Polonia Winnipegu
 Numer 91

10 września 2009      Archiwa Home Kontakt

Wydawca


Bogdan Fiedur
Bogdan Fiedur
 

 

zapisz Się Na Naszą listę


Proszę kliknąć na ten link aby dotrzeć do formularza gdzie można zapisać się na listę dystrybucyjną i w przyszłości otrzymywać biuletyn bezpośrednio od nas.

Aby zapisać się szybko bez wypełniania formularza, proszę wysłać E-mail bez żadnego tekstu poprzez kliknięcie tego linku.

 

 

Przyłącz się

Jeśli masz jakieś informacje dotyczące polskich wydarzeń i chciałbyś albo chciałabyś podzielić się nimi z naszymi czytelnikami, to prześlij je do nas. Mile widziane są wywiady, felietony, zdjęcia i poezja. Proszę informować nas o wszystkich wydarzeniach polonijnych.

 

 

Promuj polonię

Każdy z nas może się przyczynić do promowania Polonii w Winnipegu w bardzo prosty sposób.  Mój apel jest aby dodać dwie linie do waszej stopki (signature) aby zacząć promować Polonijne wydarzenia w Winnipegu kiedykolwiek wysyłamy maila.

Tutaj są instrukcj
e jak dodać stopkę używając Outlook Express.

Kli
knij Tools-->Options --> Signatures

Zaznacz poprzez kliknięcie
Checkbox gdzie pisze

Add signature to all outgoing messages


W pole gdzie jest napisane Edit Signature proszę wpisać.

Polonijny link Winnipegu
http://www.polishwinnipeg.com

albo

Polish Link for Winnipeg
http://www.polishwinnipeg.com


Po tym kliknij Apply

I to wszystko. Od tej pory będziemy promować polskie wydarzanie w Winnipegu automatycznie kiedy wyślemy maila do kogoś. Wszystkie programy mailowe mają taką opcję tzw. signature i sposób jej dodania będzie bardzo podobny do tego co opisałem dla Outlook Express

Polonijny Biuletyn Informacyjny w Winnipegu

INDEX

FAKTY ZE ŚWIATA

Środa, 2009-09-09

Dobre wieści z Wall Street

Wall Street zakończyła wtorkową sesję zwyżkami pod wpływem informacji z wielkich światowych przedsiębiorstw i osłabienia amerykańskiej waluty.

Słaby dolar - najsłabszy w stosunku do euro w tym roku - spowodował wzrost cen towarów i surowców, a w konsekwencji wzrost akcji spółek naftowych i wydobywczych.

Sytuację na giełdzie poprawiły też doniesienia o możliwym przejęciu brytyjskiego giganta spożywczego Cadbury przez Kraft Foods Inc., a także wspólnych planach inwestycyjnych Deutsche Telekom i France Telecom w Wielkiej Brytanii.

Główny wskaźnik gospodarki USA Dow Jones Industrial zyskał 56,07 pkt., czyli 0,59%, i zamknął sesję na poziomie 9 497,34 pkt.

Standard & Poor's 500 wzrósł o 8,98 pkt., czyli 0,88%, do poziomu 1 025,38 pkt.

Nasdaq Composite zakończył dzień na poziomie 2 037,77 pkt., a więc o 18,99 pkt. - czyli 0,94% - wyżej niż rano.
PAP

Wnuk Mołotowa: Rosja jest niewinna

- W 1939 roku ZSRR mógł i był gotów pomóc Polsce, jednak aby było to możliwe musiałaby ona zgodzić się, by jej pomóc - zauważa na łamach dziennika "Izwiestija" znany rosyjski politolog Wiaczesław Nikonow, wnuk stalinowskiego ministra spraw zagranicznych Wiaczesława Mołotowa.

- ZSRR mógł i był gotów pomóc Polsce - wówczas otwarcie nam wrogiej. Aby było to możliwe, musiałaby ona zgodzić się, by jej pomóc, przyjmując gwarancje bezpieczeństwa z naszej strony - podkreśla Nikonow. - Wszelako nikomu nie udało się namówić jej do tego - dodaje.

Politolog pisze o tym, odnosząc się do zarzutów wobec sowieckiej Rosji o sprzymierzenie się z Adolfem Hitlerem i współudział w rozpętaniu II wojny światowej.

Nikonow zaznacza, że Polsce mogły też pomóc Francja i Wielka Brytania, "jeśli poważnie dałyby do zrozumienia Berlinowi, iż gotowe są walczyć z Niemcami, jeśli te napadną na Polskę".

- Wprost przeciwnie - Hitler otrzymywał od Zachodu uspokajające sygnały, że wojnę wypowiedzą, ale walczyć nie będą. I nie walczyli, dopóki Niemcy same nie zaatakowały - wskazuje, dodając, iż "ZSRR, naturalnie, preferował sojusz z zachodnimi demokracjami".

- Co miała robić Moskwa, gdy Berlin zaproponował zawarcie paktu o nieagresji i określenie linii, której niemieckie wojska nie przekroczą, zaatakowawszy Polskę, a Londyn, Paryż i Warszawa nie miały ochoty porozumiewać się w jakiejkolwiek sprawie? - pyta politolog.

Nikonow podkreśla, że dzięki zawarciu paktu Ribbentrop-Mołotow ZSRR mógł przystąpić do wojny "z rubieży, które bolszewiccy liderzy uważali za sprawiedliwie należące do ZSRR, ponieważ wcześniejsze granice zostały mu narzucone w okresie pewnej słabości kraju - w latach wojny domowej".

- Czy Polska i państwa bałtyckie miały podstawy do oburzenia z powodu sowieckiej polityki? - pyta i odpowiada: bez wątpienia. Ich terytoria, które w następnych miesiącach weszły w skład ZSRR, nie tylko zostały pozbawione suwerenności, ale bardzo szybko odczuły na sobie surowość rewolucyjnych porządków, znanych sowieckim ludziom od 1917 roku.

Nikonow przyznaje, że kraje te i ich obywatele "przeżyły wiele tragedii". - Wystarczy przypomnieć Katyń - konstatuje.

Politolog wskazuje, że "inną sprawą jest, czy państwom tym byłoby lepiej, jeśli terytoria te już w sierpniu 1939 roku znalazłyby się pod okupacją nazistowską".

- Związek Sowiecki bynajmniej nie stał się sojusznikiem Niemiec. Zyskał jedynie czas. Stalin nawet przez chwilę nie ufał Hitlerowi - on nie ufał nawet najbliższym współpracownikom - pisze Nikonow.

