zapisz
Się Na Naszą listę |
Proszę
kliknąć na ten link aby dotrzeć do formularza gdzie można zapisać się
na listę dystrybucyjną i w przyszłości otrzymywać biuletyn bezpośrednio od nas.
Aby zapisać się szybko bez wypełniania formularza, proszę wysłać
E-mail bez
żadnego tekstu poprzez kliknięcie tego
linku.
| |
Przyłącz się |
Jeśli masz jakieś informacje
dotyczące polskich wydarzeń i chciałbyś albo chciałabyś podzielić się nimi z
naszymi czytelnikami, to prześlij je do
nas. Mile
widziane są wywiady, felietony, zdjęcia i poezja. Proszę informować
nas o wszystkich
wydarzeniach polonijnych. | |
Promuj polonię |
Każdy z nas może się przyczynić do promowania Polonii w
Winnipegu w bardzo prosty sposób. Mój apel jest aby dodać dwie
linie do waszej stopki (signature) aby zacząć promować Polonijne
wydarzenia w Winnipegu kiedykolwiek wysyłamy maila.
Tutaj są instrukcje jak dodać stopkę używając Outlook Express.
Kliknij Tools-->Options -->
Signatures
Zaznacz poprzez kliknięcie Checkbox
gdzie pisze
Add signature to all outgoing messages
W pole gdzie jest napisane Edit Signature proszę wpisać.
albo
Po tym kliknij Apply
I to wszystko. Od tej pory będziemy promować polskie wydarzanie w
Winnipegu automatycznie kiedy wyślemy maila do kogoś. Wszystkie programy
mailowe mają taką opcję tzw. signature i sposób jej dodania
będzie bardzo podobny do tego co opisałem dla Outlook Express | |
|
Polonijny
Biuletyn Informacyjny w Winnipegu |
INDEX
FAKTY ZE ŚWIATA
|
Środa, 2009-09-30
Niespodziewana wizyta
szefa dyplomacji Iranu w USA
Departament Stanu USA poinformował o niespodziewanej wizycie w
Waszyngtonie ministra spraw zagranicznych Iranu Manuczahra Mottakiego,
co jest wydarzeniem tym bardziej zaskakującym, że szef irańskiej
dyplomacji przyjechał do USA na dzień przed rozpoczęciem
międzynarodowych negocjacji w Genewie w sprawie programu nuklearnego
Teheranu - pisze agencja AFP.
Wizyta Mottakiego została zaakceptowana w ostatniej chwili. - Podczas
jego pobytu w Waszyngtonie nie są przewidziane spotkania ministra z
przedstawicielami administracji prezydenta Baracka Obamy - poinformował
rzecznik Departamentu Stanu Philip Crowley.
- Nie przewidujemy, że spotka się on z jakimkolwiek przedstawicielem
rządu - powiedział Crowley, dodając, że nie jest też poinformowany o
żadnych innych planowanych spotkaniach z wysokiej rangi urzędnikami.
Obecność ministra Iranu w stolicy USA to niezmierna rzadkość - podkreśla
AFP - ponieważ kraje te nie utrzymują stosunków dyplomatycznych od 1980
roku - zerwanie kontaktów nastąpiło po rewolucji islamskiej w Iranie w
1979 roku.
Podczas konferencji prasowej Departamentu Stanu Crowley nie był w stanie
odpowiedzieć na pytania dziennikarzy o to, jak długo potrwa ta wizyta w
USA, ani z kim spotka się Mottaki.
Szef dyplomacji Iranu "chciał złożyć wizytę w ambasadzie Pakistanu (...)
i wyraziliśmy na to zgodę" - powiedział Crowley; ambasada pakistańska
reprezentuje w Waszyngtonie Iran.
Crowley podkreślił jednak, że nie jest to "gest" dyplomatyczny ze strony
Waszyngtonu.
Rano w Genewie rozpoczną się rozmowy między Iranem a krajami grupy 5
plus 1 (pięciu stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ i Niemcy), które
zaoferowały Teheranowi korzyści handlowe w zamian za rezygnację z
programu atomowego.
Według agencji Reutera, w czwartek o 11. czasu lokalnego w siedzibie ONZ
odbędzie się konferencja prasowa Mottakiego, którą zapowiedziały służby
prasowe ONZ.
PAP
"Jeszcze jeden zaszczyt należy się Janowi Pawłowi II"
Irlandzki biskup Michael Smith, który należał do organizatorów
pielgrzymki papieskiej do Irlandii 30 lat temu uważa, że papież Jan
Paweł II, którego proces beatyfikacyjny jest w pełni zaawansowany
zostanie ogłoszony nie tylko świętym, ale również Doktorem Kościoła.
Taki tytuł - zdaniem biskupa - należy się poprzedniemu papieżowi za
nauczanie o ludzkiej seksualności oraz godności osoby ludzkiej. Gdyby
przewidywania irlandzkiego biskupa się sprawdziły, Jan Paweł II byłby 34
świętym, któremu przysługuje ten tytuł.
Doktorem Kościoła ogłaszane są osoby, które wniosły wyjątkowy wkład w
interpretację Słowa Bożego i omówienie nauczania Kościoła.
Wśród dotychczasowych świętych Doktorów Kościoła są 3 kobiety. Tytuł
Doktora Kościoła jednej z nich - świętej Teresie od Dzieciątka Jezus -
przyznał papież Jan Paweł II.
