zapisz
Się Na Naszą listę |
Proszę
kliknąć na ten link aby dotrzeć do formularza gdzie można zapisać się
na listę dystrybucyjną i w przyszłości otrzymywać biuletyn bezpośrednio od nas.
Aby zapisać się szybko bez wypełniania formularza, proszę wysłać
E-mail bez
żadnego tekstu poprzez kliknięcie tego
linku.
| |
Przyłącz się |
Jeśli masz jakieś informacje
dotyczące polskich wydarzeń i chciałbyś albo chciałabyś podzielić się nimi z
naszymi czytelnikami, to prześlij je do
nas. Mile
widziane są wywiady, felietony, zdjęcia i poezja. Proszę informować
nas o wszystkich
wydarzeniach polonijnych. | |
Promuj polonię |
Każdy z nas może się przyczynić do promowania Polonii w
Winnipegu w bardzo prosty sposób. Mój apel jest aby dodać dwie
linie do waszej stopki (signature) aby zacząć promować Polonijne
wydarzenia w Winnipegu kiedykolwiek wysyłamy maila.
Tutaj są instrukcje jak dodać stopkę używając Outlook Express.
Kliknij Tools-->Options -->
Signatures
Zaznacz poprzez kliknięcie Checkbox
gdzie pisze
Add signature to all outgoing messages
W pole gdzie jest napisane Edit Signature proszę wpisać.
albo
Po tym kliknij Apply
I to wszystko. Od tej pory będziemy promować polskie wydarzanie w
Winnipegu automatycznie kiedy wyślemy maila do kogoś. Wszystkie programy
mailowe mają taką opcję tzw. signature i sposób jej dodania
będzie bardzo podobny do tego co opisałem dla Outlook Express | |
|
Polonijny
Biuletyn Informacyjny w Winnipegu |
INDEX
FAKTY ZE ŚWIATA
|
Środa, 2009-04-15
Benedykt XVI kończy 82 lata
W czwartek Benedykt XVI kończy 82 lata. Swoje urodziny papież spędzi w
podrzymskiej rezydencji Castel Gandolfo, gdzie odpoczywa po
uroczystościach Wielkiego Tygodnia, a także po bardzo dla niego
osobiście trudnym okresie, gdy jego wypowiedzi oraz decyzje wywołały
falę kontrowersji.
Od początku roku Benedykt XVI był wielokrotnie w ogniu krytyki po tym,
jak zdjął ekskomunikę z biskupów lefebrystów, zwłaszcza negacjonisty
Richarda Williamsona.
Kilka tygodni później wywołał kolejną polemikę i to w wymiarze
międzynarodowym, gdy w drodze do Afryki powiedział, że epidemii AIDS nie
można pokonać dystrybucją prezerwatyw , bo one - jak dodał - "zwiększają
problemy".
Urodziny Josepha Ratzingera przypadają trzy dni przed czwartą rocznicą
jego wyboru na Stolicę Piotrową. Zdaniem komentatorów kończy się
najtrudniejszy rok jego pontyfikatu.
Na łamach włoskiej prasy pojawiła się w ostatnich miesiącach seria
artykułów, przedstawiających Benedykta XVI jako wielkiego samotnika,
pozbawionego niezawodnych przyjaciół oraz współpracowników i dlatego
samodzielnie podejmującego wszystkie decyzje, a jednocześnie oderwanego
od rzeczywistości.
Benedykt XVI osobiście zaprzeczał temu wizerunkowi i zapewniał, że nie
czuje się samotny.
Zarówno 80., jak i 81. urodziny papież obchodził niezwykle uroczyście i
w wielkim gronie. Przed rokiem był podejmowany tego właśnie dnia w
Białym Domu przez ówczesnego prezydenta USA George'a W. Busha, który
przygotował dla niego liczne urodzinowe niespodzianki.
Dwa lata temu papież był nadzwyczajnym gościem zorganizowanego dla niego
specjalnie w Watykanie koncertu symfonicznego.
Tym razem Benedykt XVI spędza urodziny w ciszy i w wąskim gronie.
Życzenia od wiernych otrzymał podczas środowej audiencji generalnej w
Watykanie. Na Placu świętego Piotra zaśpiewano mu między innymi "Happy
birthday".
Sylwia Wysocka PAP (fot. AFP / Filippo Monteforte)
Irańscy naukowcy sklonowali kozę
Naukowcy z irańskiego instytutu Royan w Isfahanie powiadomili, że udało
im się sklonować kozę.
Tym samym Iran stał się piątym państwem, które z sukcesem przeprowadziło
taki eksperyment, po USA, Kanadzie, Wielkiej Brytanii i Chinach.
W 2006 r. Iran stał się pierwszym bliskowschodnim państwem, któremu
udało się sklonować owcę. Zwierzę do dziś jest zdrowe - podkreślają
embriolodzy instytutu Royan.
Badania w dziedzinie biomedycyny stanowią element dążeń Iranu, aby
zdobyć status potęgi regionalnej. Filarem tego planu jest rozwój
techniki nuklearnej oraz astronautyki.
PAP
Prezydent
Kaczyński z oficjalną wizytą na Litwie
Prezydent RP Lech Kaczyński rozpoczyna oficjalną wizytę na Litwie. W jej
ramach spotka się m.in. z prezydentem Valdasem Adamkusem, premierem
Andriusem Kubiliusem i przewodniczącym Sejmu Arunasem Valinskasem.
Jak informuje służba prasowa Urzędu Prezydenta Litwy, prezydenci
Kaczyński i Adamkus omówią stosunki dwustronne, projekty energetyczne, a
także unijną inicjatywę Partnerstwa Wschodniego oraz problemy polskiej
mniejszości na Litwie.
Valdas Adamkus przestanie być prezydentem Litwy latem tego roku. Lech
Kaczyński wielokrotnie podkreślał znaczenie swoich przyjaznych relacji z
Adamkusem, stąd częste spotkania obu szefów państwa, także o charakterze
prywatnym.
Po południu polski prezydent złoży na Cmentarzu na Antokolu wieniec pod
pomnikiem poległych w walce o niepodległość Litwy oraz pod pomnikiem
żołnierzy polskich.
Następnie spotka się z premierem Litwy Andriusem Kubiliusem. Składając
wizytę w Sejmie Republiki Litewskiej, prezydent spotka się z jego
przewodniczącym Arunasem Valinskasem i wystąpi przed parlamentem.
