zapisz
Się Na Naszą listę |
Proszę
kliknąć na ten link aby dotrzeć
do formularza gdzie można zapisać się na listę dystrybucyjną i w przyszłości
otrzymywać biuletyn bezpośrednio od nas.
Aby zapisać się szybko bez wypełniania formularza, proszę wysłać E-mail bez
żadnego tekstu poprzez kliknięcie tego
linku.
| |
Przyłącz się |
Jeśli masz jakieś informacje
dotyczące polskich wydarzeń i chciałbyś albo chciałabyś podzielić się nimi z
naszymi czytelnikami, to prześlij je do
nas.
Mile widziane są wywiady, felietony, zdjęcia i poezja. Proszę informować
nas o
wszystkich wydarzeniach polonijnych. | |
Promuj
polonię |
Każdy z nas może się przyczynić do
promowania Polonii w Winnipegu w bardzo prosty sposób. Mój apel jest aby
dodać dwie linie do waszej stopki (signature) aby zacząć promować
Polonijne wydarzenia w Winnipegu kiedykolwiek wysyłamy maila.
Tutaj są instrukcje jak dodać stopkę używając
Outlook Express.
Kliknij Tools-->Options
-->
Signatures
Zaznacz poprzez kliknięcie Checkbox
gdzie pisze
Add signature to all outgoing messages
W pole gdzie jest napisane Edit Signature proszę wpisać.
albo
Po tym kliknij Apply
I to wszystko. Od tej pory będziemy promować polskie wydarzanie w
Winnipegu automatycznie kiedy wyślemy maila do kogoś. Wszystkie programy
mailowe mają taką opcję tzw. signature i sposób jej dodania
będzie bardzo podobny do tego co opisałem dla Outlook Express | |
|
Polonijny
Biuletyn Informacyjny w Winnipegu |
INDEX
WIADOMOŚCI PROSTO Z
POLSKI
|
Środa, 2008-12-03
PIERWSZE CZYTANIE W
SEJMIE
PiS nie poprze specustawy stoczniowej
- Klub Prawa i Sprawiedliwości nie poprze projektu specustawy
stoczniowej - powiedział w środę w Sejmie poseł PiS Joachim Brudziński.
Podkreślił, że "specustawa nie realizuje elementarnych założeń, które
miały uratować stocznie w Gdyni i w Szczecinie".
O poparciu projektu zapewnił natomiast poseł Polskiego Stronnictwa
Ludowego Eugeniusz Kłopotek. Choć zaznaczył, że nie podchodzi do niego
bezkrytycznie. - Przestańmy żyć złudzeniami, że w Szczecinie i Gdyni
będą budowane statki - powiedział podczas pierwszego czytania specustawy.
Poseł dodał, że "ustawa niewątpliwie ma jedną zaletę". - Poprzez wypłatę
wynagrodzeń ratuje przynajmniej w części pracowników stoczni - uważa
działacz PSL
Ponad 9 tys. objętych programem ochronnym
Projekt specustawy zakłada objęcie programem ochronnym stoczniowców
zatrudnionych do 31 października 2008 roku. Przewiduje on wypłatę
jednorazowych odszkodowań w wysokości: 20 tys. zł dla osób ze stażem
pracy do pięciu lat, 30 tys. zł (powyżej pięciu do 10 lat pracy), 45
tys. zł (powyżej 10 do 25 lat), 60 tys. zł dla tych, którzy
przepracowali więcej niż 25 lat.
Programem ochronnym (na łączną kwotę od 465,3 mln zł do ponad 650,6 mln
zł) ma być objętych 9 tys. 232 pracowników obu stoczni i ich spółek
zależnych - wynika z tekstu uzasadnienia do projektu.
W środę w Sejmie odbywa się pierwsze czytanie projektu specustawy
stoczniowej.
PAP
DYSKUSJA NAD WNIOSKIEM O ODWOŁANIE MARSZAŁKA
"Odwołanie Komorowskiemu się należy"
"Komorowski zhańbił urząd marszałka"
TVN24Nie cichną echa sejmowej debaty w sprawie wniosku o odwołanie
marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego. - Z wielu powodów marszałek
powinien zostać odwołany - ocenił w "Magazynie 24 godziny" w TVN24,
dawny marszałek z czasów rządów PiS-u, Ludwik Dorn, ale dodał, że jego
zdaniem, zgłoszenie wniosku właśnie teraz było błędem taktycznym.
Przewodniczący Klubu Parlamentarnego Platformy Obywatelskiej uważa
natomiast, że sprawa jest niczym innym, jak "polityczną hucpą".
Zdaniem Ludwika Dorna, wypowiedzi Bronisława Komorowskiego w sprawie
incydentu w Gruzji, "zadziwiająco współbrzmiały z wypowiedziami szefa
dyplomacji Federacji Rosyjskiej Siegrieja Ławrowa". Według Dorna,
Komorowski zhańbił w ten sposób stanowisko marszałka Sejmu. - Ale ja
podstaw do formułowania zarzutów o jego związkach z Rosjanami nie mam -
zaznaczył Dorn.
"Podłość!"
Insynuacje szefa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego o tego
typu właśnie związkach, szef klubu PO Zbigniew Chlebowski uznał za
"podłość". Po chwili dodał jednak, że w jego ocenie cała sprawa jest
inicjatywą czysto polityczną i nie należy przykładać do niej wielkiej
wagi.
Przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej Grzegorz Napieralski uważa
natomiast, że w Sejmie nie mieliśmy do czynienia z debatą nad odwołaniem
marszałka, a "żenującą kłótnią". Dodał też, że jego zdaniem, była ona
konsekwencją poparcia przez PO ustawy lustracyjnej w poprzedniej
kadencji Sejmu. - Padliście właśnie jej ofiarą. Ofiarą teorii spiskowych
- uważa Napieralski.
TVN24
WCZEŚNIEJSZA EMERYTURA DO 2020 ROKU
Nauczyciele zachowają pomostówki
Koalicjanci dogadali się w sprawie przejściowych emerytur dla
nauczycieli. Nauczycielskie "świadczenia kompensacyjne" mają obowiązywać
przez kolejne 11 lat, ale ci, którzy z nich skorzystają, nie będą mogli
dorabiać w szkole.
