17 marca 2011 | <<< Nr 170  >>>

   W tym numerze
   
Do Redakcji
Wydarzenia warte odnotowania
Wiadomości z Polski
Życzenia
Zdjęcia z uroczystości wręczania krzyży zasługi
Młoda Polonia idzie jak burza
Tworzenie się nowego porządku świata cz 22
Praktyczne informacje o Polsce
Jan A Pecold- Jawa czy sen
Humor
Upadek światowego systemu monetarnego cz 44
Ciekawostki
Manitoba - Marzec w fotografii
Wiktor Księżopolski - Pożegnanie przeszłości
Polki w świecie- Irena Eris, Basia Stępień i Małgosia Góra - ciąg dalszy
Kalendarz Wydarzeń
Polsat Centre
Kącik Nieruchomości  
Czyszczenie wentylacji - Duct Cleaning

 


  Do Redakcji
 
Dear Friends:
 
This Sunday, March 20th, the Manitoba Japanese Canadian Citizens’ Association, Manitoba Japanese Canadian Cultural Centre (MJCCC) and MJCCA Connecting Generations Committee will be holding a fundraising event from 2:00-4:00 pm. They will be having entertainment, refreshments, speeches from various government dignitaries, silent auction and of course taking donations for the Canadian Red Cross. Please try to attend!
 
Further information on the fundraiser and on how you can help is available on the MJCCC site at http://www.mjccc.org/Earthquake.htm
Peace.
 
On behalf of the Manitoba Ethnocultural Advisory and Advocacy Council &
Tehani R. Jainarine
A/Director, Multiculturalism Secretariat
Tel: 204.945.2361   
ÊFax: 945.1684

W maju - tego roku - Zespół Pieśni i Tańca „SOKÓŁ” ma zamiar zaprezentować koncert  pt. „Muzykale, ach te muzykale”, składający się z przebojów z popularnych  Broadwayowych muzykali. Wszystkie będą wykonane w języku polskim („Krąg Życia” z Lion King - po Polsku i Swahili).

 Głównym wykonawcą koncertu  będzie Zespół “Sokół”

Solistami (oprócz członków Zespołu) będą:

 Mariola Płazak-Ścibich – Solistka Opery Śląskiej w Bytomiu – Sopran,

Krzysztof Biernacki z Uniwersytetu w Jacksonville, Florida - Baryton
Dyrygent Zespołu „Sokół’ oraz całego przedsięwzięcia  - Tadeusz Biernacki.

Akompaniować  będzie orkiestra złożona z muzyków polonijnych i  członków Orkiestry Symfonicznej Winnipegu

Koncert odbędzie sie w niedzielę  29go maja w „Jubilee Place” Mennonite Breathern Collegiate Institute 180 Riverton Ave.

 Jak można przypuszczać jest to kosztowne przedsięwzięcie. Więc,  jeśli by ktoś chciał przyczynić się finansowo do tej imprezy ( lub znał kogoś –wtedy proszę przesłać im ten email) to będziemy bardzo wdzięczni (załączam cennik ogłoszeń i sponsorstwa).

Zespół Pieśni i Tańca „Sokół” z Winnipegu,  według naszych dociekań, jest najstarszym zespołem etnicznym, działającym bez przerw, w obydwu amerykach. W 2014 roku będzie obchodzić 100-tną rocznicę  prezentowania  Polskiej muzyki, tańców oraz kultury dla publiczności w Kanadzie i Stanach Zjednoczonych.

W 2008 roku zaprezentował Północnoamerykańską Premierę Oratorio Heandla w języku polskim. Więcej informacji można znaleźć na naszej stronie internetowej

www.sokolensemble.ca

 Pozostaję z należnym szacunkiem;

 Jerzy Bibik

Koordynator występu i Przewodniczący Komitetu Organizacyjnego 

P.S. Proszę przesłać ten email do swoich przyjaciół i znajomych.


 

Witam,

Prosilbym o wsparcie inicjatywy Tekstualiow, pisma poswieconego nauce i literaturze oraz o przekazanie informacji milosnikom kultury.

Pozdrawiam serdecznie.

DawidP



Szanowni Państwo, Autorzy, Współtwórcy oraz Czytelnicy kwartalnika "Tekstualia"
W imieniu własnym oraz redakcji "Tekstualiów" zwracam się do Państwa z prośbą o poparcie apelu wydawcy czasopisma do Bogdana Zdrojewskiego, Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego o objęcie kwartalnika opieką państwa i dofinansowanie jego działalności. Przesyłam Państwu w załączniku tekst odwołania zwięźle prezentujący zaistniałą sytuację. Pismo Joanny Strzeleckiej, wydawcy czasopisma oraz dyrektora Domu Kultury "Ĺšródmieście" w Warszawie złożone zostało w ostatnich dniach w MKiDN. Będziemy Państwu wdzięczni za udzielone wsparcie oraz przekazanie tego listu oraz załącznika do niego osobom, które chciałyby poprzeć nasz apel. Podpisy pod petycją można składać na stronie:
  
http://www.petycje.pl/petycjePodglad.php?petycjeid=6819
 
Ufamy, że nasza wspólna inicjatywa przyniesie pozytywny skutek.
Z wyrazami szacunku
Ĺťaneta Nalewajk
Tomasz Mackiewicz
Agnieszka Wnuk
redaktorzy kwartalnika "Tekstualia"


--
Ĺťaneta Nalewajk
redaktor naczelny kwartalnika "Tekstualia.
Palimpsesty Artystyczne Literackie Naukowe"
tekstualia@o2.pl
tel. 609 165 927

 


Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości objęła patronat nad Konkursem
„Młodzi w Łodzi – Mam Pomysł na Biznes” w 2011 r.
 
"Młodzi w Łodzi - Mam Pomysł na Biznes" to konkurs Prezydenta Miasta
Łodzi na najlepszy biznesplan, adresowany do młodych (do 35 roku życia)
przedsiębiorców oraz osób poważnie myślących o założeniu własnej
działalności gospodarczej. Uczestnikom oferujemy kompletny wachlarz
usług potrzebnych do realizacji swoich marzeń biznesowych.
Główna nagroda: 100 000 PLN
fundatorem nagrody jest firma INTERsoft
oraz:
Nagroda główna Prezydenta Miasta Łodzi:

10 000 PLN w kategorii "ogólnej"
10 000 PLN w kategorii "studenci"
 
Weź udział w konkursie, przedstaw nam swój pomysł biznesowy i  wygraj
nagrodę główną!
Masz czas do 11 kwietnia 2011!
Więcej informacji na stronie

www.mlodziwlodzi.pl
 
Organizator konkursu:
Biuro Rozwoju Przedsiębiorczości i Obsługi Inwestora Urzędu Miasta
Łodzi
ul. Piotrkowska 113, 90-430 Łódź
tel. 42 638 59 31, tel. 42 638 49 05, fax 42 638 44 85
e-mail: mlodziwlodzi@mlodziwlodzi.pl


 

 
 


   Wydarzenia warte odonotwania



St. Patrick's Day

 

 



KPK - Zebranie sprawozdawcze

 

 



Pisanki

Ogniwo Polish Museum Society Inc
Polskie Towarzystwo Muzealne Ogniwo

 

March 9, 2011

 The egg has been a powerful symbol of life in Polish folklore for over 1000 years.  Many customs and traditions have arisen around the egg, but none more beloved and widely practiced than the making of “pisanki” – multi-coloured and patterned Easter eggs.  Using nothing more than wax and dyes, a simple white egg becomes a miniature work of art.  For centuries, Poles have used pisanki in a variety of traditions year-round including the all-important act of courtship; up until the mid-1800s, young Poles would identify the person they wanted to marry by giving them pisanki.

