Odwieczny Wielki Plan
Governments do
not govern, but merely control the machinery of
government,
being themselves controlled by the hidden hand.”
- Benjamin Disraeli
Wiele ostatnio mówi się o tzw. g l o b a l i ź m
i e . Wedle definicji podanej przez „Encyklopedię
Białych Plam” (tom 7) , jest to „ideologia
integracji lub unifikacji ludzi i narodów,
dotycząca też jedności władzy, sił i środków w
skali całego świata (globu), obecna od wieków
zwłaszcza w działalności tajnych towarzystw, w
wymiarach: politycznym, ekonomicznym,
cywilizacyjno-kulturowym i religijnym.” Od
pojęcia g l o b a l i z m u odróżnia się pojęcie
g l o b a l i z c j i , które oznacza „wielokierunkowy
i wielopłaszczyznowy proces integracyjny,
dokonujący się przede wszystkim w dziedzinie
gospodarki, handlu, światowego rynku i
komunikowania masowego”. Jak zauważa F.Bednarz w
swoim artykule „Ekonomiczne samobójstwo w sercu
Europy” wspólną cechą imperializmu, nazizmu i
komunizmu była ekspansja terytorialna w
połączeniu z fizyczną lub ekonomiczną
eksterminacją „niższych” rasowo i kulturowo
społeczności, względnie politycznie i klasowo
niepożądanych lub biologicznie wadliwych
jednostek i elementów. Obecnie globalizm (określany
przez niektórych także mianem „Nowego Porządku
Świata”) stał się niejako spadkobiercą tej
tendencji, zmodyfikowanej odpowiednio do nowego
stanu rzeczy. Pozbawienie ziemi i prawa do pracy
jest nadal równoznaczne z pozbawieniem prawa do
życia, ale fizyczna eksterminacja nie jest już
elementem składowym współczesnej wolnorynkowej „misji
cywilizacyjnej”. Świat się zmienił, „ucywilizował”.
Eksterminację fizyczną zastąpiono daleko
bardziej „humanitarną” eksterminacją ekonomiczną
([9] str. 1). Nie ma już potrzeby znoszenia
granic państwowych w sensie fizycznym, bo
przecież w świecie zdominowanym przez spółki
międzynarodowe, dzięki technice bilateralnych i
wielostronnych traktatów, granice te pod
względem ekonomicznym, politycznym i nawet
prawnym zatracają szybko jakikolwiek sens.
Rzeczywistością staje się Globalne Imperium, a
realizowany obecnie „Nowy Światowy Ład” wydaje
się być ostatnim rozdziałem„postępującej
konspiracji, która ma zastąpić Boga i
chrześcijaństwo bezbożnym światowym porządkiem ,
którego centrum stanowi człowiek.” Nie darmo
więc globalizm bywa określany przez niektórych
mianem „komunizmu XXI wieku” . Jak pokazuje
historia i dzień dzisiejszy dzieje się to w
sposób kontrolowany, a za tymi wszystkimi
zmianami stoją pewne tajne ośrodki władzy.
Wprawdzie jak twierdzi ta część poprawnych
politycznie badaczy , którzy są przeciwnikami
tzw. „teorii konspiracji” w historii, takie
wydarzenia jak choćby narodziny i rozwój
iluminizmu, marksizmu, komunizmu , socjalizmu
fabiańskiego czy nazizmu były dziełem przypadku,
to jednak prawdziwie obiektywne badania tych
ruchów ujawniają istnienie konspiracji – czyli
tajnego, planowego i celowego działania. Teorie
te bowiem, choć często ironizowane, okazują się
być sprawdzone i zastosowane w praktyce w
przeszłości wielokrotnie. Czyż np. Pakt
Ribbentrop-Mołotow nie był klasycznym przykładem
konspiracji? Czy rewolucja francuska i rewolucja
bolszewicka w Rosji nie były sterowane? Czy
próbowano oficjalnie wyjaśnić prawdziwe
przyczyny ataku na WTC w Nowym Jorku? - do tej
pory nie zrobiono dosłownie nic w tej sprawie.
