zapisz
Się Na Naszą listę |
Proszę
kliknąć na ten link aby dotrzeć do formularza gdzie można zapisać się
na listę dystrybucyjną i w przyszłości otrzymywać biuletyn bezpośrednio od nas.
Aby zapisać się szybko bez wypełniania formularza, proszę wysłać
E-mail bez
żadnego tekstu poprzez kliknięcie tego
linku.
| |
Przyłącz się |
Jeśli masz jakieś informacje
dotyczące polskich wydarzeń i chciałbyś albo chciałabyś podzielić się nimi z
naszymi czytelnikami, to prześlij je do
nas. Mile
widziane są wywiady, felietony, zdjęcia i poezja. Proszę informować
nas o wszystkich
wydarzeniach polonijnych. | |
Promuj polonię |
Każdy z nas może się przyczynić do promowania Polonii w
Winnipegu w bardzo prosty sposób. Mój apel jest aby dodać dwie
linie do waszej stopki (signature) aby zacząć promować Polonijne
wydarzenia w Winnipegu kiedykolwiek wysyłamy maila.
Tutaj są instrukcje jak dodać stopkę używając Outlook Express.
Kliknij Tools-->Options -->
Signatures
Zaznacz poprzez kliknięcie Checkbox
gdzie pisze
Add signature to all outgoing messages
W pole gdzie jest napisane Edit Signature proszę wpisać.
albo
Po tym kliknij Apply
I to wszystko. Od tej pory będziemy promować polskie wydarzanie w
Winnipegu automatycznie kiedy wyślemy maila do kogoś. Wszystkie programy
mailowe mają taką opcję tzw. signature i sposób jej dodania
będzie bardzo podobny do tego co opisałem dla Outlook Express | |
|
Polonijny
Biuletyn Informacyjny w Winnipegu |
INDEX
Powrót..
FAKTY ZE ŚWIATA
|
Środa, 2010-03-18
Walczą z kryzysem
podnosząc podatki
Hiszpański parlament zatwierdził podwyższenie z dniem 1 lipca stawek
podatku VAT, co jest zasadniczym elementem pakietu antykryzysowego,
który zamierza realizować rząd socjalistycznego premiera Jose Luisa
Zapatero.
Wniosek opozycji o unieważnienie podwyżki został odrzucony większością
176 do 170 głosów. Głosowały za nim prawicowa Partia Ludowa i mniejsze
ugrupowania lewicowe, natomiast przeciw byli socjaliści, których tym
razem wsparły Baskijska Partia Nacjonalistyczna i regionalna Koalicja
Wysp Kanaryjskich.
Podstawowa stawka podatku VAT wzrośnie w Hiszpanii o dwa punkty
procentowe, z 16% do 18% Stawka obniżona, obowiązująca m.in. dla
produktów spożywczych, środków transportu, mieszkań i imprez
rozrywkowych, zostanie podniesiona o jeden punkt procentowy, do 8%.
Uprzywilejowana stawka 4% dla podstawowych artykułów żywnościowych i
książek nie ulegnie zmianie.
Jak deklaruje rząd, podwyżki te mają się w istotny sposób przyczynić do
redukcji deficytu finansów publicznych, który w roku 2009 wyniósł ponad
11% produktu krajowego brutto.
(PAP)
Przełom w Watykanie: będą badania objawień w Medjugorje
Watykan powołał przy Kongregacji Nauki Wiary międzynarodową komisję,
która zajmie się sprawą domniemanych objawień maryjnych w Medjugorje. Na
czele komisji stanął kardynał Camillo Ruini.
Tym samym potwierdzone zostały niedawne doniesienia włoskiego tygodnika
"Panorama" o tym, że papież Benedykt XVI postanowił powołać taką
komisję.
W jej skład - wyjaśniło watykańskie biuro prasowe - wchodzą
kardynałowie, biskupi, biegli i eksperci, którzy pracować będą
"poufnie".
Kościół katolicki nie uznaje objawień z Medjugorje w Bośni i
Hercegowinie, gdzie znajduje się sanktuarium odwiedzane każdego roku
przez ponad milion wiernych.
Kwestia domniemanych objawień, jakie miały mieć tam miejsce 24 czerwca
1981 roku, od lat wywołuje głębokie podziały wśród kościelnych
hierarchów.
Zwraca się jednocześnie uwagę na to, że objawienia budziły zawsze
wątpliwości kardynała Josepha Ratzingera, gdy był on prefektem
Kongregacji Nauki Wiary. W 1996 roku poleciła ona, aby nie organizować
oficjalnych parafialnych czy diecezjalnych pielgrzymek do tego miejsca.
Świadkami objawień maryjnych miało być sześcioro chłopców i dziewcząt,
twierdzących, że Matka Boża ujawniła im "dziesięć tajemnic". Natychmiast
zaczęły się pielgrzymki do tego miejsca oraz pogłoski o rzekomych
cudach. Ale jednocześnie zaczęły się burzliwe spory i konflikty wokół
Medjugorje, które nie mijają do chwili obecnej.
(PAP)
Wtorek, 2010-03-16
Data końca świata
zaszyfrowana w "Ostatniej wieczerzy"
Leonardo Da Vinci przewidział, że koniec świata nastąpi w 4006 roku,
konkretnie 1 listopada, w dniu Wszystkich Świętych. Watykańska badaczka,
na którą powołuje się brytyjski dziennik "Times" twierdzi, że stosowne
informacje artysta miał zakodować w swoim słynnym malowidle "Ostatnia
wieczerza".
