Polonia Winnipegu
 Numer 96

15 października 2009      Archiwa Home Kontakt

Wydawca


Bogdan Fiedur
Bogdan Fiedur
 

 

zapisz Się Na Naszą listę


Proszę kliknąć na ten link aby dotrzeć do formularza gdzie można zapisać się na listę dystrybucyjną i w przyszłości otrzymywać biuletyn bezpośrednio od nas.

Aby zapisać się szybko bez wypełniania formularza, proszę wysłać E-mail bez żadnego tekstu poprzez kliknięcie tego linku.

 

 

Przyłącz się

Jeśli masz jakieś informacje dotyczące polskich wydarzeń i chciałbyś albo chciałabyś podzielić się nimi z naszymi czytelnikami, to prześlij je do nas. Mile widziane są wywiady, felietony, zdjęcia i poezja. Proszę informować nas o wszystkich wydarzeniach polonijnych.

 

 

Promuj polonię

Każdy z nas może się przyczynić do promowania Polonii w Winnipegu w bardzo prosty sposób.  Mój apel jest aby dodać dwie linie do waszej stopki (signature) aby zacząć promować Polonijne wydarzenia w Winnipegu kiedykolwiek wysyłamy maila.

Tutaj są instrukcj
e jak dodać stopkę używając Outlook Express.

Kli
knij Tools-->Options --> Signatures

Zaznacz poprzez kliknięcie
Checkbox gdzie pisze

Add signature to all outgoing messages


W pole gdzie jest napisane Edit Signature proszę wpisać.

Polonijny link Winnipegu
http://www.polishwinnipeg.com

albo

Polish Link for Winnipeg
http://www.polishwinnipeg.com


Po tym kliknij Apply

I to wszystko. Od tej pory będziemy promować polskie wydarzanie w Winnipegu automatycznie kiedy wyślemy maila do kogoś. Wszystkie programy mailowe mają taką opcję tzw. signature i sposób jej dodania będzie bardzo podobny do tego co opisałem dla Outlook Express

Polonijny Biuletyn Informacyjny w Winnipegu

INDEX

FAKTY ZE ŚWIATA

Środa, 2009-10-14

Nowa doktryna obronna Rosji: użyjemy broni atomowej

Nowa doktryna wojenna Rosji, która przed końcem tego roku zostanie przedstawiona prezydentowi Dmitrijowi Miedwiediewowi, będzie dopuszczała prewencyjne użycie broni jądrowej, w tym w wojnie regionalnej lub nawet lokalnej. Powiadomił o tym sekretarz Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej Nikołaj Patruszew.

- Skorygowane zostały warunki użycia broni nuklearnej przy odpieraniu agresji z użyciem konwencjonalnych środków rażenia nie tylko w wojnie na pełną skalę, ale także regionalnej i nawet lokalnej - powiedział Patruszew w wywiadzie dla dziennika "Izwiestija".

- W krytycznych dla bezpieczeństwa narodowego sytuacjach nie wyklucza się zadania agresorowi uderzenia jądrowego, w tym wyprzedzającego (prewencyjnego) - dodał.

Choć sekretarz Rady Bezpieczeństwa FR nie mówi o tym wprost, to jednak jest jasne, że ma na myśli prewencyjne użycie taktycznej broni nuklearnej. Dotychczas zakładano, że broń taka będzie używana tylko na terytorium Rosji w celu odparcia agresji z zewnątrz zagrażającej istnieniu państwa.

Obowiązująca doktryna wojenna Rosji nie przewiduje prewencyjnych ciosów nuklearnych ani użycia broni jądrowej w wojnie regionalnej lub lokalnej.

Szef Rady Bezpieczeństwa FR oświadczył, że obecna doktryna jest dokumentem okresu przejściowego, z końca XX wieku. - Analiza sytuacji militarno-strategicznej w świecie i perspektyw jej rozwoju do 2020 roku wykazała, że nastąpiło przesunięcie akcentów z pełnowymiarowych konfliktów wojennych na lokalne wojny i konflikty zbrojne - wskazał.

Największe zagrożenie - NATO

Patruszew zaznaczył, że nie straciły na aktualności dotychczasowe zagrożenia dla Rosji, a na pierwszym miejscu wymienił rozszerzenie NATO i nasilającą się działalność wojskową Sojuszu.

- Powstały obiektywne warunki do doprecyzowania doktryny wojennej - oznajmił.

Przebywająca z wizytą w Rosji amerykańska sekretarz stanu Hillary Clinton w wywiadzie dla radia Echo Moskwy uchyliła się od skomentowania wypowiedzi Patruszewa, oświadczając, że nie zdążyła się z nią zapoznać. Zwróciła jednak uwagę, że doktryna wojenna USA nie przewiduje prewencyjnego ciosu jądrowego. Przypomniała też, że prezydent Barack Obama zobowiązał się, że będzie dążył do świata bez broni nuklearnej.
PAP

Prezydent Czech nie chce iść w ślady Lecha Kaczyńskiego

Czeski prezydent Vaclav Klaus powtórzył w czasie wizyty w Moskwie, że nie zamierza wycofać się ze swoich zastrzeżeń dotyczących unijnego Traktatu z Lizbony.

Klaus chce uzupełnienia Traktatu przypisem ograniczającym obowiązywanie Karty Praw Podstawowych dla Czech, zanim złoży podpis pod dokumentem i zakończy tym samym proces ratyfikacyjny.

W sobotę swój podpis pod dokumentem złożył polski prezydent Lech Kaczyński, który wcześniej również zgłaszał uwagi do Traktatu. Na jego decyzję o podpisaniu dokumentu miał wpływ wynik referendum w Irlandii, której mieszkańcy opowiedzieli się za Traktatem.
PAP, wp.pl

Roman Polański kończy swój nowy film z celi

Roman Polański dopracowuje swój najnowszy film, thriller "The Ghost", z celi aresztu w Szwajcarii - powiedział jego przyjaciel i autor książki, na postawie której nakręcono film, Robert Harris na Festiwalu Literackim dziennika "Time" w Cheltenham.

