Środa,
2009-08-19
43-latek po przeszczepie z twarzą innego człowieka
W Hiszpanii dokonano przeszczepu twarzy. Była to druga tego typu operacja w
Europie i ósma na świecie. Operacja trwała 15 godzin. Przeprowadzono ją w
szpitalu La Fe w Walencji. Pacjentem był 43-letni mężczyzna. Dawcą -
mężczyzna, który kilka dni temu zginął w wypadku.
Zespół lekarzy uczestniczących w operacji składał się z 30 osób. Zespołem
tym kierował Pedro Cavadas - chirurg, który jako pierwszy na świecie
przeszczepił dłonie i ramiona.
Dawcą twarzy był mężczyzna, który kilka dni temu zginął w wypadku
samochodowym. Miał podobne rysy, grupę krwi i kolor skóry co operowany
pacjent. O tym czy przeszczep się udał będzie wiadomo za kilka dni.
Na przeszczepy twarzy czekają w Hiszpanii jeszcze dwie osoby - jedna w
Sewilli i jedna w Barcelonie.
IAR
Nauczycielka zmyśliła historię o dwunastoraczkach
Tunezyjka, która twierdziła, że jest w ciąży z dwanaściorgiem dzieci,
okazała się oszustką. Kobieta cierpi prawdopodobnie na problemy psychiczne,
a jej opowieści to czysta fantazja - podaje "The Daily Mail".
34-letnia nauczycielka z tunezyjskiego miasta Gafsa znana jako "AF"
twierdziła, że jej mnoga ciąża jest efektem leczenia bezpłodności. Gdy
Ministerstwo Zdrowia zajęło się jej sprawą, okazało się, że kobieta jest
chora psychicznie i jest niemożliwe, by była w ciąży. Kobieta wymyśliła
sobie, że jest w dziewiątym miesiącu ciąży i wkrótce urodzi sześć
dziewczynek i sześciu chłopców.
Lekarze z Gafsy mówią, że 34-latka odmówiła stawienia się na badania. A
teraz nawet nie mają z nią kontaktu, gdyż kobieta gdzieś zniknęła.
Według lekarzy kobieta skłamała w sprawie ciąży, ponieważ chciała zaistnieć
w mediach i liczyła na występ w programach telewizyjny, za które mogłaby
zainkasować duże pieniądze.
IAR
Chiny planują największą inwestycję w historii Australii
Największa w Azji firma petrochemiczna, chińska PetroChina Co., podpisała z
Australią wstępny kontrakt wart 41 mld dol. na dostawy 2,25 mln ton rocznie
skroplonego gazu ziemnego, pochodzącego terminalu Gorgon, u
północno-zachodnich wybrzeży Australii.
Umowa ma obowiązywać przez 20 lat. Australijski minister energetyki i
bogactw naturalnych Martin Ferguson powiedział, że jest to umowa na
największą inwestycję w historii kraju.
Projekt Gorgon, realizowany jest przez australijskie filie wielkich firm
energetycznych - Chevron, ExxonMobil, Royal Dutch Shell, San Ramon i Irving,
które wspólnie będą eksploatować podmorskie złoża gazu, transportować go do
instalacji skraplających i budować takie terminale.
Gaz przeznaczony dla Chin pochodzić będzie z 25-procentowych udziałów
ExxonMobil w projekcie Gorgon.
Jesteśmy krajem zbudowanym na zagranicznych inwestycjach i cieszą nas nadal
inwestycje, na których skorzystają wszyscy Australijczycy - powiedział
Ferguson w Pekinie, gdzie uczestniczył w ceremonialnym podpisaniu umowy
wstępnej.
PAP
Wtorek,
2009-08-18
Izrael popiera Rosję: tylko Niemcy winni wojny
Prezydenci Rosji i Izraela, Dmitrij Miedwiediew i Szimon Peres wydali
wspólne oświadczenie z okazji 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej, w
którym wyłączną odpowiedzialnością za jej rozpętanie obarczyli władze
nazistowskich Niemiec.
Miedwiediew i Peres ogłosili wspólny dokument po swoich rozmowach w Soczi,
nad Morzem Czarnym. Izraelski przywódca przebywa z roboczą wizytą w Rosji.
"Wyrażamy głębokie oburzenie z powodu prób negowania ogromnego wkładu,
wniesionego przez naród rosyjski i inne narody Związku Radzieckiego w
zwycięstwo nad hitlerowskimi Niemcami" - oznajmili prezydenci.
