Proszękliknąć na ten link aby dotrzeć do formularza gdzie można zapisać się
na listę dystrybucyjną i w przyszłości otrzymywać biuletyn bezpośrednio od nas.
Aby zapisać się szybko bez wypełniania formularza, proszę wysłać
E-mail bez
żadnego tekstu poprzez kliknięcie tego
linku.
Jeśli masz jakieś informacje
dotyczące polskich wydarzeń i chciałbyś albo chciałabyś podzielić się nimi z
naszymi czytelnikami, to prześlij je do
nas. Mile
widziane są wywiady, felietony, zdjęcia i poezja. Proszę informować
nas o wszystkich
wydarzeniach polonijnych.
Każdy z nas może się przyczynić do promowania Polonii w
Winnipegu w bardzo prosty sposób. Mój apel jest aby dodać dwie
linie do waszej stopki (signature) aby zacząć promować Polonijne
wydarzenia w Winnipegu kiedykolwiek wysyłamy maila.
Tutaj są instrukcje jak dodać stopkę używając Outlook Express.
Kliknij Tools-->Options -->
Signatures
Zaznacz poprzez kliknięcie Checkbox
gdzie pisze
Add signature to all outgoing messages
W pole gdzie jest napisane Edit Signature proszę wpisać.
I to wszystko. Od tej pory będziemy promować polskie wydarzanie w
Winnipegu automatycznie kiedy wyślemy maila do kogoś. Wszystkie programy
mailowe mają taką opcję tzw. signature i sposób jej dodania
będzie bardzo podobny do tego co opisałem dla Outlook Express
Polishwinnipeg to portal
internetowy, który od października 2007 roku w
internecie promuje polską kulturę, polskich
artystów, polskie tradycje, ciekawych ludzi
polskiego pochodzenia, którzy wiele zrobili dla
społeczności Kanadyjskiej.
Docieramy do coraz szerszego grona,
obecnie stronę odwiedza ponad 9000 internautów
miesięcznie. Dotychczas większość informacji
dostępna była dla tych, który znają język polski.
Planujemy rozszerzyć naszą działalność tak by
informacje o środowisku polonijnym Winnipegu były
dostępne również dla społeczności Kanadyjskiej jak
też tej część Poloni, która posługuje się językiem
angielskim.
Poszukujemy chętnych do współpracy,
która polegać będzie na tłumaczeniu artykułów
publikowanych w polishwinnipeg w języku polskim na
język angielski.
Jesteśmy
też otwarci na udostępnieniem naszego portalu dla
grup zainteresowanych publikowaniem informacji w
języku angielskim albo polskim mających za cel
docieranie do szeroko rozumianej Polonii.
Zainteresowanych współpracą prosimy o
kontakt przez mail
bogdan@softfornet.com albo tel 230-6427
Stowarzyszenie Szkoła Liderów rozpoczyna
rekrutacje do pierwszej edycji Szkoły
Liderów Polonijnych Stanów Zjednoczonych
i Kanady, która ma odbyć się na
przełomie czerwca i lipca tego roku,
zwracam się do Państwa z prośba o
opublikowanie tej informacji, załączam
notatkę prasowa.
Projekt jest
realizowany ze środków Kancelarii Senatu
Rzeczypospolitej Polskiej
Więcej
infirmacji- nitatka prasowa w
ogłoszeniach
Szanowny
panie Bogdanie, przesyłam kolejne nasze
wydanie "Wiadomości Polonijnych"
na miesiąc kwiecień.
Pragnę
przedstawić czytelnikom naszą nową
korespondentkę, kierowniczkę kabaretu "To i
Owo" panią Ilonę Giżewską. Pani Ilona
mieszka w Mississaudze, Ontario. Jej artykuł
to: "Moje Wielkanocne Przemyślenia"
Kolumna "Wędrówki
po Polsce" jest pisana przez panią Joannę
Adamik zamieszkującą w Polsce.
Pani Joanna w
przepiękny sposób opisuje ciekawe
miejscowości w Polsce, zachęcając w ten
sposób do odwiedzania Polski. Jest naszą
korespondentką już od 7 lat.
Ciekawy artykuł
napisał pan Jacek Łuczak pt. "Zimowa Droga"
Są takie miejscowości w naszych okolicach,
gdzie samochodem można dojechać tylko zimą.
Wspaniale i w
sposób humorystyczny opisał powstawanie domu
polskiego pan Bohdan Ejbich we fraszce "Dumka"
Życzę panu, oraz
czytelnikom "Polonijnego Biuletynu
Informacyjnego" przyjemnego czytania.
A z okazji
zbliżających się Świą Wielkanocnych:
Smacznego jajka, Świąt
jak z bajki
I niech Wam zając przyniesie podarki.
Pięknej święconki, udanych wypieków
Żeby ten czas był najmilszy na świecie.
I taka tradycja jest w tym kraju
Żeby w śmigusa Was zmoczyć miało. Serdeczne życzenia przesyła...
Tadeusz Michalak
Wiadomości Polonijne
Dear Friends,
I have just read and signed the petition:
"Justice for Robert Dziekanski".
Please take a moment to read about this
important issue, and join me in signing the
petition. It takes just 30 seconds, but can
truly make a difference. We are trying to reach
5000 signatures - please sign here:
Team
Kanada Toruń 2009 zaprasza sportowców
polonijnych na XIV Światowe Igrzyska
Polonijne. Z przyjemnością zawiadamiamy, że
Konsulat Generalny RP w Toronto objął
patronatem ekipę sportową na XIV SIP które
odbędą się w Toruniu 1 - 9 sierpnia 2009.
Wiemy że na terenie Kanady zamieszkuje wielu
sportowców, którzy startowali w
dyscyplinach, które będą w programie
Igrzysk. Zachęcamy wszystkich sportowców do
odwiedzenia w tym terminie Polski i licznego
udziału w Igrzyskach. W związku z powyższym
zwracamy się do społeczności polonijnej o
przekazywanie sobie nawzajem informacji o
Igrzyskach. Jest to wspaniała impreza, którą
warto przeżyć.
Na stronie naszego Biuletynu możesz złożyć życzenia swoim
bliskim , znajomym, przyjaciołom... z różnych okazji: urodziny, ślub,
narodziny dziecka, jubileuszu, świąt... Do życzeń możesz dodać zdjęcie,
ale
nie jest to konieczne (zdjęcie dodaj pod warunkiem, że
jesteś jego autorem i zgadzasz się na umieszczenie go na naszej stronie) .
Z jakiej okazji składasz życzenia
np. Z okazji 18 urodzin
Treść życzeń
Twoje życzenia zostaną opublikowane w serwisie dopiero po akceptacji
zespołu redakcyjnego w kolejnym numerze Biuletynu.
KOŁO
PRZYJACIÓŁ KATOLICKIEGO
UNIWERSYTETU LUBELSKIEGO W WINNIPEG, SKŁADA Z OKAZJI ŚWIĄT
WIELKANOCNYCH WSZYSTKIM CZŁONKOM, DUCHOWIEŃSTWU, OFIARODAWCOM,
ORAZ CAŁEJ POLONII, ŻYCZENIA DUŻO ZDROWIA, RADOŚCI I OBFITYCH
ŁASK BOŻYCH OD JEZUSA ZMARTWYCHWSTAŁEGO.
Policjant po raz pierwszy w życiu wsiada do samolotu. Po kilku minutach
szczęśliwy, że przypadło mu miejsce przy oknie, mówi do stewardesy:
- To prawda, co mówili! Rzeczywiście ludzie z góry wyglądają jak mrówki!
- To są mrówki, panie sierżancie. My jeszcze nie wystartowaliśmy.
Jacek Jedrzejewski -
mieszka w Winnipegu od 1986 roku i od kilkunastu lat pośredniczy w obrocie
nieruchomościami. Wykonuje swoją pracę z pełnym zaangażowaniem,
dzięki doskonałej, wieloletniej znajomość rynku nieruchomości,
swoim klientom gwarantuje usługi na najwyższym poziomie.
Oprócz pracy zawodowej pan Jacek aktywnie uczestniczy w życiu
kulturalno muzycznym, gra w zespole Zadyma a programy kabaretowe w
jego klubie przy ulicy Selkirk wiele osób wspomina z uśmiechem na
twarzy.
Z jakich stron Polski Pan pochodzi?
Urodziłem się w Łodzi i tam się wychowałem. Początki mojego dzieciństwa
nie były takie łatwe. Mając siedem lat zostałem wysłany przez rodziców
na balet gdzie chodziłem razem z moja siostrą aż do15 roku życia.
Tańczyliśmy w większości w Kinie Energetyk przy ul. Aleje Politechniki,
-każdy Łodzianin powinien wiedzieć gdzie to jest- jak również w Teatrze
Wielkim mniej znaczące role.
Następnym stopniem edukacji było Technikum Budowlane przy ul.
Kopcińskiego, w którym zdawałem maturę. Po maturze powołano mnie do
zasadniczej służby wojskowej. Po wojsku pracowałem w zakładach
wojskowych jak również uczęszczałem wieczorowo na Politechnikę
Łódzką wydział budownictwo. Niestety po półtora roku studia musiałem
przerwać z powodów rodzinnych. Ostatnie lata przed wyjazdem z Polski
pracowałem w Urzędzie Miasta Łodzi w wydziale architektury dział
planowania, zajmowałem się wywłaszczeniami, jak również wyceną działek i
budynków.
