27 maja 2010 | Nr 128

INDEX

Powrót...


  Wiadomości ze świata

Środa, 2010-05-26

Prom kosmiczny Atlantis wylądował po raz ostatni

Amerykański prom kosmiczny Atlantis wylądował w Centrum Kosmicznym im. Kennedy'ego na Florydzie. Sześcioosobowa załoga zakończyła 12-dniową misję polegającą na dostarczeniu na Międzynarodową Stację Kosmiczną kolejnych elementów konstrukcyjnych i zaopatrzenia.

Atlantis wylądował o 8.48 czasu miejscowego (14.48 czasu polskiego), godzinę wcześniej opuścił orbitę i rozpoczął opadanie.

Był to ostatni zaplanowany lot promu, kończący jego 25-letnią służbę. NASA planuje jeszcze dwa loty na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS): we wrześniu poleci tam Discovery, a w listopadzie Endeavour.

Amerykańska agencja kosmiczna chciałaby, aby Atlantis wrócił na ISS w czerwcu przyszłego roku, jednak dopóki zgody na to nie wyrazi Biały Dom, nie wchodzi to w grę. Wahadłowiec będzie jednak w pogotowiu, by wykonać ewentualne misje ratunkowe podczas dwóch ostatnich lotów.

Jak wylicza agencja Associated Press, podczas budowy Międzynarodowej Stacji Kosmicznej Atlantis wykonał 32 loty, podczas których pokonał 193 mln km. Wahadłowce zaczęły latać w kosmos w 1981 roku. Obecnie są wycofywane z powodu wysokich kosztów eksploatacji i ze względów bezpieczeństwa.

Atlantis przywiózł na ISS nowy rosyjski moduł dokujący i laboratorium badawcze oraz świeże baterie i zapasową antenę komunikacyjną.
(PAP)

Rosja: nie mamy nic do ukrycia ws. katastrofy

Przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Dumy Państwowej, izby wyższej parlamentu Rosji, Konstantin Kosaczow oświadczył, że jego kraj nie ma nic do ukrycia w sprawie katastrofy polskiego Tu-154M pod Smoleńskiem.

- Rosja nie ma tutaj nic do ukrycia. Nie ma żadnych szczegółów tej strasznej tragedii, które byłyby nieznane szerokiej opinii publicznej - oznajmił Kosaczow w wywiadzie dla telewizji informacyjnej Rossija-24.

Szef Komisji Spraw Zagranicznych Dumy, który w czwartek przyjedzie do Polski, podkreślił, że wszystkie szczegóły powinny być opublikowane, by nie było żadnych insynuacji, iż Rosja po raz kolejny coś uknuła lub próbuje coś ukryć.

Kosaczow przekazał, że o ile wie, Rosja zakończyła swoją część prac związanych z odczytywaniem czarnych skrzynek z rozbitego Tupolewa. - Skrzynki te razem z rozszyfrowanymi informacjami zostaną "za pokwitowaniem" przekazane stronie polskiej do dalszych badań, choć badania (w Rosji) były prowadzone wspólnie, i co najważniejsze - do opublikowania - powiedział parlamentarzysta.

Przekazanie przez Rosję nagrań z rejestratorów pokładowych prezydenckiego samolotu, który rozbił się 10 kwietnia pod Smoleńskiem, planowane jest na poniedziałek (31 maja). W tym celu w Moskwie oczekiwany jest polski minister spraw wewnętrznych i administracji Jerzy Miller.

Premier Donald Tusk zapowiedział we wtorek, że materiały te w formie pisemnej zostaną natychmiast upublicznione.
(PAP)

"USA dały Polsce rakiety, a Rosja pomoc humanitarną"

"USA dostarczyły Polsce rakiety, a Rosja - pomoc humanitarną" - pisze dziennik "Wriemia Nowostiej", anonsując zapowiedzianą na ten dzień uroczystość oficjalnego powitania w Morągu pierwszej amerykańskiej baterii rakietowej Patriot.

Rosyjska gazeta zaznacza, że rakiety zostaną rozmieszczone w odległości 70 km od obwodu kaliningradzkiego.

"Wriemia Nowostiej" informuje, że włączenie Patriotów do systemu obrony przeciwlotniczej Polski zaplanowano na 2012 rok. Do tego czasu - podaje dziennik - amerykańscy specjaliści powinni przeszkolić swoich polskich kolegów.

"Dotychczas USA dostarczyły wyrzutnie Patriot - oprócz Niemiec - także Holandii, Egiptowi, Arabii Saudyjskiej, Tajwanowi i Japonii. Teraz będą również w Polsce" - pisze "Wriemia Nowostiej".

Zdaniem gazety, "jest jednak wątpliwe, by amerykańskie rakiety pocieszyły obywateli Polski, która zmaga się z klęską żywiołową". "Polakom potrzebne są teraz środki ratownicze, mogące obronić przed szalejącym żywiołem" - wskazuje "Wriemia Nowostiej".

Dziennik informuje, że we wtorek wieczorem na polecenie prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa samolot Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych dostarczył do Warszawy pomoc humanitarną - 18 pomp o dużej wydajności, 34 gumowe łodzie i pięć mobilnych elektrowni.

Swój tekst "Wriemia Nowostiej" tytułuje "Bateria przeciwlotnicza, która nie tonie".
(PAP)
 

Wtorek, 2010-05-25

Włochy pilnie potrzebują 24 mld euro

Włoski rząd przyjął dekret, którego celem jest uzyskanie dodatkowych 24 miliardów euro w latach 2011-2013. Gabinet Silvio Berlusconiego przyznaje, że te "ciężkie wyrzeczenia" są konieczne, by uchronić Włochy przed takim kryzysem, jaki panuje w Grecji.

Program przyjęła rada ministrów. Jego celem jest uzyskanie dodatkowych 24 miliardów euro. Służyć temu mają m. in. zamrożenie płac w strefie budżetowej na cztery lata, zmniejszenie kosztów utrzymania centralnych urzędów o 10%, a o połowę wydatków na partie polityczne.

