14 października 2010 | <<< Nr 148 >>>

   W tym numerze

  •  


    Wysyłka paczek
    Polsat Center

    Ogłasza pierwszy transport paczek do Polski na święta Bożego Narodzenia, który odchodzi 25 października 2010.
    Po więcej informacji proszę dzwonić pod numer 582-2884
     

     



    Chcesz być naszym korespondentem, autorem napisz do nas
    Chciałbyś/aś umieścić bezpłatne prywatne ogłoszenie kliknij tutaj
    Poleć nam ciekawą stronę
    Chcesz złożyć komuś życzenia
    Masz ciekawe zdjęcie - prześlij do nas
Od Redakcji
Do Redakcji
Wydarzenia warte odnotowania
Podcast o bohaterstwie polskich lotników z Dywizjonu 303
Humor
Wiadomości z Polski
Porady Agnieszki
Ciekawostki - Ci mieli szczęście
Strona Polonijna w Toronto
Upadek światowego systemu monetarnego cz 22
Felieton Jacka Ostrowskiego
Manitoba - Październik w fotografii
"Medusa"- książka Jacka Ostrowskiego
Polki w świecie- Aneta Prasał-Wiśniewska
Kalendarz Wydarzeń
Ogłoszenia
Polsat Centre
Kącik Nieruchomości  
 
   Od Redakcji

Tworzenie się nowego porządku świata.

Temat o podobnym tytule jest dyskutowany obszernie na forach internetowych i w alternatywnych mediach, jednak to nie jest ten sam temat o którym ja chcę pisać. Jeśli usłyszymy o nowym porządku świata, zazwyczaj kojarzy się to z przejmowaniem kontroli nad światem prze małą grupkę ludzi pochodzącej z kręgów elitarnych, tzw. oligarchów.

Nowy porządek świata o którym ja chcę pisać jest wynikiem rewolucji w świadomości społecznej.
W wyniku Internetu mamy dziś szybki dostęp do informacji. W przeszłości mogło zabrać dni czy tygodnie aby takie informacje mogły się ukazać w wiadomościach, lub nie ukazały się w ogóle jeśli były kontrowersyjne albo niewygodne.

W wyniku dostępu do Internetu dowiadujemy się w przeciągu kilku godzin o wydarzeniach po drugiej stronie kuli ziemskiej  i możemy obserwować wiele naocznych świadectw poprzez amatorskie filmiki.

Kontrolujący mimo woli nie są w stanie zablokować tych informacji jako że są one powielane na setkach stron internetowych.

W obecnym czasie rodzi się świadomość, że informacje otrzymywane poprzez środki masowego przekazu są nierzetelne, jednostronne a czasami wręcz manipulowane. Dodatkowo środki masowego przekazu często odwracają uwagę widza/słuchacza/czytelnika od istotnych wydarzeń poprzez przekazywanie informacji plotkarskich, wręcz awanturniczych po to by właściciele mediów (którzy głownie są opłacani przez korporacje dążące do monopolistycznego kontrolowania rynku) mogli "odbić" istotny temat w który zamieszani są ich chlebodawcy.

Więc w następnych tygodniach, miesiącach, kto wie może latach będę poruszał następujące tematy.

1. Społeczeństwo bez waluty i środków płatniczych. tzw. ekonomia oparta na zasobach. Prekursorem tej idei jest dziś 90-kilku letni Jacques Fresco z Venus Project.

2. Free energy. Luźnie tłumaczone "Darmowa energia" . Nie jest tu mowa o tzw. energii odnawialnej ani też o perpetum mobile. Będziemy tu mówić o odkryciach między innymi Nikola Tesla, który 100 lat temu chciał dostarczać do wszystkich energię elektryczną bezprzewodowo (za co drogo zapłacił) jak też wynalazł technologię poprzez elektromagnetyzm, za pomocą której mógł otrzymać co najmniej 4 razy więcej energii w procesie indukcji elektrycznej aniżeli zużyć na proces jej przetwarzania. Był on także dobrze zorientowany w dziedzinie budowy pojazdów antygrawitacyjnych, które to idee przekazał jednemu ze swoich uczniów.

3. UFO. Dziś już Watykan potwierdza istnienie cywilizacji pozaziemskich, ONZ wybrało swojego ambasadora do pierwszego kontaktu z przybyszami z poza ziemi i kilku wysokiej rangi wojskowych Amerykańskich zeznało że podczas ich służby, UFO rozbroiło pociski atomowe bez fizycznego kontaktu z nimi.
Tylko te wydarzenia miały miejsce w ostatnich dwóch miesiącach.

4. Zbliżenie się nauki i wartości spirytualnych do punktu gdzie obydwie zaczynają się potwierdzać nawzajem. Tzw. Teoria Stringów, potrzebuj dziś 11 przestrzeni do opisania wszystkich zależności w naszym wszechświecie a mechanika kwantowa stwierdza że eksperyment jest tylko obserwowalny ponieważ istnieje obserwator. Ten sam eksperyment może mieć inne wyniki w zależności od tego kto go przeprowadza i jakie ma oczekiwania od tego eksperymentu. To znaczy że zjawiska i prawa są odkrywane tak jak to przewidują badacze. Krótko mówiąc nasze myślenie (świadomość) ma wpływ na eksperyment.

5. Prawo atrakcji. Ten temat jest zbliżony do tematu z punktu 4.) jednak jest on przekazywany przez istoty, które nie znajdują się w 3D.  Znajdują się one w pozostałych 8 wymiarach i nie są rejestrowane przez obecną naukę, jednak są odbierane prze tzw. media ludzkie i potwierdzane w niezliczonych kontaktach na przełomie czasu, kultur i języków.

6. Naukowo potwierdzone korekcje odnośnie korzeni naszego pochodzenia, naszej prawdziwej historii jak też nowe odkrycia, które mają rewolucyjny charakter jeśli weźmiemy pod uwagę że zadają one kłam temu co uczy się dzisiaj w szkołach.

7. Jako ostatni ale nie najmniej istotny, będzie dyskutowany rok 2012.

 

Wyżej wymienione tematy będę rozwijał i starał poprzeć wiarygodnymi źródłami i publikacjami aby pokazać że społeczeństwo nasze jest obecnie na zakręcie do lepszej przyszłości. Przyszłości w której pogoń za pieniądzem będzie wyeliminowana, niewolnictwo jakie obecnie serwuje nam system finansowy zostanie zniesione, a ludzkość zacznie współpracować w celu wspólnych osiągnięć i stanie się społeczeństwem intergalaktycznym.
 

Bogdan Fiedur

 

 


  Do Redakcji

 

 

 


 

 

Z okazji 100. rocznicy powstania Głosu Polek, gazety wychodzącej przy Związku Polek w Ameryce, w dniach  22, 23, 24 października, serdecznie zapraszamy na trzydniową “celebrację kobiet”. Wszystkie imprezy tego niecodziennego przedsięwzięcia odbywać się będą w sali-galerii mieszczącej się w budynku głównej siedziby Związku Polek w Ameryce, pod adresem: 6643 N. Northwest Hwy., Lower Level,  Chicago, Illinois, 60631.

Oto szczegółowy plan imprezy:

Piątek, 22 października

Godziny 17:30 – 21:00; otwarcie wystawy sztuki zatytułowanej “Po prostu kobieta”(malarstwo, rzeźba, fotografika), około godziny 19:00 wyświetlenie film dokumentalnego Agnieszki  Ziemackiej-Masters poświeconego twórczości Magdaleny Abakanowicz, zatytułowanego  “Agora”. Wystawa zorganizowana została przez grupę arystów ArtPo zrzeszoną przy ZPwA.

Sobota, 23 października

Godziny 12:00 – 15:00 – forum kobiet przedstawi dyskusję panelową na temat “Rola kobiety  we współczesnym świecie”. Całość przygotowana i prowadzona przez Krystynę Łukawską. Uczestniczkami panelu dyskusyjnego będą: Anna Barauskas-Makowska, Anna Dominov, Barbara Hansdorfer, Barbara Maksymiuk, Maria Piergies, Lidia Rozmus, Ewa Uszpolewicz.Godzina 16:00 – 17:15 “W podróży: Kraków – Chicago – Kamakura”, spotkanie z Lidią Rozmus i jej twórczością (haiku, sumi-e, haiga i haibun). Godzina 19:00 – “Maria Konopnicka – niezwykła kobieta i poetka”wieczór poetycki w reżyserii  Elżbiety Kochanowskiej-Michalik, a poświęcony członkini honorowej Związku Polek w Ameryce – Marii Konopnickiej. Wystąpią: Julitta Mroczkowska, Stanisław Wojciech Malec, Elżbieta Kochanowska-Michalik, przy fortepianie Jadwiga Niesiołowska.  Wstęp na wieczór poetycki – $10.

Niedziela, 24 pażdziernika

Godzina 12:00 – “Kobieta w roli matki. Czy macierzyństwo oznacza rezygnację z siebie?”  Spotkanie prowadzi psycholog Krystyna Łukawska.Godzina 13:15 – 14:45 – Centrum odchudzania i kontroli wagi –  spotkanie z Katarzyną Pasternicki z VitalidexGodzina 15:00 – “Samorealizacja w życiu kobiety – dyskusja o nas samych” –  Spotkanie będzie prowadzone przez psychologów, Grażynę Nawakowski i Martę PereyraGodzina 16:15 – Spotkanie ze stomatologiem Dr Agnieszką HorvathPo więcej informacji proszę dzwonić do Lidii Rozmus; tel 847-549-9205.

