zapisz
Się Na Naszą listę |
Proszę
kliknąć na ten link aby dotrzeć do formularza gdzie można zapisać się
na listę dystrybucyjną i w przyszłości otrzymywać biuletyn bezpośrednio od nas.
Aby zapisać się szybko bez wypełniania formularza, proszę wysłać
E-mail bez
żadnego tekstu poprzez kliknięcie tego
linku.
| |
Przyłącz się |
Jeśli masz jakieś informacje
dotyczące polskich wydarzeń i chciałbyś albo chciałabyś podzielić się nimi z
naszymi czytelnikami, to prześlij je do
nas. Mile
widziane są wywiady, felietony, zdjęcia i poezja. Proszę informować
nas o wszystkich
wydarzeniach polonijnych. | |
Promuj polonię |
Każdy z nas może się przyczynić do promowania Polonii w
Winnipegu w bardzo prosty sposób. Mój apel jest aby dodać dwie
linie do waszej stopki (signature) aby zacząć promować Polonijne
wydarzenia w Winnipegu kiedykolwiek wysyłamy maila.
Tutaj są instrukcje jak dodać stopkę używając Outlook Express.
Kliknij Tools-->Options -->
Signatures
Zaznacz poprzez kliknięcie Checkbox
gdzie pisze
Add signature to all outgoing messages
W pole gdzie jest napisane Edit Signature proszę wpisać.
albo
Po tym kliknij Apply
I to wszystko. Od tej pory będziemy promować polskie wydarzanie w
Winnipegu automatycznie kiedy wyślemy maila do kogoś. Wszystkie programy
mailowe mają taką opcję tzw. signature i sposób jej dodania
będzie bardzo podobny do tego co opisałem dla Outlook Express | |
|
Polonijny
Biuletyn Informacyjny w Winnipegu |
INDEX
WIADOMOŚCI Z KANADY
|
Środa, 2009-06-24
Toronto w szponach
strajku
Od północy z niedzieli na poniedziałek trwa strajk służb miejskich
Toronto i już jego skutki zaczynają być odczuwalne dla mieszkańców
miasta, ale także dla jego władz.
Mimo wysiłków deklarowanych przez obie strony trwających przez cały
weekend negocjacji, nie doszło do zawarcia porozumienia między
pracownikami miejskimi reprezentowanymi przez związki zawodowe a
władzami miejskimi. Jak twierdzą związki, władze Toronto nie były gotowe,
by przystać na warunki zatrudnienia, jakie miasto dało innym grupom
pracowniczym.
Negocjacje ze związkiem zawodowym CUPE Local 416, które zaczęły się w
styczniu, padły. Minutę po północy rozpoczął się strajk 24.000
pracowników pracujących na zewnątrz i wewnątrz obiektów miejskich.
Związkom chodzi o dwa główne punkty:
• zwolnienia lekarskie - pracownicy, zrzeszeni w związkach, mają prawo
do 18 płatnych dni chorobowych, które mogą zaoszczędzić i zamienić na
gotówkę w chwili przechodzenia na emeryturę do wysokości
sześciomiesięcznych poborów. Miasto skarży się, że jest to obciążenie w
wysokości 186 mln dol.,
• zabezpieczenie zatrudnienia i staż pracy - miasto zatrudnia osoby o
krótszym stażu, żeby zaoszczędzić na płacach.
Jak Toronto radzi sobie ze strajkiem?
Najbardziej odczuwalnym i uciążliwym dla torontończyków efektem strajku
jest wstrzymanie wywozu śmieci i odpadów.
Spore napięcia pojawiły się między pikietującymi członkami związku a
osobami, które przyjechały wyrzucić śmieci, do punktów odbioru śmieci
otwartych przez całą dobę:
• Bermondsey - 188 Bermondsey Rd. (Eglinton Ave. E. i Victoria Park
Ave.) oraz
• Ingram - 50 Ingram Dr (Keele St. & Eglinton Ave. W.).
Osoby przywożące tam śmieci ustawiają się w długich kolejkach.
Pięć innych stacji odbioru odpadów jest czynnych 12 godz. dziennie - od
7.00 do 19.00, 7 dni w tygodniu, przyjmując śmieci od osób prywatnych i
od przedsiębiorstw. Są to punkty Commissioners, Disco, Dufferin,
Scarborough i Victoria Park. Jeżeli strajk potrwa dłużej niż 5 dni, będą
dodane kolejne punkty.
Dwa czynne całą dobę punkty są blokowane przez pikietujących, którzy nie
dopuszczają do nich mieszkańców Toronto. We wtorek rano sfrustrowany
kierowca próbował przejechać samochodem przez pikietę. Spowodował lekkie
na szczęście obrażenia 46-letniego pikietującego członka CUPE.