Sabrina Sforza Galitzia zbadała przestrzeń tak zwanej lunety, czyli
elementu sklepienia kolebkowego znajdującego się nad oknem w środkowej
części malowidła. Badaczka przekonuje, że w miejscu tym ukryta jest
matematyczno-astrologiczna zagadka, którą, jak twierdzi, udało się jej
rozszyfrować.
Zdaniem badaczki, przepowiednia mówi, że nasz świat zginie w wyniku
wielkiego potopu. Ma on się rozpocząć w pierwszy dzień wiosny, czyli 21
marca 4006 roku i zakończyć 1 listopada w dniu Wszystkich Świętych. Z
dokumentów wiadomo z kolei, że Leonardo da Vinci uważał, że dzień ten
będzie "nowym początkiem ludzkości".
(IAR)
To już pewne - papież jedzie do Wielkiej Brytanii
Brytyjski dwór królewski potwierdził termin wizyty Benedykta XVI w
Anglii i Szkocji. Pobyt papieża w dniach 16-19 września będzie pierwszą
w historii stosunków brytyjsko-watykańskich wizytą państwową głowy
Kościoła katolickiego. Pierwszą w ogóle wizytę papieża w Wielkiej
Brytanii, z którą w 1982 roku przebywał Jan Paweł II, określa się jako
duszpasterską, choć także ona miała elementy wizyty państwowej.
Wielka Brytania zerwała stosunki z Watykanem w 1534 roku po ogłoszeniu
przez króla Henryka VIII Aktu Supremacji i objęcia przez monarchę
zwierzchnictwa nad Kościołem. Kościół anglikański ma w Wielkiej Brytanii
status Kościoła państwowego. Liczbę katolików w tym kraju ocenia się na
ok. 6 mln, co stanowi ok. 10% ludności.
Przewodniczący konferencji biskupów katolickich Anglii i Walii,
arcybiskup Westminsteru Vincent Nichols oraz przewodniczący konferencji
biskupów Szkocji kardynał Keith O'Brien, odpowiadający za organizację
wizyty Benedykta XVI od strony duszpasterskiej, poinformowali na
konferencji prasowej o uruchomieniu internetowego portalu
papalvisit.co.uk, na którym zamieszczane będą informacje dotyczące
wizyty.
Nieoficjalne doniesienia sugerują, iż Benedykt XVI, podobnie jak Jan
Paweł II nie chce, by jego wizycie towarzyszyła pompa i wyszukany
ceremoniał. W Londynie papież zatrzyma się, podobnie jak jego
poprzednik, w rezydencji nuncjusza apostolskiego w dzielnicy Wimbledon.
W Szkocji Benedykt XVI będzie przebywał jeden dzień i m.in. odprawi mszę
św. w Glasgow. Królowa Elżbieta II przyjmie głowę Kościoła katolickiego
w swoim pałacu Holyroodhouse w Edynburgu.
W Coventry, w Anglii, Benedykt XVI weźmie udział w mszy św. pod gołym
niebem, której ważnym elementem będzie beatyfikacja kardynała Johna
Henry'ego Newmana (1801-90), wybitnego intelektualisty i człowieka
głębokiej wiary, który początkowo był anglikaninem.
W Westminster Hall w Londynie papież spotka się z działaczami
organizacji obywatelskich. Odwiedzi też duchowego zwierzchnika
anglikanów, arcybiskupa Canterbury Rowana Williamsa, w jego rezydencji w
Pałacu Lambeth w Londynie. Będzie się też modlił wraz z hierarchami
innych Kościołów chrześcijańskich w opactwie westminsterskim.
Minister ds. Szkocji Jim Murphy ocenił na wtorkowej konferencji
prasowej, że koszty wizyty Benedykta XVI wyniosą ok. 15 mln funtów i
zostaną pokryte przez rząd brytyjski i brytyjskie episkopaty w
nieustalonej jeszcze proporcji. Koszty zapewnienia porządku i
bezpieczeństwa weźmie na siebie policja i pokryje je ze swego budżetu.
Według Murphy'ego mogą one sięgnąć ok. 50 mln funtów.
(PAP)
NIEZWYKŁE ODKRYCIE. Z ANTARKTYDY W KOSMOS?
Obunóg tańczy pod lodem
Do tej pory naukowcy byli przekonani, że 180 m pod powierzchnią
antarktycznego lodu nie może przeżyć nic poza mikroskopijnymi mikrobami.
Tymczasem badacze z NASA zarejestrowali na swoich kamerach żyjątko
podobne do krewetki, a być może nawet meduzę.
Na nagraniu z zapuszczonej pod lód kamery pojawia się nagle pomarańczowe
zwierzątko i zaczyna swój taniec. Po krótkiej chwili przysiada na kablu
kamery i najwyraźniej czegoś szuka.
To podobne do krewetki żyjątko, to tak naprawdę kilkucentymetrowy obunóg
z rzędu skorupiaków. Chwilę później, gdy kamera zaczyna się wynurzać,
przez ekran miga coś, co naukowcy uważają za odnóża meduzy.
Obunóg nadziei
Chociaż odkrycie wydaje się tak małe, jak zaobserwowane zwierzęta, to
dla naukowców to wielka rzecz. Do tej pory myśleli, że tak głęboko pod
lodem nie ma prawa przeżyć nic poza mikrobami.
Tymczasem obunóg stoi dość wysoko w łańcuchu żywieniowym, co oznacza, że
na takiej głębokości muszą żyć organizmy, którymi się żywi.
Z Antarktydy w kosmos
Dlaczego problem antarktycznego obunóga zajmuje NASA? Odpowiedź jest
prosta. Skoro pod skutą lodem Antarktydą istnieje życie, to czemu
miałoby go nie być w lodzie uwięzionym na planetach naszego Układu
Słonecznego lub na Księżycu?
