Do przyjaciół
Raz jeszcze dziękuję
Za rozproszenie mroków duszy
W takim dniu gdzie pamięć
Cofa się w pogoni
Za dziecięcym uśmiechem
I tak na zawsze utraconym
Wyobrażeniu o raju
Tam kędy stąpać nam
Po całunach wzorzystych
Jak tu pośród tak realnego
Przeżuwania kęsa chleba
Chwaląc dzień pański
Słotny w klęski
I radosny dotknięciem
Ręki przyjaciela
|
na polskiej
ziemi
jak tam na
polskiej ziemi
czy spadają pod
nogi rude kasztany
czy wiatr
śpiewa w kominie
na dwa
świerszcze i kontrabas
w mgielno
świetlisty krajobraz
po jeszcze
jednej nieważnej już zgoła bitwie
a tam przy waszym rodzinnym stole
mama pewnie
dzieli misternie poranny chleb
uszczknij i dla
mnie choć okruszynę
by posilić
stroskane serce
gdzieś w
dalekim kraju
gdzie chłód już
gra swe jesienne nutki
na skotnialej z
zimna okarynie
|