Kiedy zaczął Pan życie na emigracji?
Moja
emigracja zaczęła się od wyjazdu do Niemiec miasto Duisburg, gdzie
wyjechałem w 1981 roku w lipcu. Mój wyjazd był bardziej przypadkowy,
usłyszałem w radio, że ta sielanka z wyjazdami ma się skończyć, więc
postanowiłem zobaczyć na własne oczy ten wspaniały „zachód” myślałem, że
będzie dużo łatwiej. Pierwsze trzy miesiące mieszkałem u pani polskiego
pochodzenia w piwnicy – w jednej części składowany był węgiel a w
drugiej mieszkało nas czterech „ POSZUKIWACZY ZŁOTA”. Później
przenieśliśmy się do Hajmu gdzie w miarę upływu czasu było lepiej i
łatwiej. W tym momencie muszę podziękować mojemu szwagrowi Tadkowi za
pomoc w przetarciu szlaków w Niemczech i w Kanadzie.Po upływie 5 miesięcy nastał stan wojenny- nigdy
nie zapomnę tego dnia – absolutna cisza w eterze telefony, radio nie
działały dopiero po jakimś czasie telewizja Niemiecka poinformowała o
sytuacji . Jeszcze przed miesiącem myślałem o powrocie a tu taka
niespodzianka. Moje życie skomplikowało
się jeszcze bardziej, żona i córka po drugiej stronie barykady. Pomimo
wszystkiego postanowiłem zostać i czekać jak się sytuacja trochę wyjaśni
to wtedy podejmę decyzję co robić. Pierwsze święta Bożego Narodzenia
w Niemczech z daleka od rodziny i w obcym kraju, niedobre wiadomości z
Polski umocniły mnie w przekonaniu, że muszę zostać i robić wszystko, co
w mojej mocy żeby polepszyć byt sobie i mojej rodzinie. Ponieważ
język niemiecki trochę znałem to te pierwsze 7 miesięcy pozwoliło mi na
doszlifowanie go nawet w niezłym stopniu. Zacząłem rozglądać się za
lepsza pracą i chodziłem dodatkowo na kursy języka niemieckiego. Muszę
przyznać, że było bardzo trudno dostać pracę na „bioło”, ale do czego
upartość doprowadza! Znalazłem legalną pracę na budowie i zacząłem
uczęszczać do Fachhochsshule- wydział- bauplanung und ausfuhrung
in Essen, po dwóch latach mogłem pokazać w wydziale pracy, że
skończyłem szkołę w mojej branży, która daje kwalifikacje do wykonywania
zawodu. Pod koniec 1985 dostałem nawet niezłą pracę jako kierownik
budowy dość dużego obiektu.
Prócz nauki w szkole i pracy miał Pan w Niemczech jeszcze inne ciekawe
zajęcia, jakie?
Grałem
w zespole rockowym. Pierwszym zespołem w Niemczech, z którym grałem był
„ Defekt”. Byliśmy z sobą około półtora roku, graliśmy przeważnie na
imprezach polonijnych i w polskim kościele, wtedy grałem na perkusji. W
połowie 1984 poznałem Jacka Telusa, który grał pod „Baranami” we
Wrocławiu i perkusistę, który był znacznie lepszy ode mnie. Ze starego
zespołu został Piotrek, który grał na organach i ja w nowej roli na
basie. Graliśmy różną muzykę: funk ,blues, rock, mieliśmy przygotowane
utwory do weryfikacji w Niemczech, graliśmy w amerykańskiej bazie
wojskowej i dla Polonii.
Jacek Jedrzejewski - perkusista zespołu Defekct
Jacek Jedrzejewski pierwszy z lewej-
gitarzysta basowy
Kiedy wogóle zaczął Pan grać na gitarze basowej?
Wszystko zaczęło się w 1967 roku tak w sumie niewinnie na obozie letnim
,obserwując starszych kolegów, którzy rzeczywiście mieli co
zaprezentować, bo świetnie grali na gitarach i śpiewali piosenki obozowe
no i oczywiście inne, musze przyznać, że trochę im pozazdrościłem. Po
powrocie z obozu kupiłem gitarę i zacząłem się uczyć na własną rękę. Nie
zapomnę spuchniętych opuszków palców i satysfakcji, jaką miałem z coraz
lepiej granych piosenek. Na większość wakacji wyjeżdżałem w okolice
Grudziądza gdzie mam dużą rodzinę a tam zjeżdżała się młodzież z różnych
stron Polski. Spotykaliśmy się wieczorami przy ognisku a ja grałem na
gitarze pierwsze piosenki, których nauczyłem się grać to były: „Beata” i
„Żółty jesienny liść”. Boże, to były piękne chwile, piękne dziewczyny,
gitara i śpiew. Grać na gitarze jak wspomniałem nauczyłem się sam,
natomiast uczęszczałem na lekcje perkusji do pana Szpaderskiego, który
był producentem perkusji w Polsce.
Na
przełomie 1968 należałem do Klubu Młodzieżowego „Włókniarz” naszym
instruktorem był Ryszard Poznakowski. Natomiast grę na gitarze basowej zacząłem
ponieważ takie były potrzeby naszego nowo powstałego zespołu. W klubie
mieliśmy sprzęt to znaczy na początku tylko wzmacniacze a gitary
musieliśmy mięć swoje. Pierwszą gitarę basową jaką miałem to zwykła
gitara „pudło” do której założyłem strony od gitary basowej, proszę
sobie wyobrazić po dwóch tygodniach gryf się wygiął w pałąk UCH!!! To
była męczarnia, na całe szczęście po niedługim czasie dostaliśmy gitary
w klubie takie cudo jak „DEFIL”.
Wracając do grania w zespole, jaką muzykę graliście?
Graliśmy muzykę rockową Trubadurów, The Beatles, Czerwone Gitary
właściwie wszystko, co wtedy było popularne. Graliśmy w różnych
miejscach np. na studniówkach. To granie przerwało odbywanie zasadniczej
służby wojskowej, ale tam też trafiłem do zespołu wojskowego. Po wojsku
nie miałem czasu zajmować się graniem.
Jacek Jedrzejewski- gitara basowa w zespole wojskowym
Jak
potoczyły się Pana losy, jak była Pan droga do Winnipegu?
W
Niemczech jak wspomniałem właściwie niczego nam nie brakowało. Moja żona
mnie mobilizowała, bo wydawało nam się, że standard życia zmieni się w
takim stopniu jak wtedy, kiedy emigrowaliśmy z Polski do Niemiec.
A
jak była rzeczywistość i te pierwsze lata w Kanadzie?
Kiedy
załatwialiśmy dokumenty na wyjazd do Kanady starsza Pani w Czerwonym
Krzyżu zadała mi pytanie, którego nigdy nie zapomnę a wtedy nie
rozumiałem, dlaczego ona mnie zapytała ”Jacek czy ty wiesz, co ty
robisz?”. - Odpowiedziałem, że chyba wiem.
Dopiero po przyjeździe do Kanady zrozumiałem. Pierwsze lata były chyba
jak dla większości bardzo trudne zwłaszcza dlatego, że nie znałem
zupełnie języka angielskiego. Proboszcz parafii Św. Andrzeja Boboli
ksiądz Śmiglak pomagał nam w takim sensie, że rok przed przyjazdem do
Kanady wpłaciliśmy wymagana kwotę pieniędzy a po przyjeździe, co miesiąc
wypłacano nam te pieniądze na życie. Przez rok nie musiałem, więc szukać
pracy tylko intensywnie uczyłem się języka.
Później
pracowałem w Hyman Construction gdzie pomogła mi znajomość języka
niemieckiego i budowlanki. Zarabiałem pamiętam nieźle, ale ta praca nie
satysfakcjonowała mnie, gdyż przywykłem do innego sposobu organizacji
prac na budowie. W roku 1990 zainteresowałem się nieruchomościami i w
tym zawodzie pracuje w Winnipegu do dnia dzisiejszego.
Pracując w nieruchomościach zna Pan ten rynek bardzo dobrze nie tylko w
Winnipegu proszę powiedzieć jak w Pana ocenie wygląda rynek
nieruchomości w Kanadzie?
Oczywiście nie tylko z racji zawodu zwiedzałem Kanadę, ale również z
ciekawości i porównywałem standardy życia w różnych miejscach Toronto,
Ottawa, Calgary, Vancuver i zdecydowałem, że Winnipeg jest miastem w
którym się nawet nieźle żyje. Domy do mieszkania i do remontu były dość
tanie i dostępne na budżet emigranta. W Ottawie w tym czasie domy do
remontu kosztowały około $130-145 tys. a w Winnipegu można było dobry dom kupić za
60 tysięcy. Rynek w Winnipegu jest w miarę stabilny, wzrastający. Były
lata, kiedy był chwilowy zastój, ale nigdy nie było czegoś takiego jak
np. w Calgary w latach, 80 kiedy domy o wartości 140 tys. nagle można
było kupić za 60 tys. I w chwili obecnej w Calgary sytuacja z lat 80-
tych się powtarza gdyż tam wielu ludzi w dużych upadających zakładach
traci pracę. Winnipeg to w większości drobne przedsiębiorstwa, więc
nawet jeśli, któreś nie przetrwają kryzysu to pracy nie traci duża
liczba osób i bezrobocie nie jest tak odczuwalne jak w innych miastach
Kanady. Drugi czynnik, który na rynku nieruchomości Winnipegu zapewnia
stabilizację to stały napływ emigracji z różnych stron świata. Od wielu
lat do Winnipegu przyjeżdża od 11 do 14 tysięcy ludzi rocznie. Ludzie Ci
oczywiście chcą gdzieś mieszkać. Zwykle zaczynają od apartamentów
niektórzy od skromnych domków po upływie paru lat podwyższają poprzeczkę
i przenoszą się w lepsze miejsca .
