zapisz
Się Na Naszą listę |
Proszę
kliknąć na ten link aby dotrzeć do formularza gdzie można zapisać się
na listę dystrybucyjną i w przyszłości otrzymywać biuletyn bezpośrednio od nas.
Aby zapisać się szybko bez wypełniania formularza, proszę wysłać
E-mail bez
żadnego tekstu poprzez kliknięcie tego
linku.
| |
Przyłącz się |
Jeśli masz jakieś informacje
dotyczące polskich wydarzeń i chciałbyś albo chciałabyś podzielić się nimi z
naszymi czytelnikami, to prześlij je do
nas. Mile
widziane są wywiady, felietony, zdjęcia i poezja. Proszę informować
nas o wszystkich
wydarzeniach polonijnych. | |
Promuj polonię |
Każdy z nas może się przyczynić do promowania Polonii w
Winnipegu w bardzo prosty sposób. Mój apel jest aby dodać dwie
linie do waszej stopki (signature) aby zacząć promować Polonijne
wydarzenia w Winnipegu kiedykolwiek wysyłamy maila.
Tutaj są instrukcje jak dodać stopkę używając Outlook Express.
Kliknij Tools-->Options -->
Signatures
Zaznacz poprzez kliknięcie Checkbox
gdzie pisze
Add signature to all outgoing messages
W pole gdzie jest napisane Edit Signature proszę wpisać.
albo
Po tym kliknij Apply
I to wszystko. Od tej pory będziemy promować polskie wydarzanie w
Winnipegu automatycznie kiedy wyślemy maila do kogoś. Wszystkie programy
mailowe mają taką opcję tzw. signature i sposób jej dodania
będzie bardzo podobny do tego co opisałem dla Outlook Express | |
|
Polonijny
Biuletyn Informacyjny w Winnipegu |
INDEX
FAKTY ZE ŚWIATA
|
Środa, 2008-11-19
RAPORT MAEA NIE ROZWIEWA
WĄTPLIWOŚCI
Syryjczycy szykowali bombę atomową?
"Znaczące ślady uranu" znaleźli inspektorzy Międzynarodowej Agencja
Energii Atomowej w miejscu, w którym jeszcze we wrześniu 2007 r. stał
tajemnicza konstrukcja, w której mógł kryć się, jak podejrzewał Izrael,
podziemny reaktor jądrowy. 6 września ubiegłego roku izraelskie
lotnictwo zmiotło budynek z powierzchni ziemi.
Ślady uranu inspektorzy MAEA znaleźli podczas czerwcowej inspekcji, z
której raport właśnie udostępnili prasie. Nie są one jednak
wystarczające, by udowodnić, że znajdował się tam reaktor, wobec czego
potrzebne jest dalsze dochodzenie.
MAEA poprosi więc Syrię o próbki gruzów i wyposażenia zabranego ze
zbombardowanego przez Izrael kompleksu.
- Choć nie można wykluczyć, że budynek nie był przeznaczony do celów
nuklearnych, pewne jego cechy oraz dostępność wody do chłodzenia
nasuwają analogie z instalacjami z reaktorem - mówi raport, który
zostanie przedstawiony gubernatorom MAEA przez spotkaniem zaplanowanym
na 27-28 listopada.
Syria nie współpracuje
Zdaniem Stanów Zjednoczonych kompleks ten był obiektem nuklearnym.
Damaszek z kolei utrzymuje, że był to nieużywany budynek wojskowy, a
ślady uranu niemal na pewno pochodzą z materiału, którym go
zbombardowano. Zdjęcia satelitarne i inne materiały wywiadowcze
przedstawione przez Amerykanów są z kolei zdaniem Syryjczyków
sfabrykowane.
Jeśli jednak Syryjczykom zależy na oczyszczeniu się z podejrzeń, to jej
starania o to można uznać za niewystarczające. Syria nie przedstawiła
bowiem żadnej dokumentacji, o jaką MAEA prosiła,i nie zgodziła się na
wizytę inspektorów w trzech innych miejscach, w których mogą znajdować
się dowody związane z izraelskim nalotem.
Izrael też nie pomaga
Wyjaśnienie rzekomych nuklearnych zbrojeń Syryjczyków utrudnia też, jak
podkreśla raport, "jednostronne użycie siły przez Izrael" i zwlekanie
przez siedem miesięcy przez USA z przekazaniem stosownych informacji
wywiadowczych. W tym czasie Syria zdążyła bowiem postawić nowy budynek w
miejscu zbombardowanego.
"Jednostronne użycie siły przez Izrael" to eufemistyczne określenie
izraelskiego bombardowania z września 2007 r., które zmiotło podejrzany
budynek. - W świetle tego weryfikacja sytuacji przez agencję jest
utrudniona i złożona, pochłania więcej czasu i środków - napisano w
raporcie MAEA.
PAP
WYPADEK W NORWESKIM FIORDZIE
Tonie gigantyczny frachtowiec
W pobliżu Oslo idzie na dno blisko stumetrowy frachtowiec, mający w
swoich ładowniach 5 tysięcy ton cementu i 115 ton paliwa. Z uszkodzonego
statku uratowano 13 członków załogi.
Wiadomość o tym, że 97-metrowy frachtowiec tonie podała w środę norweska
policja. Z pokładu uszkodzonego statku uratowano wszystkich 13 członków
załogi.
Według policji statek należy do norweskiej firmy Crete Cement.
Frachtowiec płynął w górę długiego i zatłoczonego fiordu Oslofjorden, na
końcu którego leży stolica Norwegii. W środę rano - około 20 km od Oslo
- stracił pływalność.