Naukowcy mają nadzieję, że kiedyś obunoga lub jego kosmicznego
pobratymca uda się odnaleźć gdzieś w galaktyce.
(TVN 24)
Poniedziałek,
2010-03-15
Obama apeluje o "odwagę"
przy uchwalaniu ustawy
Prezydent USA Barack Obama wygłosił kolejne przemówienie, tym razem w
Strongsville w stanie Ohio, z apelem do Kongresu o uchwalenie ustawy o
reformie opieki zdrowotnej.
Starał się w nim uspokajać emerytów, że reforma nie uszczupli świadczeń
z funduszu ubezpieczeń medycznych Medicare, z którego korzystają.
Cięciami tych świadczeń straszą emerytów Republikanie zwalczający
reformę.
Obama zapewniał, że dzięki reformie fundusz Medicare pozostanie
wypłacalny przez 10 lat dłużej niż to wynikałoby z pozostawienia status
quo.
Batalia o reformę wchodzi w tym tygodniu w decydującą fazę. Demokraci
zamierzają uchwalić ją bez oglądania się na republikańską opozycję,
zwykłą większością głosów. Wywołuje to protesty GOP i groźby, że będzie
to Demokratów drogo kosztować w tegorocznych wyborach do Kongresu.
Prezydent wzywał swoją partię do "odwagi", gdyż - jak mówił - reforma
jest koniecznością: leży w interesie milionów Amerykanów i amerykańskiej
gospodarki. Według sondaży, większość społeczeństwa jej nie popiera.
W Izbie Reprezentantów zamierza się poddać pod głosowanie umiarkowaną
wersję ustawy o reformie, uchwaloną już przez Senat. Byłaby ona
następnie skorygowana przez Senat przez wprowadzenie odpowiednich
poprawek zadowalających demokratycznych oponentów ustawy.
Demokraci z lewego skrzydła partii nie są zadowoleni, że reforma nie
przewiduje utworzenia państwowej ubezpieczalni, alternatywy dla firm
prywatnych. Kilku konserwatywnych kongresmanów demokratycznych domaga
się gwarancji, że ubezpieczenia nie będą pokrywać kosztów aborcji.
Liderzy partii twierdzą, że ustawa zostanie uchwalona przez obie izby.
Na razie jednak - jak wynika z informacji z Kongresu - w Izbie
Reprezentantów Demokraci nie mają wystarczającej liczby głosów do jej
uchwalenia nawet zwykłą większością.
(PAP)
Naukowcy alarmują: coraz więcej dwutlenku węgla
Stężenie dwutlenku węgla w atmosferze nadal rośnie, i to w coraz
szybszym tempie. Tak wynika z analiz przedstawionych przez norweskich i
szwedzkich naukowców.
Liczba cząsteczek dwutlenku węgla to obecnie 393,71 na każdy milion
cząsteczek atmosfery, czyli więcej niż rok temu. Takie dane pokazały
instrumenty norweskiej stacji Zeppelin na arktycznym archipelagu
Svalbard.
Zdaniem ekspertów z Norweskiego Instytutu Polarnego oznacza to, że ilość
dwutlenku węgla w powietrzu rośnie coraz szybciej. Odczyty w innych
miejscach na Ziemi są nieco inne, ale - jak zauważają klimatolodzy -
tendencja jest ta sama.
Naukowcy uważają, że główną przyczyną tych zjawisk jest emisja dwutlenku
węgla przez człowieka. Koncentracja tego gazu wzrosła bowiem o ponad
jedną trzecią od czasów rewolucji przemysłowej, gdy zaczęto używać na
masową skalę paliw kopalnych.
Według sceptyków - wahające się stężenia dwutlenku węgla w atmosferze na
przestrzeni milionów lat są zjawiskiem naturalnym i mają niewiele
wspólnego wspólnego z naszą cywilizacją.
(IAR)
"To niedopuszczalne! Polska nie ma prawa..."
Anulowanie decyzji o uhonorowaniu Stepana Bandery tytułem Bohatera
Ukrainy jest niedopuszczalne - oświadczyła rada obwodu (województwa)
iwanofrankowskiego w apelu do nowego szefa państwa Wiktora Janukowycza.
"Ani Bruksela, ani Moskwa, ani Warszawa nie mają prawa wskazywać, kto
jest dla Ukrainy bohaterem narodowym" - czytamy w apelu.
Zaniepokojenie deputowanych wywołały deklaracje w sprawie Stepana
Bandery, złożone przez Wiktora Janukowycza 10 dni temu w Moskwie.
Obiecał tam, że do obchodzonej 9 maja rocznicy zakończenia II wojny
światowej dekret jego poprzednika Wiktora Juszczenki, nadający Banderze
tytuł Bohatera Ukrainy, zostanie unieważniony.
Deputowani obwodowi z Iwano-Frankowska oświadczyli, że złożone na Kremlu
oświadczenie Janukowycza wzbudziło ich szczególną "trwogę". Wcześniej,
wraz z deputowanymi innych obwodów Ukrainy zachodniej, krytykowali
rezolucję Parlamentu Europejskiego, który z inicjatywy polskich
eurodeputowanych także potępił Juszczenkę za uhonorowanie Bandery.
"Swego czasu o własną niepodległość walczyły wszystkie narody. Polska na
przykład nie pytała o zgodę na heroizację Armii Krajowej. Rozumiemy
pańskie dążenia do nawiązania dobrosąsiedzkich stosunków z Unią
Europejską i Rosją, ale powinny być one oparte na wzajemnym szacunku, a
nie na ustępstwach Ukrainy wobec sąsiadów wbrew interesom narodowym" -
głosi apel iwanofrankowskiej rady obwodowej do Janukowycza.
