zapisz
Się Na Naszą listę |
Proszę
kliknąć na ten link aby dotrzeć do formularza gdzie można zapisać się
na listę dystrybucyjną i w przyszłości otrzymywać biuletyn bezpośrednio od nas.
Aby zapisać się szybko bez wypełniania formularza, proszę wysłać
E-mail bez
żadnego tekstu poprzez kliknięcie tego
linku.
| |
Przyłącz się |
Jeśli masz jakieś informacje
dotyczące polskich wydarzeń i chciałbyś albo chciałabyś podzielić się nimi z
naszymi czytelnikami, to prześlij je do
nas. Mile
widziane są wywiady, felietony, zdjęcia i poezja. Proszę informować
nas o wszystkich
wydarzeniach polonijnych. | |
Promuj polonię |
Każdy z nas może się przyczynić do promowania Polonii w
Winnipegu w bardzo prosty sposób. Mój apel jest aby dodać dwie
linie do waszej stopki (signature) aby zacząć promować Polonijne
wydarzenia w Winnipegu kiedykolwiek wysyłamy maila.
Tutaj są instrukcje jak dodać stopkę używając Outlook Express.
Kliknij Tools-->Options -->
Signatures
Zaznacz poprzez kliknięcie Checkbox
gdzie pisze
Add signature to all outgoing messages
W pole gdzie jest napisane Edit Signature proszę wpisać.
albo
Po tym kliknij Apply
I to wszystko. Od tej pory będziemy promować polskie wydarzanie w
Winnipegu automatycznie kiedy wyślemy maila do kogoś. Wszystkie programy
mailowe mają taką opcję tzw. signature i sposób jej dodania
będzie bardzo podobny do tego co opisałem dla Outlook Express | |
|
Polonijny
Biuletyn Informacyjny w Winnipegu |
INDEX
FAKTY ZE ŚWIATA
|
Środa, 2008-11-26
USA potępiają zamachy w
Bombaju
USA stanowczo potępiły serię zamachów terrorystycznych w Bombaju,
stolicy finansowej Indii. Departament Stanu przypuszcza, że wśród ofiar
nie ma obywateli amerykańskich.
- USA stanowczo potępiają ataki terrorystyczne, które miały miejsce w
Bombaju w Indiach. Monitorujemy sytuację bardzo dokładnie i jesteśmy
gotowi do wsparcia indyjskich władz w walce ze straszną serią ataków -
powiedział rzecznik Departamentu Stanu Robert Wood.
Co najmniej 80 osób zginęło, a 300, w tym eurodeputowany, odniosło
obrażenia w środowych zamachach terrorystycznych w Bombaju.. Według
telewizji CNN napastnicy przetrzymują zakładników w hotelu "Taj Mahal".
PAP
Zamachy w Bombaju, terroryści przetrzymują zakładników
Co najmniej 80 osób zginęło, a 300, w tym jeden eurodeputowany, odniosło
obrażenia w zamachach terrorystycznych w Bombaju - podaje w internetowym
wydaniu gazeta "The Times of India". Wcześniejsze doniesienia mówiły o
250 rannych. Według telewizji CNN napastnicy przetrzymują zakładników w
hotelu "Taj Mahal". Przebywający w Bombaju polski europoseł Jan Tadeusz
Masiel jest w swoim pokoju hotelowym cały i zdrowy - poinformowały
źródła prasowe w PE.
Podczas zamachów został ranny deputowany Parlamentu Europejskiego,
wchodzący w skład oficjalnej delegacji przebywającej w Indiach -
powiedziała rzeczniczka hiszpańskiego eurodeputowanego Ignasi Guardansa,
który stał na czele delegacji.
Oprócz Guardansa w skład delegacji wchodzi jeszcze 7 eurodeputowanych: 2
Niemców, 2 Brytyjczyków, Belg, Węgier, Polak oraz trzech tłumaczy.
Wszyscy są zdrowi, ale sytuacja jest bardzo chaotyczna.
Polski eurodeputowany Masiel zapewnił w rozmowie z TVN24, że jest
bezpieczny. - W sumie od godziny jest spokój, nie słychać wybuchów, a
wcześniej było rzeczywiście kilka wstrząsów, kilka wybuchów dało się
słyszeć - powiedział. Dodał, że "zachęcono" go, by pozostał w pokoju.
Rzeczniczka Guardansa powiedziała, że eurodeputowanych dwukrotnie
zaskoczyły strzały: najpierw przed hotelem, gdzie mieszkali, a potem w
budynku. Nie potrafiła powiedzieć, jak poważne są obrażenia
eurodeputowanego.
Jeden ze świadków strzelaniny w hotelu powiedział indyjskiej telewizji,
że napastnicy szukali osób z paszportami brytyjskimi lub amerykańskimi.
Szef policji w Bombaju poinformował, że zamachy terrorystyczne
przeprowadzono w co najmniej siedmiu punktach miasta, w tym w dwóch
luksusowych hotelach. Uzbrojeni mężczyźni strzelali na oślep z broni
automatycznej, a także rzucali granaty.
