zapisz
Się Na Naszą listę |
Proszę
kliknąć na ten link aby dotrzeć
do formularza gdzie można zapisać się na listę dystrybucyjną i w przyszłości
otrzymywać biuletyn bezpośrednio od nas.
Aby zapisać się szybko bez wypełniania formularza, proszę wysłać E-mail bez
żadnego tekstu poprzez kliknięcie tego
linku.
| |
Przyłącz się |
Jeśli masz jakieś informacje
dotyczące polskich wydarzeń i chciałbyś albo chciałabyś podzielić się nimi z
naszymi czytelnikami, to prześlij je do
nas.
Mile widziane są wywiady, felietony, zdjęcia i poezja. Proszę informować
nas o
wszystkich wydarzeniach polonijnych. | |
Promuj
polonię |
Każdy z nas może się przyczynić do
promowania Polonii w Winnipegu w bardzo prosty sposób. Mój apel jest aby
dodać dwie linie do waszej stopki (signature) aby zacząć promować
Polonijne wydarzenia w Winnipegu kiedykolwiek wysyłamy maila.
Tutaj są instrukcje jak dodać stopkę używając
Outlook Express.
Kliknij Tools-->Options
-->
Signatures
Zaznacz poprzez kliknięcie Checkbox
gdzie pisze
Add signature to all outgoing messages
W pole gdzie jest napisane Edit Signature proszę wpisać.
albo
Po tym kliknij Apply
I to wszystko. Od tej pory będziemy promować polskie wydarzanie w
Winnipegu automatycznie kiedy wyślemy maila do kogoś. Wszystkie programy
mailowe mają taką opcję tzw. signature i sposób jej dodania
będzie bardzo podobny do tego co opisałem dla Outlook Express | |
|
Polonijny
Biuletyn Informacyjny w Winnipegu |
INDEX
WIADOMOŚCI PROSTO Z
POLSKI |
Środa, 2009-06-10
Polska pokieruje
oczyszczaniem Bałtyku z broni chemicznej
Polska będzie kierować flagowym projektemunijnej Strategii
rozwoju regionu Morza Bałtyckiego, który ma ocenić potrzebę
oczyszczenia Bałtyku z zalegającej na jego dnie broni chemicznej
- powiedziała komisarz ds. regionalnych Danuta Huebner.
- Polska zaoferowała się do kierowania projektem, który
sporządzi solidne mapy i zrobi generalną analizę sytuacji. To
dotyczy nie tylko składu broni chemicznej, ale także toksycznych
wraków statków. Polska będzie przewodniczyć temu projektowi -
powiedziała Huebner.
Komisarz podkreśliła, że celem projektu nie jest jeszcze
oczyszczenie samego Bałtyku, ale pokazanie, że tam jest problem
i że Bałtyk trzeba oczyścić.
Huebner zapewniła, że Strategia Morza Bałtyckiego nie przewiduje
finansowania z budżetu UE żadnego projektu dotyczącego budzącego
kontrowersje w Polsce Gazociągu Północnego. Ma on przebiegać
właśnie po dnie Morza Bałtyckiego. Ekolodzy ostrzegają, że
budowa może uwolnić niebezpieczne dla środowiska złoża
zalegającej w Bałtyku od czasu II wojny światowej broni
chemicznej.
W środę KE Komisja Europejska przedstawiła propozycję strategii
UE dla zamieszkanego przez blisko 100 mln ludzi regionu Morza
Bałtyckiego.
Strategia obejmuje na razie 80 sztandarowych projektów, spośród
których niektóre zostały już uruchomione. Obejmują one projekty
mające na celu poprawę środowiska (np. dzięki oczyszczaniu
ścieków), promowanie innowacji w małych i średnich
przedsiębiorstwach, polepszenie połączeń komunikacyjnych,
stworzenie systemów reagowania w razie wypadku. Jeden z
projektów zakłada np., że do 2013 roku linia kolejowa "Rail
Baltica" połączy Warszawę z Tallinem, umożliwiając pociągom
docelową prędkość 120 km/h.
Celem strategii jest koordynacja działań instytucji, w tym
narodowych i regionalnych, oraz przedsiębiorców i organizacji
pozarządowych już zajmujących się problemami regionu, a także
lepsze wykorzystanie unijnych funduszy strukturalnych (50 mld
euro na lata 2007-13) przewidzianych na konkretne projekty w
regionie Morza Bałtyckiego.
Potrzebę stworzenia unijnej strategii Morza Bałtyckiego KE
uzasadnia istnieniem naglących problemów, z jakimi zmaga się
region. A są to pogarszający się stan wody (ze względu na
nadmierne zrzuty azotanów i fosforanów, co stanowi zagrożenie
dla jego różnorodności biologicznej), a także bariery handlowe,
problemy z dostawami energii (izolacja Litwy, Łotwy i Estonii) i
niedostateczne połączenia komunikacyjne (np. podróż pociągiem z
Warszawy do Tallina trwa 36 godzin).
Strategia, jak tłumaczyła Huebner, jest projektem unijnym, a
więc zaadresowanym w pierwszym rzędzie do ośmiu nadbałtyckich
państw UE. Ale będzie gotowa do włączenia się we współpracę
także Rosji, Norwegii i Islandii.
Strategia, zdaniem komisarz, jest jednym z głównych priorytetów
szwedzkiego przewodnictwa w drugiej połowie 2009 roku. We
wrześniu ma się odbyć w Sztokholmie wielka międzynarodowa
konferencja państw i innych instytucji zainteresowanych
Strategią.
Inga Czerny PAP
RPO zajął sie sprawą pobicia aktorki ze spotu PiS
Rzecznik Praw Obywatelskich zajął się sprawą pobicia aktorki
Anny Cugier-Kotki. Pismo w tej sprawie zostało skierowane do
komendanta stołecznego policji - powiedziała Marta Kukowska z
biura RPO Janusza Kochanowskiego.
Sprawa została wszczęta z urzędu. Rzecznik poprosił szefa
stołecznej policji o wyjaśnienie, dlaczego policjanci odmówili
pomocy pobitej kobiecie, która zagrała w niedawnym wyborczym
spocie Prawa i Sprawiedliwości, a dwa lata wcześniej - w spocie
Platformy Obywatelskiej.
Marta Kukowska podkreśliła, że Janusz Kochanowski rozważa też
zwrócenie się do Naczelnej Rady Adwokackiej, by wyjaśnić,
dlaczego Annie Cugier-Kotce pomocy odmówili prawnicy. RPO czeka
też na reakcję samej poszkodowanej, która ma ujawnić personalia
tych prawników, którzy nie chcieli jej pomóc.
Aktorka twierdzi, że w sobotę rano została pobita przed własnym
domem w Warszawie. Utrzymuje też, że policja nie chciała przyjąć
zgłoszenia o jej pobiciu. Rzecznik Komendy Głównej Policji
Mariusz Sokołowski odrzuca te oskarżenia i dodaje, że dopóki
pokrzywdzona nie złoży wniosku, policja nie może rozpocząć
ścigania sprawców.
Sprawa nabrała wymiaru politycznego. Prezes PiS Jarosław
Kaczyński wezwał szefa MSWiA do osobistego nadzoru nad śledztwem
dotyczącym pobicia aktorki. Powiedział, że oczekuje energicznych
działań ze strony policji i wymiaru sprawiedliwości. Zdaniem
Jarosława Kaczyńskiego jest to zdarzenie skandaliczne i nie ma
najmniejszej wątpliwości, że chodziło o motywy polityczne. PiS
zaoferował Annie Cugier-Kotce wsparcie w postaci pomocy prawnej
lub - jeśli będzie trzeba - wynajęcia ochroniarza.
Marszałek sejmu uważa tymczasem, że nie należy nadawać rangi
politycznej pobiciu aktorki, która wystąpiła w spocie PiS.
Bronisław Komorowski zaapelował o powstrzymanie się od
politycznego komentarza w tej sprawie.