Wygląda na to, że kwestia wydarzeń z 11 września
ma pozostać tajemnicą na kilka kolejnych pokoleń.
Jak słusznie zauważa R.H.Goldsborough ([6] str.
36): „konspiratorzy zawsze przeczyli istnieniu
konspiracji nazywając tych, którzy skłaniali się
ku tej tezie „głupcami” , i „paranoikami”, czy
też „polującymi na czarownice”. Przykładem tego
jest David Rockefeller, który publicznie
przeczył teorii o konspiracji , choć przez długi
czas był przewodniczącym konspiracyjnej Rady ds.
Stosunków Zagranicznych (CFR, 1970-1985), a
także kierował nią , również będąc na emeryturze
od 1949 r. do dziś .”
Próby tworzenia imperiów i posiadania nad nimi
władzy są znane z historii by wymienić dla
przykładu choćby tylko: Persję, imperia
Czingis-Chana i Aleksandra Wielkiego czy Rzym.
Wprawdzie wszystkie te potęgi upadły ale nie
przeszkadza to jednak niektórym, nadal snuć
planów o władzy w wymiarze globalnym. Jak
pokazuje historia i dzień dzisiejszy ma w nich
decydujący udział światowa oligarchia, której
ton nadaje grupa ludzi owładnięta ideą swoiście
pojmowanego mesjanizmu i wybraństwa, która
stawiając siebie na miejscu Boga, realizuje
konsekwentnie swój tajny plan (tzw. Wielki Plan)
o charakterze czysto politycznym. Opiera się on
na starych marzeniach o narodowej wielkości,
które zaszczepiły w umysłach pewnych warstw
przywódczych i finansowych marzenie o
powszechnym królowaniu na ziemi. Praktyczną
realizacją tych marzeń ma być doprowadzenie do
poddania całej ludzkości pojedynczemu „Rządowi
Światowemu” , pod ich przewodnictwem. W
mniemaniu niektórych osób osiągnięcie ustalonego
przez nich celu jest już przesądzone, gdyż jak
wyznał 17 lutego 1950 roku Senatowi Stanów
Zjednoczonych bankier James Warburg , syn
założyciela Rady Stosunków Zagranicznych Paula
Warburga„Będziemy mieć rząd światowy, czy się to
nam podoba czy nie. Jedyną otwartą kwestią
pozostaje to, czy rząd taki zostanie osiągnięty
siłą czy dobrowolnie.”([2] str. 199). Temu
celowi ma służyć także kontrolowana przez
światową oligarchię sieć różnych tajnych
towarzystw, takich jak choćby masoneria, czy też
ruchów synkretycznych w rodzaju New Age ,
poprzez które propaguje się w sposób mniej lub
bardziej ukryty antychrystianizm, czy wręcz
okultyzm. Niejednokrotnie wprowadza się także
elementy iluminizmu (lucyferianizmu)
opierającego się na przekonaniu, że człowiek
może stać się Bogiem, rozwijając się poprzez
kolejne „wtajemniczenia” i „samodoskonalenie” do
stanu boskiego, w czym ma mu często pomagać
kontakt z różnymi „tajemnymi mocami”. Takie
przekonanie daje podstawy do ustanawiania
własnego prawa oraz własnej etyki i moralności,
zależnej tylko i wyłącznie od swojego uznania i
potrzeb, co zresztą było i jest używane do
usprawiedliwiania rozmaitych zbrodni i
nieprawości ([2] str. 32-33). Ponieważ jedną z
głównych przeszkód do realizacji Nowego Porządku
Świata jest chrześcijaństwo, stojące na
stanowisku wiary w jedynego Boga oraz obrony i
poszanowania każdej (nawet tej najsłabszej)
osoby ludzkiej, więc czynione są usilne starania
by je zniszczyć. Warto wspomnieć także o dwóch
istotnych dla realizacji powyższych planów ,
choć z pozoru błahych wydarzeniach. Pierwszym z
nich było założenie w 1694 roku Banku Anglii –
„Bank of England”, które dało silny impuls do
stworzenia światowego systemu kontroli pieniądza,
a drugim powołanie 1 maja 1776 roku tajnego
stowarzyszenia znanego pod nazwą Zakonu
Iluminatów. Jak pisze ks. Bp Edward Frankowski.
