Środa,
2009-08-19
Mało znana wyspa
Niemal wszyscy słyszeli o jej istnieniu. Wielu potrafi umiejscowić ją na
mapie, koneserzy zachwycają się smakiem win na niej produkowanych, ale tylko
nieliczni wiedzą, że na tę wyspę można popłynąć i ciekawie spędzić na niej
weekend, a nawet parę urlopowych dni. Wyspa Pelee chętnie przyjmuje gości z
bliska i daleka.
Odkryto ją pod koniec XIX wieku, a do dzisiejszego dnia pozostała nieodkryta.
Dopływają do niej promy kursujące po jeziorze Erie, lecz rzadko kto tu
wysiada. Jeśli już, to na kilka godzin, by udać się w dalszą drogę do
amerykańskich miast. A szkoda, bo wyspa jest ciekawa. Nie posiada co prawda
za dużo mieszkańców, lecz ci, którzy tu mieszkają, lubią swoje życie. Ma coś
w sobie, jakiś urok, chociażby to, że, leżąc na pokładach wapiennych,
posiada miłe dla oka domy zbudowane z tego kamienia.
Odkryta została przez bogatych Amerykanów w drugiej połowie XIX wieku. Przez
wiele lat nic się jednak na niej nie działo. Budowano tu wprawdzie siedziby,
lecz były to z reguły namioty nad brzegiem. Później założono na niej
siedzibę ekskluzywnego klubu, który z czasem stał się luksusowym miejscem
wypoczynku bogaczy. Kiedy klub oświetlono gazem, przybyło do niego wielu
nowych członków. Liczba ich zawsze była ograniczona do 25, tylko przez
krótki okres do klubu należało "aż" 50 osób, w tym takie sławy, jak
prezydent US, Grover Cleveland, Rutherford Hayes czy William Howard Taft.
Były to jednak dawne czasy. Kolejny okres w życiu wyspy to jej odkrywanie
przez osadników francuskich w latach 20. ubiegłego wieku. To oni głównie
osuszyli miejscowe bagna i zamienili je w pola uprawne, sadząc tytoń i
zakładając winnice. Oni budowali domy z białego kamienia, z którego
zbudowana jest wyspa i oni nadali jej swoisty charakter. Był okres w
historii, kiedy wyspę zamieszkiwało nawet 1000 osób. Były to czasy budowy
kanału Welland i chodników w Toronto, na które brano budulec właśnie stąd.
Nie kamień jednak przyczynił się do jej rozsławienia, lecz legendy i wino.
Jedna z nich dotyczy tzw. Huldah’s Rock i opowiada o nieszczęśliwej miłości
dziewczyny Huldah urodzonej na wyspie, która pokochała młodzieńca z dalekiej
Anglii, badacza i odkrywcy nowego kontynentu. Odjeżdżając w dalszą drogę,
obiecał on powrócić i pojąć ją za żonę. Zły los sprawił jednak, że
młodzieniec nigdy nie powrócił i piękna Huldah odebrała sobie życie, skacząc
ze skały, która od tej chwili nazywa się jej imieniem. Legenda, wzorowana na
opowiadaniach indiańskich, pochodzi ponoć z 1783 r.
Z wina wyspa stała się sławna w wiele lat później, bo dopiero w wieku XIX. Z
tego okresu pochodzi Vin Villa, pierwsza komercyjna winiarnia w Ontario,
zlokalizowana na północno-zachodnim krańcu wyspy, na tzw. przylądku
Sheridan.
A co ponadto ciekawego znajdzie turysta na wyspie Pelee?
