Copyright ©
Polonijny Link Winnipegu
Kopiowanie w całości jest dozwolone
bez zgody redakcji pod warunkiem nie dokonywania zmian w
dokumencie.
6 kwietnia 2011 | <<< Nr 173 >>> |
Do Redakcji |
Szanowny
Panie
redaktorze,
Dziękuje bardzo za umieszczenie na Polishwinnipeg.com, za pośrednictwem Tadeusza Michalaka, maszynopisu mojej książki pt. "Nad Gawią" wraz z krótka informacją o mnie. Poniżej jest link do strony Towarzystwa Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej Oddział Poznań, a w nim ciekawa relajca z tegorocznego Kaziuka Wileńskiego w Poznaniu. http://www.tmwizw.republika.pl/ Jest to największa miejska impreza plenerowa w Polsce Pozdrawiam Kazimierz Niechwiadowicz Szanowni Państwo! Czy są Państwo zainteresowani otrzymaniem
oferty
Innowacyjnego
Systemu
Zarządzania
Firmą,
którego
wdrożenie
można
sfinansować
przy pomocy
środków
unijnych.
Jest to
prawdopodobnie
ostatni
moment na
sfinansowanie
tego typu
inwestycji
aż do 85% z
budżetu UE. Prosimy kliknąć tutaj lub skontaktować się z nami telefonicznie pod numerem +48 22 266 01 02 jeżeli są Państwo zainteresowani. Więcej informacji o systemie znajduje się tutaj.
OGŁOSZENIE
W maju - tego roku - Zespół Pieśni i Tańca „SOKÓŁ” ma zamiar zaprezentować koncert pt. „Muzykale, ach te muzykale”, składający się z przebojów z popularnych Broadwayowych muzykali. Wszystkie będą wykonane w języku polskim („Krąg Życia” z Lion King - po Polsku i Swahili). Głównym wykonawcą koncertu będzie Zespół “Sokół” Solistami (oprócz członków Zespołu) będą: Mariola Płazak-Ścibich – Solistka Opery Śląskiej w Bytomiu – Sopran,
Krzysztof
Biernacki
z Uniwersytetu w
Jacksonville, Florida -
Baryton Akompaniować będzie orkiestra złożona z muzyków polonijnych i członków Orkiestry Symfonicznej Winnipegu Koncert odbędzie sie w niedzielę 29go maja w „Jubilee Place” Mennonite Breathern Collegiate Institute 180 Riverton Ave. Jak można przypuszczać jest to kosztowne przedsięwzięcie. Więc, jeśli by ktoś chciał przyczynić się finansowo do tej imprezy ( lub znał kogoś –wtedy proszę przesłać im ten email) to będziemy bardzo wdzięczni (załączam cennik ogłoszeń i sponsorstwa). Zespół Pieśni i Tańca „Sokół” z Winnipegu, według naszych dociekań, jest najstarszym zespołem etnicznym, działającym bez przerw, w obydwu amerykach. W 2014 roku będzie obchodzić 100-tną rocznicę prezentowania Polskiej muzyki, tańców oraz kultury dla publiczności w Kanadzie i Stanach Zjednoczonych. W 2008 roku zaprezentował Północnoamerykańską Premierę Oratorio Heandla w języku polskim. Więcej informacji można znaleźć na naszej stronie internetowej www.sokolensemble.ca Pozostaję z należnym szacunkiem; Jerzy Bibik Koordynator występu i Przewodniczący Komitetu Organizacyjnego P.S. Proszę przesłać ten email do swoich przyjaciół i znajomych.
|
Wydarzenia warte odonotwania | ||||||
|
Wiadomości z Polski | |||||||
|
Libia (Rozprawa z przeszłością po arabsku) - Wiktor Księżepolski | ||||
|
Kwiecień – czas szczególny pamięci narodowej | ||||
|
Kurs malowania pisanek w Muzeum "Ogniwo" | |||
|
Koncert Kombi w Winnipegu | |||||
|
W dzisiejszym świecie rządzi kasyno! | |||||
|
Tadeusz Drozda w Winnipegu | |||||
|
Tworzenie się nowego porządku świata cz 25. Index | |||||
|
Turystyka -Roztoczański Park Narodowy |
Zaczerpnięte z http://www.poland.gov.pl/Roztoczanski,Park,Narodowy,7708.html
Roztoczański Park
Narodowy
|
Humor | |
|
|
||
S P O N S O R |
Upadek światowego systemu monetarnego cz. 47 |
Tak wyglądała inflacja w Republice
Weimarskiej
Film poniżej wyjaśnia jak (Federal Reserve)
prowadzi Amerykę
Podczas gdy społeczeństwo średniej i dolnej warstwy ponosi konsekwencje obecnej sytuacji ekonomicznej, wielkie banki Amerykańskie są karane grzywną wynosząca 2% z ich dochodów w nielegalnych transakcjach.
