zapisz
Się Na Naszą listę |
Proszę
kliknąć na ten link aby dotrzeć do formularza gdzie można zapisać się
na listę dystrybucyjną i w przyszłości otrzymywać biuletyn bezpośrednio od nas.
Aby zapisać się szybko bez wypełniania formularza, proszę wysłać
E-mail bez
żadnego tekstu poprzez kliknięcie tego
linku.
| |
Przyłącz się |
Jeśli masz jakieś informacje
dotyczące polskich wydarzeń i chciałbyś albo chciałabyś podzielić się nimi z
naszymi czytelnikami, to prześlij je do
nas. Mile
widziane są wywiady, felietony, zdjęcia i poezja. Proszę informować
nas o wszystkich
wydarzeniach polonijnych. | |
Promuj polonię |
Każdy z nas może się przyczynić do promowania Polonii w
Winnipegu w bardzo prosty sposób. Mój apel jest aby dodać dwie
linie do waszej stopki (signature) aby zacząć promować Polonijne
wydarzenia w Winnipegu kiedykolwiek wysyłamy maila.
Tutaj są instrukcje jak dodać stopkę używając Outlook Express.
Kliknij Tools-->Options -->
Signatures
Zaznacz poprzez kliknięcie Checkbox
gdzie pisze
Add signature to all outgoing messages
W pole gdzie jest napisane Edit Signature proszę wpisać.
albo
Po tym kliknij Apply
I to wszystko. Od tej pory będziemy promować polskie wydarzanie w
Winnipegu automatycznie kiedy wyślemy maila do kogoś. Wszystkie programy
mailowe mają taką opcję tzw. signature i sposób jej dodania
będzie bardzo podobny do tego co opisałem dla Outlook Express | |
|
Polonijny
Biuletyn Informacyjny w Winnipegu |
INDEX
Powrót..
FAKTY ZE ŚWIATA
|
Środa, 2010-01-20
Chińczycy zdołowali
amerykańskie indeksy
Środa przyniosła spore spadki na nowojorskiej giełdzie, gdyż inwestorzy
zaniepokoili się, że zaostrzenie polityki kredytowej w Chinach może
zagrozić procesowi wychodzenia światowej gospodarki z kryzysu.
Chińskie władze, starając się uniknąć przegrzania gospodarki, poleciły
największym bankom ograniczenie udzielania kredytów do końca stycznia
kładąc kres bezprecedensowej "fali kredytowej". Decyzja ta, motywowana
oficjalnie chęcią zapobieżenia spekulacjom, dotyczy trzeciej gospodarki
na świecie, co może odbić się niekorzystnie na całym świecie. W USA
spowodowała już spadki akcji firm surowcowych (m. in. Alcoa Inc.) i
wielkich producentów (m. in. Caterpillar Inc.).
Nastroje inwestorów pogorszyły się dodatkowo po ogłoszeniu przez koncern
IBM ostrożnej oceny jego perspektyw w tym roku. Inwestorzy odczytali to
jako sygnał możliwego spadku tempa wzrostu zysku. Akcje IBM spadły o
prawie 3% co pociągnęło za sobą falę spekulacji o sytuacji w całym
sektorze zaawansowanych technologii.
W rezultacie wszystkie indeksy straciły ponad 1% Indeks 30 największych
korporacji Dow Jones zakończył dzień ze stratą 122,28 pkt. (1,14%) na
poziomie 10.603,15 pkt.
Wskaźnik szerokiego rynku Standard & Poor's 500 obniżył się o 12,19 pkt.
(1,06%) do 1.138,04 pkt.
Indeks firm wysokiej technologii stracił 29,15 pkt. (1,26%) i spadł do
2.291,25 pkt.
(PAP)
Haiti: polscy ratownicy skierowani w rejon epicentrum
15 polskich ratowników przewieziono śmigłowcem w rejon epicentrum
środowego trzęsienia ziemi na Haiti - poinformował rzecznik Państwowej
Straży Pożarnej Paweł Frątczak. Jak dodał, ich zadania będą polegać na
pomocy rannym; pozostali Polacy przeszukują kolejny sektor na obszarze
objętym przez ubiegłotygodniowe wstrząsy.
Początkowo w rejon epicentrum środowego trzęsienia ziemi miała być
skierowana cała polska ekipa - strażacy i psy. Ostatecznie stwierdzono,
że zniszczenia tam nie są aż tak duże. - Na miejscu jest jednak wielu
rannych, dlatego skierowano tam 15 polskich strażaków - lekarzy i
ratowników medycznych - dodał Frątczak.
Jak zaznaczył przewieziono ich śmigłowcem, bo choć epicentrum ponownych
wstrząsów znajduje się ok. 60 km od stolicy Haiti Port-au-Prince, jazda
samochodami mogłaby zająć nawet sześć godzin.
Ziemia ponownie zatrzęsła się na Haiti w środę ok. godz. 6:00 czasu
miejscowego. Siłę wstrząsów oceniono wstępnie na 6 w skali Richtera.
Silny wstrząs - jak powiedział Frątczak - odczuwalny był także w obozie,
w którym mieszkają polscy ratownicy. Nikomu nic się nie stało.
Do poprzednich wstrząsów doszło 12 stycznia. Trzęsienie miało siłę 7 lub
7,3 st. (agencje podają różne informacje) i było najsilniejsze w tym
regionie od ponad 200 lat. Według władz haitańskich, dotychczas
pochowano w zbiorowych mogiłach ok. 70 tys. ofiar tego kataklizmu. Co
najmniej 250 tys. osób jest rannych, a 1,5 mln nie ma dachu nad głową.
Polscy ratownicy wyruszyli na Haiti w miniony piątek. Wiele godzin -
podobnie jak innym ekipom ratowniczym - zajęło im jednak dotarcie z
lotniska na Dominikanie do Port-au-Prince.
Na miejscu jest 54 strażaków z Nowego Sącza, Warszawy, Gdańska, Łodzi i
10 psów wyszkolonych w poszukiwaniu żywych osób pod gruzami. Wyposażeni
są w specjalistyczny sprzęt ratowniczy, m.in. geofony, kamery
wziernikowe i termowizyjne oraz sprzęt mechaniczny i hydrauliczny do
odgruzowywania.
(PAP)
Niezwykły eksponat skradziony z muzeum w Hamburgu
Jeden z najsłynniejszych rozbójników średniowiecza - Klaus Stoertebeker
po 600 latach sam padł ofiarą rabunku. Czaszka legendarnego pirata
została skradziona z muzeum w Hamburgu.
Zniknięcie jednego z najcenniejszych eksponatów muzeum stwierdzono już 9
stycznia. Jednak policja ze względu na dobro śledztwa do tej pory
utrzymywała ten fakt w tajemnicy.
Jak dotąd dochodzenie nie doprowadziło do ujęcia sprawców. Dlatego
muzeum wyznaczyło kilkutysięczną nagrodę za ich wskazanie
- Ta czaszka jest niczym relikwia dla historii Hamburga - tłumaczy
dyrektorka placówki Lisa Kosok mimo, iż kwestia autentyczności szczątków
do dziś pozostała nierozstrzygnięta.
Legendarny pirat Klaus Stoertebeker to niemiecki odpowiednik Janosika. W
końcu XIV wieku siał postrach wśród kupców na Bałtyku i Morzu Północnym,
gdzie kwitł wówczas hanzeatycki handel. Część zrabowanych pieniędzy i
łupów oddawał ubogim. W 1400 roku został pojmany i publicznie stracony w
Hamburgu.
Pamięć o słynnym piracie żyje w dziesiątkach legend na północy Niemiec.
