Ustaw Stronę Startową
Dodaj do ulubionych
Zapisz
się na naszą listę
|
Proszę
kliknąć na ten link aby dotrzeć do formularza gdzie można zapisać się
na listę dystrybucyjną i w przyszłości otrzymywać biuletyn bezpośrednio od nas.
Aby zapisać się szybko bez wypełniania formularza, proszę wysłać
E-mail bez
żadnego tekstu poprzez kliknięcie tego
linku.
| |
Dołącz
do nas |
Jeśli masz jakieś informacje
dotyczące polskich wydarzeń i chciałbyś albo chciałabyś podzielić się nimi z
naszymi czytelnikami, to prześlij je do
nas. Mile
widziane są wywiady, felietony, zdjęcia i poezja. Proszę informować
nas o wszystkich
wydarzeniach polonijnych. | |
Promuj polonię |
Każdy z nas może się przyczynić do promowania Polonii w
Winnipegu w bardzo prosty sposób. Mój apel jest aby dodać dwie
linie do waszej stopki (signature) aby zacząć promować Polonijne
wydarzenia w Winnipegu kiedykolwiek wysyłamy maila.
Tutaj są instrukcje jak dodać stopkę używając Outlook Express.
Kliknij Tools-->Options -->
Signatures
Zaznacz poprzez kliknięcie Checkbox
gdzie pisze
Add signature to all outgoing messages
W pole gdzie jest napisane Edit Signature proszę wpisać.
albo
Po tym kliknij Apply
I to wszystko. Od tej pory będziemy promować polskie wydarzanie w
Winnipegu automatycznie kiedy wyślemy maila do kogoś. Wszystkie programy
mailowe mają taką opcję tzw. signature i sposób jej dodania
będzie bardzo podobny do tego co opisałem dla Outlook Express | |
|
Polonijny
Biuletyn Informacyjny w Winnipegu |
N O W E
|
Translate this page
Zapisz
się na naszą listę,
dowiesz się z pierwszej ręki o polonijnych wydarzeniach w Winnipegu i
okolicach
|
|
listy
dO
Redakcji |
|
Hello!
I
am with the Catholic Womens LEague of Holy
Ghost
Church.. We are having a garage and perogy
sale on Sat Sept 27 and Sun
Sept 28 from 9am to 2 pm both days.. It will
be in the Holy Ghost School
@ 333 Selkirk Ave, Could you please
advertise this on the web site? I
am on the executive of Congress and have
spoken to Lech Galezowski and
he said I should contact you. Thank you Rose
Anne Seymour- advertising
chair...
W niedziele
5. października Towarzystwo Muzyczne I. J.
Paderewskiego zaprasza o godzinie 19- tej na
koncert, którego wykonawcami będą:
Łucja
Herrmnann mezzosopran
Tadeusz
Biernacki fortepian
Ryszard
Tyborowski gitara klasyczna
Koncert odbędzie się w Universiti of
Winnipeg
Eckhardt
Gramatte Hall, 515 Portage
Ave
Bilety już
do nabycia u członków Towarzystwa oraz w
sklepie Polsat Centrum. Szczegółowe
informacje : 338 - 9510
|
|
|
| |
MINIPŁYTA
DOSTĘPNA W
"POLSAT CENTER"
Słuchaj |
S P O N S O
R |
|
ŻYCZENIA |
|
Na stronie naszego Biuletynu możesz złożyć życzenia swoim
bliskim , znajomym, przyjaciołom... z różnych okazji: urodziny, ślub,
narodziny dziecka, jubileuszu, świąt... Do życzeń możesz dodać zdjęcie,
ale
nie jest to konieczne (zdjęcie dodaj pod warunkiem, że
jesteś jego autorem i zgadzasz się na umieszczenie go na naszej stronie) .
Życzenia prosimy przesyłać na adres:
jolamalek@onet.eu
Kto składa życzenia np. Jan
Kowalski
Z jakiej okazji składasz życzenia
np. Z okazji 18 urodzin
Treść życzeń
Twoje życzenia zostaną opublikowane w serwisie dopiero po akceptacji
zespołu redakcyjnego w kolejnym numerze Biuletynu.
|
|
|
| |
189 Leila Ave
WINNIPEG,
MB R2V 1L3
PH: (204) 338-9510 |
S P O N S O
R |
|
|
Piotr Mikus połowę swojego życia
spędził w Winnipegu. Prawie 20 lat temu przyjechał tu już nie jako
dziecko, ale młodzieniec a jednak miał czas by wykształcić się, założyć
rodzinę, firmę a także aktywnie działać w środowisku polonijnym.
Na początek pytanie dotyczące rodowodu i
emigracji do Kanady. Jak długo jest Pan w Kanadzie i czy to był od razu
Winnipeg?
Urodziłem się w Warszawie 20 listopada 1968 roku, więc za kilka miesięcy
kończę 40 lat!
Pochodzę ze Starego Miasta i praktycznie pierwsze 19 lat swego życia w
Polsce spędziłem właśnie na swej ukochanej starówce. Oboje rodzice i ich
rodziny pochodzą z Warszawy, więc mogę śmiało powiedzieć, że jestem od
wielu pokoleń rodowitym warszawiakiem. Zapewne jak wielu z nas i ja
najcieplej wspominam swoją babcie. Była Ona bardzo barwną postacią
przedwojennego Powiśla i Podzamcza, urodzona w 1897 roku miała okazje
być świadkiem wielu wydarzeń historycznych od rewolucji 1905 roku, po
ukrywanie Gomółki w piwnicy.
Właśnie dzięki niej tak bardzo pokochałem historie (ta prawdziwą, której
nie mogliśmy się uczyć w szkołach).
W młodzieńczych latach uczęszczałem do szkoły mistrzostwa sportowego, z
której wyszło wielu polskich olimpijczyków, sam trenowałem
lekkoatletykę, a dokładniej biegi na dystansie 1200 i 1500 metrów,
osiągałem wiele sukcesów, ale ciężka choroba pokrzyżowała moje sportowe
plany. Szkoła średnia to EMZN, czyli Elektroniczno Mechaniczne Zakłady
Naukowe Im. Marcina Kasprzaka. Bardzo milo wspominam ten okres swego
życia. Choć była to szkoła „Elektroniczna”, to właśnie tam moje
zamiłowanie do historii i języka polskiego naprawdę eksplodowało.
Niestety moja edukacja w Polsce została zakończona na tym etapie,
ponieważ w 1988 po prawie rocznym pobycie w Niemczech wylądowałem w
Kanadzie, w październiku tego roku minie już 20 lat, kiedy
przylecieliśmy do bardzo mroźnego Winnipegu.
Miasto Winnipeg było naszym wyborem (przyleciałem tutaj z bratem),
ponieważ mieszkał tu już nasz kuzyn z rodziną. Byliśmy sponsorowani
właśnie przez niego, a także grupę polskich rodzin.
Jak i kiedy zaczęła się Pana działalność w środowisku polonijnym?
Właśnie dzięki memu kuzynowi Arturowi zacząłem bardzo szybko udzielać
się w środowisku polonijnym. W 1988 i 89 roku pomagałem jemu przy
tworzeniu pierwszego Polskiego etnicznego przedszkola. Był to projekt
pilot sponsorowany przez rząd federalny i prowincjonalny, a mój kuzyn z
ramienia „Immigrant Access Service” był odpowiedzialny za to. Niestety
brak widocznego poparcia ze strony polonii spowodował upadek tego
projektu.
W jakich organizacjach polonijnych działał Pan i działa do dnia
dzisiejszego?
Po negatywnych doświadczeniach miałem kilka lat przerwy, ale zostałem
zaproszony do wstąpienia do jednej z polskich organizacji, a mianowicie
do „Bractwa Św. Ducha”. Bardzo milo wspominam te czasy, dzięki
przynależności do tej organizacji zdobyłem bardzo duże doświadczenie,
które do dziś wykorzystuję.
Obecnie należę do PTG Sokół St. Boniface.
Jest Pan prezesem PTG Sokół St. Boniface, jakie cele i plany ma
Towarzystwo pod Pana przewodnictwem?
Tak, jestem nowo wybranym prezesem naszej organizacji, Celem PTG. Sokół
St. Boniface jest nasz dalszy rozwój i wspieranie polonii w Winnipegu.
Oczywiście jest to bardzo ogólnikowe, ale właśnie to jest podstawa
naszego programu. Polskie organizacje miedzy innymi i nasza żyją w
symbiozie z Polonią Winnipegu. Jest wiec zrozumiałym faktem, że musimy
popierać i wspierać nasze środowisko, a i z czasem liczymy, że
organizacja skorzysta z tego zdobywając nowych członków.
Jesteśmy jedna z mniejszych organizacji, wiec nasze plany nie posiadają
takiego rozmachu jak byśmy tego pragnęli. Moim planem, który chciałbym
zrealizować w ciągu swej kadencji, to większe uświadomienie Poloni o
istnieniu naszej organizacji jej działalności, poprzez bezpłatne
wypożyczanie sali dla chętnych, którzy chcą rozwijać i propagować polska
kulturę. Jeżeli uda nam się to osiągnąć, to będę mógł śmiało przyznać,
że moje zadanie zostało wykonane!
Tu chciałbym nadmienić, że już niedługo, bo 27 września urządzamy co
roczną zabawę dożynkową, która jak zwykle jest wielkim sukcesem.
Wszystkich chętnych bardzo serdecznie zapraszamy, a po więcej informacji
prosimy dzwonić do Eli pod numer tel. 694-1745.
Piotr Mikus (pierwszy z lewej) podczas 95-rocznicy powstania PTG Sokół
Brandon
Z jakich działań podjętych w Towarzystwie
jest Pan zadowolony?
Najbardziej chyba z dwóch wydarzeń, a mianowicie z wieczoru
charytatywnego, dla Zakładu Opiekuńczo Leczniczego dla dzieci
niepełnosprawnych w Wierzbicach Wrocławskich. Po wizycie tego zakładu z
moja małżonką postanowiliśmy w jakiś sposób pomóc.
Wspólnie więc z parafią pod wezwaniem Św. Andrzeja Boboli i naszą
ogranizacją zorganizowaliśmy wieczór charytatywny, którego celem bylo
zapoznać gości z tym ośrodkiem i jakże szlachetnym ich celem, a także
zebrać jak najwiekszą ilość pieniędzy. Odnieśliśmy bardzo duży sukces, ponieważ zebraliśmy ponad 5
tysięcy dolarów! To mnie jeszcze bardziej zmobilizowało do tego typu
działań i dalszych akcji w tym kierunku.