- Porozumieliśmy się w sprawie przejściowych emerytur dla nauczycieli -
poinformował po spotkaniu z ludowcami szef klubu PO Zbigniew Chlebowski.
Koalicjanci ustalili, że emerytury przejściowe będą obowiązywały do 2020
roku, koszt dla budżetu szacują na 4 miliardy złotych.
Konsultacje z nauczycielami, PSL i SLD
-Jest pełna zgoda koalicjantów w sprawie emerytur, ale musimy jeszcze
porozmawiać z Lewicą, żeby zabezpieczyć się przed ewentualnym wetem
prezydenta - dodał szef klubu PSL Stanisław Żelichowski. Dlatego w
czwartek o godz. 9 Chlebowski i Żelichowski chcą się spotkać z
przewodniczącym Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomirem Broniarzem i
szefem klubu Lewicy Wojciechem Olejniczakiem.
- Jutro będziemy rozstrzygać ostatnią kwestię, a więc, jakie roczniki
skorzystają z nauczycielskich świadczeń kompensacyjnych. To, co jest dla
nas ważne, to zawężenie grupy nauczycieli do tych, którzy rzeczywiście
przepracowali 30 lat, w tym 20 przy tablicy - powiedział dziennikarzom
szef klubu PO.
ZNP chce, aby na emeryturę mogli odchodzić nauczyciele w wieku 55 lat,
po dwudziestu latach pracy przy tablicy, mając 30-letni staż pracy.
Premier: nie będzie wyjątków
Jeszcze rano premier zapowiadał, że "nie ma mowy o tym, aby robić
wyjątki od systemu emerytur pomostowych dla jakichś grup zawodowych". O
"świadczeniach kompensacyjnych" dla nauczycieli mówił, że nie będzie to
projekt, który by "złamał system emerytalny". - Tutaj proszę liczyć na
moją odpowiedzialność i niestety twardość - oświadczył szef rządu.
PO ostatecznie chce, aby świadczenia przejściowe wygasły w 2020 roku.
Minister pracy Jolanta Fedak proponowała rok 2032. Dla tych, którzy
zdecydują się przejść na wcześniejszą emeryturę, obowiązywałby zakaz
pracy w zawodzie nauczyciela. Jeśli nauczyciel zdecydowałby się na
powrót do zawodu, świadczenie przedemerytalne ulegałoby zawieszeniu.
PAP dowiedział się nieoficjalnie, że z emerytur przejściowych
skorzystaliby nauczyciele urodzeni przed 1964 rokiem. Nie rozstrzygnięto
jeszcze, na ile lat przed ustawowym wiekiem emerytalnym (60 lat dla
kobiet i 65 lat dla mężczyzn) nauczyciele mogliby przechodzić na
wcześniejsze emerytury. Platforma proponuje, żeby było to 5-6 lat, ale
jest skłonna zgodzić się nawet na 9 lat, jeśli nauczyciele zaaprobują
pozostałe zapisy.
PAP
Wtorek, 2008-12-02
Dodatkowy dowód, że na
Wawelu są szczątki Sikorskiego
Rekonstrukcja wyglądu twarzy gen. Władysława Sikorskiego będzie, obok
analizy DNA, jeszcze jednym dowodem na potwierdzenie, że w sarkofagu na
Wawelu spoczywają jego szczątki. - Od początku nie było tajemnicą, że
będziemy robili rekonstrukcję twarzy generała - powiedział Aleksander
Głazek, dyrektor Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie, nadzorującego
badania szczątków generała.
Rekonstrukcja ma być przeprowadzona w oparciu o trójwymiarowy obraz
czaszki, jaki udało się uzyskać podczas badań w Zakładzie Radiologii
Collegium Medium UJ.
Ze względu na to, że zwłoki generała przez ostatnie 15 lat - od
ekshumacji w 1993 r. - były owinięte wojskowym kocem oraz folią i
nastąpił znaczny ich rozkład, specjaliści założyli "czarny scenariusz",
że być może części badań, które wcześniej zaplanowali nie uda się
przeprowadzić.
- Dlatego wykonujemy wiele badań równolegle, żeby nie przeciągać sprawy
w czasie, a jednocześnie mieć potwierdzenie wyników - wyjaśnił Głazek. -
Nie będziemy udzielać żadnych informacji w tej sprawie aż do zakończenia
badań - zaznaczył.
O dotychczasowych ustaleniach nie chcą także mówić prokuratorzy
katowickiego IPN, który we wrześniu wszczął śledztwo dotyczące śmierci
gen. Sikorskiego. W mediach pojawiły się już doniesienia, że - jak
wynika z przeprowadzonych w Zakładzie Medycyny Sądowej w Krakowie badań
zwłok - Naczelny Wódz Polskich Sił Zbrojnych odniósł takie obrażenia, do
jakich dochodzi podczas katastrof komunikacyjnych.
- Czekamy ma końcowy raport, dopiero wtedy będziemy udzielać informacji
- powiedziała prok. Ewa Koj, naczelnik pionu śledczego IPN w Katowicach.
Raport końcowy obejmujący wyniki wszystkich badań zostanie sporządzony
prawdopodobnie pod koniec stycznia.
W zeszłym tygodniu tuż po badaniach w Zakładzie Medycyny Sądowej prok.
Koj mówiła, że pozwolą one stwierdzić, jakich obrażeń doznał generał
Władysław Sikorski i jaki był mechanizm jego zgonu, a to pozwoli na
wykluczenie pewnych wersji pojawiających się na temat jego śmierci.
Jednak według prokuratorów, samo stwierdzenie obrażeń, to jeszcze za
mało, bo wciąż nie będzie odpowiedzi na pytanie, czy ktoś przyczynił się
do katastrofy samolotu, którym leciał generał, czy też to był przypadek.
Ekshumacja zwłok gen. Władysława Sikorskiego z podziemi Katedry
Wawelskiej została przeprowadzona 25 listopada. Ponownie szczątki
złożono do sarkofagu dzień później.
Gen. Władysław Sikorski wraz z córką i grupą współpracowników zginął 4
lipca 1943 r. w katastrofie lotniczej na Gibraltarze.