- ZSRR nie ponosi winy za rozpętanie wojny. Rozpętały ją Niemcy wespół ze swoimi rzeczywistymi sojusznikami - Japonią i Włochami, co zostało udowodnione przed Trybunałem Norymberskim, którego werdykt usiłuje się przekreślić - konkluduje politolog.
PAP

Karzaj wygrał wybory w Afganistanie

Hamid Karzaj zwyciężył zdobył 54% głosów i zwyciężył w pierwszej turze wyborów prezydenckich w Afganistanie. Tak wskazują dane z 92% komisji wyborczych - informuje portal bbc.com. Wiele głosów może być jednak unieważnionych, ponieważ skala oszustw była ogromna.

Rywalem Karzaja był Abdullah Abdullah, który wg najnowszych szacunków zdobył 28% głosów. Abdullach oskarża urzędującego prezydenta o fałszerstwa.

Są to drugie demokratyczne wybory prezydenckie przeprowadzone w Afganistanie. Poprzednie przeprowadzono w 2004 roku.
wp.pl


Roczna dziewczynka nosi w sobie płód bliźniaka

Wygląd rocznej Kang Mengru z Chin może szokować. Dziewczynka ma olbrzymi brzuch, który utrudnia jej poruszanie się. Lekarze byli zdumieni, kiedy odkryli, że dziecko nosi w sobie płód swojego bliźniaka – pisze „The Sun”.

Lekarze początkowo nie wiedzieli, co dolega małej Kang Mengru. W końcu, dzięki wykonaniu tomografii komputerowej ustalono, co jest przyczyną olbrzymiego brzucha dziewczynki. Jest to nierozwinięty płód najprawdopodobniej bliźniaka Kang.

Dziewczynka czeka na operację usunięcia płodu, która przywróci jej normalny wygląd.
wp.pl

Wtorek, 2009-09-08

Discovery odcumował od Międzynarodowej Stacji Kosmicznej

Amerykański prom kosmiczny Discovery odcumował od Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS), kończąc w ten sposób trwającą ponad tydzień misję zaopatrzeniową.

Po dostarczeniu na stację wielu ton zaopatrzenia i sprzętu siedmiu astronautów z załogi promu wróci na Ziemię prawdopodobnie w czwartek. NASA przewiduje, że lądowanie w Centrum Kennedy'ego na Florydzie będzie możliwe o 19.05 czasu miejscowego (1.05 w piątek czasu polskiego) lub 20.42 (2.42 w piątek czasu polskiego).

W momencie rozdzielenia się, oba pojazdy znajdowały się nad Chinami. Na stacji kosmicznej zostało sześciu astronautów, którzy kontynuują swoją misję. Załogi pożegnały się już w poniedziałek, po czym astronauci z Discovery zamknęli luki i czekali na odcumowanie.

Zanim prom odleciał, NASA śledziła tor lotu kosmicznego odłamka, który mógł mu zagrażać. Był to najprawdopodobniej kawałek chińskiego satelity zestrzelonego przez rakietę w 2007 roku. Kosmiczny złom minął stację w odległości 24 kilometrów.
PAP

Wyznaczono termin procesu Radovana Karadżicia

Sędzia trybunału ONZ ds. zbrodni wojennych w byłej Jugosławii wstępnie wyznaczył termin rozpoczęcia procesu b. przywódcy Serbów bośniackich Radovana Karadżicia na 19 października. Sędzia O-Gon Kwon uważa, że proces potrwa nie więcej niż dwa i pół roku.

Karadżić wystąpił w ubiegłym tygodniu o odroczenie procesu o 10 miesięcy, tłumacząc prośbę koniecznością zapoznania się z obszernym, liczącym 45 tysięcy dokumentów, materiałem dowodowym. W czasie procesu Karadżić broni się sam.

- Nie jestem gotów na rozpoczęcie procesu. Jak mogę w nim występować, gdy nie jestem do niego przygotowany. To nie jest zwykły proces. To jest najbardziej skomplikowany i kompleksowy proces w tym trybunale. Proszę sędziego o zmianę decyzji - skarżył się Karadżić, obecny na sesji przygotowawczej, na której sędzia wyznaczył termin rozpoczęcia procesu.

Sędzia Kwon odpowiedział Karadżiciowi, że "trybunał zrobi wszystko, co w jego mocy, aby zagwarantować proces szybki i sprawiedliwy". - Jeśli proces rozpocznie się w październiku, będzie pan miał łącznie na przygotowania 14 miesięcy - dodał.

Prokuratura na żądanie trybunału przedstawiła 31 sierpnia propozycje ograniczenia aktu oskarżenia, aby skrócić czas trwania procesu. Ma być też o jedną czwartą skrócona lista świadków.

Południowokoreański sędzia O-Gon Kwon przewodniczy składowi sędziowskiemu na procesie Karadżicia, będą mu towarzyszyć sędziowie z Wielkiej Brytanii i Trynidadu-Tobago.

6 października odbędzie się następna sesja przygotowawcza przed procesem.

Sędziowie chcą uniknąć tak długiego procesu, jak to było w przypadku byłego jugosłowiańskiego prezydenta Slobodana Miloszevicia. Proces umorzono po czterech latach z powodu śmierci oskarżonego.

Na Karadżiciu ciąży 11 zarzutów o ludobójstwo, zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości popełnione w czasie wojny w Bośni i Hercegowinie (1992-1995).

Były przywódca Serbów bośniackich trafił do aresztu haskiego trybunału w ubiegłym roku po 11 latach ukrywania się. Grozi mu dożywotnie więzienie za morderstwa, deportacje, terror, ataki na ludność cywilną, branie zakładników. Obciąża się go, podobnie jak dowódcę wojsk Serbów bośniackich z czasów wojny gen. Ratko Mladicia, odpowiedzialnością za masakrę Muzułmanów w Srebrenicy w 1995 roku, w której zginęło ok. 8 tys. mężczyzn.
PAP

Zmarła największa legenda włoskiej telewizji

W wieku 85 lat zmarł w Monte Carlo najsłynniejszy włoski prezenter telewizyjny, nestor i legenda rozrywki Mike Bongiorno. Jeszcze niedawno, mimo sędziwego wieku, prowadził programy w telewizji premiera Silvio Berlusconiego, z którą związany był od początku jej działalności.

Prezentera uwielbiały wszystkie pokolenia włoskich telewidzów. Przyczyną śmierci był zawał serca.

Michael Nicholas Salvatore Bongiorno urodził się w 1924 roku w Nowym Jorku w rodzinie włoskich imigrantów. Do Włoch powrócił z matką jeszcze jako dziecko. W czasie II wojny światowej dzięki znajomości angielskiego był łącznikiem między włoskimi partyzantami a oddziałami aliantów. Został aresztowany przez Gestapo i skazany na śmierć. Jak wspominał, przed egzekucją uratowało go to, że hitlerowcy znaleźli przy nim amerykańskie dokumenty. Następne miesiące spędził w więzieniu w Mediolanie, a później w obozie koncentracyjnym Mauthausen.