The Ogniwo Polish Museum is promoting the tradition of creating pisanki by presenting three Pisanki workshops before the Easter season.  Workshops are open to people of all ages, and participants can chose to attend any or all workshops, as there are no specific requirements or pre-requisites to attend.  The workshops will take place at the Ogniwo Museum on the following dates:

Saturday April 2, 10 AM - Noon and 1 - 3 PM and Sunday April 3, 2 – 4 PM

 The cost for each workshop is $10 per participant.  All supplies are included in the workshop fee.

 Participants are asked to provide their name, phone number, and session they will be attending at least 48 hours in advance of the session by either telephone or e-mail to ensure there is sufficient space available.

For further information regarding these workshops, please call 586-5070 or e-mail info@polishmuseum.com.  Private workshops for larger groups can also be arranged.

 

Reserve a couple of hours this year to experience this creative tradition.  Create a pisanka for yourself or for that special someone in your life.

 

   Wiadomości z Polski
Przygotwane przez Tadeusza Michalaka
źródło Donosy


 


 

Polskie stanowisko

W sprawie działań NATO w Libii uzgodnili we wtorek 8 marca prezydent, premier i minister obrony, Bogdan Klich. Minister Klich uważa, że interwencja wojskowa Sojuszu w Libii byłaby błędem.

 

Rząd przyjął 8 marca projekt nowelizacji

Ustaw dotyczących zabezpieczenia emerytalnego. Składka przekazywana z ZUS do OFE zostanie zmniejszona z 7,3% do 2,3%, a potem ma stopniowo wzrastać, a w 2017 r. osiągnąć 3,5%. Pieniądze, które zamiast trafić do OFE, pozostaną w ZUS, będą gromadzone na specjalnych indywidualnych subkontach. Zasady dziedziczenia pieniędzy na subkontach w ZUS będą takie same, jak w OFE. Premier Donald Tusk, który na konferencji we wtorek 8 marca przedstawiał założenia projektu powiedział, że rozwiązania te zmniejszają potrzeby pożyczkowe Polski do 2020 r. o ok. 190 mld zł.

 

Leszek Balcerowicz zapowiedział,

Że opublikuje białą księgę czarnej propagandy rządu w sprawie OFE. Balcerowicz powiedział, że życzy sobie merytorycznej dyskusji o zmianach emerytalnych, ale nadal nie odpowiedział czy weźmie udział w publicznej debacie z ministrem finansów Jerzym Rostowskim.

 

Wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski

Zapowiedział, że nie będzie zgody na wysłuchanie publiczne w sprawie OFE z udziałem osób bezpośrednio zainteresowanych zmianami, czego domaga się PiS i PJN. Marszałek uważa, że byłaby to gra na czas niczemu niesłużąca, tylko "propagandówka" posłów wymienionych ugrupowań. Dodał, że każdy miesiąc zwłoki w sprawie OFE to strata miliarda zł dla państwa.

 

Rząd

Jest zdeterminowany, by przepchnąć zmiany w OFE przez cały proces legislacyjny do końca marca, by weszły w życie od 1 maja. W wersji z docelowa stawka 3.5%, Chociaż min. Boni dawał nadzieje na 5%. W PO ma obowiązywać przez najbliższe posiedzenia Sejmu i komisji dyscyplina obecności i głosowania. Opozycja zapowiada, że będzie blokować.

 

Premier powiedział

Że przyjęcie zmiany w OFE zmniejszy potrzeby pożyczkowe państwa o prawie 200 mld zł do 2020 roku. Jestem nieco zaniepokojony, że rząd nie traktuje tych pieniędzy, (mimo, że mają jakoby być zapisane na osobnym koncie i nawet dziedziczone) jako pożyczki wziętej ode mnie.

 

Prof. Krzysztof Rybiński

Były wiceprezes NBP, ostatnio ekspert gospodarczy PJN, zapowiada zlodzenie pozwu zbiorowego przeciwko rządowi za zmiany w OFE. Wylicza, że odchodzący na emeryturę za 40 lat może stracić na tym kilkadziesiąt tysięcy zł. Ma nadzieję, że do pozwu przyłączą się setki tysięcy ludzi.

 

Gen. Wojciech Jaruzelski

Oświadczył, że nie chce jechać na beatyfikacje Jana Pawła II, "bo nie chce dawać pretekstu do kolejnych sensacyjnych informacji". Przypomniał przy okazji, że wielokrotnie spotykał się z papieżem i że był świadkiem w procesie beatyfikacyjnym.

 

PiS domaga się

Listy osób ułaskawionych przez prezydenta Komorowskiego. I szczegółowego audytu przyczyn ułaskawienia. To w związku oczywiście ze sprawą ułaskawienia przez Lecha Kaczyńskiego wspólnika jego zięcia i wszczęciem audytu w tej sprawie. Prezydent odpowiada, że z przyczyn prawnych ujawnić listy nie można, ale wszystkie jego ułaskawienia były z pozytywną opinią sądu.

 

 

Lech Wałęsa

Odwołał się od decyzji IPN przyznającej mu dostęp do jego akt, bo w decyzji IPN powołał się na przepis o udostępnianiu byłym tajnym współpracownikom. W 2009 IPN odmówił mu dostępu do akt, bo uznał go za byłego współpracownika, potem była nowelizacja ustawy, która współpracownikom też dostęp dała. Wałęsa uważa, że skoro został przez sąd z zarzutów oczyszczony, to IPN nie ma prawa w oficjalnych dokumentach twierdzić czegoś innego.

 

Przypominają się minione czasy

W niektórych sklepach pojawiły się kartki "najwyżej 10 kg cukru na osobę". Z powodu rosnących cen ludzie rzucili się robić zapasy. Swoją drogą ironia to: najwięcej obrywa się obecnie rządowi za wzrost cen cukru i benzyny, czyli akurat te rzeczy, którym nie zawinił.

 

Chcemy jednak uczestniczyć

W tym pakcie konkurencyjności. Podobnie Dania. Formalne decyzje maja zapaść na szczycie 27 w końcu marca. Premier jest przekonany, że spełniamy warunki udziału w pakcie. I uspokaja, że to nie będzie się wiązało z nakładami finansowymi na ratowanie bankrutów w strefie euro.

 

Premier w ogóle się uaktywnia

W sobotniej GW na pełnych trzech stronach pisze, `czego dokonaliśmy, co nam się nie udało'. Przedstawia program: `By polska rodzina nie była wciągana w zmagania ponad siły, lecz by mogła dla chwały swego państwa i narodu po prostu lepiej żyć'. Ma się podobno ukazać w GW następny tekst Premiera. A Jaroslaw Kaczynski zapowiada, że napisze ripostę i też wyśle do GW.

 

Walka wyborcza na ostro

Pojawiły się ulotki (drukowane po tekście blogera): `Wszystko PO 5zl: cukier, benzyna, chleb'. Józef Oleksy (duży wywiad w Rz) snuje wizję koalicji PO-SLD z Grzegorzem Napieralskim jako ministrem spraw wewnętrznych. Ciekawe, czemu akurat to mi cos nie pasuje...