Bandera, ukraiński działacz niepodległościowy, przewodził jednej z
frakcji Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN). Jej zbrojne ramię,
Ukraińska Powstańcza Armia, obarczane jest odpowiedzialnością za czystki
etniczne na ludności polskiej Wołynia i Galicji Wschodniej.
Juszczenko uhonorował Banderę pośmiertnym tytułem Bohatera Ukrainy w
styczniu. 25 lutego krok ten potępili posłowie PE, argumentując, że
Bandera współpracował z nazistowskimi Niemcami.
Eurodeputowany Paweł Zalewski, współautor mówiącej o Banderze rezolucji
PE, w odpowiedzi na jej krytykę w ukraińskich środowiskach narodowych
wyjaśniał, że gloryfikacja Bandery przeczy wartościom europejskim.
Jeśli Ukraina myśli o członkostwie w UE, powinna zastanowić się nad rolą
Stepana Bandery w swojej historii - mówił w opublikowanym w sobotę
wywiadzie dla opiniotwórczego tygodnika ukraińskiego "Dzerkało Tyżnia".
Ukraińcy twierdzą, że szanują Banderę za walkę o własne państwo, a
oskarżenia o jego współpracę z nazistami odrzucają. Wskazują
jednocześnie, że Bandera nie mógł być zaangażowany w czystki Polaków na
Wołyniu, gdyż był wówczas więziony w niemieckim obozie koncentracyjnym
Sachsenhausen.
Stanowisko to znalazło się m.in. w liście protestacyjnym 100 ukraińskich
parlamentarzystów do przewodniczącego PE Jerzego Buzka. Przeciwko
rezolucji PE wystąpiło także szereg organizacji społecznych Ukrainy
zachodniej oraz znani intelektualiści i więźniowie polityczni okresu b.
ZSRR Jewhen Swerstiuk i Myrosław Marynowycz.
Jarosław Junko (PAP)
Żydzi pomogą Polsce zablokować Steinbach
Polska ma sojusznika w sporze o budowę Centrum przeciw Wypędzeniom. Rada
niemieckich Żydów nie będzie uczestniczyć w projekcie, jeśli nie
przedstawi on wysiedleń Niemców w kontekście zbrodni nazistów -
informuje "Dziennik - Gazeta Prawna".
Gazeta cytuje Salomona Korna z Rady Żydów w Niemczech, który wywiadzie
dla tygodnika "Der Spiegel" mówi, że są granice, których nie da się
przekroczyć. - Nie będziemy odgrywali roli pionka. (...) Rada
niemieckich Żydów nie będzie uczestniczyć w tym projekcie, jeśli nie
przedstawi on problemu wysiedleń Niemców w związku ze zbrodniami
popełnionymi przez nazistów w czasie drugiej wojny światowej na terenie
dzisiejszej Polski i Związku Radzieckiego.
Jak pisze dziennik stanowisko Centralnej Rady Żydów w Niemczech może
mieć jeszcze większe znaczenie od bojkotu polskich i czeskich władz. "Ze
względu na odpowiedzialność III Rzeszy za Holokaust żaden niemiecki rząd
nie ma moralnego prawa otwarcie występować przeciwko środowiskom
żydowskim" - przyznają DGP niemieckie źródła dyplomatyczne.
Za kompromisem ws. budowy Centrum opowiadała się kanclerz Angela Merkel.
Pod jej naciskiem przewodnicząca niemieckiego Związku Wypędzonych (BdV)
i inicjatorka pomysłu budowy Centrum Erika Steinbach zrezygnowała z
zasiadania w radzie projektu.
(wp.pl)
Niedziela,
2010-03-14
Francja: socjaliści
triumfują w wyborach regionalnych
Partia Socjalistyczna triumfowała w niedzielnej pierwszej turze wyborów
regionalnych we Francji zdobywając 30% głosów - wynika z pierwszych
sondażowych rezultatów ośrodka TNS/Sofres. Drugie miejsce zajęła
rządząca centroprawicowa UMP z ok. 27% głosów.
Zgodnie z przedwyborczymi notowaniami opozycyjni socjaliści wyprzedzili
nieznacznie rządzącą Unię na Rzecz Ruchu Ludowego (UMP). Według exit
polls TNS/Sofres, trzecie miejsce zajęła lista francuskich Zielonych,
Europa Ekologiczna, z wynikiem 12,3%, a tuż za nią uplasował się
skrajnie prawicowy Front Narodowy (FN) - 12% głosów. Kolejny jest Front
Lewicy na czele z Francuską Partią Komunistyczną - około 6% poparcia.
Socjaliści zwyciężyli w zdecydowanej większości regionów, przegrywając
jednak nieznacznie z UMP w kluczowym regionie paryskim - Ile-de-France.
Jednak także tam rządząca centroprawica może ostatecznie przegrać, jeśli
dojdzie do sojuszu PS i ekologów w drugiej turze wyborów. W innym ważnym
regionie - PACA (Prowansja-Alpy-Lazurowe Wybrzeże) UMP i lewica uzyskały
w pierwszej turze - według TNS/Sofres - identyczny wynik.
Komentatorzy zwracają uwagę na słaby wynik rządzącej centroprawicy,
który można interpretować jako "czerwoną kartkę" dla rządzącej partii
prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego i premiera Francois Fillona. Podkreśla
się także sukces lewicy, która - jeśli połączy siły w drugiej turze - ma
szansę na przejęcie niemal wszystkich regionów. W sumie - licząc
socjalistów, ekologów i mniejsze listy - lewica osiągnęła około 50%
podczas gdy umiarkowana prawica (wyłączając FN) - poniżej 30%.
