CZĘŚĆ TRZECIA :
W organizacji
Rozdział VI
Ogniwo nr. 7 -
Winnipeg
Winnipeg przez dziesiątki lat było najważniejszym miastem Kanady
zachodniej. Położone u spływu rzeki Czerwonej i Assiniboine przez długie lata
XIXgo i XXgo wieku było niepisaną stolicą prerii i borów zachodniej części
kontynentu północno-amerykańskiego, z której w końcu XIX i na początku XX-go
wieku wykrojono 3 Prowincje preriowe oraz Północno Zachodnie Terytoria.
Początkowa kolonia Szkotów, położona nad brzegami rzeki Czerwonej - Red River, w
sąsiedztwie dwu fortów krwawo rywalizujących ze sobą kompanii skupu skór -
angielskiej Hudson Bay Company i szkocko- francuskiej North -West Company
znajdowała się na skrzyżowaniu szlaków wodnych - kanadyjskiego ze wschodu na
zachód i kanadyjsko amerykańskiego z północy na południe i szybko połączyła sią
z francusko języcznym osiedlem St. Boniface. W powstałym tak Winnipegu założono
centrum Royal Canadian Mounted Police, opisywanej w powieściach Królewskiej
Konnej Policji - jedynego, wówczas organu porządku i początków administracji
federalnej na zachód od Ontario. Prawie do końca XIXgo wieku, a dokładnie do
roku 1885, miejscowość Winnipeg było końcową stacją kolei , która wyjeżdżała z
Ottawy lub Toronto i większość drogi przebywała po terytorium amerykańskim,
ponieważ bory i skały Płyty Kanadyjskiej w północno-zachodnim Ontario były
nieprzejezdne. W 1881 roku ruszyła jednak budowa pierwszej kanadyjskiej
transkontynentalnej linii kolejowej CPR (Canadian Pacific Railway), która w
ciągu kilku lat połączyła zaludnioną Kanadę wschodnią z brzegami Pacyfiku.
Przedsięwzięcie w które wierzyła tylko mała grupka ludzi związanych z Syndykatem
( jak wówczas nazywano kompanię CPR) zostało zakończone sukcesem w ciągu tylko 4
lat dzięki nieprawdopodobnym wysiłkom finansowym, organizacyjnym i ludzkim.
Odtąd Winnipeg rósł i rozwijał się razem z rozwojem kolejnictwa, które skolei
służyło rozwojowi osadnictwa na preriach. Wśród osadników przybywających w
XIXtym wieku początkowo dominowali Szkoci i Anglicy, ale ponieważ ciągle było
ich mało, więc jeszcze w latach 80-tych XIX-go wieku ogłoszenia zachęcające do
osiedlenia się na preriach kanadyjskich pojawiały się licznie i w Europie
kontynentalnej. Mapy i ulotki zachęcające do emigracji na prerie kanadyjskie
przetłumaczone na 9 języków, w tym niemiecki były rozprowadzane po krajach
europejskich przez tysiące agencji imigracyjnych kompanii CPR.[263] Stąd zapewne
pierwsi osadnicy polscy przybyli do Manitoby na przełomie dwu wieków, byli
rejestrowani albo jako Galicians albo jako Niemcy. Osiedla ich, przeważnie w
południowej i zachodniej Manitobie rozwijały się wzdłuż lokalnych linii
kolejowych.
Budując tory kolejowe CPR równocześnie zakładało plany nowych miast i miasteczek
w których miały się znaleźć stacje kolei, jej składy i warsztaty naprawcze.
Wokoło tych terenów wyrastały zazwyczaj namioty przyszłych mieszkańców tych
miast, a dalej w ich sąsiedztwie osadnicy zaczynali budować swoje farmy. W sumie
CPR na przestrzeni pomiędzy Red River (Rzeką Czerwoną) w Manitobie i Górami
Skalistymi założyła 600 nowych miast lub osad, zawsze związanych z przystankami
kolejowymi.