 

 


 


 


Polsat Center - Wysyłka paczek

Ogłasza pierwszy transport paczek do Polski na święta Bożego Narodzenia, który odchodzi 25 października 2010.
Po więcej informacji proszę dzwonić pod numer 582-2884


 

 

WSPÓŁCZESNA ARCHITEKTURA WARSZAWY

 

18 – 24 Października 2010 – Metro Hall Rotunda

 

Z okazji 20-tej rocznicy podpisania Porozumienia o przyjaźni między miastami – Toronto i Warszawą w dniach 18 – 24 października w Metro Hall Rotunda w Toronto zostanie zaprezentowana wystawa „Współczesna Architektura Warszawy” prezentującą nowoczesne obiekty architektoniczne w stolicy Polski.

Ekspozycja przedstawia fotografie 20 różnych budynków nagrodzonych w konkursach, głównie w konkursie „Życie w Architekturze” organizowanym przez władze miasta Warszawy i redakcję magazynu „Architektura – Murator”. Prezentowane obiekty nie pozostawiają żadnego widza obojętnym. Niektóre wywołują podziw, a inne stają się elementem w dyskusji. Wiodącym motywem wystawy są, intrygujące graficznie, zdjęcia szczegółu prezentowanego obiektu. Ponadto na planszach zamieszczone są zdjęcia całego obiektu i charakterystyczne rysunki konstrukcyjne oraz informacje konstrukcyjne. Wystawa była prezentowana w wielu miastach Europy tj. Budapeszcie, Rydze, Berlinie, Monachium, Warszawie, a także w Stanach Zjednoczonych w Chicago.

Prezentacja w Toronto została zorganizowana przez Konsulat Generalny RP w Toronto przy współpracy z Towarzystwem Przyjaźni Toronto - Warszawa.

 

Czas i miejsce wystawy:
18 – 24 października 2010 r.
Metro Hall Rotunda
55 John Street, Toronto
Godziny otwarcia: 
·         poniedziałek-piątek – 7.30-21.30 
·         sobota-niedziela - 8.00-18.00
 
Uroczyste otwarcie wystawy:
19 października 2010 r. (wtorek)
godz. 19.00 

 

Konsulat Generalny RP w Toronto:

Jedną z funkcji polskiej placówki konsularnej jest promowanie kultury polskiej oraz  budowanie pozytywnego wizerunku Polski poza granicami kraju poprzez organizowanie projektów na terenie okręgu konsularnego.

Informacje o aktualnie organizowanych wydarzeniach przez KG RP w Toronto można znaleźć na stronie http://www.torontokg.polemb.net/ zakładka: Wydarzenia.

 

Towarzystwo Przyjaźni Toronto – Warszawa:

Porozumienie o przyjaźni między miastami Toronto i Warszawą zostało podpisane 24 września 1990 roku. Umowa dotyczy współpracy w zakresie handlu, przemysłu, nauki, kultury i zarządzania.

Towarzystwo działa na rzecz rozwoju wzajemnych relacji pomiędzy Toronto i Warszawą poprzez organizację i wpieranie projektów w obu miastach bliźniaczych.

http://torontowarsaw.com/index.html


 

 Forum Edukacyjne dla Małych i Średnich Przedsiębiorstw

 

Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości zaprasza na Forum Edukacyjne
dla Małych i Średnich Przedsiębiorstw "Narzędzia ekspansji
międzynarodowej w XXI wieku"
20 października 2010 r.
Hotel Sheraton
Warszawa, ul. Bolesława Prusa 2
 
Celem Forum jest umożliwienie bezpośredniego kontaktu reprezentantom
podmiotów gospodarczych z instytucjami zaangażowanymi we wdrażanie
programów unijnych.
W jubileuszowym roku 10-lecia istnienia Agencji, tematyka promocji eksportu
nabiera szczególnego znaczenia, zwłaszcza wobec faktu, iż PARP jest
instytucją odpowiedzialną za organizację polskiego uczestnictwa w
Światowej Wystawie EXPO w Szanghaju oraz wdraża, w ramach obecnej
perspektywy finansowej 2007-2013, działania stymulujące rozwój
działalności eksportowej MSP (5.1 i 6.1 Programu Operacyjnego Innowacyjna
Gospodarka).
Ekspansja międzynarodowa jest ważnym elementem strategii niemal
wszystkich polskich przedsiębiorstw. Polskie firmy od dawna sprawdzają
swe możliwości na zagranicznych rynkach, a o skuteczności tej
międzynarodowej ekspansji świadczy eksport, rosnący w ostatnich latach o
kilkanaście procent rocznie. Dziś jednak w przełomowy sposób zmienia
się charakter tej ekspansji. Rozwój cywilizacyjny i technologiczny oraz
proces umiędzynarodowienia nie pozostaje bez wpływu na rynek, dlatego
coraz częściej zwykły  eksport towarów jest zastępowany przez transfer
technologii. W warunkach globalizacji światowej gospodarki eksport zmienia
swoją dotychczasową naturę. W miejsce dotychczasowej sprzedaży za
granicę produktów firm z różnych stref gospodarczych coraz częściej
pojawia się eksport dóbr i korzyści w ramach funkcjonującej ponad
granicami państw sieci przedsiębiorstw.
Tym nowym tendencjom rynkowym wychodzi naprzeciw tegoroczna edycja Forum,
koncentrując się na problematyce nowoczesnych narzędzi ekspansji
międzynarodowej. Poza prezentacjami dostępnych na polskim rynku
instrumentów wsparcia eksportu, zostaną także omówione zagadnienia z
obszaru internacjonalizacji organizacji otoczenia biznesu oraz wspierania
międzynarodowego transferu technologii.
Forum towarzyszyły będą liczne stoiska informacyjne instytucji i
organizacji publicznych działających na rzecz rozwoju
przedsiębiorczości.
Udział w Forum jest bezpłatny, liczba miejsc jest ograniczona, decyduje
kolejność zgłoszeń.
Więcej informacji oraz formularz zgłoszeniowy na stronie:
http://www.parp.gov.pl/index/index/1619

 




 

Janina Fialkowska is one of Canada’s most talented pianists playing today. A brilliant technician, she specializes in the music of Polish conductor Chopin.

 “He was the man who understood the keyboard perhaps better than any other. Chopin, I love his music. I feel that I understand his music,” says Ms. Fialkowska. “I think the Chopin thing was from the beginning. From the very beginning. I think when your name ends with S-K-A or S-K-I, you hardly have a choice really.”


To get a special group discount on tickets in any section of the Centennial Concert Hall to Fialkowska Plays Chopin on Oct. 29 or Oct. 30 – or if you have any questions – please contact Sarah at 949-3967, or respond to this email.


To see Janina Fialkowska play Chopin’s Nocturne in B major, see the following video:

http://www.youtube.com/watch?v=jo2gyIuBaMQ

To see the Janina Fialkowska interviews in which she speaks about her history in piano and her Polish heritage, check out the following links:

Part 1: http://www.youtube.com/watch?v=mbKKm1rHrA8&feature=related

Part 2: http://www.youtube.com/watch?v=DCGq8wD9CnM&NR=1

Part 3: http://www.youtube.com/watch?v=9MfF6D-7r7U

 

Sarah Lund, Group Sales Associate
Winnipeg Symphony Orchestra
1020-555 Main Street

Winnipeg, MB    R3B 1C3

p. (204) 949-3967
f.  (204) 956-4271

 

 

 

 


   Wydarzenia warte odonotwania



Chopin-
Pragnienie Miłości

 

 

 


Wystawa artystyczna - w tym polscy artyści-
Gosia Switała, Mirek Weichsel, Jolanta Sokalska
i Zbigniew Sokalski

 



Piotr Rubik - Canto biography John Paul II

 



Koncert - Ryszard Tyborowski "Wspomnienia"

 

 



Halloween Social - SPK

 

 

 

 

  Podcast o bohaterstwie polskich lotników z Dywizjonu 303
Nowy zestaw nagrań dźwiękowych wyprodukowanych przez RAF Muzeum w Wielkiej Brytanii pokazuje odwagę polskich pilotów w bitwie o Anglię, której 70. rocznica przypada w tym roku.

Dzisiejsza data, 11 października, został specjalnie wybrana dla upamiętnienia 70. rocznicy wycofania Dywizjonu 303 (Polskiego)  z frontu po udanej wyprawie, w której odnotowano zniszczenie 126 samolotów wroga w ciągu 42 dni.
 


Piloci dywizjonu 303 z Hawker Hurricane,
Leconfield, Walka o Anglię, 1940, Fotografia: Royal Air Force Museum

 

Jest odnotowane że Dywizjon '303 ' był najbardziej skutecznym dywizjonem RAF-u, który bronił Wielkiej Brytanii i jej mieszkańców w czasie Bitwy o Anglię.
Uznanie polskich pilotów jest przedstawione w nagraniu dźwiękowym. "W sumie 145 polskich pilotów walczyło w Bitwie o Anglię. Z 29 którzy zginęli, zestrzelili oni 203 niemieckich samolotów, powiedział asystent kustosza w Muzeum RAF Peter Devitt dla Polskiego Radia.

Tutaj można odsłuchać tą audycję po polsku a tutaj po angielsku.

