Polonia Winnipegu
 Numer 35

                    17 lipca, 2008      Archiwa Home Kontakt

Wydawca


Bogdan Fiedur
Bogdan Fiedur
 

 

zapisz Się Na Naszą listę


Proszę kliknąć na ten link aby dotrzeć do formularza gdzie można zapisać się na listę dystrybucyjną i w przyszłości otrzymywać biuletyn bezpośrednio od nas.

Aby zapisać się szybko bez wypełniania formularza, proszę wysłać E-mail bez żadnego tekstu poprzez kliknięcie tego linku.

 

 

Przyłącz się

Jeśli masz jakieś informacje dotyczące polskich wydarzeń i chciałbyś albo chciałabyś podzielić się nimi z naszymi czytelnikami, to prześlij je do nas. Mile widziane są wywiady, felietony, zdjęcia i poezja. Proszę informować nas o wszystkich wydarzeniach polonijnych.

 

 

Promuj polonię

Każdy z nas może się przyczynić do promowania Polonii w Winnipegu w bardzo prosty sposób.  Mój apel jest aby dodać dwie linie do waszej stopki (signature) aby zacząć promować Polonijne wydarzenia w Winnipegu kiedykolwiek wysyłamy maila.

Tutaj są instrukcj
e jak dodać stopkę używając Outlook Express.

Kli
knij Tools-->Options --> Signatures

Zaznacz poprzez kliknięcie
Checkbox gdzie pisze

Add signature to all outgoing messages


W pole gdzie jest napisane Edit Signature proszę wpisać.

Polonijny link Winnipegu
http://www.polishwinnipeg.com

albo

Polish Link for Winnipeg
http://www.polishwinnipeg.com


Po tym kliknij Apply

I to wszystko. Od tej pory będziemy promować polskie wydarzanie w Winnipegu automatycznie kiedy wyślemy maila do kogoś. Wszystkie programy mailowe mają taką opcję tzw. signature i sposób jej dodania będzie bardzo podobny do tego co opisałem dla Outlook Express

Polonijny Biuletyn Informacyjny w Winnipegu


INDEX
 

WIADOMOŚCI  PROSTO  Z  POLSKI

Środa, 2008-07-16

Polski autobus podbija Ateny

Kontrakt wart 80 mln euro na dostawę 320 autobusów miejskich podpisali w środę przedstawiciele firmy Solaris z firmą transportową z Aten. Złoty wprawdzie jest rekordowo mocny, ale okazuje się, że są producenci, którzy pomimo siły polskiej waluty potrafią podbijać zagraniczne rynki.
Kontrakt z ateńskim przewoźnikiem firmą E.THE.L. to wielki sukces polskiego producenta z Bolechowa pod Poznaniem i największe zamówienie produkowanych przez niego autobusów w historii.
Zamówienie warte ponad 80 mln euro obejmuje dostawy do Aten 220 autobusów Solaris Alpino o długości 8,6 metra oraz 100 przegubowych autobusów Solaris Urbino 18. Dostawy autobusów rozpoczną się w jeszcze w tym roku.
Zwyciężył Solaris
- Przetarg ogłoszony przez ateńskiego przewoźnika był jednym z najtrudniejszych w jakim do tej pory brała udział nasza firma - powiedział prezes Solaris, Krzysztof Olszewski. - Wielostopniowe procedury oceny ofert, liczne testy i pomiary produktu, wizytowanie fabryk oferentów - to wszystko miało zagwarantować zamawiającemu, że wybierze produkt o najwyższej jakości. - To największe zamówienie w dotychczasowej działalności firmy - dodał.
Solaris wozi cały świat
Grecja jest nowym, już 18 eksportowym rynkiem Solarisa. Autobusy tej firmy jeżdżą w: Austrii, Czechach, Danii, Estonii, Francji, na Litwie, Łotwie, Malcie, w Niemczech, Norwegii, Rumunii, na Słowacji, w Szwajcarii, Szwecji na Węgrzech, we Włoszech i Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
Mocny złoty, mocni eksporterzy
Kontrakt Solarisa zaprzecza opinii, że sytuacja polskich eksporterów dramatycznie pogarsza się w obliczu mocnej złotówki: złoty bije kolejne rekordy siły wobec innych walut. To zmniejsza zyski eksporterów, czy jednak powoduje nieopłacalność eksportu? W ciągu pierwszych pięciu miesięcy tego roku, kiedy złoty już bardzo się umacniał, polski eksport wzrósł o 17,1 proc. Import w tym samym czasie wzrósł o 18,1 proc.|
TVN24