Po wojnie powrócił do Nowego Jorku, gdzie pracował w radiu. Do Włoch przyjechał ponownie w 1953 roku, by asystować przy narodzinach telewizji w tym kraju. Poprowadził pierwsze eksperymentalne transmisje telewizyjne ze studiów RAI.

Od początku kariery najpierw w radiu, a później w telewizji specjalizował się w turniejach i różnego rodzaju quizach, zdobywając ogromną popularność.

Na początku lat 60. Umberto Eco poświęcił mu esej zatytułowany "Fenomenologia Mike'a Bongiorno", w którym poddał akademickiej analizie technikę jego komunikowania się z publicznością.

Od 1963 roku 11 razy prowadził festiwale piosenki w San Remo, po raz ostatni - w 1997 r.

Z przedsiębiorcą Silvio Berlusconim, odnoszącym coraz większe sukcesy na rynku telewizyjnym, Bongiorno współpracował od lat 70. Gdy jego telewizja stała się ogólnokrajowa, w stacji Canale 5 prowadził m.in. "Koło fortuny".

W ostatnich latach był gospodarzem popularnych teleturniejów dla dzieci. Do historii przeszły zarówno jego programy, jak i gafy, z których z sympatią śmiały się całe Włochy.

W 2007 roku otrzymał tytuł doktora honoris causa na wydziale mediów i produkcji telewizyjnej Uniwersytetu w Mediolanie.

Niedawno znów stało się o nim głośno, gdy podpisał kontrakt z telewizją Sky, największym konkurentem telewizji Berlusconiego.

Premier Berlusconi na wiadomość o jego śmierci powiedział, że wielkim marzeniem Mike'a Bongiorno było zostanie senatorem. - Zaangażowałem się w tę sprawę - ujawnił szef rządu.
PAP
 

Poniedziałek, 2009-09-07

USA światowym liderem w handlu bronią

Stany Zjednoczone umocniły pozycję lidera w handlu bronią. W ubiegłym roku Amerykanie sprzedali dwukrotnie więcej uzbrojenia niż wszystkie pozostałe kraje świata razem wzięte.

Z przekazanego dziś amerykańskim kongresmanom raportu wynika, że w 2008 roku Stany Zjednoczone sprzedały za granicę broń o wartości 37 miliardów 800 milionów dolarów. To o ponad 12 miliardów dolarów więcej niż w roku poprzednim. Na drugim miejscu- z dużo słabszym wynikiem - znalazły się Włochy, które na handlu uzbrojeniem zarobiły 3 miliardy 700 milionów. Na trzecim miejscu uplasowała się Rosja ze sprzedażą na poziomie 3,5 miliarda - trzykrotnie niższą niż w 2007 roku.

Łączna wartość światowego handlu bronią wyniosła w ubiegłym roku 53 miliardy dolarów. Oznacza to, że Stany Zjednoczone opanowały prawie 70% tego rynku. Największe kontrakty na sprzedaż broni Amerykanie zawarli z krajami Azji i Bliskiego Wschodu.

Zjednoczone Emiraty Arabskie kupiły od USA systemy obrony rakietowej za 6,5 miliarda dolarów, Maroko zamówiło myśliwce, a Tajwan helikoptery za ponad 2 miliardy. Duże zamówienia na zakup uzbrojenia złożyły tez w USA Indie, Irak, Arabia Saudyjska, Egipt i Korea Południowa.
IAR

Chciał rozmawiać z dyktatorami - dyktatorzy z nim nie

Zapowiadane przez prezydenta Baracka Obamę rozmowy z dyktatorami krajów wrogich wobec USA nie dochodzą do skutku. Samoa oferta rozmów nie zmieniła również ich polityki - zauważa publicysta "Washington Post" Jackson Diehl.

Jackson Diehl przypomina na łamach "Washington Post", że administracja Baracka Obamy starała się o nawiązanie bezpośredniego dialogu z Iranem. Według informacji mediów irańskich, amerykański prezydent wysłał dwa listy do religijnego i politycznego przywódcy tego kraju, ajatollaha Ali Chamenei.

Biały Dom oferował także dwustronne rozmowy reżimowi Korei Północnej, wysłał nowego ambasadora do Wenezueli i zniósł niektóre sankcje wobec Kuby.

"Problem polega na tym, że żadna z tych inicjatyw nie przyniosła rezultatów. Chamenei jakoby odpowiedział na pierwszy list Obamy, ale jego głównym posunięciem w tym roku był wewnętrzny zamach stanu przeciw umiarkowanej frakcji w irańskim kierownictwie, która mogłaby opowiedzieć się za poważnymi negocjacjami z Zachodem" - pisze Diehl.

Przypomina też, że "Korea Północna poświęciła pierwsze miesiące tego roku na próby z rakietami i bronią nuklearną, a ostatnio powróciła do starego żądania, żeby USA zawarły z nią traktat pokojowy i uznały ją za mocarstwo atomowe. "Chavez wykorzystał wyciągniętą rękę administracji do kolejnej akcji przeciw opozycji i do próby podsycania lewicowego puczu w Hondurasie" - dodaje publicysta.

"Wszystko to nie oznacza, że dialog z wrogami jest z zasady niesłuszny lub że nie warto go próbować. Wydaje się jednak jasne, że najbardziej znana koncepcja w polityce zagranicznej, jaką Obama przedstawił w swej kampanii wyborczej, nie przyniosła owoców w pierwszych miesiącach jego urzędowania. Być może nie zauważył on, że nieprzyjaciele Ameryki także nie widzą większej korzyści w 'bezpośredniej dyplomacji'" - konkluduje komentator "Washington Post".
PAP

Dzieło Kopernika w podróży po Europie

Reprint słynnego dzieła Mikołaja Kopernika "O obrotach sfer niebieskich" wyruszył z Torunia w objazd po Europie. W ciągu jedenastu dni księga odwiedzi dziesięć miast.

W ramach projektu "Kopernik w Europie" dzieło najsłynniejszego polskiego astronoma udostępniane będzie w najbardziej reprezentacyjnych miejscach europejskich miast: Krakowa, Budapesztu, Wiednia, Linzu, Mediolanu, Lyonu, Paryża, Brukseli, Amsterdamu i Getyngi. Dodatkową atrakcją będą pokazy wykorzystujące teleskop słoneczny.

Prowadzącym pokazy będzie znany toruński popularyzator astronomii i dziennikarz radiowy, Piotr Majewski. Każdy zainteresowany wystawą będzie mógł samodzielnie obejrzeć dzieło Kopernika, a także otrzyma ulotkę promocyjną z wizerunkiem i informacjami dotyczącymi samego astronoma.