Harris, który jest także autorem scenariusza do "The Ghost", powiedział, że Polański podejmuje ostatnie decyzje dotyczące filmu, aby był on gotowy na premierę podczas berlińskiego festiwalu filmowego w lutym. Niedawno udzielił instrukcji dotyczących ścieżki muzycznej kompozytorowi Alexandre'owi Desplatowi, znanemu m.in. z muzyki do filmów "Królowa" i "Ciekawy przypadek Benjamina Buttona" - relacjonuje słowa Harrisa "Times".

Harris powiedział, że "The Ghost" zostanie ukończony zgodnie z życzeniami Polańskiego. Ostatnie zdjęcia do filmu reżyser nakręcił w dniu swego zatrzymania 26 września.

- (Polański) może przekazywać swoje życzenia z celi. Zdaje się, że nie może telefonować, ale jest w stanie się komunikować. Inną sprawą są opinie ludzi na temat filmu. Nie wiem, czy będą w stanie wznieść się ponad okoliczności, w których reżyser się obecnie znajduje. Sprawdzimy w stopniu ekstremalnym tezę, że nie ma czegoś takiego jak zła reklama - dodał Harris.

Powiedział, że nie usprawiedliwia przewinienia Polańskiego, ale uważa, że sprawa jest bardziej skomplikowana, niż przedstawiają to niektórzy komentatorzy. - Nie pozostawiono mu specjalnie innych możliwości niż ucieczka. Bardzo dobrze go poznałem. On poznał moje dzieci. Ja znam jego dzieci. Praktycznie od 32 lat był na zwolnieniu warunkowym. I teraz zrobiono mu coś takiego... wydaje mi się to niesprawiedliwe, zwłaszcza że sama ofiara mówi, że nie chce, by był już ścigany - zaznaczył Harris.

Dodał, że nie obawia się, iż jego własna reputacja ucierpi na powiązaniach z Polańskim, i ma tylko nadzieję, że jego przyjacielowi będzie wolno walczyć z wnioskiem o ekstradycję spoza więzienia, by móc widywać się z rodziną. - Takie procedury ciągną się miesiącami. Ale on jest twardy. Jeśli ktoś zdołałby to przetrwać, to właśnie on - zaznaczył Harris.

W filmie "The Ghost" występują m.in. Pierce Brosnan i Ewan McGregor.
PAP

Wtorek, 2009-10-13

Clinton rozmawiała z Miedwiediewem o Iranie

Sekretarz stanu USA Hillary Clinton spotkała się z prezydentem Rosji Dmitrijem Miedwiediewem w jego rezydencji w Barwisze pod Moskwą. Tematem rozmów było ewentualne zaostrzenie sankcji wobec Iranu.

Według cytowanego przez agencję Reutera przedstawiciela amerykańskiego Departamentu Stanu Miedwiediew mówił "całkiem szczerze, że choć jest zadowolony z wyników rozmów w Genewie, to oczekuje od Iranu, że je wprowadzi w życie, a jeśli nie, to będą sankcje". - Było to jasne wyrażenie rosyjskiego stanowiska, co uznaliśmy za dodające otuchy - powiedział przedstawiciel USA.

Wcześniej podczas rozmów z Clinton minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow oświadczył, że Rosja z rezerwą podchodzi do nowych sankcji przeciwko Iranowi. Jego zdaniem nałożenie ich w tej chwili przyniosłoby efekty odwrotne od spodziewanych. Ławrow podkreślił, że wysiłki społeczności międzynarodowej powinny być skoncentrowane na dyplomacji.

Jak przypomina agencja Associated Press, we wrześniu Miedwiediew powiedział, że choć sankcje rzadko przynoszą efekt, to w pewnych przypadkach są nieuniknione. Po wtorkowym spotkaniu rosyjskiego prezydenta z panią Clinton trzej wypowiadający się anonimowo amerykańscy urzędnicy powiedzieli AP, że Miedwiediew potwierdził swą wcześniejszą wypowiedź. Według ich oceny, prezydent nie potwierdził uwag Ławrowa.

Jak informuje Reuters, na spotkaniu z Clinton Miedwiediew chwalił wspólne wysiłki Rosji i USA, by doprowadzić do porozumienia między Turcją a Armenią. Nazwał je "dobrym przykładem współpracy" rosyjsko-amerykańskiej. Radio Echo Moskwy przekazało zaś jego wypowiedź o tym, że współpraca ta osiąga "nowy, wysoki poziom".

Wizyta Clinton w Moskwie jest pierwszą, od kiedy objęła ona swój urząd oraz od czasu, gdy prezydent USA Barack Obama ogłosił nowy początek w stosunkach rosyjsko-amerykańskich.
PAP

Sąd oddalił pozew wnuka Stalina

Sąd Rejonowy w Moskwie oddalił powództwo Jewgienija Dżugaszwilego, wnuka Józefa Stalina, w sprawie przeciwko niezależnej "Nowej Gaziecie", stowarzyszeniu Memoriał i byłemu prokuratorowi wojskowemu Anatolijowi Jabłokowowi.

Wnuk dyktatora domagał się przeprosin i odwołania ocen, które według niego krzywdzą Stalina. Żądał też 10 mln rubli jako zadośćuczynienia za krzywdy moralne. Sprzeciw 73-letniego Dżugaszwilego wywołał artykuł "Beria wyznaczony na winnego", zamieszczony w kwietniu przez "Nową Gazietę" i dotyczący mordu NKWD na polskich oficerach w 1940 roku.