Szef policji w stanie Maharasztra A.N. Roy powiedział, że w dalszym
ciągu trwa walka policjantów z zamachowcami. - Starcia jeszcze trwają,
próbujemy ich obezwładnić - oświadczył.
Przyczyny ataków nie są na razie znane. Według telewizji CNN dwaj
napastnicy przetrzymują zakładników w hotelu "Taj Mahal". W dalszym
ciągu trwa walka policjantów z zamachowcami. "Starcia jeszcze trwają,
próbujemy ich obezwładnić" - mówił szef policji w stanie Maharasztra A.N.
Roy. Szef policji w Bombaju poinformował, że zamachy terrorystyczne
przeprowadzono w co najmniej 7 punktach miasta, w tym w dwóch
luksusowych hotelach, a także na stacjach kolejowych. Jeden z ataków
przeprowadzono w najsłynniejszej w mieście kawiarni "Cafe Leopold",
odwiedzanej przez turystów. Uzbrojeni mężczyźni strzelali na oślep z
broni automatycznej, a także rzucali granaty. Spośród 15 zakładników
przetrzymywanych przez terrorystów w hotelu Taj Mahal połowa to
cudzoziemcy - podał jeden z zakładników, któremu udało się uciec. Jeden
ze świadków strzelaniny w hotelu powiedział indyjskiej telewizji, że
napastnicy, młodzi mężczyźni w wieku 20-25 lat, szukali osób z
paszportami brytyjskimi lub amerykańskimi. Podczas zamachów w Bombaju
został ranny deputowany Parlamentu Europejskiego, wchodzący w skład
oficjalnej delegacji przebywającej w Indiach - powiedziała rzeczniczka
hiszpańskiego eurodeputowanego Ignasi Guardansa, który stał na czele
delegacji. W skład delegacji wchodzi 8 eurodeputowanych: 2 Niemców, 2
Brytyjczyków, Belg, Węgier, Polak - Jan Tadeusz Masiel oraz Guardans.
Źródła prasowe w PE powiedziały PAP, że poseł Masiel jest w swoim pokoju
hotelowym cały i zdrowy. Cała delegacja parlamentu jest zlokalizowana i
zdrowa, ale sytuacja jest bardzo chaotyczna - dodały. Masiel zapewnił w
środę wieczorem w rozmowie z TVN24, że jest bezpieczny. Jak podała
indyjska policja, podczas ataków w Bombaju zginął szef brygady
antyterrorystycznej w tym mieście Hemant Karkare. W trakcie starć
zostało zabitych dwóch terrorystów. W stolicy Indii Delhi w związku za
atakami w Bombaju zaostrzono środki bezpieczeństwa.
PAP
Iran ma już 5 tys. wirówek do wzbogacania uranu
Szef irańskiego programu nuklearnego oświadczył, że jego kraj posiada w
ośrodku wzbogacania uranu już 5 tys. pracujących wirówek.
Szef Irańskiej Agencji Atomowej Gholam-Reza Aghazadeh powiedział też, że
Iran będzie kontynuował instalowanie wirówek i wzbogacanie uranu, by
wyprodukować paliwo dla przyszłych elektrowni atomowych.
- Zawieszenia wzbogacania uranu nie ma w naszym słowniku - powiedział.
Wzbogacony uran może być wykorzystany jako paliwo w elektrowniach
atomowych. Jednak kraje zachodnie obawiają się, że będzie wykorzystany
do budowy broni atomowej.
W sierpniu Iran informował o 4 tysiącach wirówek.
PAP
Wtorek, 2008-11-25
Widać torbę latającą w
kosmosie
Była nad USA, teraz widać ją w Europie. Torba z narzędziami, zgubiona w
kosmosie przez amerykańską astronautkę, krąży wokół naszej planety i
można ją zobaczyć z Ziemi.
Dwaj amerykańscy astronomowie amatorzy zaobserwowali torbę, która w
zeszłym tygodniu wysunęła się z ręki astronautki Heidemarie
Stefanyshyn-Piper podczas prac na zewnątrz Międzynarodowej Stacji
Kosmicznej. Torbę widziano nad stanem New Jersey oraz nad kanadyjską
prowincją Ontario.
Wystarczy tylko lornetka
Agencja DPA informuje, że bezpańska torba z narzędziami jest też obecnie
widoczna w Europie. Co wieczór między godziną 18 a 20 pojawia się na
cztery minuty jako słabo świecący punkcik w południowo-zachodniej części
nieba. Potrzeba lornetki, żeby ją zobaczyć. Spaceweather.com na swojej
stronie internetowej zaprezentował film, na którym podobno znajduje się
torebka.
To jedna z największych rzeczy jakie zostały zgubione podczas wyjścia w
kosmos. Za jakiś czas torba spłonie w atmosferze ziemskiej.
PAP, spaceweather.com
Władze Osetii Płd.: to nasi pogranicznicy strzelali na granicy
Władze Osetii Południowej, gdzie w niedzielę w rejonie granicznym miał
miejsce incydent z prezydentami Polski i Gruzji, potwierdziły, że doszło
do oddania w powietrze serii z broni maszynowej.