We wtorek po południu strajkujący zaczęli wpuszczać ludzi na piechotę,
ale opóźniali wjazd samochodów, które musiały czekać nie raz nawet 90
minut.
Pragnący pozbyć się śmieci musieli wnosić worki poza linię pikiet, gdzie
ustawione są dwie śmieciarki.
Generalnie ludzie wyrażają znużenie sytuacją i trudno jest usłyszeć
słowa popierające akcję strajkową.
Zdarzają się także przypadki wyrzucania śmieci w miejscach, gdzie nie
jest to legalne, np. znaleziono 50 worków na zewnątrz Bermondsey. Wokoło
śmieci latały chmary much.
Worki ze śmieciami znaleziono także w kilku parkach i na plażach w
Toronto.
Miejskie pojemniki na śmieci zaklejono plastikiem, ale w wielu miejscach
był on zerwany. Wyraźnie ludzie chcieli mimo zakazu wrzucić do nich
śmieci.
W Christie Pits Park góra śmieci, jaka pozostała po odbywającym się w
sąsiedztwie przyjęciu, została usunięta przez pracowników szefostwa
służb miejskich, którzy, jak zawsze "management", nie strajkują.
Władze miejskie zapowiedziały zasadę "zero tolerancji" wobec przypadków
nielegalnego wyrzucania śmieci.
Jak podano, w paru przypadkach zastosowano grzywny. Najniższa wynosi 380
dol.
Władze miejskie apelują o składowanie śmieci w podwójnych torbach i
odpadów organicznych przez 7 dni.
Sugeruje się także przynoszenie własnych śmieci z całego dnia, np.
kubków po kawie, do domu.
Wywożenie śmieci jest tylko prowadzone normalnie w Etobicoke, gdzie
zajmuje się tym prywatna firma. Wyjątkami są także budynki
wieloapartamentowe.
Negocjacje trwają, ale obie strony są ponoć dość daleko jeżeli chodzi o
oczekiwania. Chcą jednak osiągnąć kompromis.
Burmistrz Toronto David Miller podkreśla, że miasto jest w trudnej
sytuacji ze względu na kryzys, który spowodował poważne problemy -
obniżenie wpływów z podatków, wysokie koszty pomocy socjalnej itp.
Strajk ma także wpływ na inne usługi miejskie:
• żłobki i przedszkola
• biblioteki mieszczące się w ośrodkach miejskich,
• miejskie pola golfowe,
• ośrodki rekreacyjne,
• usługi w zakresie ślubów,
• prowadzone przez miasto kliniki dentystyczne i poradnie seksualne,
• inspekcje lokali gastronomicznych,
• imprezy na placach miejskich i w parkach,
• muzea, galerie i inne instytucje kulturalne,
• promy na Wyspy.
TTC i GO Transit działają normalnie.
Strajk nie dotyczy tzw. niezbędnych usług, takich jak policja, straż
pożarna czy instytucje opieki. Ambulanse funkcjonują, lecz w
ograniczonym wymiarze, chociaż nie takim, aby miał on wpływ na jakość
usług, szczególnie w przypadkach nagłych. Nieco dłużej czeka się na
karetę w przypadkach nie klasyfikowanych jako nagłe i zagrażające życiu.
Więcej informacji o zasięgu strajku można znaleźć w Internecie -
Toronto.ca.
Ostatni strajk śmieciarzy miał miejsce w 2002 roku. Trwał prawie trzy
tygodnie i zakończył się dopiero wtedy, kiedy rząd Ontario nakazał jego
zakończenie.
Mimo że to był akurat środek sezonu turystycznego w Toronto, władze
miejskie musiały odwołać szereg ważnych usług.
Małgorzata P. Bonikowska Gazeta Dziennik Polonii w Kanadzie
Poniedziałek,
2009-06-22
Kanada i Iran
Ambasada Kanady gotowa do pomocy
Lider liberałów Michael Ignatieff chce, żeby Ambasada Kanady zrobiła co
tylko w jej mocy, aby na swoim terenie pomóc rannym uczestnikom krwawych
zamieszek w Iranie.
Ignatieff opublikował oświadczenie, w którym potępił przemoc w Iranie,
spowodowaną wyborami prezydenckimi.
Jak powiedział Michael Ignatieff, Kanada powinna przyłączyć się do
innych krajów, które otwierają drzwi do swoich ambasad, by móc tam
udzielać pomocy humanitarnej mieszkańcom Iranu.
Jak podała mieszcząca się w Nowym Jorku International Campaign for Human
Rights in Iran, setki rannych Irańczyków potrzebuje pomoc medycznej i
wielu schroniło się w ambasadach innych państw w Teheranie.