Jak wielki US bank prał miliardy dolarów z
dochodów Meksykańskich karteli narkotykowch |
Kącik kulinarny Lucy Michalak | |||
|
Ciekawostki | ||
|
Manitoba- Kwiecień w fotografii |
Fot. Bogdan i Alicja Fiedur |
Polki w świecie- Natasza Caban |
Współpraca
Polishwinnipeg.com z czasopismem Kwartalnik „Polki w Świecie” ma na celu promocję Polek działających na świecie, Polek mieszkających z dala od ojczyzny. Magazyn ten kreuje nowy wizerunek Polki-emigrantki, wyzwolonej z dotychczasowych stereotypów. Kwartalnik „POLKI w świecie” ma także za zadanie uświadomić Polakom mieszkającym nad Wisłą rangę osiągnięć, jakimi dzisiaj legitymują się Polki żyjące i działające poza Polską. Czasopismo w formie drukowanej jest dostępne w całej Polsce i USA. Redaktor naczelna magazynu Anna Barauskas-Makowska zainteresowała się naszym Polonijnym Biuletynem Informacyjnym w Winnipegu, odnalazła kontakt z naszą redakcją proponując współpracę.
Nasza
współpraca polega na publikowaniu wywiadów
z kwartalnika „Polki
w Świecie”
w polishwinnipeg.com a
wywiady z kobietami, które ukazały się w naszym biuletynie zostaną
opublikowane w kwartalniku ”Polki
w Świecie”. |
Natasza Caban urodziła się 32 lata temu. Dzieciństwo spędziła w Ustce. Świadectwo maturalne uzyskała kończąc I Społeczne Liceum Ogólnokształcące w Słupsku. Na studia nie znalazła jeszcze czasu, gdyż zajęta była podróżowaniem po świecie i zbieraniem żeglarskiego doświadczenia. A wszystko zaczęło się jakby przypadkiem - jakiś obóz żeglarski, jakieś rejsy, jakieś kursy i to wiecznie towarzyszące, zupełnie niewytłumaczalne poczucie, że trzeba jej za horyzont... Pierwszy raz próbowała zaciągnąć się na żaglowiec mając 17 lat. Autostopem pojechała do Niemiec, ale tylko po to, by po raz pierwszy pożałować, że urodziła się o jakieś 200 lat za późno - kiedy to na morzach królowały herbaciane klipry - i na dodatek Bóg stworzył ją „tylko” kobietą, a kobiet w załodze nie chciano. Mieszkając w Paryżu i uczęszczając do szkoły języka francuskiego postanowiła, że kiedyś będzie na tyle dobrą żeglarką, że będą jej za to płacili. I długo nie musiała czekać. Pierwszą pracę dostała mając 19 lat, załapała się na słynną regatową łódź Kia Loa IV. Później poszło, jak z płatka: przyszły kolejne jachty, ich dostawy, regaty i pływanie w różnych rejonach świata. Mil przybywało. Dzisiaj jest jedną z najmłodszych kobiet na świecie, którym udało się samotnie przepłynąć jachtem dookoła Ziemi. Jak wyglądało Twoje życie zanim wyruszyłaś w morze? Mieszkałam zaledwie trzy kilometry od Ustki, przy jednostce wojskowej, w lesie. Miałam ogródek przy domu i 15 minut spacerem do morza, jak było wzburzone to je słyszałam z własnego pokoju. Moje dzieciństwo to obrywanie czereśni z drzew, jeszcze zanim dojrzały, tata nigdy nie był zadowolony, ale też nie karcił za to. Moje najmłodsze lata to wspinanie się po drzewach, truskawki w ogródku, własny agrest i śliwki szabrowane od sąsiadów. Byłam wpatrzona w moją siostrę Agnieszkę i zawsze chciałam jej dorównać. Moimi przyjaciółmi były zwierzęta, najlepiej czułam się w towarzystwie piesków i marzyłam o posiadaniu własnego konia. Musiałam dojeżdżać do szkoły, więc zawsze była aktualna kwestia zdążenia na autobus, i brak rówieśników w sąsiedztwie. W klasie byłam lizusem, siedziałam w pierwszej ławce i… byłam dobra w sporcie. Na ścianie nad moim łóżkiem wisiała mapa Afryki, z której przed snem zawsze uczyłam się na pamięć krajów znajdujących się na Czarnym