Cytowana przez rosyjski dziennik "Kommiersant" minister informacji i
prasy Osetii Południowej Irina Gagłojewa powiedziała, że stało się tak,
gdy jeden z dżipów, którym jechali ochroniarze, przejechał kilka metrów
w stronę posterunku, mimo że zakazano im jazdy w kierunku Achałgori.
- Nasi pogranicznicy nie widzieli prezydentów i podejrzewali, że to
prowokacja - powiedziała przedstawicielka władz południowoosetyjskich,
które zaprzeczyły, jakoby w strzelaniu brali udział żołnierze rosyjscy.
Gagłojewa podkreśliła, że w Achałgori nie ma posterunku
rosyjsko-osetyjskiego i konwój samochodów złożony z 30 pojazdów
podjechał do posterunku południowoosetyjskiego.
Dziennik "Kommiersant" pisze, że niedzielny incydent jest żywo
komentowany w Polsce. Gazeta koncentruje się na wypowiedziach
krytycznych.
PAP
Zidentyfikowano jedyny znany portret Lukrecji Borgii
Renesansowy portret, który przez 43 lata wisiał w australijskiej
galerii, zidentyfikowano jako najpewniej jedyny znany wizerunek
najbardziej znanej i osławionej kobiety w historii renesansu Lukrecji
Borgii - informuje brytyjski dziennik "The Times".
Odkrycie poprzedziły kilkuletnie badania prowadzone przez konserwatora
Galerii Narodowej (NGV) w stanie Wiktoria Carla Villisa.
Przez cztery dekady galeria NGV była w posiadaniu owalnego obrazu
nieznanego artysty zatytułowanego "Portret Młodzieńca" i namalowanego
około 1520 roku. - Zakupiony przez NGV w roku 1965 obraz okazuje się
jednym z najbardziej znaczących portretów, które ostały się z epoki
renesansu, a namalował go Dosso Dossi - powiedział dyrektor galerii
Gerard Vaughan. Dodał, że "portret może być wart miliony".
Dosso Dossi, a właściwie Giovanni di Niccolo de Lutero, jest, jak
powiedział Vaughan, "bardzo ważnym malarzem, lecz nieznanym szerszej
publiczności, dla której ważniejsze jest to, że mamy oto portret
najbardziej znanej i osławionej kobiety w historii renesansu".
Lukrecja Borgia, która miała opinię trucicielki, była protektorką
uczonych i artystów. Jest bohaterką wielu utworów literackich i dzieł
muzycznych.
PAP
Najwyższy szczyt Kanady "podrósł" o 7 metrów
Pomiary dokonane przy zastosowaniu najnowszej technologii wykazały, że
najwyższy szczyt Kanady - Mount Logan jest o 7 metrów wyższy niż
dotychczas sądzono.
Górę nazwano imieniem kanadyjskiego badacza Williama Logana, założyciela
Geologicznej Służby Kanady. Do tej pory uważano, że szczyt ma 5959
metrów wysokości. Dane te uzyskała kanadyjska wyprawa alpinistów,
zorganizowana dla uczczenia 125-lecia utworzenia Konfederacji
Kanadyjskiej. Przeprowadziła ona pomiary przy pomocy aparatury GPS.
Jednakże amerykański geolog Sandy Zirknald uzyskał ostatnio nowe dane:
przy pomocy bardzo precyzyjnej aparatury laserowej ustalił, że szczyt ma
5966 metrów wysokości, czyli o 7 metrów więcej niż dotychczas uważano.
Zdaniem ekspertów, najbardziej prawdopodobną przyczyną tego
"podrośnięcia" było utworzenie się warstwy lodu na wierzchołku góry.
Najwyższy szczyt Kanady pierwszy raz zdobyli w 1925 roku alpiniści
kanadyjscy i amerykańscy. Wtedy określili wysokość Mount Logan na 6050
metrów.
PAP
Poniedziałek, 2008-11-24
Afera w szeregach Legii
Cudzoziemskiej
Francuską opinią publiczną poruszyła kolejna afera związana z Legią
Cudzoziemską. Do prasy trafiła informacja, że 18 listopada 2008 roku
jeden podoficer i dwóch kaprali z 2. Cudzoziemskiego regimentu
powietrznodesantowego (2REP) zostali wyrzuceni dyscyplinarnie z szeregów
Legii Cudzoziemskiej. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie motywy
tego zwolnienia: "akty brutalności, które doprowadziły do śmierci”. Ci
trzej żołnierze byli niechlubnymi bohaterami sprawy, która miała miejsce
w Djibouti, podczas manewrów, w których brała udział 1. Kompania z
2REP-u. Podczas forsownego marszu w kilkudziesięciu stopniowym upale,
legionista Josef Tvarusko zmarł. Oficjalną przyczyną zgonu jest udar
słoneczny, który spowodował u niego atak serca.
