Polonia Winnipegu
 Numer 110

21 stycznia 2010      Archiwa Home Kontakt

Wydawca


Bogdan Fiedur
Bogdan Fiedur
 

 

zapisz Się Na Naszą listę


Proszę kliknąć na ten link aby dotrzeć do formularza gdzie można zapisać się na listę dystrybucyjną i w przyszłości otrzymywać biuletyn bezpośrednio od nas.

Aby zapisać się szybko bez wypełniania formularza, proszę wysłać E-mail bez żadnego tekstu poprzez kliknięcie tego linku.

 

 

Przyłącz się

Jeśli masz jakieś informacje dotyczące polskich wydarzeń i chciałbyś albo chciałabyś podzielić się nimi z naszymi czytelnikami, to prześlij je do nas. Mile widziane są wywiady, felietony, zdjęcia i poezja. Proszę informować nas o wszystkich wydarzeniach polonijnych.

 

 

Promuj polonię

Każdy z nas może się przyczynić do promowania Polonii w Winnipegu w bardzo prosty sposób.  Mój apel jest aby dodać dwie linie do waszej stopki (signature) aby zacząć promować Polonijne wydarzenia w Winnipegu kiedykolwiek wysyłamy maila.

Tutaj są instrukcj
e jak dodać stopkę używając Outlook Express.

Kli
knij Tools-->Options --> Signatures

Zaznacz poprzez kliknięcie
Checkbox gdzie pisze

Add signature to all outgoing messages


W pole gdzie jest napisane Edit Signature proszę wpisać.

Polonijny link Winnipegu
http://www.polishwinnipeg.com

albo

Polish Link for Winnipeg
http://www.polishwinnipeg.com


Po tym kliknij Apply

I to wszystko. Od tej pory będziemy promować polskie wydarzanie w Winnipegu automatycznie kiedy wyślemy maila do kogoś. Wszystkie programy mailowe mają taką opcję tzw. signature i sposób jej dodania będzie bardzo podobny do tego co opisałem dla Outlook Express

Polonijny Biuletyn Informacyjny w Winnipegu

INDEX

Powrót..

FAKTY ZE ŚWIATA

Środa, 2010-01-20

Chińczycy zdołowali amerykańskie indeksy

Środa przyniosła spore spadki na nowojorskiej giełdzie, gdyż inwestorzy zaniepokoili się, że zaostrzenie polityki kredytowej w Chinach może zagrozić procesowi wychodzenia światowej gospodarki z kryzysu.

Chińskie władze, starając się uniknąć przegrzania gospodarki, poleciły największym bankom ograniczenie udzielania kredytów do końca stycznia kładąc kres bezprecedensowej "fali kredytowej". Decyzja ta, motywowana oficjalnie chęcią zapobieżenia spekulacjom, dotyczy trzeciej gospodarki na świecie, co może odbić się niekorzystnie na całym świecie. W USA spowodowała już spadki akcji firm surowcowych (m. in. Alcoa Inc.) i wielkich producentów (m. in. Caterpillar Inc.).

Nastroje inwestorów pogorszyły się dodatkowo po ogłoszeniu przez koncern IBM ostrożnej oceny jego perspektyw w tym roku. Inwestorzy odczytali to jako sygnał możliwego spadku tempa wzrostu zysku. Akcje IBM spadły o prawie 3% co pociągnęło za sobą falę spekulacji o sytuacji w całym sektorze zaawansowanych technologii.


W rezultacie wszystkie indeksy straciły ponad 1% Indeks 30 największych korporacji Dow Jones zakończył dzień ze stratą 122,28 pkt. (1,14%) na poziomie 10.603,15 pkt.

Wskaźnik szerokiego rynku Standard & Poor's 500 obniżył się o 12,19 pkt. (1,06%) do 1.138,04 pkt.

Indeks firm wysokiej technologii stracił 29,15 pkt. (1,26%) i spadł do 2.291,25 pkt.
(PAP)

Haiti: polscy ratownicy skierowani w rejon epicentrum

15 polskich ratowników przewieziono śmigłowcem w rejon epicentrum środowego trzęsienia ziemi na Haiti - poinformował rzecznik Państwowej Straży Pożarnej Paweł Frątczak. Jak dodał, ich zadania będą polegać na pomocy rannym; pozostali Polacy przeszukują kolejny sektor na obszarze objętym przez ubiegłotygodniowe wstrząsy.

Początkowo w rejon epicentrum środowego trzęsienia ziemi miała być skierowana cała polska ekipa - strażacy i psy. Ostatecznie stwierdzono, że zniszczenia tam nie są aż tak duże. - Na miejscu jest jednak wielu rannych, dlatego skierowano tam 15 polskich strażaków - lekarzy i ratowników medycznych - dodał Frątczak.

Jak zaznaczył przewieziono ich śmigłowcem, bo choć epicentrum ponownych wstrząsów znajduje się ok. 60 km od stolicy Haiti Port-au-Prince, jazda samochodami mogłaby zająć nawet sześć godzin.

Ziemia ponownie zatrzęsła się na Haiti w środę ok. godz. 6:00 czasu miejscowego. Siłę wstrząsów oceniono wstępnie na 6 w skali Richtera. Silny wstrząs - jak powiedział Frątczak - odczuwalny był także w obozie, w którym mieszkają polscy ratownicy. Nikomu nic się nie stało.

Do poprzednich wstrząsów doszło 12 stycznia. Trzęsienie miało siłę 7 lub 7,3 st. (agencje podają różne informacje) i było najsilniejsze w tym regionie od ponad 200 lat. Według władz haitańskich, dotychczas pochowano w zbiorowych mogiłach ok. 70 tys. ofiar tego kataklizmu. Co najmniej 250 tys. osób jest rannych, a 1,5 mln nie ma dachu nad głową.

Polscy ratownicy wyruszyli na Haiti w miniony piątek. Wiele godzin - podobnie jak innym ekipom ratowniczym - zajęło im jednak dotarcie z lotniska na Dominikanie do Port-au-Prince.

Na miejscu jest 54 strażaków z Nowego Sącza, Warszawy, Gdańska, Łodzi i 10 psów wyszkolonych w poszukiwaniu żywych osób pod gruzami. Wyposażeni są w specjalistyczny sprzęt ratowniczy, m.in. geofony, kamery wziernikowe i termowizyjne oraz sprzęt mechaniczny i hydrauliczny do odgruzowywania.
(PAP)

Niezwykły eksponat skradziony z muzeum w Hamburgu 

Jeden z najsłynniejszych rozbójników średniowiecza - Klaus Stoertebeker po 600 latach sam padł ofiarą rabunku. Czaszka legendarnego pirata została skradziona z muzeum w Hamburgu.

Zniknięcie jednego z najcenniejszych eksponatów muzeum stwierdzono już 9 stycznia. Jednak policja ze względu na dobro śledztwa do tej pory utrzymywała ten fakt w tajemnicy.

Jak dotąd dochodzenie nie doprowadziło do ujęcia sprawców. Dlatego muzeum wyznaczyło kilkutysięczną nagrodę za ich wskazanie

- Ta czaszka jest niczym relikwia dla historii Hamburga - tłumaczy dyrektorka placówki Lisa Kosok mimo, iż kwestia autentyczności szczątków do dziś pozostała nierozstrzygnięta.

Legendarny pirat Klaus Stoertebeker to niemiecki odpowiednik Janosika. W końcu XIV wieku siał postrach wśród kupców na Bałtyku i Morzu Północnym, gdzie kwitł wówczas hanzeatycki handel. Część zrabowanych pieniędzy i łupów oddawał ubogim. W 1400 roku został pojmany i publicznie stracony w Hamburgu.