Pogrzeb prof. Geremka w poniedziałek na Powązkach

Profesor Bronisław Geremek zostanie pochowany w poniedziałek o godz. 14.30 na Cmentarzu Komunalnym na warszawskich Powązkach - poinformował rzecznik MSZ Piotr Paszkowski. Jak dodał, pogrzeb będzie miał charakter państwowy.
Wcześniej o godz. 12 zostanie odprawiona msza żałobna w katedrze św. Jana na w Starym Mieście.
Paszkowski powiedział, że pogrzeb odbędzie się z udziałem władz państwowych, kościelnych oraz przedstawicieli dyplomatycznych innych państw i organizacji międzynarodowych.
Przewidziany jest ceremoniał wojskowy; m.in. salwa honorowa.
W pogrzebie udział wezmą m.in.: prezydent Lech Kaczyński, premier Donald Tusk, b. prezydent Lech Wałęsa, b. premier Tadeusz Mazowiecki, metropolita warszawski abp Kazimierz Nycz, przewodniczący Parlamentu Europejskiego Hans-Gert Pettering oraz była sekretarz stanu USA Madeleine Albright. Paszkowski powiedział, że pełna lista osób biorących w pogrzebie profesora Geremka nie jest jeszcze znana.
Według informacji uzyskanych w Kancelarii Premiera pożegnalne przemówienia ma wygłosić m.in. premier Donald Tusk.
Nie wiadomo jeszcze, czy ze Starego Miasta przejdzie kondukt żałobny na Powązki, czy też zostaną podstawione autobusy.
PAP

Wtorek, 2008-07-15

DYREKTOR ZOO ZOSTAŁ OCZYSZCZONY Z ZARZUTÓW
Gucwiński nie znęcał się nad misiem

Antoni Gucwiński, były dyrektor wrocławskiego ogrodu zoologicznego, nie znęcał się nad niedźwiedziem Mago. Dzięki wyrokowi wrocławskiego sądu miłośnik zwierząt będzie mógł spokojnie odpocząć na emeryturze.
Kto z nas nie oglądał kiedyś programu państwa Gucwińskich "Z kamerą wśród zwierząt", w którym pokazywali życie zwierzaków z wrocławskiego zoo. W roku 2006 na Gucwińskich padł jednak cień. Dyrektor zoo został oskarżony przez Fundację Viva (walczącej o prawa zwierząt) o znęcanie się nad swoim podopiecznym.
Fundacja zarzucała mu przetrzymywanie niedźwiedzia Mago w złych warunkach - w bunkrze, bez światła, wybiegu i możliwości przebywania "w naturalnych dla niedźwiedzia pozycjach".
Faktycznie - przez 9 lat niedźwiedź żył w betonowej klatce klatce. Było tak od chwili, gdy zaatakował karmiącego go pracownika zoo. Jednak, jak powiedziała sędzia Anna Orańska-Zdych w uzasadnieniu wyroku, chociaż niedźwiedź rzeczywiście przetrzymywany był w złych warunkach, nie można uznać tego za znęcanie się, ponieważ Gucwiński starał się cały czas je poprawić. Szukał między innymi miejsca dla Mago w innym ogrodzie zoologicznym.
Z tego względu były dyrektor został uniewinniony od zarzutu znęcania się nad niedźwiedziem. Fundacja Viva ma zapłacić na rzecz Gucwińskiego 3 tys. zł. tytułem kosztów obrony. Wyrok nie jest prawomocny.
Ponad 70-letni Gucwiński, który od 2007 roku jest na emeryturze, przyjął wyrok z wyraźną ulgą. Na sali sądowej była z nim żona - Hanna Gucwińska. Po wyjściu z sali b. dyrektor zoo powiedział dziennikarzom, że "hańbą dla Wrocławia jest tego rodzaju oskarżenie", ale nie ma pretensji do działaczy fundacji, bo "oni działają w tym samym kierunku tylko im się nie chce zapoznać z faktami".
Pełnomocnik fundacji Viva zapowiedziała jednak apelację od wyroku. - Sąd nie rozwiał wszystkich naszych wątpliwości - oświadczyła Iwona Elżanowska.
TVN24