Miedwiediew i Peres wyrazili też oburzenie z powodu "prób negowania zbrodni
Holokaustu, dokonanych przeciwko europejskim Żydom, ludobójstwa przeciwko
nim, które ostatecznie zostało powstrzymane przez Armię Czerwoną i wojska
aliantów".
PAP
Tego jeszcze nie było - kobieta urodzi dwunastoraczki
Pewna Tunezyjka oczekuje dwunastoraczków. Mimo, że lekarze odradzają jej
poród, kobieta zamierza wydać na świat wszystkie dzieci. Według ekspertów
tak mnoga ciąża niesie ze sobą ogromne ryzyko - czytamy w brytyjskim
tabloidzie "The Sun".
Nauczycielka z tunezyjskiego miasta Gafsa już kilkakrotnie poroniła. Jej
mnoga ciąża jest efektem leczenia bezpłodności.
Ojciec dzieci popiera zamiar żony. - Na początku myśleliśmy, że to
bliźniaki. Z czasem udało się zobaczyć więcej płodów. Im więcej ich
odkrywano, tym większe było nasze szczęście - powiedział na łamach "The
Sun".
Tunezyjskie ministerstwo zdrowia oświadczyło, że otoczy przyszłą matkę i jej
dzieci opieką.
Jeżeli kobieta urodziłaby wszystkie dzieci i okazałyby się zdrowe, byłby to
rekord świata. Największa mnoga ciąża liczyła dziewięcioro dzieci. Niestety
wszystkie zmarły po porodzie. wp.pl.
Poniedziałek, 2009-08-17
W Kenii zmarł najstarszy uczeń świata
Kenijczyk, uważany za najstarszego ucznia świata, zmarł w ubiegłym tygodniu
w wieku 89 lat. W ciągu równo pięciu lat nauki osiągnął swój najważniejszy
cel: mógł czytać Biblię - poinformowała rodzina mężczyzny.
Joseph Maruge zmarł na raka żołądka w domu opieki w stolicy Kenii, Nairobi.
Z powodu ciężkiej choroby już od początku roku nie mógł chodzić na lekcje,
co bardzo przeżywał - powiedziała jego wnuczka, 18-letnia Anne Maruge.
Mężczyzna zapisał się do szkoły podstawowej w mieście Eldoret, na zachodzie
kraju, w styczniu 2004 roku, gdy władze zdecydowały, że nauka na najniższym
szczeblu będzie bezpłatna.
Jako najstarszy uczeń świata został odnotowany w Księdze Rekordów Guinnessa.
Gdy po wyborach prezydenckich w Kenii w grudniu 2007 roku w kraju wybuchły
krwawe zamieszki, Maruge musiał uciekać z domu i zamieszkał w obozie dla
uchodźców. Nie przeszkodziło mu to jednak w kontynuowaniu nauki. Dopiero w
maju 2008 roku dzięki pomocy Czerwonego Krzyża zamieszkał w domu opieki.
W 2005 roku Joseph Maruge został zaproszony do Nowego Jorku, gdzie promował
światową kampanię na rzecz szkolnictwa. - Nigdy nie jest się za starym na
naukę - powiedział w udzielonym wówczas wywiadzie. PAP
Słowa o Holokauście zdenerwowały Niemców i Żydów
Książę Liechtensteinu Hans-Adam II wywołał falę oburzenia w Niemczech, także
wśród niemieckich Żydów. Broniąc tajemnicy bankowej, stwierdził, że dzięki
niej wielu Żydów zostało uratowanych z Holokaustu - pisze agencja Associated
Press.
Berlin domaga się od władz w Vaduz odstąpienia od tajemnicy bankowej,
twierdząc, że dotychczasowa praktyka umożliwia wielu Niemcom uciekanie tam
przed płaceniem podatków.
W weekendowym wywiadzie z okazji święta narodowego Liechtensteinu książę
wytoczył argumenty historyczne. - My i Szwajcaria uratowaliśmy wielu ludzi,
zwłaszcza Żydów, dzięki tajemnicy bankowej - powiedział gazecie
"Volksblatt". - Niemcy powinni posprzątać u siebie i zastanowić się nad
swoją przeszłością - podkreślił monarcha.