W
Polsce, kiedy człowiek wybuduje dom to zwykle jest to dom na całe życie
jak to wygląda tutaj, kim są Pana klienci?
W
Kanadzie, w Winnipegu wygląda to inaczej. Według kanadyjskich statystyk
przeciętnie ludzie przeprowadzają się, co siedem lat wiec w branży
nieruchomości jest ciągły ruch.
Ludzie
w ciągu swojego życia wiele razy zmieniają swoje miejsce zamieszkania z
różnych względów najczęściej powodem jest zmiana miejsca pracy ,dzieci
uczęszczają do rożnych szkół w różnych miejscach, potem uniwersytet,
rodzina wymaga więcej miejsca itd. Często jest tak, że moich klientów
przeprowadzam, któryś już raz z kolei. Przez ostatnie 20 lat mojej pracy
w nieruchomościach miałem możliwość poznać ludzi z różnych klas
społecznych i różnych narodowości. Klienci z moich usług są zadowoleni
stąd też polecają mnie innym.
Jak
wygląda Pana tydzień pracy?
W moim
zawodzie jest tak, że nie można określić stałych dni pracy i dni wolnych
a także nie ma stałych godzin pracy. Dni i godziny pracy są zależne od
potrzeb klienta. To jest stała ciągła praca. Wtedy, kiedy większość ma
weekend i odpoczywa ja pracuję. Bywa tak, że zapowiada się dzień wolny a
potem okazuje się, że dzwoni kilku klientów, z chęcią obejrzenia domu,
biznesu czy działki, naturalnie nie mówię, że nie pracuję, bo mam dzień
wolny.
Wróćmy ponownie do Pana działalności muzycznej i artystycznej. Kiedy i
jak zaczął Pan działalność kabaretową?
Do
Winnipegu przyjechałem w 1986 roku a w 1989 roku zacząłem grać w
zespole, w którym był jeden Kanadyjczyk i trzech Polaków. Graliśmy, co
drugi tydzień w soboty w klubie na rogu Salter i Mautain a co drugi
tydzień w klubie niemieckim na rogu Mac Gregor i Mautain. Graliśmy
również w restauracjach i klubach polonijnych. To nasze granie można
powiedzieć, że było wyłącznie hobbystyczne. W Niemczech grając
zarabiałem duże pieniądze tu praktycznie nie zarabialiśmy.
Po
dwóch latach jeden z członków zespołu wyjechał do London a drugi do
Calgary więc zespół przestał istnieć.
Kilka
lat nie byłem w tej dziedzinie aktywny a czegoś jednak brakowało.
Spotkałem Władka Foksa, Kazika Darczewskiego i z nimi zrobiliśmy kilka
występów kabaretowych. W naszym programie mieliśmy piosenki z repertuaru
kabaretu OTTO, robiliśmy też monologi i kabaret nasz cieszył się dużym
zainteresowaniem. Występowaliśmy 6 czy 7 razy pod nazwą "Kabaret u Jacka".
Kabaret u Jacka- występ w PTG Sokół, od lewej: Kazimierz Darczewski, Władysław Foks i
Jacek Jedrzejewski
A
jak powstał zespół Zadyma?
To był
przypadek. W tym momencie może przytoczę słowa Marka Ringa z audycji w
polskim radiu o ZADYMIE : "Tak się złożyło, że wszyscy trzej
graliśmy kiedyś w różnych ugrupowaniach muzycznych - ale potem nastąpiła
pewna dłuższa przerwa, rożne inne zainteresowania, drogi zawodowe,
emigracje itd…ale widać muzyczka tak całkiem nie wyparowała z nas skoro
żebraliśmy się tu pewnego razu w Winnipegu i postanowiliśmy spróbować
jeszcze raz i zmontować grupę rockowo- bluesową:
Marek Ring z Warszawy – śpiew, gitara rytmiczna,
Jacek Beimcik z Poznania- gitara solowa, śpiew,
Jacek Jedrzejewski z miasta Łodzi na basie.
A było to właściwie tak – byłem umówiony - czyli ja Marek- w jakiejś
sprawie notarialnej z panem Romanem Baranowskim, który to wynajmował
wtedy na jakiś czas pomieszczenie biurowe u Jacka Jedrzejewskiego w
klubie przy Selkirk. Po załatwieniu sprawy gadałem sobie jak to ja,
zupełnie towarzysko z panem Romanem, którego zresztą znałem od wielu
lat. I on mnie się pyta czy ja znam właściciela tego całego lokalu ? A kto
to – spytałem zainteresowany, że jakiś polski wariat kupił cały dancing
hall na Śelkirk. Na to wyszedł Jacek gdzieś z dołu i zaczęliśmy gadać- o
wszystkim i o muzyczce. Od razu zorientowałem się, że to taki sam maniak
rockowy jak ja- no i zaproponowałem mu zorganizowanie polskiej kapeli.
Od razu pomyślałem o Jacku Beimciku, z którym próbowałem już parę razy
pograć na rożnych spotkaniach towarzyskich. Okazało się, że Jacek
Jedrzejewski ma praktycznie całą potrzebną aparaturę i sprzęt techniczny
do grania. To była wręcz rewelacja- no i ta piękna sala ze sceną gdzie
można grać i nawet występować."
Na zdjęciu członkowie zespołu ZADYMA od
lewej: Jacek Beimcik, Robert Tyński, Marek Ring i Jacek Jedrzejewski
Zaczęliśmy grać we trzech a później doszedł do nas Robert Tyński, który w Polsce
był perkusistą. Graliśmy blues i rock. Robert odszedł i w chwili obecnej
w miarę jak dysponuje czasem gra z nami Piotr Bujalski.
Czy
zespół ma swoje kompozycje i jakie są plany zespołu?
Tak gramy dużo własnych utworów. 70% tego co gramy to nasze utwory. Są
to utwory Jacka a także Marka. Zespół z małymi przerwami
gra 5lat.
W tej chwili mieliśmy dłuższą przerwę, ale już próby są coraz częstsze,
więc do jesieni znowu zaczniemy grać jak dawniej.
W między czasie związałem się z Bolkiem Łuckim i Ludmiłą Marciniak, z
którymi zrobiłem program Świąteczny, mieliśmy szansę zaprezentować ten
program Polonii w klubie przy Selkirk w styczniu tego roku. Podobny
program na święta chcemy zrobić za rok z tym, że do repertuaru, w którym
mamy piosenki świąteczne angielskie i polskie kolędy chcemy dołożyć nowe
polskie piosenki świąteczne.
Koncert Świąteczny- styczeń 2009 rok od lewej: Bolesław Łucki, Ludmiła
Marciniak i Jacek Jedrzejewski
Pomysłów i planów z zespołem Zadyma mamy dużo, ale czasu mało, więc z
realizacją jest różnie. Od dawna marzeniem naszym jest wydanie własnej
płyty CD, mamy wstępne nagrania, ale nie są one do końca profesjonalne.
Jestem optymistą, który wierzy w powiedzenie, że marzenia są po to by
się spełniały.
Życzę Panu sukcesów
zawodowych oraz realizacji wszystkich marzeń. Dziękuję za rozmowę
ŚWIETA TUŻ, TUŻ, CZAS POMYŚLEĆ O PISANKACH-
WARSZTATY W POLISKIM MUZEUM OGNIWO
W
sobotę 28 marca i w niedzielę 29 marca 2009 roku w Polskim
Muzeum Ogniwo, jak co roku przed świętami zorganizowano
warsztaty zdobienia pisanek metodami tradycyjnymi i jak co
roku i w sobotę i w niedziele w warsztatach wzięły udział
zainteresowane osoby.
W ubiegłym roku byłam tylko obserwatorem a w tym roku
zachęcona przez prowadzącą warsztaty panią Krystynę
Tabbernore postanowiłam wziąć udział i dodatkowo namówiłam
też męża, więc w niedzielne popołudnie razem wybraliśmy się
do Muzeum Ogniwo, aby skorzystać z możliwości poznania
tajników zdobienia pisanek.
Wielokrotnie
słyszałam od pani Krystyny, że to nie jest trudne i rzeczywiście, choć
nie udało mi się za tym pierwszym razem zrobić takiego dzieła sztuki,
jakie robi Krystyna Tabbernore to nasze pisanki to znaczy moja i męża z
pewnością przypominają pisanki wielkanocne.