W SERBSKICH SZPITALACH ZOSTAŁO JESZCZE 5 RANNYCH
Kolejne ofiary wypadku w Serbii wracają do kraju

Samolot szpitalny z ośmiorgiem pasażerów poszkodowanych w piątkowym wypadku polskiego autokaru w Serbii wylądował po południu w katowickim porcie lotniczym w Pyrzowicach
Do kraju przyleciała piątka dzieci i trójka dorosłych osób, które przebywały w serbskich szpitalach.
- Ranni wrócili samolotem-szpitalem, z pełnym wyposażeniem medycznym - poinformował obecny na lotnisku wojewoda śląski Zygmunt Łukaszczyk. Trzy z ośmiu przewiezionych z Serbii osób są w stanie dobrym, pozostałe w stanie określanym przez lekarzy jako średniociężki; pozwalającym jednak na przewiezienie ich bez szkody dla zdrowia.
Poszkodowani przylecieli specjalnym samolotem szpitalnym - z pełnym wyposażeniem medycznym. Samolot został wypożyczony w Niemczech przez ubezpieczyciela organizatora wyjazdu. Na lotnisku w Pyrzowicach czekało osiem karetek, które w obstawie policji odwiozły poszkodowanych do szpitali.
Siedem osób z tej grupy wypisano z serbskich szpitali we wtorek, jedną - kilka dni wcześniej. Z lotniska troje dorosłych zawieziono do Szpitala Wojewódzkiego im. św. Barbary w Sosnowcu. Czworo dzieci będzie leczonych w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach, jedno w szpitalu w Trzebnicy pod Wrocławiem.
Do szpitala im. św. Jadwigi Śląskiej w Trzebnicy, specjalizującym się w chirurgii naczyniowej, trafi 17-letni chłopiec, któremu rękę po wypadku przyszyli serbscy lekarze.
To druga grupa poszkodowanych w wypadku w Serbii. W sobotę rządowym samolotem do Polski przyleciało 46 osób. Większość z nich nie miała poważniejszych obrażeń i wróciła już do domów.
TVN24

Poniedziałek, 2008-07-14

Profesor Bronisław Geremek nie żyje

Były minister spraw zagranicznych, wybitny dyplomata Bronisław Geremek zginął w wypadku samochodowym. Miał 76 lat.
onet.pl

Tymoszenko w Warszawie o EURO 2012, małym ruchu granicznym i Wołyniu

Przygotowania do EURO 2012, mały ruch graniczny między Polską a Ukrainą, euroatlantyckie aspiracje Ukrainy oraz sprawa upamiętnienia ofiar rzezi wołyńskiej - to tematy rozmów premier Ukrainy Julii Tymoszenko z przedstawicielami polskich władz.
Tymoszenko, która złożyła w Warszawie jednodniową roboczą wizytę, spotkała się z prezydentem Lechem Kaczyńskim, premierem Donaldem Tuskiem i marszałkiem Sejmu Bronisławem Komorowskim. Odbyło się także posiedzenie polsko-ukraińskiego komitetu ds. organizacji EURO 2012. L.Kaczyński o Ukrainie w NATO: musimy walczyć do końca, nasze cele są słuszne i dobre
Lech Kaczyński zadeklarował podczas konferencji prasowej po rozmowie z Tymoszenko, że wierzy w pozytywną decyzję NATO w sprawie objęcia Ukrainy Planem Działań na rzecz Członkostwa w Sojuszu (tzw. MAP). Na kwietniowym szczycie Sojuszu w Bukareszcie nie udało się to; odłożono wówczas sprawę do grudnia.
Chciałbym raz jeszcze wyrazić optymizm, jeżeli idzie o grudniowe posiedzenie NATO i MAP dla Ukrainy i Gruzji. Chciałbym powiedzieć, że musimy walczyć do końca, ponieważ nasze cele są słuszne i dobre - podkreślił polski prezydent.
Tymoszenko podziękowała za konsekwentną pomoc, jakiej Polska udziela euroatlantyckim aspiracjom Ukrainy. Poinformowała, że rozmawiała z prezydentem m.in. o dywersyfikacji dostaw gazu. Omówiliśmy wszystkie nowe możliwości (...), znaleźliśmy porozumienie odnośnie rożnych dróg dywersyfikacji i wspólnych działań w tym kierunku - zaznaczyła.
wp.pl