Na miejscu wypadku pracuje specjalna ekipa, która podejmuje odpowiednie
kroki, by uniknąć wycieku paliwa do morza.
ENEX, PAP
KIJÓW ZAPEWNIA: MISTRZOSTWA NIE SĄ ZAGROŻONE
Polityczna wojna odbija się na Euro 2012
- To decyzja polityczna - mówi Jewhen Czerwonenko, szef zlikwidowanej
właśnie przez ukraińskie władze Narodowej Agencji ds. EURO 2012. Mimo
zamieszania w Kijowie, Polacy i Ukraińcy zapewniają, że organizacja
mistrzostw nie jest zagrożona.
- Politycy i urzędnicy nie chcą przejrzystości - mówił odsunięty
Czerwonenko. Swoją dymisję tłumaczył politycznym konfliktem w Kijowie.
Czerwonienko, jako bliski współpracownik prezydenta Wiktora Juszczenki,
uważa, że jego odejście jest efektem działań skonfliktowanej z
prezydentem premier Julii Tymoszenko.
Zapewne ze względu na konflikt między Juszczenką a Tymoszenko Agencja
nie uzyskała od rządu środków na swą działalność, w związku z czym jej
wpływ na przygotowania do piłkarskich ME 2012 był poważnie ograniczony.
Jak nieoficjalnie dowiedział się TVN24, w grę wchodzą też osobiste
interesy pani premier. Rodzina szefowej rządu miała bowiem zaangażować
się w budowę kijowskiego stadionu piłkarskiego, a Czerwonenko miał się
temu zaangażowaniu konsekwentnie sprzeciwiać.
Agencja nie spełniała oczekiwań UEFA
O likwidacji Narodowej Agencji ds. EURO 2012 poinformował w Kijowie
wicepremier Ukrainy Iwan Wasiunyk. Jak jednak od razu zapewnił, rolę
zlikwidowanej Agencji w ciągu trzech dni przejmie biuro koordynacyjne,
działające w strukturach rządowych. - Decyzję tę podjęto w związku z
reorganizacją systemu zarządzania przygotowaniami do piłkarskich
mistrzostw w 2012 roku - poinformował wicepremier Ukrainy Iwan Wasiunyk.
Wśród oficjalnych powodów likwidacji agencji Wasiunyk podał m.in.
zastrzeżenia, jakie do jej działalności miała UEFA. - UEFA
niejednokrotnie podkreślała, że nie jest zadowolona z pracy Narodowej
Agencji. Możliwe, że właśnie to stało się przyczyną takiej decyzji -
powiedział prezes Federacji Futbolu Ukrainy, Hryhorij Surkis.
Minister uspokaja: Euro będzie
W uspokajającym tonie wypowiadał się również dla TVN24 minister sportu
Mirosław Drzewiecki. - Proszę tego nie traktować w formie zagrożenia.
Plan był taki, że ta spółka będzie organizowana w inny podmiot - mówił
minister, który z całą stanowczością zapewnił, że "turniej nie jest
zagrożony".
- Ta spółka już od paru miesięcy nie działała w projekcie i nigdy nie
rozpoczęła takiej działalności jak jej polski odpowiednik - mówił
Drzewiecki.
O tym, że Euro 2012 nie jest zagrożone zapewnia też tvn24.pl ambasador
Ukrainy w Polsce Oleksander Mocyk. - Zapewniam, że nie będzie problemów
z organizacją. Euro będzie na Ukrainie.
Nowa insytyucja zajmującą się organizacją Euro zostanie stworzona w
ramach rządu. Na jej czele stanie stanie wiceminister ds. rodziny,
młodzieży i sportu Igor Szewliak.
Już raz Euro zawisło na włosku
Narodowa Agencja ds. Euro już raz była sprawcą niemałego zamieszania. W
ostatnich dniach października PAP, powołując się na wiceszefa agencji
Jewhena Wilińskiego, poinformowała, że w związku z kryzysem ekonomicznym
Ukraina wstrzymała wszystkie prace przy organizacji mistrzostw.
Niecałą godzinę później ambasador Ukrainy w Polsce w rozmowie z portalem
tvn24.pl w ostrych słowach zdementował te doniesienia. Następnego dnia
głos zabrał szef agencji Jewhen Czerwonenko, który zdecydowanie
zaprzeczył doniesieniom agencyjnym. Wsparł go także szef spółki PL2012
Marcin Herra.
Interfax, PAP, TVN24, tvn24.pl
Wtorek, 2008-11-18
Zmarł najstarszy
niedźwiedź polarny na świecie
W Kanadzie zmarł najstarszy niedźwiedź polarny na świecie, wychowana w
niewoli 42-letnia Debby - poinformował ogród zoologiczny w Winnipeg w
Kanadzie.
"Ogród Zoologiczny Assiniboine w Winnipeg z ogromnym smutkiem informuje,
że niedźwiedzica polarna Debby - jeden z najsłynniejszych i najbardziej
kochanych niedźwiedzi na świecie - została w poniedziałek poddana
eutanazji" - napisano w oświadczeniu.
Jak poinformował ogród, "stan zdrowia Debby pogarszał się od kilku
miesięcy" i kiedy badania wykazały niewydolność jej najważniejszych
organów, trzeba było ją poddać eutanazji.
Osierocona niedźwiedzica Debby, pochodząca z rosyjskiej Arktyki, trafiła
do zoo w 1967 roku. Miała siedmioro dzieci ze swoim towarzyszem
Skipperem, który zdechł w 1999 r. w wieku 34 lat.
W naturze niedźwiedzie polarne rzadko żyją dłużej niż 20 lat, ale w
niewoli często przekraczają 30.