Anna Cugier-Kotka w wyborach do Parlamentu Europejskiego
udzieliła poparcia partii Jarosława Kaczyńskiego. Wcześniej, w
kampanii parlamentarnej w 2007 roku, zagrała w klipie
reklamującym PO. W spocie wyborczym PiS mówiła, że rząd PO ją
zawiódł i dała mu żółtą kartkę. Jak mówi, po jego emisji
otrzymywała obraźliwe sms-y i maile.
IAR
IPN udostępni listę ofiar i katów
Już w czerwcu Instytut Pamięci Narodowej udostępni dziennikarzom
i badaczom 30 razy więcej informacji niż znalazło się na tzw.
liście Wildsteina - podaje "Rzeczpospolita" powołując się na
informacje szefa IPN Janusza Kurtyki.
Rafał Leśkiewicz, zastępca dyrektora Biura Udostępniania i
Archiwizacji Dokumentów IPN dodaje w rozmowie z gazetą, że o ile
dotychczas w bazie Instytutu było około 100 tys. pojedynczych
zapisów archiwalnych dotyczących danej osoby, to w nowej bazie
znajduje się ich półtora miliona. Zapowiada też, że po wakacjach
będzie drugie tyle.
Nowa baza zawierająca dane z kartotek komunistycznego MSW
dotyczy nie tylko agentów, ale również osób inwigilowanych i
tych których bezskutecznie starano się namówić do współpracy.
Gazeta przewiduje, że ułatwi ona lustrację, bo zasoby te
zawierają kopie donosów również tych agentów, których teczki
zostały zniszczone i pozwolą ze 100% pewnością zidentyfikować
konkretną osobę.
PAP
Wtorek, 2009-06-09
PSL rozlicza
wybory: zawiniła frekwencja na wsi
Niska frekwencja na wsi spowodowała, że PSL uzyskało w
eurowyborach 7% głosów, a nie - jak oczekiwano - 10%. Z kolei
zmniejszenie liczebności polskiej reprezentacji w PE z 54 do 50
osób przyczyniło się do tego, że ludowcy zdobyli tylko 3 mandaty
- tak politycy PSL, podsumowują kampanię wyborczą.
W niedzielnych eurowyborach PSL uzyskało 7,01% poparcia, co dało
ludowcom 3 mandaty europosłów. W wyborach do Parlamentu
Europejskiego pięć lat temu przy niższym wyniku - 6,34% - PSL
uzyskało 4 mandaty.
Wiceszef partii Jan Bury podkreślił, że Stronnictwo miałoby 4
eurodeputowanych, gdyby nadal Polacy wybierali 54-osobową
reprezentację do europarlamentu tak, jak przed pięciu laty.
Tymczasem w związku z przystąpieniem do Unii Europejskiej
Rumunii i Bułgarii liczba polskich europosłów zmniejszyła się do
50.
- Szkoda tego jednego mandatu, którego nie dostaniemy, ale
generalnie jesteśmy zadowoleni - mówiła koordynująca kampanię do
PE posłanka Ewa Kierzkowska.
Janusz Piechociński, który bez powodzenia ubiegał się o mandat
europosła z Warszawy, przyznał, że ludowcy oczekiwali lepszego
wyniki - ok. 10% głosów. Jednak, zarówno on, Jan Bury, jak i
Andrzej Grzyb, który dostał się do PE, oceniają, że gorszy od
oczekiwań wyniki PSL to efekt niskiej frekwencji na wsi i w
małych miasteczkach.
Frekwencja w eurowyborach wyniosła 24,53%, przy czym w miastach
- jak wynika z danych PKW - było to 28,51%, a na wsiach -
17,83%. Według szefa klubu Stronnictwa Stanisława Żelichowskiego
podsumowanie kampanii jeszcze się nie zakończyło, ale - jak
zaznaczył - debata będzie się toczyła wewnątrz partii.
Podsumowanie kampanii nie wyczerpuje jednak tematów do debaty w
PSL po eurowyborach. Kierownictwo Stronnictwa ma się zastanawiać
kto zastąpi w fotelu wicemarszałka Sejmu Jarosława Kalinowskiego,
który dostał się do PE.
Z rozmów z politykami PSL wynika, że w partii rozważane są dwie
koncepcje. Pierwsza, by nowym wicemarszałkiem został polityk z
dużym doświadczeniem. W tym kontekście pojawiają się m.in.
nazwiska byłego marszałka Sejm Józefa Zycha i byłego
wicemarszałka Franciszka Stefaniuka.
Druga koncepcja mówi, że nowym wicemarszałkiem powinna zostać
osoba dotychczas nieznana, najlepiej młoda, by mogła pracować na
kapitał polityczny swój i PSL. Być może kandydatką tej części
polityków Stronnictwa, którzy chcieliby takiego rozwoju wypadków,
będzie posłanka Ewa Kierzkowska.
Kalinowski powiedział, że kandydatów jest tylu, ile PSL ma
posłów. Dodał jednak, że to głos szefa Stronnictwa Waldemara
Pawlaka będzie bardzo istotny w tej sprawie. Klub PSL ma
zdecydować kogo rekomenduje na to stanowisko na
przyszłotygodniowym posiedzeniu. Ludowcy będą też musieli
zdecydować kto zostanie nowym szefem komisji ds. UE, której
przewodniczący Andrzej Grzyb przenosi się z Wiejskiej do
Brukseli.
PAP
Włoski musical zakończył kongres "Jan Paweł II z Młodymi"
Włoską operą liryczno-rockową Rafaela Avallone "Papaboys
forever" - rzecz o tajemnicy miłości, zakończył się w Kielcach
trzydniowy, międzynarodowy kongres młodzieży "Jan Paweł II z
Młodymi".
Spektaklem tym organizator kongresu - Stowarzyszenie "Nadzieja
Rodzinie" - chciał zwrócić uwagę na świat młodych katolików,
których połączył papież Jan Paweł II i jego nauczanie. Autor
opery ukazał w niej dobre uczucia i chrześcijańskie wartości
niosącego nadzieję "pokolenia Wojtyły".
Operę przedstawiono w amfiteatrze Kadzielnia. Młodym włoskim
wokalistom towarzyszyła orkiestra symfoniczna Filharmonii
Świętokrzyskiej pod dyrekcją Jacka Rogali i chór studencki
Uniwersytetu Humanistyczno-Przyrodniczego Jana Kochanowskiego. W
roli narratora wystąpił Igor Michalski. Wykonawców oklaskiwało
około dwóch tysięcy widzów.
"Papaboys forever", to historia sześciu chłopców i sześciu
dziewcząt - 12 "apostołów papieża" z różnych kontynentów -
którzy poznają się dzięki pielgrzymowaniu Jana Pawła II. Ich
postawy życiowe przeciwstawione zostają grupie rówieśników,
która dała się opanować przez agresję, seks, narkotyki, alkohol
i przemoc. Walka dobra ze złem nie obywa się bez ofiar.
Premiera opery "Papaboys forever" odbyła się - z sukcesem - 30
października zeszłego roku na Uniwersytecie Papieskim Seraphicum
w Rzymie, podczas międzynarodowego zjazdu "Watykan II - Jan
Paweł II". Obejrzeli ją wówczas kardynałowie ze wszystkich stron
świata i ambasadorzy akredytowani przy państwie watykańskim.
Kielecki kongres - na którym spotkała się młodzież z Włoch
Izraela, Niemiec, Słowacji i Polski - wpisał się w kalendarz
obchodów 25. rocznicy wręczenia przez Jana Pawła II krzyża
młodym podczas Światowych Dni Młodzieży oraz 30. rocznicy
pierwszej wizyty papieża-Polaka w ojczyźnie.
Uczestnicy kongresu skierowali na zakończenie "orędzie do
młodych". Zaapelowali w nim do rówieśników słowami Jana Pawła
II: - Drodzy, niech was nie zadowala nic co jest poniżej
najwyższych ideałów! Nie dajcie się zniechęcić tym, którzy
rozczarowani życiem nie słyszą głębszych i bardziej
autentycznych pragnień ich serca.