Lech Kaczyński odwiedzi też cmentarz na Rossie. Tu złoży wieniec w
Mauzoleum Matki i Serca Syna (gdzie pochowana jest matka marszałka
Józefa Piłsudskiego oraz urna z jego sercem) i na grobie Jonasa
Basanavicziusa, zwanego ojcem niepodległości litewskiej.
Następnie spotka się z przedstawicielami społeczności polskiej.
Poprzednim razem polski prezydent gościł na Litwie w lutym, uczestnicząc
w obchodach 91. rocznicy odrodzenia Litwy.
PAP (fot. AFP)
Akwarele
Hitlera do kupienia na aukcji w Norymberdze
Jeden z domów aukcyjnych w Norymberdze wystawi na aukcję dwie akwarele,
namalowane przez Adolfa Hitlera - poinformowała lokalna gazeta "Abendzeitung".
Chodzi o obrazy "Gehoeft" ("Domostwo") oraz "Hofanlage am Fluss"
("Dworek nad rzeką"), które powstały na początku ubiegłego stulecia.
Akwarele znalazły się w katalogu domu aukcyjnego Weidler i pójdą pod
młotek na licytacji w dniach 23-25 kwietnia.
Jak zauważa "Abendzeitung" Herbert Weidler nie po raz pierwszy sprzedaje
obrazy dyktatora III Rzeszy. Już w 2005 roku za 11 tys. euro zlicytowano
pejzaż Hitlera "Bergaden Hoher Goell". Właściciel domu aukcyjnego
ogłosił, że swą prowizję przeznaczył na Muzeum Żydowskie w Fuerth.
Sprzedawanie obrazów Hitlera nie narusza niemieckiego prawa, gdyż nie
zawierają one symboli nazistowskich i nie stanowią propagandy
narodowosocjalistycznej.
Dwa lata temu w Anglii na aukcję wystawiono 21 powstałych w czasie I
wojny światowej obrazów dyktatora, które znaleziono w 2006 roku na
strychu domu w Belgii. Osiągnęły one cenę 176 tys. euro.
Można się spodziewać, że także za tydzień w Norymberdze akwarele Hitlera
zostaną sprzedane za cenę znacznie przekraczającą ich wartość - ocenia "Abendzeitung".
W 1907 i 1908 roku Hitler bez powodzenia starał się o przyjęcie na
Akademię Sztuk Pięknych w Wiedniu. Utrzymywał się ze sprzedaży
malowanych przez siebie pocztówek i akwarel.
PAP (foto AFP)
Wtorek, 22009-04-14
Zmarł francuski pisarz
Maurice Druon
Francuski pisarz i polityk Maurice Druon zmarł we wtorek w wieku 90 lat
- poinformowała Helene Carrere d'Encausse z Akademii Francuskiej.
Druon urodził się w Paryżu 23 kwietnia 1918 roku; pochodził z rodziny o
bogatych tradycjach literackich i rosyjskich korzeniach.
Polskim czytelnikom znany jest przede wszystkim jako autor powieści o
francuskich królach z dynastii Kapetyngów - "Królowie przeklęci".
Otrzymał nagrodę Goncourtów za powieść "Les grandes familles" (fr.
Wielkie rodziny) oraz wiele innych wyróżnień literackich.
Na początku lat 70. był ministrem kultury. W 1966 roku został członkiem
Akademii Francuskiej.
Podczas wojny był aktywnym członkiem ruchu oporu. Wraz z Josephem
Kesselem napisał "Pieśń partyzantów" (fr: Le Chant des partisans), która
stała się hymnem francuskiej partyzantki.
PAP
USA wycofują się z warunków stawianych Iranowi
Rząd USA i kraje europejskie odstąpią od stawianego dotąd warunku
rozpoczęcia rozmów z Iranem, tj. od żądania, by rząd irański przerwał
proces wzbogacania uranu - podał "New York Times".
Powołując się na anonimowe źródła w administracji prezydenta Baracka
Obamy i w rządach państw europejskich, dziennik pisze, że celem
planowanych rozmów będzie nakłonienie Teheranu do zgody na
międzynarodowe inspekcje jego instalacji nuklearnych. Iran konsekwentnie
twierdzi, że jego program nuklearny ma wyłącznie charakter niewojskowy.
Amerykanie i Europejczycy pozwolą Iranowi kontynuować w czasie rozmów
proces wzbogacania uranu. Jest to zasadnicza zmiana stanowiska, gdyż
poprzednia administracji USA domagała się zaprzestania tego procesu.
Natomiast Barack Obama jeszcze w kampanii wyborczej mówił, że rozpocznie
negocjacje z Iranem bez warunków wstępnych.
Nowe stanowisko przedstawia się jako wyraz realizmu, ponieważ Iran
konsekwentnie odmawiał zamknięcia swych instalacji nuklearnych przed
rozpoczęciem rozmów. Waszyngton podkreśla jednak, że będzie ostatecznie
żądał od Teheranu zaprzestania wzbogacania uranu, co nakazują rezolucje
Rady Bezpieczeństwa ONZ.
Nowe stanowisko USA - zauważają obserwatorzy - naraża administrację
Obamy na konflikt z rządem Izraela, kierowanym obecnie przez znanego z
twardego kursu premiera Benjamina Netanjahu.
Izrael jest coraz bardziej zaniepokojony postępami programu nuklearnego
Iranu, który zbudował już 5500 wirówek, co prawie wystarcza do produkcji
uranu do dwóch bomb atomowych rocznie.
Tomasz Zalewski PAP
Węgrzy mają nowego premiera
Węgierski parlament zatwierdził na stanowisku premiera bezpartyjnego
ministra finansów 41-letniego Gordona Bajnaia, którego kandydaturę
zaproponowała rządząca Węgierska Partia Socjalistyczna.
Decyzja, za którą opowiedziało się 204 deputowanych w 386-osobowym
parlamencie, wchodzi w życie bezzwłocznie. Kandydaturę Bajnaia poparł w
parlamencie Związek Wolnych Demokratów. W głosowaniu nie wzięli udziału
deputowani opozycyjnej partii Fidesz. Ośmiu deputowanych wstrzymało się
od głosu. Parlament, głosując w drodze tzw. konstruktywnego wotum
nieufności, zgodził się, by Bajnai zastąpił na stanowisku premiera
Ferenca Gyurcsanya, który w marcu zrezygnował ze stanowiska. Procedura
ta pozwoliła socjalistom uniknąć wcześniejszych wyborów, których żądała
konserwatywna opozycja, mająca wysokie poparcie we wszystkich sondażach.
Podczas posiedzenia parlamentu przed gmachem zebrało się kilka tysięcy
demonstrantów, którzy żądali przeprowadzenia wcześniejszych wyborów.