W tym roku Debby została wpisana do Księgi Rekordów Guinnessa.
PAP
Piraci porwali kolejny statek w Zatoce Adeńskiej
Wiozący ładunek zboża do Iranu statek handlowy floty Hongkongu został
uprowadzony przez piratów w Zatoce Adeńskiej - poinformowała chińska
agencja Xinhua, powołując się na chińskie służby ratownictwa morskiego.
To kolejne takie zdarzenie po tym, jak w poniedziałek piraci opanowali
supertankowiec "Sirius Star", na pokładzie którego znajduje się dwóch
Polaków.
Według chińskich służb ratownictwa morskiego wśród liczącej 25 osób
załogi statku "Delight" nie ma nikogo z Hongkongu lub kontynentalnych
Chin. Statek wiózł 36 tys. ton pszenicy do irańskiego portu Bandar Abbas.
Porwania dokonano około godziny 7 rano czasu polskiego u wybrzeża
Jemenu.
Rzecznik V Floty USA, kapitan Nathan Christensen poinformował, że na
położonym znacznie bardziej na południe niż Zatoka Adeńska akwenie
Oceanu Indyjskiego, około 450 mil morskich na wschód od kenijskiego
portu Mombasa, piraci opanowali w ciągu ostatniego weekendu należący do
saudyjskiego koncernu naftowego Aramco supertankowiec "Sirius Star".
Harardere leży mniej więcej w połowie wybrzeża Somalii
Załoga zarejestrowanego pod banderą liberyjską "Sirius Star" liczy 25
osób, w tym dwóch Polaków. Według oświadczenia eksploatującej
zbiornikowiec firmy Vela International Marine Ltd. z Dubaju (Zjednoczone
Emiraty Arabskie), wszyscy uprowadzeni są bezpieczni.
"Sirius Star" jest do pełna zatankowany ładunkiem około 2 mln baryłek
ropy wartości ponad 100 mln dolarów. Ten olbrzymi statek o nośności 319
tys. ton południowokoreańska stocznia Daewoo ukończyła dopiero w
kwietniu bieżącego roku. Koszty jego budowy wyniosły około 150 mln
dolarów.
PAP
Talibowie grożą atakami w Paryżu
- Zabiliśmy 10 francuskich żołnierzy, to była wiadomość dla Francuzów,
że mają naprawić swoje błędy i opuścić Afganistan, jeżeli tego nie
zrobią odpowiemy w Paryżu - powiedział Mullah Farouq. Na filmach
opublikowanych przez arabską telewizję widać talibów ubranych we
francuskie mundury, nie wiadomo jednak kiedy film został zrobiony.
REUTERS
Nagroda dla filmu o Polaku porażonym paralizatorem
Nakręcony aparatem komórkowym film o Robercie Dziekańskim, polskim
imigrancie, który zginął rażony paralizatorem przez kanadyjskich
pograniczników, dostał nagrodę na Europejskim Festiwalu Czterech Ekranów
w Paryżu - poinformowało jury konkursu.
W październiku ubiegłego roku 40-letni Dziekański zmarł na lotnisku w
Vancouver, gdy policjanci uznali jego zachowanie za agresywne i użyli
paralizatora. Z raportu opublikowanego przez kanadyjskie służby
graniczne w kilka miesięcy po tragicznym zdarzeniu wynika, że Polak nie
wykazywał żadnych przejawów agresji i współpracował z władzami.
Świadczy o tym także czterominutowy amatorski film, zrobiony komórką
przez jednego z pasażerów na lotnisku w Vancouver, rejestrujący
dramatyczną w skutkach interwencję kanadyjskiej policji. Film, który
widzieli widzowie paryskiego Festiwalu Czterech Ekranów w Paryżu, dostał
główną nagrodę w kategorii produkcji powstałych za pomocą aparatu
komórkowego.
Pokazywana wcześniej w kanadyjskim kanale CTV sekwencja, nosząca tytuł "Taser:
broń, która nie zabija?", rozpętała ogólną dyskusję na temat używania
paralizatorów, które, jak uważa m.in. Amnesty International, spowodowały
dotychczas śmierć ponad 200 osób w Stanach Zjednoczonych.
Paryski festiwal, trwający od 14 do 16 listopada nagradza filmy w
czterech kategoriach: kinowej, telewizyjnej, internetowej i komórkowej.
Szymon Łucyk
PAP
Poniedziałek, 2008-11-17
UPROWADZONY STATEK PŁYNIE
DO SOMALII
Polak kapitanem porwanego tankowca
Kapitanem porwanego przez somalijskich piratów saudyjskiego
supertankowica jest Polak - nieoficjalnie dowiedziało się TVN24. Statek,
który wpadł w ręce piratów w sobotę, płynie w kierunku Somalii. Na
pokładzie tankowca, oprócz Polaka, znajduje się 25 osobowa załoga
złożona z obywateli Chorwacji, Wielkiej Brytanii (dwóch marynarzy),
Filipin, Arabii Saudyjskiej.
Według najnowszych informacji z amerykańskiej marynarki wojennej, piraci
pochodzą z Somalii i właśnie do tego kraju skierowali porwaną jednostkę.
Wcześniej telewizja Al-Arabiya podawała, że tankowiec został odbity, ale
Amerykanie nie potwierdzili tych doniesień.
Statek większy niż lotniskowiec
Zdaniem amerykańskiej marynarki wojennej do przejęcia kontroli nad
tankowcem doszło 450 mil na południowy-wschód od kenijskiego portu
Mombasa. Sirius Star jest największym statkiem porwanym na tych wodach
przez piratów - twierdzą Amerykanie.