Rząd zapowiedział też zdecydowaną walkę z plagą oszustw podatkowych, a także z nielegalnym hazardem. Dalsze oszczędności mają przynieść skrupulatne kontrole zakupu leków i negocjowanie korzystnych cen z ich dostawcami.

Oszczędności, do jakich zobowiązano urząd prezydenta i premiera oraz obie izby parlamentu, zasilą fundusz płac pracowników przemysłu, wysyłanych na przymusowe urlopy. Trzynaście miliardów mają przynieść cięcia w budżecie samorządów lokalnych.
(IAR)

Rodzina chce uznać zbrodniarza za zmarłego

Rodzina Ratko Mladicia, byłego dowódcy sił Serbów bośniackich, poszukiwanego przez haski trybunał ds. zbrodni wojennych na obszarze dawnej Jugosławii, zamierza wystąpić o uznanie go za zmarłego - poinformował austriacki "Der Standard".

Gazeta przypomina, że w Serbii od lat krążą pogłoski o tym, że Mladić już dawno nie żyje i że jego ludzie pochowali go w tajemnicy, by utrzymać "legendę". Prawnik Milosz Saljić powiedział, że do końca maja rodzina Mladicia złoży w sądzie w Belgradzie wniosek o uznanie go za zmarłego.


Saljić wyjaśnił, że rodzinie chodzi nie tylko o zamrożony majątek poszukiwanego Mladicia, ale także o "ciągłe szykany", na jakie - jak twierdzi - jest narażona.

"Der Standard" zwraca uwagę, że zgodnie z serbskimi przepisami prawa za zmarłą można uznać osobę, która ma więcej niż 70 lat i o której brak wiarygodnych informacji za ostatnie pięć lat. Mladić urodził się jednak przed 68 laty, więc w jego przypadku konieczne byłoby udowodnienie, że okoliczności, w jakich zaginął, wskazują, że prawdopodobnie nie żyje.

Saljić zwraca uwagę, że Mladicia nie widziano od siedmiu lat. Wiadomo, że cierpiał na poważne przypadłości żołądkowe i kardiologiczne, z powodu których wielokrotnie przebywał w szpitalu. Prawnik dochodzi do wniosku, że jako uciekinier Mladić praktycznie nie miałby szans na przeżycie. W połączeniu z faktem, że nie dają rezultatu intensywne poszukiwania, prowadzone przez "lokalne i międzynarodowe tajne służby oraz różnych łowców głów", można - zdaniem Saljicia - wyciągnąć logiczny wniosek, że Mladić nie żyje.

Przewodniczący serbskiego gremium ds. współpracy z ONZ-owskim trybunałem Rasim Ljajić nazywa plany uznania Mladicia za zmarłego "kpiną z instytucji państwowych". Jest przekonany, że rodzina "urządza teatr", bo dobrze wie, że Mladić żyje. Zapewnia, że poszukiwania byłego dowódcy sił Serbów bośniackich, odpowiedzialnego m.in. za masakrę Muzułmanów w Srebrenicy w 1995 roku, będą kontynuowane.
(PAP)

"Obama ustępuje Rosji i płaci za to wysoką cenę"

W sprawie polityki Rosji wobec Iranu administracji prezydenta Obamy nie udało się zyskać nic więcej niż to, co osiągnęła już administracja poprzedniego prezydenta Busha, ale zapłaciła za to wyższą cenę - ocenia w "Washington Post" Robert Kagan.

Komentując porozumienie USA z Rosją co do najnowszych sankcji Rady Bezpieczeństwa ONZ wobec Iranu, neokonserwatywny politolog i publicysta wyraża opinię, że mają one równie niewielkie znaczenie, jak trzy kolejne rezolucje ONZ o takich sankcjach, wynegocjowane z Moskwą przez ekipę George'a Busha.

Kagan zwraca uwagę, że w toku rozmów z Rosją administracja Baracka Obamy nie uzyskała jej aprobaty dla kluczowych propozycji, które miały się znaleźć w rezolucji o sankcjach.

Nie ma w niej restrykcji odnoszących się do lukratywnego dla Iranu handlu ropą naftową, ani zakazu transakcji finansowych z irańską Gwardią Rewolucyjną. Nie ma też zakazu sfinalizowania przez Rosję sprzedaży rakiet ziemia-powietrze S-300 do Iranu, które mogą dostarczyć reżimowi islamskiemu potężnej broni przeciw ewentualnemu atakowi USA lub Izraela na irańskie instalacje nuklearne.

Stary dywan za nową cenę

Dziwne, że administracja Obamy uważa obecne sankcje za wynik swojej dyplomacji "zresetowania" stosunków z Rosją - wywodzi Kagan. "Moskwa prowadzi tę grę od lat. Sprzedawała ten sam dywan już wiele razy. Jedyna rzecz, która się zmieniła, to wyższa cena, jaką USA gotowe były tym razem zapłacić" - pisze.

"Administracja Obamy zapłaciła wysoko. W zamian za rosyjską współpracę prezydent porzucił planowany system obrony antyrakietowej w Polsce i Czechach. Obama publicznie zadeklarował, że ciągła nielegalna okupacja wojskowa Gruzji przez Rosję 'nie jest żadną przeszkodą' dla rosyjsko-amerykańskiej współpracy nuklearnej. A niedawna umowa między Rosją a Ukrainą, gwarantująca Rosji kontrolę bazy morskiej na Krymie, została zlekceważona przez oficjeli Obamy, podobnie jak sugestia Putina, żeby przemysły rosyjski i ukraiński się połączyły" - czytamy w artykule.

"Co najmniej jednym skutkiem 'zresetowania' stosunków z Rosją było wytworzenie poczucia niepewności i zagrożenia w Europie Środkowej i Wschodniej, gdzie narody zaczynają się obawiać, czy mogą dalej liczyć, że USA będą je chronić przed ekspansją Rosji" - konkluduje autor.
(PAP)

Wizy do USA będą jeszcze droższe

Rząd amerykański podniósł opłaty za wnioski o wizy do Stanów Zjednoczonych, tłumacząc to rosnącymi kosztami rozpatrywania podań o wizy.