Kolejnym wydarzeniem, z którego jestem niezmiernie dumny, to oczywiście
„Polish Fest”, czyli nasze pierwsze i już, co roczne „Dni Sokoła”, które
były zorganizowane przez bratnie organizacje PTG Sokół Winnipeg, PTG
Sokół St. Boniface, a także PTG Sokół Brandon. Brałem udział w
organizowaniu tego festynu od pierwszego spotkania, musze przyznać, że
nie było łatwo, ale udało się! Myślę, że opinie naszych rodaków o tym
festynie mówią same za siebie. Jestem dumny z postawy wszystkich
wolontariuszy i naszych organizacji, które stanęły na wysokości zadania.
Piotr Mikus z żoną Jennifr podczas charytatywnego wieczoru
Jak trafił Pan do radia?
Radio, to oczywiście Irek Lemans, który najpierw mnie namówił na
sponsorstwo naszej audycji, a następnie na branie w niej udziału.
Powiem, że trafiłem zupełnie przypadkiem, choć Irka znam od przylotu do
Winnipegu, to niestety nie miałem z nim zbyt wiele kontaktów. Właśnie
ostatnio, czyli już ponad rok temu ponownie się spotkaliśmy i padło
pytanie, czy nie chce wpaść na moment do radia? Wpadłem.....i chyba
siedzę do dziś....;-)
Ma Pan techniczne wykształceni, co skłoniło Pana do podjęcia pracy w
Radiu Polonia?
Z wykształcenia jestem Technikiem A.M.E. Aircraft Maintenance Engineer,
czyli mechanik samolotowy. Niestety od lat nie wykonuje swego zawodu.
Mam własną firmę Konsultingową, która ściśle współpracuje z przemysłem
lotniczym i zbrojeniowym. Dodam, że jesteśmy jedyną polska firmą, która
została wybrana do produkcji części do najnowszego samolotu typu Boeing
787, z czego jestem niezmiernie dumny.
Samoloty i gwiazdy zawsze były moją pasją.
Praca w radiu naprawdę nie jest pracą, nie dla mnie. To Irek ciężko
pracuje, ja po prostu przychodzę i udzielam głosu....;-))). Mówiąc
poważnie do pracy w radiu skłonił mnie Irek i jego podejście do całego
zagadnienia. Irek jest niezmiernym profesjonalistą i perfekcjonistą,
bardzo lubię pracować właśnie z takimi ludźmi.
Pan Piotr w swojej firmie
Jak wspomina Pan początki swojej pracy?
Początek pracy w radiu? Bardzo miło, załoga za sterami, czyli za konsolą
to Adam, a Irek za mikrofonem, o co więcej mogłem prosić? Ludzie bardzo
wyrozumiali i zawsze pomocni. Do dziś pamiętam pierwsza audycje i mój
drżący głos, mam nadzieje, że nasi słuchacze już mi to wybaczyli.
Ile czasu poświęca Pan na przygotowanie
audycji radiowych jak ta praca wygląda od kuchni?
Praca w radiu już niestety nie jest tak intensywna jak w niedalekiej
przeszłości, a złożyło się na to kilka rzeczy w moim życiu. Miedzy
innymi narodziny mego syna. Mogę tylko powiedzieć, że audycje
przygotowywane są w całości przez Irka, a ja tylko tłumaczę wiadomości
lokalne i przed programem wspólnie opracowujemy audycje. Mogę tutaj
tylko nadmienić, że Irek poświęca kilka godzin dziennie na przygotowanie
addycji sobotnio niedzielnej.
Z Ireneuszem Lemansem podczas prowadzenia audycji radiowej
Po pracy często słucha Pan radia czy
raczej już nie?
Oj tak, radio jest nieodłącznym fragmentem mego codziennego życia, bez
muzyki i wiadomości ciężko mi żyć. Radio jest ze mną cały czas.
W wolnym czasie, co lubi Pan robić, jak wypoczywać...?
A co to wypoczynek? Żartuję....Uwielbiam czytać, mam bardzo duży zbiór
książek z polski, który odziedziczyłem po swojej babci.
Pasjonuje mnie wszystko, co jest związane z lotnictwem, astronautyką i
astronomią. Kocham naturę i zwierzęta. Mam dwa psy i gdyby tylko żona
pozwoliła mi na więcej zwierząt to zapewne miałbym zoo w domu.
Jeżeli tylko znajdę chwilę czasu, to wsiadam w samochód i szukam cichych
miejsc. Oczywiście większość mych zainteresowań zeszła na bardzo drugi i
jakże daleki plan po narodzinach mego syna Ethan’a.
Przez następne 20 lat to On będzie moją życiową pasją, wolnym czasem i
wypoczynkiem.
Rok 2008. obfituje w Pana życiu ważnymi
wydarzeniami : 20. rocznica przyjazdu do Kanady, 40. urodziny, narodziny
syna więc życzę Panu -
odwagi i sił, by porywać się na cele i
zmiany, które z pozoru wydają się trudne, a później wprost wymarzone,
realizacji planów i nowych marzeń, kolejnych natchnień - jak fal, które
pchają statek do przodu oraz odkrywania nowych uroków rodzinnego,
wspólnego z nowo narodzonym Synkiem życia.
Jolanta Małek Polishwinnipeg.com |
| |
WSPOMINAJĄC
ROMANA BARANOWSKIEGO |
|
Są ludzie budzący z miejsca sympatię i zaufanie. Takim człowiekiem był
Roman Baranowski. Ciężko tym, którzy go znali myśleć o Nim
w czasie przeszłym, gdy Go się wciąż widzi przed oczami, jak idzie ulicą
Selkirk w Winnipegu i macha przyjaźnie ręką do spotykanych ludzi.
|
ROMAN WAWRZYNIEC
BARANOWSKI |
|
Urodził się
9 sierpnia 1926 w Polsce (w miejscowości Pelplin). Jego rodzicami byli
Wacław i Marta. Roman był w wieku szkolnym gdy rozpoczęła się Druga
Wojna Światowa. Został wywieziony na roboty do Niemiec. Stamtąd udaje mu
się uciec do Francji. Ukrywa się pod Paryżem u polskiej rodziny.
Kontaktuje się z Francuskim Ruchem Oporu i zostaje przerzucony do
Anglii. Tam wstępuje do Polish Free Forces (Polskich Ochotniczych Sił
Zbrojnych). Był szkolony w posługiwaniu się alfabetem Morse’a, a jako
osiemnastolatek został Tank Comander. Na Uniwersytecie w
Oxfordzie studiuje język angielski i zostaje tłumaczem dla Polskich Siół
Zbrojnych w Anglii.
W 1950 roku poślubia Edith Brenda Overfield. W 1951 roku urodziła się
ich pierwsza córka Krystyna. Roman pracował wtedy dla National Service
Hotels Corporation jako księgowy. Postanawia wyjechać do Kanady. Wraz z
rodziną opuszcza Southampton w Anglii i 11 kwietnia 1953 roku przypływa
do Halifax’u. W sierpniu 1953 roku z żona i córka Krystyną przybywają do
Winnipegu. W roku 1955 rodzi się syn Andrzej, a w 1965 roku syn Stefan
Marek.
W Winnipegu Roman pracuje w dwóch miejscach. Dla Safeway i Western
Overseas Travel Agency. Od spółki odkupuje wszystkie akcje i staje się
wyłącznym właścicielem tego biura podroży. W 1980 roku przenosi agencje
z Main Street do nowowybudowanego budynku na Selkirk Avenue.
W roku 1990 poślubia druga żonę Aleksandrę (z domu Michanek). Tworzyli
wspaniała rodzinę. Roman lubił dobre jedzenie, cenił dobre towarzystwo i
walce Johanna Strauss’a. Każdy kto miął szczęście poznać Romana i z Nim
przebywać zapamięta jego silny uścisk dłoni i serdeczny uśmiech. Był
podróżnikiem. Poznawał obce kraje. Potrafił posługiwać się wieloma
językami. To dało mu możliwość w zagłębienie się w historie i tradycje
kraju, w którym przebywał. Jego dowcip i urok osobisty pomagał mu w tym.
Roman Baranowski posiadał niesamowity talent językowy. Do końca
tłumaczył w 27-iu językach dokumenty dla rządu federalnego i
prowincjonalnego. W czasie Zimnej Wojny pracował jako konsultant
pomiędzy Rządem Kanadyjskim i Rządami Wschodniej Europy, ułatwiając
podróże zza Żelaznej Kurtyny na Zachód. Do końca swoich dni pracował
jako Notariusz Publiczny. Roman pomógł wielu rodzinom w emigracji do
Kanady. Był członkiem Polskiego Klubu Kombatantów Nr 13, i przez wiele
lat był w Zarządzie Holy Spirit Credit Union. Na początku Folkloramy był
burmistrzem w Polskim Pawilonie. Zorganizował wiele wycieczek z
Winnipegu do Polski. Pomógł w zorganizowaniu tournee Zespołu Pieśni i
Tańca “Sokół”. Był znany jako ”Polski Święty Mikołaj”. Organizował pomoc
dla rodzin w Polsce. Dostarczał wszystko od lekarstw po samochody. Jego
celem było niesienie pomocy ludziom.
Śpieszmy się
Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
zostaną po nich buty i telefon głuchy
tylko co nieważne jak krowa się wlecze
najważniejsze tak prędkie że nagle się staje
potem cisza normalna więc całkiem nieznośna
jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy
kiedy myślimy o kimś zostając bez niego
Nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna
zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście
przychodzi jednocześnie jak patos i humor
jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej
tak szybko stąd odchodzą jak drozd milkną w lipcu
jak dźwięk trochę niezgrabny lub jak suchy ukłon
żeby widzieć naprawdę zamykają oczy
chociaż większym ryzykiem rodzić się niż umrzeć
kochamy wciąż za mało i stale za późno
Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze
a będziesz tak jak delfin łagodny i mocny
Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą
i nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości
czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą
ks. Jan Twardowski
|
|
|
| |
POLPOLAK
NAGRODZONY PRZEZ KANADYJSKI CZERWONY KRZYŻAK NAGRODZONY |
|
Na stronie Kanadyjskiego Czerwonego Krzyża
http://www.redcross.ca/article.asp?id=28317&tid=085 możemy
przeczytać o Lucjanie Burakowskim , który jest pierwszym w Manitobie
Polakiem nagrodzonym Nominacją Kanadyjskiego Czerwonego Krzyża dla osób,
które wykazały się szczególnym bohaterstwem w ratowaniu ludzkiego życia.
Red Cross to present five Rescuer Awards
(Winnipeg - July 29, 2008) The Canadian
Red Cross – Manitoba Region – presented its Red Cross
Rescuer Awards to recognize the lifesaving efforts or
attempts made by five Manitobans. The Rescuer Awards are
presented to non-professional rescuers or off-duty first
responders who have: volunteered to save a life; prevented
further injury and/or provided comfort to the injured; or
are children who were not trained but provided help. Success
in the rescue is not mandatory.
In addition, the Red Cross will also take the opportunity
promote the importance of CPR and demonstrate the technique.