PAP
Pracodawcom będzie łatwiej zwalniać pracowników
Trybunał Konstytucyjny zdecydował, że pracodawca, który zwalnia
pracownika zatrudnionego na czas określony, nie musi uzasadniać swojej
decyzji. Zwolniony pracownik nie ma wtedy prawa ubiegać się o
odszkodowanie.
Do Trybunału Konstytucyjnego wpłynęło pytanie toruńskiego sądu, który
uznał, że taki zapis może godzić w konstytucyjną równość obywateli wobec
prawa.
Sędziowie Trybunału Konstytucyjnego uznali jednak, że nie można
jednakowo traktować pracowników, zatrudnionych na czas określony i
nieokreślony. Ich zdaniem o różnicy decyduje sam charakter umowy.
Jak tłumaczył poseł Jerzy Kozdroń z Platformy Obywatelskiej, umowa na
czas określony została wprowadzona po to, żeby można było określić
konkretny czas, w jakim praca będzie wykonywana. Już przy zawieraniu
kontraktu pracodawca może więc przewidywać możliwość wcześniejszego
zwolnienia pracownika.
Zdanie odrębne zgłosiła sędzia Trybunału Konstytucyjnego Teresa Liszcz.
Według niej obowiązujące przepisy przekreślają istotę umowy na czas
określony. Sędzia zwróciła uwagę, że pracodawcy coraz częściej zawierają
umowy na kilka, a nawet kilkanaście lat. Pracownik wiąże z taką umową
swoje plany życiowe - na przykład bierze kredyt na mieszkanie.
Wypowiedzenie takiej umowy bez podania przyczyny i bez odszkodowania
burzy te plany.
IAR
Dziedzictwo i rozwój dla przyszłych pokoleń
5 grudnia 2008 r. o godzinie 14. 00 w Sali Białej Muzeum Pałacu w
Wilanowie rozpocznie się debata „Dziedzictwo i rozwój”. To cykl
seminariów naukowych, spotkań programowych i przedsięwzięć
kulturotwórczych organizowanych w ramach debaty Pro Publico Bono. Debatę
zainicjowały Fundacja Konkurs Pro Publico Bono oraz Stowarzyszenie
Dziennikarzy Polskich.
Celem debaty jest budowanie wartości istotnych dla Polaków, obywateli,
współgospodarzy kraju. Dla ludzi, którym przyświeca troska o harmonijny
rozkwit kultury, gospodarki, edukacji.
Do udziału w konferencji zaproszono grono wybitnych naukowców. Wezmą w
niej udział również m.in. przedstawiciele Związku Miast Polskich,
Stowarzyszenia Obywatelska Polska.
Głównym organizatorem wydarzenia i jego gospodarzem jest Muzeum Pałac w
Wilanowie. Moderatorem będzie red. Stefan Truszczyński, Sekretarz
Generalny SDP, a dyrektor Muzeum Pałacu w Wilanowie, Paweł Jaskanis
podsumuje całą konferencję.
Muzeum Pałacu w Wilanowie
Poniedziałek, 2008-12-01
Inauguracja konferencji
"Człowiek Żyjący z HIV"
Wręczenie Czerwonych Kokardek zainaugurowało piętnastą Międzynarodową
Konferencję "Człowiek Żyjący z HIV w Rodzinie i Społeczeństwie".
Nagroda Czerwonej Kokardki przyznawana jest osobom i organizacjom, które
szczególnie zasłużyły się w służbie chorym na AIDS. Jednym z laureatów
został dziennikarz "Polityki" Paweł Walewski.
Wśród zaproszonych na konferencję gości znaleźli się między innymi
Jolanta Kwaśniewska, wiceminister zdrowia Adam Fronczak, wiceprezydent
Warszawy Włodzimierz Paszyński oraz krytyk filmowy Tomasz Raczek.
Konferencja potrwa do środy. W takcie jej trwania odbędą się panele
dyskusyjne, które zajmować się będą wszelkimi aspektami problematyki
HIV/AIDS.
IAR
Debata Tischnerowska poświęcona pontyfikatowi Jana Pawła II
Piętnasta Debata Tischnerowska na Uniwersytecie Warszawskim była
poświęcona pontyfikatowi Jana Pawła II. Wzięli w niej udział profesor
Timothy Snyder z Uniwersytetu Yale, amerykańska publicystka Anne
Applebaum, a także arcybiskup Kazimierz Nycz oraz Adam Michnik.
Redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" zaznaczył, że papież Polak poprzez
swoje nauczanie postawił wiele trudnych pytań. - Dla mnie takim
wyzwaniem, przeciwko któremu buntowałem się wiele razy, jest określenie
"cywilizacja śmierci" wobec liberalnej demokracji - podkreślał Adam
Michnik.
Z kolei metropolita warszawski, arcybiskup Kazimierz Nycz zwracał uwagę,
że bardzo ważne w pontyfikacie Jana Pawła II było nauczanie dotyczące
ludzkiej płciowości. Zdaniem hierarchy, jest to jeden z najtrudniejszych
do przyjęcia elementów papieskiego orędzia.
Jednak w opinii Anne Aplebaum, wymagające słowa Jana Pawła II znalazły i
znajdują oddźwięk w Ameryce i na świecie. Zdaniem publicystki
przygotowującej biografię papieża, dzięki jego nauczaniu w Stanach
Zjednoczonych pojawiła się moda na małżeństwo i rodzinę.
Profesor Timothy Snyder zwracał natomiast uwagę, że Jan Paweł II był
orędownikiem zjednoczenia Europy. W opinii profesora Snydera, papież
wierzył, że Polska jako kraj łączący Wschód z Zachodem ma do odegrania
bardzo ważną rolę w jednoczeniu Europy.
Organizowane cyklicznie na Uniwersytecie Warszawskim dyskusje są formą
upamiętnienia księdza Józefa Tischnera, a zaproszeni goście poruszają
najważniejsze problemy współczesnego świata. Patronat nad debatami
tischnerowskimi sprawują Pierwszy i Drugi Program Polskiego Radia.