 

 

   Wiadomości z Polski
Przygotwane przez Tadeusza Michalaka



 

 

Prezydent

Bronisław Komorowski wycofał z Trybunału Konstytucyjnego dwa wnioski o zbadanie zgodności ustaw z konstytucja, złożone przez Lecha Kaczyńskiego. W jednym idzie o sprawę raczej drobną, zmianę godzin głosowania w wyborach prezydenckich, z 6-20 na 8-22. W drugim o dopuszczalność zewnętrznego audytu w NIK. Obie sprawy raczej nie budziły wątpliwości prawników, (że są z konstytucją zgodne) i nie miały nawet jeszcze wyznaczonego terminu rozprawy w TK.

 




Minister Finansów
Przedstawił w Sejmie rządowy projekt budżetu. Chwalił się znów, jaka to dobra i odporna okazała się polska gospodarka. Dał odpór krytykom, zarówno ekonomistom domagającym się szybszych i bardziej zdecydowanych reform, jak i opozycji.

 






W Smoleńsku
Ogrodzono i przykryto namiotem szczątki prezydenckiego Tu-154. Ogrodzono też miejsce katastrofy, podobno w przygotowaniu do rozpoczęcia prac przez polskich archeologów. Na 18 października do Moskwy zaproszono polskich ekspertów, prawdopodobnie strona rosyjska przekaże im propozycje raportu końcowego. A w niedziele, w pół roku po katastrofie, do Smoleńska przyjadą rodziny ofiar i pani prezydentowa. Samoloty maja lądować w Witebsku.

 



Znów odżyła
Sprawa porwania i morderstwa Krzysztofa Olewnika. Tym razem prasa ekscytuje się ujawnioną informacją, że w domu Olewnika znaleziono (8 lat po przestępstwie) ślady krwi pochodzące od kogoś spoza kręgu osób znanych dotąd jako mające związek ze sprawa. Dziennikarze snują fantastyczne hipotezy.

 




Zakończyły się
Przesłuchania I etapu Konkursu Chopinowskiego. Do drugiego etapu zakwalifikowało się 40 pianistów, w tym czterech Polaków.

 

  Sejm
W ekspresowym tempie uchwalił nowele ustawy o zapobieganiu narkomanii, która ma likwidować możliwość legalnej sprzedaży "dopalaczy". Jeżeli wierzyć prasie, to nowy zapis ma zakazywać "produkcji i wprowadzania do obrotu jakichkolwiek substancji i produktów, które mogą być używane jako środki odurzające lub psychotropowe". Jakoś mi się wierzyć nie chce, że nic tam więcej nie dopisano, bo w tej formie to zakazywałoby sprzedaży alkoholu, całego mnóstwa leków i rożnych innych chemikaliów (np. niektórych rozpuszczalników). Z drugiej strony, wiele substancji sprzedawanych jako "dopalacze" nie zostało porządnie przebadanych i nie wiadomo w związku z tym czy działanie takie maja.

Poseł Kazimierz Kutz
Odszedł z klubu parlamentarnego PO. Ma to być po pierwsze opowiedzenie się po stronie Janusza Palikota, a po drugie akt protestu, bo PO zdaniem posła nie zrobiła nic dla Górnego Śląska.


W gazetach
Całostronicowe ogłoszenia organizacji pracodawców, apelujących o zmiany w ustawie o VAT. Idzie o to, ze po tym podniesieniu o 1% wszystkie firmy, z którymi ludzie maja długotrwałe umowy na ustalone kwoty (telefony, kablówki itp.) będą musiały listownie powiadamiać wszystkich swoich klientów o zmianie warunków umowy, co zdaniem pracodawców będzie drogie i naprodukuje śmieci. Apelują o przepisy przejściowe zwalniające ich z obowiązku indywidualnego informowania każdego klienta o zmianie VAT i wynikającego z niej anektowania umów.

 


Służby specjalne
W latach 2005-2007 inwigilowały, co najmniej 10 dziennikarzy, twierdzi dzisiejsza "GW". Śledztwo w tej sprawie zakończyło się umorzeniem z powodu niewykrycia przestępstwa. Gazeta uważa, że służby nadużywały i nadal nadużywają możliwości elektronicznego śledzenia osób.
 


Płaca minimalna
Wzrośnie od początku przyszłego roku o 69 zł i wyniesie 1386 zł. Tak ogłosił rząd. To jak zwykle mniej, niz. chcieli związkowcy i (zaskakująco) mniej też niż proponowali pracodawcy. Od płacy minimalnej zależą rozmaite świadczenia, toteż każda jej podwyżka jest obciążeniem dla budżetu państwa, stąd zainteresowanie rządu jak najmniejszym jej podnoszeniem.

 

 

   PORADY AGNIESZKI
               HALLOWEEN

Agnieszka Reszkowska-Kania

N a z w a H a l l o w e e n  jest najprawdopodobniej skróconym All Hallows' Eve – wigilia Wszystkich Świętych. Halloween, Hallowe'en – zwyczaj związany z maskaradą i odnoszący się do święta zmarłych, obchodzony w wielu krajach nocą 31 października, czyli przed dniem Wszystkich Świętych. Odniesienia do Halloween są często widoczne w kulturze popularnej, głównie amerykańskiej.
Halloween najhuczniej jest obchodzony w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Irlandii, Szkocji i Anglii. W Irlandii dzień jest świętem państwowym. W pozostałych krajach, mimo, że dzień nie jest świętem urzędowym, cieszy się po święcie Bożego Narodzenia największą popularnością. Święto Halloween w Polsce pojawiło się w latach 90.
Halloween wywodzi się z celtyckiego obrządku Samhain. Ponad 2 tys. lat temu w ten dzień żegnano lato, witano zimę oraz obchodzono święto zmarłych.
Celtowie wierzyli, iż w dzień Samhain zacierała się granica między zaświatami a światem ludzi żyjących, zaś duchom, zarówno złym jak i dobrym, łatwiej było się przedostać do świata żywych. Duchy przodków czczono i zapraszano do domów, złe duchy zaś odstraszano. Sądzi się, iż właśnie z potrzeby odstraszania złych duchów wywodzi się zwyczaj przebierania się w ów dzień w dziwaczne stroje i zakładania masek.

 

Ważnym elementem obchodów Samhain było również palenie ognisk. Irlandzcy imigranci sprowadzili tradycję do Ameryki Północnej w XIX wieku. W drugiej połowie XX wieku święto trafiło do zachodniej Europy.
Młodzież oprócz organizowania domowych imprez, często odwiedza tzw. straszne farmy (ang. Scary Farm), czyli zaadaptowane na ten cel duże przestrzenie, gdzie tworzone są specjalne scenerie, wyglądające niczym wystrój planu filmów grozy, takich jak Dracula, Frankenstein czy Mumia. Do zabaw halloweenowych należy łapanie jabłek w miednicy z wodą (bobbing for apples), z której za pomocą zębów należy wyłowić pływające jabłka. Jabłko nieuszkodzone przy zabawie, ma oznaczać szczęście w nadchodzącym roku. Halloweenowe zabawy to również przeskakiwanie przez świeczki, które są rozstawione w kole na ziemi. Świeczki, które nie zgasną, to szczęśliwe miesiące w przyszłym roku. Kolejna gra to wrzucanie orzecha do płonącego ogniska. Jeżeli orzech pęknie z trzaskiem, oznacza to odwzajemnioną miłość. Inną popularną zabawą jest zjadanie bez pomocy rąk wiszących na nitkach ciastek i owoców. W ten dzień również istnieją różne formy wróżbiarstwa, np. wróżenie ze spodków.
W Halloween dzieci i dorośli przebierają się za potwory, takie jak wampiry, duchy czy czarownice. Kostiumy są również oparte na postaciach z telewizji. Pierwsze kostiumy na Halloween pojawiły się w 1930 roku, wtedy zwyczaj cukierek albo psikus (Trick or Treat) stał się popularny w Stanach Zjednoczonych. Dorośli urządzają pochody przez ulice miast. W Nowym Jorku są organizowane parady przez osoby homoseksualne, a najbardziej znana odbywa się w dzielnicy Greenwich Village. Wydrążona dynia ze światełkiem w środku dla irlandzkich chłopów oznaczała błędne ogniki uważane za dusze zmarłych. W czasie tajemniczych obrzędów miano uwalniać ludzkie dusze z ciał czarnych kotów, psów i nietoperzy.
Obecnie w wyeksponowanych miejscach domów umieszcza się wydrążone i podświetlone od wewnątrz dynie z wyciętymi kształtami różnych postaci oraz, w zależności od wyobraźni domowników, imitacje ludzkich czaszek, szkieletów, manekinów znanych postaci z

horrorów, itp. W Irlandii obowiązuje zasada, że po 1 listopada nie zbiera się dzikich owoców, bo mogą być zatrute. W regionach Szkocji, Anglii, Walii i Irlandii sprząta się mieszkanie, gasi ogień pod kuchnią, a gospodynie wykładają jedzenie i napoje, po czym wszyscy idą spać. Kolorami święta Halloween są czarny i pomarańczowy. Z tej okazji dla dorosłych organizowane są liczne imprezy kulturalne w nocnych klubach, występy teatralne oraz projekcje filmowe w kinach. Szkoły i przedszkola organizują z tej okazji dodatkowe atrakcje dla swoich wychowanków. W Halloween dzieci przychodzą do szkoły przebrane za straszne postacie filmowe. Chodzenie od domu do domu i zbieranie przez dzieci cukierków zdarza się sporadycznie, lecz coraz częściej.