„Bank of England był pierwszą prywatną
instytucją, której zadaniem było emitowanie
pieniędzy dla całego narodu. Rząd usankcjonował
bank będący własnością prywatną, który mógł
kreować pieniądze z niczego. To był początek
pierwszego, światowego, nowoczesnego, prywatnie
posiadanego banku centralnego, banku Anglii.
Chociaż oszukańczo nazwano go bankiem Anglii,
żeby zwyczajna ludność myślała, że jest on
częścią rządu. Ale w rzeczywistości on nią nie
był. Tak więc legalizacja banku Anglii była
niczym innym jak tylko zalegalizowaniem
fałszerstwa narodowej waluty dla prywatnej
korzyści. Niestety, dzisiaj prawie każde państwo
posiada prywatnie kontrolowany bank centralny
wzorowany na Banku Anglii jako podstawowym
modelu. Krytycy naszego obecnego systemu
monetarnego uważają rok 1694 za koniec okresu
władzy sprawowanej przez rządy, a początkiem
epoki władzy bankierów, którzy nie są wybierani
przez ogół społeczeństwa i bardzo często nie są
mu zupełnie znani.” Z kolei Zakon Iluminatów
poprzez swoje późniejsze odgałęzienia i
powiązania z międzynarodową finansjerą odegrał
istotną rolę w kierowaniu i inspirowaniu ruchów
rewolucyjnych i wojen w XIX i XX wieku. W wyniku
tego pieniądz nabrał niebywałego znaczenia, gdyż
można było dzięki niemu kupić i zorganizować
praktycznie wszystko począwszy od liderów,
ideologów, a skończywszy na żołnierzach i
aparacie propagandy. Środki finansowe pozwalały
i pozwalają nadal na sterowanie wojnami i
rewolucjami jak też na kreowanie przywódców i
dyktatorów. Wymienić tutaj można dla przykładu
choćby takie postacie jak Lenin, Stalin czy
Hitler, którzy zaistnieli właściwie tylko dzięki
ogromnemu wsparciu tajnych towarzystw i
międzynarodowej finansjery. Etap przygotowawczy
osiągnięto za cenę życia setek milionów ludzi,
którzy zginęli nie tylko w wojnach i rewolucjach
ale w olbrzymiej większości zostali wymordowani
przez „system” jako wrogowie lub nawet
potencjalni wrogowie nowych władców świata –
globalnych bankierów, którzy poprzez system
pożyczek „dyktują bieg historii i decydują o
wzlotach i upadkach narodów, państw i całych
regionów, powielając tym sposobem swoje fortuny
i ugruntowując swój wpływ na losy świata.
Korzystając z doświadczeń przeprowadzenia rzezi
chrześcijan w Rewolucji Francuskiej wyjątkowo
dokładnie zrealizowano podobne plany na terenie
ogromnego ZSRR, a po II Wojnie Światowej na
terenach zaplanowanych pod administracje tzn.
bloku komunistycznego.” ([5] str. 1)
Niejednokrotnie różne tajne towarzystwa próbują
przyciągnąć do siebie najbardziej wartościowe
jednostki swoją dobrotliwą „doktryną zewnętrzną”
taką jak choćby dobroczynność i filantropia .