Nadspodziewanie dobry wynik osiągnęła skrajna prawica pod dowództwem
Jean-Marie Le Pena - w PACA ze stolicą w Marsylii zdobyła ona około 20%
głosów.
Przewodnicząca PS Martine Aubry powiedziała po ogłoszeniu wyników exit
polls, że świadczą one o "odzyskaniu przez socjalistów zaufania
Francuzów". Wezwała też swoich sojuszników do zjednoczenia całej lewicy
przed drugą turą.
Wywodzący się z UMP premier Francois Fillon, reagując na sondażowe
wyniki, podkreślił słabą frekwencję w niedzielnych wyborach i dodał, że
w efekcie nie pozwalają one na "wyciągnięcie wniosków w skali całego
kraju". Wezwał też zwolenników rządzącej centroprawicy do mobilizacji
przed decydującą rundą wyborów regionalnych.
Lider ekologów, Daniel Cohn-Bendit oznajmił, że wyniki wyborów lokalnych
potwierdzają, że Zieloni są "trzecią siłą polityczną we Francji".
Przywódca FN Jean-Marie Le Pen skomentował wyniki mówiąc, że - wbrew
przedwyborczym sondażom - jego partia pokazała, że za wcześnie ją
"pogrzebano" i że jest ciągle "ogólnonarodową siłą".
TNS/Sofres podał, że zanotowano słabą jak na Francję frekwencję: do urn
poszło 47% uprawnionych do głosowania.
W wyborach regionalnych Francuzi wybierają w dwóch turach, 14 i 21
marca, blisko 1900 lokalnych radnych w 26 metropolitalnych i zamorskich
regionach kraju. Do drugiej tury dojdzie w danym regionie wtedy, gdy w
pierwszej rozgrywce żadna z list nie uzyska bezwzględnej większości
głosów. W drugiej turze biorą udział listy, które uzyskały w pierwszej
co najmniej 10% głosów.
Francuskie rady regionów mają znaczne kompetencje. Decydują m.in. o
budowie i utrzymaniu publicznych liceów, organizacji transportu
regionalnego, zagospodarowaniu przestrzennym oraz wspierają rozwój
gospodarczy lokalnej społeczności.
(PAP)
Uczeni odkryli napisy, które miały pomóc żyć wiecznie
Archeolodzy odkopali w jednej z egipskich piramid nietknięty sarkofag
tajemniczej królowej Behenu. Jej komnata pogrzebowa sprzed 4 tysięcy lat
ozdobiona jest hieroglifami, które miały umożliwić królowej życie po
śmierci na ziemi.
(REUTERS)
Anglik w Anglii pracy nie dostanie, bo nie zna polskiego
Rodowici Brytyjczycy nie mogli zdobyć pracy w angielskiej fabryce
produkującej gotowe mięsa, ponieważ... nie mówili po polsku. Znajomość
języka Mickiewicza była warunkiem koniecznym, aby ubiegać się o pracę
przy pakowaniu kiełbas, ponieważ wszystkie szkolenia odbywały się
wyłącznie po polsku. Firma Forza, właściciel fabryki, została oskarżona
o dyskryminację Brytyjczyków w ich własnym kraju - czytamy w obszernym
artykule zamieszczonym w internetowym wydaniu brytyjskiego dziennika
"Daily Mail".
W swoim ogłoszeniu Forza napisała, że do pracy konieczna jest znajomość
języka polskiego (w części ogłoszeń pojawił się tylko zwrot, że nie jest
wymagana znajomość języka angielskiego). Zainteresowanym Brytyjczykom
Forza odpowiadała, że znajomość polskiego jest konieczna, ponieważ w tym
języku są napisane wszystkie instrukcje, a także są prowadzone wszystkie
szkolenia, w tym BHP. Rodowici mieszkańcy Wielkiej Brytanii byli więc
odsyłani z kwitkiem.
Gdy sprawą zainteresowali się dziennikarze, firma zmieniła front -
polski wcale nie jest obowiązkowy, ale "jego znajomość byłaby zaletą".
Potem Forza zupełnie odcięła się od tej reklamy twierdząc, że był to
błąd w komunikacji i że taka reklama nigdy nie powinna ujrzeć światła
dziennego.
Forza jest największym dostawcą mięsa dla popularnej sieci hipermarketów
Asda.
(wp.pl)
Sobota, 22010-03-13
a.Gruzińska TV "informuje" o
nowej wojnie z Rosją 2010-03-13 (22:05)
Gruzińska telewizja prywatna Imedi wyemitowała reportaż, sugerujący
początek inwazji Rosjan na Gruzję. Dopiero po materiale poinformowano,
że to "tylko scenariusz możliwych zdarzeń".
Pokazane obrazy przypominały wojnę z roku 2008 między Rosją a Gruzją o
Osetię Południową. Poinformowano, że "dziś rano w Cchinwali (stolicy
Osetii Płd.), dokonano zamachu na przywódcę Eduarda Kokojty, w
następstwie czego wojska rosyjskie wtargnęły do Gruzji".
Następnie powiadomiono o ewakuacji rządu i prezydenta Gruzji Micheila
Saakaszwilego, a w chwilę później o jego śmierci i utworzeniu rządu z
opozycjonistką Nino Burdżanadze na czele.
Program trwał pół godziny i po doniesieniach "o straszliwych
bombardowaniach lotnisk i portów Gruzji" telewizja Imedi oświadczyła, że
nadała specjalny reportaż o potencjalnie możliwym przebiegu zdarzeń.