Pamięć o słynnym piracie żyje w dziesiątkach legend na północy Niemiec. Na Rugii odbywają się cykliczne poświęcone mu festiwale. Jego imieniem nazwano wiele produkowanych do dziś alkoholi oraz jaskiń i innych miejsc, w których miał się ukrywać. Prócz rozbójniczego procederu, Stoertebeker słynął bowiem z zamiłowania do mocnych trunków i wyjątkowej odporności na ich działanie.
(IAR)

Eksperci od klimatu z ONZ: może trochę przesadziliśmy...

ONZ-owski panel ds. zmian klimatycznych przyznał, że jego ostrzeżenie, iż lodowce himalajskie mogą stopnieć do 2035 roku, nie było poparte wystarczającymi dowodami naukowymi.

Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu (IPCC) odniósł się do swego raportu z 2007 roku, krytykowanego za prognozę dotyczącą lodowców w Himalajach. Jedną z osób, która sprzeciwiała się zawartym w nim tezom, jest indyjski minister stanu ds. środowiska Dżairam Ramesz.

IPCC nie opublikował nowej prognozy. Wyraził jedynie opinię, że oczekuje się, iż zjawisko topnienia lodowców, obserwowane w ostatnich dziesięcioleciach, nasili się w XXI wieku.

IPCC został założony w 1988 przez Światową Organizację Meteorologiczną (WMO) oraz Program Środowiskowy Organizacji Narodów Zjednoczonych (UNEP). Jego zadaniem jest ocena zagrożeń, związanych z wpływem człowieka na klimat.

W 2007 roku IPCC oraz były wiceprezydent USA Al Gore zostali laureatami Pokojowej Nagrody Nobla za działalność, mającą przeciwdziałać globalnemu ociepleniu.
(PAP)

Wtorek, 2010-01-19

Pierwszy rok Obamy nie tak korzystny, jak oczekiwano

Pierwszy rok prezydentury Baracka Obamy nie był tak korzystny dla Chicago, jak tego oczekiwano - napisał dziennik "Chicago Tribune", zaznaczając, że od zaprzysiężenia na prezydenta USA, Obama odwiedził swoje rodzinne miasto zaledwie trzy razy, tyle samo co np. kraje skandynawskie.

Po przeprowadzce do Białego Domu Obamowie wrócili do swojego domu w Kenwood na południu Chicago w lutym ub.r., by spędzić walentynkowy weekend. Później Barack Obama, już sam, bez rodziny, pojawił się w Wietrznym Mieście dwa razy: w czerwcu 2009 roku na konferencji Amerykańskiego Stowarzyszenia Lekarzy, promując reformę ubezpieczeń medycznych, i w lipcu ub.r., kiedy wspierał swoją obecnością kampanię wyborczą demokratycznych polityków.

Mieszkańcy Chicago mieli nadzieję, że rodzinne miasto byłego senatora z Illinois, a obecnie 44. prezydenta Stanów Zjednoczonych, zyska na popularności, podobnie jak było w przypadku innych miejsc zamieszkanych niegdyś przez byłych prezydentów USA, a chętnie odwiedzanych obecnie przez turystów.

"Małe miasteczko Crawford w Teksasie przeżywało zawsze oblężenie, ilekroć na położonym tam ranczo pojawiał się prezydent George W. Bush" - podkreślił dziennik "Chicago Tribune". Dodał, że podobnie było w Plains w stanie Georgia, gdzie urodził się były amerykański prezydent Jimmy Carter, czy w Little Rock w stanie Arkansas, kojarzonym z byłym prezydentem USA Billem Clintonem.

- To prezydent Stanów Zjednoczonych, a nie burmistrz Chicago. Barack Obama ma na głowie kryzys finansowy, wojny w Iraku i Afganistanie, reformę opieki zdrowotnej, zatem powinien zostać w Waszyngtonie i skupić się na tych sprawach - powiedział dziennikowi jeden z mieszkańców Hyde Park, dzielnicy na południu Chicago, gdzie znajduje się dom należący do Obamów.

"Polityczna magia Obamy nie uchroniła Illinois przed skutkami kryzysu gospodarczego" - napisała gazeta "Chicago Tribune", dodając, że stan, w którym prezydent był kiedyś senatorem, ma problemy z poważnym deficytem budżetowym.

Mimo osobistego zaangażowania Baracka Obamy, który jako pierwszy w historii amerykański prezydent pojawił się na sesji Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, podczas której wybierano organizatora olimpiady, Chicago już w pierwszej turze głosowania w Kopenhadze odpadło z rywalizacji o prawo do organizowania letnich igrzysk olimpijskich w 2016 roku.

- Politycznie Chicago na pewno zyskało na prestiżu, bo wielu doradców i członków administracji prezydenta pochodzi z Chicago - powiedział PAP Wiktor Foryś, lekarz i działacz polonijny, kandydat w wyborach do Rady Powiatu Cook w stanie Illinois, który przypomniał, że to właśnie w chicagowskim Parku Granta 4 listopada 2008 roku odbyła się noc wyborcza Baracka Obamy z udziałem 240 tysięcy osób.

Szefem kancelarii Baracka Obamy w Białym Domu jest Rahm Emanuel, demokratyczny kongresman z Illinois, a ministrem edukacji został Arne Duncan, niegdyś dyrektor chicagowskiego kuratorium.
(PAP)

ONZ: od trzęsienia ziemi spod gruzów wydobyto 90 ludzi  

"Film otrzymaliśmy dzięki uprzejmości: Cine Institue - haitańskiej szkoły filmowej, która udostępniła nam prace swoich studentów - przedstawiającą sytuację na Haiti po trzęsieniu ziemi."

- Od czasu ubiegłotygodniowego trzęsienia ziemi na Haiti spod gruzów wyciągnięto ponad 90 osób - poinformowała rzeczniczka Biura Narodów Zjednoczonych ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej. Poprzednie dane mówiły o 71 uratowanych spod gruzów. Na Haiti działają 43 międzynarodowe ekipy poszukiwawcze, w których pracuje 1739 ratowników i 161 psów.

Siedem dni po trzęsieniu ziemi ONZ nadal ma nadzieję na wydostanie spod gruzów w Port-au-Prince i okolicy żywych ludzi. - To zawsze dobre wiadomości. Poszukiwania i nasze wysiłki humanitarne koncentrują się obecnie w rejonach wokół Port-au-Prince, które dotychczas były dla ratowników niedostępne - oświadczyła rzeczniczka OCHA Elisabeth Byrs. - Priorytetami pozostają pomoc medyczna, identyfikacja i pogrzebanie zwłok, zapewnienie schronienia ofiarom, dostarczenie wody oraz dostęp dla sanitariuszy - dodała.

- Wszystkie szpitale w Port-au-Prince są przepełnione, a dużym problemem jest wypisanie pacjentów już wyleczonych, ponieważ większość z nich woli zostać w placówkach medycznych ograniczając w ten sposób ich możliwości działania - relacjonowała rzeczniczka OCHA.

