Ustaw Stronę Startową
Dodaj do ulubionych
Zapisz
się na naszą listę
|
Proszę
kliknąć na ten link aby dotrzeć do formularza gdzie można zapisać się
na listę dystrybucyjną i w przyszłości otrzymywać biuletyn bezpośrednio od nas.
Aby zapisać się szybko bez wypełniania formularza, proszę wysłać
E-mail bez
żadnego tekstu poprzez kliknięcie tego
linku.
| |
Dołącz
do nas |
Jeśli masz jakieś informacje
dotyczące polskich wydarzeń i chciałbyś albo chciałabyś podzielić się nimi z
naszymi czytelnikami, to prześlij je do
nas. Mile
widziane są wywiady, felietony, zdjęcia i poezja. Proszę informować
nas o wszystkich
wydarzeniach polonijnych. | |
Promuj polonię |
Każdy z nas może się przyczynić do promowania Polonii w
Winnipegu w bardzo prosty sposób. Mój apel jest aby dodać dwie
linie do waszej stopki (signature) aby zacząć promować Polonijne
wydarzenia w Winnipegu kiedykolwiek wysyłamy maila.
Tutaj są instrukcje jak dodać stopkę używając Outlook Express.
Kliknij Tools-->Options -->
Signatures
Zaznacz poprzez kliknięcie Checkbox
gdzie pisze
Add signature to all outgoing messages
W pole gdzie jest napisane Edit Signature proszę wpisać.
albo
Po tym kliknij Apply
I to wszystko. Od tej pory będziemy promować polskie wydarzanie w
Winnipegu automatycznie kiedy wyślemy maila do kogoś. Wszystkie programy
mailowe mają taką opcję tzw. signature i sposób jej dodania
będzie bardzo podobny do tego co opisałem dla Outlook Express | |
|
Polonijny
Biuletyn Informacyjny w Winnipegu |
N O W E
|
Translate this page
Zapisz
się na naszą listę,
dowiesz się z pierwszej ręki o polonijnych wydarzeniach w Winnipegu i
okolicach
|
|
OD Redakcji |
|
W październiku 2007
po raz pierwszy światło dzienne ujrzał portal
polishwinnipeg.com
Jak
Państwo wiedzą, jesteśmy polonijnym biuletynem
informacyjnym mieszkańców Winnipegu w internecie.
Jesteśmy źródłem aktualnych informacji o życiu
Polonii Winnipegu.
Polishwinnipeg zawiera pokaźny zbiór artykułów o
wydarzeniach w środowisku polonijnym, wywiadów z
ciekawymi ludźmi, opisów miast Polskich,
wiadomości prosto z Polski i ze świata i jest
publikowany raz w tygodniu (czwartek).
W
pierwszym dniu stronę Polishwinnipeg odwiedziło
tylko kilku użytkowników.
Po
roku działalności świętujemy odwiedzanie portalu
przez 6000 czytelników miesięcznie a do dnia
dzisiejszeog opublikowaliśmy 45 numerów.
Polishwinnipeg od maja 2008 ściśle współpracuje
z LinkPolonia.com gdzie każdy może mieć swoją
indywidualną stronę, zamieszczać różnego rodzaju
ogłoszenia, wysyłać informacje do wszystkich
znajomych z listy, tworzyć galerie zdjęć i
nawiązywać kontakty z Polonią na całym świecie.
Portal obecnie ma już ponad 500 zarejestrowanych
użytkowników i codziennie jest odwiedzany przez
ponad 500 internatów z różnych stron świata.
Z
okazji pierwszych urodzin, przygotowujemy dla
naszych czytelników specjalne rocznicowe 12
stronicowe DRUKOWANE wydanie Polishwinnipeg.
Drukowany Biuletyn Polishwinnipeg trafi do 2,000
czytelników rozprowadzony poprzez polonijne
punkty takie jak; kościoły, sklepy i organizacje
polonijne. W tym specjalnym wydaniu będzie
miejsce na zamieszczenie reklamy przez
prowadzących biznes, polonijne organizacje
działające w Winnipegu jak też przez wszystkich,
którzy wspierają Polonijny Biuletyn Informacyjny
– Polishwinnipeg.com
Zainteresowanych zamieszczeniem reklamy w
specjalnym wydaniu Polishwinnipeg.com prosimy o
kontakt majlowy
bogdan@softfornet.com lub telefoniczny
230-6427.
Koszt reklamy o wielkości wizytówki (business
card) umieszczonej na okładce magazynu to tylko
$100. Zgłoszenia, tekst reklamy i zdjęcia
przyjmujemy do końca następnego tygodnia, do 31.
października, 2008
Bogdan Fiedur
http://www.polishwinniepg.com |
|
|
|
|
listy
dO
Redakcji |
|
Bogdan, gratulacje!
Rok minął jak z bata
strzelił i wypada tylko pogratulować pomysłu, zapału
i wytrwałości. Mam nadzieje, ze ani tobie ani Joli i
wszystkim innym, którzy się do wydawania biuletynu
przyczyniają, tej wytrwałości nie braknie.
Wyjechaliśmy z Winnipegu 9 lat temu ale zawsze z
niecierpliwością czekam na następne wydanie.
Winnipeg, przyjaciele, których tam poznaliśmy i
wiele rożnych miłych przeżyć z tamtych lat
towarzysza nam na codzień. Czasem nawet zaskakujemy
naszych znajomych w rozmowach telefonicznych czy
Skype'owych informacjami o wydarzeniach polonijnych
w Winnipegu. Raz jeszcze gratulujemy pomysłu i
życzymy Wam i sobie wielu następnych "internetowych"
lat.
Teresa i Wiesiek
(Burnaby i Calgary)
Gratulule Pierwszych Urodzin I zycze duzo lat na
komputerze.
Arndt, Krystyna
|
|
|
|
Kliknij tutaj
aby zobaczyć ofertę
MINIPŁYTA
DOSTĘPNA W
"POLSAT CENTER"
Słuchaj |
S P O N S O
R |
|
ŻYCZENIA |
|
Na stronie naszego Biuletynu możesz złożyć życzenia swoim
bliskim , znajomym, przyjaciołom... z różnych okazji: urodziny, ślub,
narodziny dziecka, jubileuszu, świąt... Do życzeń możesz dodać zdjęcie,
ale
nie jest to konieczne (zdjęcie dodaj pod warunkiem, że
jesteś jego autorem i zgadzasz się na umieszczenie go na naszej stronie) .
Życzenia prosimy przesyłać na adres:
jolamalek@onet.eu
Kto składa życzenia np. Jan
Kowalski
Z jakiej okazji składasz życzenia
np. Z okazji 18 urodzin
Treść życzeń
Twoje życzenia zostaną opublikowane w serwisie dopiero po akceptacji
zespołu redakcyjnego w kolejnym numerze Biuletynu.
|
|
|
| |
189 Leila Ave
WINNIPEG,
MB R2V 1L3
PH: (204) 338-9510 |
S P O N S O
R |
|
|
Pani Magdalena Blackmore
w Winnipegu mieszka od 1995 roku. Właściwie to krótki czas a jednak Pani
Magda zdążyła dużo zrobić dla propagowania kultury i historii Polski czy
historii Polaków w Manitobie. Odkryła też, że właściwie brak jest źródeł
w których opisana jest historia Polaków w Manitobie i postanowiła się
tym zająć. O tym co udało się zrobić Pani Magdzie dowiemy się z
dzisiejszego wywiadu.
Urodziła się Pani w
Polsce a jak długo jest Pani w Kanadzie?
Mieszkam w Winnipegu 13 lat. Przyjechałam tu w 1995 roku. Najpierw na
wakacje a po pewnym czasie wróciłam i zapadła decyzja, że tu chce żyć.
Jak przebiegała Pani edukacja w Polsce i później w Kanadzie?
Pochodzę ze Szczecina i tam studiowałam filologię polską na
Uniwersytecie Szczecińskim. Po przyjeździe do Winnipegu ponieważ język
angielski znałam słabo to uczyłam się najpierw tak jak wszyscy emigranci
w szkołach rządowych a później na Uniwersytecie Winnipeg.