Pani Krystyna rozpoczynając warsztaty wyjaśniła uczestnikom jakie jajka
wybierać na pisanki, jak je przygotować przed rozpoczęciem zdobienia,
jak przygotować barwniki, wosk, narzędzia do zdobienia i kolejno
odsłaniała tajemnice tworzenie pisanek, które w efekcie końcowym u tych
którzy wykonują je od lat a dodatkowo mają odrobinę wyobraźni są małymi
"dziełami sztuki". Taka mała niepozorna rzecz- pisanka- a "zabawa" przy
jej wykonaniu dała mi dużo zadowolenie.
Jestem pewna, że mając takiego instruktora jak pani Krystyna każdy kto
brał udział w warsztatach i przygotowuje później w domu dekorację
wielkanocną może wzbogacić ją pisankami wykonanymi własnoręcznie, ale
jak wspomniałam trzeba wziąć udział w warsztatach, na które Polskie
Muzeum Ogniwo zaprasza za rok.
To już nie jest zwykłe jajko to pisanka własnoręcznie wykonana przez
Waldka
Ta uczestniczka warsztatów skończyła swoja pisankę i patrzyła na nią z
zadowoleniem
W niedzielę 29 marca 2009
roku do Winnipegu na zaproszenie Zdzisława Prochownikareprezentujacego Polish Arts Festival z monodramem
„Opowieści Poli Negri”przyjechały aktorki
Salonu Poezji, Muzyki i Teatru im. J Pilitowskiegow Toronto Agata Pilitowska i Maria Nowotarska. Przedstawienie powstało
na podstawie scenariusza Kazimierza Brauna.
Na scenie przedwojenne meble: toaletka i duże krzesło, kanapa. Wśród
nich ona: Agata Pilitowska jako Pola Negri. Agata Pilitowska gra w
teatrze od wielu lat. Monodram, jest to znakomita szkoła warsztatu
aktorskiego. "Pola Negri" to potwierdza. Aktorka z łatwością prowadzi
widzów przez skrajne emocje. Monodram ukazuje drogę życiową i
artystyczną wielkiej gwiazdy światowego kina Poli Negri największej
gwiazdy pochodzenia polskiego, która podbiła Hollywood. Z ziemi polskiej
przez Niemcy, Pola Negri trafiła do USA i tam w niecały rok stała
się największą gwiazdą kina niemego. Gigantycznej międzynarodowej
kariery Negri (a właściwie Apolonii Chałupiec) nie udało się powtórzyć
żadnemu polskiemu aktorowi a tak wielu już próbowało.
Nagranie fragmentu spektaklu "Opowieci Poli
Negrii"
Podczas
niedzielnego spektaklu Agata Pilitowska przez blisko dwie godziny
utrzymuje kontakt z publicznością, tworzy i kontroluje napięcie
emocjonalne. Sama na dużej scenie uruchomiła cały zasób środków
aktorskich przybliżając barwny świat granej postaci.Ciepła i wzruszająca,
choć krótka scena, w której w postać matki Poli Negri wciela się Maria
Nowotarska podkreśla niezwykłe więzy Negri z matką. Monodram napewno
można porównać do zagranego po mistrzowsku koncertu, co doceniła licznie
zgromadzona w Franco- Manitoba Cultural Centre publiczność, nagradzając
aktorkę owacjami na stojąco.
"Opowieści Poli
Negri" zakończenie spektaklu
Po
spektaklu aktorki Agata Pilitowska i Maria Nowotarska wychodzą do
publiczności by podjąć rozmowę o czasami nie łatwej pracy aktorskiej,
ale i opowiedzieć o zaletach i pięknych chwilach związanych z
wykonywaniem zawodu. Sam spektakl i spotkanie po spektaklu zapisze się
na długo w pamięci publiczności Winnipegu, za co gratulacje i
podziękowania należą się aktorkom a także organizatorowi Zdzisławowi
Prochownikowi.
Odbiorcami spektaklu byli widzowie nie tylko polskojęzyczni, ale dzięki
projekcji tekstów w języku angielskim na dużym ekranie także wodzowie
nie znający języka polskiego. Gdyby w Winnipegu tak przygotowane
wydarzenia kulturalne kierowane nie tylko do Polonii, ale całej
Kanadyjskiej społeczności miały miejsce coraz częściej moglibyśmy mówić,
że jest to kolejne miasto poza granicami Polski, które propaguje dorobek
i dokonania Polaków w świecie.
Przed czterema laty miliony ludzi żegnały Ojca Świętego w Rzymie i
miliardy na całym świecie. Pamiętamy o Wielkim Papieżu Janie Pawle II.
Pamiętamy sobotę, 2 kwietnia 2005. W tamten wieczór cały świat pogrążony
był w modlitwie. Stacje radiowe, telewizyjne przerywały programy,
wiadomości portali internetowych były tylko o Nim. O godz. 21.37 czas
się zatrzymał. Jan Paweł II odszedł do domu Ojca.
Dziś mijają cztery lata od tego wydarzenia. Każda następna rocznica
śmierci wielkiego Polaka przybliża nas bardziej do jego życia i nauki.
Pamięć papieża Polaka
uczcimy podczas koncertów, wystaw i projekcji filmowych, będą marsze
pamięci, czuwania i konferencje.
Jan Paweł
II przeszedł przez życie otoczony miłością, jakiej nie zaznał być może
żaden z jego poprzedników, jak nikt potrafił hojnie się tą miłością
dzielić. Dzisiaj słyszymy, że katolicy niespecjalnie przejmowali się
naukami Jana Pawła II, ale przynajmniej go kochali. Niekatolicy -
przejmowali się tymi naukami jeszcze mniej, ale czuli do niego głęboki
respekt. Co dzisiaj pozostało z dziedzictwa Jana Pawła II: kremówki,
homilie, czy encykliki? Nie chodzi o to, żeby
zapamiętać całe homilie papieża, ale może jakiś wers, jakieś zdanie,
może jedno słowo, ale takie, którym zachcemy kierować się w naszym
życiu.
Godzina dla Ziemi - światło gasło na Antarktyce i egipskich piramidach
Pod hasłem ''Godziny dla Ziemi'' gasły w sobotę światła na całym globie - od
arktycznej bazy badawczej po piramidy w Egipcie. Na 60 minut wyłączano
oświetlenie w wieżowcach, na ulicach i najbardziej znanych budowlach
planety. Celem akcji był protest przeciw zmianom klimatu.
Wyłączanie światła przewidziano w ponad 3.400 miastach w 88 krajach, w
każdym o godzinie 20.30 czasu miejscowego.
Akcja rozpoczęła się od wyłączenia generatorów na Chatham, niewielkiej
grupie wysp wulkanicznych, położonych około 800 kilometrów na wschód od
Nowej Zelandii. Wkrótce potem światła zgasły na Sky Tower, najwyższym z
wieżowców Auckland. 26-osobowa grupa badaczy w nowozelandzkiej stacji
naukowej Scott na Antarktyce wyłączyła większość urządzeń i komputery.
Mieszkańcy Australii umawiali się na spotkania przy świecach i plenerowe
koncerty, kiedy w kraju gasło oświetlenie. Przygaszono światła na słynnej
operze w Sydney i Harbour Bridge.
Po raz pierwszy w akcji brały udział Chiny, zaciemniając Stadion Narodowy w
Pekinie i Pływalnię Olimpijską.
W Bangkoku premier Tajlandii Abhisit Vejjajiva osobiście wyłączył
oświetlenie Khao San Road, uliczki pełnej barów i kafejek, bardzo popularnej
wśród turystów. Gdy "godzina ciemności" nastała w Egipcie, pociemniały
egipskie piramidy i Sfinks. Wkrótce po tym zgasły flesze padające na kolumny
ateńskiego Akropolu. Wydarzeniu towarzyszyła procesja ze świecami
mieszkańców stolicy Grecji. W Rzymie przyciemniono oświetlenie Koloseum i
Bazyliki św. Piotra. W Paryżu zgasły Wieża Eiffela, Luwr i katedra Notre
Dame. W Genewie wyłączono oświetlenie Pomnika Reformacji - muru
przedstawiającego główne postacie ruchu reformacyjnego w Europie, wśród nich
Jana Kalwina, Marcina Lutra, Ulricha Zwingliego i Jana Łaskiego. Na murze
wykuto napis, będący również mottem reformacji i miasta: "Post Tenebras Lux"
("Po mrokach światło").
W Hiszpanii w godzinę po zmroku światła gasły w stolicach wszystkich 52
prowincji. Oświetlenie przygaszono w Pałacu Królewskim w Madrycie,
parlamencie, muzeum Guggenheima w Bilbao i pałacu Alhambra w Granadzie.
Dylemat mieli Rumunii, których drużyna piłkarska rozgrywała mecz
kwalifikacyjny do Pucharu Świata w 2010 roku z Serbią. Na pierwszej stronie
popularny dziennik "7plus" pytał: "Czy powinniśmy oglądać mecz, czy też
zgasić światła?".
Do akcji włączyło się w tym roku wiele sław, m.in. aktorka Cate Blanchett i
laureat nagrody Nobla abp Desmond Tutu. Sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun
powiedział, że dla mieszkańców świata inicjatywa "to sposób na wysłanie
jasnego przekazu: Chcą działań przeciw zmianom klimatu".