Na Rugii odbywają się cykliczne poświęcone mu festiwale. Jego imieniem
nazwano wiele produkowanych do dziś alkoholi oraz jaskiń i innych miejsc,
w których miał się ukrywać. Prócz rozbójniczego procederu, Stoertebeker
słynął bowiem z zamiłowania do mocnych trunków i wyjątkowej odporności
na ich działanie.
(IAR)
Eksperci od klimatu z ONZ: może trochę przesadziliśmy...
ONZ-owski panel ds. zmian klimatycznych przyznał, że jego ostrzeżenie,
iż lodowce himalajskie mogą stopnieć do 2035 roku, nie było poparte
wystarczającymi dowodami naukowymi.
Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu (IPCC) odniósł się do swego
raportu z 2007 roku, krytykowanego za prognozę dotyczącą lodowców w
Himalajach. Jedną z osób, która sprzeciwiała się zawartym w nim tezom,
jest indyjski minister stanu ds. środowiska Dżairam Ramesz.
IPCC nie opublikował nowej prognozy. Wyraził jedynie opinię, że oczekuje
się, iż zjawisko topnienia lodowców, obserwowane w ostatnich
dziesięcioleciach, nasili się w XXI wieku.
IPCC został założony w 1988 przez Światową Organizację Meteorologiczną (WMO)
oraz Program Środowiskowy Organizacji Narodów Zjednoczonych (UNEP). Jego
zadaniem jest ocena zagrożeń, związanych z wpływem człowieka na klimat.
W 2007 roku IPCC oraz były wiceprezydent USA Al Gore zostali laureatami
Pokojowej Nagrody Nobla za działalność, mającą przeciwdziałać globalnemu
ociepleniu.
(PAP)
Wtorek, 2010-01-19
Pierwszy rok Obamy nie
tak korzystny, jak oczekiwano
Pierwszy rok prezydentury Baracka Obamy nie był tak korzystny dla
Chicago, jak tego oczekiwano - napisał dziennik "Chicago Tribune",
zaznaczając, że od zaprzysiężenia na prezydenta USA, Obama odwiedził
swoje rodzinne miasto zaledwie trzy razy, tyle samo co np. kraje
skandynawskie.
Po przeprowadzce do Białego Domu Obamowie wrócili do swojego domu w
Kenwood na południu Chicago w lutym ub.r., by spędzić walentynkowy
weekend. Później Barack Obama, już sam, bez rodziny, pojawił się w
Wietrznym Mieście dwa razy: w czerwcu 2009 roku na konferencji
Amerykańskiego Stowarzyszenia Lekarzy, promując reformę ubezpieczeń
medycznych, i w lipcu ub.r., kiedy wspierał swoją obecnością kampanię
wyborczą demokratycznych polityków.
Mieszkańcy Chicago mieli nadzieję, że rodzinne miasto byłego senatora z
Illinois, a obecnie 44. prezydenta Stanów Zjednoczonych, zyska na
popularności, podobnie jak było w przypadku innych miejsc zamieszkanych
niegdyś przez byłych prezydentów USA, a chętnie odwiedzanych obecnie
przez turystów.
"Małe miasteczko Crawford w Teksasie przeżywało zawsze oblężenie,
ilekroć na położonym tam ranczo pojawiał się prezydent George W. Bush" -
podkreślił dziennik "Chicago Tribune". Dodał, że podobnie było w Plains
w stanie Georgia, gdzie urodził się były amerykański prezydent Jimmy
Carter, czy w Little Rock w stanie Arkansas, kojarzonym z byłym
prezydentem USA Billem Clintonem.
- To prezydent Stanów Zjednoczonych, a nie burmistrz Chicago. Barack
Obama ma na głowie kryzys finansowy, wojny w Iraku i Afganistanie,
reformę opieki zdrowotnej, zatem powinien zostać w Waszyngtonie i skupić
się na tych sprawach - powiedział dziennikowi jeden z mieszkańców Hyde
Park, dzielnicy na południu Chicago, gdzie znajduje się dom należący do
Obamów.
"Polityczna magia Obamy nie uchroniła Illinois przed skutkami kryzysu
gospodarczego" - napisała gazeta "Chicago Tribune", dodając, że stan, w
którym prezydent był kiedyś senatorem, ma problemy z poważnym deficytem
budżetowym.
Mimo osobistego zaangażowania Baracka Obamy, który jako pierwszy w
historii amerykański prezydent pojawił się na sesji Międzynarodowego
Komitetu Olimpijskiego, podczas której wybierano organizatora olimpiady,
Chicago już w pierwszej turze głosowania w Kopenhadze odpadło z
rywalizacji o prawo do organizowania letnich igrzysk olimpijskich w 2016
roku.
- Politycznie Chicago na pewno zyskało na prestiżu, bo wielu doradców i
członków administracji prezydenta pochodzi z Chicago - powiedział PAP
Wiktor Foryś, lekarz i działacz polonijny, kandydat w wyborach do Rady
Powiatu Cook w stanie Illinois, który przypomniał, że to właśnie w
chicagowskim Parku Granta 4 listopada 2008 roku odbyła się noc wyborcza
Baracka Obamy z udziałem 240 tysięcy osób.
Szefem kancelarii Baracka Obamy w Białym Domu jest Rahm Emanuel,
demokratyczny kongresman z Illinois, a ministrem edukacji został Arne
Duncan, niegdyś dyrektor chicagowskiego kuratorium.
(PAP)
ONZ: od trzęsienia ziemi spod gruzów wydobyto 90 ludzi
"Film otrzymaliśmy dzięki uprzejmości: Cine Institue - haitańskiej
szkoły filmowej, która udostępniła nam prace swoich studentów -
przedstawiającą sytuację na Haiti po trzęsieniu ziemi."
- Od czasu ubiegłotygodniowego trzęsienia ziemi na Haiti spod gruzów
wyciągnięto ponad 90 osób - poinformowała rzeczniczka Biura Narodów
Zjednoczonych ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej. Poprzednie dane
mówiły o 71 uratowanych spod gruzów. Na Haiti działają 43 międzynarodowe
ekipy poszukiwawcze, w których pracuje 1739 ratowników i 161 psów.
Siedem dni po trzęsieniu ziemi ONZ nadal ma nadzieję na wydostanie spod
gruzów w Port-au-Prince i okolicy żywych ludzi. - To zawsze dobre
wiadomości. Poszukiwania i nasze wysiłki humanitarne koncentrują się
obecnie w rejonach wokół Port-au-Prince, które dotychczas były dla
ratowników niedostępne - oświadczyła rzeczniczka OCHA Elisabeth Byrs. -
Priorytetami pozostają pomoc medyczna, identyfikacja i pogrzebanie zwłok,
zapewnienie schronienia ofiarom, dostarczenie wody oraz dostęp dla
sanitariuszy - dodała.
- Wszystkie szpitale w Port-au-Prince są przepełnione, a dużym problemem
jest wypisanie pacjentów już wyleczonych, ponieważ większość z nich woli
zostać w placówkach medycznych ograniczając w ten sposób ich możliwości
działania - relacjonowała rzeczniczka OCHA.
W Port-au-Prince funkcjonuje osiem szpitali, w większości polowych. W
najbliższym czasie przybędzie sześć kolejnych, a w piątek przypłynąć ma
amerykański okręt szpitalny Comfort. Według ONZ-owskich sił pokojowych
na Haiti sytuacja z punktu widzenia bezpieczeństwa "jest stabilna, a
przemoc i grabieże są ograniczone i występują tylko miejscami". Do
większości incydentów dochodzi w dzielnicach, które już przed
trzęsieniem uznane były za niebezpieczne. - Eskorta wojskowa jest
niezbędna dla transportów i dystrybucji pomocy humanitarnej", a
haitańskie władze ogłosiły stan wyjątkowy w całym kraju - powiedziała
Byrs.