Rescuer Award nominees:
Lucjan Burakowski
Lucjan Burakowski’s summer holiday at
Big Whiteshell Lake was suddenly interrupted by a desperate plea to help
a man who had stopped breathing. The off-duty nurse’s aid was summoned
by another off-duty health care provider to administer CPR on a man
found unconscious at the Whiteshell campground in Manitoba in August
2007. Lucjan helped perform chest compressions on the man until
paramedics arrived. Unfortunately, despite their best effort, the man
who was unconscious did not survive. The Red Cross Rescuer Award is
presented to those who help or attempt to rescue others regardless of
the outcome.
|
|
|
| |
NIEZWYKŁA PREZENTACJA
TWÓRCZOŚCI EWY TARSI |
|
Niezwykła prezentacja twórczości Ewy
Tarsi, zamieszkałej na stale w Winnipegu, ma miejsce w North Dakota
Museum of Art, w Grand Forks, USA.
Uroczyste otwarcie, w obecności artystki, kustosza muzeum Pani Laurel
Reuter, oraz licznych gości ze Stanów Zjednoczonych i Kanady, odbyło się
23 sierpnia.
Expozycja pod tytułem "Absolute Dot” zawiera ponad 1200 prac z ostatnich
dwóch lat. Ilość, wielkość i różnorodność obrazów zapiera dech w
piersiach.
Wibracja kolorów, form, struktur, ciekawe kompozycje połączonych obrazów
w niekończące się cykle, daje złudzenie "nowel" które łączy jedna
przewodnia idea - jak sama autorka powiedziała - "...miłość do ludzi i
do otaczającego nas świata".
Świata, który zbudowany jest ....z KROPEK. To właśnie KROPKA, była jej
inspiracją.
Kropka, według artystki, jest sama w sobie genialną formą całości.
W swojej "myśli przewodniej", Ewa przekazuje nam, niezliczoną ilość
określeń tego drobnego elementu naszego środowiska.
A w obrazach, używa symbolu kropki do pokazania nam, zarówno pięknej
strony swojego świata wypełnionego radością, miłością i ciepłem, jak
również do zamanifestowania protestu, przeciwko niszczeniu środowiska
jak i agresji politycznej.
Jedna z największych swoich prac poświecona ginącym żołnierzom,
podarowała Muzeum do stałej kolekcji.
Wystawa trwa do 5 października.
Była to moja pierwsza wizyta w North Dakota Muzeum i z pewnością nie
ostatnia.
Niezwykła wystawa, niezwykłe miejsce, niezwykłe przeżycie.
Dziękuje Ewo
Wanda Slawik
Dalej...
|
|
|
| |
40 LAT ROYAL
CANADIAN LEGION
WINNIPEG POLISH CANADIAN BRANCH
246 |
|
Royal Canadian Legion Winnipeg Polish
Canadian Branch 246 to organizacja, która 13 września obchodziła 40 lat
swego istnienia. Na uroczystości były przemówienia, odznaczenia,
podziękowania, występy, kolacja, wspaniała zabawa taneczna i wiele
innych atrakcji.
History of Royal Canadian Legion
Branch 246
A small group of veterans decided to form this branch and having no
place of their own, held meetings at people’s homes then at St. John
Cantius basement and St. Mary’s Polish National Church Hall. Msgr. E.
Hubicz interested and sympathetic to their cause offered them
encouragement and friendly advice and became the first Chaplain of
Branch 246. Today our chaplains are Msgr. Wacław Cwieka from St. Mary’s
National Church and Rev. Zdzisław Chmiel from St. John Cantius Church.
The Charter for the branch was received on September 18, 1968 and in
June 1969 the building at the present location was purchased.
Renovations of the building were greatly required and the work and
financial aid was covered by the members voluntarily.
On Friday and Saturday nights there was dance band entertainment, and
the legion was always full. With the change of the times, we have
Karaoke on those nights as well as meat draws. At present the legion
hosts New Years Eve Dinner and Dance, Opłatek, Święcone and the
September Anniversary dinner and dance. We have pig roasts in the summer
months and garage sales in the fall.
We celebrated our 40th anniversary on September 13, 2008 with a
delicious dinner catered by Comrade Jan Leszczynski and music
accompaniment by Michelle Mielniczek. After supper Joy Smith (Member of
Parliament Conservative) expressed greetings from Prime Minister Stephen
Harper, Judy Wasylycia-Leis (Member of Parliament NDP)extended greetings
to the veterans of branch 246, although Gord Mackintosh could not be
present, he sent greetings which were read to everyone. The legion also
received greetings from Comrade Rick Bennett from Manitoba Northwestern
Ontario Command, President of the Canadian Polish Congress Lech
Galezowski, Comrade Stefan Olbrecht, representing RCL Andrew Mynarski
V.C. Branch #34 and Polish Combatants Association, President of St. John
Cantius Fraternal Aid Society Zofia de Witt, President of Polish
Gymnastic Association Sokół Winnipeg, Marian Jaworski, President Polish
Gymnastic Association St. Boniface Roman Serek. President Comrade Witold
Wolejszo and Comrade Rick Bennett Presented the 40 year pins and
Certificates to the Legion members and ladies Auxiliary, we had eighteen
in total, but due to health issues we presented only to 10 members that
could be present. We were entertained by the Sokół Polish Folk Ensemble
dancers, and then by dance music provided by Mariusz Kowalewski.
Prowadząca uroczystość Jadwiga Haskiewicz
Certyfikatami nagrodzeni zostali zasłużeni
członkowie RCL 246
Więcej
zdjęć w galerii
|
|
|
| |
HISTORIA POLSKI
17 WRZEŚNIA 1939 ROKU
AGRESJA ZSRR NA POLSKĘ |
|
" Tych dni historia nie
zapomni ,
Gdy stary lad w zadumie zastygl .
I swiecic beda nam potomni
Po pierwszym wrzesnia , siedemnasty."
Fragment "Ballady wrzesniowej " J.Kaczmarskiego
17 września 1939 roku to bodaj
najtragiczniejsza data w ostatnim stuleciu dziejów Polski - i data
niezwykle symboliczna. Historia nadal jeszcze szuka odpowiedzi na
pytania o 17 września 1939 roku. To dzień, o którym nie mówiło się
pełnym głosem przez ponad 40 lat. Sowiecka agresja na Polskę samotnie
zmagającą się z niemieckim najazdem nie tylko przypieczętowała los
Drugiej Rzeczypospolitej. 17 września dla tysięcy Polaków zamieszkałych
na wschodnich ziemiach państwa polskiego oznaczał wyrok śmierci bądź
wywózki. Sowieckie władze wywiozły i zamordowały 21 857 Polaków -
żołnierzy, policjantów, nauczycieli... Z rękami związanymi drutem,
zabici strzałem w tył głowy, spoczywają w zbiorowych mogiłach w Katyniu,
Miednoje, Ostaszkowie, Twerze..
Wojska Radzieckie na terytorium Polski, 17 września 1939 r.
Oficjalny pretekst agresji był zawarty w przekazanej o godzinie 3.00 w
nocy 17 września przez zastępcę Ludowego Komisarza (ministra) Spraw
Zagranicznych Potiomkina ambasadorowi Grzybowskiemu nocie
dyplomatycznej: zamieszczono tam niezgodne z prawdą oświadczenie o
rozpadzie państwa polskiego, ucieczce rządu polskiego, konieczności
ochrony mienia i życia zamieszkujących wschodnie tereny polskie
Ukraińców i Białorusinów oraz uwalnianiu ludu polskiego od wojny. W
konsekwencji ZSRR uznał wszystkie układy zawarte uprzednio z Polską (w
tym traktat ryski z 1921 r. i układ o nieagresji z 1932 r.) za
nieobowiązujące – zawarte z nieistniejącym państwem. Dlatego też
odmawiano np. wziętym do niewoli polskim żołnierzom statusu jeńców
wojennych.
Polscy żołnierze w niewoli radzieckiej, 1939
r.
W październiku 1939 roku Adolf Hitler stwierdził: "Polska Traktatu
Wersalskiego nigdy się nie odrodzi, co gwarantują dwa najpotężniejsze
państwa na ziemi". Dwadzieścia lat niepodległej Polski w zamyśle dwóch
dyktatorów miało być tylko historycznym epizodem.
To było 69 lat temu. Nie zważając na cztery pozostające w mocy
porozumienia międzynarodowe, traktat ryski o granicy polsko-radzieckiej
z 1921 roku, protokół Litwinowa o wyrzeczeniu się wojny jako środka
rozwiązywania sporów z 1929 roku, pakt o nieagresji zawarty z Polską w
1932 roku i konwencję londyńską o definicji agresora z 1933 roku, wojska
sowieckie 17 września 1939 roku wkroczyły na terytorium
Rzeczypospolitej. Agresja ZSRR nie była sprowokowana przez Polskę.
Jeszcze 14 września 1939 roku minister spraw zagranicznych Józef Beck
wysłał do Stalina misję handlową, która miała zakupić materiały wojenne
dla walczących armii polskich. Działania Sowietów nie były jednak
przypadkowe. Stanowiły realizację paktu Ribbentrop-Mołotow, zawartego 23
sierpnia 1939 roku.
Siły sowieckie liczyły ponad 450 tysięcy żołnierzy. Liczba ta z każdym
dniem wzrastała, dochodząc pod koniec września do około półtora miliona.
W szeregach Wojska Polskiego znajdowało się jeszcze około 600 tys.
żołnierzy, z czego związanych walką z Niemcami było około 250 tys. Na
wschodnich obszarach Polski w różnego rodzaju jednostkach było ponad 200
tys. żołnierzy. Granica wschodnia dozorowana była przez niespełna 20
tys. żołnierzy Korpusu Ochrony Pogranicza.
Wojsko Polskie nie było w stanie skutecznie przeciwstawić się nowemu
agresorowi, zwłaszcza, że ataku z tej strony nie przewidywano. Jednakże
pomimo całkowitego zaskoczenia i przewagi wschodniego agresora wiele
jednostek KOP-u stawiło opór. Długo utrzymywały swoje pozycje pułki
KOP-u „Wilejka”, „Podole” i „Sarny”. Granicy Broniły bataliony: „Ludwikowo”,
„Sienkiewicze”, „Dawidgródek”. Do historii przeszły obrona Wilna oraz
walki polskiej kawalerii pod Skidlem i Kodziowcami. Bohaterski opór
stawiła grupa KOP-u gen. Wilhelma Orlik-Rückemana, która pod Szackiem i
Wytycznem zadała najeźdźcy ciężkie straty. Szczególnie zacięty charakter
miała dwudniowa obrona Grodna. W oporze stawianym do końca września
Armii Czerwonej uczestniczyło w zwartych jednostkach co najmniej
kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy polskich. Największą zwartą jednostką
była Samodzielna Grupa Operacyjna „Polesie”, licząca ponad 20 tys.
