| 
	 Coraz głośniej słyszy się o 
	nowym przeboju Pfaizera czyli o VIAGRA. Jeszcze 
	nie dotarł do Kanady, a już można go było dostać w Stanach. Zorganizowano 
	dla nas 
	szkolenie na kilka tygodni przed wprowadzeniem tego leku do aptek w Kanadzie. 
	Jeden 
	z wykładowców omówił mechanizm działania leku, trochę zahaczając o anatomię. 
	Otóż 
	według niego mężczyzna ma dwa narządy, których nie jest w stanie używać 
	jednocześnie 
	a mianowicie mózgu i członka. I po głębszym zastanowieniu się przyznałem mu 
	rację. 
	W tym okresie wielu pacjentów zaczęło dopytywać się o ten” przebój „ a 
	zapamiętałem 
	doskonale starszego miłego pana w wieku 83 lat, który zgłosił się do mnie 
	abym mu 
	wypisał Viagrę. Spojrzałem na niego trochę zaskoczony ale wytłumaczyłem mu, 
	że 
	lek nie jest jeszcze dostępny w Kanadzie, a z drugiej strony zanim 
	przepisałbym mu 
	ten lek musiałbym sprawdzić stan jego zdrowia. Pan ten zaczął opowiadać mi 
	swoją 
	historię z której się dowiedziałem, że kilka tygodni temu poznał bardzo miłą, 
	starszą 
	panią i mają zamiar się pobrać. Tu przerwał na moment po czym dodał: 
	„Bo widzisz doktorze ja zanim się ożenię to 
	chciałbym ją” skonsumować.” 
	 
	Popatrzyłem na niego z dozą podziwu i życzliwości. Przypomniał mi się zaraz 
	pacjent 
	z mojego łódzkiego szpitala, którego przywiozło pogotowie nocą w dość 
	głębokiej 
	śpiączce. Miał 78 lat i poza śpiączką nie znaleźliśmy większych odchyleń w 
	badaniu. 
	Również badania laboratoryjne były w zupełnej normie. Po 12 godzinach 
	pacjent obudził 
	się, był przytomny i bardzo zaskoczony w jaki sposób znalazł się w szpitalu. 
	Kiedy 
	odpowiedziano mu, że został przywieziony przez pogotowie w śpiączce 
	natychmiast 
	wykrzyknął: 
	 
	„Ja już wszystko zrozumiałem - moja stara pewno wrzuciła mi kilka 
	tabletek 
	Valium do soku, bo nie chciała mieć ze mną stosunku.” 
	 
	Samo życie... 
	 
	Kiedy już Viagra okazała się dostępna w Kanadzie-pamiętam prawie 70 letniego 
	mężczyznę, któremu wypisałem kilka tabletek. Po dwutygodniowej przerwie 
	pacjent 
	powrócił niezbyt zadowolony działaniem leku. Zasugerowałem podwyższenie 
	dawki 
	leku i wyznaczyłem mu następną wizytę za dwa tygodnie. Pacjent jednak 
	zgłosił się 
	wcześniej i po wejściu do gabinetu widząc jego zadowoloną twarz dodałem dość 
	wesoło: ”No co 
	poskutkowało?” 
	 
	Na co on odpowiedział z lubieżnym uśmiechem: 
	 
	„Tak, ale to nie była Viagra.” 
	 
	Pytam zaciekawiony: 
	 
	„A co takiego?” 
	 
	Krótka odpowiedź z tym samym uśmiechem: 
	 
	„Zmieniłem partnerkę.” 
	 
	Pomyślałem, że w niektórych przypadkach jest to koniecznością. 
	 
	Jedna z polskich koleżanek opowiedziała mi swoją historię, w której 
	przepisała 
	pacjentowi Viagrę i która okazała się nieskuteczna. Postanowiła wtedy posłać 
	tego 
	mężczyznę do urologa, który w liście konsultacyjnym napisał: 
	 
	”Pani Doktor, ten pacjent oprócz Viagry potrzebuje jeszcze partnerkę-sama 
	Viagra nie działa.” 
	 
	Niezwykłym entuzjastą Viagry okazał się John - Kanadyjczyk polskiego 
	pochodzenia. 
	Rozszedł się z żoną i opowiadał dość smutną swoją historię jak to jego 
	małżonka 
	poniżała jego walory i zdolności seksualne. Abstynent przez kilka lat 
	postanowił szukać 
	pomocy używając Viagry. Dostał receptę na cztery tabletki i kiedy zobaczyłem 
	go za 
	tydzień już z daleka widać był zadowolenie i satysfakcję na jego twarzy. Nie 
	zdążyłem 
	nawet zapytać, a już usłyszałem pełną odpowiedź: 
	 
	”Jest fantastyczna! Działa! Pan sobie nie wyobraża, ale te kobiety dróżkę 
	do 
	mojego domu już zdążyły wydeptać.” 
	 