Tekst ukazał się w cyklu "Sąd nad Stalinem", opublikowanym w "Prawdzie Gułagu" - dodatku do "Nowej Gaziety", redagowanym we współpracy z Memoriałem, organizacją pozarządową dokumentującą stalinowskie zbrodnie. Autorem publikacji jest były prokurator wojskowy Anatolij Jabłokow, który w latach 1990-94 kierował śledztwem katyńskim. To on w aktach dochodzenia określił mord w Katyniu jako zbrodnię przeciwko pokojowi, zbrodnię wojenną i zbrodnię przeciwko ludzkości, a za winnych uznał Stalina i jego towarzyszy z Politbiura oraz NKWD.

Według Dżugaszwilego obraźliwe dla jego dziadka jest stwierdzenie, że był on "krwiożerczym ludojadem". Nie zgadza się on też z oceną, że Stalin i jego czekiści "są złączeni wielką krwią, ciężkimi zbrodniami, przede wszystkim wobec własnego narodu". Dżugaszwili protestuje ponadto przeciwko konstatacji, że "Stalin i członkowie Politbiura WKP(b), którzy podjęli obowiązkową do wykonania decyzję o rozstrzelaniu Polaków, uniknęli moralnej odpowiedzialności za tę ciężką zbrodnię".

Dżugaszwili, który mieszka obecnie w Tbilisi, utrzymuje, że jest synem Jakowa, starszego syna Stalina. W lipcu 1941 roku Jakow dostał się do niemieckiej niewoli. W kwietniu 1943 roku zginął w hitlerowskim obozie koncentracyjnym.
Jerzy Malczyk PAP

USA chcą współpracy z Rosją ws. nowej tarczy

Waszyngton chce "zacieśnienia współpracy" z Moskwą w sprawie obrony antyrakietowej - oświadczyła sekretarz stanu USA Hillary Clinton po rozmowach z ministrem spraw zagranicznych Rosji Siergiejem Ławrowem w Moskwie.

Clinton obiecała też, że Stany Zjednoczone chcą pokazać, że są "transparentne jak to tylko możliwe" i stwierdziła, iż jej zdaniem współpraca amerykańsko-rosyjska jest również "ważna dla reszty świata".

Ławrow po raz kolejny wyraził zadowolenie z powodu rezygnacji USA z dotychczasowych planów budowy tarczy antyrakietowej w Polsce i podkreślił, że USA nie konsultowały z Rosją swoich planów.

- Nowe plany przesunięcia tarczy antyrakietowej nie były wspólnym pomysłem Rosji i USA, ale projektem zaproponowanym przez ekspertów z administracji (prezydenta USA - PAP) Baracka Obamy - powiedział szef rosyjskiego MSZ.

- Im więcej wiemy o tym nowym pomyśle, tym szybciej będziemy mogli stwierdzić, czy możemy wspólnie opracować projekt jednoczący nie tylko Rosję i USA, ale i kraje europejskie - dodał.

Ławrow uznał także, że Rosja i Stany Zjednoczone poczyniły znaczący postęp w rozmowach dotyczących nowego porozumienia o redukcji arsenałów atomowych, który ma zastąpić traktat START wygasający 5 grudnia.

- Jednocześnie uzgodniliśmy też kwestie, które muszą być przeanalizowanie głębiej - dodał.

- Naszym celem jest osiągnięcie porozumienia w tej sprawie do 5 grudnia - dodała Clinton.

Ławrow oświadczył, że Rosja z rezerwą podchodzi do nowych sankcji przeciwko Iranowi. Jego zdaniem, ich nałożenie w tej chwili przyniosłoby efekty odwrotne od spodziewanych oraz, że wysiłki społeczności międzynarodowej powinny być skoncentrowane na dyplomacji.

Clinton podkreśliła, że USA nie prosiły Rosji o podjęcie żadnych konkretnych działań mających pomóc w naciskach na Iran w sprawie jego programu nuklearnego. - O nic dziś nie prosiliśmy. Rozważaliśmy sytuację to, gdzie się znajdujemy, co moim zdaniem nastąpiło w momencie, którego wymaga ten proces - powiedziała.

Jednocześnie amerykańska sekretarz stanu oświadczyła, że nie nadszedł jeszcze czas na nałożenie kolejnych sankcji.

- Nie jesteśmy jeszcze w tym punkcie. Nie jest to konkluzja, jaką osiągnęliśmy. Chcemy, aby było jasne, iż wolimy aby Iran współpracował ze społecznością międzynarodową w wypełnianiu zobowiązań związanych z inspekcjami - oświadczyła.

Clinton oświadczyła też, że na obecnym etapie nie rozmawiano na temat możliwości zmniejszenia sankcji wobec Korei Północnej w związku z gotowością Phenianu do wznowienia negocjacji dotyczących rozbrojenia nuklearnego.

Jest to pierwsza wizyta Clinton w Moskwie, od kiedy objęła ona swój urząd, oraz od czasu, gdy prezydent Obama ogłosił nowy początek w stosunkach rosyjsko-amerykańskich. We wtorek Clinton spotka się jeszcze z prezydentem Rosji Dmitrijem Miedwiediewem.
PAP

Matka może "zarazić" swoje dziecko rakiem

Komórki rakowe mogą przenosić się z ciała ciężarnej kobiety do organizmu nienarodzonego dziecka - dowiedli naukowcy. Tym samym rozwiązali medyczną zagadkę, która trapiła lekarzy na całym świecie od stu lat.

Artykuł o badaniach zespołu międzynarodowych naukowców zamieszczono w piśmie Amerykańskiej Akademii Nauk (PNAS).