żołnierzy broniła się najpierw przed Armią Czerwoną, a następnie
walczyła z Niemcami. Atak na Polskę od wschodu poważnie osłabił jej
możliwości obronne i skrócił w konsekwencji opór.
W dniu 28 września Niemcy i Sowieci podpisali układ „O granicach i
przyjaźni” modyfikujący pakt Ribbentrop-Mołotow. Zgodnie z nowymi
postanowieniami, granica niemiecko-sowiecka przebiegała na linii Narwi,
Bugu i Sanu. Pod okupacją sowiecką znalazło się ok. 201 tys. km2, w tym
co najmniej 5 mln Polaków. Jeden z dodatkowych tajnych protokołów
przewidywał współpracę obu państw w zwalczaniu polskich dążeń
niepodległościowych
Pamiętajmy, że 17 września był datą tragiczną nie tylko dla państwa i
narodu polskiego. Realizacja niemiecko-radzieckiego porozumienia o
podziale wpływów w Europie oznaczała kres niepodległości Litwy, Łotwy i
Estonii. Chociaż wkroczenie Armii Czerwonej na wschodnie ziemie
Rzeczypospolitej Polskiej miało - jak głosiła sowiecka propaganda -
przynieść wyzwolenie Białorusinom i Ukraińców, w praktyce oznaczało
również i dla tych narodów krwawe represje. O tym, co wydarzyło się 69
lat temu, winni pamiętać nie tylko Polacy.
|
|
|
| |
KANADA, ZIEMIA CIĄGLE OBIECANA |
|
Jesteśmy dumni z wielu kultur istniejących w naszym kraju. Imigracja to
kanadyjskie DNA - mówi Diane Finley, minister ds. imigracji Kanady
Jacek Pawlicki: W zeszłym roku Kanada przyjęła aż 429 tys. 649
imigrantów, bijąc tym samym poprzedni rekord sprzed stu lat! Dlaczego
przyjmujecie tak wielu nowych przybyszów?
Gospodarka rozwija się bardzo dobrze i potrzebujemy rąk do pracy: od
kucharzy, poprzez hydraulików i stolarzy, po przedstawicieli zawodów
medycznych, weterynarzy i inżynierów. Nasze społeczeństwo nie odnawia
się wystarczająco. Według szacunków do 2012 r. imigracja musi pokryć
cały wzrost zapotrzebowania na nowych pracowników. Próbujemy ściągać do
Kanady najlepszych z całego świata.
Zachodnia Europa ma ten sam problem ze starzeniem się społeczeństw,
ale nie decyduje się przyznawać obywatelstwa setkom tysięcy ludzi
rocznie.
- Oprócz rdzennej ludności (Indianie i Inuici) każdy Kanadyjczyk jest
potomkiem imigrantów z tego lub innego kraju. Dotyczy to też mnie - z
jednej strony mojej rodziny dziadek był imigrantem, druga strona mojej
rodziny to potomkowie przybyszów sprzed co najmniej siedmiu pokoleń.
Imigracja jest częścią kanadyjskiego DNA.
W 1971 r. jako pierwszy kraj na świecie wprowadziliście politykę
wielokulturowości. Czy kiedy dziś ten model wali się w Holandii, w
Kanadzie wszystko gra?
- Dla nas wielokulturowość to rzecz normalna. Częścią kanadyjskiej
natury jest duma z wielu kultur istniejących w naszym kraju. W Dzień
Kanady, 1 lipca, w portugalskiej restauracji siedzą ludzie sączący
meksykańskie drinki, śpiewają polską piosenkę. A w tle jest muzyka
reggae z nutami szkockiej kobzy. To może zdarzyć się tylko w Kanadzie!
Nie ma ludzi nawołujących, by Kanada była miejscem tylko dla
prawdziwych Kanadyjczyków? W Europie to standard.
- Każdy rząd ma opozycję. Ale jeśli chodzi o politykę wielokulturowości,
społeczeństwo ją popiera, podobnie jak reformy, które wprowadzamy, by po
swojemu kontrolować imigrację. Mimo lamentu opozycji mamy poparcie 80
proc. Kanadyjczyków.
Na czym polegają te reformy?
- Odziedziczony przez nas system stworzono w czasach, kiedy ludzi
chętnych do przyjazdu było za dużo, a pracy za mało. Dziś jest inaczej -
pracy jest dużo, a odpowiednich ludzi - zbyt mało. Zgodnie ze starym
systemem każdy wniosek o pobyt w Kanadzie musiał być - i był -
rozpatrywany w kolejności zgłoszenia. Ale ponieważ Kanada jest pożądanym
miejscem imigracji, zgłoszeń było znacznie więcej, niż byliśmy w stanie
rozpatrzyć pozytywnie...
Teraz też na rozpatrzenie czeka ponad 920 tys. wniosków...
- I zgodnie z prawem musimy je wszystkie rozpatrzyć. Pierwsze, co
musieliśmy zrobić, to zatrzymać wzrost tej kolejki. Czekanie sześć lat
na rozpatrzenie wniosku skutecznie odstrasza pożądanych ludzi. Nowe
prawo pozwala minister imigracji - oczywiście po konsultacji z
prowincjami i innymi władzami, które wskażą swoje priorytety - na
wyznaczenie grup zawodowych, których wnioski będą rozpatrywane jako
pierwsze. Jeśli zabraknie np. lekarzy, umieścimy ich na listach
priorytetowych.
W Australii, która też walczy o wykwalifikowanych imigrantów, różnice
w płacy nowych przybyszów i zasiedziałych Australijczyków zacierają się
szybko, w ciągu kilkunastu miesięcy. W Kanadzie trwa to znacznie dłużej,
nawet 30 lat.
- Pracujemy nad tym, by nowi przybysze szybko odnieśli sukces, stali się
częścią kanadyjskiego społeczeństwa. Przeznaczyliśmy 1,3 mld dolarów na
specjalny fundusz dla imigrantów. Te pieniądze pójdą na kursy języka, na
pomoc w znalezieniu pracy, na zaadaptowanie się w miejscu pracy i
nauczanie się życia w kanadyjskim społeczeństwie. Chcemy, by imigranci
przestrzegali naszych zasad, norm kulturowych i prawa. Inwestujemy w
nich, by stali się dobrymi Kanadyjczykami. Aż 85 proc. przybyszów do
Kanady staje się jej obywatelami!
Inny problem to uznawanie kwalifikacji zdobytych przez imigrantów w
swych rodzinnych krajach. Chcemy zachęcić do stworzenia ogólnonarodowych
standardów i stworzenia szybkiej ścieżki uznawania wykształcenia
obcokrajowców.
Która z kanadyjskich prowincji jest najlepsza do osiedlenia się? Czy
tak jak wynika z napisów na tablicach rejestracyjnych aut - „Kolumbia
Brytyjska - Najlepsze miejsce na ziemi”?
- Najwięcej przybyszów osiedla się w trzech wielkich miastach - Toronto,
Montrealu i Vancouver. Niektórzy radzą sobie w mniejszych, takich jak
moje Simcoe, w prowincji Ontario. Ale mamy tu wszystko - prerie, góry,
dwa oceany, jeziora. Każdy znajdzie coś dla siebie.
Rozmawiał Jacek Pawlicki
|
|
|
| |
|
S P O N S O
R |
|
NOWY
KONSUL GENERALNY RP W TORONTO
POŻEGNANIE I POWITANIE |
|
Nowy Konsul Generalny RP w Toronto
Nowy Konsul Generalny RP w Toronto Marek Ciesielczuk i jego żona Beata
W piątek 29 sierpnia w Konsulacie Generalnym
RP w Toronto odbyła się uroczystość pożegnania obecnego Konsula
Generalnego dr. Piotra Konowrockiego i jego małżonki Julii, która
prowadziła szkołę polską przy Konsulacie i zajmowała się kontaktami z
mediami. Po czteroletniej misji pp. Konowroccy wracają do Polski, wraz z
córką i synem.
Konsul Generalny RP w Toronto dr Piotr Konowrocki i jego żona
Julia Konowrocka
Jak dużą sympatią i uznaniem cieszyli się
przez te lata widać było po tłumie przybyłych gości, przemówieniach i
podziękowaniach, odznaczeniach i dyplomach, jakimi zostali nagrodzeni i
prezentach, jakimi zostali obsypani. Na pożegnaniu w Konsulacie pojawili
się przedstawiciele organizacji, środowisk kultury i biznesu, a także
politycy i liczni goście kanadyjscy, którzy z dużym uznaniem wyrażali
się o pracy konsula Konowrockiego. Podkreślano udaną walkę o zniesienie
wiz do Kanady, podpisanie programu Youth Mobility, wzmocnienie pozycji
Polski i Polonii w Kanadzie, niezwykłą aktywność konsula oraz pomoc we
wszelkich wartościowych inicjatywach polonijnych i obronę dobrego
wizerunku Polski.
Zebrani mieli także okazję poznać następcę konsula Konowrockiego - pana
Marka Ciesielczuka i jego żonę Beatę. Nowy konsul ma za sobą trzy
placówki zagraniczne, w tym w USA. W krótkim przemówieniu wyraził
nadzieję, że uda mu się kontynuować osiągnięcia swego poprzednika we
wzmacnianiu relacji polsko-kanadyjskich i dalej służyć efektywnie
Polonii. Więcej o nowym Konsulu Generalnym wkrótce.
Małgorzata P. Bonikowska Gazeta Dziennik Polonii w Kanadzie
Fot. Witold Liliental |
|
|
| |
WIADOMOŚCI PROSTO Z POLSKI |
|
Środa, 2008-09-17
PREMIER
CHCE ZAOSTRZENIA KODEKSU KARNEGO
"Pedofilów będziemy karać najsurowiej w Europie"
Od tematu kastracji pedofilów premier nie uciekł nawet w Szwecji. -
Przygotowujemy przepisy, które uczynią nasz kodeks karny bardzo surowym
wobec zbrodni pedofilskich. Być może będzie on najsurowszy w Europie -
zapowiedział.
Ma być surowo, ale zgodnie z normami prawnymi UE. - Dlatego proszę być
spokojnym. Pracujemy nad systemem, który powinien coraz skuteczniej
sprzyjać eliminacji tego ponurego zjawiska, w Polsce nie groźniejszego
niż w innych krajach UE - uspokajał premier.
Tusk zapewnił też, że rozwiązanie promowane od kilku dni w Polsce -
przymusowa chemiczna kastracja pedofilów - wbrew pozorom nie jest w
Europie pionierskie ani wyjątkowe. - Mamy sygnały potwierdzające
trafność naszej intuicji, sygnały mówiące, że również w innych krajach
UE podejmuje się w tej chwili prace także w kierunku przymusowego
leczenia zbrodniarzy seksualnych - podkreślił premier.
