Wykorzystując wystawę zorganizowaną przez Pana
Józefa Biernackiego nauczycielka języka polskiego Szkoły Św. Ducha Pani Barbara
Torka zorganizowała dla uczniów klasy szóstej wspaniałą lekcje historii.
W poniedziałek rano14-tego kwietnia Ojciec Maciej Pająk otworzył salę w
której zorganizowana była wystawa ZBRODNIA KATYŃSKA. Pan Józef Biernacki
opowiedział młodzieży historię straszliwego mordu na polskich oficerach podczas
II wojny światowej. Historię o której Jan Paweł II powiedział GOLGOTA WSCHODU.
Młodzież wysłuchała opowieści Pana Biernackiego o
wymordowanych oficerach polskich i my też krótko przypominamy tę historię:
Po radzieckiej agresji na Polskę 17 IX 1939 r., będącej wypełnieniem przez ZSRR
porozumienia z Niemcami - Paktu Ribbentrop-Mołotow z 23 sierpnia - sowieci
jesienią 1939 r. wzięli do niewoli lub aresztowali ponad 230 tys. tysięcy
żołnierzy i oficerów Wojska Polskiego oraz kilkadziesiąt tysięcy cywilów. Na
Boże Narodzenie 1939 r. od uwięzionych przyszły do Polski pierwsze listy;
ostatnie dotarły na Wielkanoc 1940 r.
5 marca 1940 r. została podjęta przez Biuro Polityczne WKP(b) decyzja o
rozstrzelaniu łącznie 25 700 osób spośród grupy wojskowych i cywilów
znajdujących się w obiektach NKWD. Decyzję podjęli członkowie Biura: Beria,
Stalin, Kliment Woroszyłow, Wiaczesław Mołotow, Anastas Mikojan, Michał Kalinin,
Łazar Kaganowicz.
Wczesną wiosną 1940 r. rozpoczęło się wywożenie jeńców z trzech wielkich obozów:
3 kwietnia 1940 roku odszedł w "nieznane" pierwszy transport z Kozielska, 4
kwietnia - z Ostaszkowa, 5 kwietnia - ze Starobielska. Wywożeni oficerowie byli
przekonani, że władze sowieckie zdecydowały się przekazać ich do obozów
jenieckich w Niemczech. Od początku kwietnia do połowy maja z obozów tych
wywożono w nieznanym kierunku grupy od 60 do 250 jeńców w odstępach jedno- dwu-
i trzydniowych. Spośród około 14,5 tysiąca ludzi - 14 tysięcy przepadło wówczas
bez śladu. Jedynie 448 - przekazano - zgodnie z decyzjami powziętymi po długich
przesłuchaniach każdego z jeńców - do obozu w miejscowości Pawliszczew Bor k/
Kaługi, następnie do Griazowca k/ Wołogdy. Ci ocaleli.
Wiemy dzisiaj, że jeńców ładowano po kilkunastu w "czornyje worony" - samochody
więzienne z zamazanymi szybami, wieziono na miejsce kaźni - a tam
wykwalifikowane ekipy morderców NKWD doprowadzały każdego, w razie konieczności
(stawianego oporu) wiążąc ofiarę sznurami, przed wykopany dół i strzałem w tył
czaszki kładły kres życiu znienawidzonego Polaka.
Ręce związane na plecach ofiary
Duża część z nich była oficerami rezerwy, a w życiu
cywilnym - lekarzami, prawnikami i uczonymi. W lesie katyńskim znalazło więc
śmierć ponad 4 tys. polskiej inteligencji. Stalin zdawał sobie sprawę, iż ludzie
ci pozostawieni przy życiu, nigdy nie pogodzą się z utratą niepodległości, nie
zrezygnują z niezawisłej Polski i przy pierwszej okazji staną się najbardziej
gorliwymi bojownikami o jej niepodległość. W tym sensie najwyżsi decydenci
Związku Sowieckiego eliminując fizycznie, po zimnej kalkulacji, jeńców
Kozielska, Starobielska i Ostaszkowa, grzebali - jak sądzili - na zawsze, ideę
wolnej Rzeczypospolitej.
Po wykonaniu objętych tajemnicą państwową masowych zabójstw dla rodzin
zamordowanych nastąpiła cisza.