Z inicjatywą "Godziny dla Ziemi" wystąpili dwa lata temu w Sydney działacze
na rzecz środowiska, którzy nawołują do zmniejszenia zużycia energii. Celem
kampanii jest wywołanie fali społecznego nacisku przed kopenhaskim
spotkaniem w sprawie nowego paktu klimatycznego. Krytycy tej inicjatywy
uznają "Godzinę dla Ziemi" za symboliczny gest bez znaczenia. W zeszłym roku
akcję przeprowadzono według organizatorów w 370 miastach.
Komisja Badania Wypadków Lotniczych wyjaśniająca przyczyny
katastrofy samolotu Bryza wykonuje na razie głównie dokumentację miejsca
wypadku. Szukaniem tzw. czarnej skrzynki zajmie się w ciągu najbliższych
kilku dni.
- Znalezienie rejestratora parametrów lotu nie jest w tej chwili
priorytetem w pracy członków komisji. Zajmują się oni teraz
fotograficzno-opisową dokumentacją miejsca zdarzenia. Penetracja wnętrza
samolotu, gdzie znajduje się rejestrator, to kwestia kilku dni -
powiedział p.o zastępca dyrektora departamentu prasowo-informacyjnego
MON, ppłk Wiesław Grzegorzewski.
Dodał, że rejestrator parametrów lotu ulokowany jest przez producenta
samolotu w miejscu najmniej narażonym na zniszczenie. Najczęściej
znajduje się on w tylnej części kadłuba.
Grzegorzewski podkreślił, że na obecnym etapie pracy komisji za wcześnie
jest mówić o jakichkolwiek hipotezach przyczyn katastrofy Bryzy.
Samolot Marynarki Wojennej Bryza rozbił się we wtorek po południu na
lotnisku Gdynia-Babie Doły. Zginęło czterech pilotów. Ćwiczyli awaryjne
lądowanie z jednym działającym silnikiem.
PAP
Lech Wałęsa: Instytut Pamięci i Manipulacji Ubeckiej
Sądziłem, że znów zmuszony będę
zabrać głos we własnej sprawie. Dziś widzę, że już nie tylko w swojej.
Prezes IPN pokazał wprost i wyraźnie, jakie są jego intencje, jak działa
i na co go stać. Dał Polakom najlepszy argument do radykalnych zmian tej
instytucji. Dał argument, że nie nadaje się na szefa takiej instytucji,
że naraża Polskę na śmieszność, że gra politycznie sprawami
historycznymi.
Jak wiecie, nigdy nie byłem zwolennikiem prezydenta Kwaśniewskiego, a
nawet przez lata nie podawałem mu ręki. Po zakończeniu prezydentury, w
obliczu śmierci Jana Pawła II, po chrześcijańsku, pojednałem się. Tak
rozumiem chrześcijaństwo i normalność w polityce. Nie występuję więc tu
w roli zwolennika, czy politycznego przyjaciela, a jako antykomunista.
Wczoraj prezydent Kwaśniewski jednoznacznie wypowiedział się o IPN. Miał
to tego prawo, nie tylko jako były prezydent. Dziś widać, że IPN słowami
Kurtyki odmawia mu takiego prawa. To IPN ma decydować, co komu wolno,
kto może publikować, nawet paszkwile, a kto nie może nawet słowa o IPN
wypowiedzieć.
IPN pod rządami Kurtyki stał się sądem i katem jednocześnie. Bez krzty
sprawiedliwości i rzetelności wydaje wyroki, selektywnie skazuje ludzi
bez szans obrony. To wstyd dla Polski, dla naszej wiarygodności, a nawet
szans na arenie międzynarodowej. Za chwilę Kurtyka gotowy uderzyć w
każdego przeciwnika politycznego albo osobę krytykującą IPN w tym
kształcie i rzuci jakimś kwitem, na przykład w kandydatów Polski do
stanowisk międzynarodowych. To jest niedopuszczalne w państwie
demokratycznym! Interes Polski, nasza pozycja na świecie dla szefa
instytucji państwowej nie ma znaczenia. Jest w stanie grać kwitami do
woli w imię obrony pozycji własnych i swojego środowiska politycznego.
Historia IPN pokazuje, że można wypracować właściwy model pracy, że są w
nim historycy z prawdziwego zdarzenia, dla których liczy się prawda, a
nie walka polityczna. Poprzednie władze IPN pod kierunkiem prof. Kieresa
pokazały, że można w tych trudnych tematach pracować rozsądnie i
rzetelnie. Niezbędne są zmiany, uporządkowanie sprawy, bo państwo
polskie nie może tolerować niszczenia własnego dorobku, historii,
zwycięstw przez wypaczone instytucje powołane przecież do wzniosłych
ważnych celów.
I słowo we własnej sprawnie, chociaż mam ku temu coraz mniejszą ochotę.
Warto jednak Was przekonywać, bo w narodzie jest znacznie większe
rozumienie spraw niż w kierownictwie IPN. Zobaczcie mechanizm stosowany
przez tych ludzi. Pamiętacie ten paszkwil Cenckiewicza i Gontarczyka.
Ile zarzutów, ile kłamstw, jakieś kwity, uśmiercanie świadka kluczowego.
Książka udająca historyczną. I co? Ten paszkwil teraz już staje się
źródłem dla kolejnych paszkwili do potęgi – napisanych w IPN czy poza
nim. Tak się pisze historię na nowo. Tak działa IPN. Nie można się na to
godzić! Wolę nie myśleć, jakie paszkwile, jak niestworzone rzeczy może
jeszcze, taplając się w kwitach bezpieki, wytworzyć Instytut Pamięci...i
Manipulacji Ubeckich, a na tej podstawie różnej maści działacze,
funkcjonariusze polityczni, sensaci, histerycy i poszukiwacze spisków.
wp.pl
“Klub 13”
Polish Combatants Association Branch #13
Stowarzyszenie Polskich Kombatantów Koło #13
1364 Main Street, Winnipeg, Manitoba R2W 3T8
Phone/Fax 204-589-7638
E-mail: club13@mts.net www.PCAclub13.com
W Rzymie w przeddzień czwartej rocznicy śmierci Jana Pawła II odbył
się koncert dedykowany pamięci papieża, zorganizowany z inicjatywy
ambasady RP przy Stolicy Apostolskiej.
W sali przy kościele Santa Maria in Campitelli w pobliżu Placu
Weneckiego młody włoski pianista Francesco Paniccia zaprezentował po raz
pierwszy cykl swoich kompozycji inspirowanych życiem, dziełami i
nauczaniem polskiego papieża.
Duże wrażenie na słuchaczach koncertu zrobił utwór na fortepian i
orkiestrę pt. "Zamach i przebaczenie", w którym odgłos strzałów
przechodzi w bicie serca. Kompozycje, zatytułowane "Ksiądz robotnik", "Podróże
Karola", "Nostalgia", "Powrót do domu Ojca", przeplatane były lekturą
fragmentów testamentu papieża, jego wierszy, tekstów i wypowiedzi.
Koncert zakończyło fortepianowe wykonanie piosenki "Z popielnika na
Wojtusia...", przedstawionej przez pianistę jako popularna polska
kołysanka, którą śpiewała małemu Karolowi matka.
31-letni Paniccia rozpoczął pracę nad tymi utworami w roku 2005, tuż po
śmierci Jana Pawła II. Sam zgłosił się do polskiej ambasady przy Stolicy
Apostolskiej i opowiedział o swych kompozycjach. Tak rozpoczęła się
współpraca, której rezultatem był środowy prapremierowy koncert w
wykonaniu kompozytora, a także aktorki i wokalistki Barbary Saba i
perkusisty Marco Valerio Saba.
Wcześniej uroczystość dedykowaną pamięci papieża zorganizowano w
bazylice Santa Maria del Popolo. Uczestniczyli w niej metropolita
krakowski kardynał Stanisław Dziwisz, były rzecznik Watykanu Joaquin
Navarro-Valls, przedstawiciele władz Wiecznego Miasta.
Sylwia Wysocka PAP
Szwecja pogrąża się w recesji
Szwecja pogrąży się w tym roku w recesji, najpoważniejszej od II
wojny światowej, która spowoduje masowy powrót bezrobocia, szacowanego
na ok. 12% do 2011 roku - ogłosiło w środę ministerstwo finansów.
PKB ma wzrosnąć w bieżącym roku tylko o 0,2%, a w 2011 roku o 2,4%. Ta
sytuacja doprowadzi do wzrostu bezrobocia na poziomie 8,9% w tym roku,
11,1% w roku przyszłym, a w roku 2011 - 11,7%.
- Polityka ekonomiczna stoi w obliczu wielkich wyzwań. Lecz nasz cel
jest jasny - powinniśmy walczyć z kryzysem, chroniąc przede wszystkim
finanse publiczne - napisał w komunikacie minister finansów Anders Borg.
Deficyt publiczny osiągnie w tym roku 2,7%, w przyszłym roku i w 2010
roku przekroczy 3% - uważa ministerstwo. Jedynie wybuch II wojny
światowej miał tak niszczący wpływ na gospodarkę neutralnej Szwecji, gdy
spadek produkcji w gospodarce obliczono na prawie 9%.