Wielu z nich machało flagami narodowymi, niektórzy nieśli symbole
ugrupowań nacjonalistycznych. Policja, która zgromadziła liczne siły pod
parlamentem, zatrzymała kilku protestujących. Zgodnie z propozycjami
Bajnaia w jego gabinecie utrzymają swe stanowiska następujący
ministrowie poprzedniego gabinetu: minister sprawiedliwości i porządku
publicznego Tibor Draskovics, rolnictwa i rozwoju wsi - Jozsef Graf,
oświaty i kultury - Istvan Hiller, minister-szef Kancelarii Peter Kiss,
minister ochrony środowiska i zasobów wodnych Imre Szabo, obrony - Imre
Szekeres oraz minister zdrowia Tamas Szekely.
Nowymi twarzami w rządzie będą: Peter Balazs, który obejmie resort spraw
zagranicznych, Laszlo Herczogh - minister spraw socjalnych i pracy,
Peter Honig - minister transportu, łączności i energetyki, Peter Oszko -
minister finansów, Tamas Vahl - minister rozwoju narodowego i gospodarki
oraz Zoltan Varga - minister ds. samorządu. Kilku dotychczasowych
ministrów pozostanie w rządzie, lecz obejmie nowe stanowiska. Będą to:
Adam Ficsor - obecnie minister bez teki ds. cywilnych tajnych służb i
Csaba Molnar - obecnie szef kancelarii premiera. Zlikwidowano stanowisko
ministra bez teki ds. badań naukowych i rozwoju.
Gordon Bajnai, dawny biznesmen, pracował w rządzie ustępującego premiera
Gyurcsanya w latach 2007-2008, w tym jako minister rozwoju narodowego i
gospodarki. Odpowiadał też za fundusze unijne. Po rozpadzie w ubiegłym
roku koalicji rządzącej został ministrem gospodarki. Analitycy finansowi
oceniają, że zarys programu nowego premiera, który opowiada się za
szybkimi i bolesnymi reformami gospodarczymi, brzmi wiarygodnie, choć
jest kwestią otwartą, czy zdoła on przeforsować niepopularne, lecz
konieczne kroki.
PAP
Pilot
zmarł w czasie lotu, wylądował pasażer
Pasażer musiał przejąć stery i wylądować po tym, jak pilot samolotu
dostał ataku serca podczas lotu - podaje "The Sun". Pracownicy wieży
kontrolnej, którzy pomogli w bezpiecznym lądowaniu, twierdzą, że to
prawdziwy cud wielkanocny.
Niewielki samolot leciał z wyspy Marco na Florydzie do Jackson w stanie
Missisipi. Na jego pokładzie znajdowały się cztery osoby - małżeństwo
wraz ze swymi dwiema córkami. W pewnym momencie pilotowi zrobiło się
słabo; po chwili stracił przytomność. Wtedy za stery usiadł jeden z
pasażerów, Doug White.
Mężczyzna miał licencję pilota, ale nigdy nie pilotował maszyny tak
dużej i szybkiej jak King Air B200. Dzięki pomocy pracowników wieży
kontrolnej mężczyźnie udało się jednak samodzielnie zakończyć lot.
Zdaniem niektórych osób to, że maszyna bezpiecznie znalazła się na ziemi
to prawdziwy wielkanocny cud.
Po wylądowaniu samolotu okazało się, że pilot samolotu nie żyje.
wp.pl
Poniedziałek, 2009-04-13
"Uwolnienie kapitana z
rąk piratów to sukces Obamy"
Szczęśliwy finał historii z porwaniem amerykańskiego statku przez
piratów u wybrzeży Somalii i odbicie jego kapitana przez amerykańskie
siły specjalne komentuje się w USA jako osobisty sukces prezydenta
Baracka Obamy.
"Wynik konfrontacji - dramatyczna i udana akcja ratunkowa sił
specjalnych - dały Obamie wczesne zwycięstwo, które może pomóc w budowie
zaufania do jego zdolności kierowania operacjami wojskowymi za granicą"
- napisał "Washington Post".
Nawet konserwatywny "Wall Street Journal", zwykle bardzo krytyczny wobec
nowej administracji, wyraził uznanie prezydentowi za wydanie rozkazu
użycia siły. Podkreślił też, że Obama podjął w ten sposób ryzyko,
ponieważ "byłby krytykowany w pewnych kręgach - chociaż nie przez nas -
gdyby kapitan Philips zginął po wydaniu rozkazu strzelania do piratów".
Obama 17 razy naradzał się z dowódcami wojsk na temat porwania statku i
wydał armii polecenie "użycia odpowiedniej siły, aby ratować życie
kapitana".
Podobnie komentują uwolnienie kapitana Richarda Philipsa stacje
telewizyjne. Pojawiają się nawet głosy, że sukces może podnieść na duchu
kraj pogrążony w kryzysie i nastroju pesymizmu. Przypomina się, że
fiasko wojskowych operacji politycznie kosztowało poprzednich
prezydentów.
Skazą na reputacji prezydenta Jimmy'ego Cartera była nieudana akcja na
rzecz odbicia zakładników w ambasadzie USA w Teheranie w 1980 r., kiedy
na pustyni rozbiły się dwa helikoptery amerykańskie powodując śmierć
ośmiu żołnierzy.
Podobnie, prezydentowi Billowi Clintonowi zaszkodziła porażka pierwszej
próby desantu na Haiti w październiku 1993 r., kiedy okręt USS "Harlan
County" wycofał się napotkawszy na ogień kilkuset Haitańczyków.
Po uratowaniu kapitana i schwytaniu jednego z piratów rozlegają się
głosy, aby go surowo ukarać, a także zaatakować bazy piratów w Somalii.
"Administracja Obamy ma teraz obowiązek ukarania i odstraszenia piratów,
tak aby nigdy więcej nie ryzykowali porwania statku pod amerykańską
banderą albo amerykańskiej załogi" - napisał "Wall Street Journal".
Dziennik wyraził opinię, że aresztowany pirat powinien być sądzony przed
sądem w USA - gdzie groziłaby mu kara dożywotniego więzienia - a nie
deportowany do Kenii, co zwykle czyni się ze sprawcami ataków pirackich
u wschodnich wybrzeży Afryki.
Tomasz Zalewski PAP
55
tys. ludzi bez dachu nad głową w Abruzji
Trzykrotnie, do ponad stu wzrosła w ciągu kilku dni liczba miasteczek
namiotowych w rejonie zniszczonego w rezultacie trzęsienia ziemi przed
tygodniem miasta L'Aquila w Abruzji w środkowych Włoszech. Wzrosła także,
do 55 tysięcy liczba ludzi bez dachu nad głową. Wcześniej mówiono o 40
tysiącach.