Hans-Adam II przypomniał, że niektórzy Żydzi zdołali kupić sobie
bezpieczeństwo w czasach Holokaustu za pieniądze, bezpiecznie zdeponowane w
Szwajcarii lub Liechtensteinie. Wyraził też opinię, że zasady tajemnicy były
pomocne ludziom, prześladowanym przez rządy komunistyczne "i w dalszym ciągu
ratują życie (...) w krajach Trzeciego Świata, rządzonych przez krwawych
dyktatorów".
"Byłoby lepiej, gdyby książę abdykował"
Książę krytykował też "niewiarygodny bałagan w finansach państwowych", jaki
- jego zdaniem - panuje w Niemczech i wielu innych krajach.
Niemiecka społeczność żydowska poczuła się oburzona słowami władcy
Liechtensteinu, uznając, że były one kpiną z Holokaustu i tych, którzy
zdołali go przeżyć.
Przewodniczący Centralnej Rady Żydów w Niemczech Stephan Kramer podkreślił,
że przedstawianie Liechtensteinu jako państwa, które "litościwie pomagało
Żydom" jest historycznie niepoprawne. - Byłoby lepiej, gdyby jego wysokość
ustąpił - poradził 64-letniemu księciu Kramer, wypowiadając się dla gazety
"Bild".
PAP.
Niedziela, 2009-08-16
Litwini są podzieleni w ocenie Karty Polaka
Co czwarty Litwin (26%) uważa, że Karta Polaka, czy też Rosjanina wiąże się
z zobowiązaniem osoby przyjmującej dokument wobec państwa dającego kartę. Z
kolei co piąty (19%) nie widzi żadnych sprzeczności Karty Polaka lub
Rosjanina z posiadaniem obywatelstwa litewskiego.
Około 26% respondentów nie ma zdania w ocenie kart, a kolejnych 29% nie
ocenia posiadanie karty w kontekście lojalności, czy też nielojalności wobec
Litwy posiadaczy tego dokumentu.
Badania przeprowadzone na reprezentatywnej grupie przez spółkę RAIT na
zlecenie agencji informacyjnej Baltic News Service wykazały, że litewskie
społeczeństwo jest podobnie podzielone zarówno w ocenie Karty Polaka lub
Rosjanina, jak też w ocenie osób, które otrzymały karty. Toteż 24% badanych
uważa, że osoby, które przyjęły Kartę Polaka lub Rosjanina weszły w kolizję
z zobowiązaniami obywatelskimi wobec Litwy. Z kolei 20% osób jest odmiennego
zdania, a 29% jest ani na tak, ani na nie. Kolejne 27% nie ma w ogóle zdania
w tym temacie.
Przypominamy, że litewskie kontrowersje wokół posiadaczy karty Polaka
wywodzą się z oskarżeń posła Gintarasa Songaily wobec dwóch litewskich
posłów polskiego pochodzenia. Poseł Songaila zarzucił posiadającym Kartę
Polaka kolegom nielojalność wobec Litwy.
Posłowie Waldemar Tomaszewski i Michał Mackiewicz z kolei twierdzili, że
przyjęcie Karty Polaka w żaden sposób nie wiąże się ze zobowiązaniami wobec
Polski. Chociaż spór ten miał rozstrzygnąć Sąd Konstytucyjny, wciąż jest on
obiektem konfrontacji politycznej.
Sejm, mimo zapowiedzi, dotąd nie odważył się bowiem skierować sporawy do
trybunału konstytucyjnego.
Infopol.lt
Sensacyjne wakacje rodziny królewskiej Od kilku dni belgijska rodzina
królewska nie schodzi z pierwszych stron gazet w Belgii: nowa, starannie
przystrzyżona bródka księcia Filipa, nagły powrót z urlopu z powodu
zapalenia płuc księcia Wawrzyńca i wreszcie nowy jacht króla Alberta II.
O najnowszym nabytku króla Alberta doniósł "Le Soir Magazine", który
przyłapał parę królewską na wakacjach we Włoszech. Król Albert miał
osobiście stać za sterami nowego jachtu nieopodal portu w Liparii. Jacht
nazywa się "Alpa", od pierwszych liter imion króla Alberta i jego żony
Paoli. Mierzy 27 metrów długości, 6,5 metra szerokości i osiąga prędkość
przynajmniej 30 węzłów. Tak jak i poprzedni jacht króla Alberta, zakupiony
raportem dwa lata temu - "Le Quatuor". "Alpa" pochodzi z włoskiej stoczni
Rizzardi. Cena katalogowa jachtu to 4,5 mln euro.