PAP
Tusk oficjalnie potwierdzi kandydaturę Buzka
Premier Donald Tusk poinformował, że oficjalnie potwierdzi w
rozmowie z przewodniczącym frakcji chadeków w Parlamencie
Europejskim Josephem Daulem kandydaturę Jerzego Buzka na szefa
europarlamentu. W tej frakcji w PE są posłowie PO i PSL.
- Jeszcze dzisiaj formalnie potwierdzę kandydaturę w rozmowie z
szefem naszej frakcji parlamentarnej panem Josephem Daulem -
powiedział Tusk.
Podkreślił, że kandydatura Buzka na szefa PE jest już znana. -
To jest Parlament Europejski, więc to zgłoszenie będzie należało
do eurodeputowanych, mówię o formalnym zgłoszeniu, natomiast
wszyscy w Europie wiedzą, że Jerzy Buzek jest kandydatem na
szefa europarlamentu - zaznaczył szef rządu.
O to kto będzie kandydatem frakcji chadeckiej na stanowisko
szefa PE rywalizują Buzek oraz Włoch Mario Mauro - kandydat Ludu
Wolności, partii premiera Włoch Silvio Berlusconiego.
Premier stwierdził, że jest dobrej myśli jeśli chodzi o
kandydaturę Buzka. Według niego wyniki wyborów pokazały, że
Włosi zostali zdystansowani.
- Nie wiem co spowodowało, że te wyniki są trochę słabsze niż
się spodziewał nasz przyjaciel Silvio Berlusconi - ironizował
Tusk.
Tuż przed wyborami włoskie media opublikowały zdjęcia z
rezydencji Berlusconiego Villa Certosa na Sardynii, na których
widać roznegliżowane dziewczęta, a także samego Berlusconiego
spacerującego po parku posiadłości z kobietą oraz w towarzystwie
gości.
Z kolei marszałek sejmu Bronisław Komorowski (PO) ocenił, że -
ze względu na wynik wyborów do europarlamentu w Europie i Polsce
- szanse Buzka rosną.
Jak dodał, ważny jest też świetny wynik Buzka w eurowyborach -
blisko 400 tys. głosów. - Buzek potwierdził opinię o sobie jako
świetnym parlamentarzyście europejskim. Jest powszechnie znanym
i cenionym człowiekiem - uważa Komorowski.
Marszałek przypomniał też, że dobry wynik uzyskała chadecja
niemiecka, która popiera kandydaturę Buzka.
- Mamy nadzieję i są to nadzieje poparte już rachunkami, że
wszystko zmierza w kierunku szczęśliwego zakończenia polskich
starań o to, aby po raz pierwszy Polak objął funkcję
przewodniczącego Parlamentu Europejskiego - zaznaczył.
Zastrzegł jednocześnie, że żadne ostateczne decyzje jeszcze nie
zapadły. - Nie należy mówić hop, zanim się nie przeskoczy.
Otwiera się w tej chwili etap negocjacji. Trzymam kciuki za rząd
polski i Jerzego Buzka. Jestem głęboko przekonany, że stoimy w
obliczu wielkiej szansy na prestiżowy sukces Polski - dodał.
PAP
Poniedziałek,
2009-06-08
Są już oficjalne
wyniki eurowyborów!
Państwowa Komisja Wyborcza ogłosiła wyniki wyborów do Parlamentu
Europejskiego w Polsce.
Wybierano 50 europosłów wśród 1293 kandydatów z 12 komitetów
wyborczych. Frekwencja wyborcza wyniosła 24,53%.
Na listę nr 1. - KW UPR - oddano 81 146 tys. głosów - 1,1%
Na listę nr 2. - KW PSL - oddano 516 146 głosów - 7,01% - 3
mandaty
Na listę nr 3. - KW Samoobrona - oddano 107 185 - 1,46%
Na listę nr 4. - KW PPP - oddano 51 872 głosów - 0,70%
Na listę nr 5. - KW Libertas - oddano 83 754 głosy - 1,14%
Na listę nr 6. - KW SLD-UP - oddano 908 765 głosów - 12,34% - 7
mandatów
Na listę nr 7. - KKW Porozumienie dla Przyszłości Centrolewica
oddano 179 602 głosów - 2,44%
Na listę nr 8. - KW Prawica RP - oddano 143 966 głosów - 1,95%
Na listę nr 9. - KW Platforma Obywatelska - oddano 3 mln 271 852
- 44,43% - 25 mandatów
Na listę nr 10. - KW Prawo i Sprawiedliwość - oddano 2 017 607
głosów - 27,40% - 15 mandatów
Na listę nr 11. - KW Polska Partia Socjalistyczna - oddano 1331
głosów - 0,2%
Na listę nr 12. - KKW Naprzód Polsko-Piast - oddano 1537 głosów
- 0,2%
Z list PSL do europarlamentu dostali się: Andrzej Grzyb,
Jarosław Kalinowski, Czesław Siekierski.
SLD-UP zdobyło 7 mandatów: Lidia Geringer d'Oedenberg, Adam
Gierek, Bogusław Liberadzki, Wojciech Olejniczak, Joanna
Senyszyn, Marek Siwiec, Janusz Zemke .
Platformę Obywatelską reprezentować będą: Piotr Borys, Jerzy
Buzek, Małgorzata Handzlik, Jolanta Hibner, Danuta Hubner,
Danuta Jazłowiecka, Elżbieta Jędrzejewska, Filip Kaczmarek, Lena
Kolarska-Bobińska, Janusz Lewandowski, Krzysztof Lisek, Elżbieta
Łukacijewska, Bogdan Marcinkiewicz, Sławomir Nitras, Jan
Olbrycht, Jacek Protasiewicz, Jacek Saryusz-Wolski, Joanna
Skrzydlewska, Bogusław Sonik, Róża Thun, Rafał Trzaskowski,
Jarosław Wałęsa, Paweł Zalewski, Artur Zasada, Tadeusz Zwiefka.
PiS zdobyło 15 mandatów: Adam Bielan, Tadeusz Cymański, Ryszard
Czarnecki, Marek Gróbarczyk, Michał Kamiński, Paweł Kowal, Jacek
Kurski, Ryszard Legutko, Marek Migalski, Mirosław Piotrowski,
Tomasz Poręba, Konrad Szymański, Jacek Włosowicz, Janusz
Wojciechowski, Zbigniew Ziobro. wp.pl
Wojciech Cejrowski wraca do TVP
Były protesty fanów, było oburzenie polityków, był list
Rzecznika Praw Obywatelskich w sprawie zdjęcia z ramówki TVP
audycji Wojciecha Cejrowskiego. Tymczasem telewizja mówiła, że
przywróci program podróżnika - który zaangażował się w kampanię
wyborczą - ale po wyborach. Jak zapowiedziała, tak zrobiła -
informuje Dziennik.pl.
Program telewizyjny na najbliższy tydzień zawiera pozycję o
nazwie „Boso przez świat”. Ma zostać wyemitowany o w niedzielę o
godzinie 10.00 w TVP2.
Afera z Wojciechem Cejrowskim, którego chwilowo zdjęto z
radiowych i telewizyjnych ramówek za to, że wystąpił w spocie
Prawicy Rzeczypospolitej - zbulwersowała też część opinii
publicznej. Powstał nawet specjalny portal paniewojtku.pl, w
którym internauci udzielali poparcia Cejrowskiemu.
TVP argumentowała zawieszenie Cejrowskiego jego zaangażowaniem w
kampanię wyborczą KW Prawica Rzeczypospolitej. - "Decyzja ta
podjęta została w trosce o zapewnienie rzetelności i
bezstronności przebiegu kampanii wyborczej" - głosił
ubiegłotygodniowy komunikat TVP.
Dziennik.pl
20 posłów przejdzie z sejmu do PE - kto zajmie ich miejsce?