Często bywa tak, że nawet te osoby , które są
częściowo świadome owego tajnego planu wierzą
szczerze, że otworzy on pewnego dnia „bramy
nowej światowej ery pokoju i współpracy” ([2]
str. 8-9). Jednak jego tajni architekci nie są
dobrotliwymi humanistami , lecz ludźmi w służbie
zła, a ich „rząd narodów” to oszustwo skrywające
w istocie żelazną dyktaturę światową sprawowaną
przez wybraną „elitę” nad zmanipulowanym „społeczeństwem”.
Mają oni na swoich usługach system
międzynarodowej finansjery, który jest jednym z
narzędzi do terroryzowania niepokornych państw i
rządów. Swój podbój świata realizują w trzech
głównych kierunkach tworzących ([3] str. 5) :
Jedną Światową Ekonomię i Finanse
Jeden Światowy Rząd
Jedną Światową Religię
Jednym z etapów do osiągnięcia tego celu jest „budowanie
globalnej społeczności demokratycznej”. Polega
on między innymi na tworzeniu regionalnych
zrzeszeń narodów , czego europejskim
odpowiednikiem wydaje się być tak zwana Unia
Europejska. Główną przeszkodą do realizacji
powyższych planów są państwa narodowe,
szczególnie te świadome swego historyzmu,
tożsamości narodowej i religijnej. Jak przyznał
w 1989 roku trojlateralista Edmond de Rothschild
„Pierwszy rygiel, który trzeba wysadzić w
powietrze, to naród” ([7] str. 87). Zgodnie z
tymi zamierzeniami narody mają zostać „rozpuszczone”
w globalistycznym tyglu , a mechanizmy takie jak
religia, kultura, obyczaje czy etyka, które
przez tysiąclecia je tworzyły, teraz usiłuje się
zastąpić nowymi normami, które narzuca „oświecona”
elita. Dlatego też z taką zaciekłością walczy
się z narodami, uderzając w trzy fundamentalne
instytucje stanowiące ich podstawę : rodzinę,
religię (głównie chrześcijaństwo) oraz własność
prywatną. Wyreżyserowano kryzys wychowania w
rodzinie, która jest systematycznie niszczona z
wszelkich sił. Jak pisze M.Dybowski ([10] str.
21):„Znamy już antyrodzinną propagandę czasów
komunizmu. Tym razem do starych metod
rewolucjoniści dodadzą nowe. Poprzez
nagłaśnianie patologii i grozy jej
niepohamowanego i rozwoju, będą chcieli
zagwarantować sobie prawo do ingerencji w święte
prawa normalnej rodziny. Będą chcieli zmienić
zdrowe normy a na zewnątrz dadzą temu szyld
akcji przeciwko przemocy w rodzinie,
wykorzystywaniu seksualnym dzieci, utworzą urząd
rzecznika praw dziecka, wspomagać będą
publikacje w stylu „Toksyczni rodzice”, założą
telefoniczną błękitną linię… Tworzy się nowe
systemy i programy edukacyjne wychowujące młode
pokolenie tak by zatraciło ono zupełnie swoje
poczucie narodowe i dotychczasowy system
wartości. W ostatnich dziesiątkach lat w wielu
krajach już się dokonuje zaplanowany przewrót w
szkolnictwie. Odtąd rola szkoły ma polegać nie
na kształceniu umysłu, lecz na przygotowaniu
uległych, przystosowanych do Nowego Światowego
Ładu „poprawnych politycznie” obywateli, którzy
otrzymają minimum wiadomości, a maksimum
indoktrynacji przekazywanej przy pomocy
manipulacji psychopedagogicznej . Wymusza się
także zmiany w systemie wartości i sposobie
życia całych społeczeństw poprzez propagowanie „mieszanki”
kulturowej i cywilizacyjnej, co stanowi przejaw
ukrytej walki z opartą na religii
chrześcijańskiej cywilizacją łacińską i jej
zasadami. Wykorzystując techniki inżynierii
społecznej dąży się do tego by człowiek pragnął
raczej „więcej mieć” niż „więcej być”, a więc
wychowuje się również jakiegoś nowoczesnego „człowieka
ekonomicznego” [homo oeconomicus],będącego
doskonałym materiałem na mało myślącego ale za
to zdyscyplinowanego obywatela-konsumenta.
