Polonia Winnipegu
 Numer 87

         13 sierpnia 2009      Archiwa Home Kontakt

Wydawca


Bogdan Fiedur
Bogdan Fiedur
 

 

zapisz Się Na Naszą listę


Proszę kliknąć na ten link aby dotrzeć do formularza gdzie można zapisać się na listę dystrybucyjną i w przyszłości otrzymywać biuletyn bezpośrednio od nas.

Aby zapisać się szybko bez wypełniania formularza, proszę wysłać E-mail bez żadnego tekstu poprzez kliknięcie tego linku.

 

 

Przyłącz się

Jeśli masz jakieś informacje dotyczące polskich wydarzeń i chciałbyś albo chciałabyś podzielić się nimi z naszymi czytelnikami, to prześlij je do nas. Mile widziane są wywiady, felietony, zdjęcia i poezja. Proszę informować nas o wszystkich wydarzeniach polonijnych.

 

 

Promuj polonię

Każdy z nas może się przyczynić do promowania Polonii w Winnipegu w bardzo prosty sposób.  Mój apel jest aby dodać dwie linie do waszej stopki (signature) aby zacząć promować Polonijne wydarzenia w Winnipegu kiedykolwiek wysyłamy maila.

Tutaj są instrukcj
e jak dodać stopkę używając Outlook Express.

Kli
knij Tools-->Options --> Signatures

Zaznacz poprzez kliknięcie
Checkbox gdzie pisze

Add signature to all outgoing messages


W pole gdzie jest napisane Edit Signature proszę wpisać.

Polonijny link Winnipegu
http://www.polishwinnipeg.com

albo

Polish Link for Winnipeg
http://www.polishwinnipeg.com


Po tym kliknij Apply

I to wszystko. Od tej pory będziemy promować polskie wydarzanie w Winnipegu automatycznie kiedy wyślemy maila do kogoś. Wszystkie programy mailowe mają taką opcję tzw. signature i sposób jej dodania będzie bardzo podobny do tego co opisałem dla Outlook Express

Polonijny Biuletyn Informacyjny w Winnipegu


INDEX

 

WIADOMOŚCI PROSTO Z POLSKI

Środa, 2009-08-12

Prezydent podpisał kryzysową nowelizację budżetu

Prezydent Lech Kaczyński podpisał nowelizację budżetu na rok 2009. Wcześniej ustawa została 17 lipca przyjęta przez parlament.

W nowelizacji budżetu rząd zmienia między innymi tempo wzrostu PKB z 3,7 na 0,2 procent i podwyższa deficyt z o 9 miliardów złotych - z 18,18 mld zł do 27,18 mld zł.

Nowelizacja uwzględnia też mniejsze o 46,6 miliardów złotych od zakładanych wpływy podatkowe. Niedobór ten resort finansów chce zrekompensować z innych źródeł - m.in. poprzez ściąganie ze spółek skarbu państwa dużych dywidend.

W efekcie łączne wpływy do budżetu mają być i tak niższe o 30,1 mld zł i wyniosą 272,9 mld zł, a nie ponad 303 mld zł, jak wcześniej planowano.

Rząd w nowelizacji najmocniej ściął wydatki na: politykę rodzinną, sportowców i badania naukowe.
IAR

Ponad 5 tys. pielgrzymów dotarło na Jasną

Ponad pięć tysięcy pątników liczyły trzy największe piesze pielgrzymki, które w środę dotarły na Jasną Górę. To grupy z archidiecezji gdańskiej i sandomierskiej oraz diecezji zielonogórsko-gorzowskiej.

Oprócz nich, na trzy dni przed świętem Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, do częstochowskiego sanktuarium przybyły pielgrzymki m.in. z archidiecezji białostockiej i warmińskiej oraz barwna, młodzieżowa Piesza Pielgrzymka Młodzieży Różnych Dróg.

Witający tysięczną grupę z Gdańska abp Tadeusz Gocłowski, w nawiązaniu do hasła tegorocznej pielgrzymki: "Otoczmy troską życie" wskazał m.in., że to apel Jezusa o szacunek dla każdego człowieka, "a równocześnie o podanie mu ręki, by człowiek mógł w pełni korzystać z Bożego daru życia".

Najmłodszy uczestnik 27. pielgrzymki archidiecezji gdańskiej miał 2 lata, a najstarszy 80. Wędruje w niej kilka grup. Wyruszająca z Helu grupa kaszubska pokonuje najdłuższą trasę w Polsce - 640 km w 19 dni. Pielgrzymi z Gdańska szli 16 dni, pokonując 500 km, a piesi z Gdyni w ciągu 18 dni przemierzyli 540 km.

Ok. 1,8 tys. pątników przybyłych z 27. pielgrzymką diecezji zielonogórsko-gorzowskiej powitał na szczycie tamtejszy biskup pomocniczy Paweł Socha. W homilii wygłoszonej podczas południowej mszy w Kaplicy Matki Bożej nawiązywał m.in. do przesłania liczącej 70 osób jednej z grup pielgrzymki - tzw. Nauczycielskich Warsztatów w Drodze.

To grupa z odrębnym programem, w której wędrują nauczyciele. W tym roku rozważali oni słowa bł. Marceli Darowskiej: "wychowanie to dzieło miłości". "Sprawdza się to najpierw w rodzinie, w potem w przedłużeniu rodziny - jakim jest szkoła" - podkreślił bp Socha. Zaznaczył też, że "pielgrzymka to cudowna szkoła życia chrześcijańskiego.

Najdłuższa trasa jednej z grup tej pielgrzymki liczyła 450 km, wierni pokonali ją w 12 dni. Krótko po grupach z diecezji zielonogórsko-gorzowskiej na Jasną Górę weszła też ok. 500-osobowa 26. Pielgrzymka Archidiecezji Warmińskiej. Grupa z Olsztyna przeszła 450 km w 14 dni. Najdłuższą drogę - ok. 600 km w 17 dni - mieli za sobą pielgrzymi z Bezled.

Z 26. Pieszą Pielgrzymką Ziemi Sandomierskiej przybyło w środę do Częstochowy 3 tys. osób z Sandomierza, Stalowej Woli, Ostrowca Świętokrzyskiego i Janowa Lubelskiego. Pielgrzymi pokonali od 250 do 310 km w 9 do 11 dni. Na Jasnej Górze witał ich - i odprawił swoją pierwszą tam mszę - wyświęcony 4 lipca biskup sandomierski Krzysztof Nitkiewicz.