Niedziela, 2008-07-13

L. Kaczyński: litewscy piloci wykazali odwagę

W Pszczelniku pod Myśliborzem na Pomorzu Zachodnim rozpoczęły się uroczystości upamiętniające 75. rocznicę tragicznej śmierci dwóch litewskich pilotów, Steponasa Dariusa i Stasysa Girenasa, których samolot "Lituanika" rozbił się w lesie w 1933 r.
W obchodach, które rozpoczęły się od odegrania hymnów obu państw, biorą udział prezydenci Polski i Litwy: Lech Kaczyński i Valdas Adamkus.
Litewscy lotnicy, którzy zginęli, wykazali odwagę po to, by ich ojczyzna była sławniejsza, bardziej znana i w tym sensie cel swój osiągnęli - powiedział prezydent L. Kaczyński.
Prezydent przypomniał, że "obydwa nasze narody padły ofiarą totalitarnych imperiów (ZSRR i Niemcy) i trwało to lat blisko 50".
Dziś naród litewski ma swoje państwo i nasze dwa państwa są ze sobą blisko zaprzyjaźnione -mówił. Podkreślił, że jego obecność w Pszczelniku "jest tego symbolem i wyrazem".
Dzisiejsze spotkanie dwóch bratnich narodów pokazuje nasza siłę i wiarę w przyszłość - powiedział prezydent Litwy Valdas Adamkus.
Wspominając tragiczną śmierć pilotów Dariusa i Girenasa, mówił, że jest to bolesna rocznica, która jednak dziś czyni nas mocniejszymi. Lotnicy podejmując odważne wyzwanie wbrew sceptykom nieśli światu wieść o Litwie - powiedział prezydent Adamkus.
Zasłużonym dla kultywowania pamięci lotników, którzy opiekują się pomnikiem w Pszczelniku, wręczono odznaczenia litewskie. Oddano salwy honorowe, a pamięć lotników uczczono minutą ciszy.
Litewscy piloci lecieli z Nowego Jorku do Kowna. Przyczyny katastrofy do dziś nie są znane. W miejscu tragedii, gdzie obecnie stoi pomnik upamiętniający katastrofę samolotu, w środku lasu, odprawiona zostanie uroczysta msza święta, złożone będą kwiaty i wieńce. Stronie polskiej przekazana ma też być urna z ziemią pochodzącą z rodzinnych stron litewskich lotników.
Po uroczystościach w Pszczelniku prezydent Litwy weźmie jeszcze udział w odsłonięciu pomnika bohaterskich lotników w Myśliborzu i tablicy pamiątkowej w szczecińskiej katedrze. W tej części obchodów nie będzie już uczestniczył prezydent Lech Kaczyński, który udaje się z dwudniową wizytą do Paryża. 
PAP

Najdłuższa sofa na świecie na molo w Sopocie

Wpisana do Księgi Rekordów Guinnessa sofa licząca sobie 51,4 metra długości, stanie w poniedziałek na sopockim molo. Zostanie tam przez tydzień.
Na sofie mogą wspólnie wygodnie usiąść 104 osoby. Waży ona 1250 kg i opiera się na 54 nogach.
Sofa przyjedzie na Pomorze z Edynburga w Szkocji, wcześniej odwiedziła m.in. Anglię, Danię i Hiszpanię. W Sopocie mebel będzie służył turystom przez tydzień (do 21 lipca).
Jak poinformowała Joanna Łozińska z biura prasowego firmy BoConcept, która wyprodukowała mebel, wpisana do Księgi Rekordów Guinnessa w styczniu tego roku sofa stanie na samym końcu mola, na jego bocznym ramieniu zwanym ostrogą.
Aby usiąść na niej turyści będą musieli przejść całe sopockie molo, które ma 10 metrów szerokości oraz 511,5 metra długości i jest najdłuższym drewnianym pomostem w Europie. Boczna ostroga liczy sobie 130 metrów. Pierwszy drewniany pomost, który powstał w miejscu dzisiejszego mola (w 1827 roku), miał zaledwie 31,5 metra długości i metr szerokości. 
PAP