W początkach XX wieku gwałtownie rosnąca ludność Winnipegu, wzrost znaczenia
tego miasta jako ośrodka podstawowej produkcji na potrzeby osadników, napływ
nowych osadników przeważnie z Europy kontynentalnej oraz rosnący dobrobyt miasta
zmieniły jego poprzedni charakter. Miasto, które jeszcze w XIX wieku znane było
ze swojej życzliwości wobec napływających różnoetnicznych pionierów, w
początkach XXgo zmieniło się w konglomerat wrogich sobie grup etnicznych
podporządkowanych bogatej angielsko języcznej elicie[264]. Dzięki temu bardzo
wcześnie, bo już od początku XX wieku zaczęły w nim powstawać i rozwijać się
organizacje rozmaitych grup etnicznych broniących się przez wszech ogarniającą
dyskryminacją i rasizmem. W ruchach związkowych brali również udział Galicians,
wśród których byli i Polacy, znajdujący się na dolnych szczeblach drabiny
społecznej, blisko "Indian". Drobni sklepikarze i przedsiębiorcy, a w większości
siła robocza słabo, albo wcale niewykwalifikowana uważana była przez lokalną
ludność za raczej niepewną ze względu na "wybuchowy charakter oraz częste
pijaństwo Polaków".Oprócz stereotypowania i dyskryminacji stosowany był także
wielki wyzysk Znane były ogłoszenia z adnotacją Poles and Irish need not apply
for jobs here[265]
W obronie przed trzema "plagami imigrantów" (rasizmem, dyskryminacją i
wyzyskiem) tworzono lokalne organizacje. Polakom te organizacje powiązane z
religią katolicką pomagały także zachowywać dumę narodową i własne tradycje
wyniesione z Polski. Najstarsza z nich, Bractwo św. Ducha, obchodziła w roku
2002 swoją 100 rocznicę , niewiele młodszym jest Towarzystwo Sokół, któremu w
roku 2003 przypadła 96 rocznica istnienia, a Towarzystwo Jana Kantego ma już 87
-mio letnią tradycję. W sumie w Winnipegu z przed II wojny światowej było ponad
15 różnych organizacji polonijnych służących swoim członkom w trudnych latach
pierwszej połowy XXgo wieku bieżącą pomocą oraz identyfikacją narodową.
Wcześnie, także w Winnipegu, który do II wojny światowej uważany był za centrum
Polonii kanadyjskiej, pojawiły się pierwsze polskojęzyczne pisma. Pierwszym była
Gazeta Katolicka, założona jeszcze w roku 1908tym, następnie doszedł do niej
Czas ( od 1914 roku) , a potem Głos Pracy. Reprezentowały one 3
charakterystyczne ideologie: katolicką, sekularyzującą i komunizującą ,
dominujące w ówczesnym życiu Polonii winnipegowskiej.
Wszystkie winnipegowskie organizacje polonijne tamtych czasów tworzone były
przez mężczyzn i członkostwo ich zarezerwowane było tylko dla mężczyzn. Kobiety
wzywano do pomocy dopiero wtedy, gdy podczas spotkań chodziło o przygotowanie
posiłków i przyjęć.
Polki zaczęły myśleć własnej organizacji dopiero po II wojnie światowej około
lat 60-tych , kiedy do Manitoby napłynęła fala imigrantek z demobilu i DiPiski z
różnych części świata. Wtedy Mary Panaro założyła International Centre jako
ośrodek w którym nowo przybywający otrzymywali pomoc i poradę. Mary Panaro, jest
jedną z wybijających się postaci Polek w Winnipegu nie tylko dzięki swojej
działalności wśród rodaków, ale także dlatego, że przełamała pomocniczą pozycję
kobiet w organizacjach polonijnych winnipegowskich i dała wielki impuls
początkowi samodzielnej działalności organizacyjnej kobiet. Ona też podjęła
inicjatywę Jadwigi Dobruckiej z Toronto proponującą utworzenie Federacji Polek w
Kanadzie - Ogniwo Nr 7 - Winnipeg. Pod wpływem obu działaczek niewielka grupka
kobiet z wojennej i powojennej fali imigracyjnej: Janina Popkiewicz, Emilia
Jarmasz , Teofila Bibik i Genowefa Kuzia zawiązały w 1964 roku Ogniwo Nr 7 -
Winnipeg Federacji Polek w Kanadzie Prezesem Ogniwa nr 7 na długie lata została
Maria Panaro. Za pracę społeczną Mary Panaro otrzymała dwa odznaczenia Order of
Bufallo i Order of Canada[266]. Do FPwK Ogniwo nr. 7 -Winnipeg dołączyły
następnie Adela Kołodka, Aleksandra Leczyńska, Eugenia Ekiel, Loda Ożóg i Danuta
Wołkiewicz Cele tej organizacji były odrazu sprecyzowane. Chodziło przede
wszystkim o pomoc społeczeństwu polskiemu przez zbiórkę pieniędzy oraz leków,
które wysyłano do Polski przez Caritas i polską hierarchię kościelną.