Władze w Tbilisi uznały działanie telewizji Imedi za niegodne i
sprzeczne z etyką dziennikarską.
(PAP)
Cenny sarkofag wraca do Egiptu 2010-03-13 (18:09)
Skonfiskowany dwa lata temu przez amerykańskich celników egipski
sarkofag wraca do kraju. Sarkofag jest jednym z 31 tys. zabytków, które
wrócą do Egiptu na mocy podpisanej właśnie umowy.
(REUTERS)
Tych miast unikaj; stracisz ostatni grosz 2010-03-13 (17:20)
Paryż jest najdroższym miastem świata. Takie wyniki analizy życia w
wielkich metropoliach przynosi brytyjski dziennik "The Economist".
W analizie, w której przestudiowano sytuację w 132 miastach świata, nie
brano pod uwagę możliwości finansowych mieszkańców, lecz ceny
nieruchomości, usług, odzieży i żywności.
Paryż pod tym względem wyprzedza Tokio i Oslo, a to właśnie stolica
Norwegii w ubiegłym roku była liderem listy najdroższych metropolii.
Amerykańskie miasta, jak Nowy Jork czy Chicago, są zdaniem autorów
analizy o połowę tańsze. Według francuskich komentatorów wynika to także
z tego, że w badaniach, aby uprościć metodę porównania, ceny podawane są
w dolarach, a waluta amerykańska jest znacznie słabsza od euro.
W roku 2008 Paryż zajmował pozycję wicelidera - teraz wyszedł na
pierwsze miejsce na liście najdroższych miast świata. Londyn, z którym
stolica Francji pod wieloma względami rywalizuje, spadł z ósmego na
szesnaste miejsce, a Moskwa z 31 na 45 miejsce, co jest wynikiem
gwałtownej obniżki wartości rubla.
(IAR)
Piątek,
2010-03-12
Apel do Wałęsy: "proszę
złożyć kwiaty na moim grobie"
Kubański dysydent Guillermo Farińas, który od 15 dni nie je i nie pije,
stracił przytomność i trafił do szpitala. Obecnie przebywa on na
oddziale intensywnej terapii - poinformowali jego bliscy. Jak podaje
portal internetowy "Solidarni z Kubą", dysydent rozmawiał telefonicznie
z Lechem Wałęsą. - Proszę, by złożył pan kwiaty na moim grobie, gdy Kuba
będzie już wolna - powiedział Farińas do byłego prezydenta Polski.
- (Farińas) stracił przytomność z powodu hipoglikemii. Został
przewieziony samochodem do prowincjonalnego szpitala w Santa Clara (270
km na wschód od Hawany) - powiedział "rzecznik" Kubańczyka Lisset
Zamora.
Jego stan uznano po przyjęciu za "poważny" - powiedział przedstawiciel
szpitala.
Matka Farińasa, Alicia Hernandez, która czuwa przy nim w szpitalu,
powiedziała, że jej syn jest w "stanie stabilnym" i jest przytomny.
Guillermo Farińas, 48-letni dziennikarz internetowy i doktor
psychologii, domaga się uwolnienia 26 chorych więźniów politycznych. Po
raz pierwszy przyjęto go na krótko do szpitala tydzień temu. Także
wówczas stracił przytomność z powodu hipoglikemii.
"Kuba potrzebuje męczenników"
Portal internetowy "Solidarni z Kubą" poinformował, że Farinas rozmawiał
telefonicznie z Lechem Wałęsą. Były prezydent Polski przekonywał
Kubańczyka do przerwania głodówki, która zagraża jego życiu. Dysydent
jednak odmówił. - Kuba potrzebuje męczenników,(...) żeby obudzić
światową opinię publiczną i zainteresować ją sprawą kubańską -
odpowiedział Farińas.
Śmierć po głodówce
Farińas rozpoczął głodówkę tuż po zgonie 42-letniego więźnia
politycznego Orlando Zapaty, który przez dwa i pół miesiąca prowadził
strajk głodowy.
Parlament Europejski potępił śmierć Zapaty, oceniając, że można jej było
uniknąć i wyraził poważne zaniepokojenie stanem Farińas. Zażądał także
uwolnienia kubańskich więźniów politycznych, których liczbę dysydenci
oceniają na 200.
Kuba natychmiast potępiła deklarację PE, uznając ją za stronniczą,
dyskryminacyjną i obraźliwą dla narodu kubańskiego. Rząd Raula Castro
zaprzecza, by na Kubie byli przetrzymywani jacykolwiek więźniowie
polityczni.
(PAP)
"Tajny projekt Watykanu - zniosą celibat"
Zniesienie celibatu księży katolickich nastąpi za 50 lat - taki jest
według włoskiego dziennika "La Repubblica" tajny projekt Watykanu.
Gazeta podała, że plany te już teraz są omawiane przez watykańskich
hierarchów.
Dyskusja na temat celibatu księży rozgorzała w rezultacie skandalu
pedofilii w Kościele, ujawnianego w kolejnych krajach: Irlandii,
Niemczech, Holandii. Kościelni hierarchowie w wypowiedziach dla włoskich
mediów podkreślają, że nie należy wiązać wymogu celibatu z nadużyciami
wobec nieletnich.
Według rzymskiego dziennika, powołującego się na nieoficjalne
informacje, w Kościele już trwa dyskusja na temat możliwości zniesienia
celibatu za kilka dziesięcioleci. Otoczony całkowitą tajemnicą plan -
twierdzi gazeta - został powierzony do dyskusji przedstawicielom
Kongregacji ds. Duchowieństwa.