Zapowiedział też, że z projektu się nie wycofa. - Ja na pewno opinii nie
zmienię. W ciągu najbliższych kilku dni prace, które zapowiedziałem,
zakończą się i przedstawimy parlamentowi propozycję stosownych zmian -
zapowiedział premier.
TVN24
IPN:
APROBATA DZIWISZA I RODZINY GENERAŁA
Jest zgoda na ekshumację generała Sikorskiego
Metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz "odniósł się z aprobatą"
do prośby o wyrażenie zgody na ekshumację szczątków gen. Władysława
Sikorskiego, spoczywających w Katedrze Wawelskiej - poinformował w środę
IPN.
- Działania Instytutu Pamięci Narodowej są znane najbliższej rodzinie
generała i spotkały się z akceptacją - podał w komunikacie Mateusz
Szpytma, wiceszef sekretariatu prezesa Instytutu po spotkaniu kard.
Dziwisza z prezesem IPN Januszem Kurtyką.
Śledztwo w sprawie śmierci gen. Sikorskiego katowicki IPN wszczął na
początku września. Instytut uznał, że są przesłanki do postawienia
hipotezy, że Sikorski zginął w wyniku spisku. Wcześniej szczeciński
oddział IPN odmawiał rozpoczęcia śledztwa uznając, że generał zginął w
katastrofie, a nie w zamachu
Prezydent Lech Kaczyński i premier Donald Tusk już poparli postulat
ekshumacji zwłok generała
Gen. Sikorski zginął w katastrofie lotniczej 4 lipca 1943 r. w
Gibraltarze, powracając z inspekcji wojsk na Środkowym Wschodzie.
Przyczyn katastrofy samolotu Liberator, należącego do brytyjskich
Królewskich Sił Powietrznych, nie wyjaśniono do dziś. Niektórzy badacze
uważają, że Sikorski zginął w wyniku spisku. Przeciwny jest temu m.in.
brytyjski historyk Norman Davies.
Sikorski został pochowany na cmentarzu polskich lotników w Newark w
Wielkiej Brytanii. 17 września 1993 r. jego szczątki przewieziono na
Wawel.
PAP
WIG
SPADŁ O 0,35 PROC, WIG 20 O 0,03 PROC.
Fatalna końcówka na warszawskiej giełdzie
Zaczęło się dobrze, skończyło - na minusie. Wskaźnik WIG 20 zamknął
sesję z wynikiem 2 278.45 pkt., co oznacza spadek o 0,03 proc. WIG spadł
jeszcze bardziej o 0,35 proc. Prawdziwy kryzys odnotowała za to giełda
moskiewska.
Po czarnych nastrojach dwóch ostatnich dni środa rozpoczęła się
optymistycznie: wskaźnik WIG 20 na otwarciu sesji wzrósł o 2,14 procent.
Przez kilkanaście minut wspinał się do góry, osiągając 2336,7 pkt. Wtedy
zapał inwestorów osłabł i rozpoczął się dość ostry spadek. Zatrzymał się
on dopiero przed godziną 10 i zachowywał się bez większych ekscesów do
południa.
Po godzinie dwunastej WIG20 zaczął znów nieprzyjemnie zniżkować, ale
wciąż nie przekroczył granicy wtorkowego zamknięcia. Wskaźnik kluczył
przez kilkadziesiąt minut, by po 14 ostro zapikować, i tym po kilkunastu
minutach spaść poniżej wtorkowego poziomu zamknięcia. Indeksy lekko
odrobiły stratę dopiero przed zamknięciem sesji, ale i tak zakończył
dzień na minusie (2 278,45 pkt.). Spadł także WIG o 0,35 proc.
Polskie banki mniej atrakcyjne
Na światowych parkietach największe obawy budzą kursy banków. Choć
ekonomiści wciąż zapewniają, że polskie banki mają stabilne podstawy
funkcjonowania i podobny do amerykańskiego kryzys im nie grozi, to
jednak analityce JP Morgan obniżyli właśnie wyceny ich papierów.
Wycena akcji Banku Handlowego spadła o 22 proc. - do 70 zł. Cena
docelowa dla Banku Millennium została obniżona o 12 proc. do 7 zł, a BRE
Banku o 11 proc. do 375 zł. Wycena Getinu została obniżona o 12 proc. do
11,5 zł, a Pekao o 8 proc. do 170 zł.
W środę po zamknięciu sesji kurs Millennium wynosił 6,1 zł, a BRE Banku
302 zł. Za akcje Getinu płacono 8,7 zł, a za papiery Pekao 155 zł. Kurs
Handlowego wynosił 62,5 zł.
Czerwona Europa
Nie jest dobrze w na innych rynkach. Budapeszt i Turcja były na dużym
minusie. Węgierski Bux osiągnął 18070,74 przy spadku 2,86 proc., a
turecki ISE 100 32727.57 poszybował w dół o 2.22 proc.
Brytyjski indeks FTSE 100 zanotował ponad dwu procentowy spadek i
wyniósł 4,925.50. Indeks niemieckiej giełdy we Frankfurcie DAX również
był na prawie 2 procentowym minusie. W Paryżu CAC 40, który na otwarciu
podskoczył aż o 1,34 proc. do 4.140,60 pkt. zamknął się dwoma procentami
strat na poziomie 4,032.
Wyjątkiem okazała się Praga i Genewa. Pierwsza notowała wzrost na
poziomie 1,7 osiągając 1187,60 pkt. Dobre notowania na tym rynku to
prawdopodobnie efekt mocnej przeceny ostatnich dni. Natomiast w
Szwajcarii wzrosły notowania gigantów farmaceutycznych – Roche i
Novartis.
Zawieszone notowania w Moskwie
Nerwowo było na moskiewskim parkiecie. Był to już drugi dzień
zawieszanych notowań na rosyjskiej giełdzie -Najpierw rano, kiedy jej
główny wskaźnik spadł o ponad 5 procent, notowania zostały zawieszone do
godziny 11.10. Potem Federalna Służba ds. Rynków Finansowych zdecydowała
o zawieszeniu notowań do odwołania.
Igor Prohajew, wiceprezes Equity Sales, mimo wszystko jest dobrej myśli
Do chwili zawieszenia notowań indeks RTS (Rosyjskiego Systemu
Handlowego) stracił 6,3 proc., a indeks MICEX (Moskiewskiej
Międzybankowej Giełdy Walutowej) - 3 proc.
Banki straciły najwięcej
Najbardziej potaniały papiery banków. Ceny walorów Vneshtorgbanku (VTB)
spadły o 22,5 proc., a Sbierbanku - o 19,4 proc. VTB i Sbierbank to
największe banki w Rosji.
Według rosyjskich analityków mimo poprawy warunków zewnętrznych, na
wewnętrznym rynku międzybankowym wciąż występują problemy z płynnością.
W środę resort finansów przekazał trzem największym rosyjskim bankom -
Sbierbankowi, VTB i Gazprombankowi - łącznie 1 bln 126,6 mld rubli (44,2
mld USD). Kroki te mają poprawić płynność w rosyjskim sektorze bankowym.
- Na rynku można zaobserwować oznaki kryzysu. Mają one charakter raczej
emocjonalny. Systemowi bankowemu na razie nic nie zagraża - oświadczył w
środę wicepremier i minister finansów Aleksiej Kudrin.
TVNCNBC Biznes/ PAP
Dalej... |
|
|
| |
FAKTY ZE ŚWIATA |
|
Środa, 2008-09-17
GŁÓWNE INDEKSY STRACIŁY PONAD 4 PROC.
Coraz większe spadki na Wall Street
Giełda w Stanach Zjednoczonych zaczęła od głębokich spadków. Ale w
ostatniej godzinie sesji było jeszcze gorzej i główne indeksy zakończyły
notowania stratami grubo ponad 4 proc., gdyż inwestorzy sądzą, że
największy ubezpieczyciel amerykański AIG - mimo pomocy rządu - nie
uniknie upadłości.
Na zamknięciu rynku w USA Dow Jones stracił 4,06 proc. dochodząc do
poziomu 10.609,66 pkt., najniższego od listopada 2005 roku. Nasdaq
zniżkował aż o 4,94 proc. i zatrzymał się na poziomie 2.098,85 pkt. To
najniższa wartość indeksu od sierpnia 2006. S&P 500 stracił 4,71 proc. i
zatrzymał się na poziomie 1.156,39 pkt, osiągając tym samym najniższą
wartość od kwietnia 2005. Dlaczego?
Prawdopodobny powód pesymizmu, który ogarnął inwestorów, to poza złymi
doniesieniami z sektora bankowo-ubezpieczeniowego, to fatalne dane z
rynku nieruchomości. Nerwową atmosferę podgrzał dodatkowo atak na
ambasadę USA w Sanie. W końcu, pomimo ratunkowej pożyczki federalnej 85
miliardów dla Amercian International Group, inwestorzy w ostatniej
godzinie notowań przestali wierzyć, że firma ta uniknie bankructwa.
W USA nie budują
Fatalne dane z rynku nieruchomości podał właśnie w środę Departament
Handlu USA. Okazało się, że liczba rozpoczętych inwestycji w zakresie
budowy domów mieszkalnych w USA spadła w sierpniu o 6,2 proc. do 0,895
mln w ujęciu rocznym. To najniższy poziom od stycznia 1991 r. Analitycy
spodziewali się, że liczba rozpoczętych, nowych inwestycji wyniesie
0,950 mln.
Liczba wydanych nowych pozwoleń na budowę, wskaźnik aktywności w
przyszłości w tym sektorze, spadła zaś w sierpniu o 8,9 proc. do 0,854
mln - podał Departament Handlu.
AIG nadal słaby
Amerykański rząd nie może na razie zrobić wiele, by zatrzymać przecenę
spółek finansowych. Chociaż we wtorek wieczorem doszło do nacjonalizacji
AIG. Tak szybka reakcja amerykańskiego rządu i władz monetarnych
wskazuje na naprawdę kryzysową sytuację.
TVN24
NIECODZIENNE ZNALEZISKO
Torpeda wypłynęła na plażę
Stare torpedy nie są mile
widzianymi goścmi na żadnej plaży
Archiwum TVNNiemiecka ekipa sprzątająca plażę w miejscowości Timmendorf
znalazła rano nie lada problem do sprzątnięcia. Torpedę.
I to nie byle jaką, bo czterometrową z czasów II wojny światowej.
Szczotki i zmiotki okazały się niewystarczającymi narzędziami do
uprzątnięca niewybuchu, więc sprzątacze wezwali policję, która
zabezpieczyła pocisk. Następnie zajęli się nim saperzy. Okazało się, że
torpeda nie była uzbrojona.
W Niemczech dość często znajduje się niewybuchy z tego okresu na polach
i podczas prac budowlanych. Wiele ton amunicji zostało też zatopionych
po wojnie w Bałtyku.