Idea pomocy społeczeństwu polskiemu przez długie lata była w Ogniwie nr 7
-Winnipeg traktowana z wielką powagą tym bardziej , że prezes FPwK Lidia
Rakowska oraz Eugenia Kuzia znalazły pewne źródła dochodu, gdy dzięki
porozumieniu z innymi grupami etnicznymi zaczęły uczestniczyć w organizowaniu w
Winnipegu gier bingo. Dochód z "polskiego dnia bingo" należał do FPwK. A był to
czas, kiedy bingo było dla Winnipegowczyków wielką cotygodniową namiętnością
uruchamianą przy lada okazji przez organizacje i instytucje , nie wyłączając
kościołów najrozmaitszych denominacji. Nic więc dziwnego, że Ogniwo nr. 7 z
dochodów z bingo potrafiło uzyskać od 30 do 50 tysięcy dolarów rocznie[267].
Dzięki tej "zamożności" członkinie FPwK w Winnipegu w latach 70-tych mogły nie
tylko wspomagać ubogich w Polsce, ale rozszerzyć cele swej organizacji. FPwK w
Winnipegu szczodrze wspomagając Studencki Fundusz Victora Turka i Komitet Pomocy
Polskim Uchodźcom. FPwK wzięła też poważny udział w ufundowaniu Museum
Eksponatów Pionierów Polskich w Manitobie, począwszy od pomocy finasowej przy
zakupie budynku przeznaczonego na to Muzeum, aż po zbiórkę, opracowanie i
przygotowanie eksponatów dokumentujących przedwojenne osadnictwo Polaków w
Manitobie oraz imigrację powojenną. Brały w tym udział także kobiety z później
powstałego Towarzystwa im. Emilii Plater. Muzeum znajduje się w północnej części
Winnipegu, zwanej North End w pobliżu Domu Polskiego i SPK Koła 13 , od lat
pięćdziesiątych stanowiących centrum polskiego życia organizacyjnego w tym
mieście.
Obecna prezes Ogniwa nr. 7 Zofia de Witt jest długoletnią społecznicą pracującą
zarówno w polskich jak i w kanadyjskich organizacjach. Była przez 10 lat
prezesem KPK Okręg Manitoba, przez 3 lata była prezesem Funduszu Milenium w
Toronto przez 2 lata przewodniczącą Rady KPK, przewodniczącą Youth and Education
Standing Committee of Manitoba Intercultural Council, oraz skarbnikiem Manitoba
Pro Canada Committee, także przewodniczącą Holy Ghost Fraternal Aid Society
Centennial Committee. Obecnie zaś kontynuując przewodniczenie w niektórych
wymienionych powyżej organizacjach zajmuje stanowisko prezesa w FPwK nr. 7,
wice-przewodniczącej Manitoba Ethnocultural Advisory and Advocacy Council, jest
członkiem Zarządu KPK w Manitobie i przewodniczy Komisji Spraw Spornych przy
Zarządzie Głównym KPK, jest nawet członkiem zarządu Winnipeg Chinese Cultural
and Community Centre. Jej orientacja w polityce, zalety osobiste i zmysł
organizacyjny wielokrotnie przyczyniły się do tego iż powoływano ją do
przewodniczenia posiedzeniom, uczestniczenia w dyskusjach oraz w walnych
zjazdach[268] Za ...największe osiągnięcie Zofii de Witt można uznać utworzenie
Polish Studies Fund na Uniwersytecie Manitoby. Dla zagwarantowania możliwości
studiowania języka polskiego, literatury i historii Zofia de Witt nie tylko
wystąpiła z inicjatywą zebrania niezbędnych na ten cel funduszy ale i przez 5
lat kierowała ich zbiórką. Obecna wysokość funduszu to ponad 275 tysięcy
dolarów.[269]
. W latach 80-tych sukcesy finansowe różnych grup etnicznych spowodowane
organizowaniem gier w bingo były tak poważne, że stały się przedmiotem uwagi
rządu prowincjonalnego, który sam przejął prawo do organizowania tych gier,
pozbawiając tym samym wiele różnych organizacji etnicznych, w tym także i FPwK
dochodów, na które przywykły już liczyć .