IAR
Prezydent Lech Kaczyński zawetował trzy kolejne ustawy
Prezydent Lech Kaczyński zawetował trzy kolejne ustawy. Są to:
nowelizacja ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, zmiana w
przepisach dotyczących emerytur i rent z FUS oraz ustawa upoważniająca
prezydenta do ratyfikacji Konwencji ds. kontaktów z dziećmi.
Konwencja w sprawie kontaktów z dziećmi uchwalona Strasburgu w dniu 15
maja 2003 r. mówi m.in. o prawach dziecka. Jej celem jest też nawiązanie
współpracy między organami centralnymi, władzami sądowymi w celu
popierania i poprawy kontaktu między dziećmi i ich rodzicami.
Według dokumentu, dziecko, uważane przez prawo wewnętrzne za posiadające
dostateczne rozeznanie, ma prawo do: otrzymania wszystkich istotnych
informacji; uwzględnienia go w procesie konsultacji, wyrażania swoich
opinii.
Prezydent podkreślił w uzasadnieniu do weta (udostępnionym na stronie
internetowej prezydenckiej kancelarii), że wprowadzenie do naszego prawa
regulacji zawartych w Konwencji "zagrozić może dobru rodziny i prawu
rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami".
W opinii Lecha Kaczyńskiego skutki wejścia w życie dokumentu mogą okazać
się niekorzystne dla więzi rodzinnych, a tymczasem - jak podkreślił -
"jedną z fundamentalnych wartości podlegających ochronie konstytucyjnej
jest dobro rodziny". "Obowiązkiem ustawodawcy jest dążenie do
zapewnienia stabilności istniejących stosunków rodzinnych, która
wspomaga prawidłowy rozwój małoletnich dzieci" - napisał Lech Kaczyński.
Z kolei zawetowana nowelizacja ustawy o emeryturach i rentach z FUS ma
wprowadzić nowe zasady ustalania rent osobom urodzonym po 1948 r.
W świetle noweli ci, którzy odejdą na renty w latach 2009-2013, mają
skorzystać z okresu przejściowego, w którym świadczenia będą obliczane
metodą mieszaną, częściowo według starych, a częściowo nowych zasad.
Podstawa obliczenia renty ma być sumą zwaloryzowanych składek na
ubezpieczenie emerytalne i kapitału początkowego.
Jeżeli ktoś odejdzie na rentę w 2009 r., 80% świadczenia zostanie mu
wyliczone po staremu, a 20% według nowych. U przechodzących na rentę w
2010 r. proporcje te wyniosą 70% do 30%; w 2011 r. 55% do 45%; w 2012 r.
35% do 65%; w 2013 r. - 20% do 80%.
Prezydent podkreślił w uzasadnieniu do weta, że nowy sposób obliczania
świadczeń rentowych spowoduje ich obniżenie, szczególnie - jak zaznaczył
- wobec osób, których średnia zarobków z całego okresu aktywności wynosi
do 100% przeciętnego wynagrodzenia.
"Grozi to tym, iż (...) większość rencistów otrzyma renty (w modelu
docelowym, a więc tych którzy rozpoczęli pracę po 1998 r.) na poziomie
ustawowego minimum. Analizy uchwalonych rozwiązań pokazują, że
wprowadzenie nowych regulacji może spowodować, że dla osoby całkowicie
niezdolnej do pracy, która po raz pierwszy została objęta ubezpieczeniem
po 1998 r. i nie ma 30-letniego stażu ubezpieczeniowego, renta wyniesie
ok. 29% jej średnich zarobków w odniesieniu do przeciętnego
wynagrodzenia" - argumentuje Lech Kaczyński.
Prezydent obawia się, że "bardzo znaczna część osób, które mają
orzeczone świadczenie z tytułu niezdolności do pracy znajdzie się w
skrajnym ubóstwie".
Lech Kaczyński zawetował też nowelę ustawy o zwalczaniu nieuczciwej
konkurencji. Zgodnie z nią, hipermarkety mogłyby oferować firmom bony
towarowe po cenie niższej niż nominalna. Ustawę przygotowała komisja
"Przyjazne Państwo" kierowana przez posła PO Janusza Palikota.
Informację o wecie Lecha Kaczyńskiego do tej nowelizacji podaje
prezydencka strona www. Nie opublikowano jednak uzasadnienia tej
decyzji. W Biurze Prasowym Kancelarii Prezydenta powiedziano, że ze
względów technicznych uzasadnienie będzie dostępne na stronie we wtorek.
Senator PiS Dorota Arciszewska-Mielewczyk mówiła w listopadzie, że
zapisy nowelizacji dyskryminują małe i średnie sklepy. - Hipermarkety
będą mogły stosować dumping. To spowoduje odpływ klientów z mniejszych
sklepów, które w konsekwencji zaczną osiągać niższe zyski - powiedziała
senator PiS. Dodała, że "hipermarkety będą rekompensować sobie upusty
(od sprzedaży bonów), naliczając wyższe marże".
Niepodpisanie ustaw przez prezydenta oznacza, że ponownie zostaną one
skierowane do Sejmu. Do odrzucenia weta potrzebna jest większość 3/5
głosów (w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów);
koalicja PO-PSL nie ma takiej większości.
PAP
Niedziela, 2008-11-30
Tusk przedstawia "Plan
stabilności i rozwoju"
Premier Donald Tusk przedstawił założenia pakietu działań gospodarczych
"Plan stabilności i rozwoju", który ma pomóc w walce ze skutkami kryzysu
finansowego i zapewnić utrzymanie stabilnego i wysokiego wzrostu
gospodarczego. Z rządowych wyliczeń wynika, że dzięki środkom krajowym i
unijnym na rynek trafi ponad 90 miliardów złotych.
Szef rządu poinformował, że konsekwencją planu będą projekty ustaw i
rozporządzeń, a także zmiany w budżecie na przyszły rok. Oficjalną
prognozę wzrostu PKB obniżono z 4.8 na 3.7%. Premier podkreślił, że lata
2009 i 2010 będą najważniejsze jeśli chodzi o zdolność stabilizowania
sytuacji kryzysowej w Polsce i na świecie. Kluczowym założeniem planu
jest podtrzymanie zaplanowanego deficytu budżetowego.