Jedną z barwnych grup nadchodzącą przed 15 sierpnia do sanktuarium jest wyrosła z ruchu hipisowskiego Piesza Pielgrzymka Młodzieży Różnych Dróg. Jak deklaruje organizujący ją ks. Andrzej Szpak, jej atmosfera trochę się różni od nastroju innych grup. Bardziej spontaniczne są np. msze, którym towarzyszą m.in. piosenki hipisowskie czy pacyfistyczne. Pielgrzymi-hipisi również stawili się w środę w Częstochowie.

Ogółem do końca sierpnia na Jasną Górę dotrze pieszo ponad 100 tys. pielgrzymów w ok. 140 grupach. Dni poprzedzające sobotnie święto Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny to okres największego w ciągu roku szczytu pielgrzymkowego. Od wtorku do piątku do sanktuarium przyjdzie ponad 75 tys. pielgrzymów - najwięcej w czwartek i piątek (po ok. 30 tys. osób).

14 sierpnia do sanktuarium nadejdzie m.in. najliczniejsza z pielgrzymek - warszawska, w której idzie ok. 7 tys. pątników. Ok. 4 tys. osób wędruje też z warszawską pielgrzymką akademicką. Tego dnia na Jasną Górę wejdą także m.in. pielgrzymujący żołnierze i strażacy. Po kilka tysięcy osób przyjdzie z pielgrzymkami z Podlasia i z archidiecezji lubelskiej.

W sobotę pielgrzymi, zarówno ci, którzy przyjdą na Jasną Górę pieszo, jak i ci, którzy dojadą na uroczystości, wezmą udział w sumie pontyfikalnej, której przewodniczyć będzie nuncjusz apostolski w Polsce, abp Józef Kowalczyk. Homilię wygłosi prymas Józef Glemp. Święto Wniebowzięcia NMP co roku gromadzi w Częstochowie ok. 200 tys. wiernych.

Kolejny szczyt pielgrzymkowy na Jasnej Górze przypada przed świętem Matki Bożej Częstochowskiej (26 sierpnia). W ciągu trzech dni do sanktuarium dotrze wówczas pieszo ok. 30 tys. pielgrzymów
PAP

Są wątpliwości w sprawie śmierci Polaka w Afganistanie

Cztery wątpliwości nasuwa akcja w Afganistanie, w której zginął Daniel Ambroziński - mówił podczas konferencji prasowej szef MON Bogdan Klich. Minister nie wykluczył, że mogło dojść do zdrady.

Minister powiedział na konferencji prasowej, że chodzi o to czy: właściwie wykorzystano dane z analiz wywiadowczych i sprzętu rozpoznawczego? Czy odpowiednio funkcjonowało naprowadzanie lotnictwa wspierającego? Czy system wsparcia polskich sił szybkiego reagowania, które zdaniem ministra pojawiły się późno, był zorganizowany właściwie? Oraz dlaczego amerykańskie siły szybkiego reagowania również przybyły z opóźnieniem?

Zdrada wchodzi w grę

Pytany o spekulacje co do ewentualnej zdrady, minister odpowiedział: trudno wykluczyć, że są wśród afgańskich policjantów lub afgańskich żołnierzy tacy, którzy występują "w dwóch kapeluszach". - Taka możliwość jest zawsze brana pod uwagę i dlatego zasadą jest, przestrzeganą także podczas tej tragicznej akcji, że najpierw idą siły afgańskie" - dodał Klich.

Podczas konferencji prasowej minister obrony narodowej zaznaczył, że żołnierze, którzy dwa dni temu brali udział w akcji w Adżrestanie zachowali się w sposób znakomity.

Minister podkreślił, że polskie wojska zostaną w Afganistanie. - W Afganistanie byliśmy, jesteśmy i będziemy - stwierdził Klich. - Pozostaniemy w Afganistanie, bo taka jest polska racja stanu - od tego zależy przyszłość NATO - dodał. Minister podkreślił, że istotą współczesnych konfliktów asymetrycznych jest ochrona granic tysiące kilometrów od nich.

Pierwsze wsparcie lotnicze po 50 minutach

Na pytanie dziennikarzy, dlaczego pomoc nadeszła tak późno szef sztabu Wojska Polskiego gen. Franciszek Gągor odpowiedział, że nasze śmigłowce były w innym dystrykcie. Przed rozpoczęciem akcji musiały przylecieć do bazy, wymienić załogę i otrzymać nowe rozkazy. Pierwsze samoloty były na miejscu tragicznego ataku po 50 minutach.

Gen. Gągor wskazywał, że w ostatnim czasie ataki na polskich żołnierzy nasiliły się. Jako przykład z tego tygodnia podał wtorkowy atak na patrol niedaleko bazy Giro, w którym zniszczono koło jednego z Rosomaków oraz ostrzał bazy Warrior, który miał miejsce w środę po południu.

- Nie jest dla nikogo tajemnicą, że w związku ze zbliżającymi się wyborami przeciwnicy robią wszystko, aby przeszkodzić społeczności międzynarodowej, a przede wszystkim władzom afgańskim w przeprowadzeniu tych wyborów - dodał generał.

Tymczasem jak poinformował minister Klich prokuratura wojskowa w poniedziałek wszczęła śledztwo z urzędu w sprawie śmierci polskiego żołnierza w Afganistanie. Czynności w tej sprawie będzie prowadziła na miejscu w Afganistanie Żandarmeria Wojskowa.

Minister dodał, że przedstawił premierowi Donaldowi Tuskowi pisemny raport w sprawie starcia w Afganistanie, w którym zginął polski oficer.
PAP/IAR

Wtorek, 2009-08-11

Niezwykle cenny skarb wykopany pod Kostrzynem

Niezwykle cennych odkryć dokonali archeolodzy badający wykopaliska pod Kostrzynem nad Odrą. Wśród znalezisk naukowcy odnaleźli m.in. cmentarzysko z urnami z epoki brązu i żelaza. Najstarsze skarby pochodzą z okresu 800 lat przed naszą erą, najmłodsze mają o 400 lat mniej - podaje "Gazeta Lubuska".