Po wyborach do Parlamentu Europejskiego zmiany nastąpią również
w sejmie. Wszystko wskazuje na to, że niemal 20 posłów
przeniesie się z ław sejmowych do europarlamentu.
Dotychczasowe informacje o wynikach wyborów wskazują, że z
sejmem pożegnają się m.in. Zbigniew Ziobro (PiS), Paweł Zalewski
(PO), Joanna Senyszyn (SLD), Jacek Kurski (PiS), Jarosław
Kalinowski (PSL).
Miejsce posłów, którzy zdobyli mandaty w PE, zajmą kandydaci z
tej samej listy, którzy uzyskali następny w kolejności wynik w
wyborach parlamentarnych w 2007 roku.
Według najnowszych danych szanse na wejście do PE ma obecny szef
klubu Lewicy Wojciech Olejniczak. Jego następcą w ławach
poselskich, mógłby zostać łódzki samorządowiec Sylwester
Pawłowski, który był już posłem SLD w poprzedniej kadencji.
- Miejsce po Ziobrze zajmie w sejmie i klubie PiS Zbysław
Owczarski, dotychczasowy radny PiS w sejmiku województwa
małopolskiego - poinformował wiceszef PiS w Małopolsce, poseł
Andrzej Adamczyk.
Dzięki rozstrzygnięciom w wyborach do PE klub PiS powiększy się
o jedną osobę. Stanie się tak dlatego, że Paweł Zalewski zdobył
w 2007 r. mandat z list PiS, później odszedł z tej partii i
klubu, a niedawno związał się politycznie z PO.
Jednak za niego mandat poselski otrzyma następna osoba z
najlepszym wynikiem z listy PiS w 2007 r. Może to być Wojciech
Szczęsny Zarzycki - obecnie polityk Stronnictwa "Piast" i radny
sejmiku województwa łódzkiego, który w przedterminowych wyborach
parlamentarnych startował z listy PiS.
Mandat poselski po Jacku Kurskim może objąć 61-letnia lekarz
pediatra i anestezjolog Daniela Chrapkiewicz, pracująca obecnie
w przychodni w Starogardzie Gd. Była już posłanką, zastępując w
grudniu 2005 r. Hannę Foltyn-Kubicką, która wówczas objęła
mandat do PE w miejsce Anny Fotygi.
Nowym posłem na miejsce Joanny Senyszyn z SLD może zostać 65-
letni Władysław Szkop ze Słupska, z wykształcenia lekarz. Był
trzykrotnie posłem z listy SLD w 1993, 1997 i 2001 r. W kwietniu
2004 r. przeszedł do założonej przez Marka Borowskiego
Socjaldemokracji Polskiej i jej klubu parlamentarnego.
Wicemarszałka sejmu Jarosława Kalinowskiego (PSL) będzie mógł
zastąpić Krzysztof Borkowski - absolwent Akademii Podlaskiej w
Siedlcach, radny sejmiku województwa mazowieckiego.
Miejsce w Sejmie po Januszu Zemke (SLD) mógłby objąć b.
dziennikarz telewizyjny i poseł Sojuszu w V kadencji Sławomir
Jeneralski, który w wyborach 2007 r. uzyskał trzeci wynik na
liście Lewicy i Demokratów (po posłach Zemke i Annie Bańkowskiej).
Jeneralski w środę ma zdecydować, czy zostanie posłem.
Jolantę Hibner (PO) prawdopodobnie zastąpi Krzysztof Madej -
absolwent Akademii Medycznej w Warszawie.
Na miejsce po Jarosławie Wałęsie (PO), który do PE startował z
ostatniego miejsca na liście gdańskiej, może liczyć 29-letnia
Agnieszka Pomaska - wiceprzewodnicząca Rady Miasta Gdańska i
sekretarz Regionu Pomorskiego Platformy Obywatelskiej.
Szanse na mandat ma także Konstanty Miodowicz (PO), którego
miejsce na Wiejskiej mógłby zająć Zdzisław Wrzałka -
wiceprzewodniczący świętokrzyskiej PO.
Radna ze Świnoujścia Irena Kurszewska zajmie prawdopodobnie w
ławie poselskiej miejsce posła PO Sławomira Nitrasa. Wprawdzie
kolejny na liście po Nitrasie jest Cezary Atamańczuk, jednak
według jego wcześniejszych deklaracji "nie rozważa" on przyjęcia
mandatu poselskiego.
Atamańczuk b. samorządowiec z podszczecińskich Polic został w
kwietniu br. oskarżony m.in. o posiadanie narkotyków,
prowadzenie samochodu pod ich wpływem oraz złożenie policjantowi
korupcyjnej propozycji. Jak powiedział szef zachodniopomorskiej
PO Sebastian Karpiniuk, "Irena Kurszewska jest gotowa przyjąć
mandat poselski". Sama zainteresowana powtórzyła tę deklarację.
Na mandat poselski po Tadeuszu Cymańskim (PiS) może liczyć b.
prezes Stoczni Gdańsk 39-letni Andrzej Jaworski; z wykształcenia
etnolog i politolog. Obecnie jest radnym PiS w sejmiku pomorskim
i pełni społecznie funkcję prezesa Fundacji Stoczni Gdańskiej,
która pomaga obecnym i byłym pracownikom tego zakładu.
Szansę na mandat ma także posłanka PiS Izabela Kloc. Gdyby
faktycznie okazało się, że wyjedzie do PE, jej miejsce będzie
mógł zająć Czesław Sobierajski - w przeszłości działacz
Porozumienia Centrum, od 2006 r. w PiS; poseł na Sejm X, I i III
kadencji, radny sejmiku śląskiego.
Radny miejski z Przemyśla Marek Rząsa to potencjalny następca
Elżbiety Łukacijewskiej (PO). W ostatnich wyborach do Sejmu w
2007 r. w okręgu krośnieńsko-przemyskim, Rząsa uzyskał na liście
PO czwarty wynik wyborczy.
Gdyby w PE znalazła się Danuta Jazłowiecka (PO) to jej
następczynią mogłaby być Janina Okrągły - lekarz kardiolog z
Prudnika, kierownik tamtejszej przychodni lekarskiej, b. radna
powiatu prudnickiego.
Szanse na zdobycie mandatu do PE z okręgu warmińsko-mazursko-
podlaskiego ma także Krzysztof Lisek (PO) - poseł i szef
sejmowej komisji spraw zagranicznych. Jego miejsce w sejmie
mogłaby zająć Alina Kopiczyńska - obecna burmistrz Nowego Miasta
Lubawskiego. Powiedziała jednak, że nie przyjmie mandatu posła,
bo chce do końca kadencji pracować w samorządzie.
Następną osobą z największa liczbą głosów jest Piotr Cieśliński
- radny powiatu Lidzbarka Warmińskiego i członek zarządu powiatu
lidzbarskiego. Cieśliński ma 30 lat od 2002 roku jest w
Platformie Obywatelskiej. Zapytany, czy przyjmie mandat posła,
odpowiedział, że startował w wyborach po to, by zostać posłem.
Zastrzega jednak, że chce poczekać na oficjalne wyniki.
Z kolei gdyby do europarlamentu dostał się Paweł Kowal z PiS,
jego miejsce mógłby zająć mogliby zająć Kazimierz Hajda.
W przypadku wyboru posła Andrzeja Grzyba (PSL), jego miejsce w
sejmie z okręgu kalisko-leszczyńskiego mógłby zająć 45-letni
Piotr Walkowski z Wysocka Wielkiego pod Ostrowem Wielkopolskim.
Walkowski kandydował w eurowyborach z piątego miejsca
wielkopolskiej listy PSL. Z zawodu jest rolnikiem. Jest także
prezesem Wielkopolskiej Izby Rolniczej i przewodniczącym Rady
Powiatu w Ostrowie Wielkopolskim.