- Wydarzenie jest związane z obchodami Międzynarodowego Roku Astronomii, w których Toruń bierze czynny udział. Akcja promocyjna jest nie tylko sposobem na promocję Mikołaja Kopernika, ale także przypomina o aspiracjach naszego miasta, jako kandydata do tytułu Europejskiej Stolicy Kultury - powiedział Michał Zaleski, prezydent Torunia.

Tournee księgi zostanie sfilmowane i na tej podstawie powstanie film dokumentalny. Reprint dzieła Kopernika wróci do Torunia 14 września.
PAP

Niedziela, 2009-09-06

"Polska nie jest gotowa do wzajemnego przebaczania"

Polska okazała się niegotowa do szczerej rozmowy z Rosją o wojnie, wzajemnym przebaczeniu i wspólnym bólu - taką tezę postawiła rosyjska telewizja państwowa Kanał Pierwszy (dawniej ORT).

Uczyniła to w głównym wydaniu magazynu informacyjnego "Wriemia", wracając do wtorkowych uroczystości w Gdańsku, poświęconych 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej, w których uczestniczył też premier Rosji Władimir Putin.

Stacja przypomniała, że w przeddzień obchodów na Westerplatte "Gazeta Wyborcza" opublikowała list szefa rosyjskiego rządu do Polaków.

- Na tę szczerą rozmowę o wojnie, wzajemnym wybaczeniu i wspólnym bólu w Polsce czekano od dawna. Gdy stała się faktem, Polacy okazali się do niej niegotowi. Od Putina oczekiwano wielkich oświadczeń historycznych. Oczekiwano przeprosin - poinformował Kanał Pierwszy.

Rosyjska telewizja, odnotowała, że "Lech Kaczyński nazwał ZSRR takim samym agresorem, jak III Rzesza" i że "w Polsce proponowano nawet, by przenieść datę rozpoczęcia wojny na 23 sierpnia, czyli rocznicę podpisania paktu Ribbentrop-Mołotow".

Kanał Pierwszy przypomniał o polsko-niemieckiej deklaracji o niestosowaniu przemocy z 1934 roku, nazywając ją "paktem Hitler-Piłsudski". Zauważył przy tym, iż "relacje Polski z hitlerowskimi Niemcami w latach 30. były zadziwiająco dobre" i że "Polska razem z Hitlerem zaanektowała część Czechosłowacji".

Odnotował również zaprezentowane 1 września w Moskwie materiały Służby Wywiadu Zagranicznego (SWR) Rosji, w których zarzuca się Polsce dążenie do zdestabilizowania sytuacji w ZSRR.

Rosyjska telewizja państwowa podkreśliła też, że prezydent Lech Kaczyński, nie czekając na wspólną ocenę zbrodni katyńskiej, sam dał swoją, porównując ten mord do Holocaustu.

- Takich oskarżeń władze kraju, który zwyciężył faszyzm i wyzwolił Europę, jeszcze nigdy nie słyszały - ocenił Kanał Pierwszy.

Zdaniem tej stacji, "w Europie Wschodniej temat II wojny światowej eksploatuje się, by przypomnieć o sobie Wielkiej Europie". Według rosyjskiej telewizji, kraje wschodnioeuropejskie cierpią na "kompleks terytoriów okupowanych".

Nawiązując do wystąpień kanclerz Angeli Merkel i prezydenta Lecha Kaczyńskiego, telewizja państwowa Rosji wyraziła wątpliwość, czy "przeprosiny współczesnych polityków mogą zmienić stosunek do zbrodni reżimów z przeszłości".

- Przepraszając za jedno, dlaczego nie przeprosić za inne, na przykład - za rozstrzelanie w Polsce 20 tys. jeńców wojennych z Rosji - zauważył Kanał Pierwszy. - Od wybiórczych, dyżurnych przeprosin ważniejsza jest budowa przez polityków równoprawnych stosunków między sąsiadami w Europie; na kontynencie, którego większość powierzchni zajmuje Rosja - podkreślił.

Do obchodów na Westerplatte wróciła też inna państwowa telewizja - Rossija.

W cotygodniowym magazynie analitycznym "Wiesti Niedieli" po raz kolejny broniła paktu Ribbentrop-Mołotow i usprawiedliwiała agresję ZSRR przeciwko Polsce 17 września 1939 roku. Przy czym znów czyniła to, fałszując podstawowe fakty historyczne.

- Mówiąc o początku wojny, polscy politycy na ogół pomijają szczegóły, jakby nie było zmowy monachijskiej w 1938 roku; przyłączenia obwodu wileńskiego do Polski; jakby Hitlerem nie kierowała żądza rewanżu - zauważyła Rossija.

- Warszawa jeszcze w 1918 roku oderwała Śląsk od Niemiec i przejęła kontrolę nad wolnym miastem Danzig, obecnym Gdańskiem - dodała.

Stacja przytoczyła wywód rosyjskiego historyka Jurija Żukowa, który oznajmił, że "Polacy nie chcą pamiętać, iż 16 września władze Polski haniebnie uciekły do Rumunii, pozostawiając kraj i armię na pastwę losu". - W Polsce powstała polityczna próżnia. Co miał robić ZSRR? Czekać aż Niemcy dojdą praktycznie do Mińska? - dodał Żukow.

Historyk ogłosił, że "dopiero wtedy, gdy władze Polski dały drapaka do Rumunii, Armia Czerwona wkroczyła na terytorium Polski".

TV Rossija wyjaśniła, że "Armia Czerwona doszła do linii, którą jako granicę polsko-radziecką proponowano jeszcze w 1920 roku". - Proponował to szef brytyjskiego MSZ lord Curzon, gdy Warszawa, niepewna wyników wojny polsko-radzieckiej, zwróciła się o pomoc do mocarstw zachodnich - przekazała.

- Były to ziemie, które wchodziły w skład przedrewolucyjnej Rosji, podbite przez Polskę. Dochodząc w 1939 roku do linii Curzona, Moskwa ratowała żyjących na tych ziemiach Ukraińców i Białorusinów - dodała.

Rosyjska telewizja wspomniała w tym kontekście także o Żydach. - O ocalonych na tych terytoriach w swoich wspomnieniach pisała Golda Meir. Gdy w 1941 roku Hitler zaczął posuwać się w głąb ZSRR, z ziem tych w pierwszej kolejności ewakuowano Żydów. Ci, którzy pozostali po zachodniej stronie linii Curzona, mieli niewielkie szanse na przeżycie - podkreśliła rosyjska telewizja.

- Zapobiec wojnie w 1939 roku już nie można było. W 1938 roku jeszcze były szanse, jednak zostały sprowadzone do zera przez Układ Monachijski. Anglia i Francja oddały Niemcom Czechosłowację, a Polska i Węgry nie przepuściły okazji, by odciąć dla siebie po kawałku tego kraju - zauważyła TV Rossija.