Co do Ambasady Kanady, pojawiły się sprzeczne doniesienia - jedne mówią,
że odprawiono zgłaszających się tam rannych Irańczyków, a inne, że ich
przyjęto.
W Iranie trwają ostre starcia z opozycjonistami, którzy chcą anulowania
wyborów prezydenckich, przeprowadzonych 13 czerwca i podobno
sfingowanych.
Aresztowany w Iranie
Kanadyjski dziennikarz, pracujący w Iranie dla amerykańskiego tygodnika
"Newsweek", został w niedzielę aresztowany przez irańskie władze -
poinformował tygodnik.
"Newsweek" zdecydowanie potępił to nieusprawiedliwione aresztowanie i
apeluje do irańskich władz o natychmiastowe uwolnienie dziennikarza" -
oświadczyło pismo w komunikacie.
Maziar Bahari, który od 10 lat mieszka w Iranie i relacjonuje wydarzenia
z kraju dla "Newsweeka", został aresztowany "bez aktu oskarżenia".
Organizacja Reporterzy bez Granic (RSF) podała w niedzielę, że od
wyborów prezydenckich w Iranie 12 czerwca aresztowano 23 irańskich
dziennikarzy czy bloggerów. Na tej liście nie było żadnego obcokrajowca.
Anna Głowacka Gazeta Dziennik Polonii w Kanadzie
Niedziela, 2009-06-21
W Iranie aresztowano
kanadyjskiego dziennikarza
Kanadyjski dziennikarz, pracujący w Iranie dla amerykańskiego tygodnika
"Newsweek", został w niedzielę aresztowany przez irańskie władze -
poinformował tygodnik.
"'Newsweek' zdecydowanie potępił to nieusprawiedliwione aresztowanie i
apeluje do irańskich władz o natychmiastowe uwolnienie dziennikarza" -
oświadczyło pismo w komunikacie.
Maziar Bahari, który od 10 lat mieszka w Iranie i relacjonuje wydarzenia
z kraju dla "Newsweeka", został aresztowany "bez aktu oskarżenia".
Organizacja Reporterzy bez Granic (RSF) podała w niedzielę, że od
wyborów prezydenckich w Iranie 12 czerwca aresztowano 23 irańskich
dziennikarzy czy bloggerów. Na tej liście nie było żadnego obcokrajowca.
PAP
Czwartek, 2009-06-18
Jerzy Kołacz nie żyje
Artysta malarz, grafik,
ilustrator, jeden z najwybitniejszych polskich i kanadyjskich artystów
plastyków, uczestnik kilkudziesięciu wystaw zbiorowych oraz blisko
czterdziestu wystaw indywidualnych; w Polsce, Niemczech, Szwecji, Danii,
Wielkiej Brytanii, Belgii, USA i Kanadzie. Reprezentował malarzy
polskiego pochodzenia na wystawie “Jesteśmy” w warszawskiej Zachęcie, a
w kilka lat później brał udział w wielkiej objazdowej wystawie po
Europie pod nazwą “Canadian Art and Design”, na której znalazło się aż
30 jego prac. Zdobywca wielu prestiżowych nagród, w tym, między innymi,
srebrnych i złotych medali Art Directors Club of Toronto, Communication
Arts Award of Excellence (USA), czy National Magazine Award (Kanada); w
uznaniu osiągnięć przyjęty do Royal Canadian Academy of Arts. Magazyn
“Communication World” zaliczył go do najlepszych ilustratorów na świecie…
Msza Święta żałobna odprawiona zostanie we wtorek 23 czerwca w kościele
pw. Maksymiliana Kolbe o godzinie 17.30.
Rodzinie Jerzego Kołacza składamy serdeczne kondolencje. Będzie nam
bardzo brakowało jego humoru, kreatywności i dobroci. Mamy nadzieję,
obcować z Nim jeszcze długo pośród Jego obrazów.
Koledzy z Życia i Radia7
Życie TYGODNIK POLONII KANADYJSKIEJ
Filharmonia w Montrealu
Nowa filharmonia ma powstać w Montrealu. Ma ona być wynikiem współpracy
partnerskiej sektora publicznego i prywatnego, jak stanowi podpisane pod
koniec ubieglego tygodnia porozumienie, opiewające na sumę 266 mln dol.
Projekt obiektu został zaprezentowany przez premiera Jeana Charesta, a
wykonawcą jego jest firma architektoniczna Diamond + Schmitt.
Charest uważa, że tego rodzaju partnerstwo jest znacznie bardziej
korzystne dla podatnika.
W filharmonii ma powstać sala koncertowa mieszcząca 2100 widzów. Będzie
niewiele mniejsza niż Salle Wilfrid-Pelletier gdzie obecnie gra
Orchestre Symphonique de Montréal.