Oprócz nauki zaczęła Pani
również pracować. Proszę opowiedzieć o swojej pierwszej pracy w
Kanadzie.
Moje pierwsze kontakty z pracą to były od razu kontakty z Polonią.
Słuchałam kiedyś w niedziele Radia Polonia, w programie informowano o
tym, że poszukują osób do współpracy. Zgłosiłam się. Wtedy radio
prowadził Pan Stefan Baliński i z nim pracowałam 3 lata. Najpierw tylko
prowadziłam programy, które przygotowywał Pan Baliński, później
przygotowywałam i prowadziłam programy na żywo w niedzielę. Sobotni
program był częściowo nagrywany wcześniej i te nagrania też robiłam. To
była moja pierwsza praca.
Co robiła Pani później, gdzie Pani pracowała?
Pewnego lata, przebywałam na wakacjach w Polsce i otrzymałam tam telefon
z Winnipegu, że poszukują osób do pracy w Czasie. Gazeta Czas
przechodziła wtedy bardzo trudny okres, odszedł redaktor naczelny oraz
dawny zarząd, zastanawiano się czy nie ogłosić upadłości pisma. Zaraz po
powrocie z wakacji poszłam do Czasu i tak rozpoczęła się moja współpraca
z Krystyną Gajdą, która wtedy została przewodniczącą zarządu i próbowała
gazetę wyprowadzić na prostą. Wydawało nam się wtedy, że to była
ostatnia szansa dla jednego z najstarszych pism etnicznych w Kanadzie.
Dla Czasu pracowałam też prawie 3 lata. Na początku byliśmy grupą
wolontariuszy, każdy przynosił jakiś tekst i z nich robiło się gazetę.
Oprócz Pani, która składała gazetę na komputerze nie mieliśmy
doświadczenia w tej pracy i uczyliśmy się wszystkiego od podstaw.
Zbieraliśmy materiały, szukaliśmy nowych pomysłów, żeby gazetę sprzedać,
żeby była atrakcyjna. Niestety w czasach internetu, telewizji
satelitarnej , częstych podróży do Europy, do Polski bardzo trudno jest
gazetę takiego formatu utrzymać. Sytuacja finansowa nie była łatwa,
zdawałam sobie sprawę, że nie mam przyszłości w gazecie.
Obecnie jest Pani wykładowcą języka polskiego na Uniwersytecie
Manitoba jak Pani do tego doszła?
Doszłam do wniosku, że ostatecznie muszę się przekwalifikować i znaleźć
inną pracę. Poszłam na Uniwersytet Winnipeg. Pomyślałam, że najbliższa
mojemu kierunkowi studiów w Polsce, moim zainteresowaniom jest historia.
I na Uniwersytecie Winnipeg rozpoczęłam studia na wydziale historii.
Zaliczono mi część studiów z
Polski i po pewnym czasie otrzymałam Batchelor fo Arts a następnie
Bachelor of Arts Honours a później
dostałam się na studia magisterskie na Wydziale Historii, które teraz
kończę.
Jaki jest temat pani pracy magisterskiej?
Tematem mojej pracy jest drugie pokolenie Polaków w Manitobie a
konkretnie dzieci emigrantów, którzy przyjechali tutaj w latach 1940 -
1950. Większość z tych dzieci urodziła się już tu a tylko niektóre w
Europie w tzw. obozach przejściowych. Bardzo mnie zainteresował temat
tożsamości etnicznej dzieci emigrantów.
Na temat naszej Polonii opublikowano tylko jedną książkę, która nosi
tytuł „Polacy w Manitobie” i została napisana przez Wiktora Turka
emigranta powojennego. Książka ta zawiera historię Polaków od początków
osadnictwa w Manitobie do roku 1950. Istnieje też inne bardzo ważne
źródło historyczne książka dr. Kazimierza Patalasa „Przez boje, przez
znoje, przez trud. Kombatamckie losy”, ale jest to książka, która
głównie opisuje wojenne losy późniejszych emigrantów. Ja niejako
chronologicznie postanowiłam opracować wspomnienia dzieci tych ludzi,
którzy po wojnie zamieszkali w Kanadzie. Powody są różne, między innymi
wybrałam ten okres dlatego, że dzieci te dorastały w Kanadzie w bardzo
ciekawych czasach. W czasach kiedy u władzy był Pierre Trudeau, kiedy
multikulturalizm dopiero stawał się usankcjonowanym przez rząd systemem
praw. Chciałam się dowiedzieć jak ci młodzi ludzie wspominali lata
młodości, czy miało dla nich szczególne znaczenie to, że dorastali w
polskich rodzinach w Kanadzie. Czy te podwójne wpływy etnicznej rodziny
i różnorodnego społeczeństwa kanadyjskiego sprawiły, że wybrali jedno
środowisko ponad drugie. Bo przecież nie było im łatwo. Z jednej strony
wywierali na nich wpływ rodzice - patrioci z bagażem przeżyć i wspomnień
wojennych, ludzie którzy nie mogli wrócić do Polski choć bardzo za nią
tęsknili. A z drugiej strony oddziaływała rzeczywistość w której
przyszło im żyć: szkoła, środowisko kanadyjskich przyjaciół. Zadawałam
sobie pytania czy Polskość miała dla nich znaczenie, czy nie, czy
buntowali się przeciwko temu, a jeżeli postanowili zachować pewne jej
elementy, to które były dla nich ważne i dlaczego.
Czy uzyskała Pani odpowiedź na nurtujące pytania? Czy można
zdecydowanie powiedzieć, że Polskość tak lub nie miała znaczenie dla
drugiego pokolenia emigrantów polskich?
Tak uzyskałam odpowiedź. Uważam, że w bardzo wielu przypadkach to, że
rodzice postanowili kontynuować polskie tradycje, uczyć języka, że ich
domy, ich rodziny były jednak bardzo polskie miało wpływ na dzieci. U
części z nich objawiało się to tym, że tak jak ich rodzice byli bardzo
zaangażowani w życie Polonii. Inni przeżywali okres buntu i na pewien
czas odchodzili od korzeni, jednakże większość zachowała jakiś element
Polskości w dorosłym życiu. Zwykle w takiej formie, która dla nich była
najlepsza, która im najbardziej odpowiadała. Niektórzy np. nie mówią
wogóle po polsku, ale interesują się kulturą, historią, polityką
czytając prasę, literarurę czy internet. Niektórzy mają kontakt z Polską
poprzez dalszą rodzinę, która jeszcze w Polsce pozostała. Wielu posyła
swoje dzieci na kursy języka polskiego na uniwersytecie.
Pani studia i zainteresowania pomogły w dokonaniu ciekawych odkryć
proszę o tym opowiedzieć.
Kiedy byłam na przedmagisterskim poziomie studiów pisałam pracę na temat
historii szkolnictwa w Manitobie. Konkretniej postanowiłam przyjrzeć się
polskim szkołom z początków wieku. Szukając materiałów źródłowych do
mojej pracy odkryłam, że nie ma prawie żadnych opracowań o nas, Polakach
jako grupie zamieszkującej Manitobę od wielu dziesiątek lat. Nie ma
tekstów, artykułów naukowych czy książek o Polakach w Manitobie. Oprócz
wspomnianej już książki Turka, właściwie nawet nie ma nas w przypisach
współczesnych publikacji historycznych. Polacy umieszczeni są, że tak
powiem po przecinku. Gdy się mówi „ W Manitobie są takie grupy etniczne
jak: Ukraińcy, Niemcy, Polacy...” to wtedy nas widać, że tak, jest tak
grupa, jest pewnym elementem bardzo istotnym, ale na tym się kończyło.
Już wtedy myślałam o kontynuacji studiów i próbie uzupełnienia tej luki
w badaniach historycznych. Decyzja o napisaniu pracy magisterskiej na
wydziale humanistycznym nie była łatwa. Angielski jest moim drugim
językiem, uczyłam się go jako osoba dorosła i mimo, że z biegiem czasu
udało mi się władać angielskim na poziomie akademickim, to i tak nigdy
nie osiągnę poziomu ludzi, którzy tu się urodzili, tu chodzili do szkoły
i ukończyli wszystkie poziomy edukacji. Postanowiłam więc uczynić atut z
mojej słabości. To, że angielski jest moim drugim językiem może być
uznany za punkt słabszy, ale z drugiej strony to, że znam polski jest
atutem bo mam swobodny dostęp do źródeł, z których nie mają możliwości
skorzystać tutejsi historycy, nieznający polskiego. W ten sposób
odkryłam niesamowite źródła, które są w PTG Sokół. Dzięki Panu
Jaworskiemu, który zawsze bardzo chętnie wszystkiego mi użyczał odkryłam
pewne nagrania rozmów z polskimi emigrantami, które były zarejestrowane
w latach 1970. i są zdeponowane w archiwum prowincjonalnym oraz Sokole.