Najstarszą, wybudowaną w roku 1833 latarnię na jeziorze Erie. Prawdę mówiąc,
pod względem długowieczności, zajmuje ona drugie miejsce w hierarchii, a w
zasadzie zajmowała. Przez długie lata wskazywała statkom bezpieczną drogę
przez groźne wody pasaży Pelee, lecz później zapomniano o niej i powoli
zamieniała się w ruinę. Obecnie próbuje się jej przywrócić dawną formę, co
wcale nie jest łatwe. Usiłuje się również odrestaurować inne historyczne
posiadłości na wyspie, słynące z dobrych win, wśród nich posiadłość rodziny
McCormick. Swego czasu należało do niej 33 akrów winorośli. Zabytków takich
jest na wyspie sporo i wszystkie warte są obejrzenia, chociażby z racji
wieku i zachowanych ciekawostek architektonicznych.
Wyspę zwiedzać można pieszo, rowerem lub samochodem. Z tym ostatnim mamy
jednak sporo zachodu, ponieważ miejscowe władze wymagają rezerwacji. Prom
samochodowy w okresie letnim kursuje co prawda regularnie, lecz jego portami
docelowymi są miasta Erie i Sandusky w Ohio. Dlatego też lokalne władze
wymagają rezerwacji z kilkutygodniowym wyprzedzeniem oraz obecności na
półtorej godziny przed rejsem promu. Koszt biletu jest przystępny dla
wszystkich.
Turyści przybywający na wyspę ze Stanów Zjednoczonych pamiętać muszą o
kontroli celnej w placówce celnej na wyspie. Obowiązują ich ponadto lokalne
przepisy, które zabraniają przybywania na wyspę z bronią palną oraz
nadmierną ilością alkoholu i wyrobów tytoniowych. Na wyspę można dostać się
również przez cały rok samolotem, lub statkiem prywatnym. Podkreślić należy,
że samochody są dopuszczone do ruchu na całej wyspie, poza Lighthouse Point
i Fish Point. Istnieje jednak ograniczenie szybkości - na całym jej obszarze
- do 30 mil na godzinę.
Kto nie chce na wyspę jechać samochodem, może wybrać się na trasę pieszą
dookoła wyspy, lub skorzystać ze specjalnego bezpłatnego autobusu,
kursującego na trasie z West Dock do pawilonu Win. Dla sentymentalnych
turystów zalecany jest pojazd konny. Czy warto więc wybrać się na wyspę
Pelee? Z pewnością tak. Obok innych atrakcji, będzie okazja spróbować
wyśmienitych win w niepowtarzalnej scenerii zachowanego budownictwa. Poza
tym zaś, zapoznamy się osobiście z najdalej na południe wysuniętym krańcem
Ontario.
Jerzy Szlachetka Gazeta Dziennik Polonii w Kanadzie
Szybka kolej w Vancouver
W Vancouver otwarto linię szybkiej kolei długości 19 km łączącą centrum z
międzynarodowym lotniskiem. Dystans ten pociąg pokonuje w czasie 26 minut.
To największa inwestycja infrastrukturalna przed zimowymi igrzyskami
olimpijskimi, które za pół roku odbędą się w tym mieście.
Szybka kolej, ochrzczona nazwą Canada Line, kosztowała dwa miliardy dolarów.
Ma tory długości 19 kilometrów i 16 stacji. Tysiące mieszkańców Vancouver i
turystów skorzystało z okazji, aby w dniu otwarcia przejechać się nią za
darmo.
Według szacunków administratora kolei, Canada Line będzie przez kilka lat
deficytowa, a zacznie przynosić zyski dopiero w 2013 roku, gdy liczba
podróżnych wzrośnie do 100 tys. dziennie. W przyszłym roku deficyt ma
wynieść 70 mln dolarów.
Na podst. PAP Gazeta Dziennik Polonii w Kanadzie
Wtorek,
2009-08-18
Kanadyjczycy chomikują
Kanadyjczycy oszczędzają więcej pieniędzy i wydają mniej niż mieszkańcy
innych rozwiniętych krajów świata w obecnych czasach ekonomicznego kryzysu
globalnego.
Raport sporządzony przez międzynarodowy bank ING Direct wykazuje, że
tendencja do oszczędzania jest spowodowana przekonaniem u jednej trzeciej
Kanadyjczyków, że w związku ze światową recesją znacznie opóźnione będzie
ich przechodzenie na emeryturę.