Sobota, 2008-07-12

Puławy mają trzeci najdłuższy most w Europie

Pierwsi kierowcy przejechali już nowym mostem nad Wisłą w Puławach. Na trzech pierwszych czeka niespodzianka. Prezydent miasta Puławy Janusz Grobel wręczył im pamiątkowe dyplomy i monetę okolicznościową myta puławskiego.
Nowy most ma ponad kilometr długości - pod tym względem jest trzeci w Europie. Jego budowa kosztowała około 400 milionów złotych.
Inwestycję w w trzech czwartych sfinansowała Unia Europejska. Most nosi imię Jana Pawła Drugiego. 
IAR

Kanadyjski film wygrał Międzynarodowy Konkurs Filmów

Kanadyjski film "Madame Tutli - Putli" wygrał międzynarodowy konkurs dla filmów animowanych towarzyszący I Międzynarodowemu Festiwalowi Filmów Animowanych "Animator 2008" i zdobył główną nagrodę "Złotego Pegaza" oraz 50 tys. zł.
W konkursie uczestniczyły 72 filmy wyprodukowane w 20 krajach świata. Komisja selekcyjna wybrała je z kilkuset nadesłanych na konkurs propozycji. Zdobywca Grand Prix to obraz w reżyserii Chrisa Lavisa i Maćka Szczerbowskiego, opowiadający o kobiecie, która podczas podróży pociągiem mierzy się ze swoimi demonami.
Kolejne nagrody zdobyli: "Srebrnego Pegaza" włoski film "Muto" w reżyserii Blu, a "Brązowego Pegaza" polski film "Laska" w reżyserii Michała Sochy. Dwie dodatkowe nagrody przyznano: za najlepszy film muzyczny - obrazowi z Niemiec "Oddanie Wilka Morskiego" w reżyserii Anny Kalus, a za najlepszy film o tematyce ekologicznej uznano łotewską animacje 'Weterynarz" w reżyserii Signe Baumane.
Oceny filmów dokonało jury w składzie: Witold Giersz, Chiara Magri, Igor Kowalow, Tatsu Aoki, Bady Minck.
Obawiałem się o poziom tego konkursu. Polskich animacji byłoby zbyt mało, ale na szczęście miasto Poznań kojarzy się z animacją filmową i dlatego nadesłano szereg dobrych filmów z całego świata - powiedział podsumowując festiwal członek jury Witold Giersz.
I Międzynarodowy Festiwal Filmów animowanych "Animator 2008" rozpoczął się w poniedziałek. Przez sześć dni w różnych miejscach Poznania można było obejrzeć 511 filmów animowanych dla dzieci i dorosłych.
Festiwal był kulminacją obchodów 60-lecia polskiej animacji.
Dzięki temu festiwalowi animacja może uzyskać dobry impuls do dalszego rozwoju. Od wielu lat zabiegaliśmy o takie wydarzenie - powiedział podsumowując festiwal prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich Marek Bromski.
Władze Poznania zapowiadają w następnych latach kolejne edycje festiwalu. Nie po to daliśmy numer jeden w tytule festiwalu żeby na tym poprzestać. Musimy oczywiście rozmawiać nad formą i treścią kolejnych edycji, ale że ten festiwal będzie to wiemy na pewno. Impreza przyjęła się w mieście - powiedział na zakończenie festiwalu prezydent Poznania Ryszard Grobelny.  PAP