Znalezione zabytki to ślad kultury łużyckiej. Wśród cennych eksponatów znajdują się toporki kamienne, popielnice i inne elementy ceramiczne.

Skarby zostaną teraz poddane konserwacji, a następnie trafią do kostrzyńskiego Muzeum Twierdzy.

Gazeta Lubuska

Polscy prokuratorzy będą bogatsi

Po około tysiąc złotych więcej otrzymają średnio polscy prokuratorzy - zdecydował rząd. Rada Ministrów wydała rozporządzenie w sprawie wynagrodzenia zasadniczego tej grupy zawodowej oraz wysokości dodatków funkcyjnych.

Jak podano po obradach rządu, nowelizacja ustawy z 20 marca 2009 r. Prawo o ustroju sądów powszechnych zmieniła zasady wynagradzania prokuratorów. Podstawą ich ustalenia będzie przeciętne wynagrodzenie w drugim kwartale roku poprzedniego. Z tego powodu konieczne stało się przyjęcie nowych mnożników.

W rozporządzeniu określono, że mnożnik dla prokuratora prokuratury rejonowej, który otrzymuje wynagrodzenie zasadnicze w stawce pierwszej, wyniesie 2,05. Najwyższy mnożnik przewidziano dla prokuratora prokuratury apelacyjnej, otrzymującego wynagrodzenie zasadnicze w stawce dziesiątej (3,23). Oznacza to, że prokuratorzy otrzymają średnio ok. 1 tys. zł więcej.

Zmienią się też zasady ustalania wysokości dodatków funkcyjnych. Ich wysokość będzie obliczana na podstawie określonego mnożnika przeciętnego wynagrodzenia stanowiącego podstawę wynagrodzenia prokuratora. Ten przepis wejdzie w życie od 1 stycznia 2010 r.

 

W rozporządzeniu określono ponadto wysokość dodatku funkcyjnego dla prokuratora oddelegowanego do pełnienia obowiązków (lub określonej funkcji) poza granicami państwa, np. w organizacjach międzynarodowych. 
PAP

Dwugodzinny strajk ostrzegawczy w KGHM 

Związkowcy z KGHM są zbulwersowani decyzją rządu o sprzedaży 10% akcji spółki. Premier zapowiedział, że część udziałów KGHM, Lotos, Tauron i PGE zostanie sprywatyzowana, jednak państwo utrzyma kontrolę w tych firmach. 10% akcji KGHM ma być sprzedane w 2010 roku.

Według związkowców w dwugodzinnym strajku ostrzegawczym, który pracownicy KGHM Polska Miedź S.A. prowadzili od godz. 6.00, wzięli udział wszyscy, którzy w tym czasie byli w pracy; z danych szacunkowych zarządu wynika, że protestowali przede wszystkim górnicy - 80% pracowników kopalń - 2855 osób. Strajku nie podjęli pracownicy trzech hut oraz pracownicy administracyjni.

W KGHM pracuje 18,5 tys. osób. Rano o godz. 6 do pracy przyszło 6480 pracowników.

Związkowcy protestowali przeciwko rządowym planom prywatyzacji. Według zarządu spółki, strajk był nielegalny.

Jak powiedziała Monika Kowalska, rzeczniczka prasowa KGHM Polska Miedź S.A., trwa szacowanie strat, jakie spółka poniosła w związku ze strajkiem. - Liczymy też, ilu pracowników wzięło udział w proteście. W tej chwili mogę powiedzieć, że do strajku nie przystąpili hutnicy oraz pracownicy administracyjni - mówiła Kowalska.

Rzeczniczka nie wykluczyła, że wobec strajkujących zostaną wyciągnięte konsekwencje prawne (upomnienia i nagany z wpisem do akt).

Natomiast Józef Czyczerski, przewodniczący sekcji krajowej Górnictwa Rud Miedzi NSZZ Solidarność powiedział, że z jego danych wynika, iż do strajku przystąpiło 100% osób, które w tym czasie były w pracy. - Trudno oszacować, ile osób wzięło udział w strajku, zwłaszcza że na kopalniach pracujemy w systemie 4-zmianowym, w hutach non stop. Z moich informacji wynika, że w trakcie strajku od pracy powstrzymali się wszyscy górnicy, którzy w tym czasie byli w pracy. Ponadto do strajkujących przyłączali się ci, którzy pracę skończyli, wyjechali na powierzchnię i mogli wracać do domów - mówił Czyczerski.

Przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego Ryszard Zbrzyzny wyjaśnił, że jeżeli rząd nie wycofa się z planów prywatyzacji, dotyczących miedziowego koncernu, dojdzie do strajku generalnego.

"Związki nie zgadzają się na jakąkolwiek sprzedaż, nawet 10 proc. akcji. Uważamy, że sprzedaż choćby takiego pakietu może być realnym zagrożeniem dla polskiej miedzi, która może zostać przejęta przez pewnych akcjonariuszy" - mówił w poniedziałek Zbrzyzny. - Zabawy rządu w prywatyzację są groźne dla KGHM i nie ma zgody na takie działania - dodał.

Tylko gdzieniegdzie można było zaobserwować flagi związkowe na zakładach należących do KGHM Polska Miedź S.A. czy informacje dla pracowników o strajku ostrzegawczym. Natomiast przez radiostację co jakiś czas podawany był komunikat, że strajk jest nielegalny. Większość idących do pracy pracowników wiedziała o strajku oraz powodach jego rozpoczęcia we wtorek. Tylko nieliczni, którzy we wtorek przyszli do pracy po urlopie, nie mieli pojęcia o proteście.

Związki wystosowały we wtorek do prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego apel "o podjęcie mediacji z rządem o zaprzestanie sprzedaży KGHM Polska Miedź SA".

