Polonia Winnipegu
 Numer 41

                18 września, 2008      Archiwa Home Kontakt

Wydawca


Bogdan Fiedur
Bogdan Fiedur
 

 

zapisz Się Na Naszą listę


Proszę kliknąć na ten link aby dotrzeć do formularza gdzie można zapisać się na listę dystrybucyjną i w przyszłości otrzymywać biuletyn bezpośrednio od nas.

Aby zapisać się szybko bez wypełniania formularza, proszę wysłać E-mail bez żadnego tekstu poprzez kliknięcie tego linku.

 

 

Przyłącz się

Jeśli masz jakieś informacje dotyczące polskich wydarzeń i chciałbyś albo chciałabyś podzielić się nimi z naszymi czytelnikami, to prześlij je do nas. Mile widziane są wywiady, felietony, zdjęcia i poezja. Proszę informować nas o wszystkich wydarzeniach polonijnych.

 

 

Promuj polonię

Każdy z nas może się przyczynić do promowania Polonii w Winnipegu w bardzo prosty sposób.  Mój apel jest aby dodać dwie linie do waszej stopki (signature) aby zacząć promować Polonijne wydarzenia w Winnipegu kiedykolwiek wysyłamy maila.

Tutaj są instrukcj
e jak dodać stopkę używając Outlook Express.

Kli
knij Tools-->Options --> Signatures

Zaznacz poprzez kliknięcie
Checkbox gdzie pisze

Add signature to all outgoing messages


W pole gdzie jest napisane Edit Signature proszę wpisać.

Polonijny link Winnipegu
http://www.polishwinnipeg.com

albo

Polish Link for Winnipeg
http://www.polishwinnipeg.com


Po tym kliknij Apply

I to wszystko. Od tej pory będziemy promować polskie wydarzanie w Winnipegu automatycznie kiedy wyślemy maila do kogoś. Wszystkie programy mailowe mają taką opcję tzw. signature i sposób jej dodania będzie bardzo podobny do tego co opisałem dla Outlook Express

Polonijny Biuletyn Informacyjny w Winnipegu

INDEX

WIADOMOŚCI PROSTO Z POLSKI

Środa, 2008-09-17


PREMIER CHCE ZAOSTRZENIA KODEKSU KARNEGO
"Pedofilów będziemy karać najsurowiej w Europie"


Od tematu kastracji pedofilów premier nie uciekł nawet w Szwecji. - Przygotowujemy przepisy, które uczynią nasz kodeks karny bardzo surowym wobec zbrodni pedofilskich. Być może będzie on najsurowszy w Europie - zapowiedział.
Ma być surowo, ale zgodnie z normami prawnymi UE. - Dlatego proszę być spokojnym. Pracujemy nad systemem, który powinien coraz skuteczniej sprzyjać eliminacji tego ponurego zjawiska, w Polsce nie groźniejszego niż w innych krajach UE - uspokajał premier.
Tusk zapewnił też, że rozwiązanie promowane od kilku dni w Polsce - przymusowa chemiczna kastracja pedofilów - wbrew pozorom nie jest w Europie pionierskie ani wyjątkowe. - Mamy sygnały potwierdzające trafność naszej intuicji, sygnały mówiące, że również w innych krajach UE podejmuje się w tej chwili prace także w kierunku przymusowego leczenia zbrodniarzy seksualnych - podkreślił premier.
Zapowiedział też, że z projektu się nie wycofa. - Ja na pewno opinii nie zmienię. W ciągu najbliższych kilku dni prace, które zapowiedziałem, zakończą się i przedstawimy parlamentowi propozycję stosownych zmian - zapowiedział premier.
TVN24

IPN: APROBATA DZIWISZA I RODZINY GENERAŁA
Jest zgoda na ekshumację generała Sikorskiego


Metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz "odniósł się z aprobatą" do prośby o wyrażenie zgody na ekshumację szczątków gen. Władysława Sikorskiego, spoczywających w Katedrze Wawelskiej - poinformował w środę IPN.
- Działania Instytutu Pamięci Narodowej są znane najbliższej rodzinie generała i spotkały się z akceptacją - podał w komunikacie Mateusz Szpytma, wiceszef sekretariatu prezesa Instytutu po spotkaniu kard. Dziwisza z prezesem IPN Januszem Kurtyką.
Śledztwo w sprawie śmierci gen. Sikorskiego katowicki IPN wszczął na początku września. Instytut uznał, że są przesłanki do postawienia hipotezy, że Sikorski zginął w wyniku spisku. Wcześniej szczeciński oddział IPN odmawiał rozpoczęcia śledztwa uznając, że generał zginął w katastrofie, a nie w zamachu
Prezydent Lech Kaczyński i premier Donald Tusk już poparli postulat ekshumacji zwłok generała
Gen. Sikorski zginął w katastrofie lotniczej 4 lipca 1943 r. w Gibraltarze, powracając z inspekcji wojsk na Środkowym Wschodzie. Przyczyn katastrofy samolotu Liberator, należącego do brytyjskich Królewskich Sił Powietrznych, nie wyjaśniono do dziś. Niektórzy badacze uważają, że Sikorski zginął w wyniku spisku. Przeciwny jest temu m.in. brytyjski historyk Norman Davies.
Sikorski został pochowany na cmentarzu polskich lotników w Newark w Wielkiej Brytanii. 17 września 1993 r. jego szczątki przewieziono na Wawel.
PAP

WIG SPADŁ O 0,35 PROC, WIG 20 O 0,03 PROC.
Fatalna końcówka na warszawskiej giełdzie