Obecne opłaty w wysokości 131 dolarów za wnioski o wizy turystyczne (typu B1 i B2) oraz studenckie (typu F, M, J) zostają podwyższone do 140 dolarów.

Opłaty za inne rodzaje wiz nieimigracyjnych - dla pracowników tymczasowo zatrudnianych w USA, sportowców, artystów i naukowców wybierających się do USA w ramach wymiany kulturalno-naukowej, a także duchownych udających się do pracy w USA (typu H, L, O, P, Q, R) - podnosi się do 150 dolarów.

Nowe opłaty wchodzą w życie od 4 czerwca.

- Departament Stanu zwiększa opłaty, aby zapewnić właściwe środki na pokrycie rosnących kosztów załatwiania wiz imigracyjnych - poinformowano w komunikacie resortu.
(PAP)

Ma sto lat, przyjął 18 tys. porodów i nadal pracuje

Doktor Walter Watson z USA ma sto lat i mimo podeszłego wieku wciąż pracuje na oddziale położniczym. Uważa się, że jest najstarszym praktykującym lekarzem na świecie - czytamy na stronie internetowej brytyjskiego dziennika "The Daily Telegraph".

Lekarz skończył sto lat 25 lutego. Zaawansowany wiek nie przeszkadza mu jednak prowadzić normalnej praktyki lekarskiej w szpitalu w miejscowości Augusta w amerykańskim stanie Georgia.

Watson zdobył dyplom lekarza w 1947 roku. W ciągu 63-letniej kariery przyjął ok. 18 tys. porodów - pisze brytyjski dziennik. Wprawdzie nie asystuje już przy porodach, z powodu pogarszającego się wzroku i słuchu, ale wciąż odbywa dyżury w szpitalu.

- Kocham medycynę i kocham kontakt z ludźmi. Daje mi to powód do wstawania z łóżka każdego ranka - mówi cytowany przez gazetę stulatek.

Poprzednią rekordzistką była dr Leila Denmark, również ze stanu Georgia, praktykująca do swoich 102. urodzin w 2000 roku - pisze "The Daily Telegraph".

Zobacz zdjęcie stuletniego lekarza na stronie "The Daily Telegraph"
(wp.pl)
 

Pniedziałek, 2010-05-24

Izrael posiada bombę atomową - są dowody

Pojawiły się pierwsze dowody na to, że Izrael posiada broń nuklearną - donosi brytyjski "Guardian". Ponad 30 lat temu Izrael zaproponował rasistowskiemu reżimowi w RPA sprzedaż głowic jądrowych. Dziennik opublikował zdjęcia umowy między Szimonem Presem ówczesnym ministrem obrony (obecnym prezydentem Izraela) a premierem południowoafrykańskiego rządu - Pieterem Willem Bothą.

Brytyjski dziennik powołuje się na odtajnione dokumenty południowoafrykańskie i podkreśla, że po raz pierwszy ujawnione zostały pisemne dowody na to, że Izrael posiada broń nuklearną.

Oznaczone jako "ściśle tajne" protokoły spotkań wysokich rangą przedstawicieli władz obu krajów w 1975 roku wskazują, że ówczesny minister obrony RPA Pieter Willem Botha zwrócił się o głowice nuklearne, a Szimon Peres, wtedy minister obrony, obecnie prezydent Izraela, zaoferował takie głowice "w trzech rozmiarach".

Odtajnione dokumenty

"Guardian" informuje, że dokumenty te odkrył amerykański naukowiec Sasha Polakow-Suransky podczas zbierania materiałów do książki o bliskich stosunkach między Izraelem a RPA. Książka ta pt. "The Unspoken Alliance" ukazała się w USA w tym tygodniu.

Dokumenty te są dowodem - twierdzi brytyjski dziennik - że Izrael posiada broń nuklearną, choć z zasady ani tego nie potwierdza, ani nie dementuje.

"Guardian" napisał, że władze izraelskie próbowały powstrzymać rząd RPA przed odtajnieniem tych dokumentów na wniosek amerykańskiego naukowca. Polakow-Suransky pisze w swej książce, że na spotkaniu 31 marca 1975 roku przedstawiciele strony izraelskiej "formalnie zaoferowali sprzedanie Afryce Południowej pewnej liczby pocisków rakietowych Jerycho, zdolnych do przenoszenia głowic jądrowych".

Ówczesny szef sztabu sił Afryki Południowej, generał R.F. Armstrong natychmiast sporządził notatkę, w której wskazał na korzyści, jakie wynikałyby z pozyskania pocisków Jerycho, ale tylko pod warunkiem, że byłyby one wyposażone w głowice nuklearne.

Spotkanie w Zurychu

4 czerwca 1975 roku Botha i Peres spotkali się w Zurychu. Projekt sprzedaży pocisków rakietowych miał już wtedy kryptonim "Chalet". "Guardian" pisze, powołując się na odtajniony protokół z tego spotkania, że Botha wyraził zainteresowanie "ograniczoną liczbą jednostek (projektu) Chalet, o ile dostępny będzie odpowiedni ładunek" (który pociski te miałyby przenosić).

Peres odpowiedział, że "odpowiedni ładunek jest dostępny w trzech rozmiarach". "Guardian" pisze, że eufemizm "trzy rozmiary" - w zestawieniu ze wspomnianą notatką Armstronga - mógł oznaczać tylko jedno - Afryka Południowa była zainteresowana pociskami Jerycho wyłącznie jako środkami przenoszenia broni nuklearnej.

Fiasko porozumienia

Ostatecznie transakcji nie zawarto; dla strony południowoafrykańskiej przeszkodą były m.in. koszty - wskazuje "Guardian". Dodaje, że ostatecznie Afryka Południowa skonstruowała własną broń nuklearną, "być może z pomocą izraelską".