 

Na prezydenckiej debacie o OFE

Porozmawiali sobie. A Prezydent powiedział, że czeka na ekspertyzy czy rządowy projekt jest zgodny z konstytucją, ale sugerował, że jest bliski stanowiska rządu. Premier mówi, że jest szansa `porozumienia z lewicą' w sprawie OFE. Temat OFE - w tym tygodniu w Sejmie. Wobec licznych pytań przypominamy: rządowy projekt zakłada zmianę procentu składek emerytalnych przekazywanych do OFE. Obecnie jest 7.3. Miałoby zostać w OFE 2.3 A reszta, czyli 5% wpływać do ZUS. Czyli finansować obecnych emerytów.

 

Finansowanie kolei czy dróg?

Rząd chce przesunąć 1.2 Mld euro z unijnej dotacji z finansowania kolei na drogi. Powód - opóźnienia w realizacji inwestycji PKP. Na razie Bruksela niechętna.

 

Rysunek tygodnia

To Wichajster w TP. W ostatnim numerze rysuneczek: zaaferowany Ktoś odrzuca kolejne kartki papieru i pisze: `A może tak: `Z głęboką odrazą mam zaszczyt zaprosić Pana...'.

 

Idzie sezon PITow

Ministerstwo Finansów zachęca do rozliczania się przez Internet. Nie musi się mieć w tym celu tzw. kwalifikowanego podpisu elektronicznego. No i pierwszy raz można się internetowo rozliczyć z małżonkiem (częsty standard) bez konieczności składania - jak dotychczas - przez tego drugiego pełnomocnictwa na papierowym druku.

 

 

     

 

  Życzenia
KOCHANA DOMINIKO
W dniu 28 urodzin, 17 Marca 2011
Zyczymy Ci:
 
zdrowia, rozwijania edukacji,
zadowolenia z zycia
i wspanialego zwiazku z Nyan!!
 
mama, tata, Esterka, Weronika

 

 

  Zdjęcia z uroczystości wręczania krzyży zasługi
13 marca 2011 roku, KPK okręg Manitoba zorganizowało uroczystość wręczenia  Krzyży Zasługi przedstawicielom społeczności polonijnej w Winnipegu.

Uznając wartość wieloletniej działalności dla Polonii, Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, przyznał odznaczenia następującym osobom:

Zofia de Witt – Złoty Krzyż Zasługi

Jerzy Bibik - Złoty Krzyż Zasługi

Marian Jaworski - Srebrny Krzyż Zasługi

Ceremonii wręczenia Krzyży dokonał Ambasador RP w Kanadzie, Zenon Kosiniak-Kamysz.

 

Poniżej kilka zdjęcia z uroczystości.



 

 

 

  Młoda Polonia idzie jak burza
     
    
Małgorzata P. Bonikowska
Mar 12, 2011
 

Są młodymi dynamicznymi Kanadyjczykami o polskich kirzeniach, które są dla nich bardzo ważne. Od pewnego czasu młoda Polonia trzyma się razem, jest zorganizowana i robi mnóstwo ciekawych i ważnych rzeczy. To wielka radość, że mamy taką młodzież. W maju odbędzie się kolejna, trzecia konferencja z cyklu "Quo Vadis?" Przygotowania idą pełną parą. Dzisiaj rozmawiam o młodzieżowym ruchu i jego akcjach z Natalią Kusendovą, współprzewodniczącą konferencji "Quo Vadis III: Tools for Success".

 
 


Małgorzata P. Bonikowska: Publikujemy sporo materiałów informujących naszych Czytelników o tym, co dzieje się u "młodych". Nasi Czytelnicy bardzo się interesują młodym pokoleniem i Waszą działalnością, ale często słyszę pytanie: jak oni są zorganizowani, co to są za grupy, czym się różnią i jaka jest między nimi relacja? Bardzo proszę Was o wyjaśnienie tego faktycznie dość skomplikowanego obrazu.

Natalia Kusendova: Na początek wyjaśnienie czym jest organizacja PISK, która rozpoczęła oficjalną działalność we wrześniu 2009 roku, a nieformalnie zaczęła się tworzyć od 2008 roku. PISK to Polska Inicjatywa Studentów w Kanadzie. Ta organizacja ma na celu łączenie polskich klubów studenckich, które istnieją na 16 kanadyjskich uczelniach, poprzez organizowanie imprez kulturalnych, towarzyskich i edukacyjnych.
 
Główne cele PISK-u to: propagowanie polskiej kultury, języka i dziedzictwa pośród młodzieży polonijnej i nie tylko, nawiązanie współpracy między studentami i szerszą społecznością polonijną, umożliwienie młodym liderom aktywnej działalności w Polonii oraz nawiązanie kontaktów pomiędzy polskimi studentami a studentami polskiego pochodzenia w Kanadzie. W ciągu 2 lat działalności, PISK zorganizował, lub współorganizował wiele imprez, między innymi:
- Konferencję Ostatnich Studiujących Aktywistów (KOSA-2008) zorganizowaną przez Jakuba Lewandowskiego, jednego z założycieli PISK-u, która gościła około 80 studentów z Ontario i na której studenci mieli okazję spotkać się z przedstawicielami mediów polonijnych, oraz z przedstawicielami różnych organizacji polonijnych i przedyskutować plany na przyszłość;
- 2 letnie i dwa zimowe kempingi, które cieszą się popularnością wśród studentów i stanowią świetną okazję dla studentów by się lepiej poznać i podzielić doświadczeniem z życia studentckich organizacji, jak i oczywiście do rozrywki!;
- kolędowanie w domu Kopernika,
- nadanie medalu PISK-u za wolontariat,
- pomoc przy Ekran Polish film Festival,
- pokazy filmowe i inne.

Na konferencji Quo Vadis II w Ottawie w maju 2010 roku, trzy organizacje młodzieżowe spotkały się by przedstawić delegatom ich propozycje na zorganizowanie kolejnej konferencji Quo Vadis, która miałaby się odbyć w Toronto w 2011 roku. Były to organizacje: Polska Inicjatywa Studentów w Kanadzie, Stowarzyszenie Polskich Studentów przy Uniwersytecie Torontońskim, oraz organizacja młodych profesjonalistów, YPCPA. Delegatom pomysł się podobał i Toronto wygrało przetarg na zorganizowanie 3. konferencji pod hasłem Quo Vadis. Organizatorzy to właśnie członkowie tych trzech organizacji młodzieżowych.

M.P.B.: Quo Vadis to Wasza znakomita inicjatywa. Opowiedz parę słów o jej genezie, o poprzednich dwóch edycjach i o tym czego się nauczyliście do tej pory z doświadczeń poprzednich dwóch lat.

N.K.: Konferencja "Quo Vadis? Polish-Canadian Youth Leadeship Challenge" odbyła się w 2009 roku w Ottawie i gościła 117 delegatów z Kanady. Konferencja "Quo Vadis II: Building Bridges, Building Leaders" odbyła się w 2010 roku w Windsor i gościła 150 delegatów z  Kanady i ze Stanów. Konferencja "Quo Vadis III: Tools for Success" odbędzie się w 2011 roku i będzie gościć 200 delegatów, w tym 100 z Kanady, 50 ze Stanów oraz 50 z Europy. Osobiście uczestniczyłam w obu konferencjach, które mnie wiele nauczyły i na których zdobyłam wiele doświadczenia w kwestiach organizacyjnych.