Zaczęło się dobrze, skończyło - na minusie. Wskaźnik WIG 20 zamknął sesję z wynikiem 2 278.45 pkt., co oznacza spadek o 0,03 proc. WIG spadł jeszcze bardziej o 0,35 proc. Prawdziwy kryzys odnotowała za to giełda moskiewska.
Po czarnych nastrojach dwóch ostatnich dni środa rozpoczęła się optymistycznie: wskaźnik WIG 20 na otwarciu sesji wzrósł o 2,14 procent. Przez kilkanaście minut wspinał się do góry, osiągając 2336,7 pkt. Wtedy zapał inwestorów osłabł i rozpoczął się dość ostry spadek. Zatrzymał się on dopiero przed godziną 10 i zachowywał się bez większych ekscesów do południa.
Po godzinie dwunastej WIG20 zaczął znów nieprzyjemnie zniżkować, ale wciąż nie przekroczył granicy wtorkowego zamknięcia. Wskaźnik kluczył przez kilkadziesiąt minut, by po 14 ostro zapikować, i tym po kilkunastu minutach spaść poniżej wtorkowego poziomu zamknięcia. Indeksy lekko odrobiły stratę dopiero przed zamknięciem sesji, ale i tak zakończył dzień na minusie (2 278,45 pkt.). Spadł także WIG o 0,35 proc.
Polskie banki mniej atrakcyjne
Na światowych parkietach największe obawy budzą kursy banków. Choć ekonomiści wciąż zapewniają, że polskie banki mają stabilne podstawy funkcjonowania i podobny do amerykańskiego kryzys im nie grozi, to jednak analityce JP Morgan obniżyli właśnie wyceny ich papierów.
Wycena akcji Banku Handlowego spadła o 22 proc. - do 70 zł. Cena docelowa dla Banku Millennium została obniżona o 12 proc. do 7 zł, a BRE Banku o 11 proc. do 375 zł. Wycena Getinu została obniżona o 12 proc. do 11,5 zł, a Pekao o 8 proc. do 170 zł.
W środę po zamknięciu sesji kurs Millennium wynosił 6,1 zł, a BRE Banku 302 zł. Za akcje Getinu płacono 8,7 zł, a za papiery Pekao 155 zł. Kurs Handlowego wynosił 62,5 zł.
Czerwona Europa
Nie jest dobrze w na innych rynkach. Budapeszt i Turcja były na dużym minusie. Węgierski Bux osiągnął 18070,74 przy spadku 2,86 proc., a turecki ISE 100 32727.57 poszybował w dół o 2.22 proc.
Brytyjski indeks FTSE 100 zanotował ponad dwu procentowy spadek i wyniósł 4,925.50. Indeks niemieckiej giełdy we Frankfurcie DAX również był na prawie 2 procentowym minusie. W Paryżu CAC 40, który na otwarciu podskoczył aż o 1,34 proc. do 4.140,60 pkt. zamknął się dwoma procentami strat na poziomie 4,032.
Wyjątkiem okazała się Praga i Genewa. Pierwsza notowała wzrost na poziomie 1,7 osiągając 1187,60 pkt. Dobre notowania na tym rynku to prawdopodobnie efekt mocnej przeceny ostatnich dni. Natomiast w Szwajcarii wzrosły notowania gigantów farmaceutycznych – Roche i Novartis.
Zawieszone notowania w Moskwie
Nerwowo było na moskiewskim parkiecie. Był to już drugi dzień zawieszanych notowań na rosyjskiej giełdzie -Najpierw rano, kiedy jej główny wskaźnik spadł o ponad 5 procent, notowania zostały zawieszone do godziny 11.10. Potem Federalna Służba ds. Rynków Finansowych zdecydowała o zawieszeniu notowań do odwołania.
Igor Prohajew, wiceprezes Equity Sales, mimo wszystko jest dobrej myśli
Do chwili zawieszenia notowań indeks RTS (Rosyjskiego Systemu Handlowego) stracił 6,3 proc., a indeks MICEX (Moskiewskiej Międzybankowej Giełdy Walutowej) - 3 proc.
Banki straciły najwięcej
Najbardziej potaniały papiery banków. Ceny walorów Vneshtorgbanku (VTB) spadły o 22,5 proc., a Sbierbanku - o 19,4 proc. VTB i Sbierbank to największe banki w Rosji.
Według rosyjskich analityków mimo poprawy warunków zewnętrznych, na wewnętrznym rynku międzybankowym wciąż występują problemy z płynnością.
W środę resort finansów przekazał trzem największym rosyjskim bankom - Sbierbankowi, VTB i Gazprombankowi - łącznie 1 bln 126,6 mld rubli (44,2 mld USD). Kroki te mają poprawić płynność w rosyjskim sektorze bankowym.
- Na rynku można zaobserwować oznaki kryzysu. Mają one charakter raczej emocjonalny. Systemowi bankowemu na razie nic nie zagraża - oświadczył w środę wicepremier i minister finansów Aleksiej Kudrin.
TVNCNBC Biznes/ PAP
 

Wtorek, 2008-09-16

Sensacyjne odkrycie na terenie ośrodka szkolenia policji

Centrum Szkolenia Policji (CSP) w Legionowie skrywa niezwykłe tajemnice historii. Od lipca na terenie szkoły trwają prace archeologiczne. Naukowcy rozkopują poligon szkoleniowy, by wydobyć spod ziemi pozostałości prastarego germańskiego cmentarzyska z I wieku naszej ery.
Pod koniec czerwca pirotechnicy z CSP w Legionowie prowadzący zajęcia na przyszkolnym poligonie, po jednej z podziemnych detonacji odkryli ceramiczne odłamki naczyń. Nikt nie spodziewał się wtedy, że natknęli się na prastary germański cmentarz.
O pomoc poproszono pracowników legionowskiego Muzeum Historycznego. Stwierdzili oni, że są to części naczyń glinianych, których używano podczas obrzędów grzebania zmarłych. Oszacowali też, że pochodzą one z I wieku naszej ery.
Już na początku lipca ekipa wykonująca po kierownictwem Wawrzyńca Orlińskiego z miejscowego muzeum badania sondażowe, zaczęła gromadzić kolejne dowody istnienia cmentarzyska.
Badania wskazują, że pirotechnicy przypadkowo natknęli się na cmentarzysko pozostawione przez ludy kultury przeworskiej. Plemiona przed pochówkiem paliły zwłoki. Następnie prochy umieszczano w naczyniach zwanych popielnicami i zakopywano je w ziemi. Popielnicom zwykle towarzyszyły inne naczynia, w których składano przedmioty codziennego użytku, związanego ze zmarłym. Dlatego też w grobach mężczyzn znajdujemy dziś elementy broni, a w kobiecych - prymitywną biżuterię i ozdoby.
Do chwili obecnej znaleziono kilka ciekawych eksponatów: zdobione groty włóczni, kamienny nóż sierpikowy, fibule (rodzaj broszki, którą spinano płaszcz) i jedyny w swoim rodzaju - jak twierdzą archeolodzy - egzemplarz zakończenia rogu służącego do picia. Ma ono kształt głowy byka, i choć na świecie zachowało się kilka takich zakończeń, to jedynie ten posiada oczy inkrustowane kamieniami.
Badacze liczą na kolejne fascynujące odkrycia.
Centrum Szkolenia Policji w Legionowie

