Polonia Winnipegu
 Numer 92

     17 września 2009      Archiwa Home Kontakt

Wydawca


Bogdan Fiedur
Bogdan Fiedur
 

 

zapisz Się Na Naszą listę


Proszę kliknąć na ten link aby dotrzeć do formularza gdzie można zapisać się na listę dystrybucyjną i w przyszłości otrzymywać biuletyn bezpośrednio od nas.

Aby zapisać się szybko bez wypełniania formularza, proszę wysłać E-mail bez żadnego tekstu poprzez kliknięcie tego linku.

 

 

Przyłącz się

Jeśli masz jakieś informacje dotyczące polskich wydarzeń i chciałbyś albo chciałabyś podzielić się nimi z naszymi czytelnikami, to prześlij je do nas. Mile widziane są wywiady, felietony, zdjęcia i poezja. Proszę informować nas o wszystkich wydarzeniach polonijnych.

 

 

Promuj polonię

Każdy z nas może się przyczynić do promowania Polonii w Winnipegu w bardzo prosty sposób.  Mój apel jest aby dodać dwie linie do waszej stopki (signature) aby zacząć promować Polonijne wydarzenia w Winnipegu kiedykolwiek wysyłamy maila.

Tutaj są instrukcj
e jak dodać stopkę używając Outlook Express.

Kli
knij Tools-->Options --> Signatures

Zaznacz poprzez kliknięcie
Checkbox gdzie pisze

Add signature to all outgoing messages


W pole gdzie jest napisane Edit Signature proszę wpisać.

Polonijny link Winnipegu
http://www.polishwinnipeg.com

albo

Polish Link for Winnipeg
http://www.polishwinnipeg.com


Po tym kliknij Apply

I to wszystko. Od tej pory będziemy promować polskie wydarzanie w Winnipegu automatycznie kiedy wyślemy maila do kogoś. Wszystkie programy mailowe mają taką opcję tzw. signature i sposób jej dodania będzie bardzo podobny do tego co opisałem dla Outlook Express

Polonijny Biuletyn Informacyjny w Winnipegu

O` Canado! czyli zmagania lekarza emigranta książka doktora
Jerzego Pawlaka.

INDEX

O`KANADO! CZYLI ZMAGANIA LEKARZA EMIGRANTA

A więc pożegnanie z „bronią” odbyło się i nic już nie stało na przeszkodzie aby
po skończonych studiach medycznych rozpocząć swoją wymarzoną afrykańską
przygodę. Kiedy byłem na szόstym roku medycyny zacząłem sobie zdawać sprawę,
że jednym z warunkόw wyjazdu do Afryki będzie uzyskanie specjalizacji medycznej.
Byłem niecierpliwy i za wszelką cenę usiłowałem skrόcić ten okres oczekiwania.
Niespodziewanie wpadł mi do głowy pomysł, ktόry teraz z perspektywy czasu uznaję
za szalony.
Otόź, kończąc studia medyczne zdecydowałem się na kontynuowanie mikrobiologii
na Uniwersytecie Łόdzkim. Dostałem się na drugi rok mikrobiologii i planowałem
zakończenie tego kierunku w rok po ukończeniu dwuletniego stażu medycznego.

Wydawało mi się, że mając w ręku dyplom lekarza oraz magisterium z mikrobiologii
będę mόgł bez żadnych problemόw zrealizować moje plany wyjazdowe. Staż medyczny
skończyłem i rozpocząłem pracę magisterską. Temat pracy był dość imponujący
z dziedziny immunologii i dotyczył podstaw transplantologii, czyli konkretnie w moim
przypadku mechanizmόw odrzucania przeszczepόw.
Ponieważ w ciągu dnia wykonywałem badania nad moimi świnkami morskimi
a jednocześnie zacząłem specjalizować się w chorobach wewnętrznych postanowiłem
w jakiś sposόb zarobić na życie pracą na pełnym etacie w Pogotowiu Ratunkowym.