M.P.B.: Jakie są plany i nadzieje na tegoroczną konferencję numer trzy?

N.K.: Planów na ten rok jest sporo, największym dla nas osiągnięciem jest otrzymanie poparcia ze strony Polskiego Senatu, który zgodził się zasponsorować 50 delegatów z Europy i pokryć całkowity koszt ich biletów lotniczych oraz opłaty konferencyjne. Plany na 3 dni konferencji nie są jeszcze kompletnie sfinalizowane, ale mamy w programie mnóstwo paneli dyskusyjnych, warsztatów, uroczyste przyjęcie w Konsulacie Rzeczpospolitej Polskiej w Toronto, oraz uroczysty wieczór na statku.

M.P.B.: Jakie są Wasze największe problemy i potrzeby?

N.K.: Największe problemy są związane z finansami. Ciągle jeszcze mamy braki w budżecie i staramy się znaleźć nowych sponsorów. Serdecznie dziękujemy wszystkim sponsorom, którzy do tej pory poparli naszą inicjatywę. Lista wszystkich sponsorów, oraz "Pakiet Sponsorski" mogą Państwo znaleźć na http://www.quovadisconference.com/qv3_sponsors.php

M.P.B.: Za tydzień odbędzie się Wasz wielki fundraiser. Powiedzcie, czego po nim oczekujecie i czy Polonia jest chętna do pomocy swoim młodym działaczom.

 


N.K.: "Polonia Night - A Black Tie Affair" odbędzie się 20 marca w SPK przy 206 Beverley Street. W tej uroczystości będą uczestniczyć wszystkie organizacje i biznesy, które do tej pory poparły nas finansowo, jak również szereg VIPs z organizacji polonijnych, wszyscy organizatorzy konferencji oraz oczywiście nasi sympatycy! W programie przemówienia, koncert pianistyczny, muzyka zespołu jazzowego, pyszna kolacja z winem, deser i mnóstwo wrażeń!

Mamy nadzieję, że sprzedamy jeszcze kilka stolików osobom, które interesują się naszą działalnością i które chciałyby się więcej dowiedzieć na temat Konferencji "Quo Vadis III: Tools for Success".

Bilety można zakupić przez Internet na stronie http://www.quovadisconference.com/fundraising-dinner.php , lub napisać do qv3sponsorship@gmail.com , albo pod numerem telefonu 647-829-7745.

Więcej informacji na temat konferencji na stronie www.quovadisconference.com

Serdecznie zapraszamy!

M.P.B.: Życzymy powodzenia w Waszych inicjatywach i pamiętajcie, że zawsze chętnie będziemy Was wspierać.

 


 

Źródło  www.gazetagazeta.com

 

 

 

  Tworzenie się nowego porządku świata cz 22.          Index

W dzisiejszym wydaniu rewelacje dotyczące struktury ziemi. Chociaż nie są to rewelacje całkiem nowe, niewiele jest naukowych dowodów na to że ziemia w środku jest pusta, a jeszcze mniej jest dowodów na to że żyją tam inne cywilizacje. Hitler interesował się tym tematem i podobno hitlerowcy próbowali dostać się do wnętrza ziemi przez biegun północny. Jest też kilkanaście hipotez na temat jak wygląda ziemie w środku. Dzisiaj pierwsza proponowana przez Dr. Brooks.

 

 

Agartha – Ziemia pusta w środku

 

Dr. Brooks Agnew jest fizykiem zajmującym się badaniami nad naturą naszej planety. Jego najbardziej kontrowersyjną teorią jest stwierdzenie, że wewnątrz Ziemi znajdują się olbrzymie puste przestrzenie powstałe na skutek rozszerzania sie naszej planety. Oficjalna nauka uważa, że Ziemia składa się z płyt tektonicznych, unoszących się na olbrzymim oceanie płynnej magmy. Ekipa dr. Agnew badając zachowanie się płyt tektonicznych analizuje zapis sejsmografów podczas trzęsien ziemi w rozmaitych rejonach świata. Wibracja jaka wówczas powstaje wskazuje, że Ziemia niekoniecznie zbudowana jest w sposób jaki opisuje ją współczesna geologia. Natura tych wibracji potwierdza, że we wnętrzu Ziemi mogą znajdować się puste przestrzenie.

Odpowiedzią na tak kontrowersyjną teorię mogłyby być badania dna morskiego na biegunie północnym, gdzie wg. Agnew znajduje się szczelina przez którą można dostać się do wnętrza Ziemi. W chwili obecnej nie jest to jednak takie proste, ze względu na rywalizację krajów leżących na pólkuli północnej o dostęp do bogactw naturalnych Arktyki. Z tego powodu każda jednostka, która wpłynie w rejon bieguna północnego jest uważana przez Rosjan za intruza, naruszającego ich wody terytorialne. Dlatego aby tam dotrzeć trzeba wynająć odpowiedni statek w Murmańsku, który jest zarejestrowany pod rosyjską banderą. Może to być oczywiście tylko lodołamacz o napędzie atomowym – najlepiej klasy „Arktika” – a w chwili obecnej Rosjanie posiadają w służbie tylko dwa takie statki (inne jednostki są remoncie). Dysponują oni oczywiście także lodołamaczami o napędzie konwencjonalnym, ale tego typu statki mogą przebywać w morzu tylko przez ograniczony czas. Lodołamacze o napędzie nuklearnym wykonują średnio 4 rejsy arktyczne w roku, ale dziwnym trafem nie zbliżają się do rejonu, w którym dr. Agnew podejrzewa istnienie szczeliny pozwalającej dostać się do wnętrza Ziemi.

Rejs, który zaplanowała ekipa Agnew miałby trwać 12 dni, w jego celem byłoby odnalezienie tej legendarnej szczeliny i przeprowadzenie wstępnych badan geologicznych rejonu. Koszt czarteru lodołamacza wynosi bagatela 2 mln. dolarów. Szukając pomocy finansowej Agnew zwrocił się do National Geographic i Discovery Channel z prośbą o wsparcie finansowe. Obie organizacje były poważnie zainteresowane ekspedycją, ale dopiero wówczas jeśli naukowcy uzyskaliby odpowiednie wyniki. Oznaczało to, że nie chciały one inwestować w niepewne przedsięwzięcie i odmówiły współpracy. Suche dane naukowe, choćby najbardziej doniosłe, zawsze przegrywają w tv ze zdjeciami fok, wielorybów i białych niedźwiedzi. Agnew nie udało sie w końcu zebrać odpowiedniej kwoty, ale nadal nie rezygnuje ze swojego planu uparcie poszukując sponsorow. Sytuację dodatkowo komplikuje fakt, że Rosjanie zamierzają wycofać ze ślużby oba obecnie dostępne atomowe lodołamacze w 2012 r. Dlatego ostatni możliwy termin wyprawy przypada na lato 2012 r.
 

Czytaj dalej....
 