Piątek, 2008-07-11

Obchody 65. rocznicy tragedii polskiego Wołynia 

Apelem pamięci, salwą honorową oraz wręczeniem odznaczeń państwowych za wybitne zasługi w działalności na rzecz upamiętnienia tragedii polskiego Wołynia 1943-1944 - uczczono w Warszawie 65. rocznicę rzezi wołyńskiej.
W uroczystości wzięli udział przedstawiciele Kancelarii Prezydenta, Kancelarii Premiera, Senatu, Sejmu, władz stolicy, Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, Instytutu Pamięci Narodowej, Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych, Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa oraz kombatanci m.in. z 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty.
"Cześć pamięci wszystkim ofiarom i bohaterom Wołynia. Nigdy nie wolno nam o nich zapomnieć" - napisał w liście do zebranych na warszawskim Skwerze Wołyńskim prezydent Lech Kaczyński. Prezydent podkreślił, że tragedia Wołynia była przełomowym momentem zagłady polskich Kresów - unicestwienia w wyniku II wojny światowej tej części naszej narodowej historii i tradycji.
"Po dziś dzień stanowi ona jednak bezcenny element polskiej tożsamości i duchowego dziedzictwa, w polskich sercach trwa bowiem nadal pamięć. Dzięki tym, którzy ocaleli i ich potomkom, dzięki wysiłkom organizacji Kresowian, pomimo upływu czasu oraz przemilczania tego rozdziału naszych dziejów, Polacy wciąż pamiętają o rozmiarach tragedii, której 65 lat temu doświadczył polski Wołyń" - napisał Lech Kaczyński.
Podczas uroczystości sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Ryszard Legutko wręczył w imieniu Lecha Kaczyńskiego odznaczenia za wybitne zasługi w działalności na rzecz upamiętnienia tragedii polskiego Wołynia 1943-1944.
Uroczystość zakończyła modlitwa ekumeniczna, apel pamięci, trzykrotna salwa honorowa oraz złożenie wieńców pod pomnikiem ku czci ofiar polskiego Wołynia.
11 lipca 1943 roku rozpoczęła się masowa akcja przeciwko ludności polskiej przeprowadzona przez Ukraińską Powstańczą Armię (UPA) na Wołyniu, określana mianem rzezi wołyńskiej. Podczas rzezi zginęło od 30 do 60 tys. Polaków. Strona ukraińska ocenia swoje straty na 10-12, a nawet 20 tys. ofiar, przy czym część ofiar zginęła z rąk UPA za pomoc udzielaną Polakom lub odmowę przyłączenia się do sprawców rzezi.
PAP

Wypadek polskiego autokaru w Serbii - 6 osób zginęło, 60 w szpitalu  

Sześć osób zginęło, a 60 trafiło do szpitala w związku z wypadkiem polskiego autokaru w Serbii. Ofiary śmiertelne to dwoje dzieci i cztery osoby dorosłe. Autokarem z Bułgarii wracali m.in. pracownicy kopalni „Ziemowit” w Lędzinach - w sumie około 70 osób, w tym 35 dzieci. Do tragedii doszło ok. godz. 6.30 rano, na północy Serbii, w okolicach miejscowości Indija.
Według serbskiego MSW, w wypadku zginęło 3 mężczyzn, 1 kobieta i dwójka dzieci. Ciężko ranne są 2 osoby, 31 osób doznało mniejszych obrażeń. Pasażerowie trafili do szpitali w Suboticy i Nowym Sadzie. Jak poinformował konsulat w Belgradzie, na stół operacyjny tamtejszego szpitala trafiła 14-letnia dziewczynka. Wiadomo, że straciła rękę. Bezpośrednio tę sprawę koordynuje konsul Aleksander Chećko.
Wszystkie z 26 dzieci, które trafiły do szpitala w Nowym Sadzie będą żyć - informuje tłumacz, który przebywa z dziećmi w placówce zdrowia.
Piętrowym autobusem jechało blisko 70 osób. Większość z nich to pracownicy kopalni "Ziemowit" w Lędzinach na Śląsku oraz członkowie ich rodzin. Ponad połowa pasażerów to dzieci. Turyści wracali z wczasów w okolicach Warny w Bułgarii. Organizatorem wyjazdu było bielskie biuro podróży In-Tour Beskidy.
Według relacji kierowców, do wypadku doszło w chwili, kiedy drugi kierowca, który nie prowadził, poprosił kierującego autokarem kolegę o wyłączenie oświetlenia wewnętrznego - powiedział właściciel biura "Moana" z Rudy Śląskiej, do którego należał autokar, Józef Rzepka. Pracownicy biura przypuszczają, że gdy kierowca sięgnął ręką do przełącznika, by wyłączyć oświetlenie, kierownica mogła wymknąć mu się z rąk.
Prezydent Lech Kaczyński w depeszy kondolencyjnej, podkreślił, że solidaryzuje się w bólu i łączy w modlitwie z bliskimi ofiar tej tragedii.
PAP/IAR/RMF FM