W Port-au-Prince funkcjonuje osiem szpitali, w większości polowych. W najbliższym czasie przybędzie sześć kolejnych, a w piątek przypłynąć ma amerykański okręt szpitalny Comfort. Według ONZ-owskich sił pokojowych na Haiti sytuacja z punktu widzenia bezpieczeństwa "jest stabilna, a przemoc i grabieże są ograniczone i występują tylko miejscami". Do większości incydentów dochodzi w dzielnicach, które już przed trzęsieniem uznane były za niebezpieczne. - Eskorta wojskowa jest niezbędna dla transportów i dystrybucji pomocy humanitarnej", a haitańskie władze ogłosiły stan wyjątkowy w całym kraju - powiedziała Byrs.
(Cine Institue/PAP)

"Mimo oligarchów ludzie pokazali swoją mądrość"

Po przeliczeniu połowy głosów oddanych w niedzielnych wyborach prezydenckich na Ukrainie, Wiktor Janukowycz zwiększył przewagę nad Julią Tymoszenko. Zdobył on 37% głosów a Tymoszenko 24% - poinformowała Centralna Komisja Wyborcza. Tym samym Julia Tymoszenko zmierzy się z Wiktorem Janukowyczem w drugiej turze wyborów. Podczas konferencji zwołanej późnym wieczorem, po ogłoszeniu wyników Julia Tymoszenko podziękowała wyborcom: mimo akcji dyskryminacyjnej ze strony kół oligarchicznych, ludzie pokazali swoją mądrość, zaufanie i wiarę we mnie, chcę im za to z całego serca podziękować.
(APTN)

Poniedziałek, 2010-01-18

Merkel pogratulowała Tuskowi Nagrody Karola Wielkiego

Kanclerz Niemiec Angela Merkel pogratulowała polskiemu premierowi Donaldowi Tuskowi wyróżnienia tegoroczną Międzynarodową Nagrodą Karola Wielkiego - poinformował rzecznik niemieckiego rządu. Dodał, że Merkel cieszy się z decyzji kapituły nagrody, która "dokonała dobrego wyboru".

Tuskowi przyznano prestiżowe wyróżnienie za wkład w jednoczenie Europy - podała w sobotę w Akwizgranie kapituła nagrody. Także szef niemieckiej dyplomacji Guido Westerwelle z zadowoleniem przyjął tę decyzję. - To bardzo dobry i słuszny wybór - powiedział gazecie "Saechsische Zeitung". - Premier Tusk dąży do pogłębienia jedności europejskiej i bliskiej przyjaźni polsko-niemieckiej. Tegoroczną nagrodę otrzymuje prawdziwy Europejczyk - dodał Westerwelle.

Uroczystość wręczenia Międzynarodowej Nagrody Karola Wielkiego odbędzie się 13 maja w Akwizgranie.

Jak podkreślono w uzasadnieniu decyzji kapituły, wyróżnienie przyznano Tuskowi doceniając jego "niebanalną biografię w służbie wolności i demokracji oraz w uznaniu szczególnych zasług dla porozumienia i współpracy Rzeczpospolitej Polskiej z jej europejskimi partnerami". - Tusk jest postacią, która symbolizuje przezwyciężanie nacjonalistycznych tendencji, kiełkujących przede wszystkim we wschodniej Europie - powiedział w sobotę rzecznik kuratorium nagrody Juergen Linden.

Nagroda Karola Wielkiego wraz z symbolicznym dodatkiem pieniężnym, 5 tys. euro, przyznawana jest corocznie od 1950 roku ludziom bądź instytucjom za zasługi na rzecz jedności europejskiej. W ubiegłym roku jej laureatem był założyciel świeckiej, katolickiej Wspólnoty Świętego Idziego, Andrea Riccardi, zaś w roku 2008 kanclerz Niemiec Angela Merkel.

W 1998 roku Nagrodę Karola Wielkiego otrzymał Bronisław Geremek, a w roku 2004 jej nadzwyczajną edycję przyznano papieżowi Janowi Pawłowi II.
(PAP)

"Tej nocy w Ziemię trafią kosmiczne promienie z Marsa"

Nieprawdziwe pogłoski o nadchodzącym ataku z Marsa i o trzęsieniu ziemi wywołały panikę w Ghanie. Po otrzymaniu SMS-a z ostrzeżeniem wielu ludzi spędziło noc pod gołym niebem.

Późnym wieczorem w niedzielę po Ghanie rozeszła się fałszywa informacja o nachodzącym kataklizmie. Ktoś napisał, że "w godzinach nocnych w Ziemię uderzą promienie kosmiczne pochodzące z Marsa".

Autor, powołując się na źródła w NASA i BBC, zalecał przekazanie wiadomości dalej oraz wyłączenie telefonów komórkowych. Potem ktoś stwierdził, że promienie kosmiczne mogą wywołać trzęsienie ziemi. W rezultacie paniki sieci komórkowe były przeciążone, a wielu ludzi w miastach i na wsiach spędziło noc pod gołym niebem, obawiając się, że ich domy mogą runąć.

Nad ranem przedstawiciele rządu w Ghanie zadzwonili do BBC z pytaniem, czy ktoś faktycznie podał taką informację. Przedstawiciele rządu zdementowali potem te plotki w jednej z większych stacji radiowych w Ghanie. Nie wiadomo, czy sprawa była konsekwencją celowych działań czy tylko żartu, który został potraktowany poważnie i rozprzestrzenił się na cały kraj.
(IAR)

UE przekaże Haiti 430 mln euro pomocy i żandarmerię

Kraje Unii Europejskiej przekażą z unijnego budżetu i budżetów narodowych prawie 430 mln euro (w tym 50 tys. dol. od Polski) pomocy krótko- i długoterminowej dla spustoszonego trzęsieniem ziemi Haiti. Wyślą także ok. 150 policjantów - wynika z deklaracji po nadzwyczajnym posiedzeniu ministrów "27" w Brukseli.

Jak ogłosiła szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton, 122 mln euro pomocy to pomoc humanitarna, z czego 92 mln euro to kwota zgłoszona przez poszczególne państwa UE. 30 mln euro będzie pochodzić z budżetu UE (w tym 3 mln euro, które zostało odblokowane przez Komisję Europejską natychmiast, na drugi dzień po trzęsieniu ziemi 12 stycznia).

Ponadto KE zapowiedziała prawie 107 mln euro na odbudowanie najbardziej niezbędnej infrastruktury oraz na inne szybkie działania rekonstrukcyjne, w tym na przywrócenie zdolności administracyjnych. Kolejne 200 mln euro z budżetu UE ma być wydane w średniej i długiej perspektywie. Na Haiti w środę poleci komisarz ds. rozwoju i pomocy humanitarnej Belg Karel De Gucht, by osobiście ocenić potrzeby. De Gucht rozpocznie misję od spotkania z władzami sąsiedniej i dotkniętej falą uchodźców Republiki Dominikańskiej, której UE także jest gotowa pomóc. Na Haiti liczbę bezdomnych szacuje się na 3 mln - powiedziała Ashton.

Poza pomocą finansową KE wyśle do Haiti ekspertów, "którzy mają wesprzeć zniszczone struktury państwowe" - poinformował De Gucht.

Miguel Moratinos, szef MSZ Hiszpanii, która w tym półroczu przewodniczy UE i koordynuje pomoc państw UE na Haiti, poinformował, że ONZ zwróciło się do Unii o przysłanie policjantów na Haiti w ramach europejskiej żandarmerii. - Odbyliśmy wstępne konsultacje z kilkoma krajami UE i jesteśmy zdecydowani, by wysłać ok. 140-150 osób - powiedział Moratinos. Już w poniedziałek w Brukseli odbędzie się w tej sprawie posiedzenie dyplomatów państw członkowskich w ramach specjalnego komitetu ds. bezpieczeństwa.

Polska więcej nie da, bo nie ma

Wiceminister spraw zagranicznych Paweł Wojciechowski powiedział, że Polska nie zamierza przekazać na pomoc dla Haiti więcej niż ofiarowane już Międzynarodowemu Czerwonemu Krzyżowi 50 tys. dol. Tłumaczył, że na więcej nie pozwalają skromne środki z tzw. rezerwy celowej budżetu na pomoc wynoszące w sumie 100 mln złotych. Większość rozdysponowano między kraje priorytetowe jak Ukraina, Gruzja czy Afganistan, na który przeznaczona jest ok. jednej czwartej funduszy.