TVN24
KTO POŁOŻY
RĘKĘ NA NOWYCH ZŁOŻACH SUROWCÓW?
Rosja spieszy się na Arktykę
Głeboko pod lodem kryją się cenne
surowce
Archiwum TVNRosja wytyczy "zewnętrzną granicę" swego szelfu
kontynentalnego w Arktyce - zapowiedział prezydent Rosji Dmitrij
Miedwiediew, potwierdzając rosyjskie pretensje do powiększenia swoich
wód morskich w Arktyce.
- Musimy spełnić wszystkie formalności, by wytyczyć zewnętrzną granicę
szelfu kontynentalnego. To nasze bezpośrednie zadanie - powiedział
Miedwiediew na posiedzeniu rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa.
Moskwa utrzymuje, że tzw. Grzbiet Łomonosowa (biegnąca południkowo przez
biegun północny wypukłość dna Oceanu Arktycznego, łącząca Grenlandię z
wybrzeżem wschodniej Syberii) to przedłużenie jej kontynentalnego
terytorium, w związku z czym powinna ona sprawować nad nim kontrolę.
Jest jeszcze jeden powód rosyjskiego apetytu. - Według ekspertów szelf
kontynentalny Arktyki może zawierać około jednej czwartej wszystkich
szelfowych złóż surowców energetycznych świata,
Do wyścigu o Arktykę stanęło kilka państwa ich wykorzystanie jest
warunkiem bezpieczeństwa energetycznego Rosji - oświadczył Miedwiediew.
Walka o biegun północny
O kontrolę nad wodami Arktyki walczy nie tylko Rosja. W wyścigu do
zasobów naturalnych tego rejonu globu uczestniczą jeszcze Kanada, USA,
należąca do Danii Grenlandia i Norwegia.
Ale to Rosja dzierży, przynajmniej według jej propagandy, palmę
pierwszeństwa w wyścigu. Latem 2007 roku Rosjanie przeprowadzili
spektakularną akcję umieszczenia swej flagi na głębokości 4000 m pod
Biegunem Północnym. Większego praktycznego skutku te pociągnięcie jednak
nie miało.
PAP
TYM RAZEM
AKCJA BYŁA SKOORDYNOWANA Z ISLAMABADEM
Amerykanie znów zbombardowali Pakistan
Rakiety mógł odpalić bezzałogowy
Predator
Archiwum TVNAmerykańskie rakiety odpalone z samolotu bezzałogowego
spadły na wieś w Południowym Waziristanie na wschodzie Pakistanu -
poinformowały władze w Islamabadzie. Pięć osób zginęło.
Rakiety, według oficerów pakistańskiego wywiadu, spadły na wieś Baghar
leżącą 55 km na zachód od Wany, stolicy regionu.
Bagahr jest położona blisko wsi Angor Adda, która była miejscem rajdu
amerykańskich komandosów na początku września. Wtedy akcja Amerykanów
rozwścieczyła Pakistańczyków.
Islamabad oburzony
Władze regionalne nazwały nawet akcję USA "agresją wymierzoną
Pakistańska ulica nie kryje oburzenia rajdami Amerykanów (EPA)w
suwerenność Pakistanu", a sztab generalny ostrzegł, że będzie strzelał
do Amerykanów przebywających nielegalnie na terenie Pakistanu.
- Gdy będzie jasne, że obce wojska znajdują się na terytorium lub w
przestrzeni powietrznej Pakistanu, żołnierze powinni otworzyć ogień -
groził rzecznik armii gen. Athar Abbas.
Tym razem jednak atak amerykański był skoordynowany z Islamabadem,
poinformowali Pakistańczycy. - To pokazuje polepszającą się współpracę
wywiadowczą między nami - powiedział wysoki rangą oficer pakistańskiej
służby bezpieczeństwa.
Waszyngton nie ma innego wyjścia
Wcześniej USA motywowały swoje samotne rajdy na terenach pogranicznych
Pakistanu małym zaangażowaniem Islamabadu w walkę z afgańskimi talibami,
którzy bez przeszkód przekraczają niemal niestrzeżoną granicę z
Pakistanem.
Na razie Waszyngton nie potwierdził pakistańskich doniesień o najnowszym
bombardowaniu.
Dalej... |
|
|
| |
MIESIĄCE |
|
WRZESIEŃ
WRZESIEŃ- horoskop na każdy dzień
1 września
Są bardzo uzdolnieni. Często zauważają to, czego inni nie mogą dostrzec.
Potrafią też prognozować pewne procesy i kolejność zdarzeń. Na co dzień
są skromni i życzliwie nastawieni do otoczenia. Poddani dyscyplinie
wykonują swoje obowiązki bez zarzutu, natomiast sami nie potrafią
zmobilizować się do większej aktywności. Są bierni, a czasami nawet
leniwi. Przywiązują nadmierną wagę do własnej osoby. Cechuje ich łatwość
w wysławianiu się.
2 września
To osoby o umyśle refleksyjnym, mające duże zdolności dyplomatyczne. Z
natury są wrażliwi i delikatni. Brak im jest twardości życiowej. Dużo za
to mają w sobie szlachetności i życzliwości dla otoczenia. Potrafią
krytycznie oceniać nie tylko innych, ale i siebie. W swoich poglądach i
ocenach bywają szczerzy i obiektywni. Ich wadą jest zbytnia ufność,
granicząca nieraz z naiwnością. Trudno też jest im przeciwstawiać się
swoim namiętnościom.
3 września
Mają złożoną naturę. Z jednej strony odznaczają się bowiem wybitną
inteligencją i zdolnościami twórczymi, są wrażliwi i chętni do pomagania
innym. Z drugiej zaś strony cechuje ich przedsiębiorczość i nawet
przesadny praktycyzm. Są przy tym niezwykle odważni. Często zrażają do
siebie swoje otoczenie.
4 września
Odznaczają się bystrym i przenikliwym umysłem oraz znaczną intuicją.
Zalety te poparte są jeszcze dużą pracowitością. Do celu dążą wytrwale i
nie przebierają w środkach. W kontaktach międzyludzkich bywają na ogół
pogodni, weseli i potrafią doskonale bawić towarzystwo. Obraz ten
przyćmiewa ich snobizm i nieszczerość. Po bliższym poznaniu stają się z
tego powodu mało wiarygodni. Również skłonności do ryzyka czynią ich
mało odpowiedzialnymi.
5 września
Posiadają duże zdolności organizacyjne. Są doskonałymi mówcami.
Nierzadko ujawniają swoje talenty literackie, które przynoszą im uznanie
otoczenia. Natura ich jest na wskroś romantyczna. Żyją ideami i dla nich
gotowi są poświęcić wiele. Cechuje ich wewnętrzna harmonia i opanowanie.
Na drodze do intensywniejszego i efektywniejszego życia stoi ich
powolność, drobiazgowość i brak wiary we własne siły.
6 września
Nie można odmówić im pracowitości ani dobrych chęci. Są to osoby o
prawym charakterze, lojalni w stosunku do współpracowników, rodziny i
przyjaciół. W uczuciach są stali i bez względu na sytuację życiową
pozostają wierni swoim najbliższym. Na co dzień są skromni, łagodni,
uprzejmi i uczynni. Szkoda tylko, że bywają bierni życiowo, a ich
wrodzona skrytość utrudnia im przeanalizowanie wielu spraw z życzliwymi
osobami.
7 września
Mają przebogate życie duchowe oraz umysłowość analityczną. W dużym
stopniu kierują się w życiu swoją wyjątkową intuicją. Mają duże
zainteresowania artystyczne i to wszechstronne. Cechuje ich niezwykła
wprost wrażliwość, a mimo to są egoistami, czasem nawet despotami. Nie
obcy też im jest sceptycyzm oraz zjadliwość, szyderstwo i ironia.
8 września
Odznaczają się uniwersalnymi zainteresowaniami intelektualnymi.
Postępują według stałych zasad życiowych. Kto ich dłużej zna, może z
góry przewidzieć jak postąpią w konkretnej sytuacji. Mają też duży
instynkt społeczny. W uczuciach nie są wzniośli, ale za to wierni. Zbyt
łatwo w życiu idą na konformizm. Zbyt często ulegają pesymizmowi i
zwątpieniu. Również krytykanctwo, niejednokrotnie dość przesadzone, nie
przysparza im uznania ani sympatii.
9 września
To osoby o wielkiej umysłowości. Są twórczy i oryginalni. Swoim poziomem
intelektualnym na ogół przewyższają środowisko w którym przebywają.
Cechuje ich wielka mądrość życiowa, dociekliwość i dar obserwacji. Są
zdolni zauważyć to czego inni nie mogą dostrzec od dłuższego czasu. W
swojej działalności są przezorni i wytrwali, wiedzą czego chcą od życia.
Te wybitne osobowości nie potrafią znaleźć wspólnego języka z
otoczeniem. Są zbyt zamknięci w sobie, a wszelkie próby wyrwania ich z
tego kończą się drażliwością i kłótnią.
10 września
Obdarzeni są wybitnymi zdolnościami umysłowymi. Potrafią umiejętnie
wyciągać wnioski z tego co czynią lub z obserwacji życiowych sytuacji.
Bywają ambitni i marzy im się dokonanie wielkich rzeczy, na miarę ich
potencjalnych możliwości. Brak im jednak zdecydowania. Nie lubią
korzystać z rad innych. Czasem wybierają samotność, przynajmniej
wewnętrzne izolowanie się od ludzi. Często też nachodzą ich posępne,
destrukcyjne myśli. Na co dzień jednak bywają życzliwi i taktowni.
11 września
Są pewni siebie. To umysłowość twórcza, chcą i potrafią usprawniać wiele
mechanizmów działania. Bywają na ogół przedsiębiorczy i zapobiegliwi.
Nie działają pochopnie, lecz według przyjętych metod. Są w tym wytrwali
i potrafią osiągać znaczące sukcesy. Bardzo sobie cenią niezależność i
nieskrępowaną możliwość realizacji przedsięwzięć. W związku z tym,
występuje u nich niemal całkowity brak karności i podporządkowania się
dyscyplinie, np. wojskowej. W kontaktach międzyludzkich bywają szorstcy
i złośliwi.
12 września
Trudno jest oceniać ich jednoznacznie. Przejawiają wybitne zdolności
naukowe, szczególnie do nauk ścisłych. Do swoich obowiązków podchodzą
niezwykle poważnie. Mają silnie rozwinięte poczucie własnej wartości. Są
niezwykle odważni w działaniu, co być może wynika z przekonania, że to
co czynią jest słuszne i celowe. Z natury są wrażliwi, ale w
towarzystwie bywają gruboskórni, pyszni i zarozumiali. Lubią interesować
się czyimiś sprawami, a nawet intrygować.