Czego dotyczyły zarejestrowane rozmowy?
To były wywiady z osobami, które przyjechały do Winnipegu jeszcze na
przełomie stulecia nawet w 1914 roku. W momencie nagrywania rozmów to
byli ludzie starsi, ludzie, którzy pamiętali na przykład budowę
pierwszego budynku Sokoła. Autorką tego projektu była Pani Helen
Klapoński, to ona przeprowadzała rozmowy i zarejestrowała cząstkę naszej
historii. Jest to niesamowite, źródło informacji na temat historii
Polaków w Manitobie. Wywiady te są w języku polskim a więc znowu jest to
źródło niedostępne dla kanadyjskich historyków, którzy piszą o historii
emigracji.
Wróćmy do Pani pracy na Uniwersytecie Manitoba. Jak dokładnie wygląda
Pani praca?
Jestem wykładowcą języka polskiego na Uniwersytecie Manitoba i zajmuje
się całą sekcją języka polskiego w Departamencie Germańsko Słowiańskim.
Jestem instruktorem, a ponieważ departament nie jest duży to instruktor
zajmuje się wszystkim. Do moich zadań należy uczenie, zaopatrywanie
biblioteki w najnowsze pozycje, opieka nad laboratorium językowym,
organizowanie wyjazdów do Polski na tzw. kurs letni oraz promowanie na
różne sposoby polskich kursów. W ciągu ostatnich 3 lat zwiększyła się
liczba studentów. Mamy w tym roku trzy poziomy języka polskiego
podstawowy, średnio zaawansowany i zaawansowany. Obecnie uczę na
wszystkich poziomach językowych i mam na poziomie podstawowym 15.
studentów na średnim 8. i 9. na zaawansowanym. 95% moich studentów to
osoby, które w jakiś sposób są związane z Polską. Czasami zdarzają się
tacy, których interesują języki i dlatego przychodzą uczyć się
polskiego. Jednym z elementów nauki jest wyjazd do Polski. Organizacja
takiego wyjazdu należy do moich zadań. Wyjazd jest dosyć kosztowny, ale
studenci wiedzą, że co dwa lata jest organizowany i czekają na to. W
miesięcznym programie pobytu w Polsce są wykłady na Uniwersytecie
Jagiellońskim w Krakowie i tam też studenci mieszkają, Studenci mają
wykłady z języka polskiego a także do wyboru z historii z literatury i z
filmu. Wykłady są w języku polskim i angielskim. Ci studenci, którzy nie
znają płynnie polskiego chodzą na wykłady w języku angielskim, czyli
uczą się o Polsce w języku angielskim. W każdy weekend organizowane są
wycieczki by poznać Polskę. Studenci zwykle wracają oszołomieni,
zachwyceni Polską. Często też jadą tam z misją odszukania rodziny,
odnawiają kontakty utracone przez rodziców, czy dziadków. Wyjazdy do
Polski są dla uczących się języka bardzo ważne. W Winnipegu młodzież
poświęca nauce dużo czasu, jest to dla nich bardzo trudny język, z
którym nawet nie są osłuchani, bo ich rodzice często już nie mówią. A
wyjazdy do Polski są taką formą odblokowania. Tu gromadzą, nasiąkają
wiedzą, ale nie maja odwagi jej wykorzystać. Wyjazd tam powoduje, że są
zmuszeni iść do sklepu, jechać autobusem, zapytać o coś. Bywają
przypadki, ze student z poziomu podstawowego jedzie do Polski i po
powrocie kontynuuje naukę od razu na poziomie zaawansowanym. Praca na
uniwersytecie daje mi dużo satysfakcji, bo studenci uczą się bardzo
chętnie, są bardzo zaangażowani.
Pani Magdalena z grupą swoich studentów
Rok temu wyszła Encyklopedia Manitoby czy tam jest wzmianka o
Polakach?
Uważam, że Polacy w Manitobie to duża grupa etniczna, która wiele
wniosła do społeczności Kanady i jest, o czym pisać. W Encyklopedii
Manitoby pojawiliśmy się, bo istnienie polskiej grupy jest
niezaprzeczalne. My tutaj byliśmy przez wiele, wiele lat i mamy
niesamowite osiągnięcia więc zespół edytorów encyklopedii poprosił mnie
o napisanie wzmianki o Polakach. Napisałam krótki encyklopedyczny
przekrój na temat polskiej grupy, ale to tylko mała część tego, co
osiągnęliśmy. Chciałabym byśmy sami o sobie nauczyli się myśleć w
pozytywnych kategoriach, żebyśmy wyszli ponad podziały pokoleniowe czy
te związane z falami emigracyjnymi. Mam nadzieję, że skupimy się na tym,
co jest istotne i warte pokazania na zewnątrz.
Pani Magdo ma Pani dużo zajęć, ale znalazła Pani też czas na prace w
Polskim Muzeum Ogniwo. Od kiedy jest Pani w Muzeum i czym się Pani tam
zajmuje?
Z Muzeum współpracuje od 2 lat, od kiedy na studiach wkroczyłam w etap
pisania pracy magisterskiej. Krystyna Tabbernor namówiła mnie na
zapisanie się do Muzeum, ponieważ pewnego razu podczas rozmowy doszłyśmy
do wniosku, że właściwie mamy wspólną inicjatywę, że wywiady, które ja
zbiorę mogą być zdeponowane w Muzeum a jedną z misji Muzeum jest
dokumentacja historii Polaków w Manitobie. Bardzo sobie cenię pracę w
Muzeum, jest to grupa ludzi a każdy z nas specjalizuje się w innej
dziedzinie. To bardzo wartościowe, bo jedni są specjalistami od kultury
ludowej, oraz kultury polskiej w szerszym znaczeniu, inni mają wyczucie
i talent praktyczny do robienia wystaw, a ja zbieram historię mówioną,
robię badania i tak wzajemnie się uzupełniamy.
Nowe zadanie, jakim się zajęłam w Muzeum jest wyprzedaż książek pisanych
w języku polskim. Wzięło się to stąd, że otrzymuje wiele pytań na temat
książek, co z nimi zrobić? Dzwonią ludzie mówiąc: mam dużo polskich
książek a nie czytam po polsku, szkoda je wyrzucić, bo wiem, że dla
moich rodziców to była wielka wartość. Oni te książki z namaszczeniem
czytali po wielokroć. Mówią: zostawię kilka jako rodzinną pamiątkę a co
z reszta? Nie wiedziałam, co zrobić i w końcu namówiłam członków Muzeum
na akcję, której celem jest przedłużanie życia książek. Książka „żyje”,
gdy jest czytana. Ludzie przynoszą książki już nie czytane do Muzeum a
my je sprzedajemy za dolara. Książki trafiają do tych, którzy je czytają
i często też przynoszą swoje nie czytane już książki i tak ta akcja
trwa. Przy tej okazji Muzeum znalazło się w posiadaniu pięknych białych
kruków książek o wartości historycznej.
Chcę przy okazji powiedzieć, że w listopadzie w Muzeum będzie Dzień
Otwarty podczas, którego też będzie można polskie książki kupić więc
jeżeli ktoś ma książki i chciałby je nam dostarczyć to można to zrobić w
każdy wtorek od 19:0 do 21:00.
Oprócz tego, o czym już wspominaliśmy jest jeszcze cos, w co jest
Pani zaangażowana- kursy dla dorosłych, które Pani prowadzi. Dla kogo są
przeznaczone?