Meteorolog: trwające chłody to nie anomalie

Pogoda w Polsce utrzymuje się w normie - powiedział dr Marek Błaś z Zakładu Meteorologii i Klimatologii Uniwersytetu Wrocławskiego. Naukowiec wyjaśnił, że utrzymujące się od kilku dni chłody, a także opady śniegu w Beskidach czy Tatrach nie są o tej porze roku niczym niezwykłym.
Błaś powiedział, że z sytuacją normalną będziemy mieli do czynienia, o ile temperatury na obecnym poziomie utrzymają się jeszcze 1-1,5 tygodnia. Jeśli miałoby się to przedłużyć do dwóch tygodni lub dłużej, to wtedy będziemy mówić, że wystąpiła w tym miesiącu anomalia ujemna - wyjaśnił Błaś. Anomalia ujemna zachodzi wówczas, gdy temperatura w danym miesiącu jest niższa od warunków przeciętnych.
Meteorolog zaznaczył, że w naszym klimacie huśtawki termiczne są czymś zupełnie normalnym. Kwestią zasadniczą jest natomiast to, jakie są proporcje tych huśtawek na plus lub na minus. Na razie mamy wyraźną huśtawkę na minus - maksymalna temperatura w ciągu dnia jest niższa niż przeciętnie we wrześniu - tłumaczy.
We wtorek ratownicy grupy beskidzkiej GOPR poinformowali, że w Beskidach spadł pierwszy w tym roku śnieg. Na Babiej Górze zalega około 2 cm puchu, a temperatura oscyluje wokół 0 stopni Celsjusza.
Jak wyjaśnił Błaś, to także nie jest niczym dziwnym. Bo na przestrzeni lat śnieg pojawiał się w tym regionie (podobnie, jak w Tatrach i w Sudetach) w każdym miesiącu w roku. Zdarzał się nawet w lipcu i w sierpniu - powiedział pracownik Uniwersytetu Wrocławskiego.
Na razie chłody trwają jakieś 4-5 dni. Jeśli pozostałe dni miesiąca będą inne i temperatura wkroczy na pułapy około 20 stopni Celsjusza, to wszelkie anomalie zupełnie się "rozmyją" - podsumował dr Błaś.
Średnia temperatura września w Polsce dla Warszawy wynosi 17,4 stopni Celsjusza. Według danych Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, najchłodniejsze wrześnie wystąpiły latach: 1971, 1977, 1978, 1986, 1990. W 1996 r. dziewiąty miesiąc roku określono nawet mianem bardzo chłodnego.
Najniższą temperaturę we wrześniu odnotowano 28 września 1977 r. w Zamościu. Termometry pokazały wówczas: minus 6 stopni Celsjusza.
PAP

Budżet Kancelarii Prezydenta musi wzrosnąć do 190 mln

Przyszłoroczny budżet Kancelarii Prezydenta powinien wzrosnąć o ok. 30 mln złotych, bo potrzebne są pieniądze na wyposażenie, remonty, zorganizowanie obchodów kilku ważnych rocznic przypadających w 2009 roku oraz wyrównanie inflacji - przekonuje jej szef Piotr Kownacki.
W tym roku budżet prezydenckiej Kancelarii wynosi 160 mln złotych, w przyszłym Kancelaria chce, by wyniósł niecałe 190 mln złotych.
Kownacki wyjaśniał we wtorek rano w Radiu PIN, że wydatki Kancelarii w tym roku zostały ograniczone i to oznacza, że "jest sporo takich zadań, których nie można było zrealizować".
Na przykład nie kupiliśmy potrzebnego wyposażenia, nie zrobiliśmy potrzebnych remontów. To są rzeczy, których rzeczywiście przez rok można nie robić, natomiast nie należy takich zaległości powiększać - dodał. Według niego tym samym na te cele Kancelaria przewidziała w przyszłym roku "niejako podwójne wydatki".
Ponadto - jak mówił - wskaźniki inflacji powodują, że przyszłoroczny budżet prezydenckiej Kancelarii musi wzrosnąć o kilka procent.
Kolejny powód - wymieniał Kownacki - to zorganizowanie w przyszłym roku obchodów kilku ważnych, okrągłych rocznic. Przypomniał, że w 2009 roku minie 70 lat od wybuchu II wojny światowej, 20 lat od obrad Okrągłego Stołu, 10 lat od momentu przystąpienia Polski do NATO i 5 lat od czasu przystąpienia do Unii Europejskiej.
Z tych powodów - mówił Kownacki - Kancelaria Prezydenta potrzebuje dodatkowych 30 mln złotych. "Przede wszystkim na uzupełnienie tych wydatków, których nie mogliśmy zrobić w tym roku, na wzrost inflacyjny i w dalszej kolejności na rocznice" - mówił.
Wtorkowa "Gazeta Wyborcza" podała, że z dokumentów przesłanych ministrowi finansów wynika, iż w przyszłym roku prawie 130 mln zł ma kosztować "bieżące funkcjonowanie" Kancelarii Prezydenta, 20 mln zł przeznaczono na działania Biura Bezpieczeństwa Narodowego, na 15 mln zł oszacowano wydatki na remonty i zakup komputerów, a na ordery wydane zostanie niespełna 500 tys. zł.
Kownacki poinformował też, że obecnie w Kancelarii Prezydenta pracuje 300 osób. Jak mówił, kancelaria poprzednika Lecha Kaczyńskiego - Aleksandra Kwaśniewskiego - zatrudniała ok. 250 osób. Podkreślił, że po ponad 2 miesiącach pracy w Kancelarii uważa, iż "nie ma niedoboru zatrudnienia".
Myślę, że do końca roku będę miał w pełni wyrobiony pogląd. Nie spodziewam się wzrostu zatrudnienia, a może pewnej redukcji - tak - powiedział Kownacki.
PAP