Gazeta kładąc nacisk na to, że na razie jest to temat wstępnych analiz
zwraca jednocześnie uwagę, iż już jej podjęcie świadczy o tym, że
Stolica Apostolska zaczyna zastanawiać się nad tym, co w Kościele
mogłoby być "prawdziwą rewolucją" i co mogłoby zbliżyć katolików do
świata protestantów.
Media odnotowały jednocześnie, że papież Benedykt XVI w wygłoszonym tego
dnia przemówieniu do uczestników międzynarodowego sympozjum
teologicznego nazwał celibat "świętą" wartością.
(PAP)
Czwartek,
2010-03-11
Polskie izotopy zasilą amerykańskie szpitale
SUKCES NAUKOWCÓW ZE ŚWIERKU
Odkąd Kanadyjczycy zamknęli w ubiegłym roku swój reaktor
doświadczalny, Stany Zjednoczone i Kanada zostały praktycznie bez
dostawców specjalnego izotopu molibdenu Mo-99 potrzebnego w diagnostyce
medycznej. Z pomocą Kanadyjczykom i Amerykanom pospieszyli Polacy.
Już w połowie lutego między Instytutem Energii Atomowej
POLATOM w Świerku a amerykańską korporacją Covidien, jednym z głównych
światowych dostawców izotopów, została zawarta umowa na dostarczanie
izotopów molibdenu.
By zacząć eksport Polacy potrzebowali jeszcze zgody
amerykańskich i kanadyjskich urzędów odpowiedzialnych za dopuszczanie
izotopów na rynek.
Zgoda na import
W
czwartek taka
zgoda została wydana. Oznacza to, że Covidien będzie kupował w Polsce
izotop molibden Mo-99 i sprzedawał na rynku amerykańskim i kanadyjskim.
Już w Kanadzie
i USA z molibdenu będzie powstawał izotop technetu Tc-99m, który jest
stosowany w 80 proc. wszystkich badań diagnostycznych. Izotop ten ma
bardzo krótki okres połowicznego rozpadu.
Ważny izotop
Powoduje to, że
już po sześciu godzinach od powstania traci swoje właściwości, nie można
go więc gromadzić. Tak krótki okres połowicznego rozpadu powoduje
jednak, że z powodzeniem może być wykorzystywany w medycynie.
Jak informuje
Instytut Energii Atomowej POLATOM krótki okres połowicznego rozpadu
Tc-99m pozwala m.in. na wprowadzenie go do organizmu (np. w postaci
znaczników krążących z krwią) bez narażania pacjentów na niebezpieczne
poziomy promieniowania.
Każdego roku na całym świecie przeprowadza się
ponad 35 milionów procedur z zakresu medycyny nuklearnej. W samych
Stanach Zjednoczonych przeprowadza się takich procedur 14 mln. Są warte
65 mln dolarów.
Amerykanie nie mają własnych reaktorów produkujących
molibden Mo-99.(Reuters)
Obama
zabiera się za reformę imigracyjną
Prezydent USA Barack Obama prowadził w czwartek rozmowy w sprawie
reformy imigracyjnej, której celem byłoby uregulowanie statusu
imigrantów przebywających nielegalnie w Stanach Zjednoczonych. Obama
obiecywał to przed wyborami, ale jego rząd skupiony jest dziś na innych
problemach.
Amerykański prezydent spotkał się najpierw z grupą działaczy
organizacji, które naciskają na stopniową legalizację pobytu
nielegalnych imigrantów. Problem dotyczy głównie mniejszości
latynoskiej, gdyż większość "indocumentados" (jak nazywa się ich w USA)
pochodzi z Ameryki Łacińskiej.
Jeden z działaczy, Frank Sharry, dyrektor wykonawczy America's Voice,
powiedział, że prezydent obiecywał reformę w swej kampanii wyborczej,
ale po objęciu rządów sprawa ta najwidoczniej zeszła dla niego na dalszy
plan.
- Prace nad reformą trwają od miesięcy, ale brakuje jasnego i
publicznego zobowiązania ze strony prezydenta, że użyje swego
politycznego kapitału, by przeforsować reformę, tak jak przyrzekł -
oświadczył.
Po rozmowie z działaczami imigracyjnymi Obama spotkał się z senatorami z
obu partii: Demokratą Chuckiem Schumerem i Republikaninem Lindsey
Grahamem, aby wysondować nastroje w Kongresie w sprawie zmiany prawa
imigracyjnego.
Rzecznik Białego Domu Robert Gibbs, zapytany o szanse reformy,
odpowiedział, że musi ona być uchwalona poprzez porozumienie obu partii.
Zdaniem obserwatorów, reforma zmierzająca do uregulowania statusu
cudzoziemców przebywających i pracujących w USA nielegalnie jest w tym
roku nierealna, głównie z powodu wysokiego bezrobocia.
(PAP)
Zaskakująca decyzja parlamentu Szwecji ws. ludobójstwa 2010-03-11
(20:05)
Parlament Szwecji przyjął, wbrew opinii rządu i większością tylko
jednego głosu, wniosek uznający za ludobójstwo masakrę Ormian w imperium
osmańskim w latach 1914-1915. Wkrótce po tym MSZ Szwecji przypomniał o
swym poparciu dla wejścia Turcji do UE. W odpowiedzi na tę rezolucję
premier Turcji Recep Tayyip Erdogan odwołał tureckiego ambasadora w
Sztokholmie.
