Dziękuje Ci, "Radio Polonia"!
Słucham ja sobie audycji w
Sobotę, 2 lutego i słyszę hasło rzucone przez
prowadzącego program:
"Co Ty uważasz za luksus"
No... może nie tak
dokładnie, ale coś w tym guście było. I ludzie
zaczęli dzwonić. Wypowiedzi były różne, ale sens
generalnie ten sam - pieniądze. Mając pieniądze mamy luksus. Jedna
osoba wyłamała się wprawdzie i rzekła,
że luksusem jest
mieć "czas i umieć go zagospodarować",
ale
"filozofią" zajmować się nie będę. Jestem człowiekiem
praktycznym i hasło: "mamona" bardziej do mnie
przemawia. Nawet ucieszyłem się, że mam podobne
zdanie jak inni radiosłuchacze. Chcąc zgłębić poczucie
luksusu wyobraziłem sobie siebie - jako milionera.
Ludzie! Uczucie boskie! Bo tak:
mam chałupę wartą
kilka milionów, basen, ogród, służbę, panią, która
sprząta, no i jeszcze gotuje, oczywiście za to samo
wynagrodzenie. Jako milioner nie mogę być
rozrzutny. Nie będę zatrudniał dwóch osób. Oczywiście
mam piękne ,drogie auto. I nic nie robię! I to jest
luksus!!!
Zamknąłem oczy i zacząłem marzyć dalej:
wygonię z domu żonę! Na co mi ona. Będę miał nowa,
młodsza, która też poda herbatę, gdy mi będzie z nosa
kapać. Bo kochać będzie niezmiernie!! O... I
kochankę musze mieć... Albo dwie! Niech ludzie
zazdroszczą.
Otworze biznes. Jeden? Nieee... Dwa najmniej! Niech "chamy
z miasta" wiedzą jaki jestem bogaty. Niech
zazdroszczą!!! I ochroniarza... dwóch...
trzech... w takich obszernych garniturach. Będę chodził jak
Presley... albo Wiśniewski z "Ich Troje". Sława i
bogactwo!! Sława..!!! I zdjęcia w prasie! Jak
Britney... I kolczyk sobie sprawie! W nosie... A co! Stać mnie! I
skórzane spodnie też! Co z tego ze pięćdziesiątka na karku i
brzuch wylewa się poza pasek. Mam szmal i wolno mi. Mam
luksus bycia sobą!
I marzyłbym jeszcze długo,
gdyby w pewnym momencie nie przyszła refleksja...
Dobrze, mam duży, bogaty dom, ale jak złodziej się włamie?...
że
co..? Systemy alarmowe ochronią? Wolne żarty! Aaa... "pani sprzątająca"
na pewno będzie okradać! Jeśli nie dosłownie, to
podbierze żarcie z kuchni i wyniesie do domu. A
może mi jeszcze ta cholera coś dosypie do zupy?! Będzie
trzeba ją przypilnować... Mógłbym pojechać do Klubu
samochodem, ale... śnieg spadł, jak wyrżnę w
jakąś barierkę - szkoda będzie, bo auto drogie
przecież! A ta moja nowa żona...? I te dwie kochanki?? Ciągle czegoś
chcą! I jak tu takie trzy zaspokoić! Nie mam
przecież dwudziestu lat! Będą puszczać się z
moimi ochroniarzami. Taki wstyd! I jak mi umowa z Japońcami nie
wyjdzie, będę musiał zamknąć biznes...a z tego drugiego,
nie wiem czy utrzymam cale to ZOO... Cholera...
Telefony urywają się, bo każda organizacja
polityczna, charytatywna czegoś chce. Wspomóc ich.., psia krew. A do
roboty!! I kolegów już nie ma, bo zazdrość wzięła górę
nad przyjaźnią. Zresztą od razu chcieli zaciągnąć
pożyczki... Otworzyłem oczy.
Definitywnie
dla
mnie pieniądze nie są podstawą do luksusu. Dzięki audycji Radio Polonia
zrozumiałem, że ja już żyje w luksusie! Mam luksus nie -
martwienia się o rzeczy, które spędzają sen z
oczu ludziom bogatym. To złuda, ze mając
pieniądze ma się luksus.
O nic nie robić a zarobić - to jest luksus.
-Mieć żonę, partnera życiowego, przyjaciela który
nie zdradzi, na którym można polegać... to jest
luksus.
-Moc siedzieć na werandzie i myśleć o niebieskich
migdałach, umieć uśmiechnąć się do sąsiadów bez
zazdrości i zawiści... to jest luksus.
-Mieć
ciśnienie krwi 130/80 i wypić kielicha... to jest
luksus.
-Otworzyć rano oczy, ujrzeć słońce i słyszeć śpiew ptaków - to
jest luksus.
A zrozumiałem to dzięki audycji
radiowej. Dziękuje Ci Radio Polonia!!
Aczkolwiek... gdyby ktoś, stał się posiadaczem większej ilości gotówki,
no... został milionerem, a chciał uniknąć kłopotów
związanych z luksusem, ja bezinteresownie
deklaruje pomoc! Nigdy nie byłem obojętny na krzywdę
ludzką. Wystarczy dać ogłoszenie do internetowej Gazety
Bogdana Fiedura.Zjawie się natychmiast!
Artur C.
|