Poniedziałek, 2008-09-15


KACZYŃSKI: MOŻEMY WEJŚĆ DO STREFY EURO ZA 15-20 LAT
Euro w 2011 - "zabieg niebezpieczny"



Według prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego wprowadzenie waluty euro w 2011 roku w Polsce byłoby "w najwyższym stopniu ryzykowne", a w konsekwencji przyniosłoby obniżenie stopy życiowej Polaków. Wprowadzenie unijnej waluty za trzy lata zapowiedział premier Donald Tusk.
- W sensie ekonomicznym jestem zdecydowanym przeciwnikiem wprowadzenia w tej chwili euro, bo dla kraju dużo biedniejszego niż przeciętna UE jest to zabieg w najwyższym stopniu ryzykowny. Na pewno obniżający stopę życiową - powiedział prezes PiS podczas konferencji w Rzeszowie. – Są tacy, którzy twierdzą, że w ogóle wszystko jest związane z tym zamysłem i że sama obecność w rządzie ministra Rostowskiego, człowieka mającego w tych sprawach pewne doświadczenie, jest wynikiem tego rodzaju planów - dodał. Podkreślił, że "tego rodzaju opinie w Sejmie można usłyszeć od pewnego czasu".
"Wstrząsy peryferyjne"
Według byłego premiera, nawet "jeśli by wziąć w nawias te zastrzeżenia co do ministra Rostowskiego", to wprowadzenie euro jest zabiegiem "zawsze niebezpiecznym, jeśli chodzi o okres przejściowy narażający Polskę na tzw. wstrząsy peryferyjne". Jak argumentował, chodzi o takie sytuacje, gdzie "stosunkowo niewielki kryzys w centrum UE będzie dla nas niezwykle gwałtownym wstrząsem ekonomicznym". - Dzisiaj jest to w interesie pewnej grupy przedsiębiorców, wcale nie wszystkich przedsiębiorców i obawiam się, że może być w interesie spekulantów. Tych międzynarodowych spekulantów, których w eleganckim języku nazywa się rynkami finansowymi, ale tzw. rynki finansowe to nic innego jak międzynarodowa spekulacja, właśnie głównie walutowa - powiedział szef PiS.
Wielka spekulacja wokół złotówki
Kiedy Polska powinna zamienić złotego na euro?
już teraz, jednostronną decyzją, nie czekając na spełnienie kryteriów UEtak jak mówi premier - od 2011 roku na 2011 nie zdążymy, ale trzeba się spieszyć, za kilkanaście lat nie widzę takiej potrzeby
Były premier zaznaczył, że światowy rynek jest w tej chwili destabilizowany, "są ogromne straty, a więc jest i potrzeba szybkich zysków". "Czyli, krótko mówiąc, wielka spekulacja wokół złotówki jest wysoce prawdopodobna" - dodał.
Według Jarosława Kaczyńskiego Polska może wejść do strefy euro nawet za 15-20 lat, kiedy - jak powiedział - "będziemy dużo bliżsi przeciętnej w Unii Europejskiej".
TVN24

25-LATEK ZAMORDOWANY W PETERBOROUGH
Pobili Polaka na śmierć


25-letni Polak, Piotr Bielicki został pobity na śmierć w sobotę wieczorem w mieście Peterborough w Anglii. Zaatakowano go, gdy wracał do domu z barbecue.
Około 9:15 wieczorem Polak samotnie opuścił przyjęcie. Po czterdziestu pięciu minutach znaleźli go znajomi i zawieźli samochodem do pobliskiego szpitala. Natychmiast trafił na stół operacyjny, jednak wczesnym rankiem w niedzielę umarł. Miejscowa policja stara się ustalić, w co stało się w po wyjściu mężczyzyny ze spotkania.
Wszystko wskazuje na to, że został on pobity i skopany na śmierć. Nie wiadomo, kto jest odpowiedzialny za tę zbrodnię, ani jakie były jej motywy. Dlatego policja apeluje do wszystkich, którzy mogą pomóc schwytać sprawców o informacje pod numerem: 0845-456-4564 albo anonimowo pod 0800-555-111.
Peterborough znajduje się w Anglii w hrabstwie Cambridgeshire. Jest oddalone o 118 km od Londynu i ma 160 tys. mieszkańców.
TVN24

ROSJANIE DZIWIĄ SIĘ PROCESOWI GENERAŁA
Jaruzelski - "najprzyzwoitszy z przywódców"



Przed sądem stanął najprzyzwoitszy z przywódców dawnych krajów socjalistycznych – tak rosyjski dziennik „Wiedomosti” komentuje rozpoczęty w piątek w Warszawie proces generała Wojciecha Jaruzelskiego i innych autorów stanu wojennego.
Według rosyjskiej gazety, „proces Jaruzelskiego wywołuje zdziwienie tak w Polsce, jak i poza jej granicami”.
- Obecne władze Polski próbują osądzić przeszłość i pokazać potomkom, że każdy lider powinien odpowiedzieć za śmierć ludzi i represje w czasie swoich rządów – piszą „Wiedomosti”.
"Najprzyzwoitszy z przywódców..."
- Wszelako w rezultacie przed sądem stanął najprzyzwoitszy z przywódców Wszelako w rezultacie przed sądem stanął najprzyzwoitszy z przywódców dawnych krajów socjalistycznych, którego nieszczęście polega na tym, że jest ostatnim żyjącym liderem socjalistycznego państwa
"Wiedomosti"dawnych krajów socjalistycznych, którego nieszczęście polega na tym, że jest ostatnim żyjącym liderem socjalistycznego państwa – dodaje dziennik, adresowany do elit gospodarczych i politycznych Rosji.
„Wiedomosti” przypominają, że „generał Jaruzelski przeszedł syberyjską zsyłkę i pola walki Wielkiej Wojny Narodowej" 1941-45. - W 1981 roku nie bez podstaw obawiał się, że dalszy rozwój wystąpień opozycji w "najweselszym baraku obozu socjalistycznego" da sowieckiemu kierownictwu powód do interwencji według scenariusza węgierskiego lub czeskiego – wskazuje dziennik.
"Zapobiegł masowym ofiarom"
- Tak więc niewykluczone, że Jaruzelski zapobiegł masowym ofiarom – konstatują „Wiedomosti” i przypominają, że „w ciągu dwóch lat stanu wojennego zginęło 106 osób, a ponad 20 tys. zostało aresztowanych”, oraz że „w 1983 roku Jaruzelski sam zniósł stan wojenny, a w 1988 roku poszedł na dialog z opozycją”.
„Wiedomosti” odnotowują, że „w 1990 roku przeprowadził pierwsze demokratyczne wybory prezydenckie w Europie Wschodniej, a po porażce w nich podał się do dymisji”.
A Polacy temu wierzą
Rosjanie zauważają również, że „według sondaży, 61 proc. Polaków uważa, iż wprowadzenie stanu wojennego uchroniło Polskę od sowieckiej inwazji, a 52 proc. – że zapobiegło wojnie domowej”.
W piątek sąd do 25 września odroczył proces autorów stanu wojennego.
PAP
 