Namioty zapełniły się, ponieważ przeniosło się do nich wiele osób, które
pierwsze noce po kataklizmie spędziły w swoich samochodach koczując w
pobliżu zniszczonych i pozostawionych domów, aby pilnować ich przed
szabrownikami. Ponadto wielu ludzi, którzy dotychczas korzystali z
prywatnej pomocy, zwraca się po nią obecnie do koordynującej akcję
Obrony Cywilnej.
Bilans trzęsienia ziemi to 294 zabitych i 1500 rannych. W sobotę
wieczorem zakończono przeszukiwanie ruin, ponieważ nie ma już nikogo na
liście zaginionych. W tej chwili największym wyzwaniem dla setek osób
niosących pomoc w Abruzji jest załamanie się pogody. Ludziom w
miasteczkach namiotowych dokucza przenikliwy chłód (temperatura dochodzi
do 0 stopni Celsjusza), silny wiatr i opady deszczu. Dostarczane są
dodatkowe koce oraz piecyki. W miasteczkach namiotowych wysypywany jest
żwir, by zapobiec tworzeniu się błota. Instalowane są ogrzewane łazienki
i kabiny prysznicowe.
Rozpoczęły się skrupulatne, systematyczne kontrole poszczególnych
budynków w mieście w L'Aquili i okolicznych miejscowościach. Miejscowa
prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie zawalenia się wielu nowych
budynków, które zgodnie z obowiązującym prawem powinny mieć specjalne
umocnienia. Zabezpieczeń tych jednak w większości nie miały, a dziennik
"La Repubblica" ujawnił, że przy budowie budynków użyteczności
publicznej oraz bloków mieszkalnych cement mieszano z piaskiem morskim w
niedozwolonych proporcjach. W rezultacie gmachy runęły jak domki z kart.
Winnym tego procederu postawione zostaną zarzuty nieumyślnego
spowodowania śmierci wielu osób w wyniku zaniedbań.
Włoskie media poinformowały, że prawdopodobnie na początku maja Benedykt
XVI pojedzie do Abruzji. Pragnienie odwiedzenia ludności, dotkniętej
żywiołem papież wyraził podczas środowej audiencji generalnej. Jednak
rzecznik Watykanu ks. Federico Lombardi zastrzegł, że do wizyty tej nie
dojdzie od razu.
Prezes krajowego Instytutu Geofizyki i Wulkanologii Enzo Boschi podał,
że liczba wstrząsów sejsmicznych , zanotowanych w Abruzji w ostatnim
tygodniu przekroczyła 10 tysięcy; tysiąc z nich miało siłę powyżej 3 w
skali Richtera.
Sylwia Wysocka PAP
Niedziela, 2009-04-12
Fritzl błaga rodzinę, by go odwiedziła w
więzieniu
Odsiadujący karę dożywocia w więzieniu psychiatrycznym Josef Fritzl
bombarduje swoją rodzinę telefonami, błagając, by ktoś go odwiedził -
podaje "The Sun".
Telefony odbiera przeważnie żona Fritzla Rosemarie, która - gdy tylko
orientuje się kto dzwoni - odkłada słuchawkę.
Fritzl, który bezskutecznie próbuje skontaktować się ze swoją 42-letnią
córką Elisabeth, lub którymś z szóstki ich dzieci poprosił o
przeniesienie do więzienia bliżej ich domu. Ma nadzieję, że bliscy
zechcą go wtedy odwiedzić.
Josef Fritzl zwany "potworem z Amstetten" został skazany na dożywoci za
to, że przez 24 lata więził córkę, gwałcił ją i nie udzielił pomocy jej
umierającemu dziecku.
wp.pl
Stan
wyjątkowy nie uspokoił demonstracji w Bangkoku
Mimo ogłoszonego stanu wyjątkowego w Bangkoku tysiące demonstrantów
gromadziło się w różnych dzielnicach miasta, blokując ulice, atakując
policyjne pojazdy i lekceważąc ostrzeżenia władz.
Dotąd nie doszło do użycia siły przez wojsko wobec demonstrantów, choć
pojawiły się doniesienia, że w kierunku otoczonej przez manifestantów
siedziby szefa rządu zmierza kolumna wojska, licząca ok. tysiąca
żołnierzy uzbrojonych w armatki z gazem łzawiącym.
Ubrani na czerwono uczestnicy antyrządowych wystąpień od tygodni
domagają się ustąpienia ekipy obecnego premiera Abhisita Vejjajivy.
Manifestanci są zwolennikami Thaksina Shinawatry - oskarżanego przez
rojalistów o korupcję i nepotyzm byłego potentata telekomunikacyjnego,
odsuniętego od władzy w wyniku zamachu stanu w 2006 roku.
Shinawatra wezwał w niedzielę do rewolucji i powiedział, że mógłby
powrócić z wygnania, by stanąć na jej czele.
Władze Tajlandii wprowadziły w niedzielę stan wyjątkowy w Bangkoku i
okolicach, odpowiadając w ten sposób na zapowiedź nasilenia opozycyjnych
akcji antyrządowych. Dekret o stanie wyjątkowym zabrania zgromadzeń
liczących powyżej pięciu ludzi, zakazuje rozpowszechniania informacji
zagrażających porządkowi publicznemu i zezwala rządowi na wezwanie
wojska, by opanować niepokoje.
Krótko po tym, jak premier ogłosił wprowadzenie stanu wyjątkowego,
został zmuszony do ucieczki z budynku Ministerstwa Spraw Wewnętrznych,
gdzie wtargnęła grupa demonstrantów.
Wystąpienia opozycji sprawiły, że w sobotę odwołano szczyt przywódców 16
krajów azjatyckich w tajlandzkim kurorcie Pattaya.
Z powodu zamieszek w Bangkoku przed podróżami do Tajlandii ostrzegły
swoich obywateli Wielka Brytania, Australia, Kanada i Singapur.
PAP
Papież złożył życzenia w 63 językach
Istotną zmianę wprowadził w tym roku Benedykt XVI we mszy w Niedzielę
Zmartwychwstania Pańskiego: wygłosił homilię, której papieże nie
wygłaszali do tej pory po długiej, męczącej mszy Wigilii Paschalnej w
Wielką Sobotę. Papież złożył też świąteczne życzenia w 63 językach i
udzielił błogosławieństwa "Urbi et Orbi", czyli miastu i światu.
W Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego Benedykt XVI odprawił mszę na
udekorowanym kompozycjami kwiatowymi Placu św. Piotra. W orędziu papież
mówił o Afryce, którą odwiedził w marcu. Przypomniał: Afryka cierpi w
sposób bezgraniczny z powodu okrutnych i niekończących się konfliktów -
częstokroć zapomnianych - które ranią i wykrwawiają liczne jej kraje i z
powodu rosnącej liczby jej synów i córek, którzy padają ofiarą głodu,
ubóstwa, choroby.
- To samo orędzie powtórzę z mocą w Ziemi Świętej, do której będę miał
radość udać się za kilka tygodni. Trudne, lecz nieodzowne pojednanie,
które jest przesłanką do przyszłości wspólnego bezpieczeństwa i
pokojowej koegzystencji, nie stanie się inaczej rzeczywistością, jak
tylko dzięki odnowionym, wytrwałym i szczerym wysiłkom rozwiązania
konfliktu izraelsko-palestyńskiego - podkreślił Benedykt XVI, nawiązując
do swej pielgrzymki do Ziemi Świętej, w którą uda się 8 maja.
Dodał następnie: w czasie globalnego deficytu żywności, finansowego
zamętu, dawnego i nowego ubóstwa, niepokojących zmian klimatycznych,
przemocy i biedy, które zmuszają wielu do porzucenia swej ziemi w
poszukiwaniu mniej niepewnego przeżycia, wciąż zagrażającego terroryzmu,
rosnącego niepokoju w obliczu niepewnego jutra, należy bezzwłocznie
odkryć na nowo perspektywy zdolne przywrócić nadzieję".
- Niech nikt się nie uchyla od tej pokojowej batalii, zapoczątkowanej
przez Paschę Chrystusa, który - co powtarzam - szuka mężczyzn i kobiet,
którzy pomogliby Mu w umocnieniu Jego zwycięstwa tą samą bronią, bronią
sprawiedliwości i prawdy, miłosierdzia, przebaczenia i miłości -
powiedział Benedykt XVI.
Przypomniał wiernym: Chrystus zmartwychwstał, ażeby dać nam nadzieję. -
Zmartwychwstanie nie jest teorią, lecz historyczną rzeczywistością,
objawioną przez Człowieka Jezusa Chrystusa poprzez Jego paschę,
przejście, które otworzyło nową drogę między ziemią i Niebem - dodał
papież.
Z mocą zauważył: to nie jest mit ani sen, nie jest to wizja ani utopia,
nie jest to baśń, lecz wydarzenie jedyne i niepowtarzalne. - Ogłoszenie
zmartwychwstania Pana - stwierdził papież - rozjaśnia ciemne strefy
świata, w którym żyjemy. Następnie wyjaśnił: mam na myśli szczególnie
materializm i nihilizm, ten światopogląd, który nie przerasta tego, co
można doświadczyć i nie znajdując pociechy skłania się do poczucia
nicości, jaka miałaby być ostatecznym przeznaczeniem ludzkiej
egzystencji.
- Faktem jest, że gdyby Chrystus nie zmartwychwstał, pustka wzięłaby
górę. Jeśli odejmiemy Chrystusa i Jego zmartwychwstanie, nie ma ratunku
dla człowieka, a wszelka nadzieja pozostaje złudzeniem. Lecz właśnie
dziś odzywa się z mocą orędzie zmartwychwstania Pana i stanowi odpowiedź
na powtarzające się pytanie sceptyków - mówił Benedykt XVI.
Kościół głosząc zmartwychwstanie Chrystusa "przekazuje nadzieję, którą
nosi w sercu i którą chce się dzielić z wszystkimi, w każdym miejscu,
szczególnie tam, gdzie chrześcijanie znoszą prześladowania z powodu swej
wiary oraz swego zaangażowania na rzecz sprawiedliwości i pokoju -
powiedział papież.
Na zakończenie Benedykt XVI złożył świąteczne życzenia w 63 językach i
udzielił błogosławieństwa "Urbi et Orbi", czyli miastu i światu.
W pierwszych życzeniach, po włosku papież skierował szczególne
pozdrowienia dla wszystkich, którzy cierpią w rezultacie trzęsienia
ziemi w Abruzji.
Po polsku papież powiedział : Chrystus zmartwychwstał.
Sylwia Wysocka PAP
Sobota, 2009-04-11
Tłumy Polaków ze
święconkami w polskim kościele w Rzymie
Tłumy Polaków przybywają w Wielką Sobotę ze święconkami do polskiego
kościoła pod wezwaniem św. Stanisława w Rzymie nieopodal Placu
Weneckiego.
Święcenie pokarmów odbywa się co kwadrans. Na długim stole w sali
parafialnej ustawiane są święconki z ręcznie malowanymi pisankami i
włoskimi produktami - wielkanocnym ciastem o nazwie "colomba"
(gołębica), kiełbaskami i czekoladowymi jajkami.
W kościele polscy wierni modlą się przed Grobem Pańskim. Jego
wystawianie jest prawie nieznaną we Włoszech tradycją. Do kościoła
przybywają Polacy, mieszkający nie tylko w Rzymie, ale także w
oddalonych od niego miejscowościach.
PAP
Po antyrządowych protestach odwołano szczyt w Tajlandii
Szczyt przywódców krajów azjatyckich w tajlandzkim kurorcie Pattaya, na
południe od Bangkoku, został odwołany po masowych demonstracjach
antyrządowych - poinformował rzecznik rządu Tajlandii.
Premier Tajlandii Abhisit Vejjajiva ogłosił w Pattai i okolicy stan
wyjątkowy. - Zadaniem moim i mojego rządu jest teraz zapewnienie
bezpieczeństwa przywódcom, by spokojnie wrócili do swoich krajów -
powiedział premier w krótkim wystąpieniu telewizyjnym.
- Odłożyliśmy szczyt. W niedzielę nie odbędzie się żadne spotkanie. Nie
wyznaczyliśmy jeszcze nowego terminu - oświadczył rzecznik Panitan
Wattanayagorn. Unikał on jednoznacznego stwierdzenia, że szczyt został
odwołany, ale miał się on zakończyć w niedzielę, a wszystkie rozmowy
zaplanowane na sobotę już zostały anulowane ze względów bezpieczeństwa -
zwraca uwagę agencja Reutera.