Raport wykazuje, że 77 proc. Kanadyjczyków oszczędza w tym samym stopniu lub
bardziej przez ostatnie sześć miesięcy.
Pod tym względem Kanadyjczycy zajmują o zaledwie 1 proc. dalsze miejsce -
drugie - po najbardziej oszczędnym narodzie, którym są Austriacy.
Kanadyjczycy są bardziej oszczędni niż Amerykanie, którzy zajęli miejsce
trzecie (72 proc.). Jednocześnie więcej Amerykanów niż Kanadyjczyków
zwiększyło swoje oszczędności.
Badaniem objęto dziewięć krajów.
Sondaż wykazuje, że generalnie Kanadyjczycy są bardziej optymistyczni na
temat swojej sytuacji finansowej niż ludzie w innych krajach i podjęli
kroki, aby sytuacja ta nie uległa pogorszeniu.
80 proc. Kanadyjczyków zmieniło swój styl życia, aby mniej wydawać i przez
to więcej oszczędzać.
56 proc. powiedziało, że zredukowało wydatki na niepotrzebne i luksusowe
rzeczy. 50 proc. zaczęło oszczędzać elektryczność, np. poprzez gaszenie
niepotrzebnych świateł. 50 proc. spędza więcej czasu w domu, eliminując
wychodzenie do restauracji czy na koncerty.
60 proc. rodzin z dziećmi zredukowało wydatki na kosztowne nabytki, lub
opóźniło dokonanie takich zakupów - nowych samochodów, domów. To samo
dotyczy renowacji w domach.
W przypadku rodzin bezdzietnych procent ten wynosi 40.
22 proc. Kanadyjczyków powiedziało, że odłożyło na później zakup samochodu.
Procent ten jest wyższy wśród Amerykanów, Australijczyków, Francuzów,
Włochów i Hiszpanów.
Tylko 18 proc. Kanadyjczyków podało, że opóźnili termin domowych remontów.
To procent znacznie niższy niż w innych objętych sondażem krajach. Przyczyną
tej różnicy jest zapewne system zachęt, jaki Ottawa zaproponowała
Kanadyjczykom zachęcając ich do remontów domów i letnich rezydencji Jest to
głównie kredyt podatkowy do kwoty 1.350 dol. Osoby kupujące swój pierwszy
dom mogą także wycofać ze swoich RRSP wyższe kwoty - 20-25.000 dol. Rząd
zaproponował także kredyt podatkowy w wysokości do 750 dol. aby pomóc im w
ten sposób pokryć koszty zamknięcia transakcji.
Sondaż ING wykazał, że wielu Kanadyjczyków zwiększyło oszczędzanie, ponieważ
obawiają się o wpływ recesji na ich plany emerytalne.
Około 29 proc. ankietowanych powiedziało, że spodziewa się, iż recesja
wpłynie na ich przyszłość na emeryturze. Z tej liczby 33 proc. uważa, że
będą musieli pracować co najmniej 10 lat dłużej zanim przejdą na emeryturę.
Takie same obawy ma więcej mieszkańców innych krajów - 41 proc. Amerykanów,
40 proc. Australijczyków, 39 proc. Francuzów i Włochów, 43 proc. Niemców i
48 proc. Austriaków.
Sondaż przeprowadzony drogą internetową obejmował taką samą liczbę
respondentów w Australii, Kanadzie, USA, Wielkiej Brytanii, Francji,
Niemczech, Włoszech, Hiszpanii i Austrii.
Joanna Wójcik Gazeta Dziennik Polonii w Kanadzie
Trzeba płacić podatki
Rząd federalny zwraca uwagę na to, że wszelkie dochody uzyskane ze sprzedaży
towarów poprzez Internet podlegają także opodatkowaniu. Ostrzega wszystkich,
którzy uzyskują w ten sposób dochód, że wobec osób niepłacących podatków od
takich transakcji będą wyciągane konsekwencje.