Do tej pory nie było wiadomo, czy ciężarna kobieta może „zarazić" swój płód własnymi komórkami nowotworowymi. Teoretycznie układ odpornościowy dziecka powinien zniszczyć takich intruzów. Onkolodzy dowiedli jednak, że w rzadkich przypadkach komórki rakowe mogą przeniknąć do organizmu płodu, w wyniku czego i matka i dziecko mogą zachorować na tę samą postać nowotworu - zwykle raka skóry lub białaczkę. Lekarze przez dziesięciolecia zastanawiali się, czy jest to możliwe, teraz najnowsze testy genetyczne rozwiały jakiekolwiek wątpliwości.

Eksperci podkreślają, że takie przenikanie komórek rakowych zdarza się sporadycznie, ale wiedza na ten temat może przydać się do stworzenia nowych terapii.
IAR

Poniedziałek, 2009-10-12

Korea Płn. wystrzeliła pięć rakiet, Rosja zaskoczona

Korea Północna wystrzeliła pięć rakiet krótkiego zasięgu w okolicach swego wschodniego wybrzeża - poinformowała południowokoreańska agencja Yonhap. Rosyjskie władze wyraziły swoje zaskoczenie.

Yonhap podała, powołując się na południowokoreańskie źródła rządowe, że rakiety wystrzelono z poligonu Musudan-Ri na północno-wschodnim wybrzeżu w kierunku południowym.

Agencja dodała, że Korea Północna wydała zakaz wpływania kutrów rybackich na wschód od swoich wybrzeży w dniach 10-20 października.

Na początku lipca Korea Północna wystrzeliła siedem pocisków balistycznych, a nieco wcześniej cztery przeciwokrętowe pociski manewrujące bliskiego zasięgu. Działania te wzmogły napięcie w regionie.

Konsternacja Rosji

W Rosji wystrzelenie przez Koreę Północną rakiet krótkiego zasięgu wywołuje konsternację - oświadczyło cytowane przez agencję ITAR-TASS źródło w rosyjskim MSZ.

- Wystrzelenie przez KRLD (Koreańską Republikę Ludowo-Demokratyczną) rakiet krótkiego zasięgu z jej wschodniego wybrzeża wywołuje zdumienie - powiedział rozmówca agencji.

- To niezbyt stosowna pora na to, gdy podejmowane są wszelkie starania w celu wznowienia rozmów dotyczących problemu nuklearnego - dodało źródło.

Na razie nie ma oficjalnej reakcji Moskwy na posunięcia Phenianu.
PAP

Tu żyje się najgorzej w Europie

Jakość życia Brytyjczyków nie jest dobra - wynika z badania analizującego m.in. długość życia, warunki pogodowe oraz koszty dóbr konsumenckich.

W raporcie uwzględniającym 10 największych państw europejskich, Wielka Brytania zajęła ostatnie miejsce, tuż za Irlandią. Na szczycie tabeli uplasowała się Francja i Hiszpania.

Mimo że dochody Brytyjczyków są stosunkowo wysokie (ok. 35,7 tys. funtów rocznie, czyli ok. 10 tys. funtów więcej niż średnia europejska), to jednak koszty życia na Wyspach należą do jednych z najwyższych – paliwo, jedzenie oraz alkohol są o wiele droższe od średniej europejskiej.

Z ceną ok. 1,08 funta za 1 litr benzyny bezołowiowej, Zjednoczone Królestwo znalazło się na drugim miejscu wśród najdroższych krajów w Europie. Co więcej – za litr diesla zapłacimy tutaj więcej niż gdziekolwiek w Europie – 1,13 funta (średnia cena na kontynencie jest o 19-20 pensów niższa i wynosi ok. 0,94 funta).

Autorzy raportu cenowego opublikowanego na stronie uSwitch zanalizowali 10 krajów europejskich biorąc pod uwagę 17 kryteriów, m.in. cen gazu, elektryczności, paliwa, żywności oraz napojów oraz tego, ile każde państwo wydaje na edukację oraz warunki klimatyczne.

Francja, Hiszpania i Dania znalazły się na szczycie rankingu, a Szwecja, Irlandia oraz Wielka Brytania – w końcówce zestawienia.

Raport uSwitch wskazuje, że Brytyjczycy mają najmniejszą liczbę dni wolnych od pracy w ciągu roku – średnia europejska wynosi 26, zaś Hiszpanie odpoczywają aż 41 dni w roku. Konsumenci na Wyspach płacą najwyższe ceny za diesel, jedzenie, przy czym państwo dotuje służbę zdrowia i edukację kwotą poniżej średniej europejskiej. Ponadto Brytyjczycy żyją średnio 78,9 lat, a Francuzi, Włosi i Szwedzi co najmniej 80.

- Dobra jakość życia, to nie same pieniądze. Nasz raport pokazuje, dlaczego tak dużo Brytyjczyków przeprowadza się do Francji i Hiszpanii – mówi Ann Robinson, Director of Consumer Policy w uSwitch.

uSwitch opublikował swoje dane tydzień po rankingu Human Development Index Organizacji Narodów Zjednoczonych. W prestiżowym zestawieniu Wielka Brytania po raz pierwszy nie znalazła się w pierwszej dwudziestce.

Źródło "Moja Wyspa", Katarzyna Kozak Mojawyspa.co.uk

Niedziela, 2009-10-11

Adwokat Polańskiego: Roman jest bardzo przybity

Przebywający od dwóch tygodni w szwajcarskim areszcie ekstradycyjnym Roman Polański jest w stanie niepokoju wewnętrznego - oświadczył jego francuski adwokat Herve Tamime szwajcarskiemu dziennikowi "Neue Zuercher Zeitung".

Jak podała gazeta na swej stronie internetowej, Tamime odwiedził w piątek reżysera w więzieniu w Zurychu. - Roman Polański, który ma obecnie 76 lat, wyglądał podczas mojej wizyty na bardzo przybitego - relacjonował adwokat, dodając, iż najważniejsze jest teraz szybkie uwolnienie jego klienta.