W ramach inicjatyw prorozwojowych rząd zamierza między innymi zwiększyć
dostępność kredytów dla przedsiębiorców. W tym celu do 40 mld złotych
zwiększony zostanie budżetowy limit na poręczenia i gwarancje Skarbu
Państwa. W ramach wsparcia dla rynku finansowego i zabezpieczenia
wypłacalności instytucji finansowych rząd przygotowuje ustawę, która
umożliwi ich dokapitalizowanie w zamian za obejmowanie ich akcji przez
Skarb Państwa.
Kolejnym elementem planu antykryzysowego jest wzmocnienie systemu
gwarancji i poręczeń dla małych i średnich przedsiębiorstw. Według
rządowych szacunków średnia wartość poręczenia wyniesie 50% kwoty
kredytu, a cała akcja kredytowa osiągnie poziom prawie 20 miliardów.
Kredytowanie ma wspomagać państwowy Bank Gospodarstwa Kredytowego, który
zostanie dokapitalizowany kwotą dwóch miliardów złotych.
Na przeciwdziałanie skutkom kryzysu pozytywnie wpłynąć ma również
przyspieszenie inwestycji wspieranych przez Unię Europejską. W związku z
tym wydatkowanie unijnych pieniędzy wzrośnie z dziesięciu do blisko
siedemnastu miliardów złotych.
Nowością będzie wprowadzenie odpisu amortyzacyjnego dla przedsiębiorców.
Mała firma lub firma rozpoczynająca swoją działalność będzie mogła
wpisać w swoje koszty wszystkie wydatki ponoszone na inwestycje do
wysokości 100 tys. euro w latach 2009 -2010. Taką pomocą objęte byłyby
również firmy, które rozpoczęły działalność w roku 2008.
Wśród pozostałych elementów rządowego planu znajdują się również:
znoszenie barier dla inwestycji w infrastrukturę teleinformacyjną,
umożliwienie zaliczania do kosztów podatkowych wydatków na prace
badawcze oraz wspieranie inwestycji w odnawialne źródła energii.
Rząd deklaruje także specjalne wsparcie dla najbardziej potrzebujących i
poszkodowanych przez spowolnienie gospodarcze w tym dla rodzin ubogich,
zwłaszcza wielodzietnych, osób niesamodzielnych, a także walkę z
niedożywieniem.
IAR
Rozpoczyna się nowy rok duszpasterski w Kościele katolickim
"Otoczmy troską życie" - to temat rozpoczynającego się w pierwszą
niedzielę Adwentu, nowego roku duszpasterskiego. Plan pracy
duszpasterskiej ustala Konferencja Episkopatu Polski.
Biskupi zwracają uwagę, że "człowiek, który ma świadomość umiłowania,
wybrania i powołania przez Boga, powinien stawać się uczniem
Chrystusa....", co w konsekwencji oznacza, że "doświadcza, że życie jest
w Nim i zaczyna pragnąć tego życia i nim żyć".
Biskupi zauważają jednocześnie, że realizacja hasła nowego roku
duszpasterskiego nie może być wyłącznie rozumiana jako kolejna ofensywa
przeciw aborcji i eutanazji. Jak piszą - ta troska ma odnosić się do
wszystkich form życia, których autorem jest sam Bóg Stwórca. "W takim
ujęciu problematyka pracy duszpasterskiej przedstawia się bardzo szeroko
i w konsekwencji odnosi się do wielu aspektów życia: życia środowiska
naturalnego oraz fizycznego, psychicznego i duchowego życia człowieka" -
napisali biskupi.
Hierarchowie podkreślają jednocześnie, że rozpoczynający się nowy rok
duszpasterski wraz hasłem "Otoczmy troską życie" podejmowany jest w
konkretnej sytuacji społecznej Europy i naszej Ojczyzny, gdzie życie dla
wielu przedstawia coraz mniejszą wartość i gdzie nie jest chronione w
ogóle lub tylko w bardzo niewielkim zakresie.
Konferencja Episkopatu Polski wskazując priorytety pracy duszpasterskiej
w nowym roku liturgicznym przywołuje nauczanie Jana Pawła II, który w
adhortacji apostolskiej Ecclesia In Europa napisał, że "Liczne czynniki
kulturowe, społeczne i polityczne przyczyniają się do coraz bardziej
widocznego kryzysu rodziny". Papież podkreślił także, że godzi to w
różnej mierze w prawdę i godność osoby ludzkiej, przy czym podaje w
wątpliwość - wypaczając ją - samą ideę rodziny. "Wartość
nierozerwalności małżeństwa jest coraz bardziej lekceważona; żąda się
prawnego uznania związków faktycznych oraz zrównania ich z prawomocnym
małżeństwem, próbuje się akceptować wzorce związku dwóch osób, w których
różnica płci nie odgrywa istotnej roli".
Hierarchowie Kościoła - za Janem Pawłem II - wskazują także na proces
starzenia się społeczeństwa związany ze spadkiem liczby urodzeń, co jest
przejawem braku nadziei oraz znakiem tzw. "kultury śmierci",
przenikającej dzisiejsze społeczeństwo. "Szerzenie się aborcji, zamachy
na życie ludzkie, jakimi są zabiegi na embrionach ludzkich, które - mimo
zmierzania do celów z natury swojej godziwych - prowadzą nieuchronnie do
zabicia embrionów albo niewłaściwe stosowanie prenatalnych technik
diagnostycznych, nie służących wczesnemu leczeniu, które niekiedy jest
możliwe.... - budzi niepokój i jest znakiem gasnących świateł nadziei w
Europie. Wielkim niepokojem napawa też fakt szerzenia się eutanazji
zamaskowanej lub dokonywanej jawnie" - podkreślają hierarchowie.
Biskupi zauważają jednocześnie, że każdego dnia wiele osób umiera na
naszych drogach, a to wszystko wzywa nas, chrześcijan, do radykalnego
opowiedzenia się za życiem.