PAP
Niedziela, 2009-06-07
"Nie sprawdziły
się czarne scenariusze ws. frekwencji"
Zdaniem wiceszefa prezydenckiej kancelarii Władysława Stasiaka "należy
wyrazić radość" z frekwencji w eurowyborach, gdyż nie sprawdziły
się czarne scenariusze przewidujące udział w nich jedynie
kilkunastu procent Polaków.
Minister ocenił, że "poskutkowało" wielkie zaangażowanie
prezydenta Lecha Kaczyńskiego w to, aby zachęcać Polaków do
wzięcia udziału w wyborach do Parlamentu Europejskiego.
Z telefonicznego sondażu Millward Brown SMG/KRC dla TVN24 wynika,
że frekwencja w wyborach do PE wyniosła 27,4%. Według sondażu
Instytutu Badania Opinii Homo Homini dla Polsatu News frekwencja
do godz. 21.30 wyniosła 27%.
Natomiast według danych Państwowej Komisji Wyborczej, do godz.
18.00 frekwencja wyniosła 18,24%, a w Warszawie - 27,75%.
- Frekwencja nie jest taka zła, należy wyrazić radość z tego, że
około 27% rodaków zdecydowało się wziąć udział w głosowaniu -
oświadczył wiceszef kancelarii prezydenta.
Pytany, czy prezydent byłby zadowolony z takiej frekwencji
odparł, że "w pełni nie". - Ale na pewno byłby zadowolony z tego,
że nie sprawdziły się zapowiedzi i do eurowyborów nie poszło
tylko kilkanaście procent Polaków - dodał.
Stasiak podkreślał, że należą się gratulacje tym, którzy poszli
do wyborów, ale też dalsze apelowanie do tych, którzy jednak
zdecydowali się zostać w domu. - Wyrazy uznania dla tych, którzy
poszli do wyborów, bo okazali się praktykami demokracji -
podkreślił.
Jego zdaniem, Polacy uczą się nie tylko funkcjonowania w Unii
Europejskiej, ale też korzystania z demokracji.
Stasiak podkreślił, że w Parlamencie Europejskim powinna być
silna reprezentacja Polski, tak by móc skutecznie bronić naszych
interesów.
Pierwsze sondażowe wyniki przeprowadzone dla TVN 24, TVP oraz
Polsat News, wykazały, że największym poparciem Polaków w
wyborach do europarlamentu cieszyli się kandydaci PO; potem
kolejno - kandydaci PiS, SLD-UP i PSL.
PAP
Sensacyjne notatki pomogą wyjaśnić największą aferę RP?
Po osiemnastu latach od tajemniczej śmierci Michała Falzmanna,
inspektora NIK badającego aferę FOZZ, odnalazły się jego
prywatne kalendarze. Zapiski, do których dotarł portal tvp.info,
być może pozwolą w pełni odkryć kulisy funkcjonowania FOZZ.
W kalendarzach Michała Falzmanna, do których dotarł portal
tvp.info, są zapiski z kontroli Funduszu Obsługi Zadłużenia
Zagranicznego, precyzyjne informacje na temat spółek i banków,
do których trafiały pieniądze z Funduszu, nazwiska osób, które
organizowały cały proceder, daty, kwoty i numery przelewów.
Zanotowane są też miejsca i daty spotkań inspektora NIK z
najważniejszymi urzędnikami państwowymi, m.in. z ówczesnym
premierem Janem Krzysztofem Bieleckim i szefami Narodowego Banku
Polskiego.
Niektóre zapiski Falzmanna, w tym część notatek wyniesionych
przez niego z Najwyższej Izby Kontroli, zaginęły w lipcu 1991
roku podczas włamania do jego domu. Sprawców tego włamania nie
odnaleziono, a śledztwo szybko umorzono.
Tymczasem, jak ustalił portal tvp.info, Falzmann skrupulatnie
przepisywał wszystkie informacje do dwóch kalendarzy. Dwa
tygodnie przed śmiercią zdeponował je u swojego bliskiego
przyjaciela, do którego udało się dotrzeć dziennikarzom tvp.info.
Dzięki niemu nienaruszone notatki przetrwały wiele lat.
- Informacje zawarte w kalendarzach powinny przyczynić się do
całkowitego wyjaśnienia afery FOZZ, a być może także do
pociągnięcia do odpowiedzialności osób, które później tuszowały
tę sprawę i przeszkadzały w śledztwie - mówi, oceniając notatki,
prof. Mirosław Dakowski, autor książki „Via bank i FOZZ”
odsłaniającej kulisy największej afery z okresu transformacji
ustrojowej.
Fundusz Obsługi Zadłużenia Zagranicznego został powołany na mocy
ustawy z lutego 1989 roku. Jego zadaniem był niejawny skup
polskich długów zagranicznych po niższych cenach. Pieniądze
przeznaczone na ten cel zostały jednak z FOZZ wyprowadzone za
granicę przez podstawione spółki, głównie Universal, kierowany
przez Dariusza Przywieczerskiego (dziś poszukiwanego
międzynarodowym listem gończym). Straty Skarbu Państwa szacuje
się na 16 bilionów złotych. Cały proceder zorganizowały osoby
związane z wojskowymi służbami specjalnymi PRL.
Sprawę FOZZ badał Michał Falzmann, młody kontroler NIK. W latach
1990-1991 odkrył szczegóły przepływu pieniędzy, wskazał spółki i
banki, które w tym uczestniczyły oraz osoby za to odpowiedzialne.
O aferze poinformował najważniejszych urzędników państwowych. 17
lipca 1991 roku, dzień po odsunięciu go od badania sprawy FOZZ,
zmarł na zawał serca. Miał zaledwie 38 lat. Śledztwo w jego
sprawie szybko zostało umorzone.
W sprawie FOZZ skazano m. in. byłego prezesa funduszu Grzegorza
Żemka i główną księgową - Janinę Chim. Żemek odbywa karę 9 lat
pozbawienia wolności w więzieniu na warszawskim Mokotowie.
Janina Chim, skazana na 6 lat więzienia, skorzystała z prawa do
przedterminowego zwolnienia w marcu 2008 roku.
Leszek Szymowski tvp.info
Ostatni dzień festiwalu "Dwa teatry"
Dziś ostatni dzień 9. Festiwalu Teatru Polskiego Radia i Teatru
Telewizji "Dwa Teatry" w Sopocie. Upłynie on na przygotowaniach
do uroczystej gali rozdania nagród. Odbędą się też ostatnie
prezentacje konkursowych spektakli i słuchowisk.
W Kinie Polonia będzie można obejrzeć, między innymi,
telewizyjną wersję głośnego przedstawienia Teatru Ósmego Dnia "Teczki",
czy "Przesilenie" Davida Hare'a w reżyserii Waldemara Krzystka.
W Teatrze Kameralnym miłośnicy teatru wyobraźni będą mogli
wysłuchać między innymi, słuchowiska w reżyserii Janusza
Zaorskiego "Novecento" czy "Osiedle" Lidii Amejko w reżyserii
Jana Warenyci. Zaplanowano także spotkania z gwiazdami: Haliną
Łabonarską, Dominiką Ostałowską i Anną Dereszowską.
Tegoroczny festiwal dedykowany jest zmarłemu w ubiegłym roku
wybitnemu reżyserowi Krzysztofowi Zaleskiemu. Dziś sopockiej
publiczności zostanie przedstawiona radiowa twórczość artysty.
Odtworzone zostaną fragmenty wybranych słuchowisk w reżyserii i
adaptacji Krzysztofa Zaleskiego - "Pornografii" Gombrowicza czy
"Miasta" Marka Nowakowskiego. W tym roku po raz pierwszy
zostanie też wręczona specjalna nagroda im. Krzysztofa
Zaleskiego za - jak mówi regulamin - "twórczość odrzucającą
stereotypy i łatwe nowinki, umocowaną w pamięci i historii,
dotyczącą problemów współczesności".
Laureatów tegorocznego festiwalu poznamy wieczorem, podczas
uroczystej gali. Transmisję uroczystości można obejrzeć o
godzinie 21.00 w TVP Kultura. Retransmisję wydarzenia
zaplanowano jutro o 23.00 w TVP1.