Minister skarbu Jean-Pierre Blackburn powiedział, że osoby sprzedające
towary przy pomocy eBay i innych podobnych witryn internetowych, muszą
zrozumieć, iż przepisy stosujące się do transakcji sprzedaży online są takie
same jak w przypadku każdego innego handlu.
Canada Revenue Agency ostrzega, że pod koniec lata rozpocznie kontrole osób
trudniących się sprzedażą poprzez eBay, kiedy otrzyma szczegółowe dane od
tej firmy.
We wrześniu 2007 roku Federal Court of Canada nakazał firmie eBay Canada
Inc. przekazywanie Canada Revenue Agency nazwisk i kontaktów do osób, które
dokonują dużo transakcji handlowych, a także szczegóły owych transakcji.
Po przegranej apelacji, nakaz został utrzymany przez sąd.
CRA ostrzega, że niezgłoszenie przeprowadzanych poprzez Internet transakcji
może doprowadzić nie tylko do nakazu zapłaty, ale także do naliczenia kar,
odsetek, a nawet wszczęcia spraw sądowych, które mogą się zakończyć
wyrokami.
CRA zapewnia jednak, że nie nałoży kar na osoby, które dobrowolnie poprawią
swoje zeznania podatkowe lub ujawnią prawdziwe dane.
Program ten nazywa się Voluntary Disclosures Program.
CRA zacznie kontaktować się z osobami handlującymi na eBayu.
Kanadyjczycy wydają ok. 5 mld dol. rocznie na transakcje internetowe. EBay
jest zdecydowanie największym i najbardziej znaczącym miejscem handlu. W
sierpniu ubiegłego roku odwiedziło eBay prawie 11 mln Kanadyjczyków.
CRA zamierza zająć się głównie osobami, które w 2004 i 2005 roku
zakwalifikowały się na program PowerSeller oferowany przez eBay.
Jest pięć poziomów PowerSeller - od najniższego zwanego Bronze,
oznaczającego sprzedaż za minimum 1000 dol. miesięcznie, do najwyższego -
Titanium, oznaczającego sprzedaż minimalną powyżej 150.000 dol. miesięcznie.
E-Bay nie podała liczby osób kwalifikujących się do programu.
PowerSellers, ale posiada dokładne dane na temat każdej z nich.
Anna Głowacka Gazeta Dziennik Polonii w Kanadzie.
Poniedziałek, 2009-08-17
Toronto: Microsoft dla młodzieży
W Toronto istnieją tzw. Priority Neighbourhoods for Investment, czyli
dzielnice, traktowane priorytetowo pod względem inwestycji. Jest ich 13.
Przeznaczono na to 13 mln dol.
W trzech z nich zostaną uruchomione, jak podały władze miejskie Toronto,
program ProTech Media Centres.
Jest to wspólna inicjatywa miasta i firmy Microsoft Canada, która
przeznaczyła na ten cel 1,5 miliona dolarów.
Dzięki tej inicjatywie młodzież z dzielnic Eglinton East-Kennedy Park,
Malvern i Weston-Mount Dennis będzie miała bezpłatny dostęp do technologii
cyfrowej i związanych z nią umiejętności. Młodzi ludzie w wieku 13-24
otrzymują w ramach programu szkolenie w tym zakresie.
Microsoft Canada prowadził dotychczas program ProTech Media Centre, który
uznano za bardzo udany, a teraz postanowiono go rozszerzyć.
Kennedy-Eglinton ProTech Media Centre znajduje się w bibliotece
Kennedy/Eglinton przy 2380 Eglinton Ave. E.
Program jest elementem w szerszej kampanii dofinansowywania przez
zewnętrznych inwestorów programów społecznych i rekreacyjnych skierowanych
do młodych ludzi.