Wcześniej w sobotę setki antyrządowych demonstrantów wdarły się do
centrum prasowego w kompleksie hotelowym "Royal Cliff", gdzie miały się
odbywać spotkania przywódców 10 krajów Stowarzyszenia Narodów Azji
Południowo-Wschodniej (ASEAN) i ich regionalnych tzw. partnerów dialogu
ASEAN: Chin, Japonii, Korei Południowej, Indii, Australii i Nowej
Zelandii. Ubrani na czerwono zwolennicy odsuniętego od władzy premiera
Thaksina Shinawatry dmuchali w gwizdki, powiewali flagami i wykrzykiwali
hasła wymierzone w obecnego premiera.
Wybuchły walki między demonstrantami a siłami bezpieczeństwa, ale
odnotowano tylko "niewielkie obrażenia" - zapewnił rzecznik rządu.
Członkom delegacji zalecono, by ze względów bezpieczeństwa pozostali w
hotelach.
Także z powodów bezpieczeństwa nie odbyły się poranne spotkania
uczestników szczytu, w tym trójstronne rozmowy ministrów spraw
zagranicznych Japonii, Chin i Korei Płd.
Około 2 tysięcy osób przyjechało do kurortu Pattaya jeszcze w piątek i
przed centrum konferencyjnym wyrażało swoje niezadowolenie. Grupa blisko
200 ludzi przełamała ponadto policyjny kordon i wdała się w szarpaninę z
funkcjonariuszami.
Głównym tematem obrad miała być walka ze skutkami globalnego kryzysu
finansowego i bezpieczeństwo regionalne.
Szczyt ASEAN, który rozpoczął się w piątek rano spotkaniem szefów MSZ 10
krajów regionu, w sobotę miał przybrać formę "ASEAN+3" po włączeniu do
rozmów ministrów z Chin, Japonii i Korei Płd. Szczyt z udziałem 16
krajów regionu był planowany na niedzielę.
PAP
USA
zwrócą Irakowi bezcenną broń Saddama Husajna
Federalne służby celne i imigracyjne (ICE) USA poinformowały, że karabin
Kałasznikowa z rękojeścią wykładaną masą perłową, należący niegdyś do
irackiego dyktatora Saddama Husajna, był w rękach amerykańskiej armii i
właśnie jest odsyłany do Iraku.
Innymi cechami charakterystycznymi tego egzemplarza AK-47 są chromowana
obudowa i zdjęcie Saddama w pobliżu muszki.
Armia USA planowała umieścić karabin w muzeum. Rzecznik służb Lou
Martinez powiedział, że władze Iraku w ostatnim czasie zażądały zwrotu
broni, a Amerykanie odnaleźli ją w Fort Lewis, w stanie Waszyngton.
Według Petera Smitha z pionu śledczego ICE, ten Kałasznikow jest
"bezcennym symbolem irackiej historii".
PAP (foto AFP)
Piątek, 2009-04-10
Papież przewodniczy Drodze Krzyżowej w
Koloseum
"Hymnem nadziei" w obliczu "chwil trudności" i "kataklizmu" rozpoczęło
się wieczorem pod przewodnictwem Benedykta XVI nabożeństwo Drogi
Krzyżowej w Koloseum.
Na prośbę papieża towarzyszące Via Crucis rozważania napisał w tym roku
arcybiskup Thomas Menamparampil, ordynariusz archidiecezji Guwahati w
Indiach. Modlitwa wstępna była nawiązaniem do poniedziałkowego
trzęsienia ziemi w Abruzji, w którym zginęło 290 osób. Wielki Piątek,
gdy w L'Aquili odbyły się uroczystości pogrzebowe ofiar, jest dniem
żałoby narodowej we Włoszech.
Przed Koloseum zgromadziły się tysiące wiernych. Nabożeństwo rozpoczęły
następujące słowa: "Drodzy bracia i siostry, przybyliśmy, by śpiewać
razem hymn nadziei. Pragniemy powiedzieć samym sobie, że w chwilach
trudności nie wszystko jest stracone. Gdy złe wieści nadchodzą jedna po
drugiej - wzbiera w nas trwoga". "Gdy nieszczęście uderza w nas
bezpośrednio - załamujemy się. Gdy padamy ofiarą kataklizmu - karleje
zaufanie do samych siebie, a nasza wiara wystawiona jest na próbę. Ale
nie wszystko jest jeszcze stracone. Niczym Hiob poszukujemy sensu" -
napisał arcybiskup z Indii.
"Jesteśmy wstrząśnięci stopniem brutalności, do jakiej zdolny jest
człowiek" - podkreślił. W tekście rozważań padły ostre słowa potępienia
dla przemocy na świecie: "zabójstw, gwałtów na kobietach i dzieciach,
porwań, wymuszeń, konfliktów etnicznych, bandytyzmu, tortur fizycznych i
psychicznych, naruszania praw człowieka", a także dla korupcji i
niesprawiedliwości, których ofiarami padają najubożsi.
"Przemoc jest samobójcza i nie da się jej zwalczyć inną przemocą, ale
potrzeba wyższej duchowej energii, która rozciąga się na innych w formie
uzdrawiającej miłości" - napisał autor rozważań. "Ból pozostaje dla nas
zawsze wyzwaniem. Czujemy się w nim osamotnieni. Zapominamy o modlitwie
i upadamy. Niektórzy wręcz targają się na własne życie" - dodał.
Arcybiskup z Indii przypomniał, że "w czasach konfliktu między ludźmi,
grupami etnicznymi i religijnymi, narodami, interesami gospodarczymi i
politycznymi, Jezus głosi, że starcie i przemoc nie są odpowiedzią".
"Stanowią ją raczej miłość, perswazja i pojednanie" - podkreślono
podczas nabożeństwa.
W Koloseum zabrzmiały następnie słowa: "Jezusowy sposób walki o
sprawiedliwość nie polega na wzbudzaniu zbiorowego gniewu przeciwko
oponentom, tak, że osoby nim ogarnięte popadłyby w jeszcze większą
niesprawiedliwość. Przeciwnie, polega to na wyzwaniu, które się rzuca
nieprzyjacielowi samą słusznością sprawy, i wzbudzaniu dobrej woli u
przeciwnika w taki sposób, że odstępuje on od niesprawiedliwości na mocy
perswazji i przemiany serca" - przypomniano. W rozważaniach nie zabrakło
rachunku sumienia: "Ludzie często zajmują się tym, co przynosi
bezpośrednią satysfakcję. Zadowalamy się powierzchownymi odpowiedziami.
Nasze decyzje opierają się na przesłankach oportunizmu, a nie na
zasadzie słuszności". "Nie idąc za wyborami moralnie odpowiedzialnymi,
naruszamy żywotne interesy człowieka i rodziny ludzkiej" - napisał autor
tekstu.
