Środa, 2010-05-26
Polak zabity w Kanadzie - jest już raport, na razie tajny
Kanadyjski rząd otrzymał ostateczny raport komisji śledczej na temat śmierci
Roberta Dziekańskiego. Na razie jest on tajny, ale prokuratura zapowiada
jego ujawnienie. Może to nastąpić już za miesiąc.
Śmierć Polaka badała komisja pod przywództwem sędziego Thomasa Braidwooda.
Przygotował on kilkuset stronicowy raport, który ma analizować dlaczego
zginął Polak i czy ktoś jest winny jego śmierci.
Do prokuratora generalnego trafił on na ponad tydzień przed planowanym
wcześniej terminem. Na razie nie wiadomo kiedy zostanie upubliczniony.
Jednak raport po pierwszej części śledztwa (opisujący zasady użycia
paralizatorów w Kanadzie) trafił do opinii publicznej miesiąc po tym jak
dostał go prokurator generalny.
Druga część raportu ma już w sposób szczegółowy opisać okoliczności śmierci
Polaka. W grudniu ubiegłego roku Sąd Apelacyjny Kolumbii Brytyjskiej uznał,
że komisja śledcza może stwierdzić czy policjanci działali zgodnie z prawem
czy nie. A to oznacza, że mogą odpowiadać karnie za swoje działania. Czterej
funkcjonariusze próbowali zablokować prace komisji śledczej twierdząc, że
jako przedstawiciele służby federalnej nie mogą być oceniani przez władze
lokalne.
Prace komisji wskazały na wiele nieścisłości w zeznaniach policjantów.
Wykazano m.in. że udając się z interwencją na lotnisko zaplanowali użycie
paralizatora, choć wcześniej się tego wypierali. Śledczy wykazali też, że
Polaka porażono prądem wielokrotnie, a nie raz jak myślano na początku.
Komisja śledcza dotarła również do archiwalnych e-maili wysokich
funkcjonariuszy policji, z których wynika, że przełożeni wymienili aż 1000
wiadomości omawiając wydarzenia i uzgadniając strategię komunikacyjną po
śmierci Dziekańskiego.
Do tragicznego wydarzenia doszło w październiku 2007 r. Polak, który do
Kanady przyjechał odwiedzić matkę, nie znał języka angielskiego i nie umiał
wydostać się z vancouverskiego lotniska. Po dziesięciogodzinnym oczekiwaniu
był tak wyczerpany, że próbował przekroczyć bramkę i - z niewiadomych
przyczyn - rzucił w przesuwane drzwi krzesłem. Gdy na miejsce przybyła
policja, poraziła Polaka paralizatorem. Mężczyzna zmarł na miejscu.
Karolina Woźniak (tvp.info)
Depesze kanadyjskie
Posiadanie własnego domu w Kanadzie staje się coraz droższe, chyba, że taki
dom posiadamy w Albercie – wynika z najnowszego raportu mieszkaniowego
opublikowanego przez RBC. Raport wskazuje, że w pierwszym kwartale tego roku
wzrosły wszystkie koszty związane z posiadaniem domu.
Pomimo rosnących kosztów utrzymania, nie maleje liczba kupujących, a
wszystko jak oceniają analitycy, ze względu na spodziewany wzrost stóp
procentowych.
•••
Premier Ontario Dalton McGuinty spotkał się z prezydentem Israela Shimonem
Peresem w Jerozolimie.
Celem spotkania była chęć poprawy istniejących stosunków pomiędzy Izraelem a
Ontario. Politycy mają nadzieję, że zaciśnięcie współpracy pomoże wzmocnić
gospodarkę.
W niedzielę premier Ontario przez godzinę rozmawiał z prezydentem Izraela o
badaniach i innowacjach w technice, a także o badaniach medycznych.
W czasie swojego pobytu w Jerozlimie premier Ontario pochwalił rzecznika
praw obywatelskich Andre Marin za wykonywaną prace i wyraził chęć dalszej
współpracy.