(Cine Institue/PAP)
"Mimo oligarchów ludzie pokazali swoją mądrość"
Po przeliczeniu połowy głosów oddanych w niedzielnych wyborach
prezydenckich na Ukrainie, Wiktor Janukowycz zwiększył przewagę nad
Julią Tymoszenko. Zdobył on 37% głosów a Tymoszenko 24% - poinformowała
Centralna Komisja Wyborcza. Tym samym Julia Tymoszenko zmierzy się z
Wiktorem Janukowyczem w drugiej turze wyborów. Podczas konferencji
zwołanej późnym wieczorem, po ogłoszeniu wyników Julia Tymoszenko
podziękowała wyborcom: mimo akcji dyskryminacyjnej ze strony kół
oligarchicznych, ludzie pokazali swoją mądrość, zaufanie i wiarę we mnie,
chcę im za to z całego serca podziękować.
(APTN)
Poniedziałek,
2010-01-18
Merkel pogratulowała
Tuskowi Nagrody Karola Wielkiego
Kanclerz Niemiec Angela Merkel pogratulowała polskiemu premierowi
Donaldowi Tuskowi wyróżnienia tegoroczną Międzynarodową Nagrodą Karola
Wielkiego - poinformował rzecznik niemieckiego rządu. Dodał, że Merkel
cieszy się z decyzji kapituły nagrody, która "dokonała dobrego wyboru".
Tuskowi przyznano prestiżowe wyróżnienie za wkład w jednoczenie Europy -
podała w sobotę w Akwizgranie kapituła nagrody. Także szef niemieckiej
dyplomacji Guido Westerwelle z zadowoleniem przyjął tę decyzję. - To
bardzo dobry i słuszny wybór - powiedział gazecie "Saechsische Zeitung".
- Premier Tusk dąży do pogłębienia jedności europejskiej i bliskiej
przyjaźni polsko-niemieckiej. Tegoroczną nagrodę otrzymuje prawdziwy
Europejczyk - dodał Westerwelle.
Uroczystość wręczenia Międzynarodowej Nagrody Karola Wielkiego odbędzie
się 13 maja w Akwizgranie.
Jak podkreślono w uzasadnieniu decyzji kapituły, wyróżnienie przyznano
Tuskowi doceniając jego "niebanalną biografię w służbie wolności i
demokracji oraz w uznaniu szczególnych zasług dla porozumienia i
współpracy Rzeczpospolitej Polskiej z jej europejskimi partnerami". -
Tusk jest postacią, która symbolizuje przezwyciężanie nacjonalistycznych
tendencji, kiełkujących przede wszystkim we wschodniej Europie -
powiedział w sobotę rzecznik kuratorium nagrody Juergen Linden.
Nagroda Karola Wielkiego wraz z symbolicznym dodatkiem pieniężnym, 5 tys.
euro, przyznawana jest corocznie od 1950 roku ludziom bądź instytucjom
za zasługi na rzecz jedności europejskiej. W ubiegłym roku jej laureatem
był założyciel świeckiej, katolickiej Wspólnoty Świętego Idziego, Andrea
Riccardi, zaś w roku 2008 kanclerz Niemiec Angela Merkel.
W 1998 roku Nagrodę Karola Wielkiego otrzymał Bronisław Geremek, a w
roku 2004 jej nadzwyczajną edycję przyznano papieżowi Janowi Pawłowi II.
(PAP)
"Tej nocy w Ziemię trafią kosmiczne promienie z Marsa"
Nieprawdziwe pogłoski o nadchodzącym ataku z Marsa i o trzęsieniu ziemi
wywołały panikę w Ghanie. Po otrzymaniu SMS-a z ostrzeżeniem wielu ludzi
spędziło noc pod gołym niebem.
Późnym wieczorem w niedzielę po Ghanie rozeszła się fałszywa informacja
o nachodzącym kataklizmie. Ktoś napisał, że "w godzinach nocnych w
Ziemię uderzą promienie kosmiczne pochodzące z Marsa".
Autor, powołując się na źródła w NASA i BBC, zalecał przekazanie
wiadomości dalej oraz wyłączenie telefonów komórkowych. Potem ktoś
stwierdził, że promienie kosmiczne mogą wywołać trzęsienie ziemi. W
rezultacie paniki sieci komórkowe były przeciążone, a wielu ludzi w
miastach i na wsiach spędziło noc pod gołym niebem, obawiając się, że
ich domy mogą runąć.
Nad ranem przedstawiciele rządu w Ghanie zadzwonili do BBC z pytaniem,
czy ktoś faktycznie podał taką informację. Przedstawiciele rządu
zdementowali potem te plotki w jednej z większych stacji radiowych w
Ghanie. Nie wiadomo, czy sprawa była konsekwencją celowych działań czy
tylko żartu, który został potraktowany poważnie i rozprzestrzenił się na
cały kraj.
(IAR)
UE przekaże Haiti 430 mln euro pomocy i żandarmerię
Kraje Unii Europejskiej przekażą z unijnego budżetu i budżetów
narodowych prawie 430 mln euro (w tym 50 tys. dol. od Polski) pomocy
krótko- i długoterminowej dla spustoszonego trzęsieniem ziemi Haiti.
Wyślą także ok. 150 policjantów - wynika z deklaracji po nadzwyczajnym
posiedzeniu ministrów "27" w Brukseli.
Jak ogłosiła szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton, 122 mln euro
pomocy to pomoc humanitarna, z czego 92 mln euro to kwota zgłoszona
przez poszczególne państwa UE. 30 mln euro będzie pochodzić z budżetu UE
(w tym 3 mln euro, które zostało odblokowane przez Komisję Europejską
natychmiast, na drugi dzień po trzęsieniu ziemi 12 stycznia).
Ponadto KE zapowiedziała prawie 107 mln euro na odbudowanie najbardziej
niezbędnej infrastruktury oraz na inne szybkie działania rekonstrukcyjne,
w tym na przywrócenie zdolności administracyjnych. Kolejne 200 mln euro
z budżetu UE ma być wydane w średniej i długiej perspektywie. Na Haiti w
środę poleci komisarz ds. rozwoju i pomocy humanitarnej Belg Karel De
Gucht, by osobiście ocenić potrzeby. De Gucht rozpocznie misję od
spotkania z władzami sąsiedniej i dotkniętej falą uchodźców Republiki
Dominikańskiej, której UE także jest gotowa pomóc. Na Haiti liczbę
bezdomnych szacuje się na 3 mln - powiedziała Ashton.
Poza pomocą finansową KE wyśle do Haiti ekspertów, "którzy mają wesprzeć
zniszczone struktury państwowe" - poinformował De Gucht.
Miguel Moratinos, szef MSZ Hiszpanii, która w tym półroczu przewodniczy
UE i koordynuje pomoc państw UE na Haiti, poinformował, że ONZ zwróciło
się do Unii o przysłanie policjantów na Haiti w ramach europejskiej
żandarmerii. - Odbyliśmy wstępne konsultacje z kilkoma krajami UE i
jesteśmy zdecydowani, by wysłać ok. 140-150 osób - powiedział Moratinos.
Już w poniedziałek w Brukseli odbędzie się w tej sprawie posiedzenie
dyplomatów państw członkowskich w ramach specjalnego komitetu ds.
bezpieczeństwa.
Polska więcej nie da, bo nie ma
Wiceminister spraw zagranicznych Paweł Wojciechowski powiedział, że
Polska nie zamierza przekazać na pomoc dla Haiti więcej niż ofiarowane
już Międzynarodowemu Czerwonemu Krzyżowi 50 tys. dol. Tłumaczył, że na
więcej nie pozwalają skromne środki z tzw. rezerwy celowej budżetu na
pomoc wynoszące w sumie 100 mln złotych. Większość rozdysponowano między
kraje priorytetowe jak Ukraina, Gruzja czy Afganistan, na który
przeznaczona jest ok. jednej czwartej funduszy.