Źródło Gazeta Polonijna Thunderbay

 

 

   Humor

 


 

   

S  P  O  N  S  O R

 

 

 

   Ciekawostki

 Ci mieli szczęście

 

 

 

 

   Strona Polonijna w Toronto

Dzień Dobry,

Chciałbym Państwa poinformować o nowo stworzonym serwisie Polonijnym
www.PoloniaToronto.ca.

 

 

O naszej stronie:


PoloniaToronto.ca jest serwisem informacyjno-kulturalnym (non-profit) adresowanym przede wszystkim do Polonii zamieszkującej w Metropolii Toronto. Głównym celem naszej witryny jest udzielanie użytecznych informacji dotyczących wydarzeń kulturalnych oraz instytucji mających ścisłe związki z życiem tutejszej Polonii. Współpracujemy między innymi z Kongresem Polonii Kanadyjskiej oraz z Konsulatem Generalnym Rzeczpospolitej Polskiej w Toronto.

Jako grupa nie kierująca się osiągnięciem zysku, nie publikujemy w naszym serwisie reklam oraz nie prowadzimy na naszych stronach jakichkolwieg działalności komercyjnych. Skupiamy swoją działalność na wspieraniu publicznego dobra Polonii i wszystkie koszty związane z utrzymaniem witryny (web hosting, abonament domeny oraz marketing) opłacamy z dochodów osobistych.

Chętnie publikujemy (bezpłatnie) wszelkie nadesłane informacje dotyczące imprez, uroczystości, koncertów, festiwali, pikników, konferencji, wystaw, mistrzostw sportowch, konkursów, spotkań oraz innych wydarzeń polonyjnych odbywających się w Toronto i okolicach.

Interakcja z naszymi użytkownikami jest dla nas bardzo ważna. Bardzo nam zależy aby serwis PoloniaToronto.ca dobrze służył wszystkim użytkownikom. Pytania, propozycje, rady i uwagi są zawsze mile widziane.



PoloniaToronto.ca Oferuje Informacje Dotycząc:

- Wydarzeń Polonijnych
- Ważnych Komunikatów
- Polskich Parafii i Mszy w Jęz. Polskim
- Polskich Szkół
- Organizacji Polonijnych
- Mediów Polonijnych
- Konsulatu Generalnego RP w Toronto
- Darmowych Kursów Angielskiego
- Karty Stałego Pobytu
- Paszportu Kanadyjskiego
- Obywatelstwa Kanadyjskiego
- Paszportu Polskiego



W Naszym Serwise Znajdą Państwo Także:

- Wiadomości Polonijne
- Wiadomości z Polski
- Pogodę w Toronto
- Pogodę w Polsce
- Mapę Metropolii Toronto
- Przelicznik Walut
- Słownik Polsko-Angielski
- Tłumacz Polsko-Angielski
- Katalog Stron Polonijnych



Oferujemy Także Ciekawe Linki Do Stron Zawierających:

- Rozkład Jazdy TTC
- Kamery Drogowe w GTA
- Kamery Internetowe w Kanadzie
- Kamery Internetowe w Polsce
- Historię Pololonii w Kanadzie
- Informacje o Polsce
- Informacje Turystyczne
- Polskie Radia w Internecie
- Polską Telewizje Online
- Wyszukiwarkę Ludzi w GTA
- Darmowe SMSy Do Polski

 


Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do współpracy.
Redakcja Serwisu www.PoloniaToronto.ca

WWW: 
www.PoloniaToronto.ca
WebTV:
WebTV.PoloniaToronto.ca
Facebook:
Facebook.com/PoloniaToronto
Twitter:
Twitter.com/POLONIAwTORONTO
Nasza-Klasa:
NK.pl/profile/34338277

 

 

  Upadek światowego systemu monetarnego cz. 22
  •  Rekordowe wzrosty ceny złota. Nowy rekord $1380 za uncję. Cena złota niemiłosiernie zbliża się do $1,400.
     Wykres za ostatnie 30 dni.

 

 

 

Dolar spadł do najniższego poziomu od 15 lat w stosunku do japońskiego jena.
USA: Trzeci kwartał odnotował rekordowy konfiskaty domów.

Skandal i oszustwo w rynku hipotecznym
WallStreet wypłaca sobie znowu rekordowe bonusy, 144 miliardy dolarów.

 

   Rozmowy na temat skandalu hipotecznego w USA

 


 

 

 

 

 
 

S  P  O  N  S  O R

 

   Felieton Jacka Ostrowskiego

Kończ posłanko Sobecka , wstydu oszczędź.

Totalna kompromitacja i wstyd, tak można podsumować postulaty części posłów  PiS , żeby rok 2011 nie był rokiem Czesława Miłosza, naszego Noblisty.
Sprawa jest tak żenująca, że słowo „buraki” samo pcha się na usta. Oto  politycy zaczynają oceniać naszych poetów, zaczynają interpretować ich  dzieła. Niedługo zabiorą się za Mickiewicza, aż dziw, ze nie zabrali się za  Broniewskiego , przecież to był taki komuch.

Przypomina to czasy komuny, wtedy też byli tacy panowie lub panie, które  oceniały teksty. Jeśli coś ubliżało władzy , lub zaprzyjaźnionym krajom,  było skreślane, czy trafiało na indeks. Teraz na indeks trafia Miłosz, kto  będzie następny?

Następny powinien być Mickiewicz, urodził się na Litwie i pisał „ Litwo  ojczyzno moja” . To powinno wystarczyć posłance Sobeckiej i jej  przyjaciołom. Dzieła Mickiewicza „ Dziady” pewnie były o Polakach i nie  warto się zagłębiać w nie, tylko od razu skreślić.

Trzecią osobą na indeksie będzie Sienkiewicz , przecież jego bohaterowie  rżnęli Ukraińców, jak baca barany na góralskie wesele. Takie zachowanie  nie sprzyja polityce miłości Kaczyńskiego do Ukrainy. Sienkiewicz też jest  wrogiem IV RP. Kto powinien być następny? Wydaje mi się, że Stanisław  Reymont za Ziemię Obiecaną. Obrzydliwiec pisał o Żydach i można wyczuć , że  z sympatią.

Proponuję tez zabrać się za muzyków i tu na czoło wysuwa się Czesław Niemen  z pochodzenia Białorusin. Mało tego, Niemen był wizjonerem, bo napisał  piosenkę „Dziwny jest ten świat”. On pierwszy przewidział wystąpienia  posłanek PiS na temat Miłosza.

Jednym słowem robimy postępy w głupocie i to zasadnicze.

Co i rusz pojawiają się nowe dowody, na poparcie mojego stwierdzenia, że  polityka nie jest dla porządnych i nie jest dla normalnych ludzi.

W tym roku mamy rok Fryderyka Chopina , do którego z racji pochodzenia  przyznaje się i Francja.

Czesław Miłosz będący w 100 % Polakiem z pochodzenia jest opluwany w swojej  ojczyźnie za krytykę niektórych zachowań, za krytykę pewnych cen narodowych.  Jakim prawem krytykuje Polaków? Przecież to jest naród wybrany, tylko do  czego?

Patrząc wokoło, to chyba jesteśmy wybrani do chlania wódy.

Nie wywyższajmy się ponad inne narody, bo nie jesteśmy lepsi. Każdy ma  prawo do krytyki, bo takie jest prawo demokracji. Żywcem wyrwane fragmenty z  tekstu poezji Miłosza i później cytowane w sejmie ośmieszają i kompromitują  nie autora, ale tych posłów. Wstydźcie się , swojego ciasnego patrzenia na  literaturę, czy poezję, bo źle świadczy o was samych.

Z trwogą czekam na następne genialne wystąpienia sejmowych cenzorów  literatury polskiej.

Niech żyje ciemnogród z ministrem kultury Sobecką na czele.


Jacek Ostrowski

 

 

  Manitoba- Październik w fotografii

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Fot. Bogdan Fiedur

 


  "Medusa"- książka Jacka Ostrowskiego
"MEDUSA" to książka autorstwa Jacka Ostrowskiego, którą we fragmentach publikować będziemy na stronach polishwinnipeg.com
 
- Szefie ktoś nadlatuje – krzyknął pilot do Hendersona.

- Kto nadlatuje? – był wściekły, że odrywają go od obserwacji uciekinierów.
Wreszcie ich miał, a to było najgorsze polowanie w jego życiu, nigdy nie
przypuszczał, że może komuś tak sprzyjać szczęście, to było
nieprawdopodobne. Jednak teraz wszystko się odwróciło, usiekinierzy
zagonieni pod wielką granitową ścianę stali zastraszeni, skazani na jego
łaskę, czy niełaskę.

Przechylił się w kierunku przedniej szyby i Inie wierzył temu, co widział. W
szybkim tempie nadlatywały dwa helikoptery bojowe, a ich szyk i ostrzegawcza
seria z karabinu maszynowego nie wróżyły nic dobrego.

- Spytaj się, kto to i żeby się stąd wynosili – ryknął do pilota.

- Oni każą nam się wynosić – po chwili  lotnik przekazał odpowiedź dowódcy
zbliżających się maszyn.

- Kto nimi dowodzi? – pułkownik już prawie zapomniał o zbiegach, ktoś bowiem
chyba wchodził mu w szkodę, ktoś pewnie chciał zebrać laury za jego ciężką
robotę.