- To sprawa bezprecedensowa. To największy statek, którego porwania
byliśmy świadkami - powiedział rzecznik amerykańskiej 5. Floty porucznik
Nathan Christensen. - Jest trzy razy większy od lotniskowca - dodał
wojskowy.
Tankowiec Sirius Star, zwodowany zaledwie w marcu 2008 roku w
południowokoreańskiej stoczni, może przewozić do 2 milionów baryłek
ropy. To jest więcej niż 25 proc. dziennego wydobycia tego surowca w
Arabii Saudyjskiej.
Według amerykańskiej marynarki wojennej, piraci zaatakowali w sobotę.
Statek, należący do saudyjskiej firmy Aramco, płynął wtedy pod
liberyjską banderą.
Najniebezpieczniejsze wody świata?
Powtarzające się z dużą regularnością ataki na statki handlowe w obrębie
Półwyspu Somalijskiego i Kenii skłoniły marynarki kilku krajów, w tym
Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Rosji do wysłania w ten rejon
okrętów wojennych. Nadal jednak są to jedne z najniebezpieczniejszych
wód na świecie.
O skali piractwa świadczy fakt, że w niedzielę przestępcy próbowali
uprowadzić arabski statek Ribah, lecz zostali przepędzeni przez rosyjską
marynarkę. Zaś dzień wcześniej, w sobotę, japoński statek z 23 osobami
na pokładzie został przez nich porwany.
W tej chwili w rękach grasujących tam piratów znajduje się co najmniej
11 jednostek pływających różnej wielkości.
BBC, Reuters, PAP, TVN24
KALIFORNIA POD RZĄDAMI SCHWARZENEGGERA
Pięć lat z Terminatorem u władzy
Przez lata zachwycał muskulaturą i niewzruszonym wyrazem twarzy jako
Terminator albo Commando. Czasem śmieszył rolą mężczyzny w ciąży czy
nianki w przedszkolu. Ale pięć lat temu Arnold Schwarzenegger zapragnął
zostać politykiem i z powodzeniem para się tą profesją do tej pory.
Pięciolecie Arniego na fotelu gubernatora słonecznej Kalifornii mija
właśnie w poniedziałek. 17 listopada 2003 r. Republikanin Schwarzenegger
zachwycił wyborców, którzy powierzyli mu władzę nad stanem.
Rządy Schwarzeneggera tak spodobały się Kalifornijczykom, że w 2006 r.
twardy aktor, w przeszłości Mr Universum, został na urzędzie na drugą
kadencję.
A w Kalifornii nie jest łatwo, tym bardziej, że jak pokazały ostatnie
wybory prezydenckie, to stan o wybitnie demokratycznym elektoracie.
W pozyskaniu poparcia lewej strony sceny politycznej być może pomaga
Arniemu małżonka - Maria Shriver, zagorzała Demokratka z rodu Kennedych.
Arnie skarżył się nawet ostatnio, że polityczne podziały dotykające całe
Stany Zjednoczone, przebiegają wprost przez środek małżeńskiego łoża.
Jednak poważniejsze kłopoty dotykają gubernatora z inne strony -
światowy kryzys finansowy może nadwyrężyć gospodarkę Kalifornii - stanu,
który gdyby był niepodległy, byłby jednym z najbardziej prężnych
ekonomicznie krajów na świecie.
Przed Terminatorem stoi więc poważny wysiłek, by powstrzymać recesję.
PAP
PIERWSZY "BEZWIZOWY" SAMOLOT WYLECIAŁ Z PRAGI DO USA
Bez wiz do USA. Na razie Czesi
Od dziś nasi południowi sąsiedzi podróżują do USA bez wiz. Władze
amerykańskie wymagają jedynie od nich rejestracji i paszportów
biometrycznych.
Z Pragi wyleciał już pierwszy "bezwizowy" samolot do Nowego Jorku. Na
jego pokładzie w historyczną podróż udałał się wicepremier Czech
Alexandr Vondra i minister spraw wewnętrznych Ivan Langer.
Tylko darmowa rejestracja
W połowie października amerykański prezydent George W. Bush ogłosił
zniesienie wymogu wizowego przy wjeździe do USA dla obywateli siedmiu
krajów: Litwy, Łotwy, Estonii, Węgier, Republiki Czeskiej, Słowacji i
Korei Południowej.
Pozostał obowiązek rejestracji w systemie ESTA (Electronic System for
Travel Authorisation). Rejestracja ta - w przeciwieństwie do wiz - jest
darmowa i wymaga się jej na 72 godziny przed wyjazdem. W systemie podaje
się szereg danych osobowych oraz cel wizyty w USA. Turyści w USA mogą
legalnie przebywać przez 90 dni. Wprowadzono również udogodnienie dla
Czechów, którzy w swych dokumentach wciąż mają amerykańskie wizy. Mogą
oni do wyjechać Stanów Zjednoczonych bez rejestracji w systemie ESTA.
A co z nami?
O zniesieniu wiz decydowało spełnienie wymogu zejścia poniżej progu 10
proc. odmów wiz wnioskującym o nie obywatelom danego państwa. Polska
nadal ma większy odsetek odmów, choć znacznie zmniejszył się on w
ostatnich latach i w tym roku wyniesie około 22 proc.
- Gdybyście mieli 12 albo 13 proc., może byśmy jakoś was do programu
wcisnęli - powiedział "Gazecie Wyborczej" anonimowo amerykański
urzędnik. Przy ponad 20 proc. nie daje wam na razie szans - dodał.