Jeszcze w poniedziałek, po informacji o planowanym w KGHM strajku, szef kancelarii prezydenta Władysław Stasiak zaapelował do rządu o podjęcie rozmowy ze związkowcami. Podkreślił jednocześnie, że KGHM ma strategiczne znaczenie dla polskiej gospodarki. - Nie może tutaj dochodzić do "dzikiej prywatyzacji". Trzeba rozmawiać z ludźmi, trzeba wyjaśniać sprawy, trzeba szukać rozwiązań, które są w interesie naszej gospodarki. Jesteśmy w kontakcie ze związkowcami, prezydent jest na bieżąco informowany. Obserwujemy sytuację. Mamy nadzieję, że dojdzie do rozmów rządu ze związkowcami. Prosimy o to, aby rząd zechciał podjąć te rozmowy, wyjaśnić sytuację, żeby nic nie odbywało się na "łapu-capu" - powiedział Stasiak.
PAP/IAR

Poniedziałek, 2009-08-10

Putin, Merkel, Buzek na obchodach rocznicy 1 września

Premier Rosji Władimir Putin, kanclerz Niemiec Angela Merkel oraz szef MSZ Francji Bernard Kouchner - m.in. ci politycy potwierdzili przyjazd do Gdańska 1 września. Na Westerplatte wezmą udział w obchodach 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej.

Do Gdańska mają też przyjechać szefowie rządów: Czech - Jan Fischer, Estonii - Andrus Ansip, Finlandii - Matti Vanhanen, Holandii - Jan Peter Balkenende, Litwy - Andrius Kubilius, Łotwy - Valdis Dombrovskis, Serbii - Mirko Cvetkovic oraz Szwecji - Fredrik Reinfeldt. Na Westerplatte będzie też przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek.

Nie ma jeszcze ostatecznej listy gości, chociaż mieli oni potwierdzać przyjazd do Gdańska do 10 sierpnia. Lista będzie uaktualniana w kolejnych dniach. Nie wiadomo jeszcze, kto będzie na Westerplatte reprezentował Stany Zjednoczone.

Szczególnie duże emocje komentatorów wzbudza zapowiedź przyjazdu do Gdańska premiera Rosji Władimira Putina. Putin po raz ostatni gościł w Polsce w styczniu 2005 roku, kiedy to, jako prezydent Rosji, wziął udział w obchodach 60. rocznicy wyzwolenia hitlerowskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau.

Wizytę Putina w Polsce oficjalnie potwierdziła już na swojej stronie internetowej Ambasada Federacji Rosyjskiej w Warszawie. Źródło zbliżone do polsko-rosyjskiej komisji ds. trudnych powiedziało, że Putin "nie tylko przyjedzie do Polski, ale także powie tam coś ważnego".

Szef kancelarii prezydenta Władysław Stasiak pytany, czy strona rosyjska zwróciła się do prezydenta Lecha Kaczyńskiego o spotkanie z premierem Putinem odparł, że nie. Jak podkreślił minister, zgodnie z zasadami dyplomatycznymi podczas wizyt szefów rządów nie przewiduje się zwykle spotkań z głowami państw. Stasiak dodał, że w takim przypadku to gość powinien o taką rozmowę zabiegać.

PAP

Polacy chcą być przy ekshumacjach na Wołyniu

Polska zwróci się do Ukrainy z prośbą o dopuszczenie polskich specjalistów do udziału w pracach ekshumacyjnych na Wołyniu. Sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Przewoźnik powiedział, że pismo w tej sprawie zostanie przesłane najpóźniej w środę.

Przewoźnik zapewnił, że jego urząd wystąpi oficjalnie do strony ukraińskiej z prośbą o informację o ekshumacji. Dodał również, że strona Polska będzie starać się o pozwolenie na uczestnictwo w tych pracach.

 

Dziennik "Rzeczpospolita" dowiedział się, że Ukraińcy będą wkrótce ekshumować ciała osób zamordowanych w Łucku na Wołyniu. Nie powiadomiono jednak o tym Polski. Dziennik pisze, że wykopaliska obejmą masowe groby osób zabitych podczas masakry dokonanej przez NKWD w 1941 roku w obliczu nacierającej armii niemieckiej. Szacuje się, że na terenie więzienia w Łucku rozstrzelano wówczas od 2 do 4 tysięcy osób, w tym około tysiąca Polaków. 

IAR

Naukowcy: starość to jednak radość

Wraz z upływem lat stajemy się szczęśliwsi i weselsi - przekonują amerykańscy naukowcy, podając w wątpliwość często powtarzane stwierdzenie "starość nie radość". Okazuje się bowiem, że pomimo osamotnienia, a także obaw dotyczących zdrowia i utrzymania, ludzie starsi potrafią bardziej cieszyć się życiem niż ludzie młodzi. O badaniach informuje serwis BBC.

Zespół psychologów z Uniwersytetu Kalifornijskiego i Uniwersytetu Stanforda przeprowadził badania wśród osób w wieku 18-90 lat. Podczas licznych testów naukowcy zaobserwowali, że osoby starsze znacznie rzadziej miewały załamania nastroju, były bardziej odporne na krytykę i lepiej panowały nad swoimi emocjami.

 

Synteza dotychczasowych badań na temat emocji i starzenia się wykazała, że zdrowie psychiczne seniorów, z wyjątkiem osób cierpiących na demencję i narażonych na długotrwały stres, jest zazwyczaj o wiele lepsze niż osób młodszych. Jak twierdzą naukowcy, jest to związane z tym, że osoby starsze potrafią unikać sytuacji, które wywołują smutek lub stres.

"Ludzie starsi są bardziej świadomi tego, że mają coraz mniej czasu i dlatego chcą wykorzystać go jak najlepiej. Dzięki temu, że mają duże doświadczenie i nauczyli się rozumieć intencje innych, mogą uniknąć wielu stresujących sytuacji" - wyjaśnia autorka badań dr Susan Turk Charles z Uniwersytetu Kalifornijskiego.

Zdaniem dr Laury Carstensen z Uniwersytetu Stanforda, młodzi ludzie powinni już teraz pomyśleć o tym, jak może wyglądać ich starość. Ważne jest przede wszystkim pozytywne nastawienie i troska o zdrowie. Dr Carstensen podkreśla, że poza pracą i życiem rodzinnym powinniśmy znaleźć czas na realizowanie swoich pasji i edukację.

"Z wielu niezależnych badań wynika, że nawet jeden dodatkowy rok kształcenia się może wydłużyć życie o więcej niż rok" - dodaje dr Carstensen. 

  PAP.

Niedziela, 2009-08-09

Perkusista Stonesów zapłacił pół miliona euro za klacz

Ponad dwa miliony euro zarobiły Państwowe Stadniny Koni na licytacji koni arabskich, która odbyła się w Janowie Podlaskim. Najwięcej, pół miliona euro za klacz Pintę z Janowa Podlaskiego zapłacił perkusista zespołu The Rolling Stones Charlie Watts.