Jak głosi wniosek złożony przez posłów z lewicy, Szwecja uznaje, że w
1915 roku dokonane zostało ludobójstwo na Ormianach, Ajsorach
(Asyryjczykach), Syryjczykach, wyznawcach Kościoła chaldejskiego oraz
Grekach pontyjskich. Czterech deputowanych z centroprawicowej większości
nie posłuchało polecenia swoich partii i zagłosowało za wnioskiem,
umożliwiając jego przyjęcie. Agencja AFP ocenia, że było to
zaskoczeniem.
Premier Turcji Recep Tayyip Erdogan oświadczył, że z powodu przyjęcia
rezolucji przez szwedzki parlament odwołał tureckiego ambasadora w
Sztokholmie. "Stanowczo potępiamy tę rezolucję, przyjętą z kalkulacji
politycznej. Nie koresponduje ona z bliską przyjaźnią naszych dwóch
narodów. Odwołujemy naszego ambasadora na konsultacje" - oznajmił
premier w oświadczeniu na stronie internetowej. Jak dodał, anuluje
również zaplanowany na 17 marca szczyt Turcja-Szwecja.
Szef MSZ Szwecji Carl Bildt niezwłocznie po głosowaniu zapewnił, że
linia jego rządu, który popiera kandydaturę Turcji do Unii Europejskiej,
"pozostaje niezmienna".
Łącznie w masakrach i deportacjach Ormian w imperium osmańskim zginęło
na początku XX wieku - według źródeł ormiańskich - około 1,5 mln ludzi.
Turcja uważa, że ofiar było znacznie mniej - między 250 a 500 tysięcy -
i odmawia uznania tych wydarzeń za ludobójstwo.
Dotąd ludobójstwo Ormian uznały Francja i Kanada, a także Parlament
Europejski, a na początku marca rezolucję o takim wydźwięku uchwaliła
Komisja Spraw Zagranicznych Izby Reprezentantów Kongresu USA.
(PAP)
Były bośniacki prezydent wyszedł za kaucją
Brytyjski sąd zgodził się, aby aresztowany na początku marca w Londynie
były członek Prezydium Bośni i Hercegowiny (BiH) z czasów wojny, Ejup
Ganić, wyszedł z aresztu za kaucją. Były prezydent jest ścigany serbskim
listem gończym za udział w zabiciu 18 żołnierzy.
Sąd uznał, że Ganić może być zwolniony warunkowo. Nie wolno mu wychodzić
nocą ani wyprowadzić się ze swego mieszkania w centrum Londynu,
codziennie musi też meldować się na policji.
Kaucja w wysokości 300 tys. funtów (450 tys. euro) została wpłacona
według sędziego przez "anonimową damę posiadającą znaczne środki".
Dodatkowe 25 tys. funtów poręczenia, że Ganić nie naruszy ustalonych
przez sąd warunków wpłacił wicekanclerz Uniwersytetu Buckingham Terence
Kealey. Uczelnia ta współpracuje z założoną przez Ganicia szkołą
politechniczną w Sarajewie (SSST), potocznie nazywaną "uniwersytetem
Ganicia".
- Profesor Ganić przyjechał do Buckingham, by wziąć udział w
uroczystości rozdania dyplomów drugiej grupie studentów SSST, którzy
uzyskali dyplomy Buckingham - podała rzeczniczka brytyjskiego
uniwersytetu, który dwa lata temu przyznał Ganiciowi doktorat honoris
causa.
Zatrzymany na lotnisku
Brytyjska policja aresztowała Ganicia 1 marca na lotnisku Heathrow na
podstawie serbskiego międzynarodowego listu gończego.
Oskarżenie dotyczy ataku na prowadzony przez Serbów konwój
jugosłowiańskich żołnierzy, którzy wycofali się z Sarajewa w maju 1992
roku. Wzięli oni jako więźnia Aliję Izetbegovicia - lidera bośniackich
muzułmanów, ówczesnego przewodniczącego Prezydium BiH, które pełni role
kolegialnego szefa państwa.
Ganić, jako wiceprzewodniczący Prezydium BiH, był urzędującym szefem
państwa podczas niecałych dwóch dni, kiedy przetrzymywano Izetbegovicia.
Belgrad początkowo oskarżył Ganicia o wydanie rozkazu likwidacji ponad
40 jugosłowiańskich żołnierzy w czasie ataku na konwój, gdy odbijano
Izetbegovicia, ale liczbę tę zmniejszył potem do 18.
Gra polityczna?
Oenzetowski trybunał w Hadze oddalił oskarżenia o popełnienie zbrodni
wojennej podczas ataku na konwój. Ganić ma ponownie pojawić się przed
sądem 13 kwietnia. Serbia ma do tego czasu przedstawić wszystkie
dokumenty w związku z ubieganiem się o jego ekstradycję.
Sarajewo utrzymuje, że oskarżenia pod adresem Ganicia mają
zminimalizować serbską odpowiedzialność za zbrodnie podczas wojny w
latach 1992-95.
Sędzia John Laws, zgadzając się na kaucję, dodał, że prawnicy Ganicia
wysunęli "istotne argumenty, aby wykazać, że żądanie ekstradycji przez
Serbię jest motywowane przez czynniki polityczne".
W czasach wojny z lat 1992-1995 Ganić był przez kilka lat członkiem
trzyosobowego Prezydium Bośni i Hercegowiny. W tym czasie pełnił funkcję
rotacyjnego przewodniczącego i wiceprzewodniczącego Prezydium. Po
wojnie, gdy na mocy porozumienia pokojowego z Dayton z 1995 roku BiH
została podzielona na dwie autonomiczne części: serbską i
muzułmańsko-chorwacką, Ganić był dwukrotnie (1997-99 i 2000-01)
prezydentem federacji muzułmańsko-chorwackiej.
(PAP)
|
|
INDEX
Powrót..
|