Rzeczniczka Peresa oświadczyła, że prezydent kategorycznie zaprzecza, jakoby w 1975 roku oferował głowice nuklearne Afryce Południowej. Dodała, że nigdy nie było takich negocjacji, o jakich pisze "Guardian".
(PAP)

Ekspert: wulkan Eyjafjoell już nie wybucha

Geofizyk z Uniwersytetu Islandzkiego w Rejkiawiku, Magnus Gudmundsson, oświadczył, że wulkan Eyjafjoell, który przez miesiąc zakłócał komunikację lotniczą w Europie, już nie wybucha.

Zaznaczył jednak, iż jest zbyt wcześnie, aby jednoznacznie stwierdzić, czy erupcja zakończyła się definitywnie, czy też tylko czasowo. - To, co mogę potwierdzić, to fakt, że aktywność krateru została przerwana. Nie ma już wypływającej magmy - powiedział naukowiec w rozmowie z AFP. - Erupcja zatrzymała się przynajmniej na tę chwilę. Obecnie z krateru nie wydobywa się nic innego niż dym - wyjaśnił.

Erupcja Eyjafjoell trwała od 14 kwietnia. Wulkan wyrzucił z siebie chmurę pyłów, która sparaliżowała transport powietrzny na całym kontynencie. Eksperci zamierzają w najbliższych tygodniach nadal obserwować jego aktywność.

- Jeśli nie dojdzie do nowych wstrząsów i wybuchów, będzie oznaczało, że to koniec - mówił Gudmundsson. Jego zdaniem potrzeba jednak dużo czasu, aby określić to z pewnością. - Jeśli zadzwonią państwo do mnie za rok, mogę być praktycznie pewny - dodał.

Przypomniał też, że ostatnia erupcja Eyjafjoell z lat 1821-1823 trwała 13 miesięcy.
(PAP)

Rosja pomoże Polsce w walce z powodzią

Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew polecił ministrowi ds. sytuacji nadzwyczajnych Siergiejowi Szojgu, by jego resort udzielił Polsce wszelkiej niezbędnej pomocy w związku z powodzią, która pociągnęła za sobą ofiary w ludziach - poinformowała służba prasowa Kremla.

Według służby prasowej Kremla, Szojgu przekazał prezydentowi, że przygotowywane są już do wylotu do Polski samoloty z pomocą humanitarną, pompami i generatorami prądu.

Informując o poleceniu wydanym przez Miedwiediewa, agencja ITAR-TASS zauważyła, że rosyjsko-polskie porozumienie o pomocy wzajemnej zostało podpisane w 1993 roku, jednak dopiero po raz pierwszy Polska z niego skorzystała, zwracając się do Rosji z prośbą o pomoc.

W zeszłym tygodniu Polska poprosiła partnerów z UE o dalszą pomoc w ramach Europejskiego Mechanizmu Obrony Cywilnej, by przeciwdziałać powodzi i jej skutkom. Dotychczas Polacy otrzymali pomoc m.in. z Francji, Niemiec, Czech i krajów bałtyckich, które przysłały pompy i ekspertów. Pomoc, w tym jeszcze więcej pomp, jedzie do Polski także z Litwy i Ukrainy.
(PAP) 

Niedziela, 2010-05-23

Znamy zdobywcę Złotej Palmy i najlepszych aktorów

Złotą Palmę, najważniejsze wyróżnienie, na 63. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Cannes otrzymał film "Uncle Boonmee who can recall his past lives" z Tajlandii w reżyserii Apichatponga Weerasethakula. Nagrodę za najlepszą reżyserię otrzymał film Francuza Mathieu Amalrica "Tournee".

Najlepsi tegoroczni aktorzy to ex aequo Hiszpan Javier Bardem za rolę w filmie "Biutiful" i Włoch Elio Germano za "La Nostra vita".

Francuska aktorka Juliette Binoche została uznana za najlepszą aktorkę za rolę w filmie "Copie conforme".

W konkursie głównym tegorocznego festiwalu walczyło 19 filmów, m.in.: "Hors-la-loi" ("Outside of the Law") Rachida Bouchareba, "Biutiful" Alejandro Gonzaleza Inarritu, "Spaleni słońcem 2" Nikity Michałkowa, "Fair Game" Douga Limana, "Another Year" Mike'a Leigh, "Outrage" Takeshiego Kitano, "Route Irish" Kena Loacha, "Copie conforme" Abbasa Kiarostami.

W jury konkursu głównego zasiedli m.in.: amerykański reżyser Tim Burton (przewodniczący), portorykański aktor Benicio Del Toro, brytyjska aktorka Kate Beckinsale, francuski kompozytor muzyki filmowej Alexandre Desplat i reżyser z Indii Shekhar Kapur.

W ciągu trzech ostatnich lat Złote Palmy zdobyły filmy: "Biała wstążka" Michaela Hanekego (Austria/Niemcy) - w 2009 r., "Klasa" Laurenta Canteta (Francja) - w 2008 r., "4 miesiące, 3 tygodnie i 2 dni" Cristiana Mungiu (Rumunia) - w 2007 r.
(PAP)

Nowe baterie w stacji kosmicznej starczą na 10 lat

Dwaj amerykańscy astronauci przez prawie siedem godzin przebywali w otwartej przestrzeni kosmicznej. Dokończyli wymianę akumulatorów odbierających prąd z baterii słonecznych Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Żywotność kosmicznych baterii wyniesie 10 lat.
(REUTERS)


Specjalna komisja zajmie się zanieczyszczeniem wód Zatoki Meksykańskiej

Prezydent USA Barack Obama poinformował, że powołał komisję do wyjaśnienia okoliczności zanieczyszczenia wód Zatoki Meksykańskiej. Komisji przewodniczyć będą: były senator Bob Graham i były szef Agencji ds. Ochrony Środowiska William Reilly.

Graham jest Demokratą i byłym gubernatorem Florydy. Reilly jest natomiast Republikaninem. Kierował agencją EPA w okresie rządów republikańskiej administracji George'a H.W. Busha. Za jego kadencji doszło w 1989 r. do katastrofy tankowca "Exxon Valdez" u wybrzeży Alaski i katastrofy ekologicznej na olbrzymią skalę.