IAR
Sobota, 2008-11-29
Film "Kredens" wygrał
festiwal "Off Cinema"
Polski film "Kredens" w reżyserii Duńczyka Jaccoba Dammasa otrzymał w
sobotę Złote Koziołki - główną nagrodę XII Międzynarodowego Festiwalu
Filmowego "Off Cinema" zorganizowanego w Centrum Kultury Zamek w
Poznaniu.
Srebrne Koziołki zdobył film Marcina Filipowicza "7102 km", a Brązowe -
film Michała Jóźwiaka "Henio, idziemy na Widzew".
- Jury nie miało wątpliwości co do zwycięskiego filmu. Jest to
perfekcyjnie zrealizowany film mówiący pozytywnie o stosunkach
polsko-żydowskich po 1968 roku i o miłości do kraju rodziców -
powiedział PAP przewodniczący jury Jacek Bławut.
Bławut zaznaczył, że we wszystkich trzech nagrodzonych filmach poruszany
był problem różnie rozumianej pozytywnej miłości.
Zwycięski film wyprodukowała Mistrzowska Szkoła Reżyserii Filmowej
Andrzeja Wajdy. Reżyser nagrodzonego filmu Jacob Dammas urodził się w
1977 w Damaszku. Wychował się w Danii. Jego rodzice zostali zmuszeni do
emigracji z Polski po Marcu '68. Jest absolwentem kursu dokumentalnego w
Mistrzowskiej Szkole Reżyserii Filmowej Andrzeja Wajdy oraz
Communications Studies na Roskilde University (Dania). Od 2000 roku
realizuje filmy dokumentalne.
W konkursie rywalizowało 46 krótkometrażowych filmów dokumentalnych
zrealizowanych w siedmiu krajach świata.
- Poziom filmów dokumentalnych z roku na rok szybko rośnie; to są
wspaniałe produkcje i za rok można spodziewać się jeszcze lepszego
poziomu - powiedział Bławut.
Nagrodę publiczności, która mogła głosować podczas projekcji
konkursowych, otrzymał film "Mama, tata, bóg i szatan" autorstwa Pawła
Jóźwiaka-Rodana.
Organizatorzy festiwalu, podczas którego prezentowano dotychczas różne
rodzaje filmów offowych, po raz pierwszy zawęzili tematykę do
dokumentalnych filmów krótkometrażowych zrealizowanych przez młodych (do
35. roku życia) autorów.
Festiwalowi towarzyszyły seanse specjalne, warsztaty, spotkania, a także
pokaz klasycznego dzieła niemego kina "Ostatni rozkaz" (1928) Josefa von
Sternberga z muzyką skomponowaną przez Rafała Rozmusa.
Nagrody wręczono w sobotę wieczorem. Festiwal zakończy się w niedzielę
pokazami nagrodzonych filmów.
PAP
Piątek, 2008-11-28
Setki osób pożegnało Jana
Machulskiego na Powązkach
Setki warszawiaków i łodzian pożegnały aktora i reżysera Jana
Machulskiego. Urnę z prochami złożono na warszawskim Cmentarzu Wojskowym
na Powązkach. Wcześniej podczas mszy żałobnej w kościele wizytek,
ogłoszono, że prezydent Lech Kaczyński odznaczył pośmiertnie Jana
Machulskiego Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Podczas uroczystości na Powązkach Batalion Reprezentacyjny Wojska
Polskiego oddał salwy honorowe.
Reżyser Robert Gliński, żegnając Jana Machulskiego w imieniu polskiego
środowiska filmowego, powiedział: - Trudno uwierzyć, że Cię z nami nie
ma. Siedzisz teraz gdzieś, wiem gdzie, bo Niebo zawsze ci sprzyjało. A
ty miałeś jakieś niezwykle układy z Panem Bogiem. Siedzisz gdzieś i
podejrzewam, że zakładasz tam teatr lub szkołę aktorską. Studenci cię
uwielbiali, bo byłeś wspaniałym aktorem i pedagogiem. I spełnionym
człowiekiem.
Wcześniej w kościele wizytek odprawiona została msza św. żałobna w
intencji zmarłego artysty, podczas której ogłoszono, że prezydent Lech
Kaczyński odznaczył pośmiertnie Jana Machulskiego Krzyżem Oficerskim
Orderu Odrodzenia Polski.
Przed głównym ołtarzem została wystawiona urna, obok której umieszczono
zdjęcie aktora, uzyskane odznaczenia państwowe i wieńce, m.in. od
prezydenta Lecha Kaczyńskiego, prezydent m.st. Warszawy Hanny
Gronkiewicz-Waltz, ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego oraz od
Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej i studentów łódzkiej "Filmówki",
którzy tłumnie przybyli do kościoła.
W mszy św. odprawianej pod przewodnictwem ks. Aleksandra Seniuka
uczestniczyła rodzina i bliscy zmarłego m.in. żona Halina, syn Juliusz
Machulski, przyjaciele oraz przedstawiciele środowisk artystycznych
Warszawy i całego kraju, m.in. minister kultury Bogdan Zdrojewski,
szefowa PISF-u Agnieszka Odorowicz, Krzysztof Krauze, Jacek Bromski,
Marian Kociniak, Ignacy Gogolewski, Barbara Krafftówna, Piotr Adamczyk,
Teresa Budzisz-Krzyżanowska, Wojciech Malajkat.
Ks. Aleksander Seniuk powiedział, że Jan Machulski był "legendą
polskiego kina". Ale też podkreślił, że pomimo wielu sukcesów zawodowych,
Machulski za swój największy sukces uważał stworzenie kochającej się
rodziny.
- Jego syn Juliusz mówi często: "nie mogłem wyobrazić sobie lepszego
ojca" - podkreślił ks. Seniuk.
- Nie zdążyliśmy się nawet z Janem Machulskim pożegnać, bo odszedł tak
nagle, jesteśmy zaskoczeni i zasmuceni - mówił minister kultury Bogdan
Zdrojewski.
Minister dziękował synowi Jana Machulskiego - Juliuszowi. - Dziękuję mu
za to, że potrafił się tak pięknie podzielić z nami ojcem - powiedział
Zdrojewski.
- Żegnamy osobę, która była wzorem bezinteresownej obecności w sztuce.
To rzadkie, wyjątkowe, nadzwyczajne i jestem przekonany, że na naszej
drodze nie spotkamy już podobnego do niego człowieka - zaakcentował.