•••
Ottawa wyda 95.7 miliona dolarów przez kolejnych pięć lat na poprawę
bezpieczeństwa przelotów cargo na kanadyjskich lotniskach. Minister obrony
Peter MacKay złożył oświadczenie w tej sprawie wczoraj na lotnisku Stanfield
w Halifaxie, to tylko jedno z sześciu podobnych oświadczeń jakie zostaną
wygłoszone na terenie całego kraju.
Według tego programu, rząd zaostrzy obowiązkowe sprawdzanie ładunku, ale to
przewoźnicy lotniczy będą ponosić ostateczną odpowiedzialność za
bezpieczeństwo ładunku.
Przewoźnicy będą mieli również prawo odmowić przetransportowania towaru
jeżeli uznają, że ładunek jest podejrzany.
•••
O tym, że przytulanie i całusy od mamy potrafią złagodzić każdy ból i smutek
wiedzą wszystkie dzieci. Teraz naukowcy z Kanady wykazali, że matczyne
ciepło zapewniając dzieciom poczucie bezpieczeństwa zmniejsza w ich
organizmach produkcję białek prozapalnych, co pozwala zredukować ryzyko
depresji i chorób sercowo-naczyniowych nawet u dzieci z biednych rodzin.
Edith Chen wraz z kolegami z University of British Columbia w Vancouver
badała aktywność układu odpornościowego 53 osób, które wychowywały się w
złych warunkach socjoekonomicznych. Uczestnicy wypełniali ankiety dotyczące
między innymi swoich relacji z mamą i ogólnie z rodzicami.
Okazało się, że ludzie, którzy określali swoje mamy jako osoby ciepłe i
troskliwe mieli niższy poziom białek prozapalnych w organizmie, niż
uczestnicy, którzy nie doświadczyli w dzieciństwie matczynego ciepła.
•••
Policja w Ontario w czasie długiego weekendu wystawiła ponad 6000 mandatów.
Z tego 5737 to mandaty za przekroczenie prędkości, 471 za niezapięte pasy
bezpieczeństwa. Pozostałe mandaty zostały wystawione głównie za nieostrożną
jazdę.
Komisarz OPP Julian Fantino powiedział, że policję czeka jeszcze dużo pracy
aby zredukować liczbę ciężkich uszkodzeń ciała i ofiar śmiertelnych na
drogach. Podczas długiego weekendu, na drogach zginęły cztery osoby, w
trzech odrębnych wypadkach.
•••
Dwie osoby zginęły w wypadku małego samolotu, który uderzył w budynek.
Do zdarzenia doszło na północ od Toronto. Samolot rozbił się na dachu
Thinkway Toys w godzinach południowych, żaden z 14 pracowników znajdujących
się w budynku nie doznał obrażeń. Urzędnicy miejscy powiedzieli, że jedynymi
osobami w samolocie byli pilot i pasażer, którzy zginęli w wypadku.
Budynek, w który uderzył samolot znajduje się niespełna pół kilometra od
Buttonville Airport, skąd samolot wystartował. W momencie uderzenia samolot
stanął w płomieniach. Policja bada przyczyny wypadku.
•••
Zorganizowanie odpowiednio bezpiecznego szczytu G8 i G20 w następnym
miesiącu kosztować będzie podatników przynajmniej 833 miliony dol.
RCMP, na których w dużej mierze spadnie wysiłek zagwarantowania
bezpieczenstwa otrzyma dodatkowo 321 milionów dolarow, a departament
bezpieczeństwa publicznego dostanie 262 miliony. Pieniądze otrzymają również
inne instytucje i agencje odpowiedzialne za bezpieczeństwo publiczne.
Przywódcy G8 spotkają się pod koniec przyszłego miesiaca w Huntsville,
następnie dołączą do nich inni światowi liderzy, którzy wezmą udział w
szczycie G20 w Toronto.
•••
Samolot linii United Airlines lecący z Londynu do Los Angeles wpadł w silne
turbulencje nad Atlantykiem i musiał lądować awaryjnie w Montrealu, 5 osób
zostało poszkodowanych, w tym kobieta w ciąży.
Najciężej poszkodowany pasażer lecący Boeingiem 777 doznał skomplikowanych
złamań - poinformowali przedstawiciele United Airlines. Podkreślono jednak,
że jego obrażenia nie zagrażają życiu.