- Spełniłby on wszystkie warunki i pozostałby w Szwajcarii aż do prawomocnego zakończenia postępowania w sprawie ekstradycji - zaznaczył Tamime.

Roman Polański został zatrzymany 26 września na lotnisku w Zurychu na podstawie amerykańskiego nakazu aresztowania. Wymiar sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych zarzuca mu, że w roku 1977 w willi aktora Jacka Nicholsona w Hollywood uwiódł 13-letnią wówczas Samanthę Gailey. W stanie Kalifornia czyn lubieżny z nieletnią klasyfikowany jest automatycznie jako gwałt. Przed zakończeniem wytoczonego mu postępowania karnego reżyser wyjechał do Francji, by uchronić się przed spodziewaną karą więzienia. Od tego czasu nie może przekroczyć granic USA bez groźby natychmiastowego aresztowania.
PAP

Włosi dołożą się do budowy Centrum Jana Pawła II

Kilka regionów Włoch uczestniczyć będzie w budowie Centrum Jana Pawła II w Krakowie - podały włoskie media, informując o podpisaniu listu intencyjnego w tej sprawie w Loreto koło Ankony, gdzie w sobotę przebywał metropolita krakowski kardynał Stanisław Dziwisz.

Na liście regionów, które wyraziły gotowość udziału w realizacji Centrum "Nie lękajcie się" znajdują się Marche, Abruzja, Lacjum, Lombardia, Dolina Aosty, Wenecja Euganejska (Veneto) i autonomiczna prowincja Trydent.

Kardynał Dziwisz odwiedził diecezję Ankona z okazji 10. rocznicy wizyty Jana Pawła II w tym mieście. W niedzielę metropolita krakowski uczestniczyć będzie we mszy kanonizacyjnej w Watykanie, podczas której Benedykt XVI ogłosi świętymi pięcioro błogosławionych, między innymi arcybiskupa warszawskiego Zygmunta Szczęsnego Felińskiego (1822-1895).
PAP

Pierwsze nadzieje na rozwiązanie konfliktu w Hondurasie

Obalony w zamachu stanu prezydent Hondurasu Manuel Zelaya i tamtejszy rząd "de facto" osiągnęli porozumienie w kilku kwestiach; rozpoczęty w środę dialog pomiędzy stronami konfliktu "potyka się" jednak o kwestię powrotu Zelayi do władzy - pisze agencja AFP, powołując się na jednego z negocjatorów, który pragnął zachować anonimowość.

Przedstawiciele zwolenników Zelayi i rządu tymczasowego opracowują strategię porozumienia w oparciu o projekt zaproponowany przez prezydenta Kostaryki, Oscara Ariasa, który był głównym mediatorem w tym konflikcie.

Według źródeł zbliżonych do negocjacji nowy rząd, który miałby powstać w Tegucigalpie na drodze porozumienia między stronami politycznego konfliktu, składałby się z przedstawicieli obydwu obozów; byłby to "rząd zjednoczenia narodowego".

Do utworzenia takiego gabinetu nie dojdzie jednak, jeśli rząd "de facto" premiera Roberto Michelettiego nie zgodzi się na powrót Zelayi na stanowisko prezydenta.

Obóz Zelayi nie wyraża ze swej strony zgody na proponowaną w projekcie prezydenta Ariasa amnestię dla autorów zamachu stanu, który obalił 28 czerwca legalny rząd.

Negocjatorzy spotkają się ponownie we wtorek. Ten dzień będzie "decydujący" według informatora agencji AFP, który jest dyplomatą biorącym udział w negocjacjach. - Mamy nadzieję, że po wtorku będziemy mieli coś do zaanonsowania - dodał dyplomata, który przy stole negocjacyjnym reprezentuje Organizację Państw Amerykańskich (OPA).

Zelaya został zmuszony przez wojsko do natychmiastowego opuszczenia kraju w dniu zamachu stanu, 28 czerwca. Wcześniej popadł w niełaskę konserwatywnej opozycji, honduraskiego Sądu Najwyższego i wojska; oponenci zarzucili mu, że nadużył władzy forsując referendum konstytucyjne, które miało mu umożliwić starania o trzecią kadencję.
PAP

Sobota, 2009-10-10

 Historyczne porozumienie po niemal 100 latach wrogości

Turcja i Armenia podpisały w Zurychu porozumienie, które utoruje drogę normalizacji stosunków między obu krajami po trwającej od stulecia wrogości - pisze agencja Associated Press.

Podpisanie tego zawczasu nazwanego historycznym porozumienia znacznie się opóźniło, gdyż w ostatniej chwili powstał spór o treść końcowych przemówień, które mieli wygłosić sygnatariusze - ministrowie spraw zagranicznych: Armenii - Edward Nalbandian i Turcji - Ahmet Davutoglu.

Ostatecznie spór rozstrzygnięto przy mediacji amerykańskich i szwajcarskich dyplomatów. Strony postanowiły nie wygłaszać przemówień.

Ceremonia podpisania odbyła się w obecności wielu dostojnych gości z zagranicy, w tym szefów dyplomacji USA Hillary Clinton, Francji - Bernarda Kouchnera, Rosji - Siergieja Ławrowa i szefa unijnej dyplomacji Javiera Solany. Podpisano dwa protokoły. Przewidują one ustanowienie stosunków dyplomatycznych i ponowne otwarcie wspólnej granicy oraz realizację harmonogramu zakładającego kolejne kroki na rzecz polepszenia wzajemnych kontaktów.

By stały się obowiązujące, protokoły muszą zostać ratyfikowane przez parlamenty obu krajów.