13 września
Mogliby wiele w życiu osiągnąć. Mają bowiem wrodzoną umiejętność
praktycznego działania. Są niezwykle pomysłowi i potrafią przewidzieć
trafnie wiele spraw. pomaga im to zająć w odpowiednim czasie właściwe
stanowisko. Cechuje ich zrównoważenie i spokój wewnętrzny. Im najmniej
chyba grozi zawał serca, a nawet choroby układu nerwowego. Bardziej
sobie cenią wygodnictwo niż ambicje życiowe. Są też zbyt ulegli aby
twardo dążyć do realizacji celów.
14 września
To potencjalni uczeni. Mają bowiem wybitne zdolności naukowe, a także
umiejętności analizy i syntezy. Są opanowani i wewnętrznie niezwykle
spokojni. Nie brak im cierpliwości ani dociekliwości. W uczuciach są
czuli i troskliwi zarówno o współpracowników, rodzinę, jak i o obiekt
swych westchnień. Cieszą się dużym powodzeniem u płci odmiennej, a i
sami są wrażliwi na jej urok. Bywają zbyt łasi na pochlebstwa i
przejawiają nieraz skłonności do efekciarstwa.
15 września
Cechuje ich duży entuzjazm życiowy i wyobraźnia. Mają bardzo bogate
życie wewnętrzne. Są niezwykle obowiązkowi i odważni. Z natury bywają
dobrotliwi i chcieliby innym odpłacać samą tylko dobrocią. Są uczuciowi
i wrażliwi, często żyją marzeniem. No cóż, życie jest znacznie
brutalniejsze i nie można ulegać zbytnio złudzeniom.
|
|
|
| |
PODRÓŻ
DOOKOŁA POLSKI
- CIEKAWE MIEJSCA - BYDGOSZCZ |
|
Bydgoszcz miasto w
Polsce, położone nad rzeką Brdą jest jednym z największych miast w
Polsce (8. według liczby ludności, 361 222 mieszkańców; 10. według
powierzchni, 174,57 km˛)Bydgoszcz to stolica województwa
kujawsko-pomorskiego, położona na styku Wielkopolski, Kujaw i Pomorza.
Miasto leży w sąsiedztwie potężnych Borów Tucholskich od północy i
Puszczy Bydgoskiej od południa, w malowniczej dolinie Brdy i Wisły.
Lokacja miasta w pobliżu wodnego szlaku komunikacyjnego wpłynęła na
szybki rozwój handlu i rzemiosła.
Stary Rynek nocą
Prawa miejskie gród otrzymał w roku 1346 od
Kazimierza Wielkiego i szybko stał się ważnym ośrodkiem handlowym
regionu. Pozycja ta umocniła się po budowie Kanału Bydgoskiego,
łączącego Wisłę i Odrę.
Podczas II wojny światowej zabudowa miasta nie ucierpiała zbytnio, także
dzisiaj Bydgoszcz może poszczycić się pięknym, średniowiecznym centrum z
rynkami: Starym, Rybim, Zbożowym i Wełnianym. Ponadto Starówka bydgoska
kryje piękną zabudowę eklektyczną, szczególnie na ulicy Gdańskiej oraz
okazałe świątynie. Koniecznie trzeba też przejść Bulwarami nad Notecią,
aby zobaczyć malowniczą Bydgoską Wenecję oraz zajrzeć na urokliwą Wyspę
Młyńską.
Bulwary nad Brdą
Dalej...
|
|
|
| |
PRZEZ BOJE, PRZEZ ZNOJE, PRZEZ TRUD-KOMBATANCKIE
LOSY |
|
Dzisiaj publikujemy
trzydziesty drugi artykuł z serii wspomnień kombatanckich spisanych przez
Kazimierza
Patalasa w książce zatytułowanej
Przez boje,
przez znoje, przez trud-kombatanckie losy
|
Władysław Olejniczak
WSPOMNIENIA
Spisane
w październiku 1986 i maju 1989 roku |
|
Urodziłem się w 1917-tym roku w powiecie
kościańskim, w okolicach Czempina, w województwie poznańskim. Służbę
wojskową rozpocząłem wcześnie, bo mając 18 lat, zgłosiłem się jako
ochotnik do 68-go pułku piechoty, II-giego batalionu wyszkolenia Korpusu
Ochrony Pogranicza (KOP). Wysłano mnie na 5-
cio miesięczną szkołę podoficerską. Po skończeniu tej szkoły w stopniu
kaprala otrzymałem przydział do Jarocina do szkolenia rekrutów. Wkrótce
wysłano mnie do podoficerskiej szkoły zawodowej do Pleszewa, do 70-tego
pułku piechoty na 5-cio miesięczny kurs. Po jego skończeniu otrzymałem
awans na podoficera zawodowego, nadterminowego.
W 1938 -ym roku czuło się, że wojna wisi w powietrzu. Wiosną 1939-go
przydzielono mnie do specjalnego batalionu. Wysłano nas w Karpaty, do
Delatyna pow. Nadwórna. Dyscyplina została zaostrzona. Np.. nie wolno
było wychodzić pojedynczo do miasta. W maju odkomenderowano nas do
Nowego Miasta nad Wartą i na prawym brzegu rzeki budowaliśmy umocnienia
polowe. 1-go sierpnia wróciliśmy do garnizonu, do Jarocina. Dostałem
przydział do kompanii ciężkich karabinów maszynowych. 22-go sierpnia
dowódca garnizonu
zapowiedział tajną mobilizację. Przekazano nam specjalne książeczki
czynności z dokładnymi instrukcjami. Przydzielono mnie do taborów
składających się z 9-ciu wozów. Wieczorem kompania była skompletowana.
Wydano ostrą amunicję. Ruszyliśmy do Nowego Miasta, gdzie poprzednio
budowałem schrony. Rozpoczęła się wojna. Zaczęliśmy się wycofywać po
linii Pyzdry, Zagórów, Konin, Koło. To ostatnie było już zbombardowane w
pierwszych dniach wojny. Przeszliśmy jeszcze przez zbombardowany most w
kierunku Iłowa. Błyskawicznie atakujące niemieckie oddziały wyprzedziły
nas i
otoczyły. 17-go września otrzymałem pierwszy chrzest bojowy. Byliśmy pod
ogniem przez 5 godzin i straciliśmy 5 wozów taborowych. 18-go września w
nocy przeszliśmy brodem rzek“ Bzur“ w kierunku Puszczy Kampinoskiej. Aby
się tam dostać musieliśmy się przedrzeć przez linię niemiecką.
Okopaliśmy się na skraju Puszczy. Pobudowaliśmy schrony. Utrzymaliśmy
się na tej linii przez 1 dzień. Parlamentariusze niemieccy zażądali
naszego wycofania, jednak nasz
dowódca postanowił bronić linii. Przez 3 godziny artyleria niemiecka
ostrzeliwała nas systematycznie, ale byliśmy dobrze okopani i nie
ponieśliśmy wielkich strat. Po artyleryjskim przygotowaniu ruszyły
czołgi i piechota niemiecka. Bezpośrednim ogniem z działka ppanc.
zniszczyliśmy dwa czołgi niemieckie. W nocy przyszedł rozkaz wycofania,
a 23 września dostałem się do niewoli w grupie 18-tu żołnierzy.
Zarządzenie dowództwa polecało, aby iść do niewoli w
średniej wielkości grupach. Odebrali nam broń i odprowadzili na tyły.
Dali nam porcję ryżu. Traktowano nas zgodnie z konwencją. Zawieźli nas
do Sochaczewa, gdzie było większe zgrupowanie i dalej, na duży stadion
do Żyrardowa. Dostaliśmy po dwa bochenki chleba, załadowali do wagonów
towarowych i przez dwa dni wieźli do Ostrowa Wielkopolskiego. Tam
wysortowali ludzi z Pomorza i Śląska, resztę powieźli do Krotoszyna i
stamtąd już do Niemiec pod holenderska
granicę. Dostałem się do "Stalag"u 6C. Jedna kompania przypadała na 1
barak. Przeprowadzano dezynfekcję. Wyżywienie było raczej słabe.
Sporządzono ewidencje według zawodów i zależnie od tego wysyłano do
pracy. Zgłosiłem się do pracy do gospodarza. Przekazano mnie do tzw.. "Kommando",
na które składało się 60 jeńców. W niedzielę nakazali ćwiczenia, musztrę
i śpiew do marszu. Śpiewaliśmy oczywiście polskie piosenki wojskowe.
Codziennie rozprowadzali nas do poszczególnych gospodarstw, rozrzuconych
po 6 -ciu wioskach.
Warunki pracy na gospodarstwie były znośne i dobrze nas karmili. Miałem
wtedy 22 lata. Po zakończeniu kampanii francuskiej przysłano na nasze
miejsce jeńców francuskich, a nas przesunięto na inne gospodarstwa. Na
tym gospodarstwie poznałem młodą, 15-to letnią dziewczynę ze Śląska,
która później została moją żoną.
Dalej... |
|
|
| |
POZA GNIAZDEM. WIZERUNKI
EMIGRANTKI POLSKIEJ W KANADZIE W XX
WIEKU |
|
Dzisiaj rozpoczynamy
publikować książkę prof.
Marii Anny
Jarochowskiej. zatytułowaną "Poza gniazdem.
Wizerunki emigrantki polskiej w Kanadzie w XX wieku". Książkę można
nabyć w biurze "CZASU".
PRZEDMOWA
"Wizerunki..." są pisane z punktu widzenia imigrantki, dwukulturowej,
dobrze zasymilowanej, która uważa Kanadę za swój dom i kraj, ale nadal
pozostaje związana uczuciowo z Polską, jej historią i kulturą. Ma więc
dwie ojczyzny i podobnie jak ogromna większość innych emigrantów musiała
pogodzić ze sobą sprzeczności wynikające z tego faktu.
Opracowanie ma charakter szkicu, opartego na różnych
źródłach. Pierwszym z nich są wypowiedzi własne Polek i rzadziej
Polaków, którzy w różnych czasach przybywali do Kanady, aby tu stworzyć
sobie i rodzinie nowe życie. Siłą rzeczy wypowiedzi te - cytaty,
pochodzą z biografii, life-writings i dlatego są wyrwane ze swoich
kontekstów, stąd potrzeba im tła odpowiadającego najogólniejszym
warunkom czasu i miejsca dramatów rozgrywających się na naszych oczach.
Drugim źródłem są notatki i obserwacje zebrane przez autorkę podczas jej
pobytu w Kanadzie. Trzecim jest anonimowa mini-ankieta z lat 1998/99
oraz rozmaite publikacje polonijne powstałe z okazji rocznic i ich
obchodów oraz inne informatory o życiu poszczególnych grup związanych
organizacyjnie, a ostatnim publikacje omawiające politykę imigracyjną
oraz różne aspekty imigracji do Kanady.