Niedziela, 2008-09-14

 

Złoty Lew dla polskiego pawilonu w Wenecji

Minister kultury Bogdan Zdrojewski z wielką radością i dumą przyjął informację o nagrodzie dla polskiego pawilonu przyznanej na Międzynarodowym Biennale Architektury w Wenecji. To wielkie święto polskiej kultury - podkreślił minister.
Komisja 11. Międzynarodowego Biennale Architektury w Wenecji 2008 nagrodziła w sobotę Złotym Lwem polski pawilon. Po raz pierwszy laur Najlepszego Pawilonu został przyznany polskiej ekspozycji.
Nagrodę przyznano w przeddzień oficjalnego otwarcia wystawy, która potrwa do 23 listopada.
Organizatorem wystawy w pawilonie polskim jest Zachęta Narodowa Galeria Sztuki. Ekspozycja "Hotel Polonia. The Afterlife of Buildings/Hotel Polonia. Budynków życie po życiu" to wspólny projekt kuratorów Grzegorza Piątka i Jarosława Trybusia, z udziałem artystów: fotografa architektury Nicolasa Grospierre'a i fotografa, grafika Kobasa Laksy.
"Z wielką radością i dumą przyjąłem informację o przyznaniu Złotego Lwa ekspozycji 'Hotel Polonia. Budynków życie po życiu'." - napisano w komunikacie podpisanym przez ministra kultury i dziedzictwa narodowego Bogdana Zdrojewskiego.
"To pierwsze w historii tak wysokie wyróżnienie dla naszego pawilonu. Autorom sukcesu nie zabrakło humoru, wyobraźni i odwagi, by przekształcić go w 'Hotel Polonia', w którym pokazali brawurowe wizje nowych wcieleń istniejących już budowli. Komisarzowi wystawy Pani Agnieszce Morawińskiej, kuratorom: Grzegorzowi Piątkowi i Jarosławowi Trybusiowi, artystom: Nicolasowi Grospierre i Kobasie Laksa oraz wszystkim osobom zaangażowanym w projekt serdecznie gratuluję. To wielkie święto polskiej kultury" - napisał minister.
Międzynarodowe Biennale Architektury w Wenecji jest największym wydarzeniem architektonicznym na świecie. Odbywa się cyklicznie od 1978 roku, na przemian z Międzynarodowym Biennale Sztuki.
Biennale składa się z międzynarodowej wystawy głównej oraz kilkudziesięciu wystaw narodowych w pawilonach na terenach wystawowych Giardini di Castello oraz w innych miejscach w mieście. Temat tegorocznej wystawy to Out There. Architecture Beyond Building/Architektura poza budynkiem. Kuratorem wystawy głównej został amerykański krytyk i teoretyk architektury, Aaron Betsky.
PAP

ŻOŁNIERZE ZABRALI IM ZDJĘCIA
Polscy dziennikarze zatrzymani



Dwaj polscy dziennikarze zostali w niedzielę zatrzymani w miejscowości Ahalgori w Osetii Płd. Osetyńskim żołnierzom nie spodobały się zdjęcia, które zrobili.
Dziennikarze przejechali przez kilka rosyjskich granicznych posterunków. Zatrzymano ich na posterunku osetyńskim. Żołnierze mieli zastrzeżenia do posiadanej przez Polaków mapy oraz do zdjęć, które zrobili wcześniej na posterunkach wojskowych.
Posterunek wezwał funkcjonariuszy Federalnej Służby Bezpieczeństwa Rosji. Po ponad trzech godzinach dziennikarze zostali wypuszczeni. Zdjęcia, które zrobili reporterzy, żołnierze wykasowali z pamięci aparatów.
Jak powiedział jeden z zatrzymanych - Paweł Bobołowicz, wysłannik Polskiego Radia Lublin do Gruzji, żołnierze podczas zatrzymania byli agresywni. Zwracali uwagę, że Polacy popierają Gruzję nie znając sytuacji. Obecnie obaj dziennikarze są w strefie przygranicznej na terenie Gruzji.
Kilka dni temu w Osetii Południowej zostali zatrzymani dziennikarz Dariusz Bohatkiewicz, operator Marcin Wesołowski oraz ich kierowca, Gruzin Lewan Guliaszwili.
TVN24