Natychmiast po lądowaniu, około południa czasu lokalnego, do samolotu
podjechało 5 ambulansów. Poszkodowani bez problemu zostali wyprowadzeni z
Boeinga.
Na pokładzie było 195 pasażerów i 15 członków załogi. Pasażerom, którzy nie
doznali, obrażeń przebukowano bilety na inne wtorkowe loty do USA.
(Życie Tygodnik Polonii Kanadyjskiej)
Wtorek, 2010-05-25
Operacja twarzy dziecka udana
Sukcesem zakończyła się operacja 2-letniego chłopca, który cierpiał na
ogromne zniekształcenie twarzy - cystę nad lewym okiem.
Maddox Flynn urodził się z rzadkim i poważnym defektem po lewej stronie
twarzy.
To dopiero pierwsza faza skomplikowanego procesu naprawy twarzy dziecka.
Jest szasna, że chłopiec będzie wdział na lewe oko.
Operacja odbyła się w Nowym Jorku. To tam operuje lekarz, do którego rodzice
dziecka trafili kiedy w Kanadzie uznano, że nic się już nie da zrobić.
Operacja jest kosztowna - kosztuje 50.000 dol. A zatem za całe leczenie -
dwie operacje - przyjdzie zapłacić 100.000 dol. Do tego dochodzą koszty
podróży itp.
Sfinansowania operacji odmówił rząd i wtedy zdesperowani rodzice zwrócili
się o pomoc do ludzi. W ciągu zaledwie tygodnia, zebrano kwotę wystarczającą
na obie operacje Maddoxa. 10.000 dol. przekazał na ten cel znany hokeista z
drużyny Edmonton Oilers Gilbert Brule.
Matka chłopca miała nie lecieć do Nowego Jorku, ale ktoś ofiarował jej bilet.
Ojciec Maddoxa Mile Flynn wyraził ogromną wdzięczność i zaskoczenie tak
wielką hojnością ludzi.
Druga operacja będzie miała miejsce we wrześniu - lekarze usuną wtedy
narośle na policzku i uformują wargi i buzię dziecka.
Stan chłopca jest bardzo dobry.
Rodzina wróci do Edmonton 28 maja.
Oto adres w Internecie, gdzie można śledzić dalszy rozwój sytuacji: http://maddoxsjourney.blogspot.com.
Joanna Wójcik
Gazeta Dziennik Polonii w Kanadzie
.
Pniedziałek,
2010-05-24
Depesze kanadyjskie
Krytycy rządu apelują do premiera Stephana Harpera, aby rozprawił się z
firmami marketingowymi, które ignorują krajową listę “Do not call”.
Jak napisał Toronto Star ponad 8 milionów numerów telefonów zostało
zarejestrowanych na tej liście od września 2008. The Canadian Radio
Television and Telecommunications Commission otrzymała tysiące skarg na
nierespektowanie listy, a tylko w lutym 15 tysięcy.
Pomimo tak licznych skarg CRTC ukarało grzywną tylko 12 przedsiębiorstw, a
jedynie dwa z nich zapłaciło część grzywny.
Liberalny poseł Dan McTeague powiedział, że liczba skarg prezentuje ogrom
problemu, a lista firm ignorujących listę “Do not call” jest rażąca.
•••
Jak poinformowało ministerstwo zasobów naturalnych wtorkowy atak na
47-letniego mężczyznę w Penetanguishene zdarzył się prawdopodobnie przez
przypadek.
Mężczyzna, który został zaatakowany przez niedźwiedzia ubrany był w odzież
maskującą, a w czasie ataku był nachylony, co świadczyć może, że niedźwiedź
był przekonany, że atakuje zwierzę, które pochyla się nad jedzeniem.
Trzy grupy wyruszyły na poszukiwanie niedźwiedzia, a specjaliści pobrali z
miejsca zdarzenia próbki DNA.
•••
W niedzielę po południu policja z Toronto wyłowiła z jeziora beczkę, w
której prawdopodobnie znajduje się ludzkie ciało zalane betonem.
Nurkowie policyjni znaleźli beczkę przy nadbrzeżu w okolicach Queen’s Quay i
Jarvis Street obok cukrowni Redpath.