EAI
Unia Europejska wie, kto zaczął wojnę w Gruzji
To Gruzja rozpoczęła działania wojenne, które w sierpniu ub.r.
doprowadziły do gruzińsko-rosyjskiego konfliktu zbrojnego, ale Rosja
odpowiada za wcześniejsze sprowokowanie napięcia wokół separatystycznych
republik Osetii Południowej i Abchazji - wynika z raportu sporządzonego
na zamówienie Unii Europejskiej. Gruzja oceniła, że sporządzony na
zamówienie Unii Europejskiej raport na temat rosyjsko-gruzińskiej wojny
z sierpnia 2008 roku nie oskarża Tbilisi o rozpętanie wrogich działań.
"Bombardowanie Cchinwali przez gruzińskie siły zbrojne w nocy z 7 na 8
sierpnia 2008 oznaczało początek zbrojnego konfliktu o dużej skali w
Gruzji" - głosi raport. "Jednak chodziło tylko o kulminację
długotrwałego wzrostu napięcia, prowokacji i incydentów" - dodali
autorzy.
Po 10 miesiącach prac komisja niezależnych ekspertów ze szwajcarską
ambasador Heidi Tagliavini opublikowała długo oczekiwany raport,
przedstawiając go zainteresowanym stronom: Rosji, Gruzji, państwom UE,
ONZ oraz OBWE. Dokument zawiera wyważoną ocenę odpowiedzialności za
wybuch konfliktu, obarczając nią obie strony. Eksperci wydali salomonowy
wyrok, nie chcą bowiem dalszej eskalacji napięcia między Rosją a Gruzją.
- Z punktu widzenia komisji, to Gruzja wywołała wojnę, atakując
Cchinwali ciężką artylerią - oświadczyła Tagliavini.
Z raportu wynika, że gruzińskie wojsko rozpoczęło działania wojenne, by
przejąć kontrolę nad Osetią Południową, i nie stało się to - wbrew
zapewnieniom prezydenta Micheila Saakaszwilego - w odpowiedzi na inwazję
wojsk rosyjskich. "Misja nie jest w stanie uznać za wystarczająco
uzasadnione twierdzeń strony gruzińskiej co do rosyjskiej ofensywy
zbrojnej dużych rozmiarów przed 8 sierpnia 2008 r." - głosi raport.
Odpowiedzialność Rosji polega jednak na realizowaniu strategii wzrostu
napięcia w regionie, m.in. poprzez wydawanie rosyjskich paszportów
mieszkańcom Abchazji i Południowej Osetii, a w czasie konfliktu 7-12
sierpnia - na inwazji rosyjskich wojsk na bezspornie gruzińskie
terytorium. W raporcie podkreślono, że rosyjska odpowiedź była co prawda
zgodna z prawem, ale nieproporcjonalna, bo przekraczała "rozsądne
granice".
- Strona rosyjska także zasługuje na krytykę za znaczą liczbę naruszeń
prawa międzynarodowego - podkreśliła ambasador Tagliavini. Zwróciła
uwagę na ataki ze strony oddziałów rosyjskich i pojedynczych osób
walczących po stronie Południowej Osetii, których celem była ludność
cywilna na terenach kontrolowanych przez Rosję. Ale w raporcie
podkreślono, że zarówno siły rosyjskie i południowoosetyjskie, jak i
gruzińskie są odpowiedzialne za łamanie międzynarodowego prawa
humanitarnego. Jednocześnie ryzyko nowej konfrontacji oceniono jako "poważne".
Ambasador Rosji przy UE Władimir Czyżow powitał raport z zadowoleniem. -
To nie jest prorosyjski raport. Potwierdza to, co wiedzieliśmy wszyscy
od dawna - kto zaczął wojnę i kto ponosi odpowiedzialność. Odpowiedź
jest jednoznaczna - powiedział Czyżow. Przyznał jednocześnie, że w
dokumencie są twierdzenia, z którymi Rosja się zgadza, i takie, które
kontestuje.
W przygotowanym zawczasu komunikacie prasowym Unia Europejska powitała z
zadowoleniem przekazanie raportu i "odnotowała" jego tezy. "Podkreślając
niezależny charakter raportu, UE wyraża nadzieję, że jego ustalenia
przyczynią się do lepszego zrozumienia powodów i przebiegu
zeszłorocznego konfliktu i - w szerszej perspektywie - będą stanowić w
przyszłości wkład w międzynarodowe wysiłki w dziedzinie dyplomacji
zapobiegającej (konfliktom)" - głosi oświadczenie UE.
UE ponownie wezwała do "pokojowego i trwałego" rozwiązania konfliktu w
Gruzji, przypominając konieczność pełnego poszanowania niepodległości,
suwerenności i integralności terytorialnej państw na mocy prawa
międzynarodowego.
UE nie uznała ogłoszonej w wyniku wojny, pod rosyjskim parasolem,
niepodległości republik Osetii Południowej i Abchazji; wcześniej
mediacja francuskiego przewodnictwa w UE doprowadziła do zawieszenia
broni między stronami (porozumienia z 12 sierpnia i 8 września). Jego
przestrzeganie monitoruje na miejscu ustanowiona 15 września unijna
misja obserwacyjna. Pod egidą UE, ONZ i OBWE w Genewie toczą się, z
trudnościami, rozmowy na rzecz unormowania sytuacji w Gruzji.
UE powołała misję do ustalenia przyczyn i przebiegu konfliktu 2 grudnia
ub.r., stawiając na jej czele doświadczoną w dyplomacji panią Tagliavini,
która wcześniej kierowała misją obserwacyjną ONZ w Gruzji. Początkowo
prace 19 ekspertów z dziedziny prawa międzynarodowego i humanitarnego,
praw człowieka, historii i wojskowości miały się zakończyć do 31 czerwca;
mandat misji został jednak przedłużony o dwa miesiące.