- Nigdy priorytetem Polski nie były dalekie kraje zamorskie: priorytetem są kraje objęte Partnerstwem Wschodnim, kraje afrykańskie, a ostatnio Autonomia Palestyńska (...). W naszym interesie jest przede wszystkim właściwa alokacja tych środków pomiędzy poszczególne państwa priorytetowe polskiej polityki rozwojowej i nie mamy mechanizmu szybkiego reagowania, elastyczności w wydawaniu tych pieniędzy (...). Budżet nie jest rozciągliwy i nie ma możliwości go zwiększyć - powiedział wiceminister.

- To 50 tys. się nie zwiększy, to jest kwota, która wynika z alokacji środków dokonanej wcześniej. To jest niewielka kwota, ale znaczna, jeśli patrzy się, co tam (w rezerwie celowej) zostało - dodał. Dlatego - podkreślił - poza wsparciem finansowym, Polska wysłała też do Haiti ekipę poszukiwawczo-ratowniczą.

Wiceminister pozytywnie wypowiedział się o roli Stanów Zjednoczonych, które wzięły na siebie koordynowanie niesienia pomocy na miejscu. Ku niezadowoleniu rządu w Paryżu, francuski samolot ze szpitalem polowym zawrócono w piątek z lotniska międzynarodowego w Port-au-Prince zatłoczonego dziesiątkami maszyn z ekipami ratowniczymi i pomocą dla ofiar trzęsienia ziemi. - To, że Amerykanie zaangażowali się w tak znaczący sposób, to jest bardzo dobrze: są dużo bliżej, wiec jest to tańsze i bardziej efektywne, ponadto mają takie środki jak lotniskowce, więc mogą świadczyć pomoc - powiedział Wojciechowski.

Także Ashton broniła USA, kiedy dziennikarze dopytywali, czy to dobrze, że samolot sekretarz stanu Hilary Clinton ma pierwszeństwo w lądowaniu na wyspie przed samolotami z pomocą.

- Hilary Clinton, jak sama mi powiedziała, poleciała na miejsce na prośbę prezydenta Haiti - powiedziała Ashton. Przyznała, że ONZ zaleciła, by początkowo politycy powstrzymali się od lotów na Haiti.

Z kolei przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy, składając kondolencje rodzinom ofiar trzęsienia ziemi, poinformował, że "zdecydował przenieść dyskusję na temat sytuacji w Haiti na najwyższy polityczny poziom podczas nieformalnego szczytu przywódców państw UE 11 lutego w Brukseli". Tematem, jak dodał, będą wysiłki UE w rekonstrukcji Haiti, a także poparcie dla propozycji organizacji międzynarodowej dotyczącej zwołania konferencji donatorów.
(PAP)

Niedziela, 2010-01-17

Mieszkańcy Chile wybrali nowego prezydenta

Konserwatywny biznesmen Sebastian Pinera zwyciężył - według wstępnych oficjalnych wyników - w niedzielnych wyborach prezydenckich w Chile.

Po przeliczeniu głosów z ok. 60% lokali wyborczych Pinera dysponuje 51,87% głosów a jego rywal, były prezydent Eduardo Frei - 48,12%.

Były prezydent Chile Edurado Frei przyznał się do porażki w wyborach prezydenckich i pogratulował swemu konserwatywnemu rywalowi Sebastianowi Pinerze. - Życzę mu sukcesu podczas jego kadencji - powiedział Frei.

Pinera od początku miał przewagę, ale walka zaostrzyła się kiedy Frei i ustępująca prezydent Michelle Bachelet wielokrotnie przywoływali okres dyktatorskich rządów Pinocheta, który był popierany przez większość partii, które wspierały Pinerę.

Jednak - jak podkreślają obserwatorzy - nawet wśród ugrupowań lewicowych dawało się zauważyć zmęczenie utrzymywaniem się przy władzy tej samej grupy polityków i ostrzeżenia Freia, iż powrót prawicy do władzy może oznaczać regres w dziedzinie praw człowieka nie zdołały przekonać elektoratu do głosowania przeciwko Pinerze.

Będzie on pierwszym prawicowym prezydentem Chile od 50 lat wybranym w demokratycznych wyborach.
(PAP), (Sebastian Pinera fot. AFP / Martin Bernetti)

ONZ: to największa katastrofa humanitarna od lat

Trzęsienie ziemi, które spowodowało na Haiti śmierć dziesiątków tysięcy ludzi, to "najpoważniejsza katastrofa humanitarna od dziesięcioleci" - powiedział sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun przed odlotem do Port-au-Prince. Zaznaczył, że ta katastrofa jest też tragedią dla samego ONZ, które straciło w niej setki swych pracowników. Trzęsienie ziemi zniszczyło bowiem główną siedzibę ONZ na Haiti.

- Jadę na Haiti z ciężkim sercem, by wyrazić solidarność z Haitańczykami i okazać im pomoc - powiedział Ban Ki Mun towarzyszącym mu dziennikarzom.

Wskazał na trzy priorytety działań ONZ na Haiti: uratować możliwie najwięcej ludzi, zapewnić niezbędną pomoc humanitarną, wodę i żywność, a także koordynować pomoc dostarczaną z zagranicy.

Ban powiedział, że obecnie ONZ żywi 40 tysięcy ludzi i spodziewa się, iż w ciągu miesiąca liczba ta wzrośnie do dwóch milionów.

Na poniedziałek zapowiedziano posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ, która ma omówić swoją rolę w pomocy dla Haiti. Meksyk - niestały członek RB - wystąpił z inicjatywą takiego spotkania, w którym ma uczestniczyć sekretarz generalny ONZ.
(PAP)

Sobota, 22010-01-16

Budowa Gazociągu Północnego ruszy w kwietniu

Pierwszy wicepremier Rosji Wiktor Zubkow powiedział, że budowa Gazociągu Północnego (Nord Stream) ruszy pełną parą najpewniej w kwietniu tego roku - podała agencja BNS, cytując wypowiedź Zubkowa dla dziennikarzy w Niemczech.

Zubkow jest przewodniczącym Rady Dyrektorów Gazpromu. Jego zastępcą jest prezes koncernu Aleksy Miller.

Miller również potwierdził wcześniejsze plany holdingu gazowego, który chce w kwietniu roku 2010 rozpocząć budowę morskiej części Nord Stream i zakończyć realizację projektu w latach 2011-2012.

- W kwietniu planujemy rozpocząć budowę odcinka morskiego. Budowa zacznie się od strony Rosji, od strony obwodu leningradzkiego - powiedział Miller dziennikarzom.

Według szefa Gazpromu są plany, by następnie budować gazociąg z obu stron: z rosyjskiej i niemieckiej.

Gazociąg Północny, jak przypomina agencja RIA-Nowosti, jest przeznaczony do eksportu gazu rosyjskiego do Europy i będzie biec po dnie Morza Bałtyckiego. Pierwsza nitka Gazociągu Północnego, która połączy rosyjski Wyborg z niemieckim Greifswaldem, ma być gotowa pod koniec 2011 roku, a druga - w 2012 roku.

Rurociąg będzie mieć przepustowość 55 mld metrów sześciennych gazu rocznie. Koszt projektu szacuje się na 7,4 mld euro.