Policja nie określiła płci osoby, ani nie potwierdza doniesień, że jest to
dziecko.
Policja nie chce spekulować na temat tożsamości znalezionej ofiary.
•••
Otwarcie pierwszej publicznej, ale płatnej toalety w Toronto stało się
jednym z najważniejszych tematów tygodnia w Kanadzie. Mer miasta niesiony
sukcesem zapowiedział już otwarcie kolejnych 20.
Nowe, wyprodukowane w Niemczech toalety publiczne będą płatne. Są
samooczyszczające się i dostępne dla osób na wózkach.
Dodatkowym zabezpieczeniem przed niepożądanymi klientami i ratunkiem w razie
ewentualnego zasłabnięcia jest ograniczenie czasowe w korzystaniu z
ustronnego miejsca do 20 minut.
Prasa kanadyjska nieco sobie pokpiwała z uroczystego otwarcia toalety, z
muzyki sączącej się z głośników i kobiecego głosu przedstawiającego
instrukcję użycia.
Z drugiej jednak strony, felietoniści zwracali uwagę na stronę praktyczną -
po pierwsze jest to ułatwienie życia turystom. Po drugie - społeczeństwo się
starzeje i dostępność toalet publicznych to istotna sprawa dla mieszkańców
miast - przypominał dziennik “The Globe and Mail”.
Władze Toronto dokładnie przeanalizowały doświadczenia innych miast w
sprawie publicznych toalet, m.in. Seattle w USA. Tamtejsze szalety
zlikwidowano dwa lata temu, bo ze względu na bezpłatny dostęp używane były
głównie przez narkomanów i prostytutki. Teraz, jak podawała telewizja CBC,
można kupić je na aukcji w serwisie eBay - za 90 tys. dolarów sztuka.
•••
Kanada przyciąga wybitnych naukowców-specjalistów. Rząd Kanady wyasygnował
200 milionów dolarów na kampanię mającą na celu przyciągnięcie z zagranicy
wybitnych naukowców -specjalistów z różnych dziedzin dla stymulowania
procesu innowacyjnego.
19 naukowców z USA, Wielkiej Brytanii, Francji i Brazylii otrzyma w kraju
granty na prowadzenie badań naukowych w wysokości po 10 milionów dolarów na
okres do 7 lat. Naukowcy ci kierować będą badaniami w dziedzinach mających
największe perspektywy w nauce.
“Kanada powinna bardziej niż kiedykolwiek stać się magnesem dla
zagranicznych talentów” - powiedział minister przemysłu Kanady Tony Clement,
przedstawiając w Toronto naukowców, zaproszonych do udziału w tym programie.
Zaznaczył, że inicjatywa przyciągnięcia specjalistów z zagranicy jest
częścią wysiłków rządu zmierzających do rozwijania nauki - w tym także w
takich sferach, jak modernizacja laboratoriów na uniwersytetach i
ustanowienie specjalnych stypendiów dla najbardziej utalentowanych studentów.
Kanadyjski dziennik “Globe and Mail” napisał, że decyzja rządu
przyciągnięcia wybitnych naukowców poprzez przyznawanie wielomilionowych
grantów “wywołała niepokój w innych krajach z powodu możliwego drenażu
mózgów”. Według gazety, “obecny program jest najbardziej ofensywny spośród
podejmowanych wcześniej prób rządu wspierania nauki”
(Życie Tygodnik Polonii Kanadyjskiej).
Piątek,
2010-05-21
Postęp kontra pogotowie
Numer 911, będący dotąd symbolem "Ratunku!" i gwarancją otrzymywania
natychmiastowej pomocy w nagłych wypadkach, powoli staje się po prostu
jednym z wielu numerów.