Miejsce masowych grobów w Katyniu zostało odkryte przez polskich
robotników przymusowych z Bauzugu. Dokonali oni poszukiwań, i po odkopaniu dwóch
zwłok w polskim mundurze powiadomili władze niemieckie. Informację o odkryciu
masowych grobów w Katyniu podali Niemcy 13 kwietnia 1943 roku (to dziś
symboliczna rocznica zbrodni). Dwa dni później radio moskiewskie podało
komunikat, że zbrodnię popełnili Niemcy w 1941 roku
Niemcy starali się wykorzystać ujawnione fakty propagandowo. Władze niemieckie
utworzyły komisję międzynarodową z jednym obserwatorem w składzie 12 osób z
krajów zależnych od III Rzeszy i 1 osoby ze Szwajcarii – komisja przebywała w
Katyniu od 28 do 30 kwietnia. Pod przymusem niemieckim, ale za wiedzą rządu i
władz podziemnych do Katynia udało się też kilkunastu Polaków. Na miejscu badań
byli również oficerowie – jeńcy z niemieckich oflagów – angielscy, amerykańscy i
polscy, z tym że ci ostatni zostali tam przywiezieni wbrew ich woli.
W odpowiedzi na komunikat radia berlińskiego radio moskiewskie (15 kwietnia
1943) i dziennik "Prawda" (17 kwietnia) podały stanowisko rządu radzieckiego
obwiniające o zbrodnię Niemców, argumentowane rozwiniętym pomysłem Stalina z
marca 1942 r. – polscy oficerowie z Kozielska, Ostaszkowa i Starobielska mieli
być na wiosnę 1940 r. przemieszczeni bez prawa do korespondencji do trzech
obozów pracy nr 1-ON, 2-ON, 3-ON (specjalnego przeznaczenia) w rejonie
Smoleńska, a po przejęciu przez Niemców w 1941 r. zamordowani przez nich
jesienią. Po zwróceniu się rządu polskiego do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża
"Prawda" opublikowała artykuł "Polscy współpracownicy Hitlera", a w nocy z 25 na
26 kwietnia polski ambasador Tadeusz Romer otrzymał notę o zerwaniu stosunków
dyplomatycznych[8]. Brytyjskie Foreign Office powiadomiło w niejawnej depeszy
amerykański Departament Stanu, że w jego przekonaniu: rząd sowiecki zerwał z
Polakami [...] by ukryć własną winę. Jednocześnie winą za zerwanie stosunków
Winston Churchill w depeszy do Stalina obarczył Polaków: wznowienie
przyjacielskich czy roboczych stosunków z Rosją Sowiecką nie będzie możliwe,
dopóki wysuwa on [rząd polski] obraźliwe oskarżenia wobec Rządu Sowieckiego
(...).
Przez całe lata propaganda ZSRR i PRL twierdziła, że mordu dokonali hitlerowcy.
Do 1956 roku władze PRL mówiły o "perfidnej niemieckiej prowokacji w Katyniu".
Potem samo słowo Katyń zniknęło całkowicie - przez lata cenzura wykreślała je z
każdej publikacji.
ZSRR do zbrodni katyńskiej przyznał się dopiero 13 kwietnia 1990 roku. Wówczas
to w komunikacie rządowej agencji TASS oficjalnie przyznano, że polscy jeńcy
wojenni zostali rozstrzelani wiosną 1940 roku przez NKWD. Jako winnych wskazano
wówczas komisarza NKWD Ławrientija Berię i jego zastępcę Wsiewołoda Mierkułowa.
Strona radziecka wyraziła głębokie ubolewanie w związku z tragedią katyńską,
nazywając ją "jedną z cięższych zbrodni stalinizmu".
Tego samego dnia prezydent ZSRR Michaił Gorbaczow przekazał prezydentowi RP
Wojciechowi Jaruzelskiemu kopie archiwalnych dokumentów z listami więźniów
skierowanych w kwietniu i maju 1940 roku z obozu jenieckiego w Kozielsku do
Smoleńska i z obozu w Ostaszkowie do Kalinina (obecny Twer), a także wykaz akt
ewidencyjnych jeńców wojennych, którzy opuścili obóz NKWD w Starobielsku.
Prezydent ZSRR oficjalnie polecił wówczas wyjaśnić sprawę katyńską.
Niestety, pomimo upływu 17 lat nadal nie rozstrzygnięto w sposób ostateczny
kwalifikacji prawnej zbrodni. Prokuratura rosyjska uznała ją za przestępstwo
pospolite. Nie ujawniła prawnego uzasadnienia, tłumacząc się tajemnicą. Do tej
pory nie ustalono nazwisk wszystkich ofiar. Nie odnaleziono dotychczas także
listy więźniów zamordowanych na Białorusi (tzw. białoruska lista katyńska).
Powrót..
|