Na budowę gazociągu zgodziły się wszystkie pięć państw, przez które będzie przebiegał: Dania, Niemcy, Rosja, Finlandia i Szwecja - pisze RIA-Nowosti.
(PAP)

Obama, Bush, Clinton wspólnie dla Haiti

Prezydent USA Barack Obama zwrócił się do dwóch byłych prezydentów - George'a W. Busha i Billa Clintona - o koordynację akcji zbierania funduszy na pomoc dla Haiti zdewastowanego przez trzęsienie ziemi. Stojąc między byłymi prezydentami w Ogrodzie Różanym przed Białym Domem, Obama powiedział, że "prezydenci Bush i Clinton pomogą Amerykanom wnieść swój wkład, bo reakcja na katastrofę jest naszym wspólnym działaniem".

Bush powiedział, że najbardziej efektywnym sposobem pomocy będzie "po prostu przekazanie pieniędzy". Clinton zaznaczył, że Haitańczycy będą mogli zbudować lepszą przyszłość, jeśli Amerykanie wniosą w to swój wkład.



Na Haiti udała się sekretarz stanu USA Hillary Clinton, która chce osobiście przyjrzeć się koordynacji pomocy. Była pierwsza dama skróciła podróż po krajach Azji i Pacyfiku na wieść o trzęsieniu ziemi w Port-au-Prince. Do stolicy Haiti wiezie ze sobą żywność, wodę i materiały sanitarne dla 140 pracowników amerykańskiej ambasady.

Po przylocie do Port-au-Prince pani Clinton spotka się z haitańskim prezydentem Rene Prevalem, który w sobotę zaapelował do wspólnoty międzynarodowej o lepszą koordynację pomocy dla jego kraju.

W następstwie wtorkowego trzęsienia ziemi na Haiti mogło zginąć około 50 tysięcy osób. Co najmniej 300 tysięcy ludzi jest pozbawionych dachu nad głową, jedzenia i wody.
(PAP)

Liczba ofiar na Haiti może dojść do 200 tys.

Liczba śmiertelnych ofiar trzęsienia ziemi na Haiti może sięgnąć nawet 200 tysięcy - twierdzi minister spraw wewnętrznych tego kraju. Do tej pory wydobyto około 50 tysięcy ciał. Jedną z ofiar jest Polak, pracownik ONZ. Źródła rządowe na Haiti alarmują, że z więzień, które zostały częściowo zniszczone i pozostawione bez nadzoru, uciekło około 6 tys. osadzonych. Na ulicach dochodzi do coraz liczniejszych aktów przemocy.

Informację o Polaku, który zginął na Haiti, podała w piątek wieczorem TVN24, powołując się na polskiego konsula w Bogocie Mirosławę Kubas-Paradowską. Rzecznik MSZ Piotr Paszkowski powiedział, że ciało mężczyzny rodzina zabierze do Kanady. Na Haiti jest już syn zmarłego. Nie wykluczył on, że później prochy ojca mogą trafić do Polski.

Mężczyzna, który był Kanadyjczykiem polskiego pochodzenia, pracował dla ONZ. W chwili wystąpienia kataklizmu znajdował się w budynku, w którym zginęło także wielu innych pracowników misji stabilizacyjnej Organizacji Narodów Zjednoczonych.

Siedmiu pozostałych przebywających na Haiti Polaków jest bezpiecznych, ale - według informacji MSZ - na razie nie wyrazili oni chęci powrotu do kraju. Paszkowski zapewnił, że w razie potrzeby polskie władze są gotowe pomóc przy organizacji transportu.

Nawet 200 tys. ofiar

Minister spraw wewnętrznych Haiti Paul Antoine Bien-Aime powiedział, że liczba śmiertelnych ofiar trzęsienia ziemi może sięgnąć nawet 200 tysięcy. - Już odnaleźliśmy około 50 tysięcy zwłok i spodziewamy się, że będzie ich w sumie 100, a nawet 200 tysięcy, choć nigdy nie poznamy ich dokładnej liczby - mówił Bien-Aime, cytowany przez Reutera.

W wyniku trzęsienia ziemi około 300 tys. osób straciło dach nad głową. Dlatego tysiące ludzi, często rannych, spędziło trzecią już noc pod gołym niebem na ulicach i chodnikach w oczekiwaniu na pomoc. Słychać błagania o jedzenie i wodę, a także pomoc w poszukiwaniu pod gruzami zasypanych członków rodzin.

Świat pomaga

Organizacja Narodów Zjednoczonych poinformowała, że całego świata nadeszły już deklaracje wsparcia dla Haiti - łącznie organizacja otrzymała obietnicę pomocy w wysokości 268,5 mln dolarów od różnych rządów i organizacji. Najwięksi darczyńcy to USA (100 mln dolarów), Bank Światowy (100 mln), Wielka Brytania (10 mln), Australia (9,3 mln), Brazylia (5 mln), Kanada (4,8 mln), UE (4,37 mln), Hiszpania (4,37 mln), Holandia (2,91 mln) i Niemcy (2,17 mln).

Mimo to ONZ wciąż apeluje o pomoc. Zdaniem ekspertów potrzebna jest suma 562 mln dol. - Środki te wystarczą na pomoc dla 3 mln osób przez sześć miesięcy - powiedział zastępca sekretarza generalnego ONZ ds. humanitarnych John Holmes.

W niedzielę na Haiti przybędzie sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun, aby wyrazić solidarność z mieszkańcami dotkniętego trzęsieniem ziemi kraju oraz na miejscu ocenić pomoc humanitarną i skalę katastrofy.

Groźba zamieszek

Haitański sekretarz stanu ds. bezpieczeństwa publicznego Aramick Louis ostrzegł tymczasem, że obecnie największe zaniepokojenie wzbudzają przemoc, do jakiej dochodzi na ulicach stolicy państwa, i gangi. Dodatkowym zagrożeniem jest fakt, że ze zniszczonych więzień uciekło około 6 tys. osadzonych. 4 tys. zbiegłych przestępców było osadzonych w zakładzie w stolicy Haiti, Port-au-Prince. Wielu z nich odbywało kary dożywocia - dodały źródła rządowe.

Wiele osób zwraca uwagę, że Haiti grożą zamieszki, ponieważ zrozpaczeni mieszkańcy, którzy stracili domy i nie mają wody ani żywności, mogą w desperacji zacząć napadać na konwoje z pomocą humanitarną i magazyny międzynarodowych organizacji. W jednej z dzielnic Port-au-Prince wznieśli barykady z ciał ofiar; Światowy Program Żywności poinformował, że splądrowane zostały należące doń magazyny w stolicy.

Jeden z pracowników miejscowej organizacji humanitarnej podkreślił, że aby zapobiec zamieszkom potrzebna jest natychmiastowa i skuteczna pomoc. - Myślę, że w ciągu najbliższych kilku dni ludziom skończy się woda i jedzenie. Dlatego pilnie potrzebujemy pomocy - dodał.

We wtorek Haiti nawiedziło trzęsienie ziemi o sile co najmniej 7 w skali Richtera. To najsilniejszy wstrząs w tym regionie od ponad 200 lat. Centrum stolicy, Port-au-Prince, jest doszczętnie zniszczone.
(PAP)

Gdzie żyją najszczęśliwsze dzieci?

Najszczęśliwsze dzieci mieszkają w Holandii, natomiast najmniej zadowoleni z życia są ich amerykańscy rówieśnicy. Takie wyniki przyniosły badania przeprowadzone przez niemiecki UNICEF.

Naukowcy oceniali poczucie szczęścia dziewcząt i i chłopców z 21 uprzemysłowionych państw na podstawie sześciu kryteriów - sytuacja materialna, zdrowie, edukacja, przyjaźnie, bezpieczeństwo i ich własne odczucie bycia szczęśliwym.