- Polska podpisała pakt o nieagresji z Niemcami w styczniu 1934 roku. A w lutym - według danych radzieckiego wywiadu - Warszawa zgodziła się przepuścić przez swoje terytorium niemieckie wojska. Wiadomo, że wojska te mogły zmierzać tylko na Wschód - przekazała.

Rosyjska stacja zaznaczyła, że "pakty o nieagresji z Hitlerem podpisały też Anglia i Francja, jednak w wypadku ZSRR był to krok wymuszony".

- Należy przyznać, że wszystkie pakty z Hitlerem zawarte w latach 1934-39 były moralnie nie do zaakceptowania - przytoczyła rosyjska telewizja słowa Putina z Westerplatte.
PAP

W nalocie NATO zginęło 55 osób, w tym 6 cywilów

W piątkowym nalocie sił NATO na talibów w prowincji Kunduz na północy Afganistanu zginęły 54 osoby, w tym sześciu cywilów - poinformował gubernator prowincji Mohammad Omar. Wśród cywilów jest sześcioletnie dziecko - dodał. 15 osób zostało rannych, w tym dwóch talibów.

Wcześniej podawano, że w ataku na talibów, którzy uprowadzili dwie cysterny z paliwem, zginęło co najmniej 90 osób, w tym pewna liczba mieszkańców okolicznych wsi, którzy nalewali sobie paliwo z cystern do kanistrów.

Dziesięcioosobowy zespół dochodzeniowy NATO dokonał w sobotę inspekcji miejsca na rzeką Kunduz, gdzie amerykański odrzutowiec wezwany przez niemiecki patrol zbombardował uprowadzone samochody-cysterny szykujące się do przeprawy przez rzekę.

Europa otwarcie skrytykowała ostatni atak sił powietrznych NATO w Afganistanie przeprowadzony w chwili, gdy Unia Europejska poszukuje nowej strategii wobec sytuacji w tym kraju, aby mógł on ująć swoje losy we własne ręce i wydać walkę korupcji. Szefowie dyplomacji państw europejskich na spotkaniu w Sztokholmie zastanawiali się w sobotę nad planem działań na najbliższe dwa lata.
PAP

Sobota, 2009-09-05

Iran i Wenezuela jednoczą się przeciw imperializmowi

Prezydent Iranu Mahmud Ahmadineżad i jego wenezuelski odpowiednik, Hugo Chavez ogłosili po swoim spotkaniu w Teheranie, że zamierzają zacieśnić związki obydwu krajów i wspólnie przeciwstawić się światowym "imperialistycznym" mocarstwom - informuje AP.

Chavez jest w 11 - dniowej podróży. W jej trakcie odwiedził już Libię, Algierię, Syrię i Iran. Złoży jeszcze wizyty na Białorusi, w Rosji i Hiszpanii. Podróż prezydenta Wenezueli określana jest przez jego otocznie, jako jego starania o to, by zbudować "wielobiegunowy świat" i stworzyć przeciwwagę dla globalnych wpływów USA.

Chavez pochwalił Teheran za stawienie oporu rzekomym wysiłkom "sił Zachodu" mającym zdestabilizować Iran, po czerwcowym wyborach prezydenckich. Powiedział, że wysiłki te spełzły na niczym, a Iran "umocnił się ". Nazwał też Teheran "strategicznym i wiernym sojusznikiem".

Państwowa anglojęzyczna telewizja irańska, Press TV doniosła po spotkaniu liderów, że według Chaveza te dwa kraje - mają ważne misję: pomóc uciśnionym i rewolucyjnym narodom i rozszerzyć antyimperialny front na świecie. -

Ahmadineżad i Chavez, słynący ze swej agresywnej antyamerykańskiej retoryki, nawiązali już szeroką współpracę finansową i gospodarczą. Iran produkuje w Wenezueli samochody, traktory i rowery. Ta pogłębiająca się współpraca niepokoi Waszyngton.

Podczas wystąpienia w wenezuelskiej państwowej telewizji, której udzielił wywiadu przez telefon, Chavez bronił "suwerennego prawa" Teheranu do rozwijania programu nuklearnego. - Nie ma żadnego dowodu (...), że Iran buduje bombę atomową - powiedział Chavez, dodając, że ma nadzieję, iż Teheran nie podda się żadnemu "szantażowi".

Prezydent Wenezueli zwrócił uwagę, że Caracas i Teheran "stawiają czoła temu samemu wrogowi, którym jest imperium Stanów Zjednoczonych i jego lokaje" , a którzy "zostaną pokonani".

Chavez ogłosił też, że nowo założony irańsko -wenezuelski bank, z siedzibą w Caracas dysponuje już kapitałem wysokości 200 Mn dol. Obydwa kraje omawiają też plany współpracy przy wydobywaniu ropy naftowej i gazu ziemnego w Wenezueli i Iranie oraz przy wspólnej budowie dwóch fabryk etanolu.
PAP

Wielkie pożary w Kalifornii dziełem podpalaczy

Wielkie pożary w Kalifornii, które od ubiegłego tygodnia strawiły ponad 60 tys. ha Parku Narodowego Angeles i w których spłonęło 80 domów, były w większości wywołane przez podpalaczy - ogłosiła policja stanowa.

Władze stanu Kalifornia ustanowiły nagrodę w wysokości 100 tys. dolarów za dostarczenie informacji, które doprowadzą do ujęcia podpalacza bądź podpalaczy.

Rzeczniczka Służby Leśnej USA Michelle Caldwell ogłosiła w sobotę, że straży pożarnej udało się "opanować 49% pożarów".

Służba meteorologiczna zapowiada ochłodzenie i wzrost wilgotności na terenie Kalifornii, co powinno sprzyjać dalszej walce z ogniem.

Dwaj strażacy, kapitan Tedmund Hall i technik Arnaldo Quinones, ponieśli śmierć w walce z pożarem, gdy ich samochód runął w przepaść na stromej drodze terenowej w górach.

Amerykańskie statystyki mówią, że większość pożarów w USA to dzieło podpalaczy. W 2008 roku podpalacze wywołali w Kalifornii 5 208 pożarów.

Podczas obecnego pożaru Parku Narodowego Angeles walka z ogniem kosztowała już 37 milionów dolarów.
PAP

Unia Europejska chce wycofać się z Afganistanu

Zebrani w Sztokholmie ministrowie spraw zagranicznych państw UE zastanawiali się nad nową strategią UE wobec Afganistanu na najbliższe dwa lata, kiedy - jak powiedział szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski - będzie można rozpocząć przekazywanie władzy Afgańczykom.