Z pewnością taka wersja zdarzeń zostałaby utrzymana, gdyby nie
informacja, która pojawiła się na stronie towarzystwa obrony żołnierzy (Adefdromil),
na której podano inne przyczyny. Niestety odbiegają one znacznie od
oficjalnej wersji. W środowisku związanym z Legią Cudzoziemską od wielu
miesięcy krążyły pogłoski o wydarzeniach z 5 maja 2008 w Djibouti,
jednakże dopiero ta publikacja rozpętała medialną burzę.
Według zebranych informacji, podczas marszu w trudnych afrykańskich
warunkach, legionista Tvarusko narzekał na ból kolana. Jedyną pomocą,
jaką wówczas otrzymał, były kopniaki od kaprali, mające mu pomóc w
dalszym marszu. Sytuacja raczej normalna, gdyby nie warunki panujące w
tym okresie w Djibouti. Jest to niewielki kraj leżący we Wschodniej
Afryce na północ od granic Somalii, gdzie w okresie letnim temperatury
nierzadko przekraczają 50-60 stopni w cieniu. Legionista Tvarusko był
zmuszony do dalszego marszu bez możliwości ugaszenia pragnienia. Według
wszelkiego prawdopodobieństwa, zawartość jego bidonu została wylana na
ziemię przez dowódcę sekcji, porucznika B. W tej części globu, brak wody
może oznaczać tylko jedno – śmierć.
Poganiany przez kaprali i sierżanta, Słowak upadł dwieście metrów dalej.
Dalsze kopnięcia, które mu zafundowano, pogorszyły dramatyczną sytuację.
Legionista Tvarusko już nigdy nie powstał z ziemi. Nie pomogła pierwsza
pomoc udzielona przez jednego z kaprali, który był sanitariuszem.
Po kilku dniach od zajścia, zwłoki legionisty zostało odesłane do
Francji do Fort de Nogent (siedziba oddziału rekrutacyjnego Legii
Cudzoziemskiej – GRLE) w podparyskiej miejscowości Fontenay sous Bois.
Tam odbyły się uroczystości żałobne z udziałem rodziny ofiary, a
następnie przetransportowano ciało do rodzinnej Słowacji, gdzie został
pochowany przy obecności attache wojskowego Francji.
Okoliczności tej śmierci pozostawały przez wiele miesięcy w tajemnicy.
Najbardziej na zatuszowaniu zależało dowództwu Legii Cudzoziemskiej ze
względu na osobę porucznika B. Aktualnie, po interwencji ministra obrony
Hervé Morin, prokuratura wojskowa zajęła się wyjaśnieniem wszystkich
okoliczności. Zawieszonemu w wykonywaniu funkcji porucznikowi B. oraz
byłemu już podoficerowi i byłym legionistom zostaną przedstawione
ciężkie zarzuty z „barbarzyństwem i torturami” włącznie.
Niestety sprawa ta z pewnością nie przysporzy Legii Cudzoziemskiej
zwolenników, jednakże nie jest w stanie zatrzeć doskonałej reputację,
jaką się cieszy we Francji i na świecie. Jej przeciwnicy wykorzystają
ludzki dramat w walce przeciw tej instytucji. Z drugiej strony to, co
się zdarzyło tego feralnego, majowego dnia nie powinno mieć miejsca.
Stara dewiza Legii Cudzoziemskiej: „Marche, ou crčve”, „Maszeruj albo
giń” czasami daje o sobie znać, w tym przypadku, przyczyniła się do
niepotrzebnej śmierci.
Jacek Wist, Internauta wp.pl
"Do prezydentów strzelano z rosyjskiego posterunku"
W związku ze strzałami w pobliżu kolumny pojazdów z prezydentami Polski
i Gruzji biuro prasowe gruzińskiego prezydenta Micheila Saakaszwilego
wydało specjalne oświadczenie. Podkreślono w nim, że strzały padły z
kontrolowanego przez Rosjan posterunku.
W oświadczeniu zamieszczonym na stronie internetowej prezydenta Gruzji
poinformowano, że strzelano "w pobliżu oczyszczonej etnicznie
gruzińskiej enklawy Achałgori, która pozostaje pod rosyjską okupacją
wbrew sześciopunktowemu porozumieniu" (chodzi o plan pokojowy
wynegocjowany przez prezydentów Francji i Rosji).
Strzały padły w niedzielę ok. godz. 18.10 czasu miejscowego, kiedy -
zgodnie z oświadczeniem - kolumna pojazdów z prezydentami Gruzji i
Polski zbliżyła się do rosyjskiego punktu kontrolnego na
południowoosetyjskiej granicy administracyjnej.
W oświadczeniu poinformowano, że prezydenci udawali się do obozu dla
uciekinierów, ponieważ postanowili dokonać "wizualnej inspekcji
kontrolowanego przez Rosjan posterunku, będącego demonstracją naruszania
przez Rosję sześciopunktowego porozumienia".