IAR
Sobota, 2009-06-06
Ruszyło 13.
międzynarodowe spotkanie młodych w Lednicy
Na polach lednickich koło Gniezna trwa trzynaste międzynarodowe
spotkanie młodych. W czasie uroczystej Mszy Świętej Abp Życiński
przypomniał, że tajemnica Trójcy Świętej jest niemożliwa do
ogarnięcia przez ludzką wiedzę. Powiedział młodym, że
wyjaśnienie tego misterium jest tak samo trudne jak opisanie
wielu oczywistych rzeczy.
- Gdyby ktoś chciał opowiedzieć znajomym z innego kontynentu
czym się różni zapach bzu od zapachu konwalii, albo gdybyśmy
chcieli opowiedzieć niewidomemu, jak wygląda tęcza - nie
wyrazimy tej prawdy w słowach, chociaż doskonale dysponujemy
wiedzą - tłumaczył arcybiskup Życiński.
Zwrócił też uwagę, że Chrystus jest inny niż stereotypy, jakie
rządzą współczesnym światem. - Chrystus nie był człowiekiem
sukcesu. Ale z perspektywy czasu jego pozorna przegrana okazała
się zwycięstwem - mówił.
Jeszcze dziś na polach lednickich odbędzie się adoracja
Najświętszego Sakramentu oraz misteriom o św. Franciszku oraz
misterium czasu. Spotkanie zakończy się o północy przejściem
jego uczestników przez bramę - rybę.
Papież Benedykt XVI przekazał przesłanie do młodzieży zebranej
na trzynastym międzynarodowym spotkaniu młodzieży na polach
lednickich. Jego słowa odczytał metropolita gnieźnieński, abp.
Henryk Muszyński.
Papież napisał: "Już od kilkunastu lat, w atmosferze radosnej i
głębokiej modlitwy, każda i każdy z Was na nowo dokonuje
osobistego wyboru Chrystusa jako najwyższej wartości w życiu.
Jest to nawiązanie do sakramentu Chrztu, w którym człowiek
dokonuje tego wyboru w odpowiedzi na uprzednie wybranie przez
Chrystusa: "Nie wyście mnie wybrali, ale ja Was wybrałem,
abyście szli i owoc przynosili, i by owoc Wasz trwał" (J 15,
16). Ten ludzki wybór powinien być odnawiany, powinien być coraz
bardziej świadomy, dojrzały, odpowiedzialny. I to się
rzeczywiście dokonuje o tyle, o ile człowiek coraz bardziej
wewnętrznie się otwiera na łaskę Chrystusowego wybrania.
- Drodzy młodzi Przyjaciele, zostaliście wybrani, abyście szli
do Waszych bliskich, do szkół i uczelni, do Waszych środowisk, i
byście byli świadkami Bożej miłości objawionej w Chrystusie.
Wybierzcie Chrystusa, abyście w każdej chwili życia - radosnej i
trudnej - mieli wewnętrzną pewność, że On wspiera Was mocą Ducha
Świętego i łaską. Przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie
Wasze życie przyniesie owoc i ten owoc będzie trwał.
Wspieram Was swoją modlitwą przez przyczynę Sługi Bożego Jana
Pawła II, który był Waszym niezrównanym przewodnikiem i wciąż
nie przestaje Was inspirować. Przyjmijcie moje pozdrowienie i
Apostolskie Błogosławieństwo."
Prezydent Lech Kaczyński przekazał specjalny dar uczestnikom
spotkania Lednica 2009. Inicjator spotkania - ojciec Jan Góra
odebrał z rąk prezydenckiego ministra Piotra Kownackiego złoty
kielich wysadzany bursztynami. W czasie przekazania daru Piotr
Kowanacki przekazał pozdrowienia od Lecha Kaczyńskiego.
Minister Kownacki powiedział, że prezydent żałuje, że nie może
pojawić się w Lednicy. Głowa państwa ma też nadzieję, że uda się
tego dokonać w przyszłym roku.
IAR
"Listy papieża do przyjaciółki nie wpłyną na beatyfikację"
Postulator procesu beatyfikacyjnego Jana Pawła II ksiądz
Sławomir Oder podkreślił, że listy do Wandy Półtawskiej
ujawniają piękną stronę życia Jana Pawła II. Duchowny uważa, że
publikacja listów serdecznej przyjaciółki papieża nie wpłynie na
proces beatyfikacyjny papieża Polaka.
Ks. Sławomir Oder zauważył, że zamieszanie wokół publikacji
listów można potraktować jako wołanie o wartości również w
świecie medialnym. Listy pokazują, że możliwa jest prawdziwa
przyjaźń między duchownym a osobą świecką.
Ks. Sławomir Oder jest gościem obchodów święta województwa
kujawsko-pomorskiego.
IAR
"Gdyby nie Solidarność, mur berliński by nie upadł"
Gdyby nie Solidarność w Polsce, upadek muru berlińskiego w
Niemczech nie byłby możliwy - powiedział burmistrz Berlina Klaus
Wowereit, który razem z prezydent polskiej stolicy Hanną
Gronkiewicz-Waltz uczestniczył w inauguracji imprezy pod hasłem
"20 lat wolności - Niemcy dziękują!".
Imprezę - na którą składają się m.in. wystawa fotografii,
koncerty i projekcje filmów - zorganizowano przed kościołem
Wizytek na Krakowskim Przedmieściu pod patronatem niemieckiego
Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
- 20 lat temu upadł mur berliński. Dzięki milionom odważnych
ludzi z Polski stało się to możliwe. Ruch Solidarności
przyczynił się do tego, że także Niemcy nabrali odwagi i wyszli
na ulice - powiedział polskim dziennikarzom burmistrz Berlina.
Z kolei Gronkiewicz-Waltz oceniła, że impreza "20 lat wolności -
Niemcy dziękują!" to wspaniała propozycja ze strony Niemców,
będąca przykładem ludzkiej otwartości i przyjaźni. - Niemcy
dziękują, ponieważ to między innymi dzięki nam mają dzisiaj
swoją wolność - powiedziała prezydent Warszawy.
Jak przypomnieli organizatorzy imprezy na specjalnych ulotkach
informujących o przedsięwzięciu, w 2009 r. "obchodzimy 20.
rocznicę zdobytej w 1989 roku wolności, upadku żelaznej kurtyny
i muru berlińskiego. Dzięki wydarzeniom 1989 roku Europa
odzyskała swoją jedność".
"Ruchy obywatelskie w Polsce, na Węgrzech i w byłej
Czechosłowacji doprowadziły do upadku dyktatur i otworzyły bramę
do wolności. 20 lat po upadku żelaznej kurtyny i muru
berlińskiego Niemcy pragną za to podziękować swoim sąsiadom i
przyjaciołom. Bez nich zjednoczenie Niemiec byłoby nie do
pomyślenia" - napisano.
"20 lat wolności - Niemcy dziękują!" to impreza trzydniowa. W
sobotę, niedzielę i poniedziałek na placu przed kościołem
Wizytek zwiedzać będzie można trzy pawilony.
Pierwszy jest poświęcony historii - na archiwalnych fotografiach,
we fragmentach filmów dokumentalnych oraz audycji radiowych i
telewizyjnych przypominane są wydarzenia sprzed 20 lat.
Ekspozycja w pawilonie drugim dotyczy teraźniejszości -
wspólnych polsko-niemieckich przedsięwzięć realizowanych m.in.
przez Fundację Współpracy Polsko-Niemieckiej, Polsko-Niemiecką
Współpracę Młodzieży i Instytut Goethego.
Trzeci pawilon poświęcono przyszłości. Każdy, kto go odwiedzi,
ma szansę zrobić sobie zdjęcie i wykonać pocztówkę, na której
jako "ambasador wolności" będzie mógł napisać specjalne życzenia.
Z prac tych zostanie później wykonany specjalny artystyczny
kolaż.