- Generał Albin! – usłyszał odpowiedź, która wszystko tłumaczyła. Cały czas,
jak cień wlókł się za nim, podpatrywał jego osiągnięcia, jego pościg, jego
pomysły i teraz chce wszystko zgarnąć dla siebie, łobuz!

- Powiedz mu, żeby  się wynosił – wydarł się nie kryjąc wściekłości . – my
nie odpuszczamy!

- Ok!

Wrócił do obserwacji uciekinierów i aby przyspieszyć operację postanowił
wysłać desant,  żeby ująć i przetransportować na pokład swoją zdobycz.

- Przygotować się – rozkazał załodze – macie ująć tych facetów, a resztę..-
tu chwilę zawahał się – a resztę zlikwidować.

- Pułkowniku! – krzyknął pilot – musimy uciekać, oni nas strącają do wody!

- Kto? – Henderson podsunął się do pilota – Kto? Przecież nikogo nie widać?

- Są nad nami i próbują płozami uderzyć w nasze wirniki  - lotnik wskazał
palcem w górę. Tuż nad nimi wisiał helikopter i wolno schodził w dół.

- Ewakuacja! – ryknął do mikrofonu – Wycofujemy się i to już.

Silniki zawyły na najwyższych obrotach i maszyny w pośpiechu zaczęły uciekać
na boki przed prześladowcami.



 Przebrnęliśmy może trzydzieści  metrów, kiedy zmroził nas odgłos serii z
karabinu maszynowego.

Wszyscy odruchowo przywarli do ziemi, a właściwie do skały, ale nie
usłyszeliśmy odgłosu padających kul .  Spojrzeliśmy w górę i osłupieliśmy ze
zdziwienia. Nad naszymi wrogami zawisły dwa następne helikoptery i wolno
schodząc w dół próbowały  zniszczyć ekipę Hendersona brutalnie spychając
jego maszyny do wody. Pułkownik nie miał wyjścia i musiał czmychać przed
nacierającym przeciwnikiem.

 Kto to był? Następny wróg, czy przyjaciel? Raczej ten pierwszy, przyjaciół
nie mieliśmy.

- Szybciej – ponaglałem – już niedaleko, błagam wytrzymajcie, jeszcze tylko
dziesięć metrów!

Nagle stanęliśmy wszyscy przed szarą pionową skałą i co dalej?

Patrzyli się na mnie, ja ich tu przyprowadziłem, zaufali mi, mojemu
przeczuciu, mojej misji. Dwa nowe potężne helikoptery wisiały nad Czarnym
Stawem i byliśmy obserwowani.

- No! – Dieter patrzył na mnie błagalnym wzrokiem – wymyśl coś, nie chcę
wrócić na tę cholerną wyspę, już wole zginąć. Skup się!

- Nic nie czuję! – jęknąłem – Nic, kompletnie nic, wiem , że to tu, wiem że
coś muszę zrobić, ale nie wiem co?

- Spokojnie! – John widział  panikę w moich oczach – Skoro coś nas tu
przywiodło to nie po to, byśmy zginęli, musi być jakieś rozwiązanie.

- Tak, ale nie wiem jakie!

-  Niemiec podszedł do skały i zaczął ją opukiwać.

- Lita skała  -  stwierdził po chwili. – Nie do sforsowania, a może to nie
tu, może dalej?

- Nie! To tu na pewno – krzyknąłem do niego – Coś źle robimy, to musi być
coś inaczej.

- Ale jak?

- Posłuchajcie! – ryknął ktoś przez megafon – Weźcie kobiety i dziecko w
środek, a sami chwyćcie się za ręce. Spieszcie się, długo nie mogę was
bronić.

- Kto to ? – Zszokowani spojrzeliśmy po sobie – Kto nam pomaga i dlaczego?
Kim jest tajemniczy wybawiciel ?

- Szybciej! – krzyczał nieznajomy – Macie mało czasu, uciekajcie!

- Dobra! – zwróciłem się do moich towarzyszy – Dziewczyny do środka i ty
Bartek także!

Zbiliśmy się w ciasną grupę i tak,  jak kazał głos z megafonu chwyciliśmy
się za ręce.









- Cholera! –jęczał  pułkownik – jakim prawem zgarnął mi moją zdobycz?

- Połącz mnie szybko z Centralą – ryknął do swojego adiutanta – ale
natychmiast.

Cały czas krążył nad Morskim  Okiem obserwując z dala przeciwnika.

- Jest połączenie – podkomendny podał mu telefon.

- Tu Henderson – krzyczał w słuchawkę – miałem już ich, ale wtrącił się
Albin i musiałem odpuścić.

- Co? Nie słyszycie? Mówię, że Albin, generał Albin! – dosłownie darł się.

- Jak to? Albin jest na emeryturze? To co on tu robi? – zatkało go z
wrażenia – Czyli mogę odebrać moją zdobycz siłą?

- Rozkaz! – krzyknął z zapałem i natychmiast skończył rozmowę.

Ale teraz mu dokopię, zobaczy , kto tu lepszy!

- Przygotujcie rakiety powietrze – powietrze – rozkazał – namierzcie tamtych
i zniszczcie cel.

- Mamy zniszczyć maszyny generała? – upewniał się pilot.

- To nie generał, to ktoś się pod niego podszywa – Henderson udał źle
poinformowanego, przecież dobrze wiedział , że tam w powietrzu jest Albin i
że teraz dokopie legendzie sił specjalnych, taki miły akcent na zakończenie
służby.

- Jesteśmy gotowi, cel namierzony – zameldował lotnik.

- Odpalać! – syknął przez zęby pułkownik.

Odrzut startujących rakiet wstrząsnął maszyną, ale to nie zrobiło żadnego
wrażenia, wszyscy w skupieniu obserwowali małe wrzecionowate pojemniki
niosące śmierć załogom tamtych helikopterów. Tamci  za późno zobaczyli
zagrożenie, próby uników nie przyniosły rezultatu, dwie potężne eksplozje
wstrząsnęły okolicą i dwie kule ognia pochłonęły wody Czarnego Stawu..

- Yes, yes, yes ! – dowódca nie krył radości – lecimy teraz po nasze
owieczki.

Nie minęły dwie minuty, a był nad Czarnym Stawem, ale tak jak po
zestrzelonych maszynach tak i po uciekinierach nie było żadnego śladu.
Przepadl,i jak kamień w wodzie.

- Co jest? – dziwił się – nie mogli uciec, bo nie ma takiej możliwości.
Czyżby zginęli razem z tamtymi? Nie widzieliśmy żeby wysadzano jakiś desant,
co tu się wydarzyło?

Rozejrzał się po okolicy szukając jakiś świadków, ale wszystkie te
wydarzenia przegoniły turystów bardzo skutecznie, bo nawet Morskie Oko
opuszczano w panice.

- Cholera, wracamy – jęknął załamany – wszystko na nic , te karkołomne
pościgi, te nieprzespane noce, cała ta gigantyczna akcja została spieprzona
i to właściwie przez Albina.

Gdyby nie jego chęć wykazania się, to  teraz wiózłbym zbiegów , a za kilka
dni leżałbym na Hawajach w otoczeniu miłych hostess i popijał zimne
egzotyczne trunki. Teraz zamiast tego czeka mnie  dochodzenie, pisanie
kilometrowych raportów i mnóstwo kretyńskich pytań, a emerytura  wisi na
włosku. Diabli nadali taką robotę i jedyna pociecha w tym, że dokopałem temu
dupkowi, generałowi.









Jak tylko chwyciliśmy się za ręce poczułem niesamowite odrętwienie, taką
dziwną słabość, po czym nagle uderzył we mnie jakiś impuls jakby
elektryczny, coś błysnęło i straciłem przytomność. Ocknąłem się nie wiem po
jakim czasie, ale na pewno w tym samym momencie, co reszta towarzystwa.
Leżeliśmy na posadzce olbrzymiej kamiennej groty rzęsiście oświetlonej
jakimś dziwnym niebieskawym światłem. Nie było widać nigdzie źródła tego
oświetlenia, ale wszędzie było jego pełno…. ciekawe.

- Co to do diabła? – szepnął John – Gdzie my jesteśmy, może to już na drugim
świecie?

- Nie ! – Dieter pokręcił głową – jesteśmy za tą skałą, tylko ciekawe jakim
cudem tu znaleźliśmy się, to jest naprawdę ciekawe.

- Tato, ja się boję – Bartek przywarł do mnie  - Ja chcę do domu.

- Spokojnie – pogłaskałem go po główce – My z mamą jesteśmy z tobą i nic ci
się nie stanie, zresztą chciałeś zobaczyć tych rycerzy.

- Przestań głupoty opowiadać dzieciakowi – Magda ochrzaniła mnie – chodź
synu do mnie - i pociągnęła go do siebie.

Staliśmy  pośrodku sali i z niepokojem rozglądaliśmy się wokoło. Nagle część
skały wygładziła się i powstał tam olbrzymi ekran, na którym pokazała się
kompletnie nieznana nam twarz bardzo starego człowieka.

- Witajcie ! – krystaliczny głos rozszedł się po grocie. – Nazywam się
Nemendos i nie żyję już ponad 32 000 lat.

Spojrzeliśmy ze strachem po sobie.

- Wiem, że to was zaskoczyło, ale już za chwilę będziecie wiedzieć wszystko
, a właściwie prawie wszystko. – głos kontynuował.