Komisja, w której skład wejdzie jeszcze 5 osób, ma zbadać wszystkie okoliczności wybuchu 20 kwietnia na platformie wiertniczej koncernu BP Deepwater Horizon. W rezultacie tego wybuchu zginęło 11 osób i doszło do trwającego do dzisiaj wycieku ropy naftowej do wód Zatoki Meksykańskiej w tempie ok. 210 tys. baryłek dziennie.

Stale powiększająca się plama ropy grozi wymarciem flory i fauny morskiej a także na wybrzeżach Zatoki i w konsekwencji katastrofą ekologiczną na olbrzymią skalę.

Republikanie krytykują postępowanie administracji Obamy w tej sprawie. Ich zdaniem, jest oczywiste, że koncern BP nie daje sobie rady w usiłowaniach zatamowania wycieku i władze federalne powinny przejąć inicjatywę.

Republikański senator z Luizjany David Vitter skrytykował Demokratów za fakt powołania komisji. - Czas na przesłuchania przed komisją będzie po zatamowaniu wycieku, a nie wcześniej - powiedział.

Komisja ma przeanalizować też szerszy problem bezpieczeństwa podmorskich wierceń i przydzielania zezwoleń na te wiercenia przez władze federalne.

Komisja ma opublikować swój raport za 6 miesięcy.
(PAP) 

Sobota, 22010-05-22

13-latek najmłodszym zdobywcą Everestu

Trzynastoletni Amerykanin Jordan Romero został najmłodszym człowiekiem, jaki zdobył Mount Everest.

Romero ze szczytu zadzwonił do swojej matki, Leigh Anne Drake, by pochwalić się swym wyczynem. - Mamo, dzwonię do ciebie ze szczytu świata - powiedział - oznajmiła matka, która obserwowała postępy syna z domu w Big Bear w Kalifornii dzięki GPS.

- Było sporo łez i okrzyków Kocham cię!. Powiedziałam mu tylko, żeby zabierał się do domu - relacjonowała Leigh Anne Drake.

Nastolatek, który w wieku 9 lat zdobył Kilimandżaro, twierdzi, że zainspirował go obraz w szkolnym korytarzu, przedstawiający najwyższe szczyty wszystkich siedmiu kontynentów. Od tego czasu jego marzeniem stało się zdobycie ich wszystkich.

Po Kilimandżaro wspiął się m.in. na Mont Blanc i najwyższy szczyt Ameryki Północnej McKinley na Alasce. Ten ostatni przez wielu alpinistów jest uważany za trudniejszy do zdobycia niż Mount Everest.

Młodemu zapaleńcowi w wyprawie towarzyszył jego ojciec wraz ze swoją życiową partnerką oraz trzech Szerpów.

Teraz przed Jordanem ostatni szczyt do zdobycia - Masyw Vinsona na Antarktydzie. Ekipa Jordana wyruszy tam w grudniu. - To już pikuś - twierdzi jego matka.

Także w sobotę swój życiowy rekord pobił nepalski Szerpa, 50-letni Appa, wspinając się na Everest po raz 20. Po raz pierwszy zdobył szczyt w 1990 r. i od tego czasu wraca tam co roku - podała agencja Kyodo.
(PAP)

Dalajlama na Twitterze odpowiedział na pytania

Zwierzchnik buddyzmu tybetańskiego i Tybetańczyków Dalajlama XIV odpowiadał w piątek w serwisie społecznościowym Twitter na pytania o przyszłość Tybetu.

Do godzinnej sesji na Twitterze doszło na prośbę mieszkającego w Pekinie chińskiego pisarza Wanga Lixionga, który nawrócił się na buddyzm tybetański.

Wang Lixiong spotkał się z Dalajlamą XIV w hotelu w Nowym Jorku, skąd prowadzili rozmowę na Twitterze.

Za pośrednictwem chińskiego tłumacza dalajlama przekazał krytyczne uwagi o polityce chińskich władz w Tybecie i słowa powitania dla obywateli Chin.

Nie jest jasne, ilu ludzi w Chinach zapoznało się z tymi uwagami. W Chinach dostęp do Twittera jest zablokowany, niemniej usługa ta jest bardzo popularna wśród tysięcy Chińczyków, szczególnie wśród działaczy, którzy jakoś potrafią ominąć blokadę.

Zapis rozmowy z dalajlamą umieszczony na profilu Wanga na Twitterze śledziło ponad 8 tys. osób.

Chiny utrzymują, że Tybet od wieków stanowi część ich terytorium, a Tybetańczycy - że ich ojczyzna przez większą część historii cieszyła się niezależnością i uważają Dalajlamę XIV, który od 1959 roku żyje na wygnaniu w Indiach, za swego prawowitego przywódcę.

Chiny twierdzą, że dalajlama narusza suwerenność Chin, usiłując doprowadzić do niezależności Tybetu; dalajlama natomiast mówi, że chce tylko autonomii dla swoich rodaków, kulturowo i językowo odrębnych od Chińczyków.

Dalajlama powiedział, że przepaść dzieląca Tybetańczyków i stanowiących chińską większość Hanów "pogłębia się coraz bardziej" i że w niektórych rejonach dochodzi do tak dramatycznego wzrostu liczby Hanów, że "kultura tybetańska przeżywa wielki kryzys".

Według Wanga pytania do rozmowy nadesłało ponad 1200 osób; dalajlama odpowiadał na te, które powtarzały się najczęściej.

Tybetańczycy w Chinach od dawna skarżą się na restrykcje, z jakimi spotyka się wyznawany przez nich buddyzm, na kampanie propagandowe władz przeciwko dalajlamie i napływ Hanów do regionów (tzw. Wielkiego Tybetu poza granicami autonomicznego regionu, czyli obecnych chińskich prowincji) od wieków zamieszkiwanych przez Tybetańczyków.

Sytuacja ta leżała u podłoża zamieszek w 2008 roku, w których zginęło według strony tybetańskiej i działaczy praw człowieka około 200 osób; wielu ludzi zostało poddanych później prześladowaniom przez chińskie władze.