Holenderskie dzieci, które dwa lata temu w podobnych badaniach także zajęły pierwsze miejsce, mają najlepsze relacje z rodzicami, siostrami i braćmi. I choć najmniej zadowolone są z sytuacji materialnej, ogólnie są najszczęśliwsze w porównaniu z ich rówieśnikami z innych krajów.

Kolejne miejsca zajmują młodzi ludzie ze Szwecji, Finlandii, Norwegii i Hiszpanii. Pierwszą "szczęśliwą" dziesiątkę zamykają polskie dzieci. Najbardziej negatywnie o swojej sytuacji wypowiadają się dzieci brytyjskie i amerykańskie.
(IAR)
 

Piątek, 2010-01-15

Nowy gatunek ptaka odkryty w lasach Borneo
W deszczowych lasach Borneo udało się odkryć nowy gatunek ptaka - informuje serwis "BBC News/Science".

Ptaka dostrzegł i sfotografował w dolinie Danum w malezyjskim stanie Sabah Richard Webster, biolog z Leeds University. Ptak został zaklasyfikowany do rodziny kwiatówek (Dicaeidae), należącej do rzędu wróblowatych. Kwiatówki to małe (długość ciała 10-18 cm), kolorowo ubarwione ptaki, z krótkimi grubymi dziobami i krótkimi ogonami. Rurkowaty język pozwala im odżywiać się nektarem kwiatów, ale niektóre gatunki zjadają także owoce i drobne bezkręgowce.

Nowy gatunek jest szary z białym pasem na piersi i brzuszku oraz białymi obwódkami wokół oczu. Ma wielkość strzyżyka (9-10 centymetrów) i gdy go po raz pierwszy dostrzeżono, pożywiał się jemiołą. Na razie nie ma nazwy, bo zbyt mało o nim wiadomo, jednak dokonano już kilku obserwacji.

Dr David Edwards z Leeds University, który na podstawie zdjęć zidentyfikował ptaka jako nowy gatunek, jest zachwycony - to pierwsze takie odkrycie w jego karierze. - Opłaciło się przez dziesięciolecia pracować w tropikach, znosić ukąszenia moskitów i pijawek, burze i błoto - powiedział BBC.
(PAP)

Bardziej niż żyć w tym kraju, boją się z niego uciec

Korea Północna zaostrzyła w ostatnich latach kary dla osób schwytanych na próbie ucieczki z kraju - oświadczył specjalny wysłannik ONZ do Korei Północnej Vitit Muntarbhorn. Obecne warunki w sferze praw człowieka w komunistycznym państwie określono jako "nadzwyczaj poważne".

- W ciągu ostatniego roku i wcześniej zauważyłem, że surowiej karze się osoby opuszczające kraj i generalnie notujemy spadek ucieczek do krajów ościennych - powiedział Muntarbhorn w Seulu po zakończeniu tygodniowej wizyty w Korei Południowej.

- Bardzo niepokoi fakt, że w ciągu ostatnich paru lat zaostrzyły się kary dla osób usiłujących wyjechać albo dla tych, którzy zostali odesłani po ucieczce - oświadczył wysłannik ONZ.

W raporcie z ubiegłego roku Vitit wymieniał wśród naruszeń praw człowieka publiczne egzekucje, tortury, państwową inwigilację, powszechny podsłuch, państwową kontrolę nad zapasami żywności, prześladowanie obywateli chcących uciec za granicę, przemoc wobec kobiet i dzieci oraz porywanie cudzoziemców w celach szpiegowskich.

- Teraz dostajemy informacje o surowych karach, wyrokach więzienia oraz o prześladowaniu całych rodzin w ramach odpowiedzialności zbiorowej - powiedział Vitit, odnosząc się do uciekinierów, którzy zostali schwytani i odesłani do kraju.

Jak dodał, otrzymuje też informacje o "nawet surowszych karach, bo o możliwych egzekucjach".

Według obrońców praw człowieka z Korei Północnej zbiegły setki tysięcy osób.
(PAP)

Polscy ratownicy odlecieli na Haiti

Z warszawskiego lotniska na Okęciu odleciał samolot rządowy na Haiti, gdzie trwa akcja ratownicza. Na pokładzie jest 54 ratowników, którzy mają do pomocy 10 psów. Na pokład samolotu zapakowano cztery tony niezbędnego sprzętu.

Polacy dotrą na miejsce w późnych godzinach wieczornych. Oficer łącznikowy z Gdańska kpt. Tomasz Czyż ocenia, że polscy ratownicy mają szanse na odnalezienie żywych osób pod gruzami na Haiti, zwłaszcza, że minęło tylko trzy dni od katastrofy. Zapewnił, że wśród polskich ratowników nadzieja umiera ostatnia i do ostatnich dni pobytu na Haiti będą starać się uratować jak najwięcej osób.

Zastępca szefa ekipy ratunkowej Marek Komorowski zapewnił, że ratownicy poradzą sobie w każdych warunkach. Podkreślił, że warunki pogodowe na Haiti sprzyjają poszkodowanym, którzy mogą dłużej wytrzymać pod gruzami, czekając na pomoc. Dodał, że nasi ratownicy są przygotowani na każde warunki.

Polscy ratownicy będą na Haiti 6-7 dni. Tyle bowiem trwa standardowo czas operacji ratunkowej w przypadku katastrof. W ciągu pierwszego tygodnia istnieją największe szanse na wydobycie ludzi spod zawalonych domów.

Grupa strażaków z Nowego Sącza, Warszawy, Gdańska, Łodzi i Poznania wyposażona jest w specjalistyczny sprzęt ratowniczy do poszukiwania i uwalniania osób uwięzionych pod gruzami. Są to geofony, kamery wziernikowe, kamery termowizyjne oraz sprzęt mechaniczny i hydrauliczny do odgruzowywania ofiar.

- Ratownicy posiadają także sprzęt łączności satelitarnej, prowiant i zaplecze, zapewniające pełną samowystarczalność w zakresie logistycznym do działań zaplanowanych na 6-7 dni - powiedział dziennikarzom rzecznik państwowej straży pożarnej Paweł Frątczak.

Jak dodał, ratownicy mają specjalistyczne wyszkolenie w zakresie dotarcia, poszukiwania i wydobywania osób uwięzionych pod gruzami oraz udzielania kwalifikowanej pierwszej pomocy. Posiadają pełen zestaw szczepień ochronnych. Są także dodatkowo ubezpieczeni do działań poza granicami Polski. - Zadaniem grupy będzie udzielenie wszelkiej niezbędnej pomocy ratowniczej, poszukiwanie ofiar oraz ich odgruzowywanie, a także pomoc techniczna - powiedział Frątczak.

Polską grupę z certyfikatem ONZ tworzą strażacy służący w pięciu krajowych GPR-ach, które są kierowane przede wszystkim do działań w strefach trzęsień ziemi i katastrof budowlanych. Uzyskanie certyfikatu sprawia, że ONZ ma pewność, że są one technicznie i logistycznie przygotowani do niesienia pomocy w każdym zakątku świata.

Zewsząd płynie pomoc

Jak oświadczył rzecznik Departamentu Stanu USA Philip Crowley, już ponad 30 państw uczestniczy w akcji ratunkowej na Haiti. W Port-au-Prince jest już osiem ekip poszukujących ofiar, czyli około 260 osób - dodał.

Oprócz ekip amerykańskich są też Islandczycy, Hiszpanie i Chilijczycy - powiedział rzecznik. Na Haiti działają już także ratownicy z Francji, Kanady i Wenezueli.

W czwartek do pobliskiej Dominikany przybyło około 75 brytyjskich ratowników wraz z psami i 10 tonami sprzętu. Mają oni dotrzeć na Haiti wkrótce.