Punktem sporu między Armenią a Turcją jest sprawa eksterminacji Ormian w latach 1914-15 w ówczesnym imperium osmańskim. Erywań uznaje masakrę za ludobójstwo, co Ankara stanowczo odrzuca. Konflikt ormiańsko-azerski o Górski Karabach sprawił, że mająca bliskie związki z Azerbejdżanem Turcja zamknęła w 1993 roku granicę z Armenią.

Clinton: to historyczne wydarzenie

Szefowa amerykańskiej dyplomacji Hillary Clinton powiedziała w Londynie, że Stany Zjednoczone zrobią wszystko by "budować przyszłość na historycznym" porozumieniu podpisanym przez Turcję i Armenię.

Umowa ta, podpisana w Zurychu, ma ustanowić relacje dyplomatyczne pomiędzy obu krajami; dyplomaci USA nazywają porozumienie "historycznym" i "przełomowym"; kładą nacisk na fakt, że położy ono kres dekadom napięć i konfliktów - powiedział AFP anonimowy przedstawiciel amerykańskiej administracji.
PAP

Piątek, 2009-10-09

Już wiadomo, na co Obama wyda pieniądze z Nobla

Prezydent USA Barack Obama przeznaczy całe 1,4 mln dolarów z przyznanej mu Pokojowej Nagrody Nobla na cele dobroczynne - poinformował jego rzecznik Robert Gibbs.

Kiedy laureat nagrody wyszedł do Ogrodu Różanego przed Białym Domem, by podziękować za uznanie, dziennikarze usiłowali się dowiedzieć, na co prezydent USA przeznaczy pieniądze, które wiążą się z nagrodą. Ale Obama nie zatrzymał się, by odpowiedzieć na pytanie. Wygłosił oświadczenie i wrócił do Białego Domu.

Gibbs powiedział, że prawdopodobnie nagroda zostanie podzielona między kilka organizacji dobroczynnych. Jak dodał, prezydent jeszcze nie zdecydował, które organizacje zamierza wesprzeć.

Wraz z dyplomem i złotym medalem Obama otrzyma w Oslo 10 grudnia - w rocznicę śmierci fundatora Nagrody, Alfreda Nobla - czek na 10 mln koron szwedzkich (1,42 mln dol., czyli 980 tys. euro).

Norweski Komitet Noblowski, przyznając Obamie Pokojową Nagrodę Nobla podkreślił w uzasadnieniu m.in. "nadzwyczajne wysiłki" podejmowane przez prezydenta USA w celu "umocnienia międzynarodowej dyplomacji i współpracy między narodami". Wyeksponowano też szczególne znaczenie jego "wizji świata bez broni nuklearnej" i dążenia do jej realizacji.

- Obama jako prezydent stworzył nowy klimat w polityce międzynarodowej. Wielostronna dyplomacja odzyskała centralną pozycję, z naciskiem na rolę, jaką mogą odgrywać Narody Zjednoczone i inne instytucje międzynarodowe. Dialog i negocjacje są preferowane jako instrument rozwiązywania nawet najtrudniejszych konfliktów międzynarodowych - głosi uzasadnienie.
PAP

Fragment amerykańskiej rakiety rozbił się o Księżyc

W ramach eksperymentu, którego celem jest wykrycie zamarzniętej wody pod powierzchnią polarnej południowej strefy Księżyca, uderzyły tam w piątek, w krótkim odstępie czasu, pusty człon rakiety nośnej oraz wyniesiony przez nią w kosmos próbnik NASA.

Człon rakiety rozbił się o godzinie 13.31 czasu polskiego w kraterze Cabeus, powodując wstrząs równy wybuchowi półtorej tony trotylu. W cztery minuty później identyczny los spotkał próbnik LCROSS (skrót angielskiej nazwy Księżycowy Satelita Obserwacji i Badania Kraterów), przy czym efekt jego uderzenia był o około dwie trzecie mniejszy od poprzedniego.

Jak zakładano, po pierwszym uderzeniu powstała 10-kilometrowa chmura pyłu księżycowego. Zadaniem aparatury przelatującego przez tę chmurę próbnika, w tym jego pięciu kamer, było wykrycie cząsteczek lodu lub wody w innej postaci.

Według NASA, przebieg eksperymentu był pomyślny, a pierwsze zdjęcia z pokładu LCROSS powinny być zaprezentowane jeszcze w piątek na konferencji prasowej.
PAP

Ziemi grozi kataklizm? Naukowcy: może jednak nie...

Naukowcy amerykańscy zrewidowali swoje prognozy dotyczące prawdopodobieństwa zderzenia się z Ziemią w 2036 roku asteroidy Apophis.

Astronom Steven Chesley z Laboratorium Napędów Odrzutowych w Pasadenie w USA oświadczył, że szanse na to, by nazwana na cześć bóstwa destrukcji i symbolu ciemności w mitologii egipskiej, asteroida uderzyła w naszą planetę kształtują się w stosunku 1 do 250.000. Wcześnie uważano, że wynoszą one 1:45.000.

- Do tej pory i tak nie było zbyt wiele podstaw aby obawiać się kataklizmu. Teraz jest ich jeszcze mniej - powiedział astronom.

Właśnie naukowcy z Laboratorium Napędów Odrzutowych odkryli w 2004 roku to kosmiczne ciało. Swoje apokaliptyczne wizje roztaczali tuż przed świętami Bożego Narodzenia swymi apokaliptycznymi prognozami. Dokonane wówczas wstępne obliczenia wykazały, że mająca około 380 metrów średnicy asteroida, przeleci w pobliżu Ziemi w kwietniu 2029 roku i może zderzyć się z naszą planetą.