Kongres Polonii Kanadyjskiej zorganizował kurs języka polskiego dla
dorosłych i poproszono mnie bym je prowadziła. To jest kurs na poziomie
dla początkujących dorosłych. Co ciekawe, w grupie większość osób nie
jest polskiego pochodzenia, ale ich żony, mężowie czy narzeczeni są i w
domach mówi się po polsku. Oni nie rozumieją, o czym się mówi np. przy
niedzielnym obiedzie i chcą to zmienić, wiec uczą się języka polskiego.
Kiedy tyle się robi, co Pani, można jeszcze znaleźć czas dla siebie?
Niewiele czasu zostaje, ponieważ mam 11. letnią córkę, która ma różne
zainteresowania, np. przez cały rok czynnie gra w piłkę nożną , dużo
czyta, pisze, zgłasza swoje prace do konkursów literackich więc ja przy
okazji jej zainteresowań też z przyjemnością zresztą się angażuję i
wspólnie mamy co robić.
Pani Magda z córką Anną
Bardzo dziękuję za rozmowę i
życzę Pani sukcesów w bardzo ważnych badaniach i opracowaniach
historycznych, które są źródłem wiedzy o Polakach, przyczyniają się do
tego, że wszyscy mogą dowiedzieć się o historii i dokonaniach Polaków w
Manitobie
Jolanta Małek
Polishwinnipeg.com |
| |
WYPRZEDAŻ KSIĄŻEK PISANYCH W JĘZYKU POLSKIM -
MUZEUM OGNIWO |
|
18. października
Polskie Towarzystwo Muzealne Ogniwo zorganizowało dla Polonii wyprzedaż
książek w języku polskim. Zainteresowanie książkami jest
duże dlatego w listopadzie w Dniu Otwartym Muzeum będzie jeszcze można
nabyć interesujące książki. Muzeum posiada duży wybór używanych książek z
różnych dziedzin. Cena za sztukę to $1. Dochód ze sprzedaży
przeznaczony jest na działalność muzeum.
|
|
|
| |
PARAFIALNY JESIENNY
BAZAR W KOŚCIELE ŚW. DUCHA |
|
W kościele
Świętego Ducha do sali parafialnej w niedziele 19. października po
Mszach św. Panie z Ligi Katolickich Kobiet zapraszały wszystkich na
Parafialny Jesienny Bazar.
Główną atrakcją było smaczne polskie jedzenie: pierogi, gołąbki, bigos i
kiełbaski oraz loteria bazarowa. Było również wiele innych atrakcji jak
“Silent Auction”, loteria fantowa dla dzieci, stoisko z dekoracjami
świątecznymi i robótkami ręcznymi.
|
|
|
| |
"SCENARIUSZ, KTÓRY PISZE
ŻYCIE"
CZYLI ANASTAZY NA STANOWISKU |
Artur Cehak
|
Wszystkie sytuacje i
zdarzenia są autentyczne. Zmieniono jedynie,
spolszczono imiona i nazwy osób występujących w
opowiadaniu.
Wiatr z południa
ciepłym oddechem otulał uśpione miasto. Było tak
ciepło, że nawet leniwym latarniom nie chciało
się świecić. Przez uchylone okno, słychać było
wieczorne szepty ptaków i ciche przekomarzanie
innego robactwa. Spokój… I cisza….Zanim palec
zsunął mu się na przycisk z napisem “off””
zdążył pomyśleć, że pięknie byłoby kiedyś
obejrzeć film, o czymś naprawdę normalnym.
Wziętym prosto ze scenariusza, które napisze
życie. Nie wydumanym. Nie wymyślonym. To była
jego ostatnia myśl. .. “Off”… Wszystko ucichło.
Tchnięty oddechem Morfeusza, za sprawką tego
przechery i birbanta – Bachusa , jego mózg
przestał funkcjonować. Zapadł w próżnie. W
nicość..
.Cisza…Cisza…Cisza..I
tylko to jego cholerne chrapanie! Jak Batory na
Atlantyku pod pełną parą!
Ostry dźwięk
telefonu wdarł się w ciszę, niczym krzyk ptaka,
wołającego o pomoc, nim ostre kły kota- bandyty
zacisną się na jego krtani.
Anastazy otworzył
oczy. Za oknem noc, ciemna jak sumienie faszysty.
To Grześ dzwonił, że
właśnie instytucja, gdzie kierownikował
Kierownik Anastazy została zdemolowana przez
miłośników Kultury, Wiedzy i Sztuki. Bo właśnie
w takiej instytucji Kierownik był kierownikiem.
I, ze Dyrektor Jan wydał dyspozycje aby
natychmiast usunąć skutki tej miłości do wiedzy
a zwłaszcza oświaty, bo nie będzie dobrze, gdy
otoczenie i Świat, oraz miasto dowie się, jakim
silnym uczuciem obywatele, zwłaszcza młodzi,
darzą instytucje tego typu. A poza tym Dyrektor
Jan także jedzie na miejsce zbrodni aby wziąć
sprawę w swoje i policji ręce.
Anastazy zjawił się
dokładnie w tym samym momencie co cała Wielka
Dyrekcja. Zaczęto usuwać skutki. Powybijane
szyby z pomieszczeń księgozbiorów, zdemolowane
do spodu biura dyrekcji i sekretariaty. Po
komputerach, faksach i innych urządzeniach
pozostało jedynie wspomnienie. Wszystko
wyglądało jak z filmu o bombardowaniu Sarajewa
przez przyjazne samoloty amerykańskie,
zaprowadzające ład i porządek w rejonach
wyznaczonych.
Wszyscy ruszyli do
sprzątania. Grześ, Basia- także wyrwana ze snu-
i Anastazy.
“Telewizja jedzie”-
mruknął Dyrektor Jan lekko zdziwiony, bo pora
była raczej późna.
Dalej...
|
|
|
| |
|
S P O N S O
R |
|
WIADOMOŚCI PROSTO Z POLSKI |
|
Poprzednie wydania
Środa, 2008-10-22
GEST PO PRZED SPOTKANIEM
KACZYŃSKI-TUSK?
30 mln zł ekstra dla Pałacu. Na razie
W sumie 189 milionów złotych, czyli prawie o 30 milionów więcej niż w
zeszłym roku ma wynieść zatwierdzony przez komisję regulaminową budżet
kancelarii prezydenta. Dodatkowe pieniądze zostaną przeznaczone na
bieżące wydatki. Według nieoficjalnych informacji to gest PO przed
poniedziałkowym spotkaniem Donalda Tuska z Jarosławem Kaczyńskim.
Budżet pozytywnie zaopiniowała Komisja Regulaminowa i Spraw Poselskich.
Za propozycją Pałacu głosowało 12 członków komisji, trzech było przeciw,
nikt nie wstrzymał się od głosu. Wniosek wiceszefa komisji Wacława
Martyniuka (klub Lewicy) o odrzucenie projektu poparły tylko dwie osoby.
- W przyszłym roku jest wiele rocznic i nie będziemy na tym oszczędzać -
mówi tvn24.pl Andrzej Czuma z PO. - To gest dla pana prezydenta - dodaje.
Skąd ta nagła hojność ciała, w którym koalicja ma większość
wystarczającą do uchwalenia dowolnej decyzji, zwłaszcza, że wcześniej
koalicja zapowiadała ostre cięcia w budżecie Pałacu. Tusk z Kaczyńskim
umówieni
Decyzja przed spotkaniem Tusk-Kaczyński?
Według naszych nieoficjalnych informacji nagła zmiana zdania łączy się z
planowanym na poniedziałek spotkaniem Donalda Tuska i Jarosława
Kaczyńskiego. Premier ma z liderem PiS rozmawiać m.in. o zmianach
konstytucji. Zdaniem Martyniuka nagle szeroki gest PO ma związek z
tworzeniem dobrego klimatu przed tymi rozmowami.
W dodatku ta decyzja nic Platformę jeszcze nie kosztuje, bo projekt
najpierw trafi do komisji finansów, a potem zagłosuje nad nim Sejm. Szef
klubu PO Zbigniew Chlebowski zdradził w rozmowie z reporterem TVN24, że
wynik głosowania jest dla niego zaskoczeniem i że nie wyobraża sobie, by
budżet kancelarii został w takim kształcie zatwierdzony. Dał do
zrozumienia, że Pałac powinien się spodziewać cięć, a nie dodatkowych
pieniędzy.