Gruzja oceniła, że raport nie oskarża Tbilisi o rozpętanie wrogich
działań. - Nie można w tym raporcie znaleźć jednego słowa mówiącego, że
to Gruzja rozpętała wojnę - powiedział minister ds. reintegracji Temur
Iakobaszwili. W jego opinii "raport dowodzi, że Rosja przez cały czas
przygotowywała tę wojnę, a 7 i 8 sierpnia były kulminacją". Iakobaszwili
podkreślił, że dokument nie dotyczy tego, "kto zaczął wojnę". - Wojna
nie rozpoczęła się 7 czy 8 sierpnia - zaznaczył gruziński minister.
PAP
Wtorek, 2009-09-29
Debatowano na temat
raportu ws. zbrodni w Strefie Gazy
Rada Praw Człowieka ONZ przeprowadziła w Genewie debatę na temat raportu
dotyczącego łamania prawa międzynarodowego w Strefie Gazy,
przedstawionego w tym miesiącu przez jej wysłannika, byłego
południowoafrykańskiego sędziego Richarda Goldstone'a.
Ze śledztwa przeprowadzonego przez zespół, którym kierował Goldstone,
wynika, że zarówno izraelska armia, jak i palestyńscy bojownicy
popełnili zbrodnie wojenne i przypuszczalnie zbrodnie przeciwko
ludzkości podczas konfliktu w Strefie Gazy na początku tego roku.
Stany Zjednoczone wezwały Izrael, który odmówił współpracy przy
ONZ-owskim śledztwie i odrzuca raport, aby przeprowadził wiarygodne
śledztwo dotyczące tych oskarżeń, argumentując, że pomoże to w
bliskowschodnim procesie pokojowym.
Przedstawiciel USA Michael Posner przekonywał, że również przywódcy
Hamasu mają obowiązek przeprowadzenia dochodzenia i muszą zakończyć
ataki na izraelskich cywilów oraz wykorzystywanie Palestyńczyków jako
żywych tarcz.
Jednocześnie Posner oświadczył, że raport Goldstone'a jest "głęboko
wadliwy" i Waszyngton nie zgadza się z jego "metodologią i wieloma jego
zaleceniami". Dodał, że Rada zwraca "nieproporcjonalnie dużą uwagę" na
Izrael oraz że Stany Zjednoczone są gotowe do zaangażowania w
zrównoważoną debatę.
Goldstone stwierdził na konferencji prasowej, iż to zachęcające, że USA
wezwały do przeprowadzenia śledztw. - Myślę, że to ważne wsparcie -
powiedział.
Raport Goldstone'a wzywa Radę Bezpieczeństwa ONZ, by skierowała
sformułowane w nim oskarżenia do Międzynarodowego Trybunału Karnego w
Hadze, jeśli władze izraelskie i palestyńskie nie przeprowadzą własnych
śledztw w ciągu sześciu miesięcy.
Wysoka komisarz ONZ ds. praw człowieka Navi Pillay oświadczyła, że Rada
ma obowiązek postępować zgodnie z zaleceniami raportu w interesie
wszystkich ofiar.
Jeszcze w tym tygodniu Rada ma również rozpatrzyć rezolucję
przedstawioną przez kraje arabskie, potępiającą brak współpracy ze
strony Izraela.
Ambasador Izraela odrzucił raport, nazywając go "jednostronnym" i "haniebnym".
Z kolei przedstawiciel delegacji palestyńskiej uznał, że jest on
obiektywny, i wezwał Radę do jego przyjęcia.
Według Izraela ofensywa w Strefie Gazy miała na celu powstrzymanie
ostrzału rakietowego jego terytorium. Kraj ten uważa, że po stronie
palestyńskiej zginęło w niej 709 bojowników i 295 cywilów. Obrońcy praw
człowieka uważają, że zginęło 1387 osób, w tym 773 cywilów. Ofiary
śmiertelne po stronie Izraela to 10 żołnierzy i 3 cywilów.
PAP
Szef Rady Europy: wygrałem z mocnym konkurentem
Nowy szef Rady Europy Thorbjoern Jagland powiedział po ogłoszeniu
wyników, że Włodzimierz Cimoszewicz był dla niego bardzo mocnym
konkurentem. Dodał, że w trakcie kampanii polubił go osobiście i uważa
go za "bardzo uczciwego człowieka".
Pytany, co mógłby powiedzieć pokonanemu konkurentowi, Jagland
komplementował go, podkreślając, że ma nie tylko wysokie kompetencje,
ale jest też "bardzo przyzwoitą osobą". - Mam nadzieję, że będę mógł
jeszcze pracować razem z nim na arenie międzynarodowej - oświadczył.
Na pytanie o źródło swojego zdecydowanego zwycięstwa w wyborach, Jagland
zwrócił uwagę, że swoją kampanię zaczął już rok temu i miał czas
przekonać do swojej kandydatury delegatów Zgromadzenia Parlamentarnego
RE. - Norwegia ma silne osiągnięcia w Radzie Europy i ogólnie w obronie
praw człowieka - podkreślił Jagland, dodając, że w tym widzi główny
powód swojego triumfu w walce o fotel szefa RE.
Za podstawowy cel czekającego go pięciolecia w Radzie Europy Jagland
uznał uczynienie tej organizacji "bardziej elastyczną, nowoczesną,
skuteczną i odpowiadającą współczesnym potrzebom Europejczyków". Jego
zdaniem, RE pod jego kierownictwem powinna bliżej współpracować z innymi
instytucjami, zwłaszcza Unią Europejską.