Ministrowie rozmawiali też o lepszym wykorzystaniu środków (ok. 1 mld rocznie), które trafiają do Afganistanu zarówno z budżetu UE, jak i z budżetów narodowych, oraz o uzależnieniu dalszej pomocy od zobowiązania Afgańczyków do walki z korupcją. Zgodzili się też, że należy zorganizować szczyt UE-Pakistan oraz międzynarodową konferencję w Kabulu podczas hiszpańskiego przewodnictwa w UE, czyli w pierwszej połowie 2010 roku, o czym poinformował szef hiszpańskiej dyplomacji Miguel Angel Moratinos.

- Wreszcie Afganistan stał się priorytetem UE - ocenił na zakończenie rozmów Sikorski. - Dyskutowaliśmy o tym, co wspólnie jako UE możemy zrobić, by zwyciężyć, a sukces definiujemy jako możliwość powrotu do domu i pozostawienia Afganistanu jego gospodarzom, czyli samym Afgańczykom, i z rządem, który mógłby się cieszyć naszym długofalowym poparciem - powiedział.

Choć rozmowy miały charakter nieformalny, to - zdaniem Sikorskiego - można mówić o rozwoju nowej strategii UE wobec Afganistanu na najbliższe dwa lata. - Za dwa lata będziemy w Afganistanie już dziesięć lat. To perspektywa, w której będzie można mówić rządowi (w Kabulu), że musi przejmować coraz więcej odpowiedzialności - powiedział Sikorski.

Strategia wobec Afganistanu - jak zaznaczył Sikorski - musi być złożona z trzech elementów: wojskowego, rozwojowego i politycznego. - Bo wszystkie wojny domowe kończą się zawsze rozwiązaniem politycznym - tłumaczył.

Szwedzkie przewodnictwo wraz z komisarz ds. zagranicznych Benitą Ferrero-Waldner dokonało przeglądu pomocy finansowej kierowanej przez Komisję Europejską i poszczególne kraje UE do Afganistanu. - To niebagatelna suma około 1 mld euro rocznie - powiedział Sikorski. Wyraził jednak nadzieję, że się zwiększy.

Przygotowany na dyskusję przez szwedzkie przewodnictwo dokument mówi o zawarciu między wspólnotą międzynarodową a Afgańczykami "serii politycznych zobowiązań". Nowy rząd afgański miałby większy nacisk kłaść na dobre zarządzanie, walkę z korupcją i poszanowanie praw człowieka. Proponuje też organizację konferencji międzynarodowej w Kabulu możliwie "jak najszybciej" po utworzeniu nowego rządu.

O uzależnieniu pomocy od "twardych reguł", w tym walki rządu z korupcją, mówił m.in. szef unijnej dyplomacji Javier Solana. - Nie ma co do tego wątpliwości. Są to sprawy ewidentne - powiedział Solana. W podobnym tonie wypowiedział się szef włoskiej dyplomacji Franco Frattini w wywiadzie dla dziennika "La Stampa". - Dotychczas tylko dawaliśmy, teraz przyszedł czas, by ten, kto wygrał wybory (prezydenckie) w Kabulu, zobowiązał się do zmian - powiedział Frattini.

Zgodził się z nimi Sikorski. - Najwięcej dla Afganistanu mogą zrobić sami Afgańczycy. Wspólnie odniesiemy sukces tylko wówczas, jeśli gubernatorzy i starostowie będą wprowadzać rządy prawa, skuteczne siły policyjne i przekonają samych Afgańczyków, że to, co proponują, jest w ich interesie. My możemy tylko pomagać i wymagać, by nasza pomoc i nasze środki były racjonalnie wykorzystywane - powiedział.
Inga Czerny PAP

Piątek, 2009-09-04

Stała ekspozycja polskiego plakatu filmowego w Londynie

Polski plakat filmowy z różnych okresów ma od piątku stałą ekspozycję w nowo otwartym klubie filmowym, kawiarni i księgarni Cinephilia West w renomowanej londyńskiej dzielnicy Notting Hill, uczęszczanej przez bukinistów, handlarzy antyków, znanej także z dorocznego karaibskiego festiwalu w ostatnią niedzielę sierpnia.

Plakaty będzie można, nie tylko obejrzeć, jako stały element wystroju kino-klubo-kawiarni, ale także kupić, obok książek o filmie i DVD.

Cinephilia West - filia wydawnictwa filmowego Wallflower Press organizuje pokazy filmów, klubowe dyskusje, jest miejscem towarzyskich spotkań, galerią plakatu, punktem sprzedaży, a nawet agencją promocyjną.

- Zależało nam, by zgromadzić reprezentatywny przekrój polskiej twórczości plakatowej, a więc by były tu różne style, artyści i treści. Bardzo mi zależało, by plakaty były dostarczone bezpośrednio z Polski, a nie były to np. reprodukcje angielskie, bądź inne, bo autentyczność jest nieocenionym atutem - powiedział Yoram Allon, menedżer Cinephilia West i jeden z dyrektorów Wallflower Press.

Cinephilia wystawia każdorazowo ok. 50 plakatów wraz z oryginalną oprawą z Polski. Potencjalnie może sprowadzić z Polski każdy z ok. 5 tys. plakatów dostępnych w dystrybucji. Stale współpracuje z krakowską galerią plakatu, warszawskim muzeum plakatu, dostawcą oraz dystrybutorem z Wrocławia.

- Ten klub i galeria, to moje marzenie. Od dawna dzięki kontaktom zawodowym i osobistym miałem świadomość, że polski plakat filmowy jest najbardziej artystycznie ambitny i nowatorski w świecie. Dlatego wystawiam go od pierwszej chwili, gdy mam na to miejsce - dodał Allon.

W polskim plakacie filmowym najbardziej fascynuje go wieloznaczność przekazu, kilka warstw znaczeniowych, ekspresyjny skrót myślowy.

Na wystawie zgromadzono plakaty wybitnych polskich grafików Wiktora Sadowskiego, Wiesława Wałkuskiego, Andrzeja Pagowskiego, Leszka Żebrowskiego i Michałą Książka. Uzupełnieniem ekspozycji z Polski są plakaty Andrzeja Klimowskiego - polskiego grafika urodzonego w Wielkiej Brytanii, wykładowcy Londyńskiej Akademii Sztuk Pięknych, którego plakaty wpisują się w polską tradycję ekspresyjnego plakatu filmowego.

Plakaty filmowe są w Wielkiej Brytanii obiektem kolekcjonerskim. Znany dom aukcyjny Chriestie's organizuje aukcje plakatów dwa razy do roku. Uznaną renomę mają zwłaszcza Jan Lenica, Waldemar Świerzy, czy Franciszek Starowieyski.
PAP

Niespodzianka na festiwalu w Wenecji

Wielką niespodziankę przyniósł piątek na festiwalu filmowym w Wenecji. Jego dyrekcja ogłosiła nieoczekiwanie, że drugi film w reżyserii Wernera Herzoga został dopuszczony do głównego konkursu o nagrodę Złotego Lwa. Oba zaprezentowano tego samego dnia.