I właśnie ta cena oraz nazbyt luksusowe życie pary królewskiej w czasach
kryzysu wzbudziło złośliwe komentarze. Niektórzy politycy przypomnieli
wystąpienie Alberta II z 21 lipca z okazji narodowego święta, w którym wiele
miejsca poświęcił on cierpieniu wielu Belgów z powodu nękającego kraj i
świat kryzysu gospodarczego. Ale były też i inne komentarze przypominające,
że belgijska rodzina królewska kosztuję podatnika trzy razy mniej niż
monarchia w sąsiedniej Holandii.
Mniej poważne, aczkolwiek nie mniej liczne komentarze w prasie wywołał nowy
image księcia Filipa, 50-letniego syna króla Alberta. "Czy jest już gotowy
do objęcia tronu?" - pytały bulwarówki, kiedy Filip objawił się kilka dni
temu z brodą w domu opieki społecznej, gdzie składał wizytę ofiarom
niedawnego, groźnego pożaru w Gandawie. "Jest gotowy do tronu. Bródka
świadczy o dojrzałości i zaufaniu, dodaje mu majestatu" - dowodził w jednym
z flamandzkich dzienników pewien włoski stylista Figaro Pasquale... Pytanie
o gotowość do tronu nie jest pozbawione sensu. Wszak Filip to najstarszy syn
75-letniego dziś Alberta II. Zdaniem prasy wątpliwości budzi jednak jego
"legendarna nieśmiałość".
Najmniej szczęścia miał ostatnio drugi syn Alberta, Wawrzyniec. Z powodu
zapalenia płuc musiał nagle przerwać urlop na Sardynii i od niedzieli do
środy przebywał w brukselskiej klinice Saint-Luc. Ponoć złapał wirusa od
swej córki Ludwiki, która przechodziła lekkie zapalenie oskrzeli.
Wszystkie te doniesienia o belgijskiej rodzinie królewskiej można tylko do
pewnego stopnia traktować z przymrużeniem oka. W nękanej problemami
separatystycznymi Belgii i wiecznymi kryzysami rządowymi, rola króla jako
elementu łączącego Walonów i Flamandów jest politycznie nie do podważenia.
Inga Czerny PAP
Sobota,
2009-08-15
Kalifornia
w ogniu - władze ogłosiły stan wyjątkowy
Władze Kalifornii (na zachodzie USA) ogłosiły stan wyjątkowy z powodu
pożarów, szalejących w północno-zachodniej części stanu. Ewakuowano ponad 2
tys. ludzi.
Jak oświadczył w komunikacie zastępca gubernatora stanu John Garamendi,
pożar wybuchł w hrabstwie Santa Cruz. - Widziałem straty, a także byłem w
centrum operacyjnym i uważam, że jest jeszcze daleko do końca pożaru -
podkreślił.
W bezpośrednim zagrożeniu znalazło się 250 domów. Ewakuowano około 2 400
ludzi. Płomienie pochłonęły ponad 1 600 hektarów gruntów.
W gaszeniu ognia uczestniczy ponad 700 strażaków. Pracę utrudnia im wiatr
oraz trudny teren.
Ogłoszenie stanu wyjątkowego pomaga władzom stanowym w uzyskaniu wsparcia
finansowego na walkę ze skutkami żywiołu i pomocy na odbudowę
infrastruktury.
Jak dotąd nie znane są przyczyny pojawienia się ognia.
Kalifornijscy strażacy walczą też z pożarem w gęsto zaludnionej okolicy
miasta Santa Barbara. Płoną tam m.in. lasy parku narodowego Los Padres. W
akcji gaśniczej uczestniczy około tysiąca funkcjonariuszy straży
PAP
Turcja o krok bliżej od Unii Europejskiej
Premier Turcji Tayyip Erdogan podczas spotkania z przywódcami tureckich
mniejszości religijnych obiecał przeprowadzenie demokratycznych reform i
podkreślił w swym przemówieniu prawa tych mniejszości. Kwestia ta stanowi
istotną przeszkodę w zaakceptowaniu przez UE starań Ankary o wejście do Unii
- poinformowała agencja Reutera.