 

 

 

  Praktyczne informacje o Polsce

 Zaczerpnięte z http://www.poland.gov.pl

 

Niepełnosprawni

Polska stara się być krajem przyjaznym dla osób niepełnosprawnych, jednak dostosowanie infrastruktury na ich potrzeby pozostawia wciąż wiele do życzenia. Na parkingach w centrach miast, galeriach handlowych czy na osiedlach znajdziemy miejsca specjalnie wyznaczone do parkowania osób niepełnosprawnych. W nowo wznoszonych i remontowanych budynkach użyteczności publicznej instalowane są windy i podjazdy, jednak wiele starszych obiektów, zabytków pozostaje ciągle poza zasięgiem osób poruszających się na wózkach. W miastach kursują autobusy niskopodłogowe wyposażone w windy, jednak takich udogodnień nie ma już np. w środkach komunikacji miedzy miastami - PKP czy PKS (w PKP tylko w pociągach obsługujących wybrane trasy).

Więcej informacji na temat udogodnień w transporcie dla osób niepełnosprawnych na stronie:

http://www.niepelnosprawni.pl/ledge/x/3542?query_id=11280

(zakłady przystosowujące samochody, ośrodki szkolenia kierowców, ulgi i uprawnienia dotyczące transportu miejskiego a także PKS i PKP oraz informacje o karcie parkingowej)

Toalety publiczne

Toalety publiczne ulokowane są w centrach miast oraz punktach popularnie odwiedzanych przez podróżujących - w tunelach, na dworcach, galeriach handlowych, stacjach benzynowych, wolnostojących budkach toi toi. Zazwyczaj są one płatne (1-2 zł).

 

 

   Jan A Pecold - Jawa czy sen

JAWA CZY SEN


Po dziewięciu latach wydawania mojej gazetki - stało się.
Pisałem wiele o polskich organizacjach które spały, nie zajmując się żadnymi sprawami Polski lub dotyczących Polski czy nas Polaków.
Prowokowałem ostatnio nawet KPK czy się obudzi, ale pierwszy to zrobił Proboszcz Parafii Ducha Św.
Nie wiem na jak długo, ale nawet krótkie przebudzenie nam się przyda.

W czym rzecz.

Otóż wyświetlony ostatnio film „Mgła” w sali parafialnej pokazał czym można zainteresować polonię do uczestnictwa w życiu polonijnym. Gdyby jeszcze do tego po projekcji filmu zorganizować dyskusję dopełniłoby to moich oczekiwań. Skończmy z szeptaniem na ucho. Wiedząc jak ludzie przesiąknięci są oficjalną propagandą mediów polskojęzycznych, posiadają błędne rozeznanie w sytuacji naszego kraju.

Takie filmy jak „Mgła”czy „Solidarni 2010” pokazują nam rzeczywistość dnia codziennego w Polsce.
Ludzie zabiegani, zapracowani walczący o przetrwanie i godną egzystencję, w obliczu katastrofy i śmierci Prezydenta Polski, potrafią z najdalszych krańców Polski błyskawicznie udać się do stolicy ażeby oddać hołd Prezydentowi pokazując swoje oddanie oraz żal z poniesionej straty.
Całymi rodzinami w przedziale wiekowym od noworodków do osiemdziesięciolatków, czekając wiele godzin, spieszyli ludzie pożegnać się z Prezydentem Rzeczpospolitej i jego małżonką.

Wbrew temu co głosiła propaganda oficjalna o nieudolnym Prezydencie, społeczeństwo pokazało swoją ocenę Prezydentury Pana Profesora Lecha Kaczyńskiego. Po obejrzeniu filmu „Solidarni 2010” dojdziecie na pewno państwo do wniosku jaką władzę mamy obecnie w Polsce która za takie filmy zwalnia ludzi z pracy ( najlepszych dziennikarzy ) i likwiduje dobre programy telewizyjne. To są lata powojenne najgorszej cenzury.

Kiedyś biegałem do kiosku rano żeby mi nie zabrakło takich gazet jak „Karuzela” czy ”Szpilki”. „Politykę” czytałem z zapartym tchem trochę mając „stracha” przed tym co oni piszą.  Urban czy Passent to były nazwiska których się chętnie czytało, a teraz wstyd te nazwiska wymawiać głośno. Tak odmieniło się wielu „działaczy” „Solidarności” zmieniając swoje poglądy o 180 stopni po dorwaniu się do władzy. I teraz są tego efekty.

Dlatego jeszcze raz apeluję do wszystkich organizacji polonijnych, KPK, stowarzyszeń, róbmy wspólnie to co uważamy za wartościowe, interesujące i ważne dla nas, a nie to co powielane jest od stu lat i nikogo to już nie interesuje. Najlepszy przykład z ostatnich dni mamy decyzję udziałowców gazety „Czas” o rozwiązaniu korporacji.  A więc tygodnik „Czas” decyzją udziałowców przestał istnieć. Dlaczego?
Przez dziewięć lat na corocznych zebraniach udziałowców proponowałem wspólnie z Panią Marią Krupnik wprowadzenie zmian żeby zwiększyć zainteresowanie gazetą ale nasze wszystkie propozycje nie zyskiwały aprobaty dyrekcji.

Na ostatnim zebraniu udziałowców nie znaleziono nikogo chętnego do siedmioosobowej dyrekcji.
Co zrobiły organizacje polonijne jako główni udziałowcy gazety, aby nie dopuścić do rozwiązania korporacji i jej upadku? Mieliśmy dociągnąć stu lat. Nie udało się.
KPK okręg Manitoba, zaprasza polonię na otwarte zebranie sprawozdawcze. Czy też zapowiada się coś nowego? Czy tylko będziemy mogli wysłuchać tego co mają do powiedzenia sobie zarząd i delegaci.
Sprawozdawcze to znaczy co zrobiono przez trzy miesiące.

Czy zaproszeni będą mogli też zabrać głos? Czy tylko posłuchać? Zostawiając te wszystkie sprawy za sobą, czyńmy coś nowego.  Wracając do rzeczywistości należą się wielkie dzięki naszemu Proboszczowi Parafii Ducha Świętego za nowe inicjatywy.
Nie będę wreszcie osamotniony w głoszeniu iż prawdę możemy czerpać tylko z takich mediów jak „Radio Maryja”, „Telewizja Trwam”, „Nasz Dziennik” , „Gazeta Polska” .


Jan A Pecold
 

 

 

   Humor

Śmieszne zwierzęta

 

 


 
 

 

S  P  O  N  S  O R

 

 

  Upadek światowego systemu monetarnego cz. 44

 
   Ekonomiczne i nuklearne roztopy

   Portugalia ostrzega o kryzysie politycznym i nowym "bailout"
   UK prześcignęło Zimbabwe w inflacji
   John Williams: Upadek USA na widnokręgu
   Ron Paul: Hiperinflacja nieunikniona a dolar wycofany jako "reserve currency"
   Zagraniczni bankierzy uciekają z Tokyo
   Utah zezwala na używanie złota i srebra w  transakcjach płatniczych

 

 

 

   Ciekawostki

Steven Wiltshire - Ciekawy umysł

 


 


 

S  P  O  N  S  O R

 

 

 

  Manitoba- Marzec w fotografii

 

 

Fot. Bogdan i Alicja Fiedur

 

 


  Wiktor Księżopolski - Pożegnanie przeszłości

 

MOŻE TE PALMY KIEDYŚ JEDNAK UROSNĄ

CZYLI

POŻEGNANIE PRZESZŁOŚCI

 

WIKTOR KSIĘŻOPOLSKI

 