Jeszcze do niedawna, za naciśnięciem jednego przycisku otrzymywało się
połączenie z dyspozytorem, który wysyłał natychmiast ambulans, policję, czy
też strażaków pod wskazany adres. Jeśli ktoś nie zdołał podać adresu, za
pomocą systemu komputerowego dyspozytor był najczęściej w stanie ustalić,
skąd pochodziło wezwanie. Wraz z rozwojem telekomunikacji bezprzewodowej,
szanse ustalenia adresu zmalały i obecnie wezwanie pochodzące z telefonu
komórkowego pozostaje zazwyczaj bez odpowiedzi z powodu niemożności
ustalenia miejsca, z którego telefonowano. Jak to się dzieje, że przy
powszechnej komputeryzacji wezwanie z telefonu komórkowego może zostać
pominięte, a jeśli nie poinformujemy centrali, skąd telefonujemy,
dyspozytorzy mogą ustalić adres telefonującego jedynie wtedy, kiedy korzysta
on z tradycyjnego aparatu telefonicznego. W przypadku posłużenia się
telefonem komórkowym, mogą co najwyżej ustalić, która stacja przekazała
wezwanie. Tak czy inaczej, obejmować ona będzie obszar od kilku do
kilkudziesięciu kilometrów kwadratowych i ustalenie adresu dzwoniącego jest
niemożliwe; nie znając zaś adresu, dyspozytor wie, że nie ma po co wysyłać
karetki pogotowia.
Kolejnym problemem, z jakim borykają się obecnie dyspozytorzy, jest liczba
niepotrzebnych telefonów do pogotowia. Wiele aparatów zostało tak
zaprogramowanych, że za naciśnięciem przycisku łączymy się z numerem 911.
Przez nieuwagę często wciskamy ten przycisk i nawet nie wiemy, że jesteśmy
połączeni z pogotowiem. Wystarczy roztargnienie, rzucenie telefonu na
siedzenie samochodu, czy wciśnięcie go do kieszeni. Takich "głuchych"
telefonów jest coraz więcej. Chcąc nie chcąc, dyspozytorzy wysłuchują
małżeńskich sprzeczek, miłosnych wyznań nastolatków, plotek... Czekać muszą
bowiem 60 sekund, by mieć pewność, że była to pomyłka. W tym czasie mogliby
odebrać 6 wezwań. Tymczasem potrzebujący natychmiastowej pomocy nie mogą się
dodzwonić, bo linia jest zajęta. Dawanie ludziom do rąk telefonów już
zaprogramowanych było błędem. Zdarza się, że w ciągu godziny 17 telefonów
pochodzi z telefonów komórkowych, a ich właściciele nawet o tym nie wiedzą.
Mylne wezwania nie pochodzą jedynie z komórek. Niewłaściwy guzik naciskają
także użytkownicy programowanych tradycyjnych telefonów. Jednakże w tym
drugim przypadku ustalenie lokalizacji telefonującego nie sprawia
dyspozytorowi kłopotu. Może on szybko ustalić, spod jakiego adresu pochodzi
wezwanie, wzmocnić sygnał i w ten sposób zasygnalizować posiadaczowi
telefonu, co jest nie w porządku. W przypadku telefonu komórkowego nie jest
to możliwe.
Technologia rozpoznawania lokalizacji telefonu komórkowego jest obecnie w
trakcie testowania i być może za rok trafi do niektórych dyspozytorni
pogotowia w Ontario. Za pomocą tej aparatury dyspozytor będzie w stanie
ustalić przekaźnik, przez który przechodzi wezwanie. Niewiele to jednak da,
bo zazwyczaj obejmuje on obszar, na którym znalezienie telefonującej osoby
nie będzie sprawą łatwą. Ustalić można co najwyżej, gdzie się pali, ale nie
znaleźć nieprzytomną osobę, która ostatkiem sił wezwała pogotowie ratunkowe.
Być może w przyszłości każdy telefon zostanie wyposażony w satelitarny
ustalacz pozycji i wtedy problem przestanie być palący, ale nie jest to
takie proste, bowiem nikt chyba nie pragnie, by przez 24 godziny na dobę
czyjeś oko śledziło, gdzie się znajduje i co robi. Gdyby do tego doszło,
zniknęłaby bezpowrotnie resztka prywatności, stąd na tego typu rozwiązania
na skalę masową nie ma co liczyć.
Najmniejsza zwłoka kosztować może ludzkie życie, więc lepiej zrezygnować z
nadmiaru nowoczesności w tej dziedzinie. Na co zda się nam
najnowocześniejszy telefon, jeśli w krytycznej sytuacji nie doczekamy
przybycia pomocy?