- To rząd wywołał te napięcia, nie ludzie - powiedział dalajlama.

Kilka z pytań dotyczyło przyszłości Tybetu po śmierci Dalajlamy XIV.

- Przeżyłem wiele epok i widziałem duże zmiany - odpowiedział Dalajlama XIV. Wskazał, że już obecnie część emerytowanych członków partii i rządu, jak również intelektualistów uważa, że chińska polityka etniczna nie jest sprawiedliwa i wymaga przemyślenia.

Wyraził też nadzieję, że "w nie tak odległej przyszłości dojdzie do zmiany i problemy zostaną rozwiązane".

W piątkowej rozmowie nie było wzmianki o jego powrocie do Chin.
(PAP) 

Piątek, 2010-05-21

Polscy archeolodzy nie mają zgody na wjazd do Smoleńska

Dopiero w piątek Polska poprosiła Rosjan o pozwolenie na przyjazd archeologów do Smoleńska - podaje Radio Zet.

Na pomysł wyjazdu grupy polskich archeologów do Rosji naukowcy z Instytutu Archeologii i Etnologii Polskiej Akademii Nauk i Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie wpadli jeszcze pod koniec kwietnia. Jednak nie zostały wówczas podjęte żadne kroki w celu załatwienia pozwoleń na przyjazd.

- Wydaje się, że to jest dobre rozwiązanie dlatego, że profesjonalnie, fachowo, z użyciem odpowiednich narzędzi cały ten teren można przebadać, szukając wszystkich pozostałości - mówił na początku maja minister Michał Boni na konferencji prasowej.

Jak podaje Prokuratura Okręgowa w piątek sformułowano pismo o pomoc prawną. Polegałaby ona na wydaniu zgody na powtórne przeszukanie miejsca katastrofy pod Smoleńskiem przez polskich archeologów i geofizyków. Polscy specjaliści jeszcze raz przeszukaliby teren i pozbierali wszelkie szczątki samolotu, rzeczy należące do ofiar i ewentualne szczątki ludzkie.

- Pismo do Rosjan już wysłano - powiedział Radiu Zet prokurator pułkownik Zbigniew Rzepa.

Zanim zapadnie decyzja, pismo musi przejść długą formalną drogę.
(Radio Zet)

Wszczepili sztuczne DNA bakterii - stworzyli nowy gatunek

Amerykańscy naukowcy wyprodukowali pierwszą na świecie syntetyczną komórkę. J. Craig Venter i jego zespół wszczepili syntetyczne DNA bakterii, zmieniając ją w całkiem nowy gatunek.
(APTN)

Polska prosi o dalszą pomoc w obliczu powodzi

Komisja Europejska poinformowała, że Polska poprosiła partnerów z UE o dalszą pomoc w ramach Europejskiego Mechanizmu Obrony Cywilnej, by przeciwdziałać powodzi i jej skutkom.

- Polska zwróciła się o kolejnych pięć wysoko wydajnych pomp wraz z obsługującymi je załogami - powiedział rzecznik KE ds. reagowania kryzysowego Ferran Tarradellas.

Dotychczas Polacy otrzymali pomoc z Francji, Niemiec, Czech i krajów bałtyckich, które przysłały pompy i ekspertów. Była to odpowiedź na aktywowanie przez polski rząd w środę nad ranem Europejskiego Mechanizmu Obrony Cywilnej.

- W ciągu dziesięciu godzin zgłoszone zapotrzebowanie zostało mniej więcej pokryte - powiedział Ferran Tarradellas. Dodał jednak, że w czwartek Polska zgłosiła zwiększenie potrzeb pomocy do 15 pomp. - To o 5 więcej niż prosiła początkowo - sprecyzował.

Na nową prośbę odpowiedziała już strona niemiecka. - Dodatkowe zespoły z Nadrenii-Palatynatu z dwiema pompami wysokiej wydajności są w drodze do Polski - powiedział rzecznik.

Koordynacją unijnej pomocy dla Polski zajmuje się Komisja Europejska. Tarradellas powiedział, że udział KE polega także na częściowym finansowaniu wspólnego 19-osobowego zespołu ratownictwa z Litwy, Łotwy i Estonii, wysłanego do Polski. Od dwóch lat jego członkowie szkolili się w walce z powodzią w ramach dofinansowywanego przez UE projektu BaltFloodCombat. W KE działa też kryzysowy Ośrodek Monitoringu i Informacji, który skierował do koordynacji pomocy w obliczu powodzi w Polsce oraz w Czechach i na Węgrzech oficera łącznikowego.

KE poinformowała, że także Hiszpania zaoferowała kilkanaście pomp różnej mocy, ale Polska nie przyjęła tej pomocy z uwagi na znaczną odległość dzielącą oba kraje.

Od środy KE zapewnia, że jest gotowa pomóc Polsce w napisaniu wniosku o wsparcie z unijnego Funduszu Solidarności, gdzie rocznie dla krajów członkowskich dostępnych jest miliard euro na usuwanie szkód związanych z klęskami żywiołowymi, takimi jak powodzie, pożary lasów, trzęsienia ziemi, burze i susze. Zgodnie z regulaminem kraje mają 10 tygodni na złożenie wniosku. Po jego przeanalizowaniu KE występuje z propozycją uruchomienia środków do rządów państw członkowskich i Parlamentu Europejskiego, które podejmują ostateczną decyzję. Polska nigdy jeszcze nie wystąpiła o wsparcie z Funduszu Solidarności UE. Od jego powstania w 2002 r. środki pomocowe zostały przyznane 33 razy.

Zdaniem przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Jerzego Buzka, który spotkał się w czwartek z komisarzem ds. polityki regionalnej Johannesem Hahnem, nie będzie problemów z uzyskaniem przez Polskę środków z unijnego Funduszu Solidarności na pomoc dla powodzian.