Kownacki przekonał posłów
Do zwiększenia budżetu o 30 mln zł przekonywał posłów komisji szef
Kancelarii Piotr Kownacki. Tegoroczny budżet Pałacu to około 160
milionów. Na co pójdzie dodatkowe 30? - Po trzech latach bardzo
drastycznych ograniczeń chcielibyśmy zacząć uzupełniać to, czego brakuje.
Wymieniać to, co się popsuło - powiedział dziennikarzom szef Kancelarii
Piotr Kownacki przed posiedzeniem komisji. Ciach wydatki, samolotu nie
będzie
Nie wyobrażam sobie obcięcia budżetu Kancelarii Prezydenta za karę, że
Lech... czytaj więcej »
Zwolnień u prezydenta nie będzie
Zapewnił, że średnie wynagrodzenie w Kancelarii nie zwiększy się w
przyszłym roku. Teraz - jak poinformował - wynosi ono 7 tys. zł brutto.
Odbiera je o 50 osób więcej niż na początku kadencji Lecha Kaczyńskiego.
Według Kownackiego wzrost zatrudnienia wynika z większej aktywności
głowy państwa. Jakiej? - Są to na przykład inicjatywy legislacyjne i
polityka historyczna, w tym większa liczbę odznaczeń przyznawanych z
inicjatywy głowy państwa - stwierdził Kownacki.
tvn24.pl, PAP
SCHETYNA W "KROPCE NAD I"
PO chce zreformować zdrowie poza Sejmem
Reforma zdrowia wejdzie w życie mimo sprzeciwu opozycji, a jeśli SLD
będzie dalej współpracowało z PiS w tej sprawie, rząd zdecyduje się na
drogę pozasejmową. - Nie można żyć pod dyktatem ugrupowań, które mają za
nic reformy w kraju – stwierdził w „Kropce nad i” TVN24 Grzegorz
Schetyna.
Chlebowski: Nie rozumiem Lewicy
PO była pewna, że poparcie klubu Lewicy dla ustaw zdrowotnych ma w...
czytaj więcej »Zanim jednak PO zdecyduje się na drastyczne kroki,
podejmie próbę porozumienia z Lewicą. - Będziemy rozmawiać. Część ich
postulatów już przyjęliśmy, a następne będziemy rozpatrywać - ale chcemy
mieć pewność, ze jeśli coś ustalimy, to potem nie będzie to odrzucane
przez koalicję SLD-PiS – deklarował. Według niego posłowie Lewicy są „przymuszani”
przez Grzegorza Napieralskiego, który „prowadzi ich przeciwko każdej
ustawie PO”.
Schetyna krytykuje swoich posłów
Równie stanowczo Schetyna wypowiedział się w sprawie budżetu kancelarii
prezydenta, któremu komisja regulaminowa przyznała 30 milionów więcej
niż w tym roku. - Komisja zupełnie niepotrzebnie zatwierdziła taki
budżet, bo nie ma i nie będzie zgody na tak drastyczna podwyżkę –
stwierdził. 30 mln zł ekstra dla Pałacu.
Jak dodał, „koncert życzeń” składany przez różne instytucje jest w niej
z reguły opiniowany pozytywnie, ale koalicja ma inne zdanie dotyczące
tak „rozdętych wydatków”. - To nie jest zemsta i nikt nikomu nic nie
będzie zabierać. Chcemy utrzymać budżety na podobnym poziomie co w tym
roku – zapewnił. A Pałacowi radził wziąć przykład z kancelarii premiera,
która sama sobie obcięła budżet o 14 mln.
TVN24
KOSZYKÓWKA: NBA
Polak gotowy na najlepszą ligę świata
Sześć zwycięstw i tylko jedna porażka
- takim bilansem zakończył rozgrywki przedsezonowe klub Marcina Gortata
Orlando Magic. W ostatnim spotkaniu drużyna z Florydy pokonała Memphis
Grizzlies 101:90, a polski środkowy zapisał na swym koncie 5 zbiórek i 2
bloki.
Gortat zdominował tablicę
Coraz lepiej na parkietach zawodowej ligi NBA radzi sobie Marcin Gortat....
czytaj więcej »Klub Gortata rządzi przed sezonem
Sezon najlepszej koszykarskiej ligi świata NBA rusza pod koniec...
czytaj więcej »Koszykarze Magic rozegrali łącznie siedem spotkań - na
początek przegrali z Atlanta Hawks 101:118, a potem zanotowali sześć
wygranych z rzędu.
Gortat grał w sześciu meczach, a nie wystąpił tylko przeciwko Charlotte
Bobcats (118:80). W sumie polski środkowy uzyskał 25 punktowi miał 32
zbiórki (najwięcej, bo aż 12 w drugiej konfrontacji z Bobcats 94:84).
Polacy w NBA
Marcin Gortat jest trzecim polskim zawodnikiem, który wystepuje w
najlepszej koszykarskiej lidze świata. Wcześniej grali w niej Cezary
Trybański (Memphis Grizzlies, Phoenix Suns, New York Knicks, Chicago
Bulls, Toronto Raptors) oraz Maciej Lampe (New York Knicks, Phoenix
Suns, New Orleans Hornets, Houston Rockets). Dwaj ostatni opuścili już
NBA.
Byli przed Gortatem
Pierwszym Polakiem, który był przymierzany do NBA był Adam Wójcik w 1993
roku, ale jego przygoda za oceanem skończyła się na testach w Los
Angeles Clippers. Podobnie jak Wójcik, na testach w USA był Dominik
Tomczyk (Portland Trail Blazers). Później w podobnych próbach
uczestniczyli jeszcze Szymon Szewczyk i Zbigniew Białek.
Największą karierę za oceanem przepowiadano Michałowi Ignerskiemu, który
po skończeniu Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Warce i występach w
lubelskim AZS-ie, wyjechał na studia do USA. Kariery tam jednak nie
zrobił (mówiło się o zbyt słabym przygotowaniu fizycznym) i rozwinął się
dopiero w Europie.
PAP, tvn24.pl
Dalej... |
|
|
| |
FAKTY ZE ŚWIATA |
|
Poprzednie wydania Środa, 2008-10-22
ZGINĘŁO DWÓCH PILOTÓW
Katastrofa izraelskiego samolotu
Dwie osoby, młody pilot i jego instruktor, zginęły w katastrofie
izraelskiego samolotu szkoleniowego. Wojskowa maszyna rozbiła się
wkrótce po starcie na południu Izraela.
Szkolno-treningowy samolot francuskiej produkcji Fouga CM.170
Magister rozbił się 30 minut po starcie z bazy lotniczej Tzeelim.
Na miejsce katastrofy błyskawicznie przybyły służby ratunkowe, ale
nie mogły pomóc pilotom, którzy zginęli na miejscu. Wojsko bada już
przyczyny katastrofy.
Bez katapulty
Samolot nie jest wyposażony w urządzenie do katapultowania pilotów w
przypadku niebezpieczeństwa. Przed wypadkiem załoga nie meldowała o
problemach.
To drugi wypadek podczas lotu treningowego w Izraelu w ostatnim
czasie. We wrześni spadł helikopter Cobra. Dwóch członków załogi
zginęło
Ynetnews, Reuters
KIJÓW OSTRO ODPOWIADA BERLINOWI
Niemcy straszą Ukraińców NATO
Członkostwo Ukrainy w NATO grozi rozpadem tego kraju, powiedział
we wtorek wiceszef niemieckiego MSZ Gernot Erler. Kijów słowami
dyplomaty jest oburzony.
- Kontynuacja kursu na integrację z NATO doprowadzi do jeszcze
większych podziałów. Nie mamy zamiaru destabilizować sąsiedniego
kraju działaniami, które mogą doprowadzić do jego rozdzielenia -
oświadczył Niemiec we wtorek dodając, że przeciwko członkostwu
Ukrainy w NATO jest 67 proc. ukraińskiego społeczeństwa.
Co z Ukrainą w NATO?