Jerzy Szlachetka Gazeta Dziennik Polonii w Kanadzie.
Czwartek, 2010-05-20
Depesze kanadyjskie
Mazda zamyka swoje przedstawicielstwo handlowe w Orangeville w związku z
naruszeniem zasad prowadzenia sprzedaży samochodów.
Podstawą do podjęcia takiej decyzji był niedawny incydent, kiedy właśnie w
tym salonie sprzedano kobiecie auto, o 25 000 dolarów ponad wartości
rzeczywista. W salonie sprzedano Mazdę 6 G6 sedan z 2010 roku za 66 000, za
którą kobieta powinna zapłacić niecałe 41 000 dolarów.
Jak poinformował Greg Young, dyrektor public realtions Mazdy,
przedsiębiorstwo przeprowadziło śledztwo i znalazło również inne naruszenia
etyki handlowej w tym salonie.
Przedstawicielstwu handlowemu Mazdy w Orangeville grozi w tej chwili kara
grzywny w wysokości 250 000, ponadto dwóch sprzedawców zostanie ukaranych
grzywną do 100 000 dolarów i karą wiezienia do dwóch lat, jeżeli zostaną
uznani winnymi zarzucanych im czynów.
Mogą oni stracić również licencję upoważniającą sprzedaż samochodów.
•••
Kanadyjskie Towarzystwo Ochrony Przyrody zamierza wybrać “narodowego ptaka”
spośród wielu gatunków, zamieszkujących rozległe przestrzenie kraju.
“Doszliśmy do wniosku, że w Kanadzie nie ma ptaka, który byłby uważany za
symbol narodowy” - stwierdza ogłoszone w Ottawie oświadczenie organizacji.
“W naszym kraju jest wiele wspaniałych symboli, takich jak np. liść klonowy.
Są też narodowe produkty - np. syrop klonowy, czy narodowe gry - hokej na
lodzie i lacrosse. Mamy też zwierzęta - symbole, jak bóbr, łoś, jeleń-karibu,
niedźwiedź polarny, niedźwiedź grizzly, kanadyjski ryś. Nie ma jednak u nas
ptaka, który służył by za narodowy symbol” - podkreślono w oświadczeniu
Towarzystwa Ochrony Przyrody.
•••
Policja i Ministerstwo zasobów naturalnych poszukują baribala czyli
niedźwiedzia czarnego, który zaatakował 48-letniego mężczyznę w Severn przy
Upper Big Chute Road i Kinnear Sideroad.
Jak poinformowali policjanci z Orilli do zdarzenia doszło wczoraj wieczorem,
a mężczyzna doznał licznych obrażen ciała, jego życiu nie zagraża
niebezpieczeństwo. Został on jednak objęty opieką
psychoterapeutyczną. Policja ostrzega, ludzie którzy mieszkają w tej okolicy
aby uważali na grasującego na tych obszarach niedźwiedzia i nie pozostawiali
dzieci bez opeki.
•••
Policja regionu Durham dokonała 34-aresztowań w ramach akcji
antynarkotykowej, która wycelowana jest w nielegalną działalność narkotykową
w ulicach w Clarington.
Akcja policji była skierowana na nastolatków, którzy używają marihuany oraz
innych substancji na terenie szkół i w ich okolicach.
Policja aresztowała kilka osób zajmujących się nielagalnym handlem
narkotykami w okolicy szkół średnich. 15 uczniom postawiono aż 29 zarzutów w
związku z handlem narkotykami, do tej pory wszyscy oskarżeni nie byli karani.
W czasie tylko jednej akcji policja zatrzymała 13 dziewcząt i chłopcow,
którzy palili marihuanę na szkolnej posesji.
•••
Amerykańskie władze zarzuciły kanadyjskiemu lekarzowi podawanie nielegalnych
leków ex-garczowi NFL. Wśród leków podawanych sportowcowi znalazł się m.in
ludzki hormon wzrostu.
Lekarzowi zarzuca się kłamstwo, przemyt oraz nielegalną dystrybucję
pereparatu HGH. Lekarz Anthony Galea stosował zakazany preparat wśród
baseballistów i zawodowych golfistów.
(Życie Tygodnik Polonii Kanadyjskiej)
. |