Grecki Patriarcha Prawosławny Bartłomiej oraz liderzy wspólnot religijnych
Ormian, Żydów, oraz syriackich katolików i prawosławnych spotkali się na
oficjalnym obiedzie z Erdoganem i najważniejszymi ministrami jego rządu na
wyspie Buyukada, koło Stambułu.
Rząd Turcji stara się też przeprowadzić reformę, która rozwiązałaby
zadawnione od dziesięcioleci konflikty z 12 milionami tureckich Kurdów.
Erdogan, pobożny muzułmanin, którego gabinet obserwowany jest z pewnym
niepokojem ze względu na głębokie zakorzenienie w islamie, odwołał się w
swym przemówieniu do procesu reform. - Jest teraz dla nas sprawą zasadniczą
objąć szacunkiem i miłością wszystkich 71,5 mln ludzi należących do tego
narodu - powiedział premier, podkreślając swą opozycję wobec etnicznego
nacjonalizmu. Dodał też, że jego rząd zachowuje jednaki dystans wobec
wszystkich religii.
- Czy są niedociągnięcia we wprowadzaniu tej inicjatywy? Tak, są. Pokonamy
je razem - powiedział Erdogan i podkreślił, że wierzy, iż ta demokratyczna
reforma zmieni wiele w jego kraju - cytuje jego wypowiedź telewizja CNN.
W Turcji mieszka ok. 2,5 tys. Greków, 60 tys. Ormian, 20 tys. Żydów i 10
tys. osób wyznania syriackiego.
Spotkanie z przedstawicielami mniejszości religijnych zostało zorganizowane
przez głównego tureckiego negocjatora do spraw UE Egemena Bagisa.
PAP
Piątek,
2009-08-14
Radykałowie ogłosili powstanie "emiratu islamskiego"
Co najmniej 16
osób zginęło, a 100 zostało rannych podczas strzelaniny, do doszło której w
Strefie Gazy między islamskimi radykałami, zainspirowanymi przez Al-Kaidę a
rządzącym tam Hamasem. Islamscy radykałowie z palestyńskiej organizacji
Dżund Ansar Allah ogłosili utworzenie w tam "emiratu islamskiego".
Choć ceremonia
ogłoszenia emiratu zgromadziła tylko kilkaset osób w meczecie w Gazie, było
to kolejne wyzwanie rzucone Hamasowi przez jedną z panarabskich organizacji
powiązanych z Al-Kaidą.
Lider
radykałów Abdel-Latif Musa ogłosił przed modlitwą w meczecie początek rządów
teokratycznych na terytoriach palestyńskich, poczynając od miejscowości
Rafah w południowej części Strefy Gazy.
- Ogłaszamy
narodziny emiratu islamskiego - powiedział Musa, przy którym stało czterech
zamaskowanych, ubranych na czarno mężczyzn uzbrojonych w karabiny. Grupa
kilkuset mężczyzn, którzy weszli do meczetu wraz z nim, zareagowała na jego
przemówienie wiwatami.
Wkrótce potem
wybuchła strzelanina między islamistami a siłami Hamasu. Wśród zabitych jest
przywódca zbrojnego skrzydła Hamasu. Informacje o zabitych i rannych
przekazały źródła medyczne. Palestyńskie MSW nazwało Musę "wariatem".
Jego
ugrupowanie poinformowało o swoim istnieniu w Strefie Gazy dwa miesiące
temu, gdy trzej jego członkowie zginęli, atakując konno izraelską bazę.
Dżund Ansar
Allah (z arab. żołnierze Boga) to grupa nawołująca do ścisłego
przestrzegania szarijatu (prawa koranicznego). Ugrupowanie zarzuca Hamasowi
zbytni liberalizm w kwestiach obyczajów. Według świadków groziło m.in.
właścicielom kafejek internetowych spaleniem lokali.
Hamas odmawia
wyrzeczenia się przemocy wobec Izraela, ale krytykuje zamachy bombowe
Al-Kaidy w innych krajach.
PAP
Najlepiej wynagradzany prezes USA zarobił 700 mln dol.
Najlepiej
wynagradzanym prezesem w USA był w ubiegłym roku szef firmy inwestycyjnej
Blackstone Group Stephen Schwarzman, który zarobił 702 mln dol (ponad 2 mld
zł). W pierwszej dziesiątce rankingu, opublikowanego przez reprezentującą
interesy akcjonariuszy organizację Corporate Library, znaleźli się oprócz
niego prawie wyłącznie prezesi spółek surowcowych.