- Nigdy priorytetem Polski nie były dalekie kraje zamorskie: priorytetem
są kraje objęte Partnerstwem Wschodnim, kraje afrykańskie, a ostatnio
Autonomia Palestyńska (...). W naszym interesie jest przede wszystkim
właściwa alokacja tych środków pomiędzy poszczególne państwa
priorytetowe polskiej polityki rozwojowej i nie mamy mechanizmu
szybkiego reagowania, elastyczności w wydawaniu tych pieniędzy (...).
Budżet nie jest rozciągliwy i nie ma możliwości go zwiększyć -
powiedział wiceminister.
- To 50 tys. się nie zwiększy, to jest kwota, która wynika z alokacji
środków dokonanej wcześniej. To jest niewielka kwota, ale znaczna, jeśli
patrzy się, co tam (w rezerwie celowej) zostało - dodał. Dlatego -
podkreślił - poza wsparciem finansowym, Polska wysłała też do Haiti
ekipę poszukiwawczo-ratowniczą.
Wiceminister pozytywnie wypowiedział się o roli Stanów Zjednoczonych,
które wzięły na siebie koordynowanie niesienia pomocy na miejscu. Ku
niezadowoleniu rządu w Paryżu, francuski samolot ze szpitalem polowym
zawrócono w piątek z lotniska międzynarodowego w Port-au-Prince
zatłoczonego dziesiątkami maszyn z ekipami ratowniczymi i pomocą dla
ofiar trzęsienia ziemi. - To, że Amerykanie zaangażowali się w tak
znaczący sposób, to jest bardzo dobrze: są dużo bliżej, wiec jest to
tańsze i bardziej efektywne, ponadto mają takie środki jak lotniskowce,
więc mogą świadczyć pomoc - powiedział Wojciechowski.
Także Ashton broniła USA, kiedy dziennikarze dopytywali, czy to dobrze,
że samolot sekretarz stanu Hilary Clinton ma pierwszeństwo w lądowaniu
na wyspie przed samolotami z pomocą.
- Hilary Clinton, jak sama mi powiedziała, poleciała na miejsce na
prośbę prezydenta Haiti - powiedziała Ashton. Przyznała, że ONZ zaleciła,
by początkowo politycy powstrzymali się od lotów na Haiti.
Z kolei przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy, składając
kondolencje rodzinom ofiar trzęsienia ziemi, poinformował, że "zdecydował
przenieść dyskusję na temat sytuacji w Haiti na najwyższy polityczny
poziom podczas nieformalnego szczytu przywódców państw UE 11 lutego w
Brukseli". Tematem, jak dodał, będą wysiłki UE w rekonstrukcji Haiti, a
także poparcie dla propozycji organizacji międzynarodowej dotyczącej
zwołania konferencji donatorów.
(PAP)
Niedziela,
2010-01-17
Mieszkańcy Chile wybrali
nowego prezydenta
Konserwatywny biznesmen Sebastian Pinera zwyciężył - według wstępnych
oficjalnych wyników - w niedzielnych wyborach prezydenckich w Chile.
Po przeliczeniu głosów z ok. 60% lokali wyborczych Pinera dysponuje
51,87% głosów a jego rywal, były prezydent Eduardo Frei - 48,12%.
Były prezydent Chile Edurado Frei przyznał się do porażki w wyborach
prezydenckich i pogratulował swemu konserwatywnemu rywalowi Sebastianowi
Pinerze. - Życzę mu sukcesu podczas jego kadencji - powiedział Frei.
Pinera od początku miał przewagę, ale walka zaostrzyła się kiedy Frei i
ustępująca prezydent Michelle Bachelet wielokrotnie przywoływali okres
dyktatorskich rządów Pinocheta, który był popierany przez większość
partii, które wspierały Pinerę.
Jednak - jak podkreślają obserwatorzy - nawet wśród ugrupowań lewicowych
dawało się zauważyć zmęczenie utrzymywaniem się przy władzy tej samej
grupy polityków i ostrzeżenia Freia, iż powrót prawicy do władzy może
oznaczać regres w dziedzinie praw człowieka nie zdołały przekonać
elektoratu do głosowania przeciwko Pinerze.
Będzie on pierwszym prawicowym prezydentem Chile od 50 lat wybranym w
demokratycznych wyborach.
(PAP), (Sebastian Pinera fot. AFP / Martin Bernetti)
ONZ: to największa katastrofa humanitarna od lat
Trzęsienie ziemi, które spowodowało na Haiti śmierć dziesiątków tysięcy
ludzi, to "najpoważniejsza katastrofa humanitarna od dziesięcioleci" -
powiedział sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun przed odlotem do
Port-au-Prince. Zaznaczył, że ta katastrofa jest też tragedią dla samego
ONZ, które straciło w niej setki swych pracowników. Trzęsienie ziemi
zniszczyło bowiem główną siedzibę ONZ na Haiti.
- Jadę na Haiti z ciężkim sercem, by wyrazić solidarność z Haitańczykami
i okazać im pomoc - powiedział Ban Ki Mun towarzyszącym mu dziennikarzom.
Wskazał na trzy priorytety działań ONZ na Haiti: uratować możliwie
najwięcej ludzi, zapewnić niezbędną pomoc humanitarną, wodę i żywność, a
także koordynować pomoc dostarczaną z zagranicy.
Ban powiedział, że obecnie ONZ żywi 40 tysięcy ludzi i spodziewa się, iż
w ciągu miesiąca liczba ta wzrośnie do dwóch milionów.
Na poniedziałek zapowiedziano posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ, która
ma omówić swoją rolę w pomocy dla Haiti. Meksyk - niestały członek RB -
wystąpił z inicjatywą takiego spotkania, w którym ma uczestniczyć
sekretarz generalny ONZ.
(PAP)
Sobota, 22010-01-16
Budowa Gazociągu
Północnego ruszy w kwietniu
Pierwszy wicepremier Rosji Wiktor Zubkow powiedział, że budowa Gazociągu
Północnego (Nord Stream) ruszy pełną parą najpewniej w kwietniu tego
roku - podała agencja BNS, cytując wypowiedź Zubkowa dla dziennikarzy w
Niemczech.
Zubkow jest przewodniczącym Rady Dyrektorów Gazpromu. Jego zastępcą jest
prezes koncernu Aleksy Miller.
Miller również potwierdził wcześniejsze plany holdingu gazowego, który
chce w kwietniu roku 2010 rozpocząć budowę morskiej części Nord Stream i
zakończyć realizację projektu w latach 2011-2012.
- W kwietniu planujemy rozpocząć budowę odcinka morskiego. Budowa
zacznie się od strony Rosji, od strony obwodu leningradzkiego -
powiedział Miller dziennikarzom.
Według szefa Gazpromu są plany, by następnie budować gazociąg z obu
stron: z rosyjskiej i niemieckiej.
Gazociąg Północny, jak przypomina agencja RIA-Nowosti, jest przeznaczony
do eksportu gazu rosyjskiego do Europy i będzie biec po dnie Morza
Bałtyckiego. Pierwsza nitka Gazociągu Północnego, która połączy rosyjski
Wyborg z niemieckim Greifswaldem, ma być gotowa pod koniec 2011 roku, a
druga - w 2012 roku.
Rurociąg będzie mieć przepustowość 55 mld metrów sześciennych gazu
rocznie. Koszt projektu szacuje się na 7,4 mld euro.
Na budowę gazociągu zgodziły się wszystkie pięć państw, przez które
będzie przebiegał: Dania, Niemcy, Rosja, Finlandia i Szwecja - pisze
RIA-Nowosti.