W ośrodkach ProTech Centres lokalna młodzież będzie mogł nauczyć się
animacji, projektowania stron internetowych, fotografii cyfrowej i montażu
audiowideo. Programy szkoleniowe Microsoft mogą przygotowywać ją do pracy w
nowoczesnych sektorach gospodarki i nowych mediach.
Kennedy-Eglinton ProTech Media Centre to drugi taki ośrodek po już
działającym Rexdale ProTech Media Centre w Jamestown, który uruchomiono w
lipcu 2007 roku.
Ośrodek w Rexdale dla egzamin na piątkę. Odwiedziło go 1000 zarejestrowanych
klientów, a w sumie odnotowano 9600 wizyt - wiele młodych osób mieszkających
w tej okolicy korzystało z ośrodka kilkakrotnie.
W najbliższym czasie mają zostać otwarte dwa takie ośrodki w Malvern i
Weston-Mount Dennis.
Partnerami w Kennedy-Eglinton ProTech Media Centre są Tropicana Community
Services, władze Toronto, Toronto Public Library i Centennial College. Grant
uzyskany na ten cel jest zarządzany przez Tropicana Community Services.
Miejsca udostępniła biblioteka, a płaci za nią miasto. Centennial College
pomaga przy tworzeniu programów, a także w znajdowaniu wolontariuszy, którzy
mają szkolić młodzież i koordynować sesje szkoleniowe.
Jest to przykład idealnego partnerstwa między sektorem prywatnym i
publicznym, uważa David Miller, dla dobra lokalnej młodzieży i przy jej
udziale.
Eric Gales, szef Microsoft Canada, podkreśla, że w życiu dzisiejszego
młodego pokolenia technologia odgrywa bardzo ważną rolę. Dając młodym dostęp
do najlepszych i najnowszych jej osiągnięć wzbudza ich zainteresowanie i
daje wielką szansę na to, że w przyszłości staną się wartościowymi
pracownikami.
Wszyscy zadowoleni są z inicjatywy - biblioteka w pełni spełnia w tym
programie swoją misję, college daje szanse swoim studentom na włączenie się
w szkolenie młodzieży i dzielenie się swoim doświadczeniem i
umiejętnościami.
Otwarta w 1985 roku Microsoft Canada Co. jest kanadyjskim oddziałem
Microsoft Corporation. Jej główna siedziba jest w Mississaudze, a ma także 9
regionalnych oddziałów.
Małgorzata P. Bonikowska Gazeta Dziennik Polonii w Kanadzie.
Sobota,
2009-08-15
Tajemnice szefów koncernów samochodowych
Canadian Taxpayers Federation bardzo krytycznie ocenia decyzję firm Chrysler
i GM Canada, które odmówiły ujawnienia pensji członków swojego kierownictwa.
Firma General Motors była nieco bardziej otwarta, ale podane szczegóły
dotyczyły wysokich urzędników w USA, ale nie informacji z Kanady.
Chrysler nie podał żadnych danych.
Grupa śledząca decyzje rządu CTF kwestionuje to, że oferując pomoc walczącym
z kryzysem firmom motoryzacyjnym, nie wymagano od nich w zamian ograniczeń
wynagrodzeń i premii oraz dokonywania publicznego ujawniania finansów firm.
CTF podkreśla, że jedynym sposobem zapewnienia, iż pieniądze kanadyjskich
podatników nie są marnowane jest, aby:
- GM i Chrysler zgodziły się podlegać takim samym wymogom jeżeli chodzi o
zdawanie sprawy z dochodów, jakie obowiązują wszystkie firmy obecne na
giełdzie,
- obie firmy zaczęły organizować coroczne walne zebrania,
- dochody dyrektorów i zarządu były ujawniane.
Mimo nieujawnienia wysokości dochodów przez GM i Chryslera, wiadome jest, że
na niektprych wyższych stanowiskach roczne dochody są powyżwej 250.000 dol.
Anna Głowacka Gazeta Dziennik Polonii w Kanadzie.
Piątek,
2009-08-14
Szkoly w Toronto otrzymaly najwyższą ocenę według magazynu Today’s Parent.