WPADLI HODOWCY I DILERZY
Cztery tony haszyszu mniej



Policja ze Szczecina udaremniła przemyt czterech ton haszyszu o wartości aż 120 mln zł. Z kolei Straż Graniczna zlikwidowała dwie plantacje marihuany w pobliżu Tczewa.
Funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego wspólnie z policją zlikwidowali nowy szlak przemytu narkotyków z Pakistanu do państw Europy Zachodniej.
Ciężarówka wypakowana haszyszem
Nad sprawą policjanci z CBŚ pracowali od ponad miesiąca. Przemyt został udaremniony w Szczecinie. Funkcjonariusze CBŚ w asyście antyterrorystów weszli na teren jednej z posesji, gdzie według posiadanych informacji miał znajdować się tir z narkotykami. Przemycany haszysz był ukryty w przewożonych tirem kartonach z odzieżą.
Na miejscu funkcjonariusze zatrzymali trzech mężczyzn: 52-letniego kierowcę ciężarówki, 48-letniego szefa firmy transportowej oraz jego 55-letniego pomocnika. Prokurator postawił zatrzymanym zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej zajmującej się przemytem znacznych ilości narkotyków. Grozi im do 15 lat więzienia. Mężczyźni decyzją sądu trafili do aresztu na trzy miesiące.
Marihuana dla Trójmiasta
Z kolei w okolicach Tczewa i na terenie gminy Stężyca (powiat kartuski) Straż Graniczna zlikwidowała dwie plantacje marihuany. Zatrzymano właściciela jednej z plantacji. Jest nim 32-letni mieszkaniec Sopotu. W specjalnie przygotowanych kilku pomieszczeniach rosło łącznie 521 różnej wielkości roślin konopi indyjskich. „Towar” na czarnym rynku jest warty ponad 1,3 mln zł. Można z niego przygotować ok. 46 tys. porcji marihuany.
Na terenie gminy Stężyca funkcjonariusze odkryli drugą plantację w domku letniskowym. Zabezpieczyli ponad 300 roślin, z których można przygotować ok. 22 tys. porcji narkotyku, wartych 669 tys. zł.
TVN24
 

Sobota, 2008-09-13


POLACY KOŃCZĄ PRACĘ CORAZ WCZEŚNIEJ
Armia emerytów zahamuje Polskę


Polacy pracują podobno dużo, ale na pewno - krótko. W tym roku na emeryturę odejdzie nas 215 tys., ale prawdziwe rekordy dopiero się zbliżają - donosi "Gazeta Wyborcza".
Jak dowiedzieli się dziennikarze gazety, do połowy 2008 roku w ZUS zarejestrowano już 142 tys. emerytów, a do stycznia ta liczba może się podwoić. A jeszcze niedawno, w ciągu roku na emeryturę odchodziło około 100 tys. Polaków.
Zdaniem dziennikarzy, wysyp emerytów zawdzięczamy niespotykanym w Europie przywilejom. Na wczesne emerytury (kobiety w wieku 55 lat, mężczyźni - 60) mogą pójść przedstawiciele ponad stu zawodów. A wcześniejsze emerytury to aż 80 proc. wszystkich emerytur. Tym, co Polaków skłania do odchodzenia na nie właśnie teraz, są według "GW" groźby kolejnych rządów, że wcześniejsze emerytury zlikwidują.
Emerytury nas hamują
Tak dużo emerytów może przynieść zatrważające konsekwencje dla państwa, które ich utrzymuje.
- Możemy zapomnieć o dogonieniu Europy. Co gorsza, nie będzie komu pracować na rosnącą rzeszę emerytów - wieszczy Jeremi Mordasewicz ze zrzeszającego prywatnych przedsiębiorców Lewiatana i członek rady nadzorczej ZUS.
Lewiatan wyliczył dla "Gazety", że rocznie na utrzymanie statystycznego emeryta FUS musi wydać ok. 20 tys. zł. Każde 100 tys. dodatkowych emerytów oznacza, że co roku trzeba znaleźć kolejne 2 mld zł. A już teraz na emerytury i renty wydajemy blisko 110 mld rocznie.
Dziura ubezpieczeniowa
ZUS szacuje, że w latach 2009-13 na wypłaty emerytur zabraknie 158 mld zł. Nie obędzie się bez dotacji z budżetu państwa, czyli na emerytów będą musieli złożyć się wszyscy pracujący.
W przyszłości może być jeszcze gorzej, bo społeczeństwo się starzeje. GUS szacuje, że w 2013 r. Polaków w wieku emerytalnym będzie już 7 mln (dziś - 6,2 mln). Będą stanowić ponad 18 proc. społeczeństwa.
Sondaż
Mimo tego czarnego scenariusza, Polaków bardziej przeraża ograniczenie przywilejów emerytalnych. Na pytanie: Czy rząd ma rację chcąc ograniczyć liczbę zawodów, w których ludzie mogą przejść na wcześniejszą emeryturę, w sondażu wykonanym na zlecenie "GW", 44 proc badanych odpowiedziało "tak", ale 50 proc. uważa, że rząd się myli.
TVN24

"NAJWAŻNIEJSZY JEST SKUTEK DLA GOSPODARSTW DOMOWYCH"
Euro dla zwykłego człowieka, a nie spekulantów


Lech Kaczyński chce poznać szczegółowe wyliczenia dotyczące skutków gospodarczych wprowadzenia europejskiej waluty zanim zajmie stanowisko w tej sprawie - powiedział prezydencki minister Michał Kamiński. Prezydent nie będzie się przy tym kierował korzyściami dla "przyjaciół Platformy Obywatelskiej z giełdy i spekulantów walutowych".
Jak zauważył Kamiński, doświadczenie większości krajów europejskich, które wprowadzały euro było takie, że rosły ceny. - To jest doświadczenie Włochów, Hiszpanów, Greków, bardzo wielu krajów, w których obywatele skarżyli się na to, że po wprowadzeniu waluty euro muszą płacić więcej - argumentował Kamiński.
Zaznaczył, że Polska jest biedniejsza niż Włochy, Grecja czy Hiszpania i - jak mówił - prezydent "będzie chciał, zanim zajmie jednoznaczne stanowisko w tej sprawie, poznać szczegółowe wyliczenia dotyczące skutków gospodarczych wprowadzenia waluty euro".
- Ale przede wszystkim nie dla przyjaciół Platformy Obywatelskiej z giełdy i spekulantów walutowych, tylko ze względu na punkt widzenia zwykłego człowieka - dodał prezydencki minister.
Ile to będzie nas kosztowało
Jak powiedział, L. Kaczyński zajmie stanowisko w sprawie wprowadzenia w Polsce europejskiej waluty, "jak rząd przedstawi ile wprowadzenie euro będzie kosztowało zwykłego człowieka".
- Czy tak, jak twierdzą niektórzy będzie oznaczało 10-procentowy spadek siły nabywczej zwykłych polskich rodzin, czy odwrotnie - dodał Kamiński. Jego zdaniem to jest zbyt ważna decyzja, "by podejmować ją pod wpływem doradców od PR i pod wpływem jakichś zmiennych nastrojów". - Tę decyzję trzeba podjąć pod wpływem analizy skutków dla polskiej gospodarki i zwykłego polskiego obywatela - uważa Kamiński.
- Pan prezydent już od dłuższego czasu z bardzo dużym niepokojem przygląda się drożyźnie w Polsce, drożyźnie, która dotyka przede wszystkim osób uboższych, dotyka zwykłych Polaków - mówił Kamiński.
Premier Donald Tusk zapowiedział w środę podczas otwarcia Forum Ekonomicznego w Krynicy, że rząd będzie dążył do wejścia Polski do strefy euro w 2011 roku. Ocenił, że jest to realny, choć trudny termin.
PAP