"Obaj prezydenci dojeżdżali do kontrolowanego przez Rosjan posterunku
koło wsi Achmadżi - miejsca często odwiedzanego przez międzynarodowych
obserwatorów. Kiedy dotarli blisko, z odległości ok. 30 metrów
posterunek otworzył ogień z broni maszynowej. Nikt w konwoju nie został
trafiony. Strzelanina trwała ok. 5-7 minut. Obaj prezydenci zostali
natychmiast ewakuowani i ani jeden strzał nie padł w odpowiedzi" - głosi
oświadczenie biura prasowego prezydenta Saakaszwilego.
W oświadczeniu napisano również, że okręg Achałgori, z jego centralnym
miastem i otaczającymi wsiami, był etnicznie gruzińską enklawą i przed
sierpniową wojną zawsze był pod pełną kontrolą gruzińską. "Obecnie jest
jednak częścią tego, co Rosja nazywa niepodległym państwem Osetii
Południowej" - dodano.
Okręg ten "oczyszczono etnicznie z Gruzinów" i - mimo iż sześciopunktowe
porozumienie wzywa do wycofania sił rosyjskich na pozycje sprzed wojny -
pozostaje pod okupacją rosyjską - wskazuje biuro prasowe prezydenta
Gruzji.
PAP
Piraci żądają 15 mln USD za zwolnienie supertankowca
Piętnastu milionów dolarów żądają obecnie somalijscy piraci za
zwolnienie uprowadzonego dziewięć dni temu saudyjskiego supertankowca "Sirius
Star" - podała agencja Reutera, powołując się na informację bojówek
islamskich w Somalii.
Do tej pory niezależne źródła twierdziły, że piraci domagali się co
najmniej 25 mln USD okupu za zwolnienie jednostki, w której zbiornikach
znajduje się 2 mln baryłek ropy wartej 100 mln dolarów. Na pokładzie
jednostki jest 25 osób: dwóch Brytyjczyków, dwóch Polaków (kapitan i
oficer techniczny), Chorwat, Saudyjczyk i 19 Filipińczyków.
Cytowany przez agencję Reutera Abdirahim Isse Adow - rzecznik
somalijskich islamistów, kontrolujących rejon Harardere, na wodach w
pobliżu którego znajduje się obecnie jednostka - zakomunikował jednak w
poniedziałek, że piraci zgodzili się na mniejszy okup.
- Pośrednicy zaoferowali okup w wysokości 15 mln dolarów za zwolnienie
statku. Ta suma wchodzi obecnie w grę - powiedział Adow.
W czasie weekendu piraci ostrzegli, iż odpowiedzą na jakąkolwiek próbę
interwencji wojskowej, podjętą w celu uwolnienia jednostki. Na pokład "Sirius
Star" wysłali dodatkowych uzbrojonych ludzi.
PAP
Niedziela, 2008-11-23
Astronauci z Endeavoura
wyszli na trzeci kosmiczny spacer
Astronauci z promu kosmicznego Endeavour po raz trzeci wyszli w otwartą
przestrzeń kosmiczną, aby naprawić wysięgniki paneli słonecznych
Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS).
W międzyczasie wewnątrz stacji zepsuł się nowy system recyrkulacji
płynów, mający za zadanie oczyszczanie moczu i wydobywanie z niego wody
pitnej.
Podczas poprzedniego spaceru kosmicznego astronauci zgubili też w
przestrzeni skrzynkę z narzędziami, wartą 100 tysięcy dolarów.
Sobotni spacer uważany jest za najdłuższą i najtrudniejszą misję w
otwartym kosmosie. W ciągu siedmiu godzin kosmonauci kończą m.in.
naprawy, których nie udało się zakończyć w czasie ostatniego wyjścia
sprzed kilku dni.
Trwają ponadto naprawy systemu czyszczenia płynów. Odkąd go podłączono
przed tygodniem, zepsuł się po raz trzeci.
NASA chce, aby Endeavour przywiózł próbki wody na Ziemię, by upewnić
się, że jest zdatna do picia. Agencja kosmiczna bez poprawnie
działających filtrów nie może zwiększyć liczby miejsc na ISS z trzech do
sześciu.
To czwarta i ostatnia w tym roku misja wahadłowca Endeavour. Prom
planowo ma powrócić na Ziemię 30 listopada.
PAP
Wystawa "Marzec'68 Pożegnania i Powroty" w Goeteborgu
W Goeteborgu, drugim co do wielkości mieście Szwecji, otwarto wystawę
poświęconą wydarzeniom, które rozgrywały się w Polsce przed 40 laty.
Ekspozycja przygotowana przez Instytut Adama Mickiewicza nosi tytuł
"Marzec 68. Pożegnania i Powroty".
Wystawa jest efektem studenckich, polsko-izraelskich warsztatów
dokumentalnych, poświęconych wydarzeniom marcowym 68. Prezentuje szeroki
wachlarz związanych z nimi materiałów - od amatorskich filmów i zdjęć,
po korespondencję rozdzielonych emigracją przyjaciół - Żydów i Polaków.