We wtorek Haiti nawiedziło trzęsienie ziemi - o sile 7 lub 7,3 st. (agencje podają różne informacje). To najsilniejszy wstrząs w tym regionie od ponad 200 lat. Centrum stolicy, Port-au-Prince, jest zniszczone. Według szacunków haitańskiego Czerwonego Krzyża, wskutek wstrząsów, zginęło od 45 tys. do 50 tys. ludzi. Czerwony Krzyż szacuje, że 3 mln osób - jedna trzecia ludności - może potrzebować pilnej pomocy.
(PAP), (W skład Polskiej Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej wchodzą m.in. strażacy z Poznania fot. PAP / Adam Ciereszko)

Czwartek, 2010-01-14

Szokująca reakcja na popularny i łatwo dostępny lek

Przypadek Evy Uhlin pokazuje, że zwykły lek dostępny bez recepty może okazać się bardzo niebezpieczny. "The Telegraph" opisuje historię szwedzkiej nastolatki, która po zażyciu tabletki paracetamolu została poważnie oszpecona.

Do zdarzenia doszło we wrześniu 2005 roku. 15-letnia wówczas Eva Uhlin z powodu przeziębienia wzięła tabletkę paracetamolu. Kilka godzin później skóra jej twarzy zaczęła ją palić, pojawiły się na niej bąble i strupy. W końcu naskórek zaczął odpadać. To samo stało się z jej plecami, klatką piersiową, ramionami i żołądkiem. Jak się okazało, przyczyną była bardzo rzadka reakcja alergiczna zwana toksyczną martwicą naskórka.

Toksyczna martwica naskórka, inaczej zespół Lyella, to zagrażająca życiu choroba skóry i błon śluzowych będąca reakcją na niektóre leki. Objawia się rumieniem, złuszczającymi się pęcherzami i martwicą, prowadzącymi do spełzania dużych powierzchni naskórka. Śmiertelność w zespole Lyella wynosi 30–40%.

- Czułam się, jakby coś pełzało pod moją skórą. Byłam w kompletnym szoku. Gdy spojrzałam w lustro, nie rozpoznałam swojej twarzy - wspomina Eva. Jak mówi, wcześniej brała paracetamol wiele razy i nic się nie działo. Wg lekarzy reakcję spowodował lek w połączeniu z wirusem, który zaatakował organizm dziewczyny.

Obecnie, po czterech latach leczenia w Szpitalu Uniwersyteckim w Linkoping skóra dziewczyny powraca powoli do normalnego stanu. Ona sama też stara się żyć jak jej rówieśnicy. Wciąż jednak musi unikać słońca i stosować specjalne krople do oczu.

Rebecca Freeman, rzeczniczka brytyjskiego Stowarzyszenia Lekarzy Dermatologów, mówi, że zespół Lyella to bardzo rzadka choroba, ale może dotknąć każdego. - Zespół Lyella może wystąpić w każdym wieku, zarówno u kobiet, jak i mężczyzn, choć częściej występuje u kobiet. Dużo trudniejsze leczenie jest w przypadku osób starszych - tłumaczy.
(wp.pl), (U Evy Uhlin wystąpiła bardzo rzadka reakcja alergiczna zwana toksyczną martwicą naskórka fot. The Telegraph)

 

Obama: niech banki zapłacą podatek od winy za kryzys!

Prezydent USA Barack Obama chce, aby ok. 50 największych instytucji finansowych zapłaciło nowy podatek. Wśród nich jest wiele takich, które ratując się przed bankructwem skorzystały z pomocy rządu, a dziś znowu notują zyski i wypłacają swoim pracownikom milionowe premie.

Podatek ma się przyczynić do zmniejszenia deficytu budżetowego, który osiągnął rozmiary największe od końca II wojny światowej.

- Słyszymy już krzyki z Wall Street sugerujące, że ta proponowana opłata jest niesprawiedliwa - powiedział Obama.

- Według jakiejś przewrotnej logiki jest bardziej właściwe, by to Amerykanie ponosili koszty ratowania banków przed upadłością, niż żeby ponosił je sektor finansowy, który z tego skorzystał i którego menadżerowie przyznają sobie ogromne premie - dodał prezydent.

Nowy podatek Obama uzasadnił potrzebą zrekompensowania podatnikom kosztów ratowania banków jesienią 2008 r. Utworzono wówczas warty 700 mld dolarów fundusz pomocowy, z którego ostatecznie wykorzystano nieco ponad połowę. Ponieważ większość dużych banków zwróciła już przyznaną im pomoc, rząd oczekuje, że ostateczny koszt tego programu nie przekroczy 120 mld dol.

Podatek, nazwany "opłatą z tytułu odpowiedzialności za kryzys finansowy", zgodnie z planem ma zostać nałożony na banki, kasy oszczędnościowo-kredytowe i firmy ubezpieczeniowe o aktywach przekraczających 50 mld dol. Biały Dom oczekuje, że przyniesie on fiskusowi około 90 mld dol. w ciągu 10 lat.

Oburzenie z powodu przyznawania wysokich premii szefom banków tworzy sprzyjającą politycznie atmosferę do wprowadzenia podatku.

Lobby finansowe ostro walczy

Lobby bankowe protestuje przeciw propozycji podatku, który musi jeszcze uchwalić Kongres. Większość mają w nim Demokraci, którzy popierają rządowy projekt.

Przedstawiciele sektora finansowego przypominają, że banki spłacają z procentami pożyczki od rządu. Ostrzegają też, że podatek utrudni im udzielanie kredytów, co leży w interesie gospodarki, która z trudem wychodzi z recesji.

Szczegóły na temat nowego podatku mają być zawarte w rządowym projekcie budżetu, który w przyszłym miesiącu ogłosić ma Biały Dom.

Administracja Obamy zgłosiła do Kongresu propozycje zaostrzenia regulacji banków, które także napotykają zażarty opór lobby finansowego.
(PAP)

2 mln dzieci ucierpiało na Haiti

Około dwóch milionów dzieci i dorastającej młodzieży ucierpiało na skutek trzęsienia ziemi, które nawiedziło Haiti - poinformowała brytyjska organizacja pozarządowa Save the Children (Ocalić Dzieci). Polskie organizacje pozarządowe zaapelowały o pomoc dla poszkodowanych.

Trzęsienie o sile 7 w skali Richtera i katastrofa humanitarna są "dla haitańskich dzieci doświadczeniem głęboko traumatycznym" - oświadczył Gareth Owen, odpowiedzialny z sytuacje nadzwyczajne w organizacji.

- Oceniamy, że około dwóch milionów (dzieci) może mieć uraz, który może wpływać na ich życie - zaobserwował.

Save the Children zauważa, że ogromna liczba dzieci jest zmuszona spędzać noc na ulicy, nie rzadko wśród zabitych.

- Dzieci są w szoku i w niebezpieczeństwie. Wiele z nich zostało sierotami lub zostało rannych. Potrzebują szybkiej pomocy i opieki (...). Tysiące z nich nie mają wieści o swych krewnych i przyjaciołach. By przeżyć, mogą więc liczyć wyłącznie na siebie - tłumaczył Owen.

Według szacunków haitańskiego Czerwonego Krzyża w rezultacie trzęsienia ziemi mogło zginąć 45-50 tys. ludzi.

Polskie organizacje apelują o pomoc

Polskie organizacje pozarządowe i dobroczynne apelują o pomoc ofiarom trzęsienia ziemi na Haiti i same przekazują na ten cel środki.