Piątek, 2008-09-12

5 lat więzienia grozi działaczowi Związku Polaków

Były korespondent "Rzeczpospolitej" w Moskwie i działacz nieuznawanego przez Mińsk Związku Polaków na Białorusi Andrzej Pisalnik ma stawić się w czwartek w sądzie w Grodnie w związku z podejrzeniem o rozpowszechnianie "ekstremistycznych treści". W razie uznania winy grozi mu kara do 5 lat więzienia.
Jak wyjaśnił Pisalnik, sprawa ma związek z czasopismem ZPB "Głos znad Niemna na uchodźstwie", którego egzemplarz skonfiskowano mu w lutym 2006 roku na dworcu w Grodnie. W piśmie, podpisanym przez szefa grodzieńskiego KGB, poinformowano Pisalnika, że 18 września odbędzie się w sądzie rozprawa "o zaistnienie faktów prawnych".
Po swoich ekspertyzach KGB skierowała sprawę do sądu, który teraz ma stwierdzić, czy w skonfiskowanym mi czasopiśmie nie ma "treści ekstremistycznych zagrażających państwu" - wyjaśnił Pisalnik.
Skonfiskowane 2,5 roku temu czasopismo, to pierwszy, jaki się ukazał, egzemplarz "Głosu znad Niemna na uchodźstwie" drukowanego za granicą i uznawanego przez władze białoruskie za nielegalne wydawnictwo. Pisalnik był na początku przez kilka miesięcy redaktorem naczelnym pisma.
Wracałem wtedy pociągiem z posiedzenia Rady Konsultacyjnej przy marszałku Senatu RP w Warszawie. Na dworcu w Grodnie przeszukano mi bagaże i skonfiskowano "Głos znad Niemna" oraz foldery z Muzeum Powstania Warszawskiego - opowiedział działacz, członek Rady Naczelnej ZPB.
Nie potrafił wyjaśnić, dlaczego sprawą zajęto się dopiero teraz, już po jego powrocie z placówki korespondenta "Rzeczpospolitej" w Moskwie. Może tak działa system biurokratyczny. Dziwi mnie tylko, że dzieje się to właśnie teraz, gdy władze Białorusi deklarują chęć ocieplenia stosunków na kierunku zachodnim - zaznaczył Pisalnik.
PAP

ŻYLI JAK MĄŻ Z ŻONĄ
5 dzieci z własną córką - areszt dla ojca


Po tym, jak Polską wstrząsnęła sprawa "polskiego Fritzla" z Podlasia, wraca równie szokująca sprawa. Sąd Rejonowy w Stargardzie Szczecińskim (Zachodniopomorskie) zdecydował w piątek o aresztowaniu na trzy miesiące mieszkańca jednej ze wsi w powiecie pyrzyckim, który żył w związku kazirodczym ze swoją dorosłą córką.
- Zarzuty postawiono ojcu i córce - mówi Małgorzata Wojciechowicz, prokuratura w Szczecinie
Sąsiedzi nie chcą mówić o kazirodczym związku ojca i córkiWedług prokuratury oboje mieli od co najmniej 9 lat utrzymywać intymne kontakty. Kobieta urodziła w tym czasie pięcioro dzieci. Wobec kobiety zastosowano zakaz opuszczania kraju.
Grozi im do 5 lat
Mężczyzna był przesłuchany w czwartek, a w piątek zapadła decyzja o areszcie. Prokuratura ze względu na dobra osób pokrzywdzonych i śledztwa nie informuje szczegółowo o jego przebiegu - zaznaczyła Małgorzata Wojciechowicz, z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.
Za utrzymywanie stosunków seksualnych między członkami najbliższej rodziny - nawet za obopólną zgodą - grozi do pięciu lat więzienia.
Kolejny przypadek
To kolejna tego typu sprawa w woj. zachodniopomorskim. Zarzuty kazirodztwa usłyszeli ostatnio także mieszkaniec Szczecina i jego dorosła córka, którzy mieli pozostawać w intymnym związku 10 lat. Mają wspólnie jedno dziecko. Wobec mężczyzny sąd zastosował areszt.
Horror na Podlasiu
W ubiegłym tygodniu Polską wstrząsnął przypadek z Grodziska na Podlasiu. Ojciec przez ponad sześć lat więził i gwałcił swoją córkę. 21-letnia dziś kobieta urodziła dwójkę dzieci - dzieci, których on podobno jest ojcem. Tuż po urodzeniu dziewczyna je oddała. Policja zatrzymała, a sąd w Siemiatyczach aresztował na trzy miesiące 45-letniego mężczyznę
TVN24