- Załamanie gospodarki światowej jest główną przyczyną szwedzkiego
kryzysu ekonomicznego, gdyż Szwecja jest bardzo uzależniona od eksportu
- uważa Robert Bergqvist, główny ekonomista szwedzkiego banku SEB.
W pierwszych miesiącach 2009 roku szwedzki eksport spadł o ponad jedną
czwartą w porównaniu z tym samym okresem roku ubiegłego. Poważnie spadł
popyt na samochody Saab i Volvo, szwedzką stal; wielka recesja w krajach
bałtyckich też odbiła się na szwedzkich bankach - Swedbank i SEB,
zaangażowanych po drugiej stronie Bałtyku.
Wśród państw nordyckich jedynie Dania i Norwegia, mniej zależne od
przemysłu ciężkiego, mogą łatwiej przetrwać okres recesji. Ich banki
centralne ogłosiły spadek PKB w bieżącym roku odpowiednio o 1,1% i 1,7%.
PAP
NATO ma dwóch nowych członków
NATO ma dwóch nowych członków. Albania i Chorwacja oficjalnie
zostały członkami Sojuszu Północnoatlantyckiego - informuje NATO na
swojej stronie internetowej.
"Gorąco gratuluję Albanii i Chorwacji tego historycznego osiągnięcia.
Albania i Chorwacja będą teraz dzielić razem z nami korzyści i obowiązki"
- czytamy w oświadczeniu szefa NATO Jaapa de Hoop Scheffera.
Liczba członków NATO wzrosła do 28.
wp.pl/nato.int
Obama: to najgorszy kryzys od II wojny światowej
Prezydent USA Barack Obama
podkreślił, że szczyt G20, który odbędzie się w czwartek w Londynie, nie
może sobie pozwolić na "półśrodki" i należy "skoncentrować się na
kwestiach wspólnych, a nie na drugorzędnych rozbieżnościach".
- Nie możemy sobie pozwolić na półśrodki - oznajmił Obama po spotkaniu z
premierem Wielkiej Brytanii Gordonem Brownem w Londynie w przeddzień
szczytu G20, podkreślając, że obecny kryzys gospodarczy jest
najpoważniejszy od II wojny światowej.
- Mamy obowiązek skoordynowania naszych działań i skoncentrowania się na
kwestiach wspólnych, a nie na drugorzędnych rozbieżnościach - powiedział,
wyrażając przekonanie, że "rozbieżności między różnymi stronami były
wyolbrzymiane". - Nie ma konfliktu, jeśli chodzi o potrzebę
przeciwdziałania" kryzysowi - dodał.
Obama wyraził przekonanie, że podczas szczytu dojdzie do "rzeczywistych
i bezprecedensowych" postępów. Jak ocenił, wyłoniła się ogromna
zbieżność stanowisk co do tego, jakie kroki są potrzebne w sferze
gospodarki.
Przypominając, że protekcjonizm był jednym z błędów, które podsycały
wielki kryzys lat 30., oświadczył: to błąd, na którego powtórzenie nie
możemy sobie pozwolić.
Obama dodał, że jest zdecydowany zrobić wszystko, co konieczne, by
pobudzić wzrost. Podkreślił jednak, że USA nie mogą być jego jedyną siłą
napędową i odpowiedzialność za przezwyciężenie kryzysu spoczywa na
wszystkich państwach.
Gordon Brown ocenił, że uczestników czwartkowego szczytu G20 w Londynie
czekają "trudne negocjacje", także on wyraził jednak przekonanie, że
przywódcy dojdą do porozumienia w sprawie kroków uzdrawiających system
finansowy, a prezydent Francji nie wyjdzie z sali rozmów.
Nicolas Sarkozy zagroził we wtorek, że jeśli w Londynie na szczycie G20
nie zostaną osiągnięte wystarczające postępy, to on "wstanie i wyjdzie".
Grupa G20 skupia najbogatsze kraje świata oraz największe wschodzące
gospodarki.
PAP
PODRÓŻ DOOKOŁA POLSKI - CIEKAWE MIEJSCA -
WAŁBRZYCH
W cyklu Podróż dookoła Polski - ciekawe miejsca...
przybliżamy najpiękniejsze regiony w Polsce- te znane i mniej znane.
Opowiadamy historię pięknych polskich miejsc, ale ponieważ Polska to nie
porośnięty puszczą skansen, lecz rozwijający się dynamicznie, nowoczesny
kraj to pokazujemy też jak wyglądają różne zakątki Polski dziś.
Wałbrzych
położony jest w południowo-zachodniej
Polsce w centralnej części Sudetów Środkowych, w województwie
dolnośląskim w pobliżu granic z Czechami i Niemcami. Miasto leży na
wysokości 450 - 500 m n.p.m. w malowniczej kotlinie, nad którą
rozciągają się lesiste pasma Gór Wałbrzyskich. Wałbrzych ma status gminy
miejskiej, granice administracyjne obejmują obszar 85 km2, który
zamieszkały jest przez około 130.000 mieszkańców.
Ratusz - Wałbrzych
Wałbrzych posiada bardzo korzystne położenie komunikacyjne leży w pobliżu
skrzyżowania autostrad - A4 /40 km/ i planowanej A3 /29 km/. Przez Wałbrzych
przebiega droga krajowa nr 35 prowadząca z Wrocławia do przejścia granicznego z
Czechami w Golińsku.
Wałbrzych jest drugim co do wielkości (po Wrocławiu)
miastem Dolnego Śląska. Liczba jego mieszkańców to kokoło 130 000 . Miasto jest
położone w Kotlinie Wałbrzyskiej i na zboczach otaczających je Gór Wałbrzyskich.
Powierzchnia miasta wynosi około 85 km2 i jest ono rozciągnięte w kierunku
północ - południe na długości 16,5 km. Wałbrzych leży przeciętnie na wysokości
350 - 500 m n.p.m., najwyższym zaś jego punktem jest góra Borowa (853 m n.p.m.).
Początki miasta sięgają okresu wczesnego
średniowiecza. Istniała tu wówczas leśna osada słowiańska, której mieszkańcy
zajmowali się myśliwstwem i bartnictwem, a w późniejszym okresie także
rolnictwem. Następnie powstał tu mały gród obronny, który leżał przy ważnej
drodze łączącej Śląsk z Czechami, a wiodącej z Wrocławia przez Świdnicę,
Wałbrzych i Mieroszów. Jego pozostałości w postaci wałów ziemnych zostały
zniszczone w XIX w. podczas rozbudowy miasta. Prawdopodobna ówczesna nazwa
miasta brzmiała Lasogród. W okresie rozdrobnienia władzy piastowskiej na Śląsku
(XIII w.) Wałbrzych wszedł w skład Księstwa Wrocławskiego, a następnie Świdnicko
- Jaworskiego. W 1290 r. nowy książę świdnicko - jaworski Bolko I wybudował na
szczycie Zamkowej Góry gród warowny o nazwie Nowy Dwór, którego ruiny po dzień
dzisiejszy górują nad dzielnicą Podgórze.
Witamy w Salonie Kultury i Sztuki
Polishwinnipeg promującym najciekawszych artystów, pisarzy, ludzi
kultury Polaków lub polskiego pochodzenia
działających w Kanadzie.
W tym salonie kultury i sztuki znaleźć będzie można twórczość
literacką, poetycką a także zdjęcia prac artystów, które zadowolą
różnorodne upodobania estetyczne. ZAPRASZAMY do częstego
odwiedzania tej stron.
PISARZE
Ksiądz
Krystian Sokal
urodził się i wychował w
Ząbkowicach Śląskich. Święcenia kapłańskie otrzymał
26 maja
1984 roku. Ksiądz Krystian Sokal słowo Boże głosił między
innymi na misjach w Zambii. 20 czerwca 2007 przyjechał do
Kanady i rok pracował wśród Indian w Fort Aleksander a
obecnie posługę kapłańską pełni w Carman.
Pierwsze wiersze ks. Krystian pisał już w szkole podstawowej
i średniej. Później w kapłaństwie zaczęły się głębsze
przemyślenia dotyczące życia i wiary, a także przyrody.
Halina Gartman
urodziła się w Lublinie. Po przyjeździe do Kanady w 1981
roku zaangażowała się w pracę społeczną. Między innymi
pracowała z Zuchami w Harcerstwie i prowadziła dziecięce
grupy artystyczne. Organizowała programy telewizyjne ,,Polacy
Polakom" i "Telewizyjny Znak Wiary Środkowej Kanady".
Wieloletnia pracownica tygodnika "Czas". Utwory
poetyckie zaczęła pisać w szkole średniej. W 1995 roku
wydała tomik swoich wierszy zatytułowany "Wiersze do
Poduszki".
Małgorzata
Koblińska przyjechała do Kanady w 1992 roku. Ukończyła
studia na Uniwersytecie Winnipeg w zakresie biznesu
i
pracuje w Manitoba Public Insurance. Od dawna pisze poezje i
sztuki sceniczne o tematyce religijnej, które wystawia w
parafii Św. Ducha w Winnipegu. Jak twierdzi to co pisze
oddaje jej "wewnętrzne przeżycia i
jest drogą do człowieka".
Aleksander
Radkowski pochodzi z Wrocławia,
a w Kanadzie przebywa od l8-stu lat. Z zawodu jest
elektromechanikiem i turystą-rekreatorem.