PAP
Poniedziałek,
2009-09-28
Spotka się z rodzeństwem
po 60 latach rozłąki
72-letnia Lee Sun-ok przygotowuje się do spotkania z rodzeństwem z Korei
Północnej po blisko 60 latach rozłąki. Lee zobaczy swoje siostry i
swoich braci podczas trzydniowego spotkania w górskim ośrodku
turystycznym. Zjazd ten pozwoli spotkać się krewnym, którzy nie widzieli
się od wybuchu wojny koreańskiej w 1950 roku.
REUTERS
Obchody święta Jom Kipur
W związku z żydowskimi świętami Sądnego Dnia (Jom Kipur) palestyńskie
rejony na Zachodnim Brzegu objęte są od niedzieli ścisłą blokadą
wojskową, mającą zapobiec ewentualnej infiltracji terrorystów.
W Jerozolimie Wschodniej panuje wielkie napięcie po tym, gdy grupa
fanatyków żydowskich weszła w niedzielę na Wzgórze Świątynne. Doszło
wtedy do starć z tłumem demonstrantów arabskich. W trakcie przywracania
porządku obrażenia odniosło 17 Arabów i 15 żandarmów izraelskich.
W poniedziałek napięcie wzrosło także na południu Izraela, gdy
terroryści islamscy wystrzelili ze Strefy Gazy dwie rakiety Kassam w
kierunku miejscowości Sderot. Nikt nie doznał obrażeń.
W Izraelu obchody najważniejszego żydowskiego święta - Jom Kipur -
sparaliżowały jak zwykle życie w kraju. Wedle odwiecznych nakazów
religijnych Żydzi odbywali 24-godzinny, całkowity post (zakończony w
poniedziałek wieczorem), prosząc Boga o odpuszczenie grzechów i wpisanie
do Księgi Życia. Specyfika święta polega m.in. na tym, że wstrzymany
został całkowicie ruch kołowy, a także emisje mediów elektronicznych. Od
niedzieli po południu panowała całkowita cisza w eterze. Na trasach
komunikacyjnych tylko czasem przemykały na sygnale policyjne radiowozy
lub karetki pogotowia.
Jom Kipur określany jest często przez niewierzących Izraelczyków mianem
"dnia rowerów". Na ulicach w świeckich dzielnicach słychać było niemal
przez cały czas radosne głosy dzieci (i ich rodziców), wykorzystujących
puste jezdnie do swobodnej jazdy na rowerach, rolkach i hulajnogach. Z
kolei w rejonach zamieszkanych przez ortodoksyjnych Żydów można było
zobaczyć odświętnie ubranych ludzi spieszących do synagog lub
wracających z nich. Gdyby ktoś nieostrożny wjechał tam na rowerze,
ryzykuje, że zostanie obrzucony kamieniami przez młodych zapaleńców
religijnych.
Według sondaży w tzw. poście jom-kipurowym uczestniczyło prawie 80%
ludzi, w tym wielu świeckich Izraelczyków, chcących uczcić w ten sposób
pamięć swoich rodzin zamordowanych w holokauście, a także 2800 żołnierzy
poległych w wojnie Jom Kipur w 1973 roku (z Syrią i Egiptem). Przed
rozpoczęciem postu, na cmentarzach wojskowych odbyły się uroczystości
rocznicowe.
W tym roku nasiliło się zjawisko masowych wyjazdów do kibuców, aby
uprawiać tam zbiorową medytację. Część osób spędziła też Sądny Dzień
oglądając filmy - już na kilka dni przed Jom Kipur w wypożyczalniach DVD
zabrakło płyt z popularnymi filmami i serialami.
PAP
Cud kapitalizmu w Chinach
Jest taka wioska w Chinach, gdzie każdy rodzina ma własny dom i
przynajmniej jeden samochód. Ta wieś to Huaxi.
APTN
Niedziela,
2009-09-27
Prokuratura planowała
areszt Polańskiego od dawna
Prokuratura okręgowa w Los Angeles od dawna zamierzała sprowadzić Romana
Polańskiego z powrotem do USA, by wytoczyć mu nowy proces o gwałt sprzed
ponad 30 lat - podał na swojej stronie internetowej dziennik "Los
Angeles Times".
Prokuratorzy planowali aresztowanie polskiego reżysera natychmiast po
uzyskaniu informacji, że wybiera się on w weekend do Zurychu, aby
odebrać tam nagrodę filmową.
Jak powiedziała rzeczniczka prokuratury Sandi Gibbons, prokuratorzy
dowiedzieli się w zeszłym tygodniu o planach Polańskiego i wysłali
tymczasowy nakaz aresztowania do Ministerstwa Sprawiedliwości USA, które
z kolei przekazały go władzom w Szwajcarii.
Poprzednio w co najmniej dwóch przypadkach biuro prokuratury okręgowej w
Los Angeles otrzymywało informacje, że Polański wybiera się do krajów,
które posiadają traktaty ekstradycyjne z USA i przygotowało już wszelkie
niezbędne dokumenty, aby spowodować jego aresztowanie.
Gibbons odpowiedziała wymijająco na pytanie czy prokuratura w Los
Angeles będzie się starała o to, by Polańskiego ukarać więzieniem. -
Zawsze uważaliśmy, że to sprawa między nim a sądem. Początkowo
zalecaliśmy karę więzienia, ale teraz trudno przewidzieć co będzie -
oświadczyła.