Konferencja Przewodniczących Grup Politycznych PE podjęła w czwartek decyzję, że na następnej sesji parlamentu (16 czerwca) odbędzie się debata poświęcona sytuacji powodziowej. Inicjatywę w sprawie debaty o powodzi w Polsce zgłosił eurodeputowany PiS Tomasz Poręba. Szef największej frakcji chadeckiej Joseph Daul opowiedział się za tym, by dotyczyła ona wszystkich dotkniętych krajów Europy Środkowej i Wschodniej.

- Nasi węgierscy przyjaciele są w takiej sytuacji, co polscy - powiedział Daul. - UE powinna okazać solidarność i zapewnić wsparcie wszystkim dotkniętym krajom. Sytuacja w Europie Środkowej i Wschodniej jest krytyczna, tysiące domów są pod wodą, a straty sięgają milionów euro i stale rosną - skomentował.
(PAP)

Karta Polaka: na Wschodzie nikt nie szturmuje konsulatów

Dotychczas Kartę Polaka otrzymało blisko 32 tys. osób, zamieszkałych za wschodnią granicą. Najwięcej wniosków wpływa do konsulatów we Lwowie, Grodnie, Brześciu, Łucku, Mińsku, Wilnie i Kijowie - wynika z informacji sejmowej Komisji ds. Łączności z Polakami za granicą.


Karta Polaka funkcjonuje w 15 krajach, powstałych po rozpadzie ZSRR. Najwięcej wniosków wpływa do konsulatów na Ukrainie i Białorusi, na które przypada 87% wszystkich wniosków. Blisko 40% Kart wydanych zostało dotychczas przez konsulat we Lwowie.

Dotychczas zgłoszono ponad 47 tys. wniosków. Karty wydano 31884 osobom. Odrzucono jedynie 172 wnioski. Na Ukrainie najwięcej wniosków wpłynęło do konsulatów we Lwowie, Łucku i Kijowie, gdzie trafiło ponad 50% wszystkich wniosków. Podjęto też decyzję o utworzeniu urzędu konsularnego w Winnicy. Planowane jest otwarcie konsulatu w Sewastopolu.

Mniejsze niż planowano zainteresowanie Kartą Polaka jest w Rosji i w Kazachstanie.

Konsulowie podają, że nie jest sprecyzowana procedura przyznawania Karty Polaka osobom niepełnoletnim, także w przypadku gdy rodzice dziecka nie żyją (ustawa wymaga zgody rodziców). Poza tym wymogiem koniecznym do uzyskania Karty Polaka jest znajomość języka polskiego.

Karta Polaka przyznawana jest osobom polskiego pochodzenia w krajach za wschodnią granicą, które nie uznają podwójnego obywatelstwa. Karta umożliwia m.in. refundację wizy, dostęp do polskich szkół i uczelni oraz ułatwienia w uzyskiwaniu stypendiów, a także podejmowanie pracy i prowadzenie działalności gospodarczej w Polsce.

Osoby ubiegające się o Kartę Polaka muszą wykazać znajomość języka polskiego i polskich zwyczajów. Muszą też wykazać polskie korzenie bądź przedstawić zaświadczenie organizacji polonijnej o swej działalności na rzecz polskości.
(PAP) 

Czwartek, 2010-05-20

Bundestag uchwalił ustawę o muzeum wysiedleń

Niemiecki Bundestag uchwalił w czwartek późnym wieczorem nowelizację ustawy w sprawie utworzenia w Berlinie muzeum poświęconego wysiedleniom Niemców. Nowela ta jest wynikiem kompromisu chadecko-liberalnej koalicji ze Związkiem Wypędzonych (BdV).

Za przyjęciem ustawy głosowali posłowie frakcji tworzących koalicję rządzącą: chadeckiego bloku CDU/CSU i liberalnej FDP. Przeciwko były wszystkie partie opozycyjne: SPD, Zieloni oraz Lewica, które krytykowały podczas debaty zwiększenie wpływu BdV we władzach przyszłego muzeum.

Wprowadzone zmiany przewidują m.in. rozszerzenie z 13 do 21 członków rady fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie", która stworzyć ma berlińskie centrum muzealno-informacyjne na temat wysiedleń. Liczba przedstawicieli BdV w tym gremium zostanie podwojona z trzech do sześciu.

Po dwóch członków rady zgłaszać mają Kościoły ewangelicki i katolicki oraz Centralna Rada Żydów (dotychczas miały po jednym przedstawicielu). Czterech członków rady nominuje Bundestag, a po jednym - MSZ, MSW i pełnomocnik rządu ds. kultury i mediów.

Zmieni się również sposób powoływania rady, której nie będzie już mianował rząd, lecz Bundestag - głosując en bloc na listę zgłoszonych kandydatur.

Zwiększy się również rada naukowa fundacji - z obecnych dziewięciu do 15 członków.

O powołaniu niesamodzielnej fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie" Bundestag zdecydował w grudniu 2008 r., głosami rządzącej wówczas w Niemczech wielkiej koalicji CDU/CSU i SPD.

Nad projektem przez wiele miesięcy ciążył jednak konflikt o kandydaturę szefowej BdV Eriki Steinbach do rady fundacji. Ze względu na krytyczne stanowisko Polski nominację tę blokowały najpierw SPD, a następnie nowy partner koalicyjny chadeków - liberalna FDP.

Dopiero w lutym tego roku Erika Steinbach zrezygnowała z kandydowania do rady fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie" w zamian za wprowadzenie do ustawy o fundacji zmian, zgodnych z postulatami BdV.

- Mamy nadzieję, że wraz z przyjęciem ustawy czas zadrażnień i sporów się skończył - powiedział podczas debaty Bundestagu poseł bawarskiej CSU Stephan Mayer. Jego zdaniem to Steinbach wyciągnęła rękę do porozumienia, rezygnując z należnego jej - zdaniem Mayera - prawa do reprezentowania swej organizacji we władzach przyszłego muzeum.