Później uściślono, że Apophis przeleci w odległości 39,3 tys. kilometrów od naszej planety. Jednak naukowcy ponownie ostrzegli, że nie jest wykluczone, iż pole grawitacyjne Ziemi zmieni tor lotu asteroidy w taki sposób, że przy kolejnym okrążeniu w kwietniu 2036 roku może ona nie rozminąć się z Ziemią. Prawdopodobieństwo takiego scenariusza oceniano właśnie w stosunku 1 do 45000.

Według obliczeń naukowców, jeśli Apophis uderzy w Ziemię, to wydzieli się 1,6 tys. megaton energii - dziesiątki razy więcej, niż podczas eksplozji bomby wodorowej.
PAP

Czwartek, 2009-10-08


Polak został honorowym obywatelem USA

Kazimierz Pułaski, bohater walki o niepodległość USA, został siódmym w historii Stanów Zjednoczonych obcokrajowcem, który otrzymał honorowe obywatelstwo tego kraju.

Rezolucję w tej sprawie, wniesioną z inicjatywy demokratycznego kongresmana Dennisa Kucinicha przy silnym poparciu Polonii amerykańskiej, Kongres uchwalił jednomyślnie. Wspierało ją 23 kongresmanów i senatorów z obu partii.

Standardy przyznawania honorowego obywatelstwa USA - podkreślali kongresmani w czasie debaty nad rezolucją - są bardzo wysokie. Otrzymały je dotąd jedynie tak wybitne osobistości jak markiz La Fayette, Winston Churchill i Matka Teresa z Kalkuty. Tylko siedmioro cudzoziemców posiada honorowe obywatelstwo amerykańskie.

- Kazimierz Pułaski był oddanym bojownikiem o wolność, który zasługuje na najwyższe uznanie, jakie Stany Zjednoczone mogą wyrazić imigrantowi i bohaterowi wojennemu - powiedział kongresman Kucinich.

W dyskusji podkreślano także silne więzi sojusznicze łączące Polskę i Stany Zjednoczone.

Kazimierz Pułaski przybył do Ameryki w 1777 roku, aby walczyć u boku amerykańskich patriotów z wojskami monarchii brytyjskiej. W bitwie pod Brandywine 15 września 1777 r. uratował życie Jerzemu Waszyngtonowi za co dowódca sił rewolucyjnych awansował go na generała kawalerii.

Śmiertelnie ranny w bitwie pod Savannah w stanie Georgia w czasie szarży kawalerii 9 października 1779 r., zmarł w dwa dni później.

Dzień jego śmierci - 11 października - proklamowano w 1929 r. w USA Dniem Pułaskiego.
PAP

Noblistka, która żyła w strachu przez całe życie

Tegoroczna, 106. laureatka literackiej Nagrody Nobla Herta Mueller to pisarka, której literatura - zdaniem tłumaczki Katarzyny Leszczyńskiej - "umożliwia nam wnikliwe spojrzenie na ten straszny wiek XX".

W uzasadnieniu werdyktu Akademia Szwedzka napisała, że nagrodę przyznano "tej, która łącząc intensywność poezji i szczerość prozy przedstawia świat wykorzenionych". Mueller w takich powieściach jak "Sercątko", "Głód i jedwab" czy "Niziny" opisuje los ludzi wykorzenionych, których historia wygnała z ojczystych stron.

Leszczyńska, która przełożyła na język polski najbardziej znane powieści Mueller, podkreśla, że głównym tematem, wokół którego kręci się cała jej literatura, jest totalitaryzm i wszelkie odmiany represji. - Wielką jej sztuką jest umiejętność pokazania, w jaki sposób można zawłaszczyć i wprząść w służbę totalitaryzmu wszystko: słowa, rzeczy, ludzi. Jak można panować i manipulować ludźmi, pogrążając ich w szarości i strachu – opowiada Leszczyńska. - Jednocześnie Mueller daje odpowiedzi, jak można wyjść z tej opresji, gdzie można zbudować opór – podkreśla.

Herta Mueller posługuje się wyjątkowym, poetyckim językiem. – To język piękny, który może zachwycić, ale jednocześnie to język, który rani – mówi Leszczyńska. - Sądzę, że jego tajemnica tkwi w tym, co sama Herta Mueller nazwała „obcym spojrzeniem”. To spojrzenie na rzeczywistość, dalekie od tego, co uznajemy za normę, koncentrujące się na szczególe, które umożliwia jej zrozumienie i uporządkowanie – dodaje.

Zdaniem Anny Nasiłowskiej, pisarki i krytyk literackiej, Nobel przyznany Mueller, to niewątpliwie nagroda zasłużona. Jak podkreśla, wyróżniono pisarkę, której losy są odbiciem dramatycznych wydarzeń z historii naszego regionu. - Jej ojciec był podczas wojny faszystą, wychowała się w Rumunii, ma doświadczenie komunistyczne, była prześladowana, nagabywana przez Securitate. To wszystko ją ukształtowało i znalazło wyraz w jej twórczości - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Anna Nasiłowska.

Jak dodaje Mueller to kolejna po Elfriede Jelinek wyróżniona pisarka niemieckojęzyczna, autorka „depresyjna, pisarka mówiąca o egzystencji, jako o czymś strasznym”. - Czytanie Herty Muller na pewno nie jest doświadczeniem, które jest rozrywką – zwraca uwagę Nasiłowska.

106. laureatka literackiej Nagrody Nobla Herta Mueller należy do czołowych postaci współczesnej literatury niemieckiej. Jej najbardziej znane książki to "Niziny" (2006), "Sercątko" (2003), "Lis już wtedy był myśliwym" (2005) oraz "Głód i jedwab" (2008). W przygotowaniu jest następna powieść: "Huśtawka oddechu".