           Miałem okazję wziąć udział w sympatycznej imprezie pożegnania przeszłości przez 70-cioletniego jubilata. Uznał on, że nadszedł w jego życiorysie czas pożegnania pełnych wymagań siedemdziesięciu lat swojego życia i chce się rozstać z nimi z radością, żegnając najpierw dwa dni wcześniej te 69 lat i 352 dni, bo nawet koniec musi mieć swój koniec, a radość przyjdzie sama. Przy okazji zaproszenia dowiedziałem się od rześkiego seniora celebranta, że „cieszy się on niezmiernie, że wreszcie nie musi się przed nikim tłumaczyć, że z pamięcią ma w poprzek, że nie odbiera rano telefonów, bo skoro świt o 10-tej to on jeszcze śpi, i że jeśli zrobił jakieś bubu to na pewno nieszkodliwe, a jeśli nawet, to na starość się przecież dziecinnieje, a dzieciom się z góry wybacza”. Pochwalił się też, że nawet wrogowie niespodzianie zaczęli podawać mu rękę, a przyjaciele stali się wyjątkowo mili i serdeczni. Wynikło jasno z rozmowy, że wejście w wiek „przejrzały”, ma same zalety, bo wreszcie można się śpieszyć powoli, jeśli tylko żona nie pogoni, że ma się odrobinę szacunku w sklepach, komunikacji i urzędach, a w banku nawet fotel przy załatwianiu spraw w „okienku” i że jakiś ewentualny wróg rzadziej niż zwykle spogląda krzywo na ciebie, bo jak tu się można mścić na starym człowieku. Tu miałbym jednak wątpliwości, bo sam zauważyłem niestety, że u niektórych moich urażonych o coś znajomych, zapiekłość nie ma zapewne przedawnienia i pogryźliby nawet wyciągniętą do nich rękę. Takich na szczęście znam tylko paru i zapewne dziś nie bardzo wiedzą, dlaczego się zapiekli. Widać taką mają utrwaloną na wieki naturę i jest im z tym dobrze.  

 

         Mój sympatyczny rozmówca orzekł również, że „wraz z wiekiem nareszcie przychodzi czas, by móc spokojnie ocenić swoją życiową drogę, bo niewiele już może się zdarzyć w tym wieku. Można” – stwierdził – „rzucić wspomnienia o swych przygodach i dokonaniach na cierpliwy papier, tak jak ja to robię, by sobie powspominać dobre i złe czasy, można zadręczać się swoimi potknięciami i niespełnionym życiem, jak to robi wielu osamotnionych ludzi zagubionych w swych smutnych wspomnieniach, można też delektować się bez końca swoimi sukcesami, by zagłuszyć porażki. Niestety bezmyślnie w tym wieku żyć się nie da. Chciałoby się jednak mimo wszystko uśmiechnąć do miłych wspomnień i ludzi, gdy czas nadejdzie, zapomnieć o tym, czego się nie udało dokonać i mieć koło siebie, poza najbliższymi i przyjaciółmi nawet tych, którzy nigdy nie wybaczyli potknięć. Bo czyjś przychylny uśmiech daje siłę w każdej sytuacji, w tej ostatniej też. Bądźmy więc samarytaninami” – podsumował swe myśli na koniec – „i dajmy się przepraszać, bo kiedyś i na nas przyjdzie czas”.

 

   Czytaj dalej...

 

 

   Polki w świecie-  Irena Eris, Basia Stępień i Małgosia Góra
 

Współpraca Polishwinnipeg.com z  czasopismem
Polki w Świecie”.

Kwartalnik „Polki w Świecie” ma na celu promocję Polek działających na świecie, Polek mieszkających z dala od ojczyzny. Magazyn ten kreuje nowy wizerunek Polki-emigrantki, wyzwolonej z dotychczasowych stereotypów. Kwartalnik „POLKI w świecie” ma także za zadanie uświadomić Polakom mieszkającym nad Wisłą rangę osiągnięć, jakimi dzisiaj legitymują się Polki żyjące i działające poza Polską. Czasopismo w formie drukowanej jest dostępne w całej Polsce i USA. Redaktor naczelna magazynu Anna Barauskas-Makowska zainteresowała się naszym Polonijnym Biuletynem Informacyjnym w Winnipegu, odnalazła kontakt z naszą redakcją proponując współpracę.

Nasza współpraca polega na publikowaniu wywiadów z kwartalnika „Polki w Świecie w polishwinnipeg.com  a wywiady z kobietami, które ukazały się w naszym biuletynie zostaną opublikowane w kwartalniku ”Polki w Świecie”.
 


Wybrały Polskę

autor: Beata Murzyńska-Sekuła
 

TRZY RÓŻNE BIZNESWOMAN I TRZY PODRÓŻNICZKI. CHOCIAŻ DOKTOR FARMACJI - IRENA ERIS, WYDAWCA - BASIA STĘPIEŃ I FOTOGRAFKA – MAŁGOSIA GÓRA MIESZKAŁY, UCZYŁY SIĘ I PRACOWAŁY ZA GRANICĄ, TO WŁASNE FIRMY ZAŁOŻYŁY W POLSCE. ZANIM JEDNAK DO TEGO DOSZŁO, MUSIAŁY ZDOBYĆ RÓŻNE DOŚWIADCZENIA I TE ZAWODOWE, I TE PRYWATNE...
 


 



Ciąg dalszy z poprzedniego wydania...

MŁODZIEŃCZE PODRÓŻE I PRACA ZA GRANICĄ

Tuż po skończeniu studiów pani Irena i jej mąż szukali sposobów na zwiedzanie świata. Znaleźli pracę przy winobraniu w Bras we Francji, a za zarobione w ten sposób pieniądze pojechali do Londynu. - W latach 70- tych w Polsce było szaro, a ludzie chodzili smutni – wspomina pani Irena. - Londyn przywitał nas gwarem, sklepy zaskakiwały ilością towarów, a Harrods wydawał mi się bajkowym zamkiem, który niewiele miał wspólnego z ówczesnymi Domami Centrum. Ulice były pełne świateł i neonów. To wszystko sprawiło, że poddała sie urokowi tego miasta. Kiedy w naszym kraju były puste półki z octem, a po ulicach jeździły syrenki, trabanty i małe fiaty, tam odkryła wielki świat – pociągający, a zarazem tak odmienny od ówczesnej rzeczywistości w Polsce. Do dziś pani Irena wspomina go, jako miejsce tętniące życiem, pełne życzliwych i uśmiechniętych mieszkańców. Kiedy w latach 70-tych robiła doktorat na Uniwersytecie Humboldta w Berlinie, musiała zostawić najbliższych w kraju. Częste podróże pomiędzy Berlinem a Warszawą w żadnym stopniu nie potrafiły wypełnić na zapas poczucia bliskości. Za bardzo tęskniła i zbyt boleśnie odczuwała rozłąkę.

Miałam 21 lat, kiedy wylądowałam we Francji i był to czas mojego pierwszego wejścia w dorosłość – podsumowuje Basia Stępień. - Wszystko tam zależało ode mnie – to był przedsmak wolności.