Wieczorem na estradzie przed kościołem Wizytek wystąpi popularna
w Niemczech grupa Radiopilot wykonująca pop-rockową muzykę
taneczną. Na sobotni wieczór zaplanowano również występ
kabaretowy Steffena Moellera.
W niedzielę wczesnym popołudniem na scenie zaprezentuje się
orkiestra Sinfonia Iuventus z utworami Ludwiga van Beethovena i
Feliksa Mendelssohna-Bartholdy'ego.
Ponadto w niedzielę pokazywane będą filmy - "Mur", będący
poetycką impresją znanego dokumentalisty i malarza Juergena
Boettchera oraz hit kinowy Wolfganga Beckera "Goodbye Lenin".
Uczestnicy imprezy mogą także wziąć udział w quizie dotyczącym
wydarzeń 1989 r.
Szczegółowe informacje o programie trzydniowej imprezy
umieszczono na stronie internetowej www.warszawa.diplo.de.
W dniach 13-14 czerwca impreza "20 lat wolności - Niemcy
Dziękują!" ma zostać powtórzona na Targu Węglowym na Starym
Mieście w Gdańsku.
PAP
Piątek,
2009-06-05
Prezydent:
wygrywać dla Polski trzeba również w Europie
Wybory sprzed 20 lat odmieniły Polskę. Polska rozpoczęła drogę
do struktur jednoczącej się Europy. Umocniliśmy nasze
bezpieczeństwo, zyskaliśmy nowe szanse. Dziś wygrywać dla Polski
trzeba również w Europie - mówił podczas telewizyjnego orędzia
prezydent Lech Kaczyński. - To wielka zdobycz Polaków - móc
głosować dla Europy, a wspólna i silna Europa jest zgodna z
polską racją stanu - mówił prezydent Lech Kaczyński.
Lech Kaczyński wezwał w orędziu do udziału w niedzielnych
wyborach do Parlamentu Europejskiego. Prezydent podkreślił, że w
Strasburgu i Brukseli nie może zabraknąć silnego polskiego głosu.
Prezydent tłumaczył, że polskim wyborcom nie powinno być
obojętne, kto będzie reprezentował nasz kraj w Parlamencie
Europejskim. Tam gdzie rozstrzyga się na jakich zasadach będzie
budowana zjednoczona Europa polski głos, sprzeciwiający się
podziałom powinien być słyszany głośno i wyraźnie - podkreślił.
Lech Kaczyński przypomniał, że możliwość wybierania swoich
przedstawicieli do instytucji Unii Europejskiej zawdzięczamy
między innymi zwycięstwu Solidarności i przemianom sprzed prawie
20 lat, a Polacy powinni podzielić się swoimi doświadczeniami ze
zjednoczoną Europą. Dodał, że silna i wspólna Europa leży w
polskim interesie. Dzieląc się swoim doświadczeniem, Polacy mogą
przyczynić się do wzmocnienia Unii Europejskiej.
Prezydent zastrzegł jednak, że - niezależnie od poglądów -
wybierając swoich przedstawicieli, powinniśmy pamiętać o
interesach naszego kraju. Do Parlamentu Europejskiego powinni
trafić ludzie, którzy będą pamiętać o tym co ważne dla naszego
kraju. Według prezydenta, powinni oni zabiegać o zachowanie
polskiej tożsamości, wspierać europejskie dążenia naszych
wschodnich sąsiadów oraz zabiegać o bezpieczeństwo energetyczne
Polski i Europy.
Wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się w niedzielę.
Lokale wyborcze zostaną otwarte o 8.00 rano, a głosowanie potrwa
do godziny 22.00.
wp.pl
Piotr Fronczewski nagrodzony na festiwalu w Sopocie
Podczas uroczystości otwarcia IX Festiwalu Dwa Teatry Sopot 2009
w Teatrze Polskiego Radia i Telewizji Piotr Fronczewski został
uhonorowany nagrodą za wybitne kreacje aktorskie.
W poprzednich latach laur taki otrzymali: Gustaw Holoubek,
Danuta Szaflarska oraz Wiesław Michnikowski.
O nagrodę Grand Prix podczas festiwalu Dwa Teatry Sopot 2009
rywalizować będzie 16 ubiegłorocznych spektakli Teatru Telewizji
oraz 15 słuchowisk Teatru Polskiego Radia.
O tytuł najlepszego telewizyjnego przedstawienia konkurować będą
m.in. "Spowiedź w drewnie. Żywoty świętych" Jędrzeja Wowro i
Jana Wilkowskiego w reżyserii Krystiana Kobyłki, "Seks, prochy i
rock & roll" Erica Bogosiana w reż. Jacka Orłowskiego, "Szkoła
żon" Moliera w reż. Jerzego Stuhra oraz "Głosy wewnętrzne"
Krzysztofa Zanussiego w reżyserii autora.
Z kolei wśród słuchowisk radiowych prezentowanych w ramach
konkursu znajdą się m.in. "Dziady" Adama Mickiewicza w reż.
Pawła Łysaka (Program 1 Polskiego Radia), "Kolacja na cztery
ręce" Paula Barza w reż. Janusza Kukuły (Teatr Polskiego Radia),
"Rozstrzelana warta honorowa" Władysława Zawistowskiego w reż.
Henryka Rozena (Polskie Radio Gdańsk) oraz "Przebudzenie" Artura
Kocięckiego w reż. Marii Brzezińskiej (Polskie Radio Lublin).
Spektakle telewizyjne oceniać będą: Juliusz Machulski, Marek
Nowakowski, Dominika Ostałowska, Jerzy Satanowski i Arkadiusz
Tomiak.
W skład jury oceniającego słuchowiska wejdą: Ewa Ziętek,
Wojciech Fułek, Edward Pałłasz, Wacław Tkaczuk i Piotr Tomaszuk.
Nagroda Grand Prix dla twórców spektaklu TV wyniesie 30 tys. zł,
w przypadku słuchowiska radiowego będzie to czek na 20 tys. zł.
Oprócz tytułów najlepszego spektaklu telewizyjnego i radiowego
zostaną również przyznane nagrody indywidualne, m.in. za
reżyserię, muzykę i grę aktorską.
IX Festiwal Dwa Teatry potrwa do niedzieli.
PAP
Stanął pierwszy w
Polsce pomnik Lecha Wałęsy
W Alei Polskich Noblistów, którą otwarto w Parku Natury w
Odolanowie, stanął pomnik Lecha Wałęsy. Według władz miasteczka
jest to pierwszy w kraju monument byłego prezydenta RP.
Uroczystości odsłonięcia pomnika odbyły się w związku w 20.
rocznicą częściowo wolnych wyborów parlamentarnych.
Uczestniczyli w nich m.in. posłowie Sejmu kontraktowego: Marek
Pol, Andrzej Grzyb, Andrzej Aumiller, Marian Janicki i Jerzy
Koralewski. Byli też obecni parlamentarzyści, samorządowcy,
działacze "Solidarności" z lat 80.
Monument ma około 2,5 m wysokości. Na granitowym cokole
umieszczono popiersie dawnego przywódcy "Solidarności" z okresu,
kiedy rozpoczynała się walka o niepodległość kraju. Pod spodem
umieszczono tekst życiorysu Wałęsy. Pomnik wyrasta wśród
porozrzucanych kamieni, które łączą się. - Jest to symbol "Solidarności",
która pomimo ówczesnych rozterek, łączyła ludzi - powiedział
autor projektu pomnika, Wiesław Oźmina.
- Aleja Noblistów powinna przypominać ludziom, że tę wyjątkową
nagrodę otrzymali nieliczni Polacy. Często nie pamiętamy, że
wśród nich jest Lech Wałęsa. Przypomnieliśmy to w 20. rocznicę
wyborów 1989 - powiedział wiceburmistrz Odolanowa, Marian
Janicki. Dodał, że następny pomnik miasteczko wystawi Wisławie
Szymborskiej.