Czwartek, 2008-09-11

Sikorski: Rosji zależy na prowadzeniu dialogu z Polska

Radosław Sikorski komentując wizytę Siergieja Lawrowa w Warszawie powiedział, że mimo różnicy poglądów należy w polsko-rosyjskich kontaktach zachować zdolność do prowadzenia rozmowy. Szef polskiego MSZ dodał, że w czasie spotkania ze swoim rosyjskim odpowiednikiem pewne rzeczy zostały - jak to ujął - "dobitnie powiedziane".
W rozmowie z TVP INFO minister Sikorski zaznaczył, że przyjazd Lawrowa do Warszawy pokazał, iż Rosji zależy na prowadzeniu dialogu z Polska i, że kraj ten nas nie lekceważy.
Według ministra spraw zagranicznych Polska stoi na stanowisku, że Rosja w konflikcie z Gruzja "nadużyła siły".
Radosław Sikorski podkreślił, że Polska może wpływać na zachowanie Rosji tylko jako Unia Europejska i między naszym stanowiskiem a stanowiskiem wspólnoty nie ma - jak to ujął - "ani mikrona różnicy".
Szef rosyjskiej dyplomacji w czasie spotkania w Warszawie spotkał się także z premierem Donaldem Tuskiem. Głównymi tematami rozmów były tarcza antyrakietowa i sytuacja na Kaukazie. Rozmawiano także o żegludze na Zalewie Wiślanym i małym ruchu granicznym. Omówiono kwestie wsparcia inicjatyw handlowych. Radosław Sikorski wyraził zadowolenie ze wzrostu wymiany handlowej miedzy oboma krajami.
Podczas wizyty Siergieja Lawrowa w Warszawie obradowało tez Polsko-Rosyjskie Forum Dialogu Obywatelskiego. Radosław Sikorski poinformował, że będzie się ono nadal spotykało, a w październiku odbędzie się także posiedzenie Komisji do spraw trudnych.
IAR

"Polski talib" zasiądzie na lawie oskarżonych

Wkrótce ruszy proces Christiana Ganczarskiego, polskiego taliba zwanego Abu Ibrahimem - podaje serwis tvp.info. Ganczarski zasiądzie na ławie oskarżonych razem ze słynnym szejkiem Khalidem Mohammedem, organizatorem zamachu na WTC. Jak ustalił serwis internetowy tvp.info, Ganczarski może być brakującym ogniwem w sprawie działania tajnych więzień CIA na terenie Polski.
Proces rozpocznie się 5 stycznia, w specjalnym sądzie paryskim, zajmującym się sprawami terroryzmu na świecie. Ganczarski zwany Abu Ibrahimem jest uważany za osobistego kuriera Osamy Bin Ladena i jedną z czołowych postaci europejskiej Al Kaidy. Odpowie on za zorganizowanie krwawego zamachu na synagoge na tunezyjskiej Dzerbie. 11 kwietnia 2002 r. zamachowiec samobójca zabił tam 21 osób.
Co wspólnego może mięć Ganczarski, ze sprawą rzekomych tajnych więzień CIA w Polsce?
Według dziennikarki New Yorkera dowodem na istnienie wiezienia CIA w naszym kraju jest relacja Szejka Khalid Mohammeda. Miał on powiedzieć, że w trakcie przetrzymywania przez amerykańskie tajne służby trafił do miejsca, w którym przez przypadek zauważył polski napis na butelce wody mineralnej.
Skąd Szejk Khalid Mohammed mógł mięć kontakt z językiem polskim? Mocna poszlaka w tej sprawie jest właśnie jego znajomości z Christianem Ganczarskim.
Bin Laden nazywał Ganczarskiego "niemieckim generałem", zaś dla innych wysoko postawionych członków Al Kaidy, był znany jako Ibrahim Niemiec lub Abu Ibrahim. Polak był jednym z osobistych kurierów Bin Ladena który miął bezpośredni dostęp do najwyższego dowództwa Al Kaidy. Przekazywał informacje od Szejka Kahlid Mohammeda do samego Bin Ladena i vice versa - mówi Emmerson Vermaat, holenderski ekspert od terroryzmu i autor książki o europejskiej Al Kaidzie.
Vermaat uważa, że nie można wykluczyć, Iz kurier Bin Ladena (choć podobno lepiej mówił po niemiecku niż po polsku) podczas spotkań w Afganistanie i Pakistanie, pokazywał terroryście jakieś zdania pisane po polsku, a nawet uczył go polskich słów.
Vermaat twierdzi, że wątek butelki z polska woda mineralna jest prawdopodobny, bo jeśli agenci CIA przebywali nawet przez krótki okres w Polsce to raczej na pewno korzystali z lokalnego jedzenia i picia. Nie wykluczam wiec, że wspomniana butelka polskiej wody mineralnej mogła znaleźć się w pobliżu Mohammeda - dodaje holenderski ekspert.
Informacja o kontaktach Ganczarskiego z Szejkiem Mohammedem w połączeniu z potwierdzonym przez polskie władze faktem lądowania samolotów specjalnych CIA na lotnisku w Szymanach, mogą być więc mocną poszlaką na to, że w pobliskiej szkole wywiadu w Starych Kiejkutach był tajny ośrodek amerykańskiej agencji wywiadowczej. W nim właśnie miano przetrzymywać, a nawet torturować terrorystów z Al-Kaidy.
Przedstawiciele polskich służb specjalnych zaprzeczają jednak aby wiedzieli cokolwiek o istnieniu tajnych więzień CIA w Polsce. Były premier Leszek Miller, za którego rzadów - według doniesień medialnych - miało dojść do powstania tych więzień, mówi wprost: Nie było u nas żadnych więzień CIA, a jedynie współpraca wywiadowcza, rozwinięta po atakach terrorystycznych z 11 września.
tvp.info


KATIE MELUA WRACA DO POLSKI

Katie Melua znalazła czas, by zagrać jeszcze jeden i tylko jeden koncert dla polskiej publiczności. Już 15 października we wrocławskiej Hali Orbita będziemy mogli posłuchać największych przebojów gwiazdy. Bilety w sprzedaży od wtorku 9 września.
Organizatorzy koncertu zapewniają, że powrót piosenkarki o gruzińskich korzeniach do Polski, to niewątpliwie zasługa tutejszej publiczności, która entuzjastycznie przyjęła artystkę podczas jej wiosennych występów.
Bilety na trasę, która obejmowała Warszawę, Gdańsk i Poznań, zostały wyprzedane w stu procentach. Utalentowana kompozytorka i wokalistka wyjechała z Polski z dobrymi wrażeniami i obietnica powrotu. Katie chciała bardzo dla swoich fanów zagrać tam, gdzie jeszcze nie była – stąd na mapie koncertów pojawił się Wrocław - tłumacza organizatorzy.
TVN24

INDEX


Copyright © Polonijny Link Winnipegu
Kopiowanie w całości jest dozwolone bez zgody redakcji pod warunkiem nie dokonywania zmian w dokumencie.

23-845 Dakota Street, Suite 332
Winnipeg, Manitoba
R2M 5M3
Canada
Phone: (204)254-7228
Toll Free US and Canada: 1-866-254-7228