Shirley i Charlie Wattsowie są stałymi gośćmi janowskiej aukcji. Państwo Wattsowie wydali w ogóle najwięcej z licytujących podczas aukcji. W sumie za dwa konie zapłacili 750 tysięcy euro.

Prezes Agencji Nieruchomości Rolnych Tomasz Nawrocki poinformował, że agencja liczyła na zysk z aukcji rzędu 2 milionów 700 tysięcy euro. Jednak kwota, którą udało się uzyskać, zdaniem prezesa Nawrockiego jest również zadowalająca zadowalająca. 
IAR

"Duma Polski" - Dni Konia Arabskiego  2009-08-09 (09:40)

Ponad tysiąc koni pochodzących z polskich hodowli zaprezentowało się przed publicznością w Janowie Podlaskim. Dziś główna atrakcja Dni Konia Arabskiego - aukcja. Na sprzedaż wystawiono 36 koni z hodowli z Janowa, Michałowa i Białki. Z roku na rok coraz więcej jest tez koni pochodzących z prywatnych hodowli.

Faworytkami licytacji są klacze "Pinta" pochodząca z Janowa Podlaskiego oraz "Fallada" z Michałowa.

Polskie araby doceniają znawcy z całego świata. Słynna aukcja koni w Janowie wyznacza trendy w tej branży na całym świecie. Konie z Janowa kupują hodowcy z Brazylii, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych, oraz z krajów Bliskiego Wschodu.

Najdroższym polskim arabem ze stadniny w Janowie była klacz "Penicylina", która w 1985 roku została sprzedana do USA za półtora miliona dolarów. W 2004 roku do Arabii Saudyjskiej trafiła najlepsza polska klacz wyścigowa "Savvannah", kupiona za 135 tysięcy euro. W trakcie ubiegłorocznej aukcji za polskie araby zapłacono w sumie 3 miliony euro.

 

Podczas Dni Konia Arabskiego w Janowie młode klacze i ogiery rywalizują o laur czempiona. To przepustka do dalszej międzynarodowej kariery. Konie oceniane są w pięciu kategoriach: typ, głowa-szyja, kłoda, nogi i ruch. Najważniejsze - jak mówią znawcy, żeby koń charakteryzował się dobrym typem i ruchem. Zdaniem hodowcy Andrzeja Wójtowicza, koń powinien mieć ładną krótką głowę z szerokim płaskim czołem oraz wypukłe oczy. Dodatkowym atutem konia arabskiego jest bardzo ładny, płynny ruch, który sprawia, że koń niemal unosi się w powietrzu.

Konie ze stadniny w Michałowie triumfowały w Narodowym Pokazie Koni w Janowie Podlaskim. Przyznano championy dla najlepszych koni arabskich czystej krwi. Najlepszym koniem pokazu została klacz Emandoria z Michałowa. Championką klaczy młodszych została Wieża Róż, także z Michałowa, a najlepszym w klasie ogierów młodszych Albano z Janowa Podlaskiego. W kategorii klaczy starszych za najpiękniejszą sędziowie uznali Emandorię. Championem ogierów starszych został koń z Michałowa, Esparto.

Araby z Michałowa w tym roku okazały się bezkonkurencyjne, ale to dopiero początek sezonu - podkreśla dyrektor stadniny w Michałowie Jerzy Białobok. W tym roku odbędzie się jeszcze kilka międzynarodowych pokazów koni - Puchar Narodów w Akwizgranie, Championat Europy w Weroni i Championat Świata w Paryżu.

Konkurs piękności arabów zawsze jest elementem rywalizacji między najlepszymi stadninami w Polsce - zwraca uwagę dyrektor stadniny w Janowie, Marek Trela. Sukces konia w championacie w Janowie Podlaskim jest przepustką do wielkiej międzynarodowej kariery.

W czasie dzisiejszej XV aukcji "Pride of Poland" hodowcy z całego świata będą mogli nie tylko kupić jednego z najlepszych polskich arabów. Atrakcją tegorocznej aukcji jest możliwość wylicytowania źrebaka od jednej z najpiękniejszych janowskich klaczy 6-letniej "Pianissimy". Dodatkowo zwycięzca aukcji będzie mógł wybrać ogiera, który zostanie ojcem źrebaka.

Wśród gości janowskich Dni Konia Arabskiego jest Charlie Watts perkusista Rolling Stones oraz jeden z najsłynniejszych fotografów koni, autor wielu katalogów aukcyjnych Stuart Vesty. 
IAR.

Sobota, 2009-08-08

Rozpoczął się Festiwal im. Kiepury w Krynicy

Koncertem "Zaczarowany świat operetki" rozpoczął się wieczorem w Krynicy Międzynarodowy Festiwal im. Jana Kiepury. Festiwal cieszy się wielkim zainteresowaniem; wszystkie bilety na koncert inauguracyjny zostały wyprzedane.

Zebrana w Pijalni Głównej publiczność miała okazję wysłuchać m.in. Kamili Cholewińskiej, Iwony Tober, Bożeny Zawiślak-Dolny, Tomasza Raka, Romualda Spychalskiego, którym towarzyszyła Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Zabrzańskiej.

Gośćmi wieczoru była grupa Pipes & Drums - polska orkiestra dudziarska z Częstochowy, grająca tradycyjną muzykę szkocką. Festiwal otworzył jego dyrektor Bogusław Kaczyński.

Festiwal, reklamowany przez organizatorów jako "Największy letni festiwal w Polsce i naszej części Europy", potrwa od 8 do 22 sierpnia.

W trakcie festiwalu wystąpią m.in. Grażyna Brodzińska, Halina Kunicka, Szymon Szurmiej z zespołem teatru Żydowskiego, Zespół Pieśni i Tańca "Śląsk", artyści Teatru Muzycznego w Gliwicach i artyści Opery Lwowskiej.

 

Publiczności zaprezentowane zostaną m.in. operetki "Księżniczka czardasza" i "Ptasznik z Tyrolu" oraz musical "Hello Dolly" teatru z Gliwic, opera "Traviata" i gala baletowa w wykonaniu zespołu ze Lwowa, pokaz musztry paradnej Orkiestry Reprezentacyjnej Straży Granicznej, a także filmy w ramach serii "perły kina muzycznego".