Adwokat słynnego reżysera Chad Hummel odmówił komentarza w sprawie
zatrzymania Polańskiego w Szwajcarii.
Ofiara gwałtu, Samantha Geimer, dawno mu wybaczyła i opowiedziała się za
tym, aby pozwolić mu wrócić do USA bez obawy aresztowania. Polański
dopuścił się gwałtu w sensie prawnym, czyli seksu z przyzwoleniem, ale z
nieletnią. Było to 30 lat temu,
PAP
Angela Merkel wygrała wybory; "osiągnęliśmy cel"
- Chadecja osiągnęła swój cel wyborczy, jakim było stworzenie w
Niemczech stabilnej większości i nowego rządu - powiedziała kanclerz
Angela Merkel, komentując wyniki wyborów parlamentarnych.
- Udało się coś wspaniałego - powiedziała w sztabie wyborczym CDU.
Dodała, że chce być "kanclerzem wszystkich Niemców" i pracować, aby
wszystkim było lepiej, szczególnie w czasie kryzysu gospodarczego.
- Dziś możemy jeszcze świętować, ale od jutra czeka nas ciężka praca.
Nie zapominajmy, że przed nami wiele problemów do pokonania - dodała
Merkel.
CDU i CSU wygrały wybory, zdobywając - według prognoz - 33,5% głosów.
Chadecy utworzą koalicję z liberalną FDP.
Frekwencja w wyborach do niemieckiego Bundestagu wyniosła około 72% i
była najniższa od 1949 roku - wynika z prognoz telewizji ZDF. Cztery
lata temu do urn poszło 77,7% z 62,2 mln uprawnionych do głosowania.
Socjaldemokratyczna Partia Niemiec (SPD), współrządząca w Niemczech od
11 lat, poniosła najbardziej dotkliwe straty w niedzielnych wyborach do
Bundestagu - wynika z powyborczych prognoz telewizyjnych.
SPD zdobyła 22,5%-23,5% tracąc około 11 punktów procentowych wobec
rezultatu z 2005 roku, kiedy uzyskała 34,2% głosów.
Około 1,7 punktu procentowego straciły chadeckie partie CDU i CSU,
osiągając wynik 33,5%, wobec 35,2% cztery lata temu.
Liberalna FDP poprawiła swój rezultat o około pięć punktów procentowych
- zdobyła od 14,5% do 15% wobec 9,8% w 2005 roku.
Zieloni odnotowali wzrost o około dwa punkty (10%-10,5% wobec 8,1% w
2005 roku), natomiast Lewica poprawiła się o ponad cztery punkty
(12,5%-13% wobec 8,7% w 2005 roku).Chadecja osiągnęła swój cel wyborczy,
jakim było stworzenie w Niemczech stabilnej większości i nowego rządu -
powiedziała kanclerz Angela Merkel, komentując wyniki wyborów
parlamentarnych.
PAP
Sobota, 2009-09-26
55% Irlandczyków za Traktatem Lizbońskim
Poparcie dla Traktatu Lizbońskiego wyraża 55% Irlandczyków, przeciwnych
ratyfikacji jest 27% - wynika z sondażu agencji badań rynkowych Red C
dla irlandzkiego tygodnika "Sunday Business Post".
Według ankiety, poparcie dla traktatu spadło wśród irlandzkich wyborców
o siedem punktów procentowych w porównaniu z wynikiem sondażu sprzed
dwóch tygodni. Przeciwnicy traktatu zyskali z kolei cztery punkty
procentowe.
Odsetek niezdecydowanych wzrósł o trzy punkty procentowe do 18% i - jak
zaznacza agencja Reutera - jest on znacznie mniejszy niż przed
zeszłorocznym referendum, w którym Irlandczycy odrzucili Traktat
Lizboński.
Sondaż dla "Sunday Business Post" przeprowadzono na grupie 1000 wyborców
w dniach 21-23 września.
Irlandczycy pójdą na referendum w sprawie przyjęcia Traktatu
Lizbońskiego w piątek, 2 października. W poprzednim referendum 12
czerwca 2008 roku traktat został odrzucony większością 53,4 proc.
PAP
Premier Japonii: konsensus w obrębie G20 jest trudny
Premier Japonii Yukio Hatoyama powiedział, podczas konferencji prasowej
podsumowującej szczyt G20 w Pittsburghu, że podejmowanie decyzji w
obrębie tak dużej grupy jest trudne i nie należy rezygnować ze spotkań
G8.
Liderzy najbogatszych krajów uzgodnili wcześniej, że G20 ma być
pierwszym i podstawowym forum, które rozpatrywać będzie najważniejsze
kwestie.
Hatoyama powiedział, że G20 jest znacznie większym forum od G8, co
sprawia, że przedstawicielom poszczególnych państw trudno jest osiągnąć
konsensus w wielu sprawach.
Podczas samego szczytu w Pittsburghu, w rozmowach z szefami państw i
rządów Hatoyama stwierdził, że w sprawie gospodarki nie jest "optymistą"
- powiedział zachowujący anonimowość przedstawiciel japońskiego rządu;
premier poinformował też, że Tokio będzie kontynuować program pomocowy,
by dostarczyć bodźców japońskiej gospodarce i zwiększyć wewnętrzny popyt.
Hatoyama prowadził w Pittsburghu rozmowy z prezydentem USA Barackiem
Obamą i prezydentem Chin Hu Jintao.
Wizyta w Nowym Jorku, gdzie Hatoyama wziął udział w sesji Zgromadzenia
Ogólnego ONZ oraz pobyt w Pittsburghu to pierwsze dyplomatyczne podróże
Hatoyamy jako premiera Japonii, który został zaprzysiężony 16 września.