Niejednokrotnie robi się to w imię haseł „humanizmu”,
„tolerancji” i „demokracji” choć współczesna
demokracja nie polega wcale na rządach ludzi
wybranych przez społeczeństwo. W istocie są to
rządy tajnej oligarchii , która działając w
sposób skryty i przebiegły kontroluje większość.
Do tego dochodzi demoralizacja, która stanowi
broń dla dywersji i zniszczenia zdolności
produkcyjnych narodów. Jak stwierdza M.Bortner:
„Demoralizacja i maltuzjanizm to dwie metody
imperialne, używane, aby narzucić system
ekonomiczny produkcji ograniczonej przez paru
bogatych magnatów przemysłu i banków, by nie
dopuścić innych narodów, jako konkurentów, aby
się rozwijały; w celu ich większego ujarzmienia,
aby sprzedawać im swoje towary.”
Metoda ta polega na tym by zniszczyć to co
pozostało ze zdolności produkcyjnych narodów i
szkodzić konkurentom w skali światowej. W tym
celu inspiruje się niejednokrotnie wojny,
nieporządki i zamieszki społeczne, by w ten
sposób spowodować, żeby załamane i rozbite
narody same zażądały nowego porządku obmyślonego
„dla nich bez nich”. Taki sposób postępowania
został określony przez Paula Volckera, byłego
prezesa Rezerwy Federalnej, mianem „kontrolowanej
dezintegracji ekonomii świata”. Faktycznie można
zauważyć, że wielcy tego świata gotowi są ciągle
popychać narody w kolejne krwawe awantury , a
przykłady byłej Jugosławii, Kaukazu, Libanu ,
Somalii, Rwandy, Afganistanu, a teraz Iraku są
tego najwymowniejszym dowodem. Kolejnym
narzędziem jest dążenie do ograniczenia
populacji narodów i zawłaszczenia ich bogactw w
imię rzekomego niebezpieczeństwa dla przetrwania
świata. Zmartwienie o „eksplozję demograficzną”
jest bezpośrednio związane z zasadami
formułowanymi przez ideologów Nowego Światowego
Ładu, które to zasady służą ukrytym celom
maltuzjańskim. Jak napisał w 1989 roku L.
LaRouche:
„Dwadzieścia lat deindustralizacji
neomaltuzjańskiej, kombinowanej z lichwą
monetaryzmu, tak wiele zniszczyły potencjału
produkcji fizyczno-ekonomicznej świata, że
większość regionów świata znajduje się już u
progu spirali załamania. Ta tendencja powoduje
najstraszniejszy kryzys żywnościowy obecnego
stulecia.”
Zdaniem niektórych autorów rolę głównego „żandarma”
stojącego na straży Nowego Światowego Ładu mają
pełnić Stany Zjednoczone. Taki pogląd wyraża
między innymi Robert Strausz-Hupe, założyciel
Foreign Policy Institut w Filadelfii, gdzie
szkoli się przyszłych dyplomatów Stanów
Zjednoczonych, a przede wszystkim przyszłych
specjalistów dla Jednego Państwa Światowego.