Czwartek, 2008-07-10

Premier o wyroku ws. Kiszczaka: nie dziwię się rozgoryczeniu górników

Nie dziwię się rozgoryczeniu górników, ja też jestem rozgoryczony - tak premier Donald Tusk odniósł się do orzeczenia sądu, który umorzył sprawę b. szefa MSW Czesława Kiszczaka, oskarżonego o przyczynienie się do śmierci górników kopalni "Wujek".
To jest wyrok także nad historią, nie tylko nad człowiekiem, i odczuwam gorycz, że do tej pory sądy w Polsce nie potrafią w trudnych sprawach powiedzieć "tak tak, nie nie" - dodał Tusk.
Jak mówił premier, "wina Czesława Kiszczaka i innych przywódców partyjnych w stanie wojennym chyba nie budzi wątpliwości. To oni ponoszą odpowiedzialność za tragedię z grudnia roku 81., w tym za śmierć górników z kopalni Wujek".
Sąd uznał, że Kiszczak - będąc jako szef MSW zobowiązany dekretem Rady Państwa o stanie wojennym z 12 grudnia 1981 r. do określenia prawnych zasad użycia broni przez oddziały MO - nie wypełnił tego obowiązku, poprzestając na wydaniu szyfrogramu, przez co nieumyślnie sprowadził niebezpieczeństwo powszechne dla życia i zdrowia górników.
PAP

67. rocznica mordu Żydów w Jedwabnem

W uroczystościach rocznicowych wzięło udział kilkadziesiąt osób: delegacja z Warszawskiej Gminy Wyznaniowej Żydowskiej z przewodniczącym Piotrem Kadlcikiem, przedstawiciele prezydenta RP oraz delegacja białostockiego Instytutu Pamięci Narodowej.
W uroczystościach uczestniczyło też prywatnie kilku mieszkańców Jedwabnego. Jeden z nich powiedział dziennikarzom: Ojciec zawsze mi powtarzał: czy to Żyd czy to Polak, nie dawałeś mu życia, to mu życia nie odbieraj.
Najpierw pod pomnikiem pomordowanych ofiar recytowano psalmy z Księgi Dawida w języku hebrajskim i polskim. Wspólnie z rabinem Schudrichem modlił się ksiądz Wojciech Lemnicki z parafii Jasienica k. Tłuszcza (mazowieckie), zajmujący się problematyką stosunków polsko-żydowskich. Jesteśmy tu razem, by pamiętać, żałować, modlić się. Inne słowa nie są potrzebne, tylko słowa naszej modlitwy. To jest sposób za pomocą którego możemy pamiętać o ofiarach sprzed 67 lat - powiedział do zgromadzonych rabin Schudrich.
Po modlitwie, reprezentująca prezydenta Lecha Kaczyńskiego, minister w jego Kancelarii Ewa Junczyk-Ziomecka złożyła polskim zwyczajem - wieniec i żydowskim - kamyk na pomniku ku czci pomordowanych. Wieniec złożyli także przedstawiciele IPN.
Potem zgromadzeni udali się na pobliski cmentarz żydowski, gdzie prawdopodobnie znajduje się zbiorowy grób Żydów pomordowanych w Jedwabnem.
Odmówiono tam kadisz - modlitwę za zmarłych. Rabin Schudrich przypomniał, że modlący się powinni oddać hołd nie tylko ofiarom masowego mordu z 1941 roku, ale także żydowskim mieszkańcom Jedwabnego pochowanym w tym miejscu przed wojną.
Schudrich podkreślił, że należy pamiętać o tym co stało się w tym miejscu 67 lat temu, ale także o tym, że wcześniej przez kilkaset lat Żydzi i Polacy żyli w Jedwabnem zgodnie obok siebie.
Śledztwo IPN w sprawie mordu Żydów w Jedwabnem zostało umorzone pięć lat temu. W toku śledztwa ustalono, że zabójstwa nie mniej niż 340 Żydów 10 lipca 1941 roku dokonała w Jedwabnem grupa miejscowej polskiej ludności cywilnej z inspiracji Niemców. IPN przyjął, że to polska ludność miała w tej zbrodni - jak to określono - "rolę decydującą", ale "można założyć", że jej inspiratorami byli Niemcy.
PAP

INDEX


Copyright © Polonijny Link Winnipegu
Kopiowanie w całości jest dozwolone bez zgody redakcji pod warunkiem nie dokonywania zmian w dokumencie.

23-845 Dakota Street, Suite 332
Winnipeg, Manitoba
R2M 5M3
Canada
Phone: (204)254-7228
Toll Free US and Canada: 1-866-254-7228