O Złotego Lwa zatem ubiega się nie tylko film Herzoga "Bad Lieutenant: Port of Call New Orleans", ale także "My Son, My Son, What Have Ye Done?".

Tradycją weneckiej imprezy w ostatnich latach było to, że w konkursie udział brał dodatkowy film, którego tytuł utrzymywany był do ostatniej chwili w tajemnicy. W tym roku filmy-niespodzianki są dwa. Tytułu drugiego jeszcze nie ujawniono. Największym jednak zaskoczeniem 66. festiwalu jest zgłoszenie drugiego filmu tego samego reżysera.

Inspirowany rzeczywistymi wydarzeniami "My Son, My Son, What Have Ye Done?", opowiada o młodym aktorze, występującym w greckiej tragedii, który naprawdę popełnia zbrodnię, będącą głównym wątkiem sztuki. Pierwsza projekcja zakończyła się na festiwalu długa owacją.

W piątek rano wyświetlony został pierwszy konkursowy film Herzoga - "Bad Lieutenant: Port of Call New Orleans" z Nicolasem Cagem. Film ten wzbudził wiele kontrowersji, gdyż obraz pod takim samym tytułem wyreżyserował w 1991 roku Abel Ferrara.

Niemiecki reżyser zapewnił tymczasem na konferencji prasowej , że jego film to nie jest "remake'em" i nie wie, kto to jest Abel Ferrara.

Wkrótce ogłoszony zostanie tytuł drugiego filmu, dopuszczonego do głównego konkursu. Łącznie o Złotego Lwa walczy 25 obrazów z całego świata.
PAP

Postęp w rozmowach USA - Rosja nt. broni jądrowej

Stany Zjednoczone i Rosja osiągnęły postęp w sprawie zawarcia układu o redukcji ich zasobów broni jądrowej i podejmą nową rundę negocjacji 21 września w Genewie - poinformował w piątek rzecznik misji dyplomatycznej USA w tym mieście.

- Rozmowy przyniosły postęp - powiedział rzecznik, odnosząc się do ostatniej tury negocjacji, która odbyła się w Genewie przy drzwiach zamkniętych w dniach od 31 sierpnia do 2 września. - Delegacje skupiły się na przygotowaniu tekstu nowego traktatu i programu następnej rundy rozmów, która rozpocznie się 21 września w Genewie - dodał.

O postępie w rokowaniach na temat nowego rosyjsko-amerykańskiego porozumienia rozbrojeniowego poinformował w czwartek minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow. - Będziemy mieli coś do ogłoszenia w Pittsburghu - powiedział szef rosyjskiej dyplomacji, mając na myśli planowane spotkanie prezydentów Baracka Obamy i Władimira Putina w trakcie wrześniowego szczytu G20.

Obaj przywódcy uzgodnili w lipcu w Moskwie, że nowy traktat będzie gotowy przed wygaśnięciem w grudniu obecnego Układu o Redukcji Uzbrojenia Strategicznego (znanego jako START-1) z 1991 roku.

Ławrow wyraził przekonanie, że termin ten zostanie dotrzymany, wskazując jednocześnie na istniejące trudności. - Musimy rozwiązać wiele, wiele trudnych kwestii, dotyczących bezpieczeństwa Rosji i USA - zaznaczył. Moskwę i Waszyngton dzieli między innymi spór w sprawie planowanego rozmieszczenia elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej w Polsce i Czechach.
PAP

Czwartek, 2009-09-03

USA: jeszcze nie czas na wycofywanie się z Afganistanu

Minister obrony USA, Robert Gates, podkreślał na konferencji prasowej, że wysiłki administracji Baracka Obamy w trwającym już osiem lat konflikcie w Afganistanie "dopiero się rozpoczynają" i że nie czas teraz na wycofywanie się stamtąd.

Agencja Associated Press wskazuje, że niedawne badania opinii publicznej świadczą o spadku poparcia dla wysłania dodatkowych żołnierzy amerykańskich do Afganistanu. Spada też zaufanie do sposobu, w jaki ta kampania jest prowadzona.

- Nie wierzę, że ta wojna wymyka się administracji spod kontroli - powiedział Gates. Wskazał, że wojna trwa już osiem lat, i uznał, że "zmęczenie Amerykanów narażaniem synów i córek na ryzyko i wysyłaniem ich do boju" nie jest w tej sytuacji zaskakujące.

Gates zapewnił też, że jest otwarty na ewentualne postulaty nowego dowódcy sił USA i NATO w Afganistanie gen. Stanleya McChrystala, dotyczące zwiększenia liczby żołnierzy. AP wskazuje, że Obama jako cel w Afganistanie przedstawia pokonanie tam i zlikwidowanie Al-Kaidy i jej sojuszników.

Reuters odnotowuje w tym kontekście, że w przeszłości Gates wyrażał obawy, iż zbyt wielka obecność wojskowa USA i NATO może spowodować, że Afgańczycy będą tych żołnierzy postrzegać jako siły okupacyjne.

Na czwartkowej konferencji Gates mówił, że obawy te można złagodzić, jeśli dodatkowe siły USA "będą współdziałać z Afgańczykami w taki sposób, iż dadzą im przekonanie, że jesteśmy partnerami i ich sojusznikami".
PAP

Dziś prawdziwy pogrzeb Michaela Jacksona


Zmarły ponad dwa miesiące temu Michael Jackson zostanie dziś pochowany na cmentarzu Forest Lawn pod Los Angeles. Ceremonia będzie miała prywatny charakter - weźmie w niej udział jedynie rodzina i przyjaciele słynnego piosenkarza.

Michael Jackson miał być pierwotnie pochowany 29 sierpnia, w dniu swoich 51. urodzin. Ceremonię przeniesiono jednak na 3 września. Ceremonia rozpocznie się o godzinie 19.00 czasu lokalnego (4.00 nad ranem następnego dnia czasu polskiego).

Na cmentarzu Forest Lawn już raz - 7 lipca - odbyły się uroczystości żałobne, w których uczestniczyła rodzina Jacksona, przed wielkim publicznym pożegnaniem gwiazdora w hali Staples Center w Los Angeles. Światowe media odnotowały, że po gali trumna z ciałem piosenkarza zniknęła. Niewyjaśniona kwestia pogrzebu Jacksona była następnie przedmiotem wielu medialnych spekulacji.

Michael Jackson zmarł 25 czerwca w Los Angeles, prawdopodobnie z powodu problemów kardiologicznych. Władze podejrzewają, że przyczyna śmierci piosenkarza związana była z jego uzależnieniem od leków.