Lądzie. Za dnia pobierałam naukę gry na fortepianie, takim dużym, czarnym, który stał w naszym salonie. Z dzieciństwem kojarzy mi się także najukochańsza na świecie babcia, która czasem przyjeżdżała na wybrzeże ze środkowej Polski. Wypiekała najlepsze pod słońcem pączki, robiła ciepłe swetry i długie szaliki na drutach. Dzieciństwo to także kochający mnie nad życie rodzice, z którymi czuję ogromny związek do dzisiaj. Podróż dookoła świata to marzenie chyba każdego dziecka, a później niejednego dorosłego. Kiedy Twoje marzenie zaczęło stawać się rzeczywistością? My i nasze marzenia… Bywa, że rodzące się w nas pragnienia i uczucia są tak silne, piękne i odważne, że zdają się przejmować kontrolę nad naszym życiem i popychać nas w nieznanym kierunku. Każdy ma prawo marzyć inaczej i pewnie prawie każdy chciałby szukać w życiu Własnej Legendy, ale nie wszyscy mamy odwagę zmierzyć siłę naszych marzeń i wyjść im naprzeciw, odnajdując ukryte ścieżki, po których moglibyśmy za nimi podążać. Chyba od zawsze towarzyszy mi przeświadczenie, że to właśnie możliwość urzeczywistnienia marzeń, nawet tych najmniej prawdopodobnych, czyni życie tak interesującym. Moje osobiste doświadczenia potwierdzają, iż rację ma Paulo Coelho mówiąc, że świat należy do ludzi, którzy mają odwagę marzyć i ryzykować, aby spełnić swoje marzenia; którzy starają się robić to jak najlepiej, pamiętając, że pierwszym krokiem do uśmiercenia naszych marzeń jest Brak Czasu, drugim jest Pewność i wreszcie, trzecim krokiem jest Spokój. Wierzę w to, że jeśli przeszłość kogoś nie zadowala, należy o niej zapomnieć. Trzeba wtedy wymyślić sobie inną historię życia i uwierzyć w nią. Bo choć klęski się zdarzają i nikt ich nie uniknie, to chyba lepiej jest przegrać bitwę o swoje marzenia, niż zostać pokonanym, nie wiedząc, o co się walczyło. Mam i zawsze miałam głowę pełną marzeń i w sobie dość siły, aby postanowić zamieniać je w cele, do których uparcie dążę czy dążyłam. Największym z nich było opłynięcie świata samotnie. Dlacze go? A dlaczego nie!? Ocean daje mi poczucie upragnionej wolności, ale jednocześnie pozwala na docieranie do nowych dla mnie lądów oraz zawiązywanie nowych przyjaźni. Podróżując po świecie spotkałam kilku samotnych żeglarzy i to właśnie oni sprawili, że swoje największe marzenie zaczęłam przeistaczać w rzeczywistość. Miałam 25 lat, gdy stworzyłam ofertę i rozpoczęłam poszukiwania sponsorów do realizacji projektu. W sumie aż osiem lat zajęło mi dotarcie do miejsca, w którym jestem dzisiaj. Niektórzy wierzą, że rządzi nami przeznaczenie, inni mówią o uśmiechu losu, a wielu twierdzi, że ma swoje anioły. Ty, natomiast, wsparcia szukałaś u ludzi z krwi i kości, a nie u istot metafizycznych. To, nie jest tak do końca, gdyż zdecydowanie mam swoje anioły. Wierzę, że czuwa nade mną mój tata i moja babcia, ale mam także anioły z krwi i kości wśród osób wciąż żyjących, jak na przykład moja mama i siostra, ale także Małgorzata Krautschneider - matka chrzestna jachtu... Ważne było dla mnie także duchowe wsparcie moich przyjaciół, którzy wytrwale słuchali o moich marzeniach i wierzyli, że uda mi się je zrealizować. Poza tym myślę, że pragnienia nie spełniają się same z siebie, zawsze trzeba o nie walczyć, podążać za nimi... Nie wierzę w przypadki, a dowodów na magię, jaka istnieje w realnym życiu, miałam podczas mojej wyprawy bardzo wiele. W moim aparacie fotograficznym brakowało karty pamięci, dopłynęłam do wyspy, gdzie spotkałam