Wystawa otwarta przez ambasadora RP Michała Czyża w obecności m.in.
burmistrza Goeteborga Joergena Lindera jest jednym z ostatnich wydarzeń
w całym cyklu imprez zorganizowanych w Szwecji z okazji 40. rocznicy
Marca 1968 roku.
Wydarzenia marcowe - kryzys polityczny w Polsce związany z falą
studenckich protestów oraz walką polityczną wewnątrz PZPR - stały się
dla Polaków pochodzenia żydowskiego początkiem skierowanej przeciwko nim
intensywnej kampanii antysemickiej, a w jej następstwie - licznej
emigracji z kraju.
Szwecja gościnnie przyjęła ok. 3 tysięcy "marcowych" emigrantów. Było
wśród nich wielu lekarzy, prawników, inżynierów, artystów; ludzi
wykształconych i specjalistów w najróżniejszych dziedzinach.
W Szwecji określa się tę emigrację jako "grupę cudzoziemskich
przybyszów, która w najnowszych dziejach kraju wniosła najbardziej
wartościowy wkład".
Oni i ich potomkowie wciąż odgrywają znaczącą rolę w życiu nowej
ojczyzny. Z tej grupy wywodzi się duża liczba naukowców, w tym
uniwersyteckich profesorów. Jednym z nich jest Jerzy Sarnecki, znany
niemal wszystkim Szwedom profesor kryminologii, a przed laty młody
emigrant z Polski.(pmm)
Michał Haykowski
PAP
Sobota, 2008-11-22
Chiny pomogą w zwalczaniu
kryzysu gospodarczego
Prezydent Chin Hu Jintao oświadczył w piątek, że Chiny zajmą
"odpowiedzialną postawę" i rozszerzą współpracę z innymi krajami w celu
walki ze światowym kryzysem gospodarczym.
Hu podkreślił, że Chiny opowiadają się za dywersyfikacją
międzynarodowego systemu walutowego. W przemówieniu wygłoszonym w Limie
w przeddzień rozpoczęcia obrad szczytu APEC (forum Współpracy
Gospodarczej Azji i Pacyfiku), chiński prezydent przyznał, że "sytuacja
pozostaje wyjątkowo ponura".
- W tym krytycznym czasie kraje świata powinny umocnić zaufanie,
usprawnić koordynację i ściśle współpracować, aby szybko podejmować
skuteczne przeciwdziałania - oświadczył Hu Jintao.
Chiny ogłosiły niedawno pakiet posunięć mających ożywić ich gospodarkę.
Zdaniem Hu, podstawowe perspektywy gospodarki chińskiej, mimo kryzysu,
nie pogorszyły się. Chiny zamierzają kontynuować stosunkowo elastyczną
politykę fiskalną.
Chiński prezydent dodał, że jego kraj zamierza oprzeć swój rozwój
gospodarczy bardziej na konsumpcji wewnętrznej a mniej na eksporcie, do
niedawna głównym motorze rozwoju.
W dwudniowym szczycie APEC, który jest rodzajem forum dyskusyjnego
krajów regionu, biorą udział m. in. przywódcy USA, Japonii, Indonezji,
Chin, Rosji, Kanady i Meksyku.
PAP
Polskie filmy na festiwalu filmowym w Turynie
Pokaz filmu "W" w reżyserii Olivera Stone'a zainaugurował w piątek
wieczorem międzynarodowy festiwal filmowy w Turynie. Na imprezie nie
zabraknie także polskich projekcji.
Jest to festiwal uważany w dużej mierze za "autorski" ze względu na
osobę jego dyrektora, znanego włoskiego reżysera Nanniego Morettiego,
będącego zarazem głosem lewicy i zagorzałym przeciwnikiem premiera
Silvio Berlusconiego.
W stolicy Piemontu obecne będzie polskie kino. W sobotę na festiwalu
odbędzie się pierwszy we Włoszech pokaz "Katynia" Andrzeja Wajdy. Przez
całą imprezę trwać będzie wielka retrospektywa twórczości Romana
Polańskiego, przy okazji której zaprezentowane zostaną polskie filmy w
jego reżyserii oraz z jego udziałem - od "Pokolenia" po "Zemstę" i
"Pianistę". Retrospektywę otworzyła projekcja "Noża w wodzie".
W piątkowym wywiadzie dla dziennika "La Repubblica" Nanni Moretti
wyraził wielką satysfakcję z tego, że jego imprezę otworzy, w obecności
Olivera Stone'a, film "W" - bardzo krytyczna opowieść o życiu osobistym
i politycznym prezydenta George'a W.Busha.
- Bush to jest już tylko film- powiedział Stone po przyjeździe do Turynu
nawiązując do kończącej się kadencji obecnego prezydenta USA.
Wydarzeniem soboty będzie nadzwyczajny pokaz "Katynia" z udziałem m. in
ambasadora RP we Włoszech Jerzego Chmielewskiego, którego rodzinę
również dotknęła ta tragedia. Polski dyplomata mówił o tym w 2007 r. w
wywiadzie dla telewizji RAI.