Strausz-Hupe w swoim artykule pt. „The Ballance
of Tomorrow”, będącym streszczeniem jego bardzo
obszernej książki pod tym samym tytułem: „The
Ballance of Tomorrow. Power and Foreign Policy
in the United States”, wydanej w 1945 r. w Nowym
Jorku, daje on następującą wizję przyszłego
Nowego światowego Ładu: „jedynym wyjściem dla
Stanów Zjednoczonych jest zjednoczenie
polityczne całego świata pod swym przewodnictwem,
w ciągu obecnej generacji” , „a to z dwóch
powodów; pierwszym jest fakt, że wypływają
polityczni” ludy azjatyckie o ogromnym
przyroście naturalnym, co zmienia całkowicie
międzynarodową i regionalną równowaga władzy
(the balance of power), zapowiadając konflikty i
wojny; drugim powodem jest, że wiele państw, a
nie tylko USA, Anglia i Rosja, będą mieć wkrótce
bronie atomowe i inne środki masowego
zniszczenia. Stad też jedynym wyjściem jest
narzucenie Nowego Ładu Światowego, co mogą
zrealizować tylko Stany Zjednoczone”.Ponadto
Strausz-Hupe uważa, że „tylko Stany Zjednoczone
dzięki swej potędze militarnej, dzięki swym
aliantom i dzięki swemu przywództwu w Narodach
Zjednoczonych maja te możliwości”. Nadto dodaje,
że NATO jest obecnie zarodkiem tworzącej się
światowej Federacji. Obawia się on jednak, że ze
strony państw narodowych mogą być trudności w
realizacji owego Jednego Państwa Światowego,
stąd też uważa, że „misją Amerykanów jest
zniszczenie państw narodowych” Wynika z tego, że
ów Nowy Światowy Ład ma być według planów
amerykańskich grabarzem państw narodowych. Co
więcej tenże autor przewiduje w swojej książce z
1945 roku porzucenie systemu komunistycznego
przez Związek Sowiecki na rzecz ustroju
demokratycznego czy nawet liberalnego, co miało
pozwolić na włączenie go do Jednego Światowego
Państwa. Można przypuszczać, że nie jest to
przypadek, tylko realizacja dawno przygotowanych
planów politycznych. ([8] str. 12). A czym może
być w praktyce Nowy Porządek Świata w zamyśle
światowej oligarchii i z czego on wynika widać
również w poniższych cytatach ([4] str. 55) :
„Profesor Carroll Quigley, jeden z najbardziej
znanych w świecie historyków, w swym
monumentalnym dziele Tragedy and Hope (Tragedia
i nadzieja) określa Nowy Porządek Świata – nazwa
to ładniejsza niż dyktatura komunizmu – jako „mający
stworzyć światowy system kontroli finansowej
skupionej w rękach prywatnych, zdolny zdominować
system polityczny każdego kraju oraz całą
gospodarkę światową… wolność jednostki oraz jej
wybory będą kontrolowane w ramach ograniczonych
możliwości poprzez fakt, że każdy otrzyma numer
i jako numer przejdzie przez edukację, wymaganą
służbę wojskową lub publiczną, będzie płacił
podatki, poddawał się leczeniu i korzystał z
praw emerytalnych i związanych z pochówkiem”.
Owa SIEĆ, jak się ją czasem nazywa, pragnie
kontrolować wszelkie bogactwa naturalne, biznes,
banki i transport poprzez kontrolowanie rządów
świata. Aby do tego doprowadzić, najlepsza
byłaby porządna wojna, więc elita bez skrupułów
podżega do wojen, do kryzysów, w czasie których
miliony pozbawione są pracy, oraz do czegoś
bardzo ważnego, do nienawiści. Pragną oni
monopolu, który by wyeliminował wszystkich
rywali i zniszczył system wolnorynkowy. (John D.