32000 lat temu ludzie zamieszkiwali Syriusza w gwiazdozbiorze Oriona. Była
to planeta większa od Ziemi, ale bardzo podobna i co najważniejsze
stworzyliśmy tam wspaniałą cywilizację i nie ukrywam dużo wspanialszą niż tu
na Ziemi. Nie było u nas wojen, nie było głodu, i może to wydawać się
nieprawdopodobne, ale ludzie byli sobie życzliwi. Nasza wysoka kultura,
nasza technika pozwalały nam na podróże w kosmos, na poznawanie innych
równie frapujących światów. Tak było przez tysiące lat, aż nadszedł dzień
zagłady. Wykryliśmy zmierzający w naszym kierunku planetoid  o średnicy
dziesięciu kilometrów, który leciał z zupełnie innego gwiazdozbioru  i
dzięki temu mieliśmy mnóstwo czasu na przygotowanie do stawienia czoła
katastrofie. Nie mogliśmy go zawrócić, nie mogliśmy zmienić jego toru , a
jedyne co mogliśmy , to … uciec. Nie było to proste, przecież nie można z
dnia na dzień wyprowadzić miliarda ludzi z jednej planety na inną . Trzeba
było  najpierw znaleźć odpowiednią do zasiedlenia , później trzeba
przeprowadzić ewakuację, jednym słowem gigantyczna operacja. Całą naszą
cywilizacją zarządzała Rada Trzech, to ona podejmowała wszystkie
najważniejsze dla świata decyzje, jej zarządzenia były nie do podważenia i
nikt nie miał prawa się sprzeciwić. Rada wiedziała, że wielka migracja może
zakłócić wszystko, gatunek może przetrwać, ale cywilizacja zginie i dlatego
postanowiła zabezpieczyć  się na przyszłość. Trafnie przewidziała , wszystko
upadło, legło w gruzy.  Zanim nastąpił wielki exodus, na ziemi umieszczono w
zakamuflowanych kryjówkach najnowocześniejsze statki międzygalaktyczne,
skomasowano w kilku miejscach całą wiedzę ludzkości i mało tego,
przygotowano najgenialniejszy plan odnowy.

- Co my mamy z tym wspólnego? – szepnąłem sam do siebie.

- Wy jesteście elementem tego planu – głos prawie czytał mi w myślach – Na
ziemię wysłano kilkanaście bardzo tajemniczych pojemników. Te pojemniki to
było coś,  co nawet wtedy prawie przerastało naszą myśl techniczną, to było
genialne.

Pojemniki te zostały umieszczone w miejscach,  w których spodziewano się
największego rozwoju ludzkości, czyli w późniejszych Chinach, Egipcie,
Meksyku, oraz w miejscach najbardziej ekstremalnych,  na Month Everest, na
Antarktydzie, czy w lodach bieguna północnego. Ciekawi was,  co było w
kapsułach i wcale się nie dziwię. Otóż ….wy tam byliście, tak wy trzej
byliście w tych kapsułach.

- Bzdura!- wyrwało się Dieterowi.

- Nie – starzec pokręcił głową – wy, a właściwie wasze DNA pochodzi
bezpośrednio z Syriusza, czy tego chcecie, czy nie, Mało tego powiem wam, że
to jest DNA Rady Trzech.

Aby jednak wszystko zrozumieć to musicie wysłuchać wszystkiego po kolei.

Każda z tych kapsuł była wykonana z niespotykanego na ziemi metalu, co
zabezpieczało je przed przypadkowym otwarciem, czy też zniszczeniem.
Składała się z dwóch części, pierwsza zawierała kwintesencję ludzkiego
organizmu, druga zaś wypełniona była gazem. Nie był to jednak zwykły gaz ,
to był największy wynalazek i to do dnia dzisiejszego. To był inteligentny
gaz, on wiedział kogo zaatakować, a jak już siedział w człowieku to
przejmował nad nim kontrolę , to tak jak niektóre dzisiejsze wirusy
komputerowe , ale im jeszcze daleko do niego. Bo kiedy dany człowiek był już
nieprzydatny, to gaz jak wirus przechodził na następnego i tak skacząc po
ludziach jak po kamieniach wystających z potoku docierał zawsze do tego,  co
chciał. Jednym słowem pierwsza część pojemnika dbała o to, by druga została
wykorzystana zgodnie z przeznaczeniem, czyli, by zawartość znalazła się w
organizmach wybranych niemowląt. Raz na jakiś czas jeden z pojemników był
otwierany i DNA było wszczepiane trójce nieznanych dzieci.

- Nie byliśmy pierwsi – szepnął John do mnie.

- Nie – starzec podchwycił myśl mojego kolegi -  i módlcie się byście byli
ostatni.

- Czemu?

- Już tłumaczę dalej – kontynuował – w momencie , kiedy wybrańcy dorastali z
jednej z kryjówek wylatywały dwie sondy. Jedna leciała na Syriusza,  by
sprawdzić możliwości ponownej kolonizacji naszej ojczyzny, druga zaś
przejmowała pieczę nad młodzieńcami.

Tak jak wy, byli prowadzeni przez różne krainy, żeby w końcu tu wylądować.
Wszyscy oni tu dotarli, ale ……. i tu zostali.

- Jak zostali? – przerażenie mnie ogarnęło.

- Tak, bo zawsze,  jak do tej pory sonda przysyłała złe wiadomości, życie na
Syriuszu było niemożliwe!

- Tak ci słynni rycerze drzemiący w górach,  to prawda? – spytałem.

- Tak, prawda, śpią snem wiecznym w sali obok i wielu , wielu innych
naprawdę dzielnych ludzi.

- Czemu zginęli?

- Musieli, ponieważ ich DNA nie mogło zmieszać się tu na ziemi z DNA tych,
co zostają, mogło dojść do zachwiania równowagi, a tego nie przewidywał
program. Niestety musieli zginąć, cel uświęca środki, a celem Rady był
powrót na Syriusza, stworzenie od nowa wysokorozwiniętej Cywilizacji. Tu na
Ziemi sytuacja wymknęła się spod kontroli, ludzkość poszła na ślepy tor,
zmierza ku nicości.

- Czemu DNA Rady, nie było lepszego? – ironizował Dieter.

- To nie tak, na Syriuszu, aby uniknąć bzdurnych czy tez nietrafnych decyzji
rozdzielono podejmowanie jakichkolwiek działań na trzy osoby i tylko wspólne
zamienione w jeden głos ogłoszenie decyzji miało moc wiążącą. Chyba
zauważyliście, jaką macie siłę trzymając się razem, to jest właśnie siła
Rady Trzech.

- Co z nami będzie? – wydusiłem z trwogą.

- Czekamy na powrót sondy , oby wreszcie były dobre wiadomości.

- Opowiedz o nas, jak my powstaliśmy – spytał John.

- Wasza historia zaczęła się w roku bodajże 2845 przed naszą erą, jak to
nazywacie.

Budowano akurat Wielką piramidę w Egipcie. Głównym architektem był niejaki
Saspah, jak na tamte czasy geniusz budownictwa.

- Inne nazwisko i o innej dacie mówili na Discovery! – przerwała Helga.

- A co oni wiedzą – zaśmiał się starzec – ja byłem tego świadkiem, moje oczy
były wszędzie, moje satelity okrążały ziemię tak,  jak teraz wasze , tylko
były dużo lepsze.

- A co z nimi? – wtrącił Dieter.

- Musiałem je przenieść gdzie indziej, ale dajcie mi skończyć. Kiedy budowa
piramidy miała się ku końcowi jeden z robotników przyniósł  Saspahowi długi
pojemnik pokryty dziwnymi znakami. Architekt będąc bogobojnym poddanym
zaniósł znalezisko do pałacu Faraona, który widząc w tym palec boski kazał
umieścić to coś w murze przy samej iglicy budowli. Tak przeleżało wasze DNA
dobrych kilka tysięcy lat, aż do roku 1928. Jeden Amerykanin o nazwisku
Jordan wdrapał się na piramidę i w pewnym momencie oparł się o jeden z
głazów. Kamień był obluzowany w wyniku erozji i wypadł z łoskotem.
Zdumionemu Jankesowi ukazała się wielka wyrwa w murze, a w niej tajemniczy
cylinder. Z wrażenia sam o mało nie poleciał na dół w ślad za kamieniem.
Wytargał znalezisko z budowli i chwaląc się wszystkim swoim skarbem udał się
do hotelu. Długi język nie popłaca i nie minęła noc, jak kapsuła zmieniła
właściciela i następnego dnia rano pocztą dyplomatyczną leciała do
Waszyngtonu.

