Otóż wydaje mi się, że powinienem też
opowiedzieć historię w jaki sposób mam
prawo do częściowego ojcostwa urodzonego w trakcie mojej praktyki dziecka.
Proszę
sobie nie wyobrażać, że ze mnie taki Don Juan w białym fartuchu. Otóż ta
historia
ma dwa aspekty ten bardzo smutny i ten bardziej radosny, wprawdzie
kontrowersyjny,
który czasami w naszym życiu pojawia się i sprawia radość w miejscu czegoś
drogiego, kochanego co właśnie utraciliśmy. Możemy to nazwać przystosowaniem
do
niespodzianek życia, na które zawsze jesteśmy narażeni w pozytywnym lub
negatywnym
aspekcie. Ta aprobata czegoś co utraciliśmy i w miejsce tego zyskaliśmy coś
innego
to też rodzaj akceptacji albo adaptacji do nowych realiów życia. Ci, którzy
nie są
w stanie akceptować tego co życie im podsuwa lub nakazuje zdani są na
bezlitosne
jego prawa. Ale dosyć filozofii i teraz przejdźmy wreszcie do sedna sprawy.
W mojej
praktyce lekarskiej miałem do czynienia z pracowitą czteroosobową rodziną
składającą
się z rodziców, czternastoletniego syna i czteroletniej córki. Rodzice
pracowali
bardzo ciężko we własnej firmie, która głównie zajmowała się czyszczeniem
okien
w przedsiębiorstwach. Nie znam detali tej sprawy, ale któregoś dnia ich dom
się zapalił
i w jego płomieniach zginęła mała córeczka. Kiedy słyszałem komunikat przez
radio nie
zdawałem sobie sprawy, że w niedalekiej przyszłości ta sprawa będzie
dotyczyć mnie
osobiście. Któregoś dnia oboje rodzice zjawili się w mojej klinice z ogromną
prośbą
wystosowaną do mnie. Stracili kochane dziecko i wydawało im się, że swoją
rozpacz
mogą utulić tylko w czymś nowym, nowo poczętym, czyli zamienić utracone
życie nowym
życiem.
Padło pytanie w
czym ja mogę być im pomocny?
Otóż ojciec tej rodziny zdecydował się uprzednio na podwiązanie
nasieniowodów
i obecnie był bezpłodny. Moim zadaniem było przekonać kanadyjski system
zdrowia,
aby mu te nasieniowody rozwiązać i udrożnić medyczne. Proszę sobie
wyobrazić,
że jeden list wystarczył - nasieniowody rozwiązano i udrożniono, a w
konsekwencji
w rodzinie urodziły się dwie córki, z których do pierwszej ja miałem-
”jakie takie ojcowskie prawa.”
Muszę zaznaczyć, że w tym przypadku ten zabieg,
który kosztował przeszło trzy
tysiące dolarów został pokryty przez rząd.
Moje nowonarodzone dziecko. |