(PAP)
Obama, Bush, Clinton wspólnie dla Haiti
Prezydent USA Barack Obama zwrócił się do dwóch byłych prezydentów -
George'a W. Busha i Billa Clintona - o koordynację akcji zbierania
funduszy na pomoc dla Haiti zdewastowanego przez trzęsienie ziemi.
Stojąc między byłymi prezydentami w Ogrodzie Różanym przed Białym Domem,
Obama powiedział, że "prezydenci Bush i Clinton pomogą Amerykanom wnieść
swój wkład, bo reakcja na katastrofę jest naszym wspólnym działaniem".
Bush powiedział, że najbardziej efektywnym sposobem pomocy będzie "po
prostu przekazanie pieniędzy". Clinton zaznaczył, że Haitańczycy będą
mogli zbudować lepszą przyszłość, jeśli Amerykanie wniosą w to swój
wkład.
Na Haiti udała się sekretarz stanu USA Hillary Clinton, która chce
osobiście przyjrzeć się koordynacji pomocy. Była pierwsza dama skróciła
podróż po krajach Azji i Pacyfiku na wieść o trzęsieniu ziemi w
Port-au-Prince. Do stolicy Haiti wiezie ze sobą żywność, wodę i
materiały sanitarne dla 140 pracowników amerykańskiej ambasady.
Po przylocie do Port-au-Prince pani Clinton spotka się z haitańskim
prezydentem Rene Prevalem, który w sobotę zaapelował do wspólnoty
międzynarodowej o lepszą koordynację pomocy dla jego kraju.
W następstwie wtorkowego trzęsienia ziemi na Haiti mogło zginąć około 50
tysięcy osób. Co najmniej 300 tysięcy ludzi jest pozbawionych dachu nad
głową, jedzenia i wody.
(PAP)
Liczba ofiar na Haiti może dojść do 200 tys.
Liczba śmiertelnych ofiar trzęsienia ziemi na Haiti może sięgnąć nawet
200 tysięcy - twierdzi minister spraw wewnętrznych tego kraju. Do tej
pory wydobyto około 50 tysięcy ciał. Jedną z ofiar jest Polak, pracownik
ONZ. Źródła rządowe na Haiti alarmują, że z więzień, które zostały
częściowo zniszczone i pozostawione bez nadzoru, uciekło około 6 tys.
osadzonych. Na ulicach dochodzi do coraz liczniejszych aktów przemocy.
Informację o Polaku, który zginął na Haiti, podała w piątek wieczorem
TVN24, powołując się na polskiego konsula w Bogocie Mirosławę
Kubas-Paradowską. Rzecznik MSZ Piotr Paszkowski powiedział, że ciało
mężczyzny rodzina zabierze do Kanady. Na Haiti jest już syn zmarłego.
Nie wykluczył on, że później prochy ojca mogą trafić do Polski.
Mężczyzna, który był Kanadyjczykiem polskiego pochodzenia, pracował dla
ONZ. W chwili wystąpienia kataklizmu znajdował się w budynku, w którym
zginęło także wielu innych pracowników misji stabilizacyjnej Organizacji
Narodów Zjednoczonych.
Siedmiu pozostałych przebywających na Haiti Polaków jest bezpiecznych,
ale - według informacji MSZ - na razie nie wyrazili oni chęci powrotu do
kraju. Paszkowski zapewnił, że w razie potrzeby polskie władze są gotowe
pomóc przy organizacji transportu.
Nawet 200 tys. ofiar
Minister spraw wewnętrznych Haiti Paul Antoine Bien-Aime powiedział, że
liczba śmiertelnych ofiar trzęsienia ziemi może sięgnąć nawet 200
tysięcy. - Już odnaleźliśmy około 50 tysięcy zwłok i spodziewamy się, że
będzie ich w sumie 100, a nawet 200 tysięcy, choć nigdy nie poznamy ich
dokładnej liczby - mówił Bien-Aime, cytowany przez Reutera.
W wyniku trzęsienia ziemi około 300 tys. osób straciło dach nad głową.
Dlatego tysiące ludzi, często rannych, spędziło trzecią już noc pod
gołym niebem na ulicach i chodnikach w oczekiwaniu na pomoc. Słychać
błagania o jedzenie i wodę, a także pomoc w poszukiwaniu pod gruzami
zasypanych członków rodzin.
Świat pomaga
Organizacja Narodów Zjednoczonych poinformowała, że całego świata
nadeszły już deklaracje wsparcia dla Haiti - łącznie organizacja
otrzymała obietnicę pomocy w wysokości 268,5 mln dolarów od różnych
rządów i organizacji. Najwięksi darczyńcy to USA (100 mln dolarów), Bank
Światowy (100 mln), Wielka Brytania (10 mln), Australia (9,3 mln),
Brazylia (5 mln), Kanada (4,8 mln), UE (4,37 mln), Hiszpania (4,37 mln),
Holandia (2,91 mln) i Niemcy (2,17 mln).
Mimo to ONZ wciąż apeluje o pomoc. Zdaniem ekspertów potrzebna jest suma
562 mln dol. - Środki te wystarczą na pomoc dla 3 mln osób przez sześć
miesięcy - powiedział zastępca sekretarza generalnego ONZ ds.
humanitarnych John Holmes.
W niedzielę na Haiti przybędzie sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun, aby
wyrazić solidarność z mieszkańcami dotkniętego trzęsieniem ziemi kraju
oraz na miejscu ocenić pomoc humanitarną i skalę katastrofy.
Groźba zamieszek
Haitański sekretarz stanu ds. bezpieczeństwa publicznego Aramick Louis
ostrzegł tymczasem, że obecnie największe zaniepokojenie wzbudzają
przemoc, do jakiej dochodzi na ulicach stolicy państwa, i gangi.
Dodatkowym zagrożeniem jest fakt, że ze zniszczonych więzień uciekło
około 6 tys. osadzonych. 4 tys. zbiegłych przestępców było osadzonych w
zakładzie w stolicy Haiti, Port-au-Prince. Wielu z nich odbywało kary
dożywocia - dodały źródła rządowe.
Wiele osób zwraca uwagę, że Haiti grożą zamieszki, ponieważ zrozpaczeni
mieszkańcy, którzy stracili domy i nie mają wody ani żywności, mogą w
desperacji zacząć napadać na konwoje z pomocą humanitarną i magazyny
międzynarodowych organizacji. W jednej z dzielnic Port-au-Prince
wznieśli barykady z ciał ofiar; Światowy Program Żywności poinformował,
że splądrowane zostały należące doń magazyny w stolicy.
Jeden z pracowników miejscowej organizacji humanitarnej podkreślił, że
aby zapobiec zamieszkom potrzebna jest natychmiastowa i skuteczna pomoc.
- Myślę, że w ciągu najbliższych kilku dni ludziom skończy się woda i
jedzenie. Dlatego pilnie potrzebujemy pomocy - dodał.
We wtorek Haiti nawiedziło trzęsienie ziemi o sile co najmniej 7 w skali
Richtera. To najsilniejszy wstrząs w tym regionie od ponad 200 lat.
Centrum stolicy, Port-au-Prince, jest doszczętnie zniszczone.
(PAP)
Gdzie żyją
najszczęśliwsze dzieci?
Najszczęśliwsze dzieci mieszkają w Holandii, natomiast najmniej
zadowoleni z życia są ich amerykańscy rówieśnicy. Takie wyniki
przyniosły badania przeprowadzone przez niemiecki UNICEF.
Naukowcy oceniali poczucie szczęścia dziewcząt i i chłopców z 21
uprzemysłowionych państw na podstawie sześciu kryteriów - sytuacja
materialna, zdrowie, edukacja, przyjaźnie, bezpieczeństwo i ich własne
odczucie bycia szczęśliwym.