Uczestnicy Drogi Krzyżowej modlili się o "prawość w życiu publicznym".
"Uchroń nas przed okrutną obojętnością wobec wspólnej przyszłości i nie
dozwól, byśmy zepchnęli naszą cywilizację na drogę upadku" - proszono.
"Jezus wciąż cierpi, gdy wierzący są prześladowani. Cierpi, gdy w sądach
manipuluje się sprawiedliwością, gdy korupcja zapuszcza korzenie, gdy
niesprawiedliwe struktury uciskają ubogich, gdy niszczone są
mniejszości, a uchodźcy i zepchnięci na margines są gnębieni. Jezus jest
z szat obnażany, gdy człowieka poniża się na ekranie, gdy kobiety
zmuszane są do upokorzeń, gdy dzieci z ubogich dzielnic krążą po
ulicach, zbierając odpadki" - napisał arcybiskup Thomas Menamparampil.
Odnotował niepokojące zjawiska w życiu publicznym: "Wszystko da się
zdesakralizować: osoby, miejsca, przysięgi, modlitwy, praktyki, słowa,
święte księgi, formuły religijne, symbole, ceremonie. Nasze życie
społeczne coraz bardziej się sekularyzuje. Wykreślono z niego sacrum.
Życie religijne schodzi do podziemi".
"I tak widzimy, że najważniejsze kwestie lądują pośród głupstw i
uwznioślonych banałów. Wartości i zasady, które utrzymywały spoistość
społeczeństwa i prowadziły ludzi ku wyższym ideałom, zostały wyszydzone
i wyrzucone za burtę. Jezus wciąż jest wyśmiewany" - podkreślono podczas
Drogi Krzyżowej.
Odczytana została modlitwa za wszystkich pokrzywdzonych, pozbawionych
przywilejów, zepchniętych na margines, mieszkańców slumsów, ubogich
ludzi ze wsi, niedożywionych, niepełnosprawnych, ofiary różnych
uzależnień.
Przypomniano: "Losy społeczeństw są ściśle związane z sytuacją ich
kobiet. Gdziekolwiek się nimi poniewiera, a ich rola jest marginalna,
społeczeństwa nie mogą przejść na wyższy poziom, by sięgnąć swych
autentycznych możliwości. Tak samo, gdziekolwiek ich odpowiedzialność za
nowe pokolenia jest tłamszona, ignorowana i marginalizowana, przyszłość
takich społeczeństw staje pod znakiem zapytania".
"Gdziekolwiek pojawia się beztroska o przyszłość, w postaci rabunkowej
eksploatacji zasobów, niszczenia środowiska, gnębienia kobiet,
odrzucania wartości rodzinnych, nieprzestrzegania zasad etycznych,
odrzucenia tradycji religijnych, Jezus wciąż mówi ludziom: nie płaczcie
nade Mną; płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi!" - napisał
hierarcha z Indii.
Jak stwierdził: "istnieją także historyczne rany, które przez wieki
dolegają zbiorowej pamięci". "Jeśli zbiorowego gniewu nie przekształcimy
za pośrednictwem przebaczenia, w nowe energie miłości, przegramy jako
zbiorowość. Gdy uzdrowienie przychodzi dzięki przebaczeniu - zapalamy
lampę przyszłych szans dla życia i pokoju ludzkości" - przypomniał.
W swych rozważaniach biskup z Indii cytował Williama Szekspira, Dantego,
Rabindranatha Tagore i Mahatmę Gandhiego. Papież nie niósł krzyża przy
żadnej stacji; przez całe nabożeństwo klęczał. W wygłoszonym na
zakończenie nabożeństwa przemówieniu Benedykt XVI powiedział: -
Przeżyliśmy na nowo tragiczną historię Człowieka jedynego w dziejach
wszystkich czasów, który odmienił świat nie zabijając innych, lecz dając
się zabić przez powieszenie na krzyżu.
- Bolesna męka Pana Jezusa nie może nie wzbudzić współczucia w
najbardziej nawet twardych sercach, albowiem stanowi szczyt objawienia
miłości Boga do każdego z nas - mówił.
- W ciągu tysiącleci zastępy mężczyzn i kobiet dały się oczarować tą
tajemnicą i poszły za Nim, czyniąc ze swej strony, jak On i dzięki Jego
pomocy, ze swego życia dar dla braci. To święci i męczennicy, z których
wielu pozostaje nam nieznanych - przypomniał papież.
Zwrócił uwagę na to, że także w naszych czasach wiele osób "w ciszy swej
codziennej egzystencji przyłącza swoje cierpienia do cierpień
Ukrzyżowanego i staje się apostołami prawdziwej duchowej i społecznej
odnowy".
Benedykt XVI modlił się też za wszystkich, którzy ucierpieli w
rezultacie trzęsienia ziemi w Abruzji. - Już teraz życzę wszystkim:
wesołych świąt w świetle zmartwychwstałego Pana! - powiedział na
zakończenie.
Sylwia Wysocka PAP (fot. AFP)
Wielki Piątek - tysiące pielgrzymów w Jerozolimie
Tysiące katolickich pielgrzymów z całego świata odprawia nabożeństwo
Drogi Krzyżowej w Jerozolimie, uczestnicząc w Wielki Piątek od świtu w
tradycyjnej procesji, która przemierza wolno Drogę Krzyżową. Niektórzy z
uczestników procesji dźwigają na plecach ciężkie drewniane krzyże, aby
upamiętnić mękę Chrystusa.
Władze izraelskie wydawały specjalne przepustki chrześcijanom
palestyńskim z Zachodniego Brzegu, dzięki którym mogą uczestniczyć w
uroczystościach religijnych Wielkiego Piątku. Najwięcej palestyńskich
katolików przybyło tego dnia do Jerozolimy z pobliskiego Betlejem.
Pielgrzymi idą w grupach, które zatrzymują się na modlitwie przy
kolejnych stacjach Męki Pańskiej. Dziewięć stacji Via Dolorosa znajduje
się na ulicach jerozolimskiego Starego Miasta, a pięć ostatnich w
Bazylice Grobu Pańskiego. Przedstawiciele dwóch wielkich muzułmańskich
rodów z Jerozolimy, Judeh i Nuseibeh, którzy tradycyjnie przechowują
klucze do drzwi Bazyliki Grobu Pańskiego, otworzyli ją wczesnym rankiem,
aby chrześcijanie mogli się modlić w miejscu ukrzyżowania, śmierci i
zmartwychwstania Chrystusa.