Kijów zarzucił też Erlerowi, że mija się ze stanowiskiem własnego
rządu: - Z logiki pana Erlera wynika, że Niemcy (...) żałują decyzji,
Nie ma pieniędzy, nie ma wyborów
Na kwietniowym szczycie NATO w Bukareszcie Ukraina i Gruzja nie
otrzymały zaproszenia do Planu Działań na Rzecz Członkostwa w NATO (ang.
MAP). Obiecano im jedynie, że mogą liczyć na członkostwo w NATO w
przyszłości. Decyzja może zapaść już w grudniu, ale po wojnie w
Gruzji i w obliczu kryzysu politycznego na Ukrainie jest wątpliwe,
by była ona pozytywna.
PAP
52 PROC. AMERYKANÓW POPIERA DEMOKRATĘ
Obama osiąga dwucyfrową przewagę
Już 52 proc. Amerykanów wspiera ciemnoskórego demokratę
tvn24.plDemokratyczny kandydat na prezydenta USA Barack Obama
powiększył przewagę nad swoim republikańskim rywalem Johnem McCainem
do 10 punktów procentowych - pokazały najnowsze sondaże
Reuters/C-SPAN/Zogby International. Dziś na ciemnoskórego senatora
oddałoby głos 52 proc. amerykańskich wyborców.
Poparcie dla 72-letniego republikanina zadeklarowało zaś 42 proc.
respondentów. - Obama po prostu idzie w górę; powiększył swoją
przewagę pośród niemal wszystkich głównych grup wyborców -
komentował John Zogby, analityk ośrodka badań opinii publicznej.
Dotąd przewaga Obamy
oscylowała w granicach od dwóch do sześciu punktów procentowych.
Pierwszy raz więc zdarzyło się, że ciemnoskóry senator z Illinois
zdobył dwucyfrową dominację. "Wiatr w żaglach ma Obama"
Od kilku tygodni sytuacja republikańskiego kandydata na prezydenta
USA,... czytaj więcej »
Jeszcze więcej niezależnych i kobiet
Co ważne, demokracie udało się umocnić pozycję wśród grupy osób
nieidentyfikujących się z żadną partią oraz wśród kobiet. W
pierwszej kategorii, jego przewaga wzrosła do 27 punktów
procentowych z 15; w drugiej kategorii, do 16 punktów z 13.
Telefoniczny sondaż przeprowadzono pośród 1 208 potencjalnych
wyborców w dniach 19-21 października. Część respondentów wiedziała
zatem o poparciu, jakiego republikański generał Colin Powell,
cieszący się wielkim autorytetem w społeczeństwie amerykańskim,
udzielił demokracie.
Sondaż z 22 października
Margines błędu to +/- 2.9 punktów procentowych.
Nic straconego
Rosnąca przewaga Obamy nie przesądza jednak o jego pewnym
zwycięstwie 4 listopada. Nie dalej jak w starciu z 2004 roku,
demokratyczny senator John Kerry prowadził we wszystkich sondażach.
I już wówczas było głośno o bankructwie polityki George'a Busha.
Komentatorzy podkreślają także znaczenie tzw. efektu Bradleya, który
odzwierciedla wciąż silne napięcia na tle rasowym w społeczeństwie
amerykańskim. Nazwa pochodzi od nazwiska pierwszego czarnego
burmistrza kalifornijskiego miasta Los Angeles. Kiedy w 1982 roku
Tom Bradley kandydował na urząd gubernatora Kalifornii, wszystkie
sondaże przekonywały o jego zwycięstwie. Ostatecznie różnica głosów
wyniosła niewiele ponad 1 proc., tyle że na korzyść jego rywala.
Wyborcy, pomimo deklarowanego poparcia, nie byli gotowi, by oddać
rządy w ręce czarnoskórego. Jak wiele zmieniło się od tamtego czasu?
Koszulki promujące Obamę - superbohatera
Inni po 1 proc.
Niezależny kandydat, aktywista libańskiego pochodzenia Ralph Nader
oraz Cynthia McKinney, kandydatka Partii Zielonej, zyskali po 1
proc. Dla Nadera to już trzecie kampania prezydencka. W latach 1996
i 2000 startował z ramienia Zielonych. To właśnie m.in. z jego
powodu osiem lat temu demokrata Al Gor przegrał kampanię z George'm
W. Bushem.
Cynthia McKinney została pierwszą Afroamerykanką reprezentującą
południowy stan Georgia w Kongresie. Wybrano ją w 1993 roku i z dwu
letnią przerwą służyła do roku 2007, wówczas z ramienia Partii
Demokratycznej.
Dalej... |
|
|
| |
PODRÓŻ
DOOKOŁA POLSKI
- CIEKAWE MIEJSCA - CZĘSTOCHOWA |
|
W cyklu
Podróż dookoła Polski - ciekawe miejsca... przybliżamy najpiękniejsze
regiony w Polsce- te znane i mniej znane. Opowiadamy historię pięknych polskich miejsc, ale ponieważ
Polska to nie
porośnięty puszczą skansen, lecz rozwijający się dynamicznie, nowoczesny kraj
to pokazujemy też jak wyglądają różne zakątki Polski dziś.
INDEX
Dzisiaj Częstochowa
|
CZĘSTOCHOWA |
|
Częstochowa–
miasto w południowej Polsce, miasto na prawach powiatu (powiat grodzki),
siedziba powiatu ziemskiego częstochowskiego. Chociaż historycznie należy do
Małopolski, będąc aż do XIX wieku w województwie krakowskim, to po reformie
administracyjnej w 1999 roku została włączona do województwa śląskiego.
Częstochowa jest położona nad rzeką Wartą, w północnej części Wyżyny
Krakowsko-Częstochowskiej.
Częstochowa-
Ratusz
Jest to 12. miasto w Polsce pod względem zajmowanej powierzchni i 13. pod
względem liczby ludności. W mieście znajduje się kościół i klasztor na Jasnej
Górze z uważanym za cudowny obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej - główny
ośrodek kultu maryjnego w Polsce. Z tego powodu Częstochowa uznawana jest przez
wielu za duchową stolicę Polski.
Częstochowa powstała prawdopodobnie w XI wieku. Jednak pierwsza wzmianka
pochodzi z 1220 z dokumentu biskupa krakowskiego Iwo Odrowąża nakładającego na
Częstochowę obowiązek płacenia dziesięciny. Nazwa Częstochowa pochodzi
prawdopodobnie od imienia założyciela osady na lewym brzegu Warty – Częstocha.
Współczesna Częstochowa powstała z połączenia dwóch miast: Starej Częstochowy,
położonej nad Wartą oraz Częstochówki usytuowanej w pobliżu Klasztoru na Jasnej
Górze.
Częstochowa- Jasna Góra
Oba miasta scaliła nowa arteria komunikacyjna - Aleja Najświętszej Maryi
Panny, wzdłuż której utworzyło się nowe, funkcjonujące do dnia dzisiejszego
centrum miasta. Jego symbolem stał się nowy Ratusz Miejski stojący na obecnym
Placu Biegańskiego.
Dalej... |
|
|
| |
PRZEZ BOJE, PRZEZ ZNOJE, PRZEZ TRUD-KOMBATANCKIE
LOSY |
|
Dzisiaj publikujemy
trzydziesty siódmy artykuł z serii wspomnień kombatanckich spisanych przez
Kazimierza
Patalasa w książce zatytułowanej
Przez boje,
przez znoje, przez trud-kombatanckie losy
|
Janina Popkiewicz
WSPOMNIENIA
Spisane
w lipcu 1986 |
|
Urodziłam się we Lwowie, 13-go maja 1913 roku, na rok przed I-szą wojną
światową. Jako dziecko przeszłam całą biedę wojenną, bo ojciec był zaciągnięty
do wojska, dostał się do rosyjskiej niewoli. Udało mu się uciec w
1916-tym roku i wrócić do domu. Moi rodzice i moi dziadkowie urodzili się
również we Lwowie. Może to tłumaczy moje głębokie uczucia, jakie żywię do
tego miasta. Ojciec był technikiem budowlanym. Zaraz po wojnie został
zaangażowany przez P.K.P. (Polskie Koleje Państwowe) i pracował przy
odbudowach mostów.
Szkołę podstawową ukończyłam we Lwowie.