Proszę sobie wyobrazić, że uznałem potrzebę snu za nonsens. Praca w Pogotowiu
była swego rodzaju szkołą podejmowania szybkich decyzji medycznych, ktόre przydały
mi się w następnych latach mojej medycznej kariery.
Ta praca była dość ciężka, ale bardzo przypadła mi do gustu-czułem się po prostu
w swoim żywiole. Pomimo dużej dozy stresu ja tego osobiście nie odczuwałem,
czułem się tam naprawdę potrzebny. I z tamtego okresu pamiętam wiele zabawnych
historii. W karetce pogotowia zwykle był lekarz, kierowca i sanitariusz. Pamiętam, że
mieliśmy nowego sanitariusza, ktόry po raz pierwszy towarzyszył mi do wezwania,
ktόre brzmiało:

„76 letni mężczyzna z zatrzymaniem moczu.”

Poinstruowałem sanitariusza co powinien zabrać na taką wizytę i kiedy wszystko
już było gotowe wyruszyliśmy pod wskazany adres.
Sanitariusz był dość niespokojny i zarazem ciekawy jak takie cewnikowanie się
odbywa i jaka będzie jego rola w trakcie tego zabiegu. Opowiedziałem mu o całej
procedurze dość dokładnie dodając, że w przypadku kiedy po włożeniu cewnika nie
udaje się uzyskać moczu on musi mi w tym pomόc przez delikatne zassanie cewnika
podobnie jak to ma miejsce przy ściąganiu wina z balonu.
Pocieszyłem go, że zdarza się to bardzo rzadko i jeśli to nastąpi to musi to robić
bardzo delikatnie, aby nie doszło do zakrztuszenia się moczem. Dyskusja została zakończona i zapanowała głęboka cisza przez następną chwilę zanim nie dojechaliśmy
pod wskazany adres. Kierowca z trudem hamował śmiech, a nasz młody praktykant
niespokojnie kręcił się w samochodzie. Kiedy wykonywałem cewnikowanie on istotnie
gotowy do akcji stał bardzo blisko mnie. Kiedy strumień moczu wypłynął jego napięta
twarz rozpromieniła się uśmiechem.

Po rocznej pracy w pogotowiu obroniłem swoją pracę magisterską z mikrobiologii
i osiadłem na stałe w jednym z łόdzkich szpitali, gdzie pracowałem na oddziale
internistycznym i z czasem objąłem funkcję kierownika laboratorium w tamtejszym
szpitalu. Po zrobieniu drugiego stopnia specjalizacji z chorόb wewnętrznych pomyślałem
o doktoracie, ktόry udało mi się zrobić dzięki pomocy kolegi, z ktόrym mieszkałem na
WAM-ie oraz pod kierunkiem pro-rektora WAM-u.
W tym momencie z moimi kwalifikacjami mogłem kandydować na stanowisko
ordynatora chorόb wewnętrznych.
Zaproponowano mi ordynaturę rehabilitacji kardiologicznej z możliwością
specjalizowania się w kardiologii na Łόdzkiej Akademii Medycznej. Funkcję
tą przyjąłem i rozpocząłem od organizowania tego oddziału, ktόry mieścił się
w podłόdzkiej miejscowości w dawnym pałacyku przedwojennego właściciela zakładόw
farmaceutycznych w Pabianicach. Posiadłość otoczona była kilkoma hektarami parkόw
i lasόw i po kilku miesiącach wstępnej organizacji zaczęła tętnić życiem. Moje kontakty
zarόwno zawodowe jak i polityczne stabilizowały się i pewnego dnia z okolicznych
plotek dowiedziałem się, że moja kandydatura jest poważnie rozpatrywana na stanowisko
ordynatora oddziału kardiologicznego w szpitalu wojewόdzkim. Jednak szczepionka
zwana „afrykańską przygodą” wzmagała swe działanie z roku na rok.
Złożyłem więc podanie do Polserwisu i rozpocząłem moje starania o wyjazd. W tym
czasie rekrutowano lekarzy głόwnie do Libii oraz Nigerii w strefi e angielskiej, oraz do
Algierii w strefie francuskiej. Mόj francuski był niestety bardzo mierny i teraz dopiero
żałowałem, że nie przykładałem się do jego opanowania w szkole średniej. Kiedy
zapytano mnie do jakiej strefy języcznej mam zamiar pojechać nie miałem większego
wyboru. Pani, ktόra przeprowadzała rozmowę ze mną była jednak innego zdania
i zaproponowała mi abym raczej wybrał Libię, gdzie warunki życia i pracy były nieco
lepsze. Przez moment starałem się jej wytłumaczyć, że niestety mόj angielski jest zerowy
i w takim przypadku chyba nie mam większych szans. Ona uśmiechnęła się pogodnie
i odpowiedziała, że na wszystko znajdzie się sposόb. Lektor angielskiego, ktόry jest
ich pracownikiem jest jednocześnie przewodniczącym komisji egzaminacyjnej i potrafi
mnie przygotować do zdania tego egzaminu. Natychmiast więc skontaktowałem się
z tym panem i rozpoczęła się moja angielska edukacja, a ściśle mόwiąc jednostronna
konwersacja, bo mόj nowy nauczyciel mówił do mnie większości po angielsku, a ja
słuchałem go w milczeniu.
Otrzymałem też zestaw pytań, ktόre najczęściej są zadawane kandydatom i miałem je
dobrze przygotować. Po około trzech miesiącach tej edukacji doszła do mnie wiadomość,
że jeden z najgroźniejszych członkόw komisji egzaminacyjnej będzie nieobecny na
najbliższym egzaminie ponieważ wyjeżdża do Anglii. Postanowiłem skorzystać z tej
sposobności i prόbować zdawać egzamin. Oczywiście zapytałem o zgodę mojego nauczyciela, ktόry dziwnie po tym pytaniu na mnie patrzył, ale w końcu powiedział:

„Jak chcesz sprόbować - to prόbuj...”

Miałem około trzech tygodni czasu i ” obkułem” dość dobrze pytania. Egzamin
składał się z dwóch części-pisemnej i ustnej.
Po części pisemnej byłem bardzo załamany i w dziesięć minut pόźniej usłyszałem
swoje nazwisko, na ktόre nie zareagowałem, ponieważ wyczytywano osoby, ktόre
oblały i nie miały prawa podejść do egzaminu ustnego. Mόj nauczyciel był nieobecny
w trakcie tego wyczytywania i moje milczenie okazało się dobrą taktyką. Natychmiast
kiedy go zobaczyłem oznajmiłem mu o mojej „przegranej.” On popatrzał na mnie
i odpowiedział:

„Nie martw się nie teraz to może następnym razem, ale mimo wszystko czekaj,
bo ja sprόbuję coś załatwić.”

Czekałem dość długo ale się opłaciło, bo znużona komisja przystąpiła do
egzaminowania mojej osoby. Kilka wstępnych pytań poszło dość gładko i wreszcie
nieco skomplikowane, ale dość dobrze „obkute”. Widocznie moja odpowiedź spodobała
się jednej młodej lektorce, ktόra miała dość dobry akcent brytyjski i po pierwszych
kilku minutach mojego monologu na temat starożytnych zabytkόw libijskich zaczęła
zadawać mi dość podchwytliwe pytania, udawadniająca tym samym mόj brak
zrozumienia tekstu, ktόry wygłaszałem. Mόj nauczyciel stanął jednak w mojej obronie
i nakłonił komisję do przysłowiowego „przepchania” mojej osoby tłumacząc, że będę
tylko pracował w laboratorium i z czasem angielskiego się nauczę.
Teraz pozostało tylko uczyć się angielskiego już dla siebie i czekać na
zapotrzebowanie. Oczekiwanie przedłużało się, byłem nieco zniecierpliwiony, aż
wreszcie radosny telefon oznajmiający o nadesłanym kontrakcie libijskim dla mnie. Teraz
pozostała następna rozgrywka szachowa aby uzyskać zgodę lekarza wojewόdzkiego na
ten długo oczekiwany i wymarzony wyjazd.
I tu poszło dość gładko ale rόwnież dzięki poparciu „silnych” ludzi w wojewόdztwie
i pod warunkiem, że po roku powrόcę na stare „śmieci” do nowej działalności. I tak oto
21 listopada 1979 roku znalazłem się na gorącej ziemi libijskiej...

 
INDEX


Copyright © Polonijny Link Winnipegu
Kopiowanie w całości jest dozwolone bez zgody redakcji pod warunkiem nie dokonywania zmian w dokumencie.

23-845 Dakota Street, Suite 332
Winnipeg, Manitoba
R2M 5M3
Canada
Phone: (204)254-7228
Toll Free US and Canada: 1-866-254-7228