Na scenie są organy i miejsce dla 120 muzyków i 200 śpiewaków.
Filharmonia będzie zaprojektowana, zbudowana i prowadzona przez 30 lat
przez Ovation Groupe, należącą do SNC-Lavalin, przy współudziale władz
prowincji.
Firma z Quebecu współpracuje z biurenm architektonicznym Diamond &
Schmitt Architects, które zaprojektowało Four Seasons Performing Arts
Centre w Toronto.
W projekcie jest dużo szkła i drewna, w tym brzozy z Quebecu.
Najważniejsza sprawa - akustyka - została zaprojektowana przez Russella
Johnsona z Artec Ltd., geniusza akustyki, który był autorem najlepszych
światowych obiektów koncertowych. Projekt z Montrealu był ostatnim przed
jego śmiercią.
Sala, w której orkiestra występuje od 1963 roku - Salle Wilfrid-Pelletier
- jest za duża i nie ma właściwej akustyki.
Poprzednie rządy Quebecu obiecywały budowę filharmonii, ale nigdy do
tego nie doszło.
Anna Głowacka Gazeta Dziennik Polonii w Kanadzie
Coraz więcej wydajemy na leki
Ile wydajemy co roku na leki - takie, które trzymamy w apteczkach
domowych? Na te, które kupujemy na recepty i na te, które można dostać
bez recepty co roku wydajemy prawie 30 mld dol.
Przeciętnie 900 dol. od osoby w całym kraju, jak wyliczyli autorzy
Canadian Institute for Health Information Report, który zajmował się
kosztami leków zakupionych w 2008 roku poza systemem szpitalnictwa.
W zeszłym roku koszty leków stanowiły 17,4 proc. wszystkich kosztów
służby zdrowia. To stanowi prawie dwa razy więcej niż w 1985 roku, kiedy
instytut zaczął gromadzić i publikować dane.
Jak wynika z danych statystycznych, leki są najszybciej rosnącym
komponentem ogólnych wydatków na zdrowie. W 2008 roku, w stosunku do
roku 2007 wzrost wyniósł 8 proc. W tym samym czasie kwoty przekazane
szpitalom i wypłacone lekarzom wzrosły o 6 proc.
W przeliczeniu na dolary wzrost wynosi ponad 2 miliardy dolarów.
Analizując strukturę wydatków na leki, widać, że aż 84 proc. to wydatki
na leki na receptę. To właśnie wydatki na te leki wzrosły bardzo
znacznie - o 9 proc., podczas gdy wydatki na leki kupowane bez recepty -
o 4,6 proc.
Największy wzrost zanotowano w wydatkach na leki przez osoby, które nie
mają ubezpieczeń w pracy.
Prognozuje się, że właśnie ten sektor będzie dalej wzrastał, ponieważ
ludzie tracą pracę i należące się im przez to ubezpieczenia, pokrywające
koszt ich leków.
Anna Głowacka Gazeta Dziennik Polonii w Kanadzie
Kłopoty mennicy
Kanadyjska mennica - Royal Canadian Mint - podała, że trwają
poszukiwania zagubionego złota, srebra i innych metali szlachetnych.
Nie podano dokładnie, o jakiej jest mowa ilości, ale wiadomo, że
wszczęto dochodzenie i wezwano kontrolerów, aby ustalili, gdzie jest
zaginiony kruszec.
Istnieją domniemania, że zaginione metale mogą być warte kilka milionów
dolarów.
Do czasu zakończenia dochodzenia zawieszono wszelkie premie dla
pracowników mennicy.
Informacja o zaginionych metalach pochodzi z analizy ksiąg firmy,
których zapisy co do stanu posiadania mennicy zasadniczo różnią się od
stanu faktycznego.
Mennica z kolei twierdzi, że odkryta różnica jest wynikiem niestarannego
prowadzenia księgowości.
Sprawa wzbudziła poruszenie w Izbie Gmin. Liberalny poseł Joe Volpe
uważa, że braki w mennicy powinny stać się obiektem dochodzenia policji.
Domaga się on dokładnych informacji o brakach.
Minister stanu odpowiedzialny za mennicę Rob Merrifield podkreśla, że
jest ona korporacją działającą z pewną samodzielnością i niezależnością,
od rządu.
Opozycja wyraża zdziwienie, jak mogło dojść do takiej sytuacji, kiedy
mennica znana jest z tego, że jest jedną z najlepiej strzeżonych
instytucji w Kanadzie.
Dyrekcja mennicy zapewnia, że kontrola wyjaśni sprawę, a nadal jest ona
super bezpieczna.
Anna Głowacka Gazeta Dziennik Polonii w Kanadzie
|
|
INDEX
|