Kiedy w obozach przejściowych w Austrii, Włoszech i Niemczech znalazło się
bardzo wielu Polaków, którzy uciekli z Polski w związku ze stanem wojennym i nie
mieli żadnych sponsorów na Zachodzie, Lidia Rakowska, ówczesna przewodnicząca
FPwK Ogniwo Nr. 7 - Winnipeg zaangażowała całą organizację w pomoc przy szukaniu
pracy i osiedlaniu Polaków, którzy przybywali wówczas do Manitoby.Członkinie
FPwK wykonywały wtedy najrozmaitsze prace związane z pomocą nowo przybyłym, tak
w poszukiwaniu i meblowaniu mieszkań jak udzielaniu porad odnośnie życia w
Manitobie lub towarzyszeniu w charakterze tłumaczek w urzędach itp.
Po ustąpieniu L. Rakowskiej ze stanowiska prezeski FPwK zostały na to stanowisko
wybrane kolejno Emilia Jarmosz, Danuta Rymarczuk, Wiesława Krajewska oraz Zofia
de Witt, która właśnie ukończyła swoją kadencję w Kongresie Polonii Kanadyjskiej
Oddziału w Winnipegu. Za jej kadencji FPwK nie miało już ogromnych dochodów z
bingo. Mimo to Federacja włączała się w przeprowadzanie zbiórek na polską szkołę
dla dzieci i konkurs młodych talentów oraz na organizowanie jasełek w Polskim
Domu Seniorów . W przygotowaniu powtarzających się Konkursów Recytatorskich
Poezji Polskiej oraz w ich komisji sędziowskiej zasiadały Zofia de Witt, J.
Senkałowska, M. Szymańska, B. Malkiewicz i A. Wojewnik
Powoli jednak zainteresowanie pracą społeczną wśród imigrantek młodszych wiekiem
i stażem w Kanadzie zaczęło maleć. W miarę upływu lat i wymierania starszego
pokolenia członkiń założycielek liczba nowych członkiń malała. Stąd z
początkowej liczby 45 kobiet pracujących w FPwK, w latach 80-tych pozostało
tylko 15. Z nowej "solidarnościowej" fali imigrantek do bezpłatnej pracy
społecznej w FPwK zgłosiły się tylko dwie kobiety. Wreszcie wskutek braku nowych
członkiń Ogniwo FPwK Nr. 7 - Winnipeg musiało w latch 90-tych na jakiś czas
zawiesić swoje istnienie. Dziś jego przewodnicząca, Zofia de Witt dostrzega nowe
formy zainteresowania spuścizną polskości wśród młodych członków Polonii
winnipegowskiej. Podkreśla ona, że drugie i trzecie pokolenie imigranckie
zaczyna coraz częściej interesować się swoimi korzeniami i poszukiwać informacji
na temat wkładu kulturalnego swoich rodziców i dziadków w kulturę Manitoby. Jej
zdaniem, dzisiaj młode pokolenia dzieci i wnuków imigrantów, już jako
Kanadyjczycy z urodzenia i poczucia narodowego, szukają informacji o kulturze i
historii swoich przodków i ich krajów i uważają je jako słusznie należący im się
rodzinny spadek. Dlatego można się spodziewać, że organizacje polonijne będą
ulegały zmianom odpowiednim do nowych dziedzin zainteresowań ich członków. Zofia
de Witt uważa, że im bardziej ci nowi członkowie będą się koncentrowali na swoim
kulturalnym spadku, tym bardziej cele organizacji będą odpowiednio zmieniane.
Dlatego tak ważne jest dzisiaj zbieranie dokumentacji pisanej i rzeczowej i
tworzenie muzeów.[270] Za parę lat kiedy pokolenia imigracji wojennej i
powojennej już praktycznie nie będzie, zastąpią je właśnie dokumenty i muzea i z
nich młodzi Kanadyjczycy polskiego pochodzenia będą mogli dowiedzieć się o
historiach swoich rodzin, odnaleźć powiązania krwi i kultury w Kanadzie i za
oceanem Do rozwoju tych nowych zainteresowań młodzieży kanadyjsko-polskiej
przyczyniła się także nowa polityka społeczna rządu federalnego. Jego agencje
już od lat korzystają z bogactwa wieloetniczności swego społeczeństwa i
poszukują młodych adeptów z różnorodnym bagażem kulturalnym na stanowiska, w
których, w dobie globalizacji i licznych kontaktów między -narodowych ,
pochodzenie etniczne może być poważnym atutem. W ramach tej polityki
Kanadyjczycy polskiego pochodzenia są po studiach wysyłani jako eksperci do
Polski lub pracują tam gdzie znajomość kultury i języka polskiego ułatwia
kontakty z kontrahentami nawet jeśli ci ostatni znają dobrze język angielski.
|