PAP, "Gazeta Wyborcza"
Niedziela, 2008-11-16
MIEDWIEDIEW WIERZY W
ODWILŻ I PRZEŁOM WS. TARCZY
Sarkozy: Polska może decydować o tarczy
- Każdy kraj może sam podjąć decyzję, czy chce mieć tarczę
antyrakietową, czy nie - powiedział w Waszyngtonie prezydent Francji i
obecny przewodniczący Unii Europejskiej Nicolas Sarkozy. Z kolei
prezydent Rosji Dimitrij Miedwiediew oświadczył, że wierzy w pomyślne
rozwiązanie sporu z USA dotyczącego tarczy antyrakietowej.
Obaj prezydenci przebywali w Waszyngtonie na szczycie państw G20 - 19
najbardziej uprzemysłowionych państw świata i Unii Europejskiej.
Sarkozy: Tarcza dla każdego
Za suwerenną decyzją każdego państwa dotyczącego budowy tarczy
antyrakietowej mocno opowiedział się Nicolas Sarkozy. Przytaczając
przykład Polski Czech, Sarkozy oświadczył, że "każdy kraj podejmuje
suwerenną decyzję, czy chce mieć tarczę antyrakietową, czy nie". Dodał,
że "w ostateczności" tarcza może stać się "uzupełniającym elementem
obrony przed nadlatującymi pociskami, np. z Iranu".
Przyznał, że podczas zakończonego właśnie waszyngtońskiego szczytu
państw Grupy G-20 nie rozmawiał na temat tarczy z obecnym prezydentem
USA George W. Bushem "ponieważ nie było to tematem spotkania". Zaznaczył
jednak, że rozmawiał na ten temat z Rosjanami.
W piątek podczas szczytu UE-Rosja Sarkozy apelował do Rosji i USA o
zaprzestanie wzajemnego grożenia rozmieszczeniem pocisków i tarczy
antyrakietowej. Wyraził też pogląd, że tarcza nie przyczyni się do
wzrostu bezpieczeństwa Europy.
Miedwiediew liczy na porozumienie z USA
- Sądzę, że mamy szansę rozwiązać ten problem albo poprzez porozumienie
o stworzeniu globalnego systemu (antyrakietowego), albo, jako minimum,
przez znalezienie rozwiązania, które odpowiadałoby Federacji Rosyjskiej
- powiedział prezydent Miedwiediew.
Według Reutera, jego wypowiedź oznacza istotną zmianę stanowiska Moskwy,
która dotychczas jednoznacznie sprzeciwiała się planom budowy
amerykańskiej tarczy antyrakietowej.
W waszyngtońskiej Radzie ds. Stosunków Zagranicznych obiecał też, że
Moskwa kontekście układu sił "nie uczyni niczego, zanim Ameryka nie
wykona pierwszego kroku". W stosunkach rosyjsko-amerykańskich brak
niezbędnego wzajemnego zaufania. Wiążemy nadzieje na (przywrócenie tego
zaufania) z nową administracją USA.
Obama szansą na odwilż
Według Miedwiediewa, Barack Obama będzie bardziej powściągliwy, jeśli
chodzi o amerykańską instalację na terenie Polski i Czech. Oświadczył,
że "pierwsze sygnały, jakie otrzymaliśmy (od następnej administracji
Baracka Obamy - red.) wskazują, że nasi partnerzy rozważają ten program
zamiast po prostu się pod nim podpisać".
Jego zdaniem, rządy pierwszego czarnoskórego prezydenta Ameryki będą
szansę na odwilż. - W stosunkach rosyjsko-amerykańskich brak niezbędnego
wzajemnego zaufania. Wiążemy nadzieje na (przywrócenie tego zaufania) z
nową administracją USA - powiedział w sobotę Miedwiediew.
Dodał też, że "niezwłocznie" i "bez jakichkolwiek warunków wstępnych"
jest skłonny spotkać się z Barackiem Obamą.
PAP
AMERYKANIE WYJDĄ Z IRAKU DO KOŃCA 2011 R.
Irak: rząd zatwierdza pakt bezpieczeństwa
Iracki rząd zatwierdził w niedzielę tzw. pakt bezpieczeństwa,
umożliwiający wojskom USA stacjonowanie w tym kraju do końca 2011 roku -
powiedział minister spraw zagranicznych Iraku Hosziar Zebari.
Informację tę potwierdził także rzecznik rządu Ali al-Dabbagh. Teraz
pakt trafi do parlamentu, by mógł być ostatecznie zaakceptowany.
"Pakt hańby"
Pakt spotyka się z silną krytyką 10 ugrupowań irackich rebeliantów.
Zapowiedzieli oni, że będą się jemu czynnie przeciwstawiać. Deklaracja
ws. odrzucenia "paktu hańby" została przyjęta przez ugrupowania
rebelianckie z inicjatywy sunnickiej grupy Ansar al-Sunna. Grupa ta
powstała w 2003 r. po interwencji USA w Iraku i powszechnie sądzi się,
że ma bliskie powiązania z Al-Kaidą Osamy bin Ladena.
Porozumienie zostało wynegocjowane z wielkim trudem. Zakłada ono
wycofanie wojsk irackich do końca 2011 r. Zastrzeżono jednak, że jeśli
rząd Iraku wyrazi życzenie, to wojska amerykańskie pozostaną w kraju.
Parlament pochyli się nad nim jeszcze przed końcem roku, kiedy to wygasa
obecny mandat ONZ, umożliwiający stacjonowanie obcych sił w Iraku.
PAP
Sobota, 2008-11-15
Rod Stewart na przyjęciu
urodzinowym księcia Karola
W Highgrove, rezydencji księcia Walii, rozpoczęło się przyjęcie
urodzinowe księcia Karola, następcy brytyjskiego tronu. Przygotowała je
żona solenizanta - Camilla, księżna Kornwalii. Gościem specjalnym jest
Rod Stewart.