PAP
Obama: uratowaliśmy światową gospodarkę znad przepaści
Prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama uważa, że światowy kryzys
gospodarczy został przezwyciężony. - Uratowaliśmy światową gospodarkę
znad przepaści - powiedział na zakończenie szczytu G20 w Pittsburghu.
Prezydent USA dodał, że udało się już także zbudować podstawy do jej
uzdrowienia. Jak podkreślił, potrzebna jest jednak do tego ścisła
współpraca poszczególnych państw.
Na konferencji prasowej Obama przypomniał dotychczasowe posunięcia
rządów w walce ze światowym kryzysem gospodarczym. Podkreślił, że dzięki
pakietom stymulacyjnym udało się zahamować recesję, ale dodał, że "nie
można popaść w samozadowolenie".
Aby podobne kryzysy się nie powtarzały - kontynuował - potrzebne są "nowe
regulacje finansowe" powstrzymujące banki i inne instytucje finansowe
przed nadmiernie ryzykownymi operacjami.
- Ci, którzy dopuścili się nieprawidłowości, muszą zostać rozliczeni -
powiedział. Konieczna będzie większa przejrzystość działań banków,
wprowadzenie nowych standardów kapitałowych, a także "powiązanie
wynagrodzeń kadr kierowniczych banków z ich mierzonymi długofalowo
wynikami".
Na to ostatnie propozycje nalegali szczególnie obecni na szczycie
przywódcy krajów zachodnioeuropejskich. Na poprzednim spotkaniu G20 w
kwietniu w Londynie sprawa wygórowanych pensji szefów banków była jednym
z głównych punktów spornych. W USA sektor finansowy stawia silny opór
wprowadzeniu limitów na wynagrodzenia.
Uzgodniono także - mówił Obama - stopniową likwidację subsydiów na
paliwa tradycyjne ("kopalne") zanieczyszczające środowisko naturalne.
- W rezultacie zwiększy to nasze bezpieczeństwo energetyczne przez
zachęcanie do inwestycji w czyste źródła energii i pomoże walczyć ze
zmianami klimatu - powiedział Obama.
Trzecie główne postanowienie grupy G20 to zreformowanie Międzynarodowego
Funduszu Walutowego, tak, aby nowe mocarstwa ekonomiczne, jak Chiny czy
Brazylia miały w nim większe wpływy.
Na konferencji prasowej Obamy niemal wszystkie pytania dotyczyły
konfliktu z Iranem i polityki w sprawie Afganistanu.
Prezydenta zapytano również, co powiedziałby demonstrantom, którzy na
ulicach Pittsburgha protestowali przeciwko globalizacji, bankom i
międzynarodowym korporacjom jako wyzyskiwaczom biednych.
Obama odpowiedział, że protesty tym razem miały mniejszą skalę niż w
kwietniu w Londynie i oświadczył, iż "zasadniczo nie zgadza się z
demonstrantami twierdzącymi, że wolny rynek jest źródłem wszelkiego zła".
- W czasie obrad na szczycie podkreślano, iż trzeba zapewnić, by rynek
pracował na rzecz zwykłych ludzi, że rząd ma rolę do spełnienia
regulując rynek, aby nie dochodziło do kryzysów takich jak obecny, i że
trzeba kłaść nacisk na bardziej zrównoważony wzrost - powiedział.
- Zasady te zostały zawarte w wydanym na szczycie komunikacie, więc
proponuję, by ci, którzy protestują, zapoznali się z nim - dodał.
Rozwiązanie siłowe ws. Iranu brane pod uwagę
Nawiązując do sprawy irańskiego programu atomowego amerykański prezydent
potwierdził, że stara się o dyplomatyczne rozwiązanie konfliktu, bierze
jednak także pod uwagę rozwiązanie siłowe. - Gdy chodzi o bezpieczeństwo
Stanów Zjednoczonych, nie wykluczamy żadnej opcji - powiedział Barack
Obama.
Podkreślił, że w kwestii Iranu jesteśmy świadkami bezprecedensowej
solidarności - bowiem już nie tylko Stany Zjednoczone, Francja i Wielka
Brytania, ale także Chiny i Rosja domagają się natychmiastowego
wszczęcia wobec Iranu śledztwa przez Międzynarodową Agencję Energii
Atomowej.
W piątek świat dowiedział się, że Iran buduje drugi zakład wzbogacania
uranu. Podaną przez Teheran wiadomość potwierdziła MAEA. Stany
Zjednoczone, Wielka Brytania i Francja natychmiast zażądały od Teheranu,
aby zezwolił na przeprowadzenie kontroli nowego zakładu. Zachód obawia
się, że Iran pracuje nad bombą jądrową. Ten zaprzecza. Utrzymuje, że
jego program nuklearny ma charakter pokojowy.
PAP
Piątek,
2009-09-25
Pierwsze damy zajęły się
dyplomacją kulturalną
Pierwsza dama Ameryki Michelle Obama porównała edukację artystyczną do
dyplomacji, podejmując małżonki szefów państw, którzy zjechali do
Pittsburgha na szczyt G20. Pierwsze damy odwiedziły znaną uczelnię i
muzeum Andy'ego Warhola.
- Jesteśmy tu, ponieważ chciałam (pierwszym damom) przedstawić
niektórych spośród najbardziej kreatywnych, znakomitych, spełnionych
młodych ludzi. Chciałam wskazać na wartość artystycznej edukacji -
powiedziała Michelle Obama zwracając się do setek studentów, z
Pittsburghskiej Szkoły Sztuk Kreatywnych i Wykonawczych (CAPA), którzy
zebrali się w audytorium, by wysłuchać koncertu zorganizowanego przez
pierwszą damę Ameryki.