Schwarzman
strącił na drugie miejsce prezesa firmy informatycznej Oracle Larry'ego
Ellisona, który zarobił w 2008 r. 557 mln dol., w porównaniu ze 192 mln dol.
rok wcześniej.
Na dalszych
pozycjach uplasowali się szefowie koncernów gazowych i naftowych: Occidental
Petroleum, Hess, Ultra Petroleum, Chesapeake Energy, XTO Energy, EOG
Resources i Nabors Industries. Wynika to z faktu, że mogli oni zrealizować
otrzymywane w ramach wynagrodzenia opcje na akcje w momencie, gdy notowania
ich spółek były na wysokim poziomie w związku z ubiegłoroczną hossą
surowcową.
Pierwszych
pięciu z nich zarobiło w ubiegłym roku ponad 100 mln dol. Łącznie ze
Schwarzmanem i Ellisonem prezesów takich było więc w 2008 r. siedmiu,
podczas gdy rok wcześniej tak hojne pensje otrzymało tylko trzech szefów, z
czego dwóch odchodziło na emeryturę po wieloletniej karierze.
Pierwszą
dziesiątkę zamyka Michael Jeffries, kierujący siecią sklepów z odzieżą
Abercrombie & Fitch.
Raport
uszeregował prezesów pod względem "całkowitego zrealizowanego wynagrodzenia".
Uwzględniał więc płacę zasadniczą poszczególnych szefów, premie oraz wartość
wykorzystanych opcji na akcje lub upełnoprawnionych akcji o ograniczonej
zbywalności.
W przypadku
Schwarzmana, aż 699,8 mln dol. pochodziło właśnie ze sprzedaży akcji o
ograniczonej zbywalności, które otrzymał w 2007 r., wprowadzając spółkę
Blackstone na giełdę. Kolejne transze takich papierów będą odmrażane jeszcze
przez cztery lata. - Można bezpiecznie założyć, że Schwarzman będzie na
szycie rankingu lub blisko niego jeszcze przez kilka lat - twierdzą autorzy
raportu.
PAP
Czwartek, 2009-08-13
"Mein Kampf" z podpisem Hitlera sprzedany na aukcji
Egzemplarz
jednego z pierwszych wydań "Mein Kampf", z podpisem Adolfa Hitlera, został
sprzedany na aukcji w Wielkiej Brytanii. Anonimowy nabywca zaoferował 21 tys.
funtów (24,4 tys. euro).
Datowana na
1925 rok książka nosi dedykację dla Georga Maurera, lokalnego działacza
nazistowskiego, którego Hitler spotkał w więzieniu w Landsbergu.
Przedstawiciel domu akcyjnego Mullocks zapowiadając licytację, opisywał
egzemplarz jako "bardzo, bardzo rzadki".
Mullocks
informował we wtorek, że oczekuje ceny do 20 tys. funtów (23 tys. euro) za
to wydanie. PAP
Protest przeciw Madonnie przekroczył granice Polski
Prawie 3 tysiące osób podpisało się w Pradze pod protestem przed czwartkowym
koncertem Madonny w amfiteatrze w dzielnicy Chodov. Organizator protestu
Jirzi Styler mówi, że lokalni mieszkańcy obawiają się hałasu i chaosu na
drogach, jaki według nich powstanie na skutek koncertu.
Miejsce
występu jest usytuowane między jedną z głównych autostrad a dużym osiedlem
mieszkaniowym. Wzmocniono środki bezpieczeństwa i wprowadzono ograniczenia w
ruchu kołowym przed koncertem zaplanowanym na godzinę 20.
Władze lokalne
wymusiły na organizatorach godzinę 22.00 jako nieprzekraczalny czas
zakończenia imprezy, ponadto zobowiązały do dokładnego uprzątnięcia terenu,
który po raz pierwszy stanie się miejscem tak dużego wydarzenia.
Jirzi Styler
twierdzi, że protestujący mieszkańcy są przerażeni perspektywą kolejnych
wielkich koncertów, które mogłyby się odbyć w tym samym miejscu.
Szacuje się, że około 40.000 tysięcy osób weźmie udział w koncercie Madonny,
będącym częścią jej trasy "Sticky & Sweet"
PAP
|