człowieka, który taką kartę miał na zbyciu, gdyż jego aparat właśnie się popsuł. Pewnego razu nabawiłam się zapalenia ucha i na otwartym morzu spotkałam jacht, na którym był laryngolog... Trudno nazwać to przypadkiem! Posiadam także swoich mentorów. Do nich bez wątpienia należy Teresa Remiszewska-Damsz. Bardzo żałuję, że nie zdążyłam jej poznać, zmarła w 2002 roku. Jako pierwsza Polka wzięła udział w 1972 roku w Transatlantyckich Regatach Samotnych Żeglarzy OSTAR, w których wystartowała na jachcie „Komodor”. Była czwartą w historii żeglarstwa kobietą, która samotnie przepłynęła Atlantyk. Kolejna ważna dla mnie postać to Wojtek Jacobson. On nie jest człowiekiem, to jest anioł. Można o nim książki pisać, przypomina mi dobrocią moją babcię. Życzliwy i zawsze gotowy nieść pomoc każdemu żeglarzowi. Największy dar to jego wiedza. Ach, jakby się tak wkraść w jego umysł. Żeglarstwo uprawia od 1949 roku. Przepłynął ponad 255 tys. mil morskich. Towarzyszył Ludomirowi Mączce w pierwszej fazie rejsu dookoła świata. Brał udział w rejsie arktycznym, którego celem było pierwsze pokonanie Przejścia Północno-Zachodniego małym jachtem, na trasie z zachodu na wschód. Spędził kilka miesięcy we wioskach Inuitów - Eskimosów. Na jego koncie są rejsy do wszystkich kontynentów (poza Antarktydą) i po wszystkich oceanach świata, w tym przejście cieśniny Magellana i zamknięcie tym samym kręgu wokół obu Ameryk. Kolejnym moim mentorem jest żeglarz, w którym kochałam się przez 18 lat. To on zaraził mnie miłością do oceanu. Długie lata morze miało dla mnie kolor jego oczu... Twoja podróż to także misja społeczna, bierzesz udział w akcji charytatywnej wspierającej fundację Anny Dymnej. Skąd pomysł, aby poprzez swoją wyprawę pomagać innym? Ja w sumie nie wspieram fundacji, to ona wsparła moją „akcję”, ale nie materialnie, w inny bardzie istotny sposób. Pomogła mi wszystko zorganizować, nie stawiała barier i dała mi wielki kredyt zaufania. Pomysł wziął się stąd, że pewna mała dziewczynka o imieniu Justynka przez cztery lata walczyła z rakiem, a jej ostatnim marzeniem było zobaczyć palmy i egzotyczną wyspę. Jej już nie zdążyłam pomóc, ale zdałam sobie sprawę, że są inne dzieci, które też marzą o tym, co dla mnie jest codziennością. Postanowiłam połączyć moje egoistyczne marznie z dawaniem radości tym wszystkim, którzy są mniej szczęśliwi
Ciąg dalszy w następnym numerze
|
|
|
|
Translate this page - Note, this is automated translation meant to give you sense about this document.
Polsat Centre
Człowiek Roku 2008
Polskie
programy telewizyjne w Twoim
domu
17 kanałów
|
Czyszczenie
Wentylacji |
|
Irena Dudek
zaprasza na zakupy do Polsat Centre
Moje motto:
duży wybór, ceny dostępne dla każdego,
miła obsługa.
Polsat Centre217 Selkirk Ave
Winnipeg, MB R2W 2L5,
tel. (204) 582-2884 |
|
|
|
|
Interesujące filmiki
Tłusty czwartek
Walentynki 2011
"A Christmas Opus" Koncert
kolęd
Sylwester 2010
Chopin With Friends
Obchody
Niepodleglosci Polski w Winnipegu
Pasterka 2010 - Winnipeg
Życzenia Bożonarodzeniowe 2010
Wybory zarządu KPK o. Manitoba
Wieczór poetycko-muzyczny
Wystawa "ART Confrontations#11
Jesień w Manitobie
Droga Krzyżowa
Tragedia Smoleńska
Wizyta marszałka senatu
Bogdana
Borusewicza
Z wizytą u Sokalskich
Pieczenie świni
Royal,Polish Canadian Legion Jubileusz
Zabawa dożynkowa
104 Lata Istnienia Sokola
Choinka u Sw. Jana Kantego
Świąteczny Koncert Szkoły
i Zespołu Sokół
"A Christmas Opus"
Ostatnia Próba Przed Koncertem