W Waszyngtonie nie bardzo wiedziano, co zrobić ze znaleziskiem, a ponieważ
kształtem przypominało pocisk więc wysłano je do naukowców wojskowych w celu
przebadania. Dzięki biurokracji przechodziło z rąk do rąk, aż do lat
siedemdziesiątych. Wtedy pojemnik trafił do rąk doktora Ripleya. Udało mu
się zwolnić zaczepy drugiej części kapsuły, a otwierając ją nie zauważył
syku gazu , który uwalniając się z wielo wiekowej niewoli przeniknął szybko
do umysłu naukowca. Przebijał się przez korę mózgową, by zarażać swoimi
ideami wciąż nowe połacie mózgu, a wystarczyło mu dziesięć minut by opanować
swoją ofiarę, Doktor Ripley stał się bezwiednie narzędziem w rękach wytworu
genialnej myśli swoich dalekich przodków i tak jak wielu przed nim, został
ochroniarzem i wiernym sługą pozostałej części znaleziska. Teraz wszystko
poszło szybko, znaleziono odpowiednie dzieci, wszczepiono DNA i
przypuszczalnie nic by się nie wydarzyło gdyby nie jeden szpicel, który
dokopał się do dokumentacji całego zdarzenia. Od tej pory eksperyment
doktora Ripleya był pilnie śledzony, a dzieciom zaczęło zagrażać
niebezpieczeństwo. Wtedy znów zadziałał geniusz wynalazku przodków, albowiem
inteligentny gaz zaatakował jednego z młodych generałów, niejakiego Albina i
jego sekretarkę, a późniejszą żonę. Od tej pory ci dwoje przejęli opiekę nad
wami, a przy ich wpływach było to bardzo dobre posunięcie.  Szpicel jednak
nie odpuszczał, a wasza tajemnica stała się jego obsesją. Kiedy zaczęto
klonować owce wpadł na szatański plan, porwał kilku wybitnych naukowców i
przy ich pomocy stworzył wasze klony. Ponieważ jednak były to dopiero
początki klonowania to udało im się tylko wyhodować ludzi – warzywa, ale
łudząco podobnych do oryginałów. Resztę historii chyba znacie?

- Ale dlaczego nas przetrzymywano na wyspie? – spytałem.

- To proste, nie wiedziano dokładnie,  jaki jest sens eksperymentu, tego nie
wiedział ani Ripley , ani też Albin. Przypuszczano, że stworzono jakiś
supermanów, super wojowników, czy coś w tym rodzaju. Oni macali, nie
wiedzieli z której strony ugryźć ten problem i całe szczęście.

- Kto nas uratował tuż przed wejściem do tej groty?

- To był Albin!

- Co będzie z nami , jeśli sonda przyśle złe wieści? – spytał John.

- Przecież wam mówiłem, zginiecie! – głos starca nabrał jakieś dziwnej
siły. – Nic na to nie poradzę, ja jestem tylko komputerem, maszyną
pozbawioną możliwości wyboru.

- Jak było z innymi? – wyksztusiłem.

- Różnie, jesteście już 14 trójką, żeby opowiedzieć o wszystkich musiałbym
opowiedzieć całą historię. Ci rycerze o których pytaliście byli tuż przed
wami. Ciężko było mi z nimi rozmawiać, dzieliła nas przepaść, wolałem już
starożytnych Greków, z nimi rozmowa to przyjemność. Rzymianie to była banda,
szkoda o nich gadać, a kiedy przyszła tu trójka z Biskupina to błagałem
duchy przodków o złe wiadomości z Syriusza. Wy jesteście najlepsi, ale nie
wiem co będzie.

- Jak wszczepiono DNA w Biskupinie? – Dieter nie dowierzał.

- To jest proste  wbrew temu,  co myślicie. W drugiej część kapsuły jest
owszem DNA, ale jest także odpowiednie urządzenie, które wprowadzone do
organizmu samo dokonuje zabiegu , a później ulega bez śladowemu rozpadowi.

- Czyli nawet małpa może sobie to wszczepić? – zaśmiał się John.

- Nawet, ale nic z tego nie będzie, krzyżówka taka jest niemożliwa. Nie
wierzcie w ewolucję i to , że pochodzicie od małpy. Mogę wam powiedzieć, że
jak tu wylądowaliśmy to musieliśmy stoczyć wojnę z tzw. neanderlandczykami i
innymi stworami człekopodobnymi. Nie mieli żadnych szans, ale walczyli
dzielnie , wielu z nas poległo zanim opanowaliśmy planetę.

- A jeśli będą dobre wiadomości? – spytałem.

- To wtedy czeka was jeszcze bardzo dużo pracy, nawet nie wiecie ile tu
ukryliśmy naszych skarbów. Takich miejsc,  jak to jest kilkanaście, a w nich
mnóstwo owoców naszej myśli twórczej. Niektóre te miejsca są w takich
punktach Ziemi, że strach pomyśleć, a cóż dopiero tam dotrzeć. No niemniej
nie róbcie sobie nadziei , jeszcze na ziemi jest pięć kapsuł. Rada była
mądra i skoro tyle zaplanowała to myślę, że ostatniej trójce dopiero się
uda.
 

 

 

   Polki w świecie- Aneta Prasał-Wiśniewska
 

Współpraca Polishwinnipeg.com z  czasopismem
Polki w Świecie”.

Kwartalnik „Polki w Świecie” ma na celu promocję Polek działających na świecie, Polek mieszkających z dala od ojczyzny. Magazyn ten kreuje nowy wizerunek Polki-emigrantki, wyzwolonej z dotychczasowych stereotypów. Kwartalnik „POLKI w świecie” ma także za zadanie uświadomić Polakom mieszkającym nad Wisłą rangę osiągnięć, jakimi dzisiaj legitymują się Polki żyjące i działające poza Polską. Czasopismo w formie drukowanej jest dostępne w całej Polsce i USA. Redaktor naczelna magazynu Anna Barauskas-Makowska zainteresowała się naszym Polonijnym Biuletynem Informacyjnym w Winnipegu, odnalazła kontakt z naszą redakcją proponując współpracę.

Nasza współpraca polega na publikowaniu wywiadów z kwartalnika „Polki w Świecie w polishwinnipeg.com  a wywiady z kobietami, które ukazały się w naszym biuletynie zostaną opublikowane w kwartalniku ”Polki w Świecie”.
 


Aneta Prasał-Wiśniewska


Chciała być archeologiem. Została kuratorem sztuki. Albo raczej jej koordynatorem, bo jak przyznaje Aneta Prasał-Wiśniewska, wyprodukowanie wystawy to prawie tak, jak prowadzenie domu.
Od kiedy została koordynatorką Roku Polskiego w Wielkiej Brytanii, pracuje nawet w taksówkach.

 

AUTOR: Aleksandra Kaniewska

 

Kuratorka na walizkach
 

Biznes kulturalny


Na pierwszy rzut oka chłodna blondynka, w rzeczywistości – gejzer energii i pomysłów. Od kiedy warszawski Instytut Adama Mickiewicza zaczął pracę nad największym do tej pory projektem promocji kultury polskiej na Wyspach „Polska Year!”, nie rozstaje się z notesem i Blackberry. – „Polska Year!” żyję od trzech lat. To takie życie trochę na walizkach i w samolocie, ale nie wyobrażam sobie bardziej satysfakcjonującej pracy – twierdzi. I dodaje: - Chcemy pokazać, że kultura to ogromny biznes. Zabytkami czy architekturą Polska nie może rywalizować z Francją czy Anglią. Żadnego turysty nie skusimy też klimatem. Mamy za to wspaniałe festiwale, świetne muzea i kreatywnych ludzi. I to musimy światu pokazać.
W 2006 roku, razem z zespołem z Instytutu Adama Mickiewicza, Aneta Prasał-Wiśniewska podjęła wyzwanie przetłumaczenia polskiej współczesnej kultury „na angielski”. W praktyce przekładało się to
na zainteresowanie Polską wpływowych brytyjskich krytyków sztuki, kuratorów, dyrektorów galerii, festiwali czy selekcjonerów filmów i muzyki. – Wymyśliliśmy, że wciągniemy ich wszystkich do gry pt. „Ty też możesz stać się częścią „Polska Year!”. I udało się, bo od początku projektu do Polski na wizyty studyjne przyjechało blisko 200 osób.
Ci ludzie to teraz najlepsi ambasadorzy polskiej kultury za granicą – wspomina z uśmiechem. Jak wygląda praca przy organizacji takiego przedsięwzięcia? W Londynie Aneta jest średnio co miesiąc, dopinając ostatnie detale wystaw, koncertów, pokazów mody czy festiwali. A jest czego pilnować. Do końca 2010 roku w Wielkiej Brytanii odbędzie się ponad 200 wydarzeń kulturalnych związanych z Polską. W ogromnej hali turbin w Tate Modern stanęła niedawno instalacja Mirosława Bałki, a w Barbicanie – wojenny „Bunkier” Roberta Kuśmirowskiego. Museum of London ma ekspozycję fotografii „polskich londyńczyków”, a kolorowe plakaty

w na stacjach metra zapraszają na retrospektywę filmów Wojciecha Hasa. A to jeszcze nie koniec. W Oksfordzie już w grudniu otwarcie mocno oczekiwanej przez Brytyjczyków wystawy Pawła Althamera. Będzie jeszcze seria koncertów z okazji Roku Chopinowskiego, Zimerman, Nigel Kennedy, premiery symfoniczne i teatralne oraz pokazy mody. Polska jest wreszcie na ustach wszystkich. Ale już nie tylko w kontekście wiecznie zapracowanych budowlańców, księgowych czy pielęgniarek, ale polskich obrazów, designu, architektury i muzyki.