W części pierwszej, w miarę rozwijania się narracji,
uwaga przesuwa się ze spraw dotyczących czysto fizycznego przeżycia w
Nowym Kraju, w którym dosłownie trzeba było wszystko zaczynać od zera,
ku sprawom związanym ze stanami uczuciowymi imigrantów próbujących
znaleźć w Kanadzie swoje miejsce do życia, a jednocześnie godzić ze sobą
dwie różne kultury. W części drugiej opracowania wśród detali życia
imigranckiego wypływają problemy związane z przewartościowywaniem
przywiezionych norm oraz uczucia i sposoby wypełniania obowiązków wobec
przynależności do dwu różnych kulturowo narodowości.
Przez tekst przesuwają się postacie Polek własnymi słowami
opowiadających o swoich problemach życia w Kanadzie. Najpierw były to
żony i córki pierwszych osadników w Preriach, albo służące na farmach
lub po miastach. Następnie żony generalicji i dyplomatów- uciekinierki z
czasów II wojny światowej. Po nich przybyły do Kanady żony i córki
zdemilitaryzowanych na Zachodzie żołnierzy, żołnierki i DiPiski często
samotne, które wybrały emigrację zamiast wrócić do Polski, później
dołączają emigrantki z Polski Ludowej, a wreszcie pod koniec stulecia, w
czasach rozpadania się komunizmu w Polsce oraz niepokojów związanych ze
zmianą ustroju i z powstaniem niepodległej III Rzeczpospolitej,
opowiadają o swojej emigracji młode kobiety, dla których życie w Polsce
straciło swój sens, albo, których emigracja miała charakter polityczny.
Asymilacja tych wszystkich kobiet do kultury kanadyjskiej za każdym
razem przebiegała inaczej, inne były ich priorytety i inne reakcje na
różnice pomiędzy kulturami polską i kanadyjską. W poszukiwaniu równowagi
pomiędzy obu kulturami pomocna stała się praca społeczna, z jednej
strony wspierająca rodaków na obczyźnie a z drugiej pamiętająca o
społeczeństwie w Starym Kraju.
Emocjonalne i podświadome przywiązanie do kultury
Starego Kraju działało często jako hamulec na drodze do przyswajania
sobie elementów nowej kultury, jednocześnie życie wymagało przyswojenia
sobie elementów właśnie tej nowej. W rezultacie powstawała swoista
mieszanka. Pod wpływem nacisków dnia codziennego, pracy zarobkowej,
kontaktów z sąsiadami, urzędami, własnymi dziećmi, które łatwiej
przyswajały sobie rzeczywistość Nowego Kraju, Polki automatycznie, a
czasami świadomie przystosowywały się do otaczającego je społeczeństwa.
Bywała to jednak asymilacja "nieciągła", pełna dziur, przez które
przeświecały fragmenty kultury dnia codziennego wyniesione z dzieciństwa
spędzonego w Starym Kraju. Skale wartości, normy społeczne, określające
stosunki wewnątrz rodziny, formy przyjaźni, stosunek do religii i do
hierarchii kościelnej, zasada kategoryczności w osądzaniu bliźnich,
pojęcia zasady przyzwoitości, szacunku dla prywatnej własności i tym
podobne pojęcia, nagle w otoczeniu nowej kultury nabierały innej barwy.
W nowym świetle jawiły się czasami staromodne, lecz trudne do odrzucenia
odruchy, święte zasady, albo twarde kategorie osądu, na którym budowany
był, a może jeszcze jest nowy prywatny świat imigrancki. Stąd częste
wśród imigrantów dylematy wewnętrzne, miotania się w nieprzystających do
siebie sieciach kulturowych, próby zrozumienia własnych spontanicznych
reakcji, zawsze wysiłek emocjonalny, którego nie znają ci, co żyją w
swojej kulturze od zawsze. A wszystko to najczęściej okraszone wiernym
towarzyszem emigracji: swoistą imigrancką samotnością
Te wewnętrzne burze, to jak określił Benedykt Heydenkorn, sam emigrant z
czasów wojny, jest to "uczenie się Kanady", uczenie, z którego większość
wyszła zwycięsko, ale niektórzy nie mogli się pozbierać. Stąd
subiektywność reakcji poszczególnych imigrantek na nowe otoczenie jest
zawsze bardzo różna. Ich skargi lub opinie czasami wydają się błahe, a
nawet śmieszne, kiedy indziej są przejmujące w swej bezsilności albo
choć rzadziej wręcz odrażające w swym egoiźmie. Bo wśród tej masy
kobiet, które wypełniały podania o przyjęcie do Kanady na stałe są żony
i matki, których celem życia jest dom i wychowanie dzieci, wielkie
patriotki i społecznice, są służące szukające w Kanadzie mężów, oddane
nauce profesorki szkolne i uniwersyteckie, kobiety kariery zawodowej,
ale są także kobiety niedbałe, wyrachowane i wykorzystujące swoich
najbliższych, lub zgoła wrogie swoim współrodakom i współrodaczkom, lub
nawet społeczeństwu kanadyjskiemu. Są kobiety szczęśliwe dobrze
układające sobie nowe życie i głęboko sfrustrowane, gorzkie, ponieważ
wyrwane z dawnego rodzinnego środowiska. Emigracja, jak probież, w
każdym oddzielnym wypadku zrzucała z nich ochrony konwenansów i
odsłaniała prawdziwego człowieka, który krył się pod nimi.
Dalej... |
|
|
| |
Kalendarz Wydarzeń
5 października 2008 r.
godz. 19:00
|
W niedziele
5. października Towarzystwo Muzyczne I. J.
Paderewskiego zaprasza o godzinie 19- tej na
koncert, którego wykonawcami będą:
Łucja
Herrmnann - mezzosopran
Tadeusz
Biernacki - fortepian
Ryszard
Tyborowski - gitara klasyczna
Koncert odbędzie się w Universiti of
Winnipeg
Eckhardt
Gramatte Hall, 515 Portage
Ave
Bilety już
do nabycia u członków Towarzystwa oraz w
sklepie Polsat Centrum. Szczegółowe
informacje : 338 - 9510
|
OGŁOSZENIA |
Zapisy do Szkoły Tanecznej SPK Iskry.
Szkoła Tańca S.P.K. Iskry zaprasza wszystkie dzieci w wieku od 6 do
16 lat zainteresowane polskim tańcem ludowym. Szkoła oferuje lekcje
tańca z wykwalifikowanymi instruktorki, miłą atmosferę, występy i
koncerty odbywające się w ciągu roku oraz zabawy i wycieczki
rekreacyjne!
Więcej informacji udziela Pani Bożena Langtry tel. 334 - 7943
Polska Szkoła Tańca "Sokół"
Polska Szkoła Tańca "Sokół" zaprasza
wszystkie zainteresowane dzieci, od 4 do 18 lat na lekcje polskich
tanów ludowych. Zapisy we wrześniu, w każdy poniedziałek od 18:00 w
PTG Sokół przy Manitoba Ave.
Więcej informacji pod nr telefonu 235-37-47-Marlena (angielski), lub
944-97-95- Jadzia (polski).
Sobotnia Szkoła Języka Polskiego im. Jana Pawła II
pod patronatem
Kongresu Polonii Kanadyjskiej w Winnipegu
zapisy
na nowy rok szkolny 2008/2009
zgłoszenia
przyjmuje się w Szkole Świętego Ducha przy
341 Selkirk Ave
w
soboty w godzinach
10:30 -13:00
Możesz również
swoje dziecko zapisać dzwoniąc do
kierowniczki szkoły
Jolanty Małek tel.: 942-0818
Zajęcia w naszej szkole
odbywają się w soboty
od godziny 10:30 do 13:00
prowadzą je profesjonalni,
doświadczeni pedagodzy
Nie zwlekaj! Daj szansę
swojemu dziecku!
Chór Zespołu Pieśni i Tańca SOKÓŁ w Winnipegu
poszukuje nowe talenty wokalne osoby, które mają duszę do śpiewania.
Zespół wykonuje polską muzykę ludową i utwory ze światowego repertuaru muzyki klasycznej oraz muzykę współczesną.
Zapraszamy wszystkich chętnych (także tych, którzy nie
znają języka polskiego) na próby, które
odbywają się w czwartki w godzinach 19.30 - 22.00 w
budynku Towarzystwa Gimnastycznego
SOKÓŁ przy 713 Manitoba Avenue
Każdy głos jest pożądany!
Więcej informacji można otrzymać od Jerzego Bibika
tel.
895-2285
email - jbibik@mts.net
Strona Internetowa Zespołu
www.sokolensemble.ca
|
Reklama w Polonijnym Biuletynie
Informacyjnym w Winnipegu
Już od maja
zapraszamy do reklamowania się w naszym
Biuletynie, który odwiedza z miesiąca na miesiąc coraz
więcej internautów. Obecnie miesięcznie notujemy ponad
4000 odsłon.
Na naszej mailowej liście obecnie znajduje się 579
użytkowników.
Reklama na naszych łamach to znakomita
okazja do zaprezentowania swojej działalności i usług -
oferujemy Państwu kilka podstawowych, skutecznych
reklamowych form, których cena znajduje się poniżej.
Zainteresowanych - prosimy o wysłanie do nas maila bogdan@softfornet.com
Cennik
reklam:
1. Reklama (kopia wizytówki biznesowej,
logo firmy z tekstem reklamującym o wymiarach wizytówki,
tekst reklamujący również w wymiarach wizytówki..., jest
doskonale widoczna, gwarantuje skuteczność przekazu.
Czas wyświetleń |
Cena promocyjna |
Cena regularna |
Rok |
$200 |
$400 |
Pół roku |
$120 |
$240 |
Miesiąc |
$90 |
$180 |
Dwa wydania |
$40 |
$80 |
2. Reklama indywidualna w promocji $200
Twoja reklama trafi do internautów zapisanych na
naszej liście jako
jedyna wiadomość w mailu od nas.
3. Artykuł na zamówienie w promocji $200
Napiszemy i opublikujemy na stronie Biuletynu artykuł o
Twoim biznesie
lub serwisie.
4. Sponsorowanie działów naszego
Biuletynu,
np. Polonijny Kącik Kulinarny sponsowrwany przez
Restaurację
XXX
Czas wyświetleń |
Cena promocyjna |
Cena regularna |
Rok |
$200 |
$500 |
Pół roku |
$120 |
$300 |
5. Sponsorowanie Polonijnego Biuletynu
Informacyjnego w Winnipegu $500/rok
Sponsorzy Biuletynu będą umieszczeni na
specjalnej stronie zbudowanej przez nas. Strona
będzie uaktualniana na życzenie sponsora bezpłatnie do
10 zmian na rok.
Link do strony sponsora będzie się znajdował w
każdym wydaniu biuletynu.
|