	Bajkopisarz pomyślałem. Na 
	zakończenie tych opowiadań o „Viagrze” prawdziwa historia pana Kazia, 
	ktόrego życie kanadyjskie obfi towało w najrόżniejsze przygody. On sam 
	bardzo 
	chętnie je opowiadał. Zawsze był na” bakier” z prawem, ale jakoś udawało mu 
	się te 
	kłopoty rozwiązać. Był starym „cwaniakiem” i kombinatorem, a kiedy 
	usłyszałem, że 
	w Polsce pracował w stacji paliw to zaraz zrozumiałem jego przebiegłość. 
	Odwiedził 
	mnie w klinice prosząc o przepisanie kilku tabletek tego cudownego leku, bo 
	właśnie 
	poznał wybrankę swego serca, a może nie serca, ktόrą chciałby uszczęśliwić. 
	Ponieważ 
	ogόlnie był zdrowy nie miałem kłopotu w spełnieniu jego prośby. 
	 
	Po kilku dniach odwiedził mnie ponownie i już po wejściu rozpoczął swe 
	opowiadanie Przed spotkaniem z ulubioną połykał cudowną pigułeczkę i udawał 
	się na spotkanie swojego szczęścia. Wybranka losu mieszkała kilka ulic dalej 
	i zajmowało mu około 20 minut aby dotrzeć tam samochodem. Myśl o spotkaniu 
	była tak silna, że jego samochόd ustanawiał każdego dnia nowe rekordy 
	pokonania tej drogi do szczęścia. Po kilku dniach takiego szaleństwa pana 
	Kazia ostudziły cztery kolejne mandaty za szybkość, 
	każdy po 150$. 
	 
	Otόź na tej jego drodze ustanawiania rekordόw szybkości parkował samochόd, 
	w ktόrym była ukryta kamera. Po tym doświadczeniu pan Kaziu zdecydował się 
	zapraszać swoją partnerkę do swego mieszkania, albo połykać tabletkę tuż po 
	przybyciu 
	do jej domu. Pan Kaziu zakończył swoją opowieść starym przysłowiem: 
	 
	„Panie Doktorze człowiek się rodzi głupi i taki sam głupi umiera.” 
	W kilka lat po Viagrze ukazały się na rynku 
	farmaceutycznym kolejne „seksualne 
	przeboje”- Levitra i Cialis. Levitra miała podobne działanie do Viagry 
	natomiast Cialis 
	miała być „przebojem weekendowym”, ponieważ zażywający miał być w stanie 
	„gotowości seksualnej” przez trzy dni. Kiedyś tłumaczyłem jak długo może 
	oczekiwać 
	wsparcia ze strony tego leku młodemu człowiekowi, który dosyć niezaradne i z 
	wielkim 
	niepokojem zabierał się do tych czynności. Kiedy powiedziałem mu, że 
	najlepiej użyć 
	w piątek aby być gotowym przez najbliższe 2-3 dni, on spojrzał na mnie dość 
	smutnie 
	i powiedział, że niestety przez weekend musi pracować. Drugi starszy 
	mężczyzna prosił 
	mnie również o pomoc w tym wstydliwym męskim temacie i kiedy po jego 
	zbadaniu 
	poradziłem, że może popróbujemy Cialis on spojrzał na mnie dość podejrzliwie 
	i szybko 
	dodał: 
	 
	„Ja już to próbowałem - wziąłem tylko pół tabletki i miałem ciągłą 
	erekcję 
	przez trzy dni.” 
	Pomyślałem że to musi być jednak dobry lek i dlatego w kilka dni później 
	skomentowałem bez wahania tłumaczenia jednego z moich pacjentów, który 
	koniecznie 
	próbował wyłudzić ode mnie darmowy lek. Ten człowiek dostał ode mnie około 
	10 
	tabletek Cialis dwa tygodnie temu i zapytany czemu tak szybko je zużył 
	odpowiedział, 
	że zmuszony był używać podwójnie bo jedna tabletka nic mu nie pomagała. 
	Odpowiedziałem natychmiast, że gdyby faktycznie wziął dwie tabletki naraz to 
	chyba 
	zgwałciłby słonia. On popatrzał na mnie dość dziwnie, ale już nie ponawiał 
	swojej 
	prośby. 
	Cały świat farmaceutyczny pracuje więc w tej dziedzinie, aby mężczyzna stał 
	się 
	bardziej męski i w konsekwencji uszczęśliwiał towarzyszki swojego życia. 
	Niezwykle 
	trafnie i opisowo to życie mężczyzny zostało przedstawione i porównane do 
	trzech 
	zdjęć, które poniżej zamieszczam. 
	  
	Stan kawalerski 
	  
	Stan małżenski 
	  
	ROZWIEDZIONY    |