Do szkoły średniej chodziłam we Lwowie i częściowo na Śląsku. W 1934-ym
roku złożyłam eksternistyczną maturę w gimnazjum Nr.8 we Lwowie. Po
maturze prowadziłam księgowość w przedsiębiorstwie ojca.
Miałam jednego brata Adama, młodszego ode
mnie o 4 lata. Ukończył on Korpus Kadetów we Lwowie w 1936-tym roku. W
1938 roku zaczęłam pracę jako księgowa w ZEOL (Zakłady Elektryczne
Okręgu Lwowskiego), w których było zatrudnionych ponad stu pracowników.
Przed wojną elektrownie, jako obiekt strategiczny, podlegały nadzorowi
wojskowemu i dyrektor inż.Dreszer prowadził m.inn. teczki personalne
wszystkich pracowników Do moich
obowiązków należało także utrzymanie tych teczek w porządku.
Tuż po 17-tym września 1939 Rosjanie zajęli Lwów. Elektrownie pracowały
bez większych zmian. Dyrektorem naczelnym został mianowany Rosjanin, ale
głównym prokurentem był nadal inż. Dreszer. Po wejściu Rosjan inż.
Dreszer wciągnął mnie do podziemnej organizacji. Zdawałam sobie sprawę z
niebezpieczeństwa z tym związanego. Przechodziłam szkolenie w szyfrach
używanych do tajnej korespondencji. Wciągnął do organizacji wszystkich
inżynierów. Nie bardzo zdawaliśmy sobie sprawę, jak się organizacja
nazywała. Z czasem została całkowicie przejęta przez Armię Krajową (AK).
Używałam pseudonimu "Elżbieta". Mimo obowiązującej konspiracji,
wiedzieliśmy z grubsza, kto należy do organizacji. Do moich obowiązków
należało również przepisywanie na maszynie przez kalkę instrukcji i
wszelkiej korespondencji i roznoszenie ich do różnych oddziałów. Naszym
głównym zadaniem było utrzymywanie łączności między oddziałami.
Dysponowaliśmy aparatami nasłuchowymi, radiowymi i komunikaty z nich
otrzymywane roznosiliśmy do oddziałów.Udało się nam zachować konspirację
i Rosjanie nie wpadli na nasz ślad.
Polska prasa wychodziła nadal, ale pod ścisłą cenzurą sowiecką. W
zakładach pracy Sowieci dokładali sporych wysiłków, aby nas uświadomić
ideologicznie. Zapowiadali nam, że dostaniemy aż dwa tygodnie urlopu.
Uwagę, że w Polsce mieliśmy 4 tygodnie urlopu potraktowali jako wrogą
propagandę. Wkrótce po przyjściu Sowietów pokazały się długie kolejki w
sklepach. Zabrakło cukru, choć pokazały się na krótko delikatesy, jak
kraby i wędzone łososie. Szkoły polskie, zarówno podstawowe jak i
średnie działały nadal, choć pod sowiecką kontrolą. Językiem urzędowym
był rosyjski.
Władze zarządziły referendum -
głosowanie. Musieliśmy wziąć w nim udział i wyrazić swą radość z
wyzwolenia nas spod władzy polskich panów i włączenia nas w poczet
obywateli państwa socjalistycznego raju. Jakikolwiek sprzeciw był nie do
pomyślenia i równał się wywiezieniu na "białe niedźwiedzie" jak to się
wtedy mówiło. Sowieci okazywali duży respekt dla profesorów, artystów,
literatów, byle tylko nie występowali otwarcie przeciw władzy
sowieckiej. W 1940 roku nastąpiły masowe wywózki Polaków w głąb
Rosji. Na listach do wywózki, sporządzanych przez miejscowych Ukraińców
znalazły się przede wszystkim, rodziny wojskowych, policjantów,
leśników. Codziennie po przyjściu do pracy sprawdzaliśmy, kogo zabrakło.
Matka trzymała przygotowane walizki na wypadek wywózki. Jednak
szczęśliwie nas one ominęły. Tłumaczyliśmy to sobie, że stało się to
dlatego, że przed samą wojną zmieniliśmy mieszkanie i w dzielnicy
jeszcze nas nie znano.
Dalej...
|
|
|
| |
POZA GNIAZDEM. WIZERUNKI
EMIGRANTKI POLSKIEJ W KANADZIE W XX
WIEKU |
|
Dzisiaj
rozdział II Imigrantki w miastach, książki prof.
Marii Anny Jarochowskiej
zatytułowanej "Poza gniazdem.
Wizerunki emigrantki polskiej w Kanadzie w XX wieku". Książkę można
nabyć w biurze "CZASU".
CZĘŚĆ DRUGA
: W pojedynkę
ROZDZIAŁ II
Imigrantki w miastach
Urbanizacja Kanady naprawdę nabrała rozpędu dopiero od końca II wojny światowej.
W okresie poprzedzającym ją istniały w Kanadzie tylko dwa duże miasta : Montreal
i Toronto, kilka pomniejszych jak Halifax w Nowej Szkocji, Winnipeg w Manitobie,
Calgary i Edmonton w Albercie i Vancouver nad Pacyfikiem. Poza tym były osiedla
często zasługujące raczej na nazwę miejscowości, osad lub wsi aniżeli miast.
Ogromna większość miast prerii rosła niezwykle szybko, ale ponieważ startowały
od budynku stacji kolejowej jako jedynej budowli w "mieście" , więc długo nie
mogły dorównać miastom Kanady wschodniej. Po za tym ich rozwój widoczny w
stawianiu imponujących gmachów i błyszczących bogactwem pałaców nuworyszów nie
szedł w parze z tworzeniem się tkanki społecznej opartej na szerokiej bazie
obywateli miejskich Po pierwsze obywatelami miasta byli tylko ludzie, którzy
posiadali w tym mieście nieruchomość ziemską, wszyscy inni nie mieli prawa głosu
nawet w najbłahszych sprawach municypialnych. Po drugie w miastach prerii przed
I wojną światową najlepszym biznesem był obrót ziemią. Ponieważ spekulacja
wybuchała co chwila w coraz to innym miejscu prerii, przez które akurat wtedy
budowano kolej więc ludzie, posiadający odpowiednie informacje zarabiali
fantastycznie na handlu działkami ziemskimi, w zasadzie przeznaczonymi dla
osadników. W ten sposób w powstających miastach od pierwszego momentu realna
władza pozostawała w rękach przeważnie tych samych członków, albo krewnych i
przyjaciół grupy zbierającej śmietankę z otwierania prerii. Dominowali w niej
Anglo-Sasi i byli Amerykanie tworząc warstwę uprzywilejowaną i nadającą ton
zarówno przez swoje wpływy polityczne jak i przez bogactwo.Warstwy niższe były
natomiast wieloetniczne. Ich członkowie nie tylko nie byli uprawnione do
glosowania - bo nie posiadali nieruchomości miejskich, ale także jako robotnicy
najemni, byli uzależnieni od pracy u bogatych przedsiębiorców. Rozwój miast
preriowych był więc z jednej strony bardzo dynamiczny ale z drugiej chaotyczny,
nie sprzyjający powstaniu klasy średniej. Istniał antagonizm między oby grupami.
Wynikał on z eksploatacji i dyskryminacji siły roboczej w różnych miastach
prerii i przybierał słabsze lub ostrzejsze formy, ale zawsze przeszkadzał w
powstawaniu tkanki społecznej danego miasta. Jednym z miast w którym istniała
ostra eksploatacja i dyskryminacja imigrantów i robotników był Winnipeg , ówczesne centrem przemysłowe prerii. W jego fabrykach odzieżowych pracowało
bardzo wiele imigrantek. Ich warunki pracy często urągały regułom zdrowia i
hygieny, a ponieważ kobiety tam zatrudnione, pracowały na akord, więc
najmniejsze przerwy w pracy oznaczały obniżenie i tak bardzo niskich zarobków.