Magazyn
przedstawił właśnie listę najlepszych szkół. Ranking obejmuje zarówno szkoły
podstawowe jak i średnie na terenie całej Kanady. Pod uwagę brane są takie
czynniki jak odpowiedzialność szkoły względem środowiska, prace społeczne,
programy specjalne prowadzone w szkołach i zajęcia artystyczne. Najlepszą
szkołą w Toronto okazła się Cedarvale Community School przy Bathurst Street
i Eglinton Avenue, która zdaniem redaktor naczelnej magazynu - Caroline
Connell, skupia się na uczeniu respektu i rozwiązywaniu problemów w sposób
pokojowy.
Życie Tygodnik Polonii Kanadyjskiej
Czwartek, 2009-08-13
Dwa
rosyjskie okręty atomowe u wybrzeży Kanady
Kanadyjski
samolot wojskowy śledził dwa rosyjskie okręty podwodne patrolujące północne
wody Atlantyku wzdłuż wybrzeży Kanady - poinformował wieczorem Dan Dugas,
rzecznik ministra obrony narodowej Kanady Petera Gordona MacKaya. Rzecznik
zaznaczył, że okręty nie stanowiły zagrożenia.
Jak pisze
agencja AFP, dwie rosyjskie jednostki, które w zeszłym tygodniu
zidentyfikowano kiedy płynęły wzdłuż wybrzeża Stanów Zjednoczonych, kierują
się na północ; ich dokładna pozycja nie została podana.
Okręty "znajdują
się na wodach międzynarodowych" na północnym Atlantyku - powiedział rzecznik
Dugas. Dodał, że samolot typu CP-140 Aurora kanadyjskich sił powietrznych
został wysłany w ten rejon, aby zapewnić "poszanowanie suwerenności" Kanady.
Rosyjskie "okręty
podwodne nie stanowią żadnego zagrożenia (...) Wolno im tam być. Lecz nasza
praca polega na zabezpieczeniu naszej strefy przybrzeżnej i naszych wód"
terytorialnych - dodał Dugas.
PAP
Z obserwacji kanadyjskich naukowców wynika, że w przypadku kobiet wybór
mniej lub bardziej kalorycznego posiłku zależy od towarzystwa.
W towarzystwie
mężczyzn panie jedzą mniej kaloryczne posiłki niż w towarzystwie innych
kobiet. Badania zostały opublikowane w piśmie “Appetite”. Obserwując
studentów w trzech dużych stołówkach uniwersyteckich doktorantka z
Uniwersytetu McMaster, Meredith Young zauważyła, że zawartość talerza kobiet
zależy od płci osób, które towarzysza im podczas lunchu lub obiadu.
Okazało sie,
że ograniczeniu kalorii sprzyjało również mieszane towarzystwo, przy czym im
więcej było mężczyzn przy stole, tym bardziej dietetyczne były posiłki
kobiet. Znacznie większe porcje zjadały za to kobiety, które były wyłącznie
w damskim towarzystwie.
W zeszłym
tygodniu Pentagon wyraził zaniepokojenie misją dwóch rosyjskich atomowych
okrętów podwodnych. Okręty te przez kilka dni patrolowały wody Atlantyku na
wschód od USA; nie wpłynęły na amerykańskie wody terytorialne ani nie
podjęły żadnych działań prowokacyjnych, lecz Ministerstwo Obrony USA było
zaskoczone samą ich obecnością w tym regionie.
Jak oświadczył wiceszef rosyjskiego sztabu generalnego generał Anatolij
Nogowicyn, rosyjskie okręty, które widziano u wschodnich wybrzeży USA,
przeprowadzały rutynowe patrole. Według Nogowicyna, patrole te nie są warte
wzmianki. Jak dodał, wznowiono je po ponownym uruchomieniu patrolowych lotów
rosyjskich bombowców strategicznych w 2007 roku.
Życie Tygodnik Polonii Kanadyjskiej
|