Przed projekcją oraz w trakcie specjalnej konferencji prasowej na temat
tego filmu wyemitowany zostanie wywiad z nieobecnym w Turynie Andrzejem
Wajdą.
Do głównego festiwalowego konkursu zakwalifikowano 37 filmów. Nie ma
wśród nich ani jednego włoskiego, co wywołało protesty, zwłaszcza
politycznych przeciwników dyrektora.
W jury zasiada między innymi Jerzy Stuhr, który brawurowo zagrał w
filmie Nanniego Moretttiego "Kajman", ostrej satyrze na premiera
Berlusconiego.
Filmowa impreza w Turynie trwać będzie do 29 listopada.
Sylwia Wysocka PAP
Piątek, 2008-11-21
Clinton przyjęła ofertę
Obamy - będzie sekretarzem stanu
Hillary Clinton zaakceptowała przedstawioną jej przez Baracka Obamę
propozycję zostania sekretarz stanu USA - podał amerykański dziennik "The
New York Times".
Gdy padło nazwisko Hillary Clinton, media spekulowały, że na drodze do
kariery mogą jej zaszkodzić finansowe relacje męża z korporacjami i
rządami obcych państw.
Od czasu odejścia z urzędu w 2001 r. Clinton zarobił setki milionów
dolarów za przemówienia i z tytułu honorariów za książki, jak również na
rozmaitych interesach. Ponad 500 milionów dolarów zebrała jego fundacja
dobroczynna zajmująca się walką z AIDS, nędzą na świecie i ociepleniem
klimatu.
Mimo wszystko prezydent elekt zdecydował się zaproponować Hillary
Clinton stanowisko sekretarza stanu, chociaż tuż po czwartkowym
spotkaniu w tej sprawie kierownictwo zespołu ds. transferu władzy
dementowało tę wiadomość.
Po wyborach prezydenckich w USA Barack Obama wciąż kompletuje swą
administrację. Wiadomo już, że szefem gabinetu przyszłego prezydenta
będzie Rahm Emanuel, kongresmen Demokratów.
Prokuratorem generalnym i ministrem sprawiedliwości w gabinecie Obamy
mianowany został Eric Holder, były zastępca szefa tego resortu za
prezydentury Billa Clintona. Tę kandydaturę musi jeszcze zaakceptować
Senat. Jeśli tak się stanie, Holder zostanie pierwszym afroamerykańskim
prokuratorem generalnym w historii USA.
PAP
USA i Rosja nie dogadały się w sprawie broni nuklearnej
Po trwających tydzień rozmowach negocjatorzy amerykańscy i rosyjscy
rozstali się nie osiągnąwszy porozumienia w sprawie nowego traktatu
dotyczącego broni nuklearnej - poinformowała misja USA w Genewie.
Traktat o redukcji broni strategicznej (START), określający granice
zbrojeń nuklearnych obu potęg - szczególnie liczbę rakiet
międzykontynentalnych - wygasa w 2009 roku. W negocjacjach biorą udział
także byłe republiki radzieckie - Białoruś, Ukraina i Kazachstan.
Wspólny komunikat ogłoszony w piątek przez delegację USA oraz delegacje
Rosji i trzech byłych republik ZSRR stwierdza: "Wymóg zawarty w
Traktacie START, aby strony spotkały się przed 5 grudnia 2008 roku (tj.
na rok przed wygaśnięciem traktatu), został spełniony".
"Strony pragną podkreślić, że Traktat nie zawierał jednak żadnego
wymogu, aby ma tym spotkaniu została podjęta decyzja w sprawie jego
przedłużenia". Dlatego też pięć krajów "będzie nadal rozważało tę
sprawę", ale "decyzja może być podjęta nawet do dnia jego wygaśnięcia,
tj. 5 grudnia 2009 roku".
Przed rozmowami w Genewie amerykański negocjator John Rood poinformował,
że Waszyngton będzie zmierzał do zawarcia traktatu ograniczającego
liczbę głowic nuklearnych po obu stronach, podczas gdy Rosja chciałaby,
aby ograniczenia dotyczyły również sił konwencjonalnych i pocisków
obronnych.
Komunikat zapowiada kontynuowanie rozmów w sprawie nowego traktatu.
Rokowania toczą się w czasie, gdy między Waszyngtonem a Moskwą panuje
ochłodzenie w związku z planami umieszczenia tarczy antyrakietowej w
środkowej Europie. Rosja traktuje to jako zagrożenie jej bezpieczeństwa
i zapowiada, że może w odpowiedzi rozmieścić rakiety w rejonie
Kaliningradu. PAP
Wietnam chce zaostrzyć kontrolę urodzeń
Władze Wietnamu zamierzają zaostrzyć kontrolę urodzeń w kraju,
ograniczając liczbę dzieci do dwojga w rodzinie - wynika z informacji
miejscowych mediów.