Rockefeller senior powiedział kiedyś podobno, że
rywalizacja to grzech.) Są dwa sposoby
eliminowania rywalizacji. Jedną Mao Tse-Tung
określił jako wolność, która bierze się z lufy
karabinu. Bardziej przemyślnym sposobem, a także
bardziej trwałym, jest ustanowienie prawa, które
zawsze będzie o sobie mówić górnolotnie, a
generalnie podyktują je ludzie zajmujący się
międzynarodowymi finansami. Poprzez fuzje,
przejmowanie przedsiębiorstw i wywoływanie
strachu przed bankructwem oraz na wiele innych
sposobów eliminuje się rywalizację tak długo, aż
nieliczna, uprzywilejowana elita przejmie
kontrolę nad światem. W dużej mierze to już się
stało. Elita świadomie manipuluje poziomem
inflacji, systemem podatkowym oraz masowym
bezrobociem, co prowadzi do anarchii (…) Według
prof. Quigley’a elita chce kontrolować wszystkie
bogactwa naturalne oraz produkcję i dystrybucję
dóbr, a to oznacza kontrolę nad ludźmi (…) ELITA
CHCE ZCENTRALIZOWAĆ, ZCENTRALIZOWAĆ I JESZCZE
RAZ ZCENTRALIZOWAĆ WSZELKIE PODEJMOWANIE DECYZJI,
TAK BY ONA PODEJMOWAŁA DECYZJE BĘDĄC NA SAMEJ
GÓRZE Chrystus pościł przez czterdzieści dni
zanim rozpoczął swa publiczną działalność. Po
czterdziestu dniach diabeł wziął Go na wysoką
górę i ukazał Mu wszystkie królestwa świata
mówiąc: „Dam Ci to wszystko, jeśli upadniesz i
oddasz mi pokłon”. Jak każdy chrześcijanin wie,
Chrystus odparł: „Idź precz, szatanie”. Wygląda
na to, że szatan w ostatnich czasach wziął ową
elitę na wysoką górę i ukazał jej wszystkie
królestwa świata powtarzając to, co już
zaproponował Panu Jezusowi, jednak tym razem
elita oddała mu pokłon …”
Zdaniem R.Gładkowskiego przyczyna takiego stanu
rzeczy leży głównie w ludzkiej pysze gdyż to
właśnie ona ([1] str. 58) :
„… prowadzi człowieka do chorobliwego
współzawodnictwa, które daje uczucie rozkoszy
nie tyle z faktu zdobycia czy posiadania czegoś,
ile z posiadania więcej niż inni. Pyszałek
pragnie być nie tyle bogaty, sprytny czy potężny,
ile najbogatszy, najsprytniejszy i
najpotężniejszy. Pełen pychy człowiek kradnie
nie dlatego, że potrzebuje, ale aby sobie
udowodnić, że jest lepszy od innych. Tym należy
tłumaczyć niekończące się zawody w bogaceniu się
uprawiane przez interbankierów. Współczesna
mieszanka cywilizacyjna ignoruje niezwykle
wielkiej wagi wymóg postawiony przed ludzkością
przez największe autorytety znane pisanej
historii: ZAKAZ LICHWIARSKIEGO POŻYCZANIA
PIENIĘDZY. Tego wymagał biblijny Mojżesz, po nim
Arystoteles, później Jezus Chrystus, jego
uczniowie i ich następcy. Wielkie cywilizacje
były zgodne co do tego, że w społeczeństwie nie
powinno być miejsca dla lichwiarzy. Pieniądz
powinien ułatwiać wymianę dóbr. W rękach
interbankierów stał się złotym cielcem. Doszło
już do tego, że sposób użytkowania pieniędzy
narzuca ustrój danemu krajowi. Wolność państwowa
jest odwrotnie proporcjonalna do stopnia
powiązań z międzynarodowymi bankierami.