Holenderskie dzieci, które dwa lata temu w podobnych badaniach także
zajęły pierwsze miejsce, mają najlepsze relacje z rodzicami, siostrami i
braćmi. I choć najmniej zadowolone są z sytuacji materialnej, ogólnie są
najszczęśliwsze w porównaniu z ich rówieśnikami z innych krajów.
Kolejne miejsca zajmują młodzi ludzie ze Szwecji, Finlandii, Norwegii i
Hiszpanii. Pierwszą "szczęśliwą" dziesiątkę zamykają polskie dzieci.
Najbardziej negatywnie o swojej sytuacji wypowiadają się dzieci
brytyjskie i amerykańskie.
(IAR)
Piątek,
2010-01-15
Nowy gatunek ptaka
odkryty w lasach Borneo
W deszczowych lasach Borneo udało się odkryć nowy gatunek ptaka -
informuje serwis "BBC News/Science".
Ptaka dostrzegł i sfotografował w dolinie Danum w malezyjskim stanie
Sabah Richard Webster, biolog z Leeds University. Ptak został
zaklasyfikowany do rodziny kwiatówek (Dicaeidae), należącej do rzędu
wróblowatych. Kwiatówki to małe (długość ciała 10-18 cm), kolorowo
ubarwione ptaki, z krótkimi grubymi dziobami i krótkimi ogonami.
Rurkowaty język pozwala im odżywiać się nektarem kwiatów, ale niektóre
gatunki zjadają także owoce i drobne bezkręgowce.
Nowy gatunek jest szary z białym pasem na piersi i brzuszku oraz białymi
obwódkami wokół oczu. Ma wielkość strzyżyka (9-10 centymetrów) i gdy go
po raz pierwszy dostrzeżono, pożywiał się jemiołą. Na razie nie ma nazwy,
bo zbyt mało o nim wiadomo, jednak dokonano już kilku obserwacji.
Dr David Edwards z Leeds University, który na podstawie zdjęć
zidentyfikował ptaka jako nowy gatunek, jest zachwycony - to pierwsze
takie odkrycie w jego karierze. - Opłaciło się przez dziesięciolecia
pracować w tropikach, znosić ukąszenia moskitów i pijawek, burze i błoto
- powiedział BBC.
(PAP)
Bardziej niż żyć w tym kraju, boją się z niego uciec
Korea Północna zaostrzyła w ostatnich latach kary dla osób schwytanych
na próbie ucieczki z kraju - oświadczył specjalny wysłannik ONZ do Korei
Północnej Vitit Muntarbhorn. Obecne warunki w sferze praw człowieka w
komunistycznym państwie określono jako "nadzwyczaj poważne".
- W ciągu ostatniego roku i wcześniej zauważyłem, że surowiej karze się
osoby opuszczające kraj i generalnie notujemy spadek ucieczek do krajów
ościennych - powiedział Muntarbhorn w Seulu po zakończeniu tygodniowej
wizyty w Korei Południowej.
- Bardzo niepokoi fakt, że w ciągu ostatnich paru lat zaostrzyły się
kary dla osób usiłujących wyjechać albo dla tych, którzy zostali
odesłani po ucieczce - oświadczył wysłannik ONZ.
W raporcie z ubiegłego roku Vitit wymieniał wśród naruszeń praw
człowieka publiczne egzekucje, tortury, państwową inwigilację,
powszechny podsłuch, państwową kontrolę nad zapasami żywności,
prześladowanie obywateli chcących uciec za granicę, przemoc wobec kobiet
i dzieci oraz porywanie cudzoziemców w celach szpiegowskich.
- Teraz dostajemy informacje o surowych karach, wyrokach więzienia oraz
o prześladowaniu całych rodzin w ramach odpowiedzialności zbiorowej -
powiedział Vitit, odnosząc się do uciekinierów, którzy zostali schwytani
i odesłani do kraju.
Jak dodał, otrzymuje też informacje o "nawet surowszych karach, bo o
możliwych egzekucjach".
Według obrońców praw człowieka z Korei Północnej zbiegły setki tysięcy
osób.
(PAP)
Polscy ratownicy
odlecieli na Haiti
Z warszawskiego lotniska na Okęciu odleciał samolot rządowy na Haiti,
gdzie trwa akcja ratownicza. Na pokładzie jest 54 ratowników, którzy
mają do pomocy 10 psów. Na pokład samolotu zapakowano cztery tony
niezbędnego sprzętu.
Polacy dotrą na miejsce w późnych godzinach wieczornych. Oficer
łącznikowy z Gdańska kpt. Tomasz Czyż ocenia, że polscy ratownicy mają
szanse na odnalezienie żywych osób pod gruzami na Haiti, zwłaszcza, że
minęło tylko trzy dni od katastrofy. Zapewnił, że wśród polskich
ratowników nadzieja umiera ostatnia i do ostatnich dni pobytu na Haiti
będą starać się uratować jak najwięcej osób.
Zastępca szefa ekipy ratunkowej Marek Komorowski zapewnił, że ratownicy
poradzą sobie w każdych warunkach. Podkreślił, że warunki pogodowe na
Haiti sprzyjają poszkodowanym, którzy mogą dłużej wytrzymać pod gruzami,
czekając na pomoc. Dodał, że nasi ratownicy są przygotowani na każde
warunki.
Polscy ratownicy będą na Haiti 6-7 dni. Tyle bowiem trwa standardowo
czas operacji ratunkowej w przypadku katastrof. W ciągu pierwszego
tygodnia istnieją największe szanse na wydobycie ludzi spod zawalonych
domów.
Grupa strażaków z Nowego Sącza, Warszawy, Gdańska, Łodzi i Poznania
wyposażona jest w specjalistyczny sprzęt ratowniczy do poszukiwania i
uwalniania osób uwięzionych pod gruzami. Są to geofony, kamery
wziernikowe, kamery termowizyjne oraz sprzęt mechaniczny i hydrauliczny
do odgruzowywania ofiar.
- Ratownicy posiadają także sprzęt łączności satelitarnej, prowiant i
zaplecze, zapewniające pełną samowystarczalność w zakresie logistycznym
do działań zaplanowanych na 6-7 dni - powiedział dziennikarzom rzecznik
państwowej straży pożarnej Paweł Frątczak.
Jak dodał, ratownicy mają specjalistyczne wyszkolenie w zakresie
dotarcia, poszukiwania i wydobywania osób uwięzionych pod gruzami oraz
udzielania kwalifikowanej pierwszej pomocy. Posiadają pełen zestaw
szczepień ochronnych. Są także dodatkowo ubezpieczeni do działań poza
granicami Polski. - Zadaniem grupy będzie udzielenie wszelkiej
niezbędnej pomocy ratowniczej, poszukiwanie ofiar oraz ich
odgruzowywanie, a także pomoc techniczna - powiedział Frątczak.
Polską grupę z certyfikatem ONZ tworzą strażacy służący w pięciu
krajowych GPR-ach, które są kierowane przede wszystkim do działań w
strefach trzęsień ziemi i katastrof budowlanych. Uzyskanie certyfikatu
sprawia, że ONZ ma pewność, że są one technicznie i logistycznie
przygotowani do niesienia pomocy w każdym zakątku świata.
Zewsząd płynie pomoc
Jak oświadczył rzecznik Departamentu Stanu USA Philip Crowley, już ponad
30 państw uczestniczy w akcji ratunkowej na Haiti. W Port-au-Prince jest
już osiem ekip poszukujących ofiar, czyli około 260 osób - dodał.
Oprócz ekip amerykańskich są też Islandczycy, Hiszpanie i Chilijczycy -
powiedział rzecznik. Na Haiti działają już także ratownicy z Francji,
Kanady i Wenezueli.