Przez dłuższyczas parałsię sportem. W
Kanadzie założyłrodzinęi ma jednącórkęKasię.
Pracuje w Szpitalu. Wypowiedźpoety: "Pisanie
jest to jeden z najlepszych sposobów wyrażania
swoich myśli
i odczuć. A
także
utrwalenia tego co w danej chwili sięprzeżywa
lub kiedyśprzeżywało,
a w jakiej formie to sprawa indiwidualna. Ja wybrałem
wiersz. Ta forma pisania najbardziej mi chyba odpowiada i w
niej czujęsię
stosunkowo dobrze".
Marek
Ring w wywiadzie dla polishwinnipeg poezji mówi
:"uważam, że poezji wcale nie należy rozumieć - trzeba ja
przyjąć, przeżyć i niekoniecznie zaakceptować jako swój
punkt widzenia świata czy zjawisk. Ważne natomiast jest,
żeby poezja rozbudziła wyobraźnię i pewną osobistą
uczuciowość, która gdzieś zawsze drzemie w nas i niechętnie
się ujawnia. Często nie zdajemy sobie nawet sprawy z naszych
odczuć i poezja powinna pomoc nam je uczłowieczyć.
Maria
Kuraszkopochodzi
z okolic Chełma
Lubelskiego. Ukończyła Akademię
Rolniczą
we Wrocławiu,
gdzie pracowała
do czasu wyjazdu z Polski. W Winnipegu mieszka od 1990 roku.
Pracuje na Uniwersytecie Manitoba. Motto Marii Kuraszko: "Często
patrzę
i nie zauważam.
Często słucham
i nie zauważam.
Niekiedy tylko patrzę
i widzę,
słucham i słyszę."
Wioletta
Los przyjechała do Kanady w 1993 roku. Jej
twórczość narodziła się właściwie w Polsce, kiedy to
zdecydowała się podjąć naukę w szkole artystycznej. Tam pod
kierunkami dobrze znanych artystów- profesorów Moskwy,
Solskiego, Gurguła, Moskały zdobyła wiedzę i doświadczenie,
które było niezbędne do wykonywania prac artystycznych. O
swoim malowaniu mówi "Maluję tak jak widzę, jak czuję a
przeżywam wszystko bardzo mocno. Jestem tylko artystką a
pędzel jest środkiem wyrazu, jaki niebo włożyło w moje ręce.
Malując zwykła filiżankę herbaty pragnę uczynić, aby była
obdarzona duszą lub mówiąc bardziej precyzyjnie wydobyć z
niej istnienie."
Małgorzata Świtała
urodziła się w Kanadzie i mieszka w Winnipegu. Ukończyła
sztukę reklamy na Red River Communitty College, kształciła
się również na lekcjach malarstwa olejnego w Winnipeg Art
Galery u znanej kanadyjskiej artystki. Ponad 20 lat rozwija
swój talent artystyczny pracując jako artysta grafik i
ilustrator. Pani Małgorzata prezentuje swoje obrazy na
licznych wystawach w Kanadzie, Islandii, Rosji a także kilka
razy w Polsce. Jej prace znajdują się w wielu prywatnych
kolekcjach w Kanadzie Stanach Zjednoczonych, Brazylii a
także w Europie.
Artystka maluje nieustannie zmieniając się i poszukując
środków artystycznego wyrazu. Początkowo w jej twórczości
dominowała martwa natura, pejzaże i kwiaty. Zainteresowania
zmieniały się przechodząc od realizmu do obecnie
surrealizmu.
Jolanta
Sokalska jest artystką, która tworzy w
szkle. Ukończyła Akademię Sztuk Pięknych we Wrocławiu na
wydziale szkła. Jak mówi
zawsze, odkąd pamięta, czuła się wyjątkowo dobrze w
obecności sztuki. Na pytanie, co ją inspiruje do twórczości
odpowiada: ”Wszystko i wszyscy są dla mnie inspiracją. Z
każdej sytuacji wyciągam "dane", które odkładam w umyśle,
potem konstruuje z nich konkretny projekt, koncepcje, która
przedstawiam wizualnie.” W Winnipegu Jolanta Sokalska ma
studio artystyczne w William Cre&eEry Art Complex przy 125
Adeladie St.
Jan Kamieński urodził się
w 1923 roku, swoje lata dzieciństwa i młodości spędził w
Poznaniu. Jako nastolatek przeżywa inwazje hitlerowską i
sowiecką na Polskę. Podczas wojny był cieżko ranny, jako 17.
latak czynnie działał w podziemiu. Wojenne doświadczenia
opisał w książce Hidden in the Enemy`s Sight. Talent
malarski kształcił na Akademii Sztuk Pięknych w Dreźnie skąd
w 1949 roku emigrował do Winnipegu. Od 1958 do 1980 roku
pracował w
Winnipeg Tribune jako dziennikarz, felietonista, krytyk
sztuki, publicysta i rysownik. Obrazy Jana
Kamieńskiego można oglądać w Winnipeg Art Gallery.
Dzisiaj kolejny fragment książki doktora
Jerzego Pawlaka
"O` Kanado!
czyli zmagania lekarza emigranta". Książkę można
nabyć w sklepie Polsat.
Po kilku zaledwie tygodniach wezwał mnie mój szef i
powiadomił, że na jego koszt mam być wysłany do jednej z czołowych uczelni w USA
w zakresie biologii molekularnej. Byłem zaskoczony i jednocześnie podniecony tą
nagłą propozycją. Nie mogłem tylko zrozumieć, dlaczego właśnie ja zostałem
wybrany na taką „delegację”. Zdawałem sobie jednocześnie sprawę, że stanowi to
oderwanie mnie od lekarskiego stetoskopu i że prawie na siłę jestem pchany w
dziedzinę zupełnie mi obcą. Czyżby miała to być nowa naukowa szansa w moim
życiu? Pełen zapału i przyszłościowych marzeń zaliczyłem ten kurs, swego rodzaju
bezpłatną wycieczkę do USA, która trwała sześć tygodni. Spotkałem tam wielu
młodych ludzi z całego świata zaawansowanych w pracach naukowych związanych z
klonowaniem ludzkiego genu odpowiedzialnego za produkcję jakieś ważnej
substancji czy też hormonu w genotyp bakteryjny.
Panowała tam zdecydowanie naukowa atmosfera, ale zauważyłem też wielki nieład
panujący wewnątrz laboratorium, przy zupełnym braku odpowiedzialności za
użytkowany sprzęt czy aparaturę. Tłumaczyłem to sobie tym, że bogaty kraj może
przeznaczyć ogromne sumy na badania naukowe i z tego właśnie powodu nikt tu nie
szanuje drogocennej aparatury, ponieważ bardzo szybko można ją wymienić na nową.
Z perspektywy czasu oceniam, że nie nauczyłem się tam zbyt wiele albo z powodu
czasowego ograniczenia mojego pobytu albo dlatego, że mój umysł okazał się nie
dość elastyczny do przyswojenia sobie nowych naukowych faktów. Powróciłem więc
na stare miejsce przyjmując nieco sztuczną pozę naukowca. Wypytywany przez
pracowników z sąsiednich laboratoriów o moje zagraniczne doświadczenia trochę
konfabulowałem pragnąc tym samym utrzymać lub też podwyższyć mój naukowy
prestiż. W dalszym ciągu pozostawałem jednak krytyczny wobec wiadomości, jakie
tam sobie przyswoiłem.
I wreszcie po kilku miesiącach udało mi się przez
przypadek dowiedzieć, jakie stanowisko zajmowałem w tej pracy. Otóż któregoś
dnia szef zwrócił się do mnie o wypełnienie formularzy w sprawie przyznania mi
stypendium naukowego, zwanego w Kanadzie „grantem”. Zaskoczyło mnie odkrycie, że
byłem zatrudniony na stanowisku pracownika naukowego o jakie ubiegali się
przeważnie młodzi naukowcy kanadyjscy wkrótce po obronie doktoratu (Ph.D.). Nie
mogłem oprzeć się pytaniom, na które nie znajdowałem odpowiedzi. Dlaczego
właśnie ja dostaję takie stypendium? Nic mi w tym nie pasowało. Przeczyły temu
takie okoliczności jak wiek, nieznajomość tematu, mierny angielski. To prawda,
że posiadałem doktorat uzyskany przeszło dwadzieścia lat temu z wirusologii i
biochemii. Ale nie było to wszystko równorzędne z kwalifikacjami tutejszych
naukowców. Cóż miałem robić - zaakceptowałem tę całą sytuację
i pozostawałem w gotowości do spełniania wszelkich rozkazów mego dobroczyńcy
Chińczyka
Do Brytyjskiej Kolumbii, najbardziej zachodniej z prowincji Kanady, polscy
imigranci przybywali już do początku XX wieku. Byli to przede wszystkim
robotnicy którzy pracowali w przemyśle drzewnym, albo w vancouverskiej stoczni
przy budowie statków. Przed II wojną światową istniało w Vancouverze kilka
lokalnych organizacji polonijnych , ale naogół inicjatywa organizowania się
Polaków i tworzenia środowisk polonijnych w Brytyjskiej Kolumbii nie sprzyjała
tworzeniu organizacji przekraczających lokalne potrzeby. Kontakty przekraczające
granice etniczne były raczej realizowane indywidualnie, a polonijne organizacje
były zbyt ubogie, aby swoje istnienie manifestować czymś więcej niż skromnym
udziałem podczas ważnych kanadyjskich obchodów i świąt. Istniał także swoisty
marazm organizacyjny. Przyczyny tego stanu były rozmaite, zapewne miała w tym
swój udział i prowincjalna polityka imigracyjna w Brytyjskiej Kolumbii oraz
bardzo brytyjski charakter jej ludności, co powodowało że atmosfera społeczna
jeszcze długo po II wojnie światowej przypominała czasy przedwojenne. Rasizm i
dyskryminacja miały od bardzo dawna swój pecking order czyli ustalony porządek
etniczny . Jednym z jego wyrazów w 1907 roku był atak miejskiej tłuszczy w
Vancouverze na dzielnicę chińską, ponieważ oskarżano Chińczyków o zabieranie
miejsc pracy innym robotnikom.Tłum około 15 000 ludzi wtargnął wówczas do
vancouverskiego Chinatown bijąc napotykanych Chińczyków wybijając okna w domach
i niszcząc co pod rękę popadło. Po zniszczeniu chińskiej dzielnicy ten sam tłum
ruszył na wieś japońską, ale zastał ją już przygotowaną na atak[273].