Michelle Obama dodała, że wykształcenie w dziedzinie sztuki pomaga
młodym ludziom "znaleźć własny głos" i rozwijać talent.
W CAPA, w której studenci uczą się tańca, muzyki i sztuk teatru,
pierwsze damy wysłuchały występu wybitnego współczesnego wiolonczelisty
Yo-Yo My, któremu z towarzyszył na perkusji student tej uczelni. Dla pań
prezydentowych wystąpiła również gwiazda country Trisha Yearwood.
Wcześniej pierwsze damy w małych grupkach odwiedzały sale, w których
studenci prowadzili próby, m.in. Opery "Porgy and Bess".
Na zbiorowym pamiątkowym zdjęciu pani Obama stała między pierwszą damą
Meksyku Margaritą Zavala a małżonką prezydenta Brazylii, Marisą Leticią
Lula da Silva.
Przedtem odwiedziły muzeum Andy'ego Warhola, który na świat przyszedł
właśnie w Pittsburghu. Zapoznały się tam z techniką serigrafii, którą
posługiwał się ten znany przedstawiciel pop-artu.
PAP
W 1938 roku Watykan szukał kontaktu ze Stalinem
W 1938 roku Watykan prowadząc pokojową ofensywę dyplomatyczną w obliczu
coraz większego zagrożenia wybuchem wojny szukał kontaktu ze Związkiem
Radzieckim, rządzonym przez Stalina. Ten mało znany rozdział historii
Stolicy Apostolskiej przypomniał dziennik "Osservatore Romano".
W artykule "Wyciągnięta ręka Watykanu do Moskwy" gazeta podkreśliła, że
przedstawiciele Kościoła zwrócili się do polityków włoskiej partii
komunistycznej z prośbą o sprawdzenie możliwości nawiązania kontaktów z
władzami ZSRR, z którym Rzym nie utrzymywał żadnych relacji. Starania te,
zauważył watykański dziennik, były bardzo ostrożne i nieformalne.
Wstępne rozmowy delegacji Watykanu z włoskimi antyfaszystami z partii
komunistycznej - ujawniła gazeta- przeprowadzono w sierpniu 1938 roku w
Szwajcarii, a ich celem było wysondowanie możliwości nawiązania
kontaktów z Moskwą w ramach tworzenia nieformalnej, antyfaszystowskiej
koalicji dyplomatycznej, by - jak stwierdza się w artykule- "uratować
fundamentalne wartości i uniknąć większego zła", czyli nazizmu.
Stronie watykańskiej chodziło także o to, by "wysondować teren w Moskwie"
i zbadać możliwość nawiązania kontaktów dwustronnych oraz ewentualnych
oficjalnych stosunków - stwierdził dziennik.
Według autora publikacji wysłannicy Watykanu zapewniali o gotowości
prowadzenia rozmów. Do następnego spotkania jednak nie doszło.
Według "Osservatore Romano" trudno przypuszczać, aby próba nawiązania
kontaktu z Moskwą była jedynie "absolutnie osobistą i odizolowaną
inicjatywą" kilku kościelnych dostojników, o której nie został
poinformowany watykański sekretariat stanu.
PAP
Pierwsze postanowienia G20
Liderzy państw G20 uzgodnili pierwszego dnia szczytu w Pittsburghu w
amerykańskim stanie Pensylwania, że gremium to na stałe zastąpi G8 w
roli głównego koordynatora światowej gospodarki. Ustalili również nowy
podział głosów w ramach Międzynarodowego Funduszu Walutowego, który
lepiej odzwierciedla rosnące znaczenie gospodarek wschodzących.
Są to pierwsze ustalenia uczestników dwudniowego szczytu, poświęconego
planom reformy struktury regulacyjnej rynków finansowych, w tym
ograniczenia wpływu systemu wynagrodzeń w bankach na podejmowane przez
pracowników ryzyko, a także kwestii globalnej nierównowagi finansowej
oraz zmianom klimatycznym.
Decyzja o przekształceniu G20 w stałą radę ds. współpracy gospodarczej
zostanie formalnie ogłoszona w piątek - oznajmił cytowany przez agencje
anonimowy przedstawiciel amerykańskiej administracji.
Jak wynika z jego wypowiedzi, G8 będzie się nadal spotykało w kwestiach
istotnych dla tworzących to gremium państw, np. dotyczących
bezpieczeństwa narodowego.
--> Koncepcję zinstytucjonalizowania G20 jako rady sprawującej pieczę
nad światową gospodarką promował w szczególności premier Wielkiej
Brytanii Gordon Brown.
Sprzeciwiał się jej natomiast szef włoskiego rządu Silvio Berlusconi,
który obecnie przewodniczy G8. Jak podkreślał, obie grupy państw powinny
ze sobą ściśle współpracować, lecz nie powinno się zacierać różnic
między nimi.
Grupę G8 tworzy siedem najbardziej uprzemysłowionych państw (Japonia,
Francja, Kanada, Niemcy, Wielka Brytania, USA i Włochy) oraz Rosja. Z
kolei w G20 reprezentowane są również największe gospodarki rozwijające
się oraz Unia Europejska.
Przejęcie dotychczasowej roli G8 przez G20 wychodzi więc naprzeciw
dążeniom takich krajów, jak Chiny czy Brazylia, które chcą mieć na
arenie międzynarodowej pozycję adekwatną do wielkości swojej gospodarki.
