JA TWÓJ OBRAZ W PAMIĘCI ZOSTAWIĘ
Cóż Ci mogę powiedzieć kochanie,
Sama wiesz, nadeszła już pora.
Ja odchodzę. Ty tutaj zostajesz.
Wiatr jesienny z drzew liście już strąca.
Dnie tak krótkie a noce tak długie.
Coraz dłuższe gdy tęsknisz i czekasz.
Czas co spieszy tak jakby przystaje.
Płaczesz. Nie płacz. Ja przecież powrócę.
Widzisz w życiu są chwile tez smutne.
Lecz mi uwierz, zobaczysz kochanie.
Rozpogodzi się niebo nad nami
Gdy już z Tobą na zawsze zostanę.
Teraz gdy zły los nas rozdziela
I do serc już się wkrada tęsknota.
Ja twój obraz w pamięci zostawię.
Będzie ze mną gdziekolwiek nie pójdę.
A na dworze deszcz pada.Szaruga.
Pustka świeci już każda ulica.
A ja idę w tym deszczu i moknę
Jeszcze słysząc twój głos co mnie woła. |
PIWO
Które to już sączę piwo?
Nie pamiętam już dokładnie.
Może trzecie. Może drugie.
Barman mówi, że już czwarte.
Mam ochotę dziś się upić.
Obiecuję nie na smutno.
Już się więcej nie rozczulić.
Nie rozkleić się zbyt szybko.
Znów w tym samym siedzę barze,
W którym co sobotę bywam.
Znów te same widzę twarze.
Atmosfera dosyć sztywna.
Na parkiecie krążą pary
W wolnym tańcu, przytulone.
A ja kończę piwo piąte
W ten ich taniec zapatrzony.
Na zegarze jest już druga .
Dla mnie wczesna to godzina.
Może jeszcze kogoś znajdę,
By z nim wypić kufel piwa.
A na dworze noc lipcowa.
Jarzą się na niebie gwiazdy.
Kiedy z tego baru wyjdę
Już na pewno wszystkie zgasną. |
MONOLOG PANA ZĄBKA
Patrzę w lustro już
od rana
I co widzę? Twarz ta
sama.
Niezmieniona.
Uśmiechnięta.
Ogolona i przyjemna.
Cera jędrna,
opalona.
Bez wyprysków.
Czysta, zdrowa.
Ząbki równe i
zadbane.
Co pół roku
wybielane.
Głos
stanowczy i donośny.
Pewność, siła bije z
oczu.
Ruchy pewne. Krok
sprężysty.
Jakbym służył wciąż
w policji.
Aparycja i postawa.
Bez zarzutu.
Doskonała.
Zewsząd tryska
zdrowie, siła.
Po budowie poznać
byka.
Każdy wie, że ludzie
wielcy
Nie są skromni, jak
ci mierni.
Ja mam wygląd i
pieniądze
I dlatego piję,
rządzę.
Lecz chwileczkę!
Ktoś mnie woła?
Głos mi znany.
Czyżby żona?
-Tak kochanie?! O co
chodzi?!
-Wyłaź w końcu z tej
łazienki,
Bo do szkoły idą
dzieci.
-Czego siedzisz tam
godzinę
Zasuszony, stary
grzybie.
Wojtkowi
Maliszewskiemu za inspirację. |
POWIEDZIEĆ INACZEJ NIŻ ZWYKLE
Czy komuś jest jeszcze potrzebna
Poezja co wzrusza, porywa,
Te strofy, potrzebne te słowa
Pisane w chwilach natchnienia?
Powiedzcie czy czas romantyków
Przeminął już bezpowrotnie?
Czy jeszcze do kogoś przemówie?
Do uczuć, serc czyichś znów dotrę?
A jeśli nie to mi powiedzcie
Czy warto tworzyć i pisać?
Nadal inaczej niż zwykle
Swe myśli na papier przelewać?
Ocalić od zapomnienia,
Chociażby tylko dla siebie,
Choć jedną zachwytu chwilę,
Choć jedna chwilę zwątpienia?
Powiedzcie czy warto było
W swych wierszach znowu powracać
Do tego co się przeżyło
Życie w strofy obracać?
|