Zaproszono jedynie ćwierć tysiąca gości, bowiem jest to przyjęcie tylko
dla najbliższych przyjaciół i znajomych. Z uwagi na kryzys na światowych
rynkach finansowych urodzinowy toast wzniesiony zostanie szampanem po
niespełna 30 funtów za butelkę.
Na przyjęciu pojawili się synowie solenizanta - książęta William i Harry
z wybrankami serc oraz śmietanka towarzyska Londynu. Gość specjalny Rod
Stewart wystąpi z prywatnym recitalem. Na prośbę księżnej Kornwalii ma
on zaśpiewać swój wielki przebój, którego tytuł tłumaczy się na polski:
„Czy nie sądzisz, że jestem sexy?".
R.Brzeski IAR
Niezwykła atrakcja turystyczna - pomnik Marilyn Monroe
Pomnik Marilyn Monroe stanął na rondzie w znanym włoskim kurorcie
Riccione nad Adriatykiem. Autorem statuy z brązu jest Domenico Neri.
Identyczny posąg legendy kina również jego dłuta stoi na bulwarze w
Hollywood.
Władze Riccione zapowiedziały, że zamierzają ustawić na wszystkich
rondach pomniki znanych postaci XX wieku. Czyj będzie następny - jeszcze
nie wiadomo.
Na statuę Marilyn Monroe wydano z kasy miejskiej 170 tysięcy euro.
PAP
Havel zaskoczony słowami Sarkozy'ego na temat tarczy
Były prezydent Czech Vaclav Havel oświadczył, że jest zaskoczony i
zmartwiony wypowiedzią prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego przeciwko
tarczy antyrakietowej - informuje agencja CTK.
W oświadczeniu przekazanym CTK Havel wskazywał, że przystępując w 1999
roku do NATO Czechy zobowiązały się do zapewniania swego bezpieczeństwa
"indywidualnie, dwustronnie, trójstronnie i na różne sposoby".
Podkreślił, że nie rozumie, dlaczego planowany system obronny, mający
pomóc Czechom i innym krajom europejskim, miałby zostać uznany za
niepożądany.
Prezydent Francji Nicolas Sarkozy podczas piątkowego szczytu UE- Rosja w
Nicei zaproponował zorganizowanie w połowie 2009 roku szczytu pod
auspicjami OBWE z udziałem USA i Rosji o nowych podstawach
bezpieczeństwa paneuropejskiego. Do tego czasu - zasugerował - zarówno
Rosja, jak i USA powinny wstrzymać się z decyzjami o systemach
rakietowych i tarczy antyrakietowej.
Powiedział też, że - jego zdaniem - tarcza antyrakietowa w Czechach i
Polsce nie przyczyni się do bezpieczeństwa Europy. - Możemy kontynuować
grożenie sobie tarczami, rakietami i okrętami wojskowymi, to nic nie da
ani Rosji, ani Gruzji, ani Europie - mówił. I jak zapewnił, popiera go w
takim podejściu "ogromna większość państw UE".
PAP
Piątek, 2008-11-14
Indyjska sonda wylądowała
na Księżycu
Indyjska sonda wylądowała na Księżycu i zaczęła przesyłać pierwsze
zdjęcia jego powierzchni - poinformowali przedstawiciele Indyjskiej
Organizacji Badania Kosmosu (ISRO).
Sonda odłączyła się od bezzałogowego statku Chandrayaan-1 około 100 km
nad powierzchnią srebrnego globu i wylądowała na jego południowym
biegunie.
Sonda o nazwie Aditia lądując miała wzbić pył, który zostanie
przeanalizowany przez zainstalowaną w niej aparaturę. Najważniejszym
celem misji jest poszukiwanie izotopu helu 3, który na Ziemi jest bardzo
rzadki. Podejrzewa się, że może być wykorzystany w syntezie jądrowej i
stać się w przyszłości cennym źródłem energii.
Chandrayaan-1 wystartował 22 października. W ten sposób Indie
przyłączyły się do azjatyckiego wyścigu kosmicznego, depcząc po piętach
Japonii i Chinom, które mają już satelity wokół Księżyca.
Indie myślą o podboju kosmosu od strony biznesowej. W kwietniu wysłały
na orbitę 10 satelitów. Planują też załogową misję kosmiczną i wysłanie
sondy na Marsa w ciągu czterech lat. (ap)
PAP
Matka zamordowanego polskiego żołnierza prosi Obamę o pomoc
Matka Johna Paula (Jana Pawła) Pietrzaka, sierżanta amerykańskiej
piechoty morskiej zamordowanego przez czterech żołnierzy, w tym dwóch
jego byłych podwładnych, wysłała list do prezydenta elekta Baracka Obamy
z apelem o pełne wyjaśnienie tej zbrodni.
Henryka Pietrzak-Varga przypomina w liście, że sprawcy zbrodni są
Afroamerykanami i sugeruje jej rasistowski motyw. Wraz z Pietrzakiem
zginęła jego czarnoskóra żona, Quiana z domu Jenkins, uprzednio
zgwałcona.
Zdaniem policji, mord, który wydarzył się 15 października - opisany w
nowojorskim dzienniku "Daily News" - miał podłoże rabunkowe. Z domu
Pietrzaków zrabowano niektóre przedmioty. Rodziny ofiar nie dają wiary,
by rabunek był jedynym powodem. Jan Paweł i jego żona byli torturowani i
zostali zabici strzałami w tył głowy.