Minister dodał, że smutek po śmierci Jana Machulskiego jest "ogromny,
ale jesteśmy też przekonani, że pozostało wielu uczniów Machulskiego i
wielu przyjaciół, wyznających te wzorce, które był dla niego ważne".
Machulskiego żegnał także prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich Jacek
Bromski. - Rozstajemy się z wybitnie utalentowanym aktorem i reżyserem,
wychowawcą, ale też z jednym z najsympatyczniejszych, najzacniejszych i
najlepszych z naszego środowiska filmowego, żegnamy naszego przyjaciela
i mistrza - mówił Bromski.
- Zawsze był dla nas pełen przyjaźni, humoru i dobrej energii, lubił
pracować z młodymi filmowcami, do końca swego zawodowego życia; dobrze
wiedział że oddaje nam do dyspozycji nie tylko swoje aktorstwo ale także,
że czegoś nas uczy - skromności, zawodowstwa, szacunku dla pracy -
podkreślił prezes SFP.
W ostatnim pożegnaniu Machulskiemu towarzyszyła muzyka - dwóch jazzowych
muzyków zagrało po zakończeniu mszy świętej "Blues na kwintę" (na trąbkę
i kontrabas).
Jan Machulski zmarł 20 listopada w Warszawie w wieku 80 lat.
PAP
Polski wynalazek zwyciężył w Brukseli
Laserowy system kontroli parametrów geometrii rury szybowej i zbrojenia
szybowego, wynalazek opracowany w Głównym Instytucie Górnictwa (GIG) w
Katowicach, zdobył Złoty Medal na Światowych Targach Wynalazczości,
Badań Naukowych i Nowych Technik BRUSSELS INNOVA 2008. Autorami
zwycięskiego rozwiązania są Mariusz Szot, Adam Szade, Wojciech Bochenek,
Henryk Passia, Adam Ramowski, Tomasz Białożyt i Tadeusz Smoła.
Jak informują przedstawiciele GIG, docenione na targach urządzenie
umożliwia dokładne wytyczanie bezwzględnego pionu optycznego wraz z
ciągłą kontrolą jego stabilności. Układ detekcyjny umożliwia precyzyjny
pomiar położenia prowadnika naczynia szybowego względem plamki laserowej
i rejestrację danych pomiarowych w rejestratorze cyfrowym. Układ ten
jest w znacznym stopniu odporny na wpływ wody i turbulencji powietrza.
Sam system pomiarowy prowadzi zaś automatycznie pomiary w odniesieniu do
pionu laserowego w trakcie ciągłej jazdy naczynia wyciągowego i uzyskuje
wyższe od wymaganych dokładności pomiaru.
Jak twierdzą autorzy systemu kontroli, ich rozwiązanie umożliwia pełną
realizację badań geometrii szybów. Jego użycie eliminuje prace
przygotowawcze, związane z opuszczaniem i kontrolą pionów mechanicznych,
oraz ogranicza liczbę osób prowadzących pomiary, co przyczynia się do
istotnego skrócenia czasu ich wykonania.
Opracowany w GIG system jest wynikiem realizacji projektu celowego, a
rezultaty badań i opracowane podzespoły urządzenia mogą mieć
zastosowanie również w geodezji powierzchniowej.
PAP
Czwartek, 2008-11-27
Wojciech Pszoniak
odznaczony francuskim Orderem Zasługi
Aktor Wojciech Pszoniak został odznaczony francuskim Orderem Zasługi za
"wkład w rozwój stosunków polsko-francuskich w dziedzinie kultury".
Uroczystość odbyła się w Ambasadzie Francji w Warszawie. Wzięli w niej
udział m.in. Andrzej Seweryn, Jan Englert, Jan Pietrzak, Andrzej Mleczko
i Waldemar Dąbrowski.
Insygnia oficerskie Orderu Zasługi wręczył Pszoniakowi ambasador Francji
w Polsce, Barry Delongchamps. - Republika Francuska honoruje jednego z
tych niestrudzonych łączników, którzy zapewniają wymianę kulturalną
między naszymi krajami - podkreślił ambasador.
Wymieniając role, w które wcielał się Wojciech Pszoniak, Delongchamps
zwrócił m.in. uwagę na udział Pszoniaka w filmie "Danton" w reżyserii
Andrzeja Wajdy. Pszoniak grał tam rolę Robespierre'a. - Pana rola w "Dantonie"
została bardzo wyraźnie zapamiętana przez widzów z całego świata, także
francuskich; to dlatego, że w sposób niezwykle sugestywny przedstawił
pan człowieka zaślepionego. Pamiętamy, że tę kreację stworzył pan nie
znając jeszcze języka francuskiego - mówił ambasador Francji.
Delongchamps podkreślił, że Pszoniak jest aktorem "wymagającym, mającym
wysokie mniemanie o zawodzie, który pozwala poruszyć serca publiczności".
- Za tę wspaniałą karierę, za stawiane sobie wymagania i osobisty wkład
we wzajemne poznanie naszych kultur i dusz Francja postanowiła pana
wyróżnić - zaznaczył ambasador.
- Czuję się zaszczycony i szczęśliwy przyjmując to odznaczenie, które -
żeby było śmiesznie - przyznano mi 12 lat temu. Nie wiadomo, z jakich
przyczyn tak się stało, że dopiero dzisiaj jestem odznaczony; po prostu
dlatego, że coś się gdzieś zapodziało - tłumaczył rozbawiony aktor.
Ocenił też, że w jego życiu nigdy nic nie było proste, że od
najmłodszych lat spotykały go "dziwne przygody". - Mając 13 lat byłem w
wojsku, potem szukałem innych przygód: latałem na szybowcu, skakałem ze
spadochronem, grałem psy i okna, żeby zarobić na życie. W pewnym
momencie pomyślałem sobie, że może zostanę aktorem - wspominał. Aktor
podkreślił, że nie żałuje tej decyzji. - Te wszystkie emocje i to, czego
szukałem, odnalazłem w sztuce aktorskiej - oświadczył.