Ponieważ inspektorów pracy nie było więc ta sytuacja nikogo nie interesowała. W
1911 roku, na społecznej scenie Winnipegu pojawiła się Nellie McClung, członek
Local Council of Women - Lokalnej Rady Kobiet , która za cel postawiła sobie
między innymi poprawę losu robotnic fabrycznych. Dzięki swojej zawziętości i
uporowi Nellie McClung szybko zdobyła popularność wśród uboższej ludności miasta,
a następnie pozyskała sobie polityczną opozycję rządu Manitoby. Kiedy po kilku
latach walki z Liberałami konserwatywny premier Manitoby przegrał wybory i do
władzy doszli Liberałowie, najgorsze przekroczenia przeciwko hygienie pracy w
fabrykach zostały ujawnione, a w 1916 tym roku rząd Manitoby dał kobietom prawo
głosu. W ten sposób w emancypacji kobiet Manitoba wyprzedziła wszystkie inne
prowincje Kanady.
Na wschodzie Kanady w tym czasie urbanizacja rozwijała się w sposób bardziej
uporządkowany. Tam miasta i miasteczka dawno wytworzyły warstwę średnią wraz z
jej lokalnymi odmianami kulturowymi, rozbudowały struktury i instytucje miejskie,
rozwinęły dominującą życie mieszkańców lokalną opinię społeczną, opartą na
zasadach, przesądach i odmianach ksenofobii, albo tolerancji zgodnej z głównymi
zrębami dominującego wyznania i zależnej od stopnia odosobnienia lub kontaktów
ze światem zewnętrznym.
Duże miasta z większymi grupami różnych etnicznie imigrantów cechowały się
większą tolerancyjnością i do nich to ciągnęły przede wszystkim polskie
imigrantki. Wiadomo, że niektóre z nich próbowały ucieczką z pociągu do
Winnipegu uwolnić się od podpisanego kontraktu - jak to opisywała Carolina
Dziurzyński - i znaleźć pracę na wschodzie Kanady. Rzadko zdarzało się jednak,
że po odpracowaniu kontraktu zobowiązującego dziewczynę do pracy służącej na
zachodzie Kanady, imigrantka ruszała na wschód szukać lepszych warunków w
Toronto lub innym mieście Prowincji Ontario, najczęściej prędko wychodziła zamąż
za lokalnego mieszkańca. (Dlatego niektóre dziewczęta pouczone listami krewnych
lub przyjaciół odrazu wybierały pracodawców we wschodniej Kanadzie.) A jeśli
żona osadnika - imigranta owdowiała lub została opuszczona na farmie, to zwykle,
aby przeżyć, musiała farmę sprzedać i przenieść się do pobliskiego miasta. Za
pieniądze uzyskane ze sprzedaży farmy mogła wtedy kupić na spłaty, stary i
możliwie duży dom, w którym odnajmowała pokoje przejezdnym robotnikom imigrantom.
Ten bardzo skromny dochód uzupełniała zwykle praniem dla swoich lokatorów lub
okolicznych mieszkańców. Wiele imigrantek nie wiedziało, że w latach
dwudziestych były już w miastach Kanady agencje miejskie wspomagające finansowo
samotne matki z dziećmi. Podczas wielkiego kryzysu lat 30-tych agencje te, z
uwagi na niewielkie własne zasoby zostały zmuszone do ograniczenia swojej pomocy
tylko do określonych kategorii dawnych mieszkanek danego miasta. W roku 1932, w
Vancouverze inspekcja przeprowadzona przez Charlotte Whitton, specjalnego
wysłannika ówczesnego Premiera Kanady R.B. Bennett'a, uznała na przykład, że
kobiety w średnim wieku, które nigdy przed kryzysem nie pracowały (bo zgodnie z
panującym zwyczajem, żony nie powinny były pracować) nie mają prawa do zasiłków
związanych z kryzysem, ponieważ ich potrzeby nie wynikały bezpośrednio z kryzysu.
One przedstawiają problem istniejący w każdym czasie i który powinien przede
wszystkim dotyczyć lokalnych funduszy. Opuszczone żony i samotne dziewczyny
powinny być uczone pracy domowej. Kobiety na zasiłkach macierzyńskich nie są
obciążeniem usprawiedliwionym "form a justifiable charge"[90] W ten sposób
opuszczone żony lub wdowy wpadały w przegródkę administracyjną, według której
ich nędza nie była wynikiem kryzysu, więc pomoc im się nie należała .
Dalej... |
|
|
| |
Kalendarz Wydarzeń
31
października 2008 r.
godz. 18:30 |
BAL WSZYSTKICH ŚWIĘTYCH
W piątek, 31. października w kościele
Świętego Ducha odbędzie się zabawa rodzinna. Jak co roku, prosimy o
przebranie się za ulubionego świętego.
Wspólne świętowanie rozpocznie Msza św. o
18:30.
|
8 listopada 2008 r.
godz. 18:00 |
Polskie Towarzystwo Gimnastyczne Sokół
ST. Boniface zaprasza Polonie
na wielką Uroczystość z okazji 80-tej rocznicy powstania
stowarzyszenia.
Gala odbędzie się w dniu 8 listopada w siedzibie Sokoła St.Boniface
przy
523 Doucet St.
Koktajle od godziny 18:00 gorąca kolacja o godzinie 19:00.
Zapraszamy wszystkich na wspaniałą uroczystość!
Bilety w cenie $30.00 od osoby do nabycia u członków organizacji.
Po więcej informacji prosimy dzwonić do Eli pod numer 694-1745.
|
15
listopada 2008 r.
godz. 18:30 |
Jak co roku o tej
porze kiedy chłodno już na dworze
do Sokoła zapraszamy bo zabawę urządzamy
wszystkich dobrze ugościmy
miły wieczór zapewnimy
Bankiet 102-giej
Rocznicy Polskiego Towarzystwa Gimnastycznego Sokół Winnipeg
przy 717 Manitoba Avenue , odbędzie się w Sobotę
15-go Listopada.
Koktajle o godz.
18:30, kolacja o 19:15, cena biletów $20.00 od osoby. Bilety do
nabycia w polskich placówkach handlowych, w siedzibie i u
członków organizacji. Po bliższe informacje proszę telefonować
na 339-7131 lub 294-4078.
Organizacja
serdecznie wszystkich zaprasza
|
31
grudnia 2008 r.
godz. 18:00 |
|
Reklama w Polonijnym Biuletynie
Informacyjnym w Winnipegu
Już od maja
zapraszamy do reklamowania się w naszym
Biuletynie, który odwiedza z miesiąca na miesiąc coraz
więcej internautów. Obecnie miesięcznie notujemy ponad
4000 odsłon.
Na naszej mailowej liście obecnie znajduje się 579
użytkowników.
Reklama na naszych łamach to znakomita
okazja do zaprezentowania swojej działalności i usług -
oferujemy Państwu kilka podstawowych, skutecznych
reklamowych form, których cena znajduje się poniżej.
Zainteresowanych - prosimy o wysłanie do nas maila bogdan@softfornet.com
Cennik
reklam:
1. Reklama (kopia wizytówki biznesowej,
logo firmy z tekstem reklamującym o wymiarach wizytówki,
tekst reklamujący również w wymiarach wizytówki..., jest
doskonale widoczna, gwarantuje skuteczność przekazu.
Czas wyświetleń |
Cena promocyjna |
Cena regularna |
Rok |
$200 |
$400 |
Pół roku |
$120 |
$240 |
Miesiąc |
$90 |
$180 |
Dwa wydania |
$40 |
$80 |
2. Reklama indywidualna w promocji $200
Twoja reklama trafi do internautów zapisanych na
naszej liście jako
jedyna wiadomość w mailu od nas.
3. Artykuł na zamówienie w promocji $200
Napiszemy i opublikujemy na stronie Biuletynu artykuł o
Twoim biznesie
lub serwisie.
4. Sponsorowanie działów naszego
Biuletynu,
np. Polonijny Kącik Kulinarny sponsowrwany przez
Restaurację
XXX
Czas wyświetleń |
Cena promocyjna |
Cena regularna |
Rok |
$200 |
$500 |
Pół roku |
$120 |
$300 |
5. Sponsorowanie Polonijnego Biuletynu
Informacyjnego w Winnipegu $500/rok
Sponsorzy Biuletynu będą umieszczeni na
specjalnej stronie zbudowanej przez nas. Strona
będzie uaktualniana na życzenie sponsora bezpłatnie do
10 zmian na rok.
Link do strony sponsora będzie się znajdował w
każdym wydaniu biuletynu.
|