Polityk SPD Wolfgang Thierse skrytykował przygotowaną przez koalicyjne partie nowelizację, jako "wynik szantażu" ze strony Związku Wypędzonych. Jego zdaniem istnieje zagrożenie, że fundacja stanie się "przedłużonym ramieniem BdV". - Wprowadzono kosmetyczne zmiany, by zwiększyć wpływ Związku - mówił.

Thierse uważa, że projekt upamiętnienia wysiedleń Niemców ma szanse na powodzenie tylko wówczas, jeśli nie będzie on projektem narodowym Niemiec, lecz uwzględni perspektywę historyczną wschodnich sąsiadów.

- Historia Niemiec nie należy tylko do nas, Niemców, lecz jest sprawą europejską - powiedział Thierse. Zaapelował o włączenie do rady naukowej fundacji ekspertów o międzynarodowej renomie.

Posłanka Zielonych Tabea Roessner oceniła, że ustawa jest "kamuflażem" i "zgniłym kompromisem", który ma na celu tylko usunięcie sporu w koalicji chadeków i liberałów. "Świadczy to o słabości rządu Angeli Merkel" - oceniła.

Zdaniem niemieckich komentatorów, nowelizacja ustawy w sprawie fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie" nie kończy sporów na jej temat. Kontrowersje wzbudzi zapewne kształt wystawy w przyszłym muzeum.

Merytoryczny spór ujawnił się już jesienią zeszłego roku, gdy z rady naukowej fundacji wystąpił jedyny zasiadający w niej polski historyk Tomasz Szarota. Wiosną zaś uczyniła to czeska naukowiec Kristina Kaiserova, a po niej niemiecka publicystka Helga Hirsch.

Bojkotem inicjatywy zagroził również przedstawiciel Centralnej Rady Żydów Salomon Korn, ostrzegając przed próbą ukazania wysiedleń Niemców w oderwaniu od II wojny światowej i zbrodni nazistowskich.

Aby zakończyć spekulacje na temat treści ekspozycji w przyszłym muzeum, zdecydowano, że najpóźniej do jesieni tego roku powstanie szkic wystawy. Pracuje nad nim obecnie dyrektor fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie" prof. Manfred Kittel.

W ocenie pełnomocnika niemieckiego rządu ds. kultury i mediów Bernda Neumanna muzeum nie powstanie wcześniej niż za trzy lata. Najbardziej czasochłonne będą remont i dostosowanie pomieszczeń w przeznaczonym na placówkę budynku Deutschlandhaus niedaleko Placu Poczdamskiego w Berlinie.

Lutowy kompromis koalicji z BdV przewiduje, że zwiększona zostanie powierzchnia przyszłej placówki - z przewidywanych obecnie 2252 metrów kw. do 3000 metrów kw. Zgodzono się też na postulat BdV, by fundacja zajęła się digitalizacją i udostępnieniem opinii publicznej dokumentów i danych przechowywanych w archiwum funduszu rekompensat dla wysiedlonych w Bayreuth.
(PAP)

Obama: USA będą dążyć do nowych sankcji wobec Iranu

Prezydent USA Barack Obama oświadczył, że Stany Zjednoczone będą dążyć do uchwalenia przez ONZ nowych sankcji przeciwko Iranowi, bowiem ostatnie działania Teheranu "nie budują zaufania".

W rozmowie telefonicznej z premierem Turcji Tayyipem Erdoganem Obama podkreślił, że społeczność międzynarodowa wciąż ma fundamentalne zastrzeżenia wobec irańskiego programu nuklearnego.

Niedawno Turcja i Brazylia zawarły porozumienie o dostawach paliwa nuklearnego do Iranu.

We wtorek administracja Obamy opublikowała projekt rezolucji, uzgodniony przez wszystkich pięciu stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ, w tym także przez Chiny i Rosję, wzywającej do nowych sankcji przeciwko Iranowi.
(PAP)

.

INDEX

Powrót...

Zapisz się na naszą listę
Email
Imie i nazwisko

 

 

Spis Książek Biblioteki SPK
Polsat Centre
Człowiek Roku 2008


 


Kliknij tutaj aby zobaczyć ofertę


 



Irena Dudek zaprasza na zakupy do Polsat Centre Moje motto: duży wybór, ceny dostępne dla każdego, miła obsługa. Polsat Centre217 Selkirk Ave Winnipeg, MB R2W 2L5, tel. (204) 582-2884

Kliknij tutaj aby zobaczyć ofertę


 

 Polskie programy telewizyjne w Twoim domu 16 kanałów

TVP1, TVP2, TVN, TVN24, TVN7, Polsat, Polsat2 ,TV Polonia, TVPuls, Eurosport, Polsatsport, Nsport, AXN/Discovery, Boomerang, TV4,

Viva IPMG to system który umożliwi Ci stały odbiór tych programów To nie jest Slingbox czy Hava Potrzebny Telewizor, IPMG box, Router i internet
Box kosztuje 200CDN, miesięczna opłata 50CDN i jednorazowa opłata za aktywacje 50CDN Dzwoń na
282-2090 do Janusza


 



189 Leila Ave
WINNIPEG, MB R2V 1L3
PH: (204) 338-9510



 

 

Kliknij tutaj, aby wejść na stronę gdzie można ściągnąć nagrania HYPERNASHION za darmo!!!

 


 

Royal Canadian Legion
Winnipeg Polish Canadian Branch 246
1335 Main St.
WINNIPEG, MB R2W 3T7
Tel. (204) 589-m5493

 


 

 

189 Leila Ave
WINNIPEG, MB R2V 1L3
PH: (204) 338-9510

“Klub 13”
Polish Combatants Association Branch #13
Stowarzyszenie Polskich Kombatantów Koło #13
1364 Main Street, Winnipeg, Manitoba R2W 3T8
Phone/Fax 204-589-7638
E-mail: club13@mts.net
www.PCAclub13.com


 

Zapisz się…
*Harcerstwo
*Szkoła Taneczna S.P.K. Iskry
*Zespół Taneczny S.P.K. Iskry
*Klub Wędkarski “Big Whiteshell”
*Polonijny Klub Sportowo-Rekreacyjny