Pielgrzymi przechodzą na swej drodze przez Wzgórze Świątynne, gdzie
wznoszą się dwie najważniejsze świątynie muzułmańskie, i w pobliżu
Ściany Płaczu, miejsca modlitwy żydów. Liturgię Wielkiego Piątku
celebruje w tym roku nowy łaciński patriarcha Jerozolimy Fuad Twal.
Zastąpił on Michela Sabbaha, który przeszedł na emeryturę w związku z
osiągnięciem wieku kanonicznego, tj. ukończeniem 75 lat. Przez cały
dzień obecne są wzdłuż Via Crucis setki izraelskich policjantów.
W tym roku w uroczystościach Wielkiego Piątku uczestniczą jedynie
katolicy i protestanci (którzy zbierają się w tzw. Ogrodzie Grobu poza
ścisłymi granicami Jerozolimy). Chrześcijanie obrządków wschodnich
obchodzą tym razem Wielkanoc tydzień później.
PAP
Czwartek, 2009-04-09
Burmistrz: L'Aquila to
miasto-widmo
Żaden dom w L'Aquili nie nadaje się obecnie do użytku - ogłosił w
specjalnym rozporządzeniu burmistrz zniszczonego w trzęsieniu ziemi
miasta w Abruzji Massimo Cialente. Kiedy wyszedł do dziennikarzy,
stwierdził: - To naprawdę jest miasto-widmo.
Podjął jednocześnie decyzję o tym, że certyfikaty stwierdzające, iż
budynek spełnia normy, będą wydawane po rozpoczynającej się w piątek
zakrojonej na szeroką skalę akcji kontroli wszystkich gmachów.
Rozporządzenie w sprawie niezdatności całej zabudowy publicznej i
prywatnej w mieście - wyjaśnił następnie mediom burmistrz - jest tylko "potwierdzeniem
już istniejącego stanu rzeczy".
- Faktem jest bowiem, że żaden mieszkaniec L'Aquili nie mieszka już w
swoim domu; zbyt duża jest obawa przed dalszymi zniszczeniami i nowymi
wstrząsami - podkreślił Cialente.
Mieszkańcy 70-tysięcznego miasta koczują w miasteczkach namiotowych,
hotelach i miejscach noclegowych, wielu w swoich samochodach. Tysiące
ludzi wyjechały do rodzin w odległych rejonach Włoch.
Sylwia Wysocka PAP
Obama chce, by nielegalni imigranci mogli zostać
Prezydent Barack Obama zamierza przedstawić w tym roku plan reformy
imigracji, która umożliwiłaby ewentualnie legalizację pobytu w USA
milionom nielegalnych imigrantów - podał "New York Times", powołując się
na źródła w administracji.
Byłoby to spełnienie obietnicy przedwyborczej danej Amerykanom
latynoskiego pochodzenia, którzy popierają legalizację dla około - jak
się szacuje - 12 milionów przybyszów z Ameryki Łacińskiej,
przebywających i pracujących w USA bez prawa stałego pobytu i pracy.
Latynosi w przytłaczającej większości głosowali na Obamę.
Obserwatorzy zwracają jednak uwagę, że tego rodzaju reforma imigracji
może napotkać zacięty opór nie tylko Republikanów, domagających się
uszczelnienia południowej granicy USA, ale także wpływowych grup
demokratycznego elektoratu, jak związki zawodowe.
W czasie recesji narastają bowiem napięcia na tle konkurencji na rynku
zatrudnienia. Latynosi rywalizują o pracę z rodowitymi Amerykanami, w
tym Afroamerykanami; ci ostatni najbardziej cierpią z powodu masowych
redukcji w przemyśle i innych sektorach gospodarki.
"Imigracja może stać się polaryzującym problemem dla Obamy w roku, w
którym ma on do stoczenia tyle innych poważnych batalii" - ostrzega "New
York Times".
Tymczasem projekt ustawy o reformie ma być zaprezentowany - jak podaje
Biały Dom - jesienią tego roku.
W 2007 r. w Kongresie przepadł plan reformy imigracji przewidujący
stworzenie nielegalnym imigrantom możliwości legalnej pracy w USA i w
perspektywie nawet uzyskania amerykańskiego obywatelstwa.
Plan miał za sobą poparcie ówczesnego prezydenta George'a Busha i
wielkiego biznesu - któremu zależy na taniej sile roboczej - ale
napotkał zażarty opór większości wyborców.
Tomasz Zalewski PAP
Papież odprawił na Lateranie mszę Wieczerzy Pańskiej
W Wielki Czwartek w rzymskiej bazylice świętego Jana na Lateranie
Benedykt XVI odprawił mszę Wieczerzy Pańskiej, inaugurującą obchody
Triduum Paschalnego.
Zgodnie ze zwyczajem w geście symbolizującym pokorę papież umył nogi 12
księżom. W trakcie mszy zbierano ofiary na rzecz katolików w Strefie
Gazy.
Benedykt XVI powiedział, że wspominając Ostatnią Wieczerzę, "modlący się
Kościół spogląda na ręce i oczy Pana". - Patrzymy na te ręce, którymi
uzdrawiał On ludzi; na ręce, którymi błogosławił dzieci; na ręce, które
nakładał na ludzi; na ręce, które przybite zostały do Krzyża i które na
zawsze nosić będą stygmaty jako znak Jego miłości gotowej na śmierć -
mówił papież.
- Teraz my - dodał - otrzymaliśmy zadanie, by czynić to, co On uczynił:
wziąć w ręce chleb, ażeby poprzez modlitwę eucharystyczną przemienił się.
Zachęcił wiernych: - Prośmy Pana, aby nasze ręce służyły coraz bardziej
niesieniu zbawienia, niesieniu błogosławieństwa, uobecnianiu dobroci!. -
Pan uczy nas podnosić oczy, a nade wszystko serce - podkreślił.
Papież przypomniał wiernym, że trzeba "unieść wzrok, odrywając go od
rzeczy tego świata, nastawić się w modlitwie na Boga i w ten sposób
podnieść się".
- Prośmy o to, aby nie miało dostępu do nas zło, fałszując i kalając tym
samym nasze istnienie. Ale przede wszystkim chcemy prosić o to, aby mieć
oczy, które widzą to wszystko, co prawdziwe, jasne i dobre; abyśmy byli
zdolni widzieć świat oczyma miłości, oczyma Jezusa, rozpoznając w ten
sposób braci i siostry, którzy nas potrzebują, którzy czekają na nasze
słowo i nasz czyn - modlił się Benedykt XVI.
Sylwia Wysocka PAP
|
|
INDEX
|