W czwartek do pobliskiej Dominikany przybyło około 75 brytyjskich
ratowników wraz z psami i 10 tonami sprzętu. Mają oni dotrzeć na Haiti
wkrótce.
We wtorek Haiti nawiedziło trzęsienie ziemi - o sile 7 lub 7,3 st. (agencje
podają różne informacje). To najsilniejszy wstrząs w tym regionie od
ponad 200 lat. Centrum stolicy, Port-au-Prince, jest zniszczone. Według
szacunków haitańskiego Czerwonego Krzyża, wskutek wstrząsów, zginęło od
45 tys. do 50 tys. ludzi. Czerwony Krzyż szacuje, że 3 mln osób - jedna
trzecia ludności - może potrzebować pilnej pomocy.
(PAP), (W skład Polskiej Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej wchodzą m.in.
strażacy z Poznania fot. PAP / Adam Ciereszko)
Czwartek, 2010-01-14
Szokująca reakcja na
popularny i łatwo dostępny lek
Przypadek Evy Uhlin pokazuje, że zwykły lek dostępny bez recepty może
okazać się bardzo niebezpieczny. "The Telegraph" opisuje historię
szwedzkiej nastolatki, która po zażyciu tabletki paracetamolu została
poważnie oszpecona.
Do zdarzenia doszło we wrześniu 2005 roku. 15-letnia wówczas Eva Uhlin z
powodu przeziębienia wzięła tabletkę paracetamolu. Kilka godzin później
skóra jej twarzy zaczęła ją palić, pojawiły się na niej bąble i strupy.
W końcu naskórek zaczął odpadać. To samo stało się z jej plecami, klatką
piersiową, ramionami i żołądkiem. Jak się okazało, przyczyną była bardzo
rzadka reakcja alergiczna zwana toksyczną martwicą naskórka.
Toksyczna martwica naskórka, inaczej zespół Lyella, to zagrażająca życiu
choroba skóry i błon śluzowych będąca reakcją na niektóre leki. Objawia
się rumieniem, złuszczającymi się pęcherzami i martwicą, prowadzącymi do
spełzania dużych powierzchni naskórka. Śmiertelność w zespole Lyella
wynosi 30–40%.
- Czułam się, jakby coś pełzało pod moją skórą. Byłam w kompletnym szoku.
Gdy spojrzałam w lustro, nie rozpoznałam swojej twarzy - wspomina Eva.
Jak mówi, wcześniej brała paracetamol wiele razy i nic się nie działo.
Wg lekarzy reakcję spowodował lek w połączeniu z wirusem, który
zaatakował organizm dziewczyny.
Obecnie, po czterech latach leczenia w Szpitalu Uniwersyteckim w
Linkoping skóra dziewczyny powraca powoli do normalnego stanu. Ona sama
też stara się żyć jak jej rówieśnicy. Wciąż jednak musi unikać słońca i
stosować specjalne krople do oczu.
Rebecca Freeman, rzeczniczka brytyjskiego Stowarzyszenia Lekarzy
Dermatologów, mówi, że zespół Lyella to bardzo rzadka choroba, ale może
dotknąć każdego. - Zespół Lyella może wystąpić w każdym wieku, zarówno u
kobiet, jak i mężczyzn, choć częściej występuje u kobiet. Dużo
trudniejsze leczenie jest w przypadku osób starszych - tłumaczy.
(wp.pl), (U Evy Uhlin wystąpiła bardzo rzadka reakcja alergiczna zwana
toksyczną martwicą naskórka fot. The Telegraph)
Obama:
niech banki zapłacą podatek od winy za kryzys!
Prezydent USA Barack Obama chce, aby ok. 50 największych instytucji
finansowych zapłaciło nowy podatek. Wśród nich jest wiele takich, które
ratując się przed bankructwem skorzystały z pomocy rządu, a dziś znowu
notują zyski i wypłacają swoim pracownikom milionowe premie.
Podatek ma się przyczynić do zmniejszenia deficytu budżetowego, który
osiągnął rozmiary największe od końca II wojny światowej.
- Słyszymy już krzyki z Wall Street sugerujące, że ta proponowana opłata
jest niesprawiedliwa - powiedział Obama.
- Według jakiejś przewrotnej logiki jest bardziej właściwe, by to
Amerykanie ponosili koszty ratowania banków przed upadłością, niż żeby
ponosił je sektor finansowy, który z tego skorzystał i którego
menadżerowie przyznają sobie ogromne premie - dodał prezydent.
Nowy podatek Obama uzasadnił potrzebą zrekompensowania podatnikom
kosztów ratowania banków jesienią 2008 r. Utworzono wówczas warty 700
mld dolarów fundusz pomocowy, z którego ostatecznie wykorzystano nieco
ponad połowę. Ponieważ większość dużych banków zwróciła już przyznaną im
pomoc, rząd oczekuje, że ostateczny koszt tego programu nie przekroczy
120 mld dol.
Podatek, nazwany "opłatą z tytułu odpowiedzialności za kryzys finansowy",
zgodnie z planem ma zostać nałożony na banki, kasy
oszczędnościowo-kredytowe i firmy ubezpieczeniowe o aktywach
przekraczających 50 mld dol. Biały Dom oczekuje, że przyniesie on
fiskusowi około 90 mld dol. w ciągu 10 lat.
Oburzenie z powodu przyznawania wysokich premii szefom banków tworzy
sprzyjającą politycznie atmosferę do wprowadzenia podatku.
Lobby finansowe ostro walczy
Lobby bankowe protestuje przeciw propozycji podatku, który musi jeszcze
uchwalić Kongres. Większość mają w nim Demokraci, którzy popierają
rządowy projekt.
Przedstawiciele sektora finansowego przypominają, że banki spłacają z
procentami pożyczki od rządu. Ostrzegają też, że podatek utrudni im
udzielanie kredytów, co leży w interesie gospodarki, która z trudem
wychodzi z recesji.
Szczegóły na temat nowego podatku mają być zawarte w rządowym projekcie
budżetu, który w przyszłym miesiącu ogłosić ma Biały Dom.
Administracja Obamy zgłosiła do Kongresu propozycje zaostrzenia
regulacji banków, które także napotykają zażarty opór lobby finansowego.
(PAP)
2 mln dzieci ucierpiało na Haiti
Około dwóch milionów dzieci i dorastającej młodzieży ucierpiało na
skutek trzęsienia ziemi, które nawiedziło Haiti - poinformowała
brytyjska organizacja pozarządowa Save the Children (Ocalić Dzieci).
Polskie organizacje pozarządowe zaapelowały o pomoc dla poszkodowanych.
Trzęsienie o sile 7 w skali Richtera i katastrofa humanitarna są "dla
haitańskich dzieci doświadczeniem głęboko traumatycznym" - oświadczył
Gareth Owen, odpowiedzialny z sytuacje nadzwyczajne w organizacji.
- Oceniamy, że około dwóch milionów (dzieci) może mieć uraz, który może
wpływać na ich życie - zaobserwował.
Save the Children zauważa, że ogromna liczba dzieci jest zmuszona
spędzać noc na ulicy, nie rzadko wśród zabitych.
- Dzieci są w szoku i w niebezpieczeństwie. Wiele z nich zostało
sierotami lub zostało rannych. Potrzebują szybkiej pomocy i opieki
(...). Tysiące z nich nie mają wieści o swych krewnych i przyjaciołach.
By przeżyć, mogą więc liczyć wyłącznie na siebie - tłumaczył Owen.
Według szacunków haitańskiego Czerwonego Krzyża w rezultacie trzęsienia
ziemi mogło zginąć 45-50 tys. ludzi.
Polskie organizacje apelują o pomoc
Polskie organizacje pozarządowe i dobroczynne apelują o pomoc ofiarom
trzęsienia ziemi na Haiti i same przekazują na ten cel środki.