Bankierzy tworzą więc kraje „demokratyczne”,
faszystowskie, czy też socjalistyczne z
wszelkimi odmianami „demokracji ludowych”. Nie
jest dziełem przypadku, iż rządy w dużej mierze
niezależne od interbankierów środki masowego
przekazu nazywają dyktaturami (…) Korzystając z
degrengolady moralnej okresu Odrodzenia, Meyer
Amschel Rothschild z Frankfurtu zbudował oparte
na lichwie bankierskiej mocarstwo, które z
czasem poczęło decydować o losach świata. Bez
wątpienia siłą napędową do tego wysiłku była
pycha. Jego następcy usiłują wykrzesać dla
siebie swoisty rodzaj szczęścia, który miałby
omijać Boga z daleka. W tym beznadziejnym
przedsięwzięciu chorobliwych ambicji, z góry
skazanym na przegraną, rodzą się takie
okropności jak neoniewolnictwo, rozkład moralny,
nędza duchowa i fizyczna. Wbrew soc-komunistycznej
propagandzie, nie istnienie narodów lecz pycha
ludzka powoduje wojny. Pycha jest chorobą duszy;
pożera dobro tkwiące w człowieku, pożera miłość
bliźniego. Nawet w sytuacji, w której narody
przestałyby istnieć, o czym marzą twórcy novus
ordo seclorum, znalazłaby się dostateczna ilość
pyszałków, którzy dla zaspokojenia własnej
próżności będą gotowi zalać świat wojenną pożogą
.”
Z kolei jak napisał jeszcze w 1958 roku
G.Knupffer:
„… dla ogromnej większości zwykłych, porządnych,
bogobojnych ludzi wszystkich krajów, wszelkie
zmowy są nie do przyjęcia, jeśli tylko
zrozumiemy ich cele. My jesteśmy kandydatami na
ofiary i do nas należy sprawa własnej obrony.
Zostało nam bardzo mało czasu. Musimy działać
natychmiast. … Nie dajcie się wprowadzić w błąd
przez tych, którzy mówią wam, że wróg jest tylko
w Moskwie. To prawda, że jest tam jeden z wrogów
i że to wróg taki, z którym nie można iść na
żaden kompromis. Musimy sobie jednak zdawać
sprawę z tego, że jeśli będziemy widzieli wroga
tylko w Moskwie, to dostaniemy nożem w plecy od
wroga w Nowym Jorku. Lecz ten wróg, podobnie jak
ten w Rosji, tylko korzysta z Ameryki jako swej
bazy. Amerykanie nie są winni bardziej od Rosjan.
Oba te narody są ofiarami subtelnej , a potężnej
siły dywersyjnej, której nie są w stanie
rozpoznać … W głowach milionów ludzi, całych
narodów nadal nie mieści się naga, gorzka ,
tragiczna, okrutna, złowieszcza, złowroga,
potworna prawda: WSZYSTKO PRZEBIEGA ZGODNIE Z
PLANEM! nic nie dzieje się „przypadkiem”. W
historii nie ma żadnych przypadków, żadnych
zbiegów okoliczności, żadnych „żywiołowych
rewolucji”, ani samoistnych „wybuchów”. Ludzkość
ma prawo dowiedzieć się, kto ją oszukuje!”
Tak więc niestety, ale ukryty podbój świata trwa
nadal …
Literatura:
1. R.Gładkowski – „Myślącym pod rozwagę” –
Toronto 1984.
§ 2. W.T.Still – „Nowy Porządek Świata” – Poznań
1995.
§ 3. H.Pająk – „Bestie końca czasu” – Lublin
2000.
§ 4. D.Manifold – „Fatima i wielki spisek” –
Poznań 2000.
§ 5. W.Właźliński – „Impresje współczesne”
(LINK).
§ 6. R.H.Goldsborough, L.Cuddy – „Nowy porządek
świata – chronologia i komentarze” – Poznań
1997.
§ 7. M.Bortner – „Jak dobija się gospodarkę
polską od 1989 roku” – Nicea 1995.
§ 8. M.Poradowski – „Nowy Światowy Ład” – Poznań
1995.
§ 9. F.Bednarz – „Ekonomiczne samobójstwo w
sercu Europy” – portal Prawy.pl – grudzień 2002.
§ 10. M.Dybowski – „Szkic o globaliźmie,
rewolucji psychopedagogicznej i technikach
manipulacji ” – Warszawa 1998.
§ 11. ks. A.Posacki – Encyklopedia Białych Plam,
hasło „globalizm” – Radom 2002. |
|
|
|