Herta Mueller urodziła się w Rumunii w rodzinie rumuńskich Szwabów. Jej ojciec służył w SS. Jak pisarka mówiła w jednym z wywiadów, okres wojny wspominał jako najwspanialszą przygodę swego życia, a kiedy był pijany śpiewał nazistowskie pieśni. Pisarka wychowała się w atmosferze lęku przed represjami komunistów. Po studiach pracowała jako tłumaczka, jednak zajęcie straciła po tym, jak odrzuciła ofertę współpracy ze służbami bezpieczeństwa, bo nie chciała szpiegować swego męża i przyjaciół.

Chwytała się różnych dorywczych zajęć, jednak żadni pracodawcy nie chcieli zatrudniać "wroga narodu". W końcu, nie wytrzymując życia w klimacie nagonki, pogróżek, anonimowych telefonów wyjechała do Berlina Zachodniego. W Berlinie mieszka do dziś, głównym tematem jej książek są jednak wspomnienia z Rumunii.
Joanna Stanisławska, Wirtualna Polska


Narada na temat Afganistanu w ósmą rocznicę wojny

Dokładnie w osiem lat po inwazji na Afganistan z 6 października 2001 r. prezydent USA Barack Obama zwołał naradę w Białym Domu z zespołem swych najbliższych współpracowników ds. polityki obronnej i zagranicznej.

Narada na temat wojny jest kolejną z serii spotkań prezydenta z członkami kierownictwa rządu i Kongresu, które mają zaowocować podjęciem decyzji w sprawie dalszej strategii w Afganistanie. We wtorek Obama spotkał się liderami Kongresu.

Rzecznik Pentagonu Geoff Morell poinformował, że prezydent otrzymał formalną prośbę dowódcy sił USA i NATO w Afganistanie, generała Stanley'a McChrystala, o przysłanie dodatkowych wojsk.

Morell nie podał o jaką liczbę wojsk chodzi, ale wcześniej sam McChrystal ujawnił, że zależy mu na zwiększeniu wojsk o dalszych 40 tysięcy żołnierzy. W Afganistanie jest już 68 tysięcy wojsk amerykańskich i około 30 tysięcy wojsk innych krajów NATO.

Inwazja Afganistanu, podjęta bezpośrednio po ataku terrorystycznym na USA 11 września 2001 r., miała na celu obalenie panującego tam islamistycznego reżimu talibów, którzy zezwalali na stacjonowanie na terytorium kraju baz Al-Kaidy.

Cel ten osiągnięto w ciągu kilku tygodni. W grudniu 2001 r. talibowie byli rozbici i Amerykanie osadzili w Kabulu tymczasowy rząd prezydenta Hamida Karzaja. W czasie operacji afgańskiej zatrzymano i osadzono w aresztach wojskowych wielu bojowników dżihadu, przetrzymywanych potem w bazie amerykańskiej w Guantanamo na Kubie.

Sytuacja wydawała się opanowana i ówczesna administracja prezydenta Busha wycofała większość sił z Afganistanu, chociaż nie schwytano przywódcy Al-Kaidy, Osamy bin Ladena, który schronił się na górskim pograniczu z Pakistanem.

Po kilku latach talibowie zaczęli odzyskiwać teren, głównie na południu i wschodzie kraju, zamieszkanym przez Pasztunów - plemię będące główną rekrutacyjną bazą islamistów.

Władza Karzaja i jego skorumpowanego rządu coraz bardziej ograniczała się do stolicy i okolic, natomiast reszta kraju pozostawała w rękach talibów, regionalnych klanów i watażków.

Prezydent Obama jeszcze w czasie swej kampanii wyborczej zapowiadał zakończenie wojny w Iraku i przerzucenie stamtąd sił do Afganistanu, oskarżając administrację Busha o zaniedbanie walki z zamieszkałymi tam talibami.

Obama zwiększył już w tym roku siły USA w Afganistanie o ponad 20 tysięcy wojsk i zmienił dowódcę wojsk zastępując go generałem McChrystalem. Nowa strategia miała kłaść nacisk na lepszą ochronę ludności cywilnej przed talibami.

Ostatnie miesiące przyniosły jednak zaostrzenie walk i większe straty wśród żołnierzy USA i koalicji międzynarodowej.

Od początku wojny zginęło w Afganistanie już 865 żołnierzy amerykańskich i 570 żołnierzy innych państw koalicji, w tym Polacy.

We wrześniu do mediów przeciekł raport Pentagonu, w którym generał McChrystal domagał się zwiększenia wojsk o co najmniej 40 tysięcy. Argumentował, że bez dodatkowych posiłków operacja afgańska jest skazana na porażkę - chociaż nie zapewniał jednocześnie, że zwiększenie wojsk gwarantuje sukces.

Od tego czasu w kręgach elit politycznych w USA trwa intensywna debata o wojnie. Jastrzębie - głównie Republikanie - popierają postulat McChrystala. Eskalacja wojny napotyka jednak sprzeciw Demokratów w Kongresie. Wielu z nich, zwłaszcza z lewicy Partii Demokratycznej, domaga się wycofania się z Afganistanu.

Obama wykluczył tę ostatnią opcję, ale nie zdecydował jeszcze czy zgodzi się na zwiększenie wojsk.

Opinia publiczna jest podzielona w sprawie wojny, chociaż poparcie dla niej zmalało w ostatnich miesiącach.

W ósmą rocznicę odbyły się w USA sporadyczne demonstracje antywojenne, ale o skali nieporównanie mniejszej niż podobne protesty w czasie wojny wietnamskiej.
PAP 

INDEX


Copyright © Polonijny Link Winnipegu
Kopiowanie w całości jest dozwolone bez zgody redakcji pod warunkiem nie dokonywania zmian w dokumencie.

23-845 Dakota Street, Suite 332
Winnipeg, Manitoba
R2M 5M3
Canada
Phone: (204)254-7228
Toll Free US and Canada: 1-866-254-7228