Kobiecy power

W zespole „Polska Year!” w warszawskim Instytucie Adama Mickiewicza pracują same kobiety. Zgodnie dzielą się obowiązkami. – Atmosfera u nas jest świetna. Poza tym tak się złożyło, że każda z dziewczyn jest w czymś lepsza ode mnie, więc się uzupełniamy – śmieje się Wiśniewska. Nie wyobrażają sobie, żeby któraś mogła odejść. Co zrobiłyby bez najlepiej w zespole władającej angielskim Natalii, która ma przy okazji genialną intuicję do ludzi? Albo bez Ani, która ma dar do zjednywania sympatii ludzi, a poza tym jest świetną networkerką? Czy bez Iwony panującej nad szalonym tempem pracy biura i kilkumilionowym budżetem? Z kolei to Kasia ma najlepsze kontakty z polskimi dziennikarzami, Basia zna brytyjskie środowisko jak własną kieszeń, a Dorota jest niezastąpioną ekspertką od teatru. Do zespołu „Polska Year!” dołączyła niedawno druga Kasia, najmłodsza z grupy, która już teraz marzy, żeby w przyszłości poprowadzić projekt jak „Polska Year”. Dziewczyny dogadują się prawie bez słów. I to tej kobiecej energii, współpracy i opiekuńczości Aneta Prasał-Wiśniewska przypisuje większą część sukcesu ich projektu. Zwłaszcza, że – jak tłumaczy – praca kuratora wymaga podobnych umiejętności, jak prowadzenie domu. A kobiety mają do tego naturalne predyspozycje. – To my między śniadaniem a pracą musimy pobiec zrobić zakupy na kolejne dni, zaszczepić dziecko, pójść na wywiadówkę i dać samochód do naprawy. Moja obecna praca to taka właśnie koordynacja i opieka – nad artystami, dziennikarzami, katalogiem, czy gośćmi przyjeżdżającymi do nas z Wielkiej Brytanii. Żeby czuli się ważni, docenieni, zaopiekowani – wylicza.

Tak naprawdę wcale nie marzyła o tym, żeby zostać kuratorem. Miała być archeologiem. Fascynował ją Egipt, ten z książek i baśni. Sztuka przepleciona z historią. Ale archeologia była zbyt oddalona od rzeczywistości. Kiedy pytam o szkolne inspiracje artystyczne, długo

się zastanawia. – My się wtedy zajmowaliśmy polityką, nie sztuką – mówi po chwili. Maturę zdawała w 1986 roku, w warszawskim liceum im. Lelewela. – To były czasy pogrzebu Grześka Przemyka, zabójstwa księdza Popiełuszki. 13-Ego każdego miesiąca ubieraliśmy się na czarno, czytaliśmy Bursę, Wojaczka i Paryską Kulturę, a o Powstaniu Warszawskim i Katyniu uczyliśmy się na wykładach „Latającego uniwersytetu". Dojrzewało się szybciej – mówi z przekonaniem. Etos pracy i odpowiedzialność, której wtedy ich uczono, wspomina do dzisiaj. – Pewnie dlatego, jak już coś robię, to najlepiej, jak umiem, całą sobą – dodaje.

- Pamiętajcie państwo, historyk sztuki to nie jest zawód – usłyszała dwadzieścia lat temu podczas egzaminu na warszawską uczelnię. Dzisiaj twierdzi, że nie mogłaby się bardziej z tym zgodzić. – Praca kuratora wystaw to zajęcie wszechstronne. To kurator jest odpowiedzialny za wszystkie etapy: od pomysłu, przez organizację, opiekę nad artystami, katalogami, aż do otwarcia i rozliczenia wystawy, rozesłania zdjęć, podziękowań. Wszystkim się wydaje, że to praca koncepcyjna i artystyczna, ale to przede wszystkim zadanie dla dobrego koordynatora – tłumaczy. Warsztatu nauczyła się pracując z najlepszymi. Miała zresztą szczęście. Zaraz po studiach znalazła się w dziale oświatowym warszawskiej „Zachęty". To tam wypatrzyła ją Anda Rottenberg, osławiona kurator i wieloletnia dyrektor galerii. Początki lat 90. to czasy wielkich przemian, tak w polityce, gospodarce, jak i kulturze. Polscy kuratorzy wspominają szaloną energię tworzenia. W „Zachęcie" produkowano kilkanaście wystaw rocznie, wszystkie na wysokim poziomie. Razem z Rottenberg, Aneta pracowała wtedy nad jedną z największych ekspozycji polskiej sztuki za granicą. „Sztuka Polska po 45 roku", otwarta w 1997 roku w Budapeszcie, pokazywała prace najważniejszych polskich artystów: Althamera, Bałki, Abakanowicz, Opałki czy Kozyry. – To był mój chrzest bojowy – opowiada i wspomina przeprawy z węgierskimi członkami ekipy montażowej, którym nie w głowie było słuchanie poleceń młodej kuratorki. Pod koniec projektu pomyślała, że po tym doświadczeniu jest już w stanie zrobić każdą wystawę. Węgry były też ważne z powodów osobistych

– poznany w Budapeszcie dyrektor Instytutu Kultury Polskiej został kilka lat później jej mężem.

Mama w samolocie

W 2001 roku Aneta wygrała konkurs na projekt polskiego pawilonu na Biennale w Wenecji. Zapamięta tę datę, jako dzień cudów. Zaraz po ogłoszeniu wyników głosowania jury, dowiedziała się, że jest w ciąży. Mieli z mężem okazję, żeby świętować podwójnie. A potem wszystko potoczyło się szybko: ciąża upłynęła niepostrzeżenie, między życiem w Warszawie, a samolotami do Wenecji, gdzie polski pawilon z pracami Leona Tarasewicza zbierał same pochwały. Już w lipcu, po zamknięciu projektu Biennale i w ósmym miesiącu ciąży, wyjechała na Węgry, do męża, który został tam mianowany ambasadorem. Cztery lata w Budapeszcie upłynęły pod znakiem wychowania dzieci (tam urodziła drugą córeczkę) i działalności charytatywnej. – Dziś myślę, że to była świetna szkoła promocji Polski za granicą. Zrozumiałam, że nie każdy musi się znać na sztuce współczesnej i dostrzegać geniusz Sasnala i Althamera. Że istnieje też jakiś świat poza środowiskiem kuratorów i krytyków sztuki – wylicza.

 

Od powrotu z Węgier, Aneta Prasał-Wiśniewska żyje głównie projektem „Polska Year!”. Jak podsumowuje, to trzy lata z walizką pod ręką. Mnóstwo wyrzeczeń i domowej logistyki. Ktoś przecież musi zawieźć córki na basen, balet, odrobić z nimi lekcje, ugotować ich ulubione potrawy. Nie zawsze się udaje. W tym tygodniu będzie musiała polecieć do Londynu dwa razy w ciągu zaledwie tygodnia. – Dzisiaj moja córka ma imieniny, a ja nie mogę zjeść z nią śniadania, ani dać prezentu – wylicza. I zaraz dodaje: – Ale wiem, że lepsza mama to mama mniej obecna, ale spełniona, niż ta, która siedzi na miejscu, ale jest sfrustrowana i nieszczęśliwa. Moja rodzina to rozumie i bardzo mnie wspiera.

Co będzie, kiedy skończy się kilkuletnia praca nad Rokiem Polski na Wyspach, minie adrenalina ciągłych przygotowań, lotów i premier? Nie ma jeszcze planu. – Na pewno przyjdzie pora na nadrobienie czasu z rodziną, jakiegoś odpoczynku – zastanawia się głośno. Czy po tak intensywnym projekcie kulturalnym, oglądanie wystaw może być jeszcze dla kuratora przyjemnością? – pytam na koniec. – Oczywiście. Chociaż czasem, kiedy trafiam do galerii prywatnie, zdarza mi się myśleć: „Świetna wystawa. Ale dobrze, że to nie ja musiałam ją zrobić” – śmieje się koordynatorka. Żegnamy się, a ona pędzi na kolejne londyńskie spotkanie. Wciąż jest wielu Brytyjczyków, których trzeba zarazić polską kulturą.

 

 

 

   Ogłoszenia

 

 


 


 


Translate this page - Note, this is automated translation meant to give you sense about this document.
 

 
 pażdziernik   2010
Ni Po Wt Śr Cz Pi So
26 27 28 29 30 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31            
Zapisz się na naszą listę
Email
Imie i nazwisko

 

 

Spis Książek Biblioteki SPK
Polsat Centre
Człowiek Roku 2008

 

 


Kliknij tutaj aby zobaczyć ofertę



 


 

Irena Dudek zaprasza na zakupy do Polsat Centre Moje motto: duży wybór, ceny dostępne dla każdego, miła obsługa. Polsat Centre217 Selkirk Ave Winnipeg, MB R2W 2L5, tel. (204) 582-2884

Kliknij tutaj aby zobaczyć ofertę
 

 

 



189 Leila Ave
WINNIPEG, MB R2V 1L3
PH: (204) 338-9510

 



Kliknij tutaj, aby wejść na stronę gdzie można ściągnąć nagrania HYPERNASHION za darmo!!!
 


 

Royal Canadian Legion
Winnipeg Polish Canadian Branch 246
1335 Main St.
WINNIPEG, MB R2W 3T7
Tel. (204) 589-m5493


 



“Klub 13”
Polish Combatants Association Branch #13
Stowarzyszenie Polskich Kombatantów Koło #13
1364 Main Street, Winnipeg, Manitoba R2W 3T8
Phone/Fax 204-589-7638
E-mail: club13@mts.net
www.PCAclub13.com


Zapisz się…
*Harcerstwo
*Szkoła Taneczna S.P.K. Iskry
*Zespół Taneczny S.P.K. Iskry
*Klub Wędkarski “Big Whiteshell”
*Polonijny Klub Sportowo-Rekreacyjny