"Mordercami byli czterej żołnierze piechoty morskiej, jak mój syn, jego
towarzysze broni. Z tej samej jednostki co mój syn, dwóch pod jego
dowództwem. Byli Afroamerykanami, jak moja synowa, jej braćmi tego
samego etnicznego pochodzenia, braćmi, którzy zamordowali swoją siostrę"
- pisze w liście pani Pietrzak-Varga.
"Pytam się: dlaczego to się stało? Skąd taka nienawiść, taka brutalność?
Dlaczego mój syn i moja synowa byli dla nich tak nieakceptowalni? Jaki
był ukryty motyw? Czy była nim tylko chęć obrabowania domu? Jeżeli tak
naprawdę było, dlaczego nie przyszli wtedy, gdy mojego syna nie było w
domu? Dlaczego przyszli w środku nocy uzbrojeni po zęby?" - czytamy w
liście do Obamy.
"Taka śmierć jest wiecznym cierpieniem dla rodziny. Mój ból nie
przeminie aż do śmierci. Dlatego proszę, aby śmierć mojego syna została
w pełni i uczciwie wyjaśniona. Trzeba to zrobić dla wszystkich matek
żołnierzy, którzy służą dla ojczyzny" - napisała matka ofiary w liście
do prezydenta elekta.
Sprawcy zbrodni zostali aresztowani. Jeden z nich przyznał, że należy do
murzyńskiego gangu ulicznego. Wskutek przedłużającej się wojny w Iraku i
Afganistanie zawodowa armia USA ma kłopoty z werbunkiem ochotników i
obniżyła standardy - przyjmowani są młodzi ludzie z kryminalną
przeszłością.
Niektóre środowiska murzyńskie w USA odnoszą się z wrogością do
mieszanych par, w których mężczyzna jest biały. Ewokuje to wspomnienia
sytuacji z czasów niewolnictwa, kiedy biali właściciele nawiązywali
kontakty seksualne z czarnymi niewolnicami. Czarnoskórą kochankę, Sally
Hemmings, miał prezydent Thomas Jefferson.
Jan Paweł Pietrzak przybył do USA z rodzicami w 1994 r., kiedy miał 10
lat. Wstąpił do wojska po ataku terrorystycznym 11 września 2001 i
walczył w Iraku. Kiedy został zamordowany, pełnił służbę w Camp
Pendleton w Kalifornii. Imiona Jan Paweł rodzice nadali ma na cześć
polskiego papieża.
"Morderstwo Quiany i Jana Pawła jest niewybaczalnym złem. Ich bracia ich
zabili. Czas, aby w Ameryce nikt więcej nie ginął w ten sposób. Czas na
Zmianę. Proszę Pana, Panie Prezydencie, aby pomógł mi Pan uwierzyć w
możliwość tej Zmiany" - pisze na zakończenie listu matka sierżanta
Pietrzaka. (mg)
Tomasz Zalewski
PAP
Chiny ostrzegają Sarkozy'ego, by nie spotykał się z dalajlamą
Chiny ostrzegły prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego przed
"negatywnymi konsekwencjami" dla stosunków między tymi krajami, które
spowoduje jego planowane spotkanie z duchowym przywódcą Tybetańczyków
Dalajlamą XIV.
Do spotkania Nicolasa Sarkozy'ego z dalajlamą ma dojść 6 grudnia przy
okazji gdańskich obchodów, związanych z 25 rocznicą przyznania Lechowi
Wałęsie pokojowej Nagrody Nobla. Międzynarodowa konferencja "Solidarność
dla przyszłości" z udziałem m.in. dalajlamy, Michaiła Gorbaczowa,
Frederika Willema de Klerka, to główny punkt grudniowej części obchodów
związanych z rocznicą przyznania Lechowi Wałęsie pokojowej Nagrody.
W czwartek Sarkozy potwierdził chęć spotkania z duchowym przywódcą
Tybetańczyków. - Dalajlama jest człowiekiem wielu zalet, człowiekiem
godnym najwyższego szacunku - mówił.
Rzecznik chińskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Qin Gang
oświadczył, że stosunki między Francją i całą Europą, a Chinami
poprawiły się i obecnie rozwijają się dobrze. Zaznaczył, że dokonano
tego nie bez trudu.
- Apelujemy do Francji, by wzięła pod uwagę generalne interesy, trzymała
się zasady jednych Chin, respektowała swe wcześniejsze zobowiązania, a
także uwzględniła chińskie obiekcje, właściwie podchodząc do problemu -
powiedział Gang.
Szef dyplomacji francuskiej Bernard Kouchner w reakcji na apel
Chińczyków powiedział, że takie spotkanie "nie stanowi żadnego problemu"
dla stosunków chińsko-francuskich. Podkreślił, że on sam spotykał się z
dalajlamą wielokrotnie. - Sądzę, że Sarkozy właściwie podchodzi do
sprawy - zaznaczył minister.
Z powodu obiekcji Pekinu Sarkozy nie przyjął dalajlamy w czasie jego
12-dniowej wizyty we Francji w sierpniu.
PAP
Książę Karol ma 60 lat - świętuje nawet Jaś Fasola
Następca brytyjskiego tronu, Książę Karol, wraz z żoną Kamilą i synem –
Księciem Harrym, pojawił się na gali zorganizowanej z okazji jego
sześćdziesiątych urodzin, podczas której wystąpiło wielu znakomitych
komików. Gospodarzem wieczoru był John Cleese znany między innymi z
„Latającego Cyrku Monty Pythona”.
APTN
Czwartek, 2008-11-13
Bezcenny skarb znaleziony
na holenderskim polu
Skarb z I wieku p.n.e. - 109 złotych i srebrnych monet celtyckich -
znaleźli archeolodzy na polu koło holenderskiego miasta Maastricht. Jest
to pierwsze takie znalezisko w Holandii.