UNICEF i Polski Czerwony Krzyż wystąpiły do Ministerstwa Spraw
Wewnętrznych i Administracji o zgodę na zorganizowanie zbiórek
publicznych. - Wystąpiliśmy o opinię w tej sprawie do ministra finansów
i ministra spraw zagranicznych - taka jest procedura, ale skracamy ją w
miarę naszych możliwości, nie utrudniamy, skoro organizacje chcą pomagać
- powiedziała rzeczniczka MSWiA, Małgorzata Woźniak. Dodała, że decyzja
ws. zbiórki UNICEF będzie w piątek, a PCK - najpóźniej w poniedziałek.
Polska Akcja Humanitarna apeluje o fundowanie przez internet zestawów
pierwszej pomocy dla Haitańczyków. Mają one pomóc im zabezpieczyć się
przed chorobami oraz epidemiami oraz przetrwać pierwsze tygodnie po
katastrofie. Zestawy takie zawierają m.in. środki higieniczne, koc,
tabletki do uzdatniania wody. Można je ufundować, wchodząc na stronę
www.podarnik.gazeta.pl. Wystarczy wybrać jeden z trzech zestawów (za 30,
50 lub 100 zł), a następnie wpłacić odpowiednią sumę.
Caritas Polska przekaże w czwartek na pomoc Haitańczykom 30 tys. euro.
Za te pieniądze będą kupione lekarstwa, woda pitna, koce i inne środki
konieczne do ratowania życia. Caritas zaapelowała o wysyłanie sms-ów o
treści "Pomagam" pod nr 72 052 (koszt 2, 44 zł z VAT).
Można też wpłacać pieniądze na konta: CARITAS POLSKA; ul. Skwer Kard.
Wyszyńskiego 9, 01-015 Warszawa; Bank PKO BP S.A. 70 1020 1013 0000 0102
0002 6526; Bank Millenium S.A. 77 1160 2202 0000 0000 3436 4384 z
dopiskiem: HAITI.
Darowizny w obcych walutach można przekazywać na następujące konta: Bank
Millenium S.A. Al. Jerozolimskie 133, 02-304 Warszawa, S.W.I.F.T.
BIGBPLPWXXX - w euro (EUR): PL 23 1160 2202 0000 0000 3436 4677 - w
dolarach amerykańskich (USD): PL 57 1160 2202 0000 0000 6663 1212 - w
funtach brytyjskich (GBP): PL 36 1160 2202 0000 0000 7232 7236 z
dopiskiem: HAITI.
10 tys. dolarów przekazała na pomoc ofiarom katastrofy na Haiti krajowa
Spółdzielcza Kasa Oszczędnościowo-Kredytowa. Jak poinformował jej
rzecznik, Andrzej Dunajski, "pomoc świadczona na rzecz poszkodowanych na
skutek różnych życiowych nieszczęść wynika z jednej z podstawowych zasad
spółdzielczości międzynarodowej mówiącej o solidaryzmie społecznym".
Według Dunajskiego, na Haiti funkcjonuje 175 Unii Kredytowych (odpowiedników
polskich SKOK-ów). Należy do nich ponad 400 tys. członków. - Unie
kredytowe funkcjonujące w naszym kraju pod nazwą spółdzielczych kas
oszczędnościowo-kredytowych są instytucjami samopomocy finansowej,
stawiającymi sobie za cel działanie dla dobra i poprawy sytuacji
materialnej, warunków i szans życiowych swoich członków - osób zazwyczaj
niezamożnych, których możliwość korzystania z oferty komercyjnych
instytucji finansowych, z uwagi na osiągane przez nich niskie dochody,
jest często ograniczona bądź niemożliwa - podkreślił Dunajski.
Rzecznik Praw Obywatelskich Janusz Kochanowski zwrócił się do
przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Jerzego Buzka, by zainicjował
"znaczącą" pomoc Unii Europejskiej dla Haiti. "My, Polacy zawsze byliśmy
orędownikami solidarności międzynarodowej. Jestem przekonany, że również
obywatele państw UE wykażą wrażliwość i ofiarność" - napisał w liście do
Buzka.
Kochanowski zwrócił się też do premiera Donalda Tuska o zorganizowanie
pomocy. W liście do szefa rządu napisał, że wiele krajów już taką pomoc
wysłało. - Nie może w tej humanitarnej misji zabraknąć znaczącego
udziału naszego państwa - podkreślił.
Z informacji przekazanych przez dyrektora departamentu ds. katastrof
Caritas Haiti, Josepha Jonidesa Villarsona wynika, że to najgorsza w
historii Haiti tragedia. - Ciała są wszędzie, leżą na ulicach. Wiele
ludzi jest nadal uwięzionych pod gruzami. Szpitale są przepełnione.
Istnieje wysokie ryzyko epidemii. Najpilniejsze potrzeby to odzież,
schronienie, koce, woda pitna, pomoc psychologiczna, lekarstwa, środki
opatrunkowe - doniósł.
Polski oddział międzynarodowej organizacji Pomoc Kościołowi w Potrzebie
również apeluje o wpłaty z dopiskiem "HAITI" na konto: ING Bank Śląski
o/Warszawa 31 1050 1025 1000 0022 8674 7759.
Na stronie internetowej organizacji www.pkwp.org można przeczytać list
zakonnika, o. Maurice'a, który przeżył katastrofę; jego dom nie został
zniszczony. Zakonnik jeszcze jakiś czas po katastrofie miał łączność. -
Tłum ludzi wyszedł na ulicę, słychać krzyki i płacz... jesteśmy
całkowicie oszołomieni, można tylko płakać po takiej katastrofie, jutro
zaczniemy liczenie zabitych i rannych, w slumsach, które otaczają miasta
na okolicznych wzgórzach, musi być jeszcze gorzej" - napisał zakonnik.
We wtorek Haiti nawiedziło trzęsienie ziemi - o sile 7 lub 7,3 stopni (agencje
podają różne dane). To najsilniejszy wstrząs w tym regionie od ponad 200
lat. Centrum stolicy, Port-au-Prince, jest zniszczone. Trzęsienie ziemi
mogło spowodować nawet ponad 100 tys. ofiar śmiertelnych. Czerwony Krzyż
szacuje, że 3 mln osób - jedna trzecia ludności - może potrzebować
pilnej pomocy.
(PAP)
Pies zmusił opiekunów do
nauki polskiego
Z powodu psa o imieniu Cent pracownicy schroniska dla zwierząt w rejonie
Manchesteru musieli poduczyć się polskiego - pisze portal BBC News.
Odkryli bowiem, że collie, który nie reaguje na komendy po angielsku,
wbrew pierwszym przypuszczeniom nie jest głuchy, ale był wychowywany
przez polską rodzinę.
"Siad", "do mnie", "noga", "zostań", "aport" - te słówka opanowali,
dzięki internetowi, pracownicy schroniska, by zajmować się Centem. W
efekcie po czterech miesiącach pies jest już dwujęzyczny, bo opiekunowie
również nauczyli go angielskich wersji tych poleceń (czyli: "sit", "come
here", "heel", "stay", "fetch").
- Kiedy przybył, nie reagował na podstawowe komendy. Nie mogliśmy
zrozumieć dlaczego, ale spojrzeliśmy w jego dokumenty - świadczyły, że
pochodzi od polskiej rodziny - opowiada Karen Heath ze schroniska.
Pracownicy zaczęli więc szukać w internecie słów, które mogły być psu
znane. I chociaż nie byli pewni, jak się je wymawia, to zwierzę
najwyraźniej je rozumiało.
Teraz, po czterech miesiącach w schronisku Cent potrzebuje nowych
właścicieli - niekoniecznie mówiących po polsku.
(PAP)
|
|
INDEX
Powrót..
|