Analogiczny wydźwięk mają zmiany w podziale głosów w ramach MFW. Liderzy
G20 zgodzili się w czwartek, że wysoko rozwinięte kraje, które obecnie
kontrolują Fundusz, oddadzą 5% ogółu głosów na rzecz
niedoreprezentowanych państw rozwijających się.
- Dziś wieczorem doszliśmy do porozumienia co do reformy MFW, która
zapewni niedoreprezentowanym krajom większy wpływ na zarządzanie tą
instytucją - potwierdził przewodniczący KE Jose Manuel Barroso.
PAP.
Czwartek, 2009-09-24
W USA krytykują
Obamę w związku z decyzją o tarczy
Amerykańscy kongresmani, reprezentujący zarówno Partię
Republikańską, jak i Demokratyczną skrytykowali administrację
prezydenta Baracka Obamy za zaskakujący Kongres i sojuszników
USA sposób ogłoszenia decyzji o zmianie zasad projektowanej
obrony przeciwrakietowej.
Parlamentarzyści wskazywali, że o decyzji dowiadywali się ze
środków masowego przekazu zanim rząd ich o niej poinformował, a
sojuszników z NATO budzono w środku nocy, by im to zakomunikować.
- Jestem oburzona słabym komunikowaniem się i konsultowaniem z
naszymi sojusznikami, co naprawdę można było przeprowadzić w
dużo lepszy sposób - powiedziała republikańska senator Susan
Collins do zastępczyni ministra obrony Michele Flournoy,
przesłuchiwanej przez senacką komisję sił zbrojnych.
Według Flournoy, pospieszne poinformowanie o decyzji prezydenta
miało zapobiec temu, aby sprawa stała się tematem przecieków. -
Także wolelibyśmy mieć więcej czasu na konsultacje i prezentację,
ale przecieki i spekulacje w prasie zmusiły nas w pewien sposób
do szybszego wyłożenia sprawy - powiedziała przedstawicielka
Pentagonu.
PAP
Wyjątkowa chwila w życiu Lecha Kaczyńskiego
Polski prezydent Lech Kaczyński otworzył sesję na giełdzie
papierów wartościowych w Nowym Jorku.
Polski prezydent dał sygnał do otwarcia New York Stock Exchange
(NYSE). Uroczyste otwarcia i zamknięcia sesji to na nowojorskim
parkiecie już tradycja. Codziennie w rozpoczynający i kończący
handel dzwonek uderza inna osobistość ze świata polityki,
biznesu czy show-biznesu.
Lech Kaczyński we wtorek rozpoczął czterodniową wizytę w USA.
Jej głównym punktem była sesja Zgromadzenia Ogólnego NZ, na
której polski prezydent wygłosił przemówienie. Lech Kaczyński
spotkał się też z miejscową Polonią na przyjęciu w nowojorskim
konsulacie generalnym RP.
wp.pl
Historyczne odkrycie - znaleźli szczepionkę na HIV
Naukowcy dokonali historycznego odkrycia w dziedzinie walki z
AIDS. Francuska firma farmaceutyczna Sanofi-aventis,
zaprezentowała rezultaty testów nowej szczepionki. Lek, który
wynaleziono, zmniejsza ryzyko zarażenia HIV o 31,2%. W wyniku
długotrwałych badań potwierdzono, że szczepionka rzeczywiście
działa - donosi "Daily Telegraph".
Nowa szczepionka powstała w wyniku połączenia dwóch innych.
Pierwszym składnikiem jest starsza - nieskuteczna - szczepionka
przeciw wirusowi HIV, nowym elementem jest szczepionka przeciwko
ptasiej ospie.
Naukowcy z dumą ogłosili wyniki największych w historii testów -
od 2003 roku uczestniczyło w nich ponad 16 tys. wolontariuszy z
Tajlandii, wszyscy należeli do grup "szczególnie narażonych na
ryzyko zakażenia HIV".
Jerome Kim z amerykańskiego programu badań nad AIDS powiedział,
że "efekt badań to dowód na to, że szczepionka może zabezpieczać
przed zakażeniem HIV".
Wolontariuszy zaopatrzono w prezerwatywy i uczulano na
zagrożenie związane z zakażeniem HIV. Co sześć miesięcy
wolontariusze byli badani. Ci, którzy stali się nosicielami,
byli za darmo poddawani terapii. Wśród 8 196 wolontariuszy,
którym wstrzyknięto "próbną" szczepionkę, HIV zakaziło się 51
osób. W grupie kontrolnej - 74 osób. Różnica wynosi właśnie
31,2%.
- To bardzo ważne osiągnięcie, które daje nadzieję, że w
przyszłości powstanie szczepionka o stuprocentowej skuteczności
- podkreślił Jerome Kim.
AIDS to inaczej zespół nabytego niedoboru odporności. Jest to
końcowe stadium zakażenia wirusem HIV charakteryzujące się
bardzo niskim poziomem limfocytów CD4, a więc wyniszczeniem
układu odpornościowego. Skutkuje to zapadalnością na tzw.
choroby wskaźnikowe (niektóre formy nowotworów, grzybic,
nietypowe zapalenia płuc) mogące zakończyć się śmiercią pacjenta.
Wirus HIV nabywa każdego dnia ok. 7,5 tys. osób. W ciągu
ostatnich trzydziestu lat na na choroby związane z HIV zmarło
przeszło 25 milionów osób, a kolejne 33 miliony jest nosicielami
HIV.
Więcej w "Daily Telegraph"
wp.pl
|
|
INDEX
|