Poznała nowych ludzi, nową kulturę, podjęła pierwsze prace: pilnowała dzieci, zajmowała się badaniem opinii publicznej, udzielała się w Komitecie Pomocy Polakom, opiekowała się staruszkami, pracowała w agencji podróży, w radiu i w szkole biznesu. Równocześnie poszerzała swoje kwalifikacje; studiowała francuski oraz skończyła szkołę dla rzeczników prasowych. - Ktokolwiek poznał Francuzów, wie, jakim kultem otaczają oni jedzenie. Potrafią godzinami opowiadać o smaku jakiegoś owocu, warzywa, sera czy wina. Lubię tę całą ich celebrację – mówi z przekonaniem. - Tego wcześniej rzeczywiście nie znałam. Francuzi potrafią się delektować jednym serem przez godzinę i choć ja tego do dzisiaj nie umiem, myślę o tym ciepło. Twierdzi, że mieszkańcom Francji nie grozi ten cały fast food. Mają tak zaprogramowany organizm, że o 12:30 muszą usiąść do stołu, a wtedy wszystkie ulice i autostrady pustoszeją. Mieszkając tam, nieustannie podróżowała. Zwiedziła m.in. Izrael, Syrię, Nepal, Liban. Wielkie wrażenie wywarło na niej muzeum w Jerozolimie, w którym był pokazany wystrój domów przybyszy ze stu kilku krajów, które dzisiaj tworzą jedno państwo – Izrael. Stwierdziła wtedy, że nie ma żadnego narodu, który istnieje niezależnie od innego, bez względu na wzniesione mury. Uważa, że zawsze jakieś elementy kultury muszą się przenikać. Największym jednak przeżyciem był dla niej samotny wyjazd do Mongolii. Po locie z Warszawy do Irkucka odbyła cudowną podróż koleją trans mongolską. Przejechała 1200 km w ciągu 3 dni. - W tym czasie wsiadali i wysiadali różni ludzie – mówi zamyślona. - Opowiadali mi po rosyjsku swoje historie. Nie używałam tego języka od kilkunastu lat, ale wraz z wejściem do tego pociągu, jakimś cudem moja pamięć mi go przywróciła i mogłam swobodnie rozmawiać. Przeżyła w Mongolii wiele niezwykłych historii. Pierwszego dnia w Ułan Bator poznała pewnego Włocha, którego rodzina jeszcze za czasów Marco Polo zawędrowała na dwór chiński. Giancarlo był zafascynowany Mongolią od dziecka. We Włoszech prowadził rodzinną firmę, która od paru wieków produkowała noże. Był wtedy w Mongolii po części zawodowo. Niewielkim busikiem pojechała z nim i kilkoma mongolskimi muzykami za miasto na koncert choomei, bardzo specyficznego lokalnego śpiewu. - Nagle Giancarlo zdenerwował się na swoją tłumaczkę z powodu jakiegoś kolejnego opóźnienia planów. Mongołowie mają trochę inne poczucie czasu – wyjaśnia, opowiadając z zaangażowaniem. - Wpadł w szał, wrzeszczał i klął siarczyście w swoim ojczystym języku. Był olbrzymim mężczyzną, ważył ze 140 kilo i miał ponad 2 metry wzrostu. Stał w sukni mongolskiej, na którą trzeba było zużyć 3 razy więcej materiału, niż na jakiegokolwiek tubylca, na głowie miał wielką futrzaną czapę i darł się jak opętany. Basia pamięta, że inni pasażerowie nie wiedzieli, co się dzieje, nie rozumieli ani słowa, ale z jakichś tajemniczych dla niej powodów spodobał im się ten cały spektakl i w pewnym momencie stwierdzili, że on po prostu... śpiewa włoską operę. Jakaś kobieta zaczęła nucić pieśń, ktoś inny wyciągnął swój instrument, dołączyli się inni muzycy i zaczął się spontaniczny koncert... Giancarlo zamilkł. Zupełnie go to ,,rozczmuchało'', popłakał się. To było niesamowite – jego atak furii wywołał koncert, którego nigdy nie zapomni.

W Ułan Bator zatrzymałam się u przyjaciół znajomej mongolistki z Paryża – wspomina. – Podała mi taki adres: „za białym domem zobaczysz drzewo, za drzewem skręć w lewo i zrób trzydzieści kroków”. Jakimś cudem trafiłam.

 

Od 10 lat Basia była wtedy wegetarianką i ta podróż to zmieniła. Właściwie nie miała innego wyboru, bo Mongołowie jedzą prawie wyłącznie mięso. – Poczułam, że byłoby obelgą, gdybym odmówiła zjedzenia ich mięsa. Oni towarzyszą zwierzętom od narodzin do śmierci, a zabiają, żeby żyć - tłumaczy. - Dbają o nie, opatrują ich rany, zimą, kiedy temperatura spada czasem do -50 stopni C zabierają małe do jurty, przenoszą swoje domostwa, żeby miały lepsze pastwiska. Ze zwierzęcych skór szyją sobie buty, futra, i wszystko,

co jest im naprawdę potrzebne. Wiedząc to wszystko, Basia poczuła, że gdyby powiedziała im, że jest wegetarianką, byłaby śmieszna, że byłaby to hipokryzja. Stwierdziła po latach: „Nigdy nie jadłam smaczniejszego mięsa niż właśnie w Mongolii, gdzie po latach przestałam być wegetarianką”.

- Już po czwartym roku studiów chciałam zrobić sobie przerwę i ,,powłóczyć się” po Europie. Rodzice doradzili mi, żebym najpierw zdobyła dyplom, aby zakończyć stary rozdział i rozpocząć nowy ze świeżą kartą – wspomina Małgosia Góra. Po studiach wybrałam Austrię. W tym kraju zakochałam się jeszcze jako studentka. Zrobiłam kurs wspinaczki, chodziłam po lodowcach. Wyjechała dokładnie dwa tygodnie po obronie pracy magisterskiej. Pojechałam, zobaczyłam, wróciłam – mówi z uśmiechem. Uwielbia wysokie góry, wyższe niż polskie. Dokładnie pamięta, kiedy pierwszy raz zobaczyła Tatry Słowackie. To było dla niej, jak olśnienie – ta przestrzeń, którą można oddychać, wręcz chłonąć. A co dopiero Alpy. Wyjechała na trzy miesiące, a została prawie dwa lata. Wzięła ze sobą 100 dolarów i wydawało się jej, że to sporo. Pojechała do Insbrucku i kiedy akurat rozmawiała po angielsku z kierowcą autobusu, podszedł do niej chłopak z Australii i zapytał skąd pochodzi. Zaczęli razem szukać pracy. Dzięki niemu poznała kolegów z Kanady i Nowej Zelandii. Stworzyli paczkę. - Ja znałam niemiecki, więc tłumaczyłam ogłoszenia o pracę, a oni się mną zaopiekowali, więc nie czułam się samotna – podsumowuje. Ich pierwszą ,,posadą” było sprzątanie hotelu przed sezonem. Jak schodziłam ze zmiany, to ręce miałam do krwi pościerane – mówi. - Nie dostałam rękawiczek, niczego. Nie miałam doświadczenia, kończyły się pieniądze, więc wzięłam pierwsze zlecenie, jakie dostałam. Wszystko po to, aby móc jeździć na nartach. Potem dekorowała desery. Znowu zmieniła pracę - została kelnerką w 5 gwiazdkowym hotelu. Praca rano i wieczorem. Nowy sezon - nowe miejsce - granica aurtiacko - włoska. Wysokie Alpy - wiosną biegała po górach i lodowcach a zimą, bez względu na pogodę, wybierała narty. Wróciła do Polski w 1991. Polska była wtedy już innym krajem - wróciłam do innej rzeczywistości. Nie myślałam nawet, aby pracować jako biolog. W ciągu 6 lat pracowała w sześciu firmach. - Moja mama nie mogła tego zrozumieć, bo przepracowała ileś tam lat w jednej instytucji, ale ja tak nie potrafię, muszę zmieniać, aż znajdę to odpowiednie dla siebie zajęcie – wspomina, jak tłumaczyła mamie. Znalazła - 7 lat w jednej firmie - ale zakresy obowiązków zmieniano jej co 1,5 roku. Gosia twierdzi, że nie jest tragedią, jak się kończy studia i zaczyna się zupełnie coś nowego, bo w wieku 19 lat człowiek jeszcze nie wie, co chce robić. Zawsze była wyznaczana do działań kreatywnych i często wyjeżdżała służbowo za granicę. Jedna z firm wysłała ją do Wielkiej Brytanii. Dostała tam mieszkanie, niby nowoczesne, ale jak w komunie polskiej - z ławą w pokoju gościnnym a ona wolała tradycyjny stół. Życie zorganizowała sobie tam od wymiany mebli – wypożyczyła je w firmie, która je przywiozła i poskładała. W weekendy jeździła do Londynu, zachwyciła ją różnorodność tego miasta, jego zapachy, smaki. Chociaż jest osobą towarzyską, trudno było jej nawiązać bliższe relacje z Brytyjczykami. Innym razem pojechała do Włoch zatwierdzać nowe produkty. - To było niesamowite - zafundowano nam przymusowe zwiedzanie Rzymu, bo Włosi nie byli jeszcze gotowi – śmieje się. - Podziwialiśmy zabytki cały weekend, a tu jeszcze w poniedziałek to samo. No i Rzym był nasz. W Niemczech mieszkała rok. W Monachium współpracowała z ludźmi z całego świata. Ciekawie było obserwować uporządkowane życie niemieckich kolegów. Wszystko na swoim miejscu – podsumowuje. - Wszystko oparte o regulaminy i hierarchie. I najważniejsze - rodzina to podstawa. Przynajmniej w tym środowisku, w którym się obracałam.