Na niedzielę 9 sierpnia zapowiedziano promocję książki Bogusława Kaczyńskiego "Jak samotny szeryf".

Kulminacją festiwalu będzie Telewizyjne Widowisko Plenerowe "Tu gdzie śpiewał Jan Kiepura", realizowane 15 sierpnia na deptaku i rejestrowane przez telewizję. Widowisko to powtórzone zostanie w niedzielę 16 sierpnia w Nowej Hucie. Podczas widowiska wybitni artyści z Polski i zagranicy wykonają m.in. piosenki z repertuaru Kiepury.

Gościem wieczoru będzie Liudas Mikalauskas z Litwy, laureat złotego medalu na Międzynarodowym Konkursie Wokalistyki Operowej im. Adama Didura.

Tradycyjnie na zakończenie festiwalu 22 sierpnia w Pijalni Głównej odbędzie się "parada gwiazd opery i operetki" zatytułowana "Wielka sława to żart".

Organizatorem festiwalu jest Fundacja im. Bogusława Kaczyńskiego. 

PAP

Pogoria wraca na morze

Być może już za tydzień polski jacht "Pogoria" wróci na morze. Jednostka straciła na pełnym morzu maszty, które połamały się od silnego wiatru.

W Gdańskiej Stoczni Remontowej odbyła się operacja stawiania trzeciego masztu. Jak wyjaśnił Andrzej Pietraszczyk, kierownik remontu - jeden dźwig będzie opuszczał maszt do miejsca mocowania, a drugi będzie go stawiał w pionie. Maszt waży około dwóch ton, ale 10-krotnie cięższe żurawie nie będą miały z nim żadnych kłopotów. Jak zapewniają pracownicy stoczni - tego typu remont nie jest dla nich nowością, więc żaglowiec powinien szybko wyruszyć w kolejny rejs.

W remoncie uczestniczą także członkowie załogi jachtu. Kapitan "Pogorii" Andrzej Marczak wierzy, że jednostka 14 sierpnia opuści stocznię remontową, a dzień - dwa dni później wyruszy w rejs. Marczyk zapewniał, że stocznia dotrzymuje terminów a jej pracownicy są bardzo zaangażowani w remont. "Dzięki temu dobremu nastawieniu stoczniowców możemy mieć nadzieję, że uwiniemy się z czasem" - dodał kapitan jachtu.

Do awarii żaglowca doszło na Bałtyku 7 lipca 10 mil od fińskiego wybrzeża, przy sile wiatru 30-35 węzłów na ostrym kursie. "Pogoria" uczestniczyła w wyścigu 
IAR

Piątek, 2009-08-07
 Piosenka Ewy Farny Polskim Hitem Lata 2009

Piosenkarka Ewa Farna, 16-letnia Czeszka biegle władająca językiem polskim, zwyciężyła w konkursie na "Polski Hit Lata 2009", zorganizowanym podczas pierwszego dnia Sopot Hit Festiwal 2009. Piosenka "Cicho" pokonała w ścisłym finale utwory w wykonaniu zespołów PIN oraz Chłopacy.

Na deskach Opery Leśnej w Sopocie, w wyścigu po statuetkę "Polskiego Hitu Lata 2009", zmierzyło się 15 wykonawców. Oprócz zwyciężczyni Ewy Farny, swoje piosenki wykonali także: Kasia Kowalska, Stachursky, Piotr Rubik, Iwona Węgrowska, Łukasz Zagrobelny, Natalia Lesz oraz zespoły PIN, Pectus i Chłopacy. W plebiscycie swoje propozycje przedstawili także: Blenders, Candy Girl, Roan, Groovebusterz oraz Mrozu.

Gośćmi specjalnymi piątkowego wieczoru byli wykonawcy zagraniczni: Schiller oraz szwedzka wokalistka September. Oprócz największych przebojów, artyści wykonali także w duecie premierową piosenkę, zatytułowaną "Breathe".

W pierwszej części koncertu na scenie pojawiła się także Doda - zwyciężczyni ubiegłorocznego konkursu na największy przebój lata. W czasie kilkunastominutowego show, oprócz piosenek z własnego repertuaru, zaśpiewała także swoją wersję hitu "Boys, boys, boys" z repertuaru Sabriny.

Podczas piątkowego koncertu nie zabrakło wydarzeń szczególnych. Publiczność zebrana w Operze Leśnej w Sopocie miała bowiem okazję usłyszeć smyczkową interpretację twórczości zmarłego w czerwcu piosenkarza Michaela Jacksona.

Koncert poprowadziły dwie pary prezenterów - Monika Richardson i Rafał Królikowski oraz Beata Sadowska i Krzysztof "Jankes" Jankowski z Radia Eska.

Konkurs na "Polski Hit Lata 2009" zainaugurował trzydniowy Sopot Hit Festiwal, który potrwa do niedzieli. W sobotę 15 wykonawców zagranicznych zmierzy się w konkursie na "Zagraniczny Hit Lata 2009". Tego dnia na scenie gościnnie wystąpią także Paulla oraz Andrzej Piaseczny.

Niedzielny wieczór ma należeć do zespołu Budka Suflera, który świętować będzie 35-lecie pracy artystycznej. Na fanów czekają niespodzianki, ponieważ wraz z Krzysztofem Cugowskim oraz Romualdem Lipko, na scenie pojawią się wokaliści przed laty związani z zespołem. Będą to: Izabela Trojanowska, Urszula oraz Felicjan Andrzejczak. 

PAP

Lech Kaczyński podpisał, ale i tak zaskarży ustawę

Lech Kaczyński podpisał nowelizację ustawy o zarządzaniu kryzysowym - informuje strona prezydenta. Jednocześnie prezydent zapowiedział, że po wejściu w życie nowelizacji, niektóre jej zapisy zaskarży do Trybunału Konstytucyjnego.

Wątpliwości Lecha Kaczyńskiego budzą artykuły, które dają szerokie uprawnienia Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Ustawa nakłada obowiązek przekazywania ABW nie tylko informacji o zagrożeniach o charakterze terrorystycznym, lecz również zagrożeniach dotyczących działań, które mogą prowadzić do zagrożenia życia lub zdrowia ludzi, mienia w znacznych rozmiarach, dziedzictwa narodowego lub środowiska.