PAP (fot. Pomnik Lecha Wałęsy PAP / Tomasz Wojtasik)
Czwartek, 2009-06-04
Setki osób
wzniosły toast za 20 lat wolności
Na warszawskim Placu Konstytucji setki osób wzniosło toast za 20
lat wolności. Rocznicę pierwszych wolnych wyborów świętowali
między innymi pierwszy niekomunistyczny premier Tadeusz
Mazowiecki, a także znani opozycjoniści z czasów PRL - Henryk
Wujec i Jan Lityński.
Miejsce spotkania nie było przypadkowe. W 1989 roku na Placu
Konstytucji mieściła się kawiarnia "Niespodzianka", w której
znajdował się sztab wyborczy "Solidarności". Toast wzniesiono w
reaktywowanym na kilkanaście dni lokalu, około 100 metrów od
miejsca, gdzie 20 lat temu znajdowała się "Niespodzianka".
Tadeusz Mazowiecki wznosząc toast powiedział, że dzięki ofiarom
wielu ludzi w 1989 roku udało się dokonać tego co wydawało się
wtedy niemożliwe. Podkreślił, że 20 lat, które upłynęły od tej
chwili, jest wielkim zwycięstwem Polski.
IAR
"Chylę głowę
przed specjalistami od przeskakiwania płotu"
Premier Donald Tusk powiedział podczas gdańskiej rocznicowej
konferencji w 20. rocznicę wyborów 4 czerwca, że chyli czoła
przed bohaterami, którzy doprowadzili do przemian 1989 r.
- To ludzie o rzadkich, wybitnych specjalnościach. To
najwybitniejszy specjalista od przeskakiwania przez wysoki płot
we właściwym miejscu, we właściwym czasie, to burzyciele murów,
to ci, którzy jak nikt inny potrafią zrywać żelazne kurtyny -
powiedział Tusk. Dodał, że tacy ludzie są "bezcennymi na każdy
czas". Jak powiedział, "mury same rosną, a kurtyny same zapadają,
jeśli brakuje specjalistów od trudnych spraw".
Tusk zaznaczył, że życie tych ludzi powinno być przykładem dla
przyszłych pokoleń, a pamięć o nich nie powinna nigdy wygasnąć.
- Musimy stać na straży pamięci o tych wydarzeniach, bo kto
straci pamięć o tych zdarzeniach, szybko też straci największą,
najcenniejszą wartość jaką jest wolność - stwierdził.
Premier mówił też o obawie, że świat "nie do końca rozumie
polskie przywiązanie do Solidarności, sierpnia 1980 roku, daty 4
czerwca" i zapomina, że przemiany zaczęły się w Polsce.
Podkreślił, że goście rocznicowych uroczystości, z którymi
rozmawiał wiedzą, że proces transformacji zaczął się w Polsce i
"patrzą z niekłamanym podziwem na Polaków i Polskę, że tak
świetnie radzimy sobie w warunkach wolności, nawet wtedy, gdy ta
wolność, jak w tych trudnych czasach skażona jest kryzysem".
- Udało nam się tylko zburzyć coś, a burzyć to nie taka trudna
sprawa; my musimy zbudować, musimy zbudować nową Polskę -
stwierdził z kolei b. prezydent Lech Wałęsa. Wałęsa podkreślił
jednocześnie, że budować trzeba, "ale nie na tych wzorach, nie
na tej ekonomii, nie na tej demokracji, gdzie 20% do głosowania
chce iść, a 80% z boku stoi".
- Gdybym nam udało się w roku '80, '81 wyrwać z tego układu -
inni byli daleko, oni by się nie obrazili? - pytał retorycznie
Wałęsa. - Ja to właśnie kombinowałem. Dorwać się do Europy, tam
przygotować razem z Europą, z Japonią, ze Stanami Zjednoczonymi
rozwiązania przez dwa lata i za następne dwa lata chciałem
dopiero włączyć Węgry i Czechy. Za następne dwa lata, gdyby
posprawdzać to wszystko, dopiero chciałem zjednoczyć Niemcy i
włączyć państwa nadbałtyckie. To był mój pomysł - mówił b.
prezydent.
- Ale jak wiecie nie udało się to. Stan wojenny trafił nas.
Przytrzymano nas prawie dziesięć lat, a potem wszystkie narody
ruszyły do wolności - dodał.
Wałęsa nawiązał też do krytyki z jaką w ostatnim czasie spotkało
się jego kilkakrotne uczestnictwo w zagranicznych konwencjach
partii Libertas. - Póki trumny ze mną nie zamkną, ja będę
poszukiwał, będę robił nawet to, co wam się nie podoba - mówił
b. prezydent. - Dopóki na świecie było tyle podziałów - faszyzm,
komunizm - nie wolno było nie zwracać uwagi na to, z kim się
tańczy. Ale jak wy chcecie budować jedność europejską, to jest
dokładnie odwrotnie. Szczególnie musicie rozmawiać z
przeciwnikami, żeby zobaczyć czy oni nie mają przypadkiem racji
- podkreślił Wałęsa.
W zorganizowanej przez Europejskie Centrum Solidarności w
Gdańsku konferencji "Solidarność i upadek komunizmu"
uczestniczyli m.in. b. prezydent Lech Wałęsa, b. minister spraw
zagranicznych RFN Hans-Dietrich Genscher; b. prezydent Czech
Vaclav Havel; b. prezydent Bułgarii Żelju Żelew, b. szef
brytyjskiego MSZ Lord Douglas Hurd of Westwell oraz b. premier
Jan Krzysztof Bielecki.
PAP (fot. PAP / Barbara Ostrowska)
Gen. Jaruzelski:
żałuję wejścia do polityki - mimo wszystko
Objąłem urząd premiera i pierwszego sekretarza w najtrudniejszym
momencie, jaki można sobie wyobrazić. To zakrawało na masochizm
- powiedział na antenie TVP Info gen. Wojciech Jaruzelski. Dodał,
że dostał list od Michaiła Gorbaczowa, w którym radziecki
przywódca podziękował mu za wkład w przełom z 1989 roku.
– Jako zwierzchnik sił zbrojnych miałem największą szansę, by w
sposób elastyczny przejść przez ten trudny okres. Mimo wszystko
żałuję wejścia do polityki. Niosłem ciężar tych wydarzeń i będę
go nosił do końca dni – powiedział gen. Jaruzelski.
Na antenie TVP Info były prezydent zdystansował się od zarzutów,
że komuniści zbyt długo czekali na rozpoczęcie przemian
demokratycznych w Polsce. Zdaniem generała, zbyt szybka
liberalizacja systemu w naszym kraju mogłaby zaszkodzić
Michaiłowi Gorbaczowowi. – Ja nigdy nie zapomnę rozmów z
papieżem i z Bushem jako wiceprezydentem. Jan Paweł II
powiedział mi w 1987 roku: panie generale, opatrzność zesłała
nam Gorbaczowa. A Bush mówił, że musimy się modlić, by Gorbaczow
się utrzymał – dodał Jaruzelski. – Zresztą to Bush namawiał mnie,
bym został prezydentem – dodał.
Gen. Wojciech Jaruzelski ujawnił, że dostał list od Michaiła
Gorbaczowa, w którym radziecki przywódca podziękował mu za wkład
w przełom z 1989 roku. – Z wielkim szacunkiem wyraża się o tym,
co robiłem i zrobiłem – dodał.
Odnosząc się do 20. rocznicy wyborów czerwcowych gen. Jaruzelski
zaznaczył, że żałuje, iż „tak nieporadnie, tak naiwnie ułożono
ordynację”. – Wolne wybory do senatu to była inicjatywa
Kwaśniewskiego. My, jako kierownictwo państwa, na to się
zgodziliśmy. Gdyby nie to, nie byłoby tego psychologicznego
efektu – oznajmił Jaruzelski.
tvp.info (fot. Wojciech Jaruzelski podczas
procesu PAP / Tomasz Gzell )
|
|
INDEX
|