UNICEF i Polski Czerwony Krzyż wystąpiły do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji o zgodę na zorganizowanie zbiórek publicznych. - Wystąpiliśmy o opinię w tej sprawie do ministra finansów i ministra spraw zagranicznych - taka jest procedura, ale skracamy ją w miarę naszych możliwości, nie utrudniamy, skoro organizacje chcą pomagać - powiedziała rzeczniczka MSWiA, Małgorzata Woźniak. Dodała, że decyzja ws. zbiórki UNICEF będzie w piątek, a PCK - najpóźniej w poniedziałek.

Polska Akcja Humanitarna apeluje o fundowanie przez internet zestawów pierwszej pomocy dla Haitańczyków. Mają one pomóc im zabezpieczyć się przed chorobami oraz epidemiami oraz przetrwać pierwsze tygodnie po katastrofie. Zestawy takie zawierają m.in. środki higieniczne, koc, tabletki do uzdatniania wody. Można je ufundować, wchodząc na stronę www.podarnik.gazeta.pl. Wystarczy wybrać jeden z trzech zestawów (za 30, 50 lub 100 zł), a następnie wpłacić odpowiednią sumę.

Caritas Polska przekaże w czwartek na pomoc Haitańczykom 30 tys. euro. Za te pieniądze będą kupione lekarstwa, woda pitna, koce i inne środki konieczne do ratowania życia. Caritas zaapelowała o wysyłanie sms-ów o treści "Pomagam" pod nr 72 052 (koszt 2, 44 zł z VAT).

Można też wpłacać pieniądze na konta: CARITAS POLSKA; ul. Skwer Kard. Wyszyńskiego 9, 01-015 Warszawa; Bank PKO BP S.A. 70 1020 1013 0000 0102 0002 6526; Bank Millenium S.A. 77 1160 2202 0000 0000 3436 4384 z dopiskiem: HAITI.

Darowizny w obcych walutach można przekazywać na następujące konta: Bank Millenium S.A. Al. Jerozolimskie 133, 02-304 Warszawa, S.W.I.F.T. BIGBPLPWXXX - w euro (EUR): PL 23 1160 2202 0000 0000 3436 4677 - w dolarach amerykańskich (USD): PL 57 1160 2202 0000 0000 6663 1212 - w funtach brytyjskich (GBP): PL 36 1160 2202 0000 0000 7232 7236 z dopiskiem: HAITI.

10 tys. dolarów przekazała na pomoc ofiarom katastrofy na Haiti krajowa Spółdzielcza Kasa Oszczędnościowo-Kredytowa. Jak poinformował jej rzecznik, Andrzej Dunajski, "pomoc świadczona na rzecz poszkodowanych na skutek różnych życiowych nieszczęść wynika z jednej z podstawowych zasad spółdzielczości międzynarodowej mówiącej o solidaryzmie społecznym". Według Dunajskiego, na Haiti funkcjonuje 175 Unii Kredytowych (odpowiedników polskich SKOK-ów). Należy do nich ponad 400 tys. członków. - Unie kredytowe funkcjonujące w naszym kraju pod nazwą spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych są instytucjami samopomocy finansowej, stawiającymi sobie za cel działanie dla dobra i poprawy sytuacji materialnej, warunków i szans życiowych swoich członków - osób zazwyczaj niezamożnych, których możliwość korzystania z oferty komercyjnych instytucji finansowych, z uwagi na osiągane przez nich niskie dochody, jest często ograniczona bądź niemożliwa - podkreślił Dunajski.

Rzecznik Praw Obywatelskich Janusz Kochanowski zwrócił się do przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Jerzego Buzka, by zainicjował "znaczącą" pomoc Unii Europejskiej dla Haiti. "My, Polacy zawsze byliśmy orędownikami solidarności międzynarodowej. Jestem przekonany, że również obywatele państw UE wykażą wrażliwość i ofiarność" - napisał w liście do Buzka.

Kochanowski zwrócił się też do premiera Donalda Tuska o zorganizowanie pomocy. W liście do szefa rządu napisał, że wiele krajów już taką pomoc wysłało. - Nie może w tej humanitarnej misji zabraknąć znaczącego udziału naszego państwa - podkreślił.

Z informacji przekazanych przez dyrektora departamentu ds. katastrof Caritas Haiti, Josepha Jonidesa Villarsona wynika, że to najgorsza w historii Haiti tragedia. - Ciała są wszędzie, leżą na ulicach. Wiele ludzi jest nadal uwięzionych pod gruzami. Szpitale są przepełnione. Istnieje wysokie ryzyko epidemii. Najpilniejsze potrzeby to odzież, schronienie, koce, woda pitna, pomoc psychologiczna, lekarstwa, środki opatrunkowe - doniósł.

Polski oddział międzynarodowej organizacji Pomoc Kościołowi w Potrzebie również apeluje o wpłaty z dopiskiem "HAITI" na konto: ING Bank Śląski o/Warszawa 31 1050 1025 1000 0022 8674 7759.

Na stronie internetowej organizacji www.pkwp.org można przeczytać list zakonnika, o. Maurice'a, który przeżył katastrofę; jego dom nie został zniszczony. Zakonnik jeszcze jakiś czas po katastrofie miał łączność. - Tłum ludzi wyszedł na ulicę, słychać krzyki i płacz... jesteśmy całkowicie oszołomieni, można tylko płakać po takiej katastrofie, jutro zaczniemy liczenie zabitych i rannych, w slumsach, które otaczają miasta na okolicznych wzgórzach, musi być jeszcze gorzej" - napisał zakonnik.

We wtorek Haiti nawiedziło trzęsienie ziemi - o sile 7 lub 7,3 stopni (agencje podają różne dane). To najsilniejszy wstrząs w tym regionie od ponad 200 lat. Centrum stolicy, Port-au-Prince, jest zniszczone. Trzęsienie ziemi mogło spowodować nawet ponad 100 tys. ofiar śmiertelnych. Czerwony Krzyż szacuje, że 3 mln osób - jedna trzecia ludności - może potrzebować pilnej pomocy.
(PAP)

Pies zmusił opiekunów do nauki polskiego

Z powodu psa o imieniu Cent pracownicy schroniska dla zwierząt w rejonie Manchesteru musieli poduczyć się polskiego - pisze portal BBC News. Odkryli bowiem, że collie, który nie reaguje na komendy po angielsku, wbrew pierwszym przypuszczeniom nie jest głuchy, ale był wychowywany przez polską rodzinę.

"Siad", "do mnie", "noga", "zostań", "aport" - te słówka opanowali, dzięki internetowi, pracownicy schroniska, by zajmować się Centem. W efekcie po czterech miesiącach pies jest już dwujęzyczny, bo opiekunowie również nauczyli go angielskich wersji tych poleceń (czyli: "sit", "come here", "heel", "stay", "fetch").

- Kiedy przybył, nie reagował na podstawowe komendy. Nie mogliśmy zrozumieć dlaczego, ale spojrzeliśmy w jego dokumenty - świadczyły, że pochodzi od polskiej rodziny - opowiada Karen Heath ze schroniska. Pracownicy zaczęli więc szukać w internecie słów, które mogły być psu znane. I chociaż nie byli pewni, jak się je wymawia, to zwierzę najwyraźniej je rozumiało.

Teraz, po czterech miesiącach w schronisku Cent potrzebuje nowych właścicieli - niekoniecznie mówiących po polsku.
(PAP)
 

INDEX

Powrót..


Copyright © Polonijny Link Winnipegu
Kopiowanie w całości jest dozwolone bez zgody redakcji pod warunkiem nie dokonywania zmian w dokumencie.

23-845 Dakota Street, Suite 332
Winnipeg, Manitoba
R2M 5M3
Canada
Phone: (204)254-7228
Toll Free US and Canada: 1-866-254-7228