Zdaniem prezydenta zapis ten nie jest wystarczająco precyzyjny. Podobnie jak artykuł mówiący o tym, że ABW może zlecać niektóre swoje zadania innym instytucjom. Nowelizacja nie precyzuje o jakie instytucje chodzi.

Strona prezydenta informuje, że Lech Kaczyński mając na uwadze znaczenie ustawy dla bezpieczeństwa obywateli nie zdecydował się na wetowanie całej nowelizacji.
IAR

Czwartek, 2009-08-06

Ruszyła 298. Warszawska Pielgrzymka Piesza na Jasną Górę

Najstarsza Warszawska Pielgrzymka Piesza na Jasną Górę, zorganizowana w tym roku pod hasłem "Bóg kocha życie", wyruszyła w czwartek sprzed paulińskiego kościoła Świętego Ducha na Nowym Mieście. Poprzedziła ją msza święta w intencji pielgrzymów, pod przewodnictwem abpa Kazimierza Nycza.

Metropolita warszawski podkreślił, że jest to najważniejsza polska pielgrzymka do Częstochowy z punktu widzenia historycznego, ale jest też wyrazem związku Warszawy z Częstochową i Polski z Jasną Górą.

- Wtedy, kiedy nie było innych pielgrzymek, Warszawa szła, a z Warszawą duży kawał Polski. Przemierzali drogę w tych trudnych latach rozbiorów, kiedy ta pielgrzymka łączyła zabraną przez okupantów stolicę Polski, z tą zawsze wolną, duchową stolicą, jaką dla Polski była Częstochowa - powiedział metropolita warszawski.

- Trzeba, żebyście w tym pokoleniu pielgrzymki, tak jak w wielu poprzednich pokoleniach pielgrzymki, dokonali i dokonywali tego ciągle duchowego odmłodzenia. Żebyście z jednej strony wy pielgrzymując czuli się młodzi, a równocześnie, żebyście dbali o to, aby młode pokolenia zastępowały tych starszych i aby niczego nie uronić z tej prawie trzechsetletniej tradycji pielgrzymowania na Jasna Górę - dodał.

Abp Nycz mówił także o znaczeniu pontyfikatu Jana Pawła II i jego pierwszej pielgrzymki do ojczyzny dla ruchu pielgrzymkowego w kraju. Jak powiedział, ludzie zaczęli wówczas myśleć, w jaki sposób dołączyć do papieskiego pielgrzymowania, co dało początek kilkudziesięciu nowym pielgrzymkom diecezjalnym na Jasną Górę.

- One wszystkie, duchowo i historycznie są zakorzenione w tej paulińskiej, warszawskiej pielgrzymce, która jest pierwszą i która przecierała i przeciera szlaki przez prawie 300 lat naszej historii - powiedział.

Nawiązując do hasła tegorocznej pielgrzymki abp Nycz powiedział, że należy modlić się i robić wszystko, aby życie ludzkie było chronione i szanowane od poczęcia do naturalnej śmierci. Podkreślił, że w haśle pielgrzymki chodzi nie tylko o ochronę życia poczętego, ale o życie w całym jego przebiegu i szacunek dla godności człowieka.

- Przeżywaliśmy w ostatnich dniach i wciąż przeżywamy rocznicę Powstania Warszawskiego. Wiemy, do czego prowadzi nieposzanowanie życia, do czego prowadzi system, który gardzi człowiekiem. Ale wiemy też, do czego prowadzi w życiu każdego z nas to, gdyby człowiek sam nie dbał i sam nie troszczył się o swoje życie, które jest święte, które jest darem od Boga i nie jesteśmy nigdy jego panami - powiedział.

Jednocześnie prosił pielgrzymów o modlitwę za kapłanów. Jak powiedział, papież Benedykt XVI ogłosił obecny rok rokiem kapłańskim m.in. dlatego, że sprawa kapłaństwa w Kościele jest niezwykle ważna, a w niektórych rejonach świata brakuje księży.

- Bogu dzięki, w Polsce ten brak kapłanów nam jeszcze nie doskwiera, ale obserwujemy także na tym polu zmiany w naszych seminariach diecezjalnych i zakonnych. Obserwujemy zmiany w powołaniach zakonnych żeńskich dość dramatyczne - mówił metropolita warszawski.

- Trzeba wołać i wypraszać, wielkie wołanie zanosić do Boga o nowe powołania kapłańskie i zakonne, aby Kościołowi, za który wszyscy odpowiadamy, nie tylko za ten kawałek Kościoła w Polsce, ale przecież mamy obowiązek dzielić się i dzielimy się kapłanami z całym Kościołem, nie zabrakło nigdy księży - powiedział.

 

Jak informowali ojcowie paulini, w tegorocznej, 298. pielgrzymce weźmie udział ok. 7 tys. pątników. Do przejścia mają 276 km, czyli każdego będą musieli pokonać ok. 35 km. Wędrówka potrwa 9 dni - zakończy się 14 sierpnia. Na szlaku pielgrzymi odwiedzą m.in. Sanktuarium Matki Bożej Świętorodzinnej w Studziannej, Sanktuarium Pana Jezusa Ukrzyżowanego w Paradyżu i Sanktuarium św. Anny Samotrzeciej w miejscowości Święta Anna.

Pierwsza Warszawska Pielgrzymka Piesza na Jasną Górę wyruszyła 6 sierpnia 1711 r. Od tamtej pory dzień ten jest początkiem dorocznych pielgrzymek z Warszawy.

PAP

Koncert U2 - Stadion Śląski w biało-czerwonych barwach

 

Uznawana za jeden z najlepszych zespołów w historii rocka - irlandzka grupa U2 zagrała na Stadionie Śląskim. Jej trzeci koncert w Polsce, a drugi w Chorzowie, obejrzało ok. 70 tys. widzów. Dla większości z nich niezapomniana pozostanie nie tylko sama muzyka, ale i scena w kształcie gigantycznego pająka oraz polskie akcenty. W czasie, gdy zespółwykonywał utwór "New Year's Day", widzowie zgromadzeni na Stadionie Śląskim w Chorzowie utworzyli olbrzymią biało-czerwoną flagę. Podobnie jak przed czterema laty, była to forma podziękowania za utwór napisany w latach 80. z myślą o Polsce i "Solidarności".