Pszoniak, który od lat 80. mieszka w Paryżu i występuje w produkcjach
francuskich, podkreślił, że ta decyzja zmieniła jego życie. - Od tego
momentu Francja stała się miejscem, które pokochałem, poznałem tę
kulturę, język i kraj. Zamieszkałem w Paryżu, jednym z najpiękniejszych
miast na świecie - podkreślił Pszoniak.
Wojciech Pszoniak urodził się w 1942 r. we Lwowie, ale dorastał w
Gliwicach. W 1968 roku ukończył PWST w Krakowie. Był aktorem teatrów
Starego w Krakowie (1968-72), Narodowego (1972-74) i Powszechnego w
Warszawie (1974-80).
Artysta wystąpił w m.in. takich filmach jak "Wesele", "Ziemia obiecana",
"Danton" i "Korczak" Andrzeja Wajdy, "Austeria" Jerzego Kawalerowicza, "Nadzieja"
Stanisława Muchy. Od 1978 grał w teatrach francuskich m.in. w Nanterre,
Montparnasse i Chaillot, a także na scenach londyńskich. W latach 80.
wyjechał do Francji i zamieszkał w Paryżu.
W latach 90. - nadal grając i mieszkając we Francji - grał w polskich
filmach. W ostatnich latach zagrał m.in. w "Nadziei" (2006) i "Strajku"
(2007, Volkera Schlondorffa).
W czwartek poinformował, że właśnie kończy książkę o sztuce aktorskiej z
Michałem Komarem; aktor przygotowuje się też do realizacji sztuki w
duecie z Piotrem Fronczewskim.
PAP
L. KACZYŃSKI PROTESTUJE PRZECIW ZAWIESZENIU OLSZOWCA
Prezydent: za ochronę dziękuję BOR: tak nie można!
Po tym, jak szef BOR zawiesił w pełnieniu obowiązków szefa prezydenckiej
ochrony, Krzysztofa Olszowca w związku z incydentem w Gruzji, Lech
Kaczyński odmówił opieki BOR podczas planowanej wizyty w Azji. Tymczasem
rzecznik BOR Dariusz Aleksandrowicz przypomniał, że - zgodnie z ustawą -
Biuro nie może odstąpić od ochrony prezydenta.
Z opublikowanego w czwartek raportu dotyczącego incydentu w Gruzji
wynika, że zasada ochrony głowy państwa została złamana. W efekcie -
szef BOR gen. Marian Janicki zawiesił ppłk. Krzysztofa Olszowca, dowódcę
prezydenckiej ochrony. Stało się tak, choć kategorycznie sprzeciwiał się
temu Lech Kaczyński. Olszowcowi zarzuca się kilka poważnych błędów w
związku z brakiem należytej ochrony Lecha Kaczyńskiego w Gruzji.
Prezydent przekonywał, że "nie widzi żadnej winy" Olszowca. -
Kompetencje niektórych urzędników zostały przekroczone - ocenił,
komentując decyzję szefa BOR o zawieszeniu podpułkownika.
- Krzysztof Olszowiec to człowiek, któremu ufam bezgranicznie -
stwierdził Lech Kaczyński. Przyznał, że podczas 18 lat (z przerwami)
współpracy, z Olszowcem ich relacje były dobre. - Nigdy się na nim nie
zawiodłem - podkreślił.
W związku z decyzją szefa BOR, Lech Kaczyński odmówił współpracy z
Biurem podczas swojej, rozpoczynającej się w niedzielę, tygodniowej
wizyty w Azji. - W tej sytuacji ja dziękuję za opiekę BOR w trakcie
mojej wyprawy do Azji, bo ja muszę mieć tych ludzi, którym bezwzględnie
ufam - podkreślił.
BOR nie może odstąpić od ochrony prezydenta!
Jak przypomniał rzecznik BOR Dariusz Aleksandrowicz, ochrona prezydenta
jest ustawowym obowiązkiem, wynikającym wprost z ustawy o Biurze Ochrony
Rządu. - Ustawa nic nie mówi o możliwości odstąpienia od ochrony
prezydenta czy innej osoby, wymienionej w ustawie - wyjaśnił rzecznik.
Zgodnie z ustawą o BOR ochronie podlega prezydent, marszałkowie Sejmu i
Senatu, premier, wicepremierzy, minister właściwy do spraw wewnętrznych,
minister właściwy do spraw zagranicznych, byli prezydenci, delegacje
zagraniczne, przebywające na terytorium RP oraz inne osoby ważne dla
dobra państwa.
Rzecznik zaznaczył, że ustawa "mówi o obowiązku ochrony, ale nie
przewiduje możliwości zdjęcia tego obowiązku z funkcjonariusza".
Aleksandrowicz podkreślił, że zawieszenia Olszowca nie należy traktować
jako ewentualnej sankcji, gdyż chodzi o to, by mógł "nie zaniedbując
swoich obowiązków wyjaśnić całą sprawę". - Wynika ono z czysto
technicznych przesłanek - dodał.
Również rzeczniczka MSWiA Wioletta Paprocka oświadczyła, że w ustawie o
Biurze Ochrony Rządu nie ma zapisu, który pozwala na zrzeczenie się
ochrony przez najważniejsze osoby w państwie.
"Walka z terroryzmem jest słuszna"
Odnosząc się do zamachu terrorystycznego w Bombaju, Lech Kaczyński uznał,
że potwierdza on na słuszność walki z terroryzmem. Jego zdaniem, jest to
"kolejny akt terroryzmu, wskazujący na to, że ten problem istnieje, że
jest niełatwy do rozwiązania i walka z nim podjęta, nawet jeśli
popełniono pewne błędy, jest walką słuszną".
Jak dodał, bardzo skomplikowana jest sytuacja w Pakistanie, a Indie same
w sobie są państwem "nieco bardziej ustabilizowanym". - Jak najlepiej
życzę temu, nie regionalnemu, ale światowemu mocarstwu, ale widać i tam
problemy występują - dodał Kaczyński.
Jak zaznaczył, prezydentowi Indii została już przekazana depesza
kondolencyjna.
Według policji w zamachu zginęło ponad 100 osób, a ponad 300 zostało
rannych.
TVN24/PAP
|
|
INDEX
|