Hiszpania - spotkanie z potencjalnym dostawcą - Kiedy szłam zwiedzać miasto nie potrzebowałam żadnego przewodnika – po prostu

brałam plan – opowiada radośnie. - Uwielbiam się gubić, idę, nie patrzę gdzie. Kiedyś w Madrycie dotarła do areny, to był początek maja, upał niesamowity, wszyscy w parkach, dzieciaki biegające lub grające w piłkę. Ja się po prostu topiłam. I co widzę – plakat mówiący o pierwszej korridzie w sezonie – mówi podekscytowana. - Poszłam tam, oczywiście. Zaczęła chodzić naokoło budynku i zastanawiać sie, co jest za rogiem. Zauważyła wejście i... nikt jej nie zatrzymał. Znalazła sie na małym podwórku. Właśnie trwały przygotowania do wieczornej corridy. Nigdy nie zapomni tego skupienia, jakie tam panowało. O 12-tej był pokaz byków, które miały występować, na

który naturalnie też poszła. Jedne z moich urodzin spędziłam na Islandii - cudowne miejsce na ziemi – zachwyca się. - Z jednej strony woda, a z drugiej żar idący z głębin. Spełniłam swoje marzenie, aby zobaczyć wulkany. Małgosia ciągle powtarza, że lubi coś dokładnie obejrzeć, nie śpieszyć się. Najciekawsze można znaleźć tam, gdzie nie chodzą turyści. Czasami bywa niebezpiecznie, ale uważa, że warto podejmować ryzyko.

 

Ciąg dalszy nastąpi...

 

 

 

   Ogłoszenia

 

 


 


 

 

 


Translate this page - Note, this is automated translation meant to give you sense about this document.
 

 

luty 2011

marzec 2011

Ni Po Wt Śr Cz Pi So
27 28 1 2 3 4 5
6 7 8 9 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31 1 2
 

 

 






Zapisz się na naszą listę
Email
Imie i nazwisko

 

 

Spis Książek Biblioteki SPK
Polsat Centre
Człowiek Roku 2008

 

Polskie programy telewizyjne w Twoim domu 17 kanałów

TVP1, TVP2, TVN, TVN24, TVN7, Polsat, Polsat2 ,TV Polonia, TVPuls, Eurosport, Polsatsport, Discovery, History, Cartoon, TV4, Viva,TRWAM

IPMG to system który umożliwi Ci stały odbiór tych programów To nie jest Slingbox czy Hava Potrzebny Telewizor, IPMG box, Router i internet
Box kosztuje 200CDN, miesięczna opłata 50CDN i jednorazowa opłata za aktywacje 50CDN Dzwoń na
282-2090 do Janusza
 

 

 

Czyszczenie Wentylacji
Duct cleaning


1485 Wellington Avenue
Winnipeg, MB, R3E OK4
Phone: (204) 284-6390
Cell: (204) 997-2000
Fax: (204) 284-0475
email

clean@advancerobotic.com

Kliknij tutaj aby zobaczyć ofertę

 

 

 


Kliknij tutaj aby zobaczyć ofertę



 


 

Irena Dudek zaprasza na zakupy do Polsat Centre Moje motto: duży wybór, ceny dostępne dla każdego, miła obsługa. Polsat Centre217 Selkirk Ave Winnipeg, MB R2W 2L5, tel. (204) 582-2884

Kliknij tutaj aby zobaczyć ofertę
 

 

 



189 Leila Ave
WINNIPEG, MB R2V 1L3
PH: (204) 338-9510

 



Kliknij tutaj, aby wejść na stronę gdzie można pobrać nagrania HYPERNASHION za darmo!!!
 


 

Royal Canadian Legion
Winnipeg Polish Canadian Branch 246
1335 Main St.
WINNIPEG, MB R2W 3T7
Tel. (204) 589-m5493


 



“Klub 13”
Polish Combatants Association Branch #13
Stowarzyszenie Polskich Kombatantów Koło #13
1364 Main Street, Winnipeg, Manitoba R2W 3T8
Phone/Fax 204-589-7638
E-mail: club13@mts.net
www.PCAclub13.com


Zapisz się…
*Harcerstwo
*Szkoła Taneczna S.P.K. Iskry
*Zespół Taneczny S.P.K. Iskry
*Klub Wędkarski “Big Whiteshell”
*Polonijny Klub Sportowo-Rekreacyjny
 

Interesujące filmiki

 
Tłusty czwartek

 
Walentynki 2011

  
"A Christmas Opus" Koncert kolęd




Sylwester 2010


Chopin With Friends


Obchody Niepodleglosci Polski w Winnipegu


Pasterka 2010 - Winnipeg


Życzenia Bożonarodzeniowe 2010


Wybory zarządu KPK o. Manitoba   


Wieczór poetycko-muzyczny


Wystawa "ART Confrontations#11


Jesień w Manitobie


Droga Krzyżowa


Tragedia Smoleńska


Wizyta marszałka senatu
Bogdana
Borusewicza


Z wizytą u Sokalskich


Pieczenie świni


Royal,Polish Canadian Legion Jubileusz


Zabawa dożynkowa


104 Lata Istnienia Sokola



Choinka u Sw. Jana Kantego


Świąteczny Koncert Szkoły
i Zespołu Sokół

"A Christmas Opus"
Ostatnia Próba Przed Koncertem