- To była noc, której nie da się zapomnieć - powiedział lider zespołu, Bono.

Czwartkowy występ był częścią trasy 360° Tour, promującej najnowszy album grupy "No Line On The Horizon". Zespół rozpoczął od utworów z tej właśnie płyty: "Breathe", "No Line On The Horizon", "Get On Your Boots" i "Magnificent". Po trzeciej piosence lider grupy przywitał się z publicznością: "Chorzów, Katowice, Cracow, Warsaw - welcome" - powiedział.

Potem artyści zagrali bodaj najbardziej oczekiwany utwór - napisany w latach 80. z myślą o Polsce i "Solidarności": "New Year's Day". Podobnie jak na koncercie przed czterema laty, także w czwartek widzowie zgromadzeni na Stadionie Śląskim utworzyli w czasie tej piosenki olbrzymią biało-czerwoną flagę.

Ludzie bawiący się na płycie machali czerwonymi chustami albo koszulkami, a ci na trybunach - białymi. Tym razem do happeningu przygotował się także zespół: na biało-czerwono był też podświetlony olbrzymi telebim. Bono powiesił na perkusji flagę z napisem "Solidarność", a po utworze podziękował, klęknął przed publicznością i po chwili spytał po polsku: "Jak się bawicie?".

Kiedy publiczność zaczęła skandować: "Dziękujemy!", Bono powiedział, że w Polsce jest coś szczególnego i on wraz z kolegami chciałby być tego częścią. - Czy jest jakieś szczególne połączenie polsko-irlandzkie? Czy to upór? Czy to wiara? - pytał. - Wiara w to, że przyszłość może być lepsza od przeszłości - dla wszystkich, nie tylko dla nielicznych. Europa potrzebuje więcej takich krajów jak Polska - dodał lider U2.

Później razem z publicznością odśpiewał jeden z największych hitów zespołu "I Still Haven't Found What I'm Looking For". Publiczność odśpiewała "Happy birthday" i "Sto lat" świętującemu za dwa dni urodziny gitarzyście - Edge'owi. Na scenie polał się szampan.

Po krótkiej przerwie zespół kontynuował koncert. Widzowie usłyszeli m.in.: "Sunday Bloody Sunday", "Pride (In The Name of Love)", "Beautiful Day", "With Or Without You" i "One". Podczas tej ostatniej ballady Bono poprosił o wyłączenie świateł, a widzów - o włączenie ekranów telefonów komórkowych. "Chcę zobaczyć 'Drogę Mleczną'" - nawoływał.

Jedno ze swych wystąpień Bono poświęcił bohaterom walki o wolność. Utwór "Walk On" zadedykował birmańskiej opozycjonistce Aung San Suu Kyi. W tej części koncertu na scenę wyszli wolontariusze, którzy mieli tabliczki z wizerunkiem działaczki. W opinii widzów opuszczających stadion, koncert był bardzo udany. Formę zespołu, publiczność i wyjątkową relację łączącą obie strony widowiska chwalili także obcokrajowcy, którzy przyjechali na Śląsk.

Lubos i Simona z Pragi byli już na trzecim koncercie podczas tej trasy U2 - wcześniej w Mediolanie i Berlinie. - Wspaniały koncert. Czuć było większą jedność publiczności niż na dwóch poprzednich, a ze strony zespołu płynęła niezwykła szczerość - ocenili chorzowski koncert. Simon Sawyer z Cambridge, który na koncert przyjechał z grupą polskich przyjaciół, chwalił fantastyczną atmosferę. Nie podobały mu się jedynie kolejki.

Jako support wystąpił zespół Snow Patrol. Choć bramy zostały otwarte ok. godz. 17.00, wokół stadionu już od rana przechadzały się grupy fanów. Pierwsi z nich pojawili się w otaczającym stadion Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku już w środę wieczorem. Najbardziej zdeterminowani wiele godzin koczowali tuż przed bramą, aby dostać się jak najbliżej sceny. Przed bramą wejściową utworzyli nawet komitet kolejkowy i czerwonym flamastrem zapisywali sobie numerki na rękach. Na parkingach można było zauważyć samochody z tablicami rejestracyjnymi z całej Polski, a także z zagranicy, m.in. z Austrii, Niemiec, Słowacji i Węgier.

Scena U2 podczas tegorocznej trasy przypomina kształtem gigantycznego pająka. Ustawiona na płycie stadionu pozwalała obserwować widowisko ze wszystkich stron. Umieszczony na niej ogromny, cylindryczny ekran, umożliwiał dobry odbiór koncertu nawet z odległych sektorów stadionu. Gra świateł robiła ogromne wrażenie.

Chorzowski koncert poprzedził występ w Gelsenkirchen, a po nim artyści zagrają w Zagrzebiu. W ramach U2 360° Tour w Europie zaplanowano latem w sumie koncerty w 14 miastach. Natomiast we wrześniu rozpocznie się amerykańska część trasy.

Grupa powstała na przełomie 1975 i 1976 roku i początkowo występowała pod nazwą Feedback. W 1978 r. zmieniła nazwę na U2. Zadebiutowała w 1980 r. albumem "Boy", który przyniósł zespołowi miano nowej nadziei rocka. Następne płyty umocniły jego pozycję i popularność. Od ponad 20 lat gra w tym samym składzie. Tworzą go: wokalista Bono, The Edge - gitara, instrumenty klawiszowe, drugi głos, Adam Clayton - gitara basowa i Larry Mullen Jr. - perkusja.

Muzycy U2 są znani z zaangażowania w działalność społeczną, nie stronią od wypowiedzi politycznych. Ich chorzowski koncert był ich trzecim występem w Polsce. Po raz pierwszy artyści zagrali na warszawskim Służewcu 12 sierpnia 1997 r. Wtedy ich występ obejrzało 80 tys. fanów. W lipcu 2005 r. zagrali pierwszy koncert na Stadionie Śląskim.
PAP.

 


 

INDEX


Copyright © Polonijny Link Winnipegu
Kopiowanie w całości jest dozwolone bez zgody redakcji pod warunkiem nie dokonywania zmian w dokumencie.

23-845 Dakota Street, Suite 332
Winnipeg, Manitoba
R2M 5M3
Canada
Phone: (204)254-7228
Toll Free US and Canada: 1-866-254-7228