Zasadę "dwojga dzieci" wprowadzono w Wietnamie jeszcze w latach 1960. -
w 2003 roku jednak złagodzono restrykcje, zezwalając rodzinom na
posiadanie trójki dzieci. Z oficjalnych statystyk wynika, że tylko w
ciągu dziewięciu miesięcy obecnego roku w rodzinach, posiadających już
dwoje lub więcej dzieci, urodziło się 93 tysięcy kolejnych potomków.
Stanowi to wzrost o 10% w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego
roku.
Zdaniem cytowanego przez portal BBC wiceprzewodniczącego Wietnamskiego
Głównego Urzędu ds. Ludności i Planowania Rodziny, Duong Quoc Tronga,
obowiązujące obecnie prawo jest tak ogólne, że wiele rodzin nie
zrozumiało celu uregulowań. - Obecny wysoki przyrost naturalny -
ostrzegł Duong - może zahamować tempo rozwoju gospodarczego kraju.
Projekt bardziej restrykcyjnej polityki planowania rodziny został
przedstawiony we wtorek w wietnamskim parlamencie. Wcześniej zaaprobował
go rząd. Restrykcje nie będą obowiązywać m.in. mniejszości narodowych.
Wietnam obecnie liczy 86 mln mieszkańców. Wskaźnik przyrostu naturalnego
wynosi 1,3%.
PAP
Czwartek, 2008-11-20
Otyli w Kanadzie mają
prawo do dwóch miejsc w samolocie
Sąd Najwyższy Kanady orzekł, że otyli ludzie mają prawo do dwóch miejsc
w samolotach w cenie jednego na lotach krajowych.
Sąd odmówił rozpatrzenia apelacji linii lotniczych Air Canada, Air
Canada Jazz i WestJet w sprawie decyzji kanadyjskiej agencji
transportowej. Uznała ona, że ludziom określonym jako "funkcjonalnie
niesprawni z powodu otyłości" przysługują w samolocie dwa miejsca.
W maju linie przegrały sprawę apelacyjną w sądzie federalnym i
zdecydowały się na odwołanie przed sądem ostatniej instancji.
Decyzja o nierozpatrywaniu sprawy przez Sąd Najwyższy oznacza, że
obowiązują dotychczasowe ustalenia.
PAP
D'ZHANA SIMMONS: CZUŁAM SIĘ JAK FAŁSZYWA OSOBA
Cztery miesiące bez serca
Nastolatka przez cztery miesiące żyła bez serca, podłączona do aparatury
podtrzymującej życie. Niedawno opuściła szpital w Miami (USA) po
przebyciu dwóch operacji przeszczepu serca.
D'Zhana Simmons była świadoma swojego stanu. Dziennikarzom powiedziała,
że przez te 118 dni, gdy żyła bez serca w piersi czuła się jak "fałszywa
osoba". - Ale wiedziałam, że żyłam - powiedziała 14-latka. - I żyłam bez
serca.
Przeżyła dwa przeszczepy
Niedawno opuściła szpital, w którym przeszła dwie transplantacje serca,
a przetrwała dzięki pompie krwi.
W zeszłym roku okazało się, że dziewczyna ma przerośnięty mięsień
sercowy, który nie radzi sobie z pompowaniem krwi. Po pierwszym
przeszczepie okazało się jednak, że nowe serce nie działa jak należy i
zostało po dwóch dniach usunięte.
Nadzieja dla dzieci
Lekarze zdecydowali się na działanie nietypowe, szczególnie dla młodych
osób. Wszczepili nastolatce na 118 dni, zamiast serca parę urządzeń
pompujących krew.
- Sztuczne serce jest stosowane w przypadku osób dorosłych, ale
niezwykle rzadko u dzieci, u których podobne problemy są wyjątkowe -
powiedział Marco Ricci, pediatra na Uniwersytecie Miami. Ricci
podkreślił, że od teraz lekarze mają jeszcze jedną opcję pomocy
dzieciom.
Peter Wearden, kardiochirurg z Children's Hospital of Pittsburgh uważa,
że zabieg ten jest dużym osiągnięciem medycznym. - Przez ponad 100 dni
dziewczyna żyła bez serca? To dosyć niesamowite - powiedział.
Cztery ciężkie miesiące
Życie bez serca było bardzo ciężkim doświadczeniem dla D'Zhany. W
następstwie powikłań dziewczyna nie mogła sama oddychać, doznała
uszkodzenia nerki i innych narządów. Gdy udało się ustabilizować jej
stan, została poddana drugiej operacji. - Naprawdę uważam, że to cud -
powiedziała matka nastolatki, Twolla Anderson.
Młoda pacjentka cieszy się, że znów będzie mogła żyć jak inne dzieci. -
Cieszę się, że mogę chodzić bez maszyn - wyznała.
Lekarze uważają, że 14-latka w niczym nie będzie ustępować swoim
rówieśnikom. Poza jednym - przez resztę życia będzie musiała przyjmować
leki, aby jej ciało nie odrzuciło przeszczepu. Niewykluczone także, że w
ciągu najbliższych 30 lat będzie musiała znów otrzymać nowe serce.
AP, ABC
|
|
INDEX
|