Ustalono już, że 39 złotych monet wybił lud celtycki - Eburonowie,
zamieszkujący obszary między Renem a Mozą. 70 srebrnych monet - tzw.
tęczowych miseczek - pochodzi znad Renu.
Monety pochodzą z czasów, kiedy na obszar ten najechał Juliusz Cezar.
Eburonowie stawiali zaciekły opór i poszukiwali sojuszników. Eksperci
nie wykluczają, że odnalezione obecnie monety miały być zapłatą za jeden
z takich sojuszów.
W zeszłym roku archeolog-amator, korzystający z wykrywacza metali,
znalazł na polu koło Maastricht pojedyncze złote i srebrne monety.
Powiadomił o znalezisku naukowców. Zgłosili się również inni ludzie,
którym udało się tam coś znaleźć. Archeolodzy przystąpili do
profesjonalnych prac wykopaliskowych na terenie długości 30 metrów i
szerokości 15 metrów.
Znalezione monety oczyszczono, odrestaurowano i zakonserwowano.
Maastricht jest właścicielem 80 monet; pozostałe należą do znalazców,
ale miasto ma prawo do korzystania z nich, np. w celach naukowych czy
wystawienniczych.
PAP
Leczyli białaczkę, niechcący wyleczyli AIDS
Niemieccy lekarze podczas terapii mającej wyleczyć białaczkę, wyleczyli
AIDS. "Cudowne" ozdrowienie tłumaczą mutacją genetyczną szpiku kostnego,
jaki przeszczepiali choremu. Efekt był zupełnie niezamierzony, lekarz
określił go jako skutek uboczny.
REUTERS
Wyleczono pacjenta chorego na AIDS
Wyleczono pacjenta chorego na AIDS - brzmi to jak prawdziwa sensacja,
ale lekarze przestrzegają przed euforią. W Berlinie wyleczono pacjenta
chorego na AIDS - informuje RMF FM. 42-letni Amerykanin, cierpiący na
AIDS, zachorował na białaczkę. Kiedy zgłosił się do renomowanej
berlińskiej kliniki, poddano go chemioterapii i przeszczepowi szpiku
kostnego.
Po upływie 600 dni lekarze ze zdziwieniem stwierdzili, że w krwi oraz
systemie nerwowym pacjenta nie ma już śladu po wirusie HIV. Eksperci
studzą jednak optymizm i podkreślają, że pacjenta leczono na białaczkę,
a zwalczenie AIDS było jedynie efektem ubocznym tej terapii.
RMF FM
Zaprezentowano najnowszą książkę Fidela Castro
W środę zaprezentowano najnowszą książkę Fidela Castro, dawnego
przywódcy Kuby, który od lipca 2006 roku niemal nie pojawia się
publicznie.
Władze podały, iż Fidel spędził nad rękopisem ponad 400 godzin. Książka
nosi tytuł "La Paz en Colombia" (Pokój w Kolumbii) i zajmuje się rolą
Kuby w uregulowaniu konfliktu kolumbijskiego, trwającego od ponad 40
lat.
W Hawanie odbywało się kilka rund negocjacji pokojowych między rządem w
Bogocie a drugą co do wielkości kolumbijską partyzantką - Armią
Wyzwolenia Narodowego (ELN). Ostatnia publikacja Castro zawiera
dokumenty dotyczące procesu pokojowego w Kolumbii, a także jego
wspomnienia z tego kraju.
265-stronicowe dzieło zostało zaprezentowane podczas uroczystości, na
której nie było jego autora.
82-letni Fidel Castro jest autorem wielu książek. W 2006 roku schorowany
przywódca przekazał władzę swemu bratu, Raulowi. Stan zdrowia Fidela
jest ściśle chronioną tajemnicą państwową. Miejsce, w którym przebywa,
pozostaje nieznane.
PAP
Iran: mamy nową broń, która wyląduje na głowach wrogów
Iran poinformował, że przeprowadził udaną próbę pocisku rakietowego
ziemia-ziemia nowej generacji, i oświadczył, że jest w stanie bronić się
przed każdym napastnikiem. O nowej broni irański minister obrony Mustafa
Nadżar powiedział, że wyląduje on na głowach tych wrogów, którzy planują
agresję i najazd na Islamską Republikę. Nie wymienił jednak nazwy
żadnego kraju.
Kilka godzin później Biały Dom wydał oświadczenie według którego
najnowsza próba rakietowa Teheranu dowodzi, że kraj ten lekceważy
zobowiązania nałożone na niego przez społeczność międzynarodową.
- Rozwijanie przez Iran technologii pocisków balistycznych jest
niezgodne z rezolucjami Rady Bezpieczeństwa ONZ i całkowicie przeczy
zobowiązaniom nałożonym na Iran przez inne kraje - powiedział rzecznik
Białego Domu Gordon Johndroe.
- Postępując w ten sposób irański reżim izoluje tylko swój naród od
reszty świata - oświadczył. Dodał, że Iran musi powstrzymać się od
nowych prób rakietowych, jeśli naprawdę chce zdobyć zaufanie reszty
świata.
Teheran poinformował, że testowane pociski mają zasięg ok. 2 tys. km;
nie podano jednak żadnych szczegółowych danych technicznych. Irański
minister obrony Mustafa Nadżar oświadczył, że pocisk ma "bardzo duży
potencjał", ale został zaprojektowany jedynie z myślą o obronie.
Podobny zasięg ma pocisk Shahab-3, będący w stanie razić Izrael i bazy
amerykańskie w regionie.
PAP
|
|
INDEX
|