Cmentarz inny niż wszystkie

Ciało gwiazdora spocznie w Forest Lawn Glendale - na jednym z 6 cmentarzy, które na początku ubiegłego stulecia założył biznesmen z San Francisco Hubert Eaton. Wierzył on w radosne życie po śmierci, a tradycyjne amerykańskie miejsca pochówku uważał za szpetne i depresyjne.

Eaton zmienił pionowe tablice na płaskie krypty i pomniki a swoje cmentarze wypełnił monumentalnymi drzewami, eleganckimi trawnikami, fontannami i replikami słynnych rzeźb Michała Anioła i Leonarda da Vinci.

Poszczególne sekcje cmentarzy nazywają się: Graceland, Kraina Inspiracji, Kraina Snów, czy Miłe Wspomnienia.

Na cmentarzach Forest Lawn znajdują muzea sztuki, krematoria, sklepy z kwiatami i pamiątkami oraz dziewięć kaplic i kościołów. W jednym z nich ślub brał Ronald Reagan. Pochowanych jest tam ok. 60 tys. osób w tym aktorzy, reżyserzy, piosenkarze i inne sławy. Są wśród nich między innymi Humphrey Bogard, Clark Gable, Nat King Cole i Walt Disney.

Spoczywa tu także polski malarz Jan Styka. W jednej z sal wystawowych cmentarza Forest Lawn Glendale - tego, na którym spocznie ciało Michaela Jacksona - wywieszona jest słynna panorama Styki "Ukrzyżowanie".
IAR

Wypędzeni urodzili się w Niemczech, a nie w Polsce?

Niemieccy wypędzeni, którzy urodzili się przed 12 sierpnia 1990 roku, czyli dniem podpisania układu o ostatecznej regulacji w odniesieniu do Niemiec, na terenach III Rzeszy w granicach z 1937 roku nie będą uznawani w danych meldunkowych jako osoby urodzone za granicą - taką instrukcję wydały władze landu Bawaria.

Wytyczne te, będące odpowiedzią na postulaty środowisk wypędzonych, którzy nie kryli swego oburzenia, gdy urzędy meldunkowe uznawały ich za urodzonych za granicą, czyli w tych przypadkach Polsce albo w Rosji.

Obecnie przy nazwiskach takich osób w bawarskich rejestrach ludności ma figurować jedynie miasto, bez kraju urodzenia - tak jak w przypadku osób urodzonych we współczesnych granicach Niemiec.

"Władze meldunkowe w Bawarii mogą teraz prawidłowo ujmować państwo urodzenia w rejestrach meldunkowych. Ze skutkiem natychmiastowym każdy niemiecki wypędzony, który przed podpisaniem układu "2 plus 4" z 12 sierpnia 1990 roku urodził się po drugiej stronie Odry i Nysy w granicach Rzeszy Niemieckiej z 31 grudnia 1937 roku, będzie traktowany w przepisach meldunkowych jako osoba urodzona w kraju" - oświadczył minister spraw wewnętrznych landu Joachim Herrmann, cytowany w komunikacie swego resortu z datą 31 sierpnia.

Według Herrmanna w tej sprawie porozumiano się z federalnym ministrem spraw wewnętrznym Wolfgangiem Schaeuble. - Opłaciło się nasze uporczywe powoływanie się na prawo międzynarodowe - oświadczył bawarski polityk.

Wykładnia przyjęta przez Bawarię odbiega jednak od wytycznych wydanych w marcu 2009 roku przez resort Schaeublego. Proponował on wówczas, by za datę graniczną uznać dzień podpisania układu poczdamskiego, 2 sierpnia 1945 roku, w którym wytyczono współczesną wschodnią granicę Niemiec.

- Dla mnie wykładnia ta nie była zrozumiała, o czym poinformowałem ministra Schaeublego. Niemcy zawsze stały na prawnym stanowisku, że Rzesza Niemiecka w granicach z 31 grudnia 1937 roku istniała także po podpisaniu traktatu poczdamskiego. Dopiero traktat "2 plus 4" potwierdził nowe granice Niemiec - wyjaśnił Herrmann, dodając, że traktat z 1990 roku nie działał wstecz.

Przypomniał, że taką samą wykładnie stosowały też najwyższe sądy niemieckie.

Według Herrmanna wydana przez niego instrukcja szanuje interesy wypędzonych i ich uczuć związanych ze stronami ojczystymi. - Rozumiem, że wypędzony, który urodził się na Śląsku, w Prusach Wschodnich albo na Pomorzu w 1947 roku uważał za niedopuszczalne to, że w jego danych meldunkowych figurowała Polska jako kraj urodzenia - oświadczył bawarski minister.

- Prawo do ojczyzny obowiązuje dla wszystkich wypędzonych. Teraz gwarantujemy, że każdy wypędzony, który błędnie figuruje w rejestrze meldunkowym jako urodzony w Polsce, może wystąpić do gminy o korektę - dodał.

Zdaniem polskich dyplomatów zalecenia przyjęte w Bawarii nie spowodują żadnych prawnych skutków dla Polski. W Niemczech stosuje się często wykładnię, że dawne wschodnie tereny Rzeszy po wojnie były "obszarami pod polską administracją" aż do podpisania w 1990 roku przez dawne mocarstwa okupacyjne i dwa ówczesne państwa niemieckie układu o ostatecznej regulacji do Niemiec (zwanego układem "2 plus 4"). Wówczas to terytorialna suwerenność nad terenami wschodnimi Rzeszy przeszła na Polskę, względnie Związek Radziecki.

Kłopoty z ujednoliceniem danych meldunkowych odnośnie wysiedlonych to "problem wewnętrzny Niemiec" - oceniają dyplomaci.

Problem ten powstał w zeszłym roku. W trakcie procedury nadawania nowych numerów identyfikacji podatkowej mieszkańcom RFN władze meldunkowe uznawały Polskę, Czechy bądź Rosję za kraj urodzenia osób przymusowo wysiedlonych po II wojnie światowej. Władze tłumaczyły, że przyczyną zamieszania są stare rejestry meldunkowe z czasów dawnej NRD, w których miejsce urodzenia określano na podstawie granic po 1945 roku.

Związek Wypędzonych (BdV) wielokrotnie protestował przeciwko błędnym danym i domagał się od władz uporządkowania tej kwestii.
PAP

INDEX


Copyright © Polonijny Link Winnipegu
Kopiowanie w całości jest dozwolone bez zgody redakcji pod warunkiem nie dokonywania zmian w dokumencie.

23-845 Dakota Street, Suite 332
Winnipeg, Manitoba
R2M 5M3
Canada
Phone: (204)254-7228
Toll Free US and Canada: 1-866-254-7228