Były także przyczyny związane z geografią Prowincji . Punktowe zaludnienie
prowincji pełnej trudnych do przebycia pasm górskich i gęstych, borów oraz
wielkie odległości w trudnym terenie nie sprzyjały wytworzeniu się imigranckiego
centrum promieniowania na grupy polskich imigrantów rozsianych po dolinach
górskich i wyspach delty rzeki Frazer. Nawet na terenach ujścia rzeki Frazer
kontakty pomiędzy poszczególnymi osadami, które dziś tworzą wielką konurbację
Vancouveru, były często za trudne na stałe piesze kontakty, a publiczna
komunikacja miejska istniała tylko samym mieście Vancouverze.
Przedwojenne Towarzystwo "Zgoda" założone w mieście Vancouver koncentrowało się
na ograniczonej pomocy członkom, na przechowywaniu polskich tradycji i na
partycypowaniu w uroczystościach kanadyjskich przez co z okazji świąt lub
uroczystości kanadyjskich manifestowano istnienie polskości swojej grupy. "
Zgoda" długo była bardzo uboga. W latach 30-tych Towarzystwo to założyło
sobotnią szkołę dla dzieci swoich członków, a z chwilą wybuchu wojny, członkowie
"Zgody" założyli Komitet Obrony Narodowej, który na pomoc Polsce zebrał 205
dolarów, w tym 25 dolarów od samego Tow. Zgoda. Już wielkość tej sumy wskazuje
na ówczesne ubóstwo Polonii w Bryt. Kolumbii[274]
Wojenny napływ Polaków zaczął się w roku 1940-tym kiedy zaczęli przybywać
weterani i inwalidzi wojenni razem z uciekinierami przed Hitlerem. Sponsorowani
przez rząd mieli w zasadzie do wyboru niewiele możliwości : kontrakty w
przemyśle drzewnym, przede wszystkim przy wyrębie drzewa, osadnictwo rolne lub
pracę w stoczni, która od początku wojny zaczęła przeżywać swoje złote dnie.
Starsi imigranci lub inwalidzi , którzy nie mogli pracować w stoczni wybierali
najczęściej osadnictwo rolne na terenach delty rzeki Frazer. Wielu z nich
włączało się w prace "Zgody" dzięki czemu Towarzystwo się rozrosło i nabrało
więcej energii. Wzrosła w nim również wiedza o Polsce i o II wojnie światowej,
ponadto utworzono akcje poradnictwa imigracyjnego odpowiadającego potrzebom
nowoprzybyłych. "Zgoda" konsekwentnie działała wśród Polonii na rzecz spraw
polskich. Wyrazem jej aktywności oraz wzrostu liczby członków i poprawy sytuacji
ekonomicznej Polaków było zebranie wśród Polonii i przekazanie Kanadyjskiemu
Czerwonemu Krzyżowi sumy $ 18 000 dla więźniów polskich w obozach sowieckich.
Polonijny Klub
Sportowo-Rekreacyjny wraz z SPK Koło nr 13 zaprasza dzieci i
młodzież na
SPRING BREAK GLOW
BOWLING
Czwartek, 2-go
kwietnia od godziny 15:00 do 17:00 w Billy Mosienko Lanes przy 1136
Main Str. Cena bilety wstępu to $7 od osoby w tym wliczony jest
koszt wypożyczenia butów.
Chociaż jest to
impreza dla dzieci i młodzieży to informujemy, że rodzice czy
opiekunowie również będą mogli wypróbować swoich sił na kręgielni.
Po rezerwację biletu proszę dzwonić do Pawła pod 960-1438 albo na
email
pawel@shaw.ca do wtorku, 31-go marca.
Polish Sports and
Liesure Club together with SPK Club 13 invites kids and youth to
SPRING BREAK GLOW
BOWLING
Thursday, April 2nd
from 3:00pm to 5:00pm at Billy Mosienko Lanes, 1136 Main Str at
Redwood. All you can bowl for 2 hours only $7 per person, includes
bowling shoes rental.
Bring your kids
and their friends, we invite parent and guardians to join in the
fun! For reservations please contact Pawel at 960-1438 or via email
at
pawel@shaw.ca by Tuesday March 31st.
Stowarzyszenie Szkoła Liderów rozpoczyna I edycję
Szkoły Liderów Polonijnych.
Projekt
jest finansowany ze środków Kancelarii Senatu Rzeczypospolitej Polskiej.
Stowarzyszenie Szkoła Liderów zaprasza działaczy polonijnych do udziału w Szkole Liderów
Polonijnych Stanów Zjednoczonych i Kanady . Nabór rozpoczyna się
1 kwietnia 2009 roku. Szkoła Liderów Polonijnych jest przeznaczona
dla aktywnych działaczy środowisk polonijnych, o polskim pochodzeniu w
wieku od 20 do 35 lat. Dwutygodniowa Szkoła Liderów odbędzie się w
terminie: od 29 czerwca do 12 lipca 2009 roku i będzie w niej
uczestniczyć 30 osób, mieszkających w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie.
Na zgłoszenia czekamy do 26
kwietnia 2009 roku.
Celem projektu
jest wzmocnienie stopnia identyfikacji narodowej uczestników z Polską i
polską kulturą oraz przybliżenie im zagadnień związanych z
transformacją ustrojową Polski, współczesnym społeczeństwem i
gospodarką. Rozwinie kompetencje liderskie uczestników programu,
przygotowując ich do aktywnego i świadomego działania w swoich
środowiskach lokalnych.
Program
Szkoły Liderów Polonijnych składa się z trzech elementów:
·warsztatów
rozwijających umiejętności liderskie m.in. przywództwo, budowanie zespołu, komunikację,
wprowadzanie zmiany;
·wykładów
oraz spotkań, z politykami, artystami, reżyserami, działaczami
społecznymi etc;
·wizyt
studyjnych
na terenie całego kraju, w ramach których uczestnicy będą się spotykać z
lokalnymi liderami, poznawać współczesną Polskę oraz zwiedzać miejsca
związane z polską historią i kulturą.
Szczegółowe
informacje dotyczące programu i warunku naboru znajdą Państwo na
stronie
Stowarzyszenie Szkoła Liderów powstało w
1994 roku z inicjatywy profesora Uniwersytetu
Oxfordzkiego Zbigniewa Pełczyńskiego. Do naszych celów należy edukacja
działaczy publicznych oraz wspieranie rozwoju i aktywizacji środowisk
lokalnych, promowanie idei współpracy międzynarodowej, edukacja
obywatelska młodzieży i osób dorosłych, kreowanie postaw liderskich
Od 1994
roku wyszkoliliśmy około 3000 osób, które działają w różnego rodzaju
organizacjach. Nasi absolwenci są aktywnymi działaczami samorządów
terytorialnych, organizacji pozarządowych i partii politycznych.
„Potencjalni liderzy są wszędzie, a my potrafimy ich odnaleźć i
wesprzeć” (prof. Zbigniew Andrzej Pełczyński, założyciel i prezes
Stowarzyszenia Szkoła Liderów)
The
School for Leaders Association launches the 1st edition of
the School for Leaders for the Polish Community Abroad
The Project is funded by the Chancellery of the Senate of the Republic o
f Poland.
The
School for Leaders Association
welcomes the activists of the Polish community abroad and invites them
to participate in the School for Leaders for the Polish Community in
the United States and Canada. Applications can be made from 1st
April 2009. The School for Leaders for the Polish Community Abroad
is aimed at dynamic activists of the Polish communities abroad who are
of Polish descent and aged between 20 and 35. The session of the School
for Leaders will be held for two weeks from 29th June to 12th July
2009 and residents of the United States or Canada will participate.
Deadline for making applications is 26th April 2009.
The
objective of
the project is to increase participants’ national identification with
Poland and its culture as well as to introduce them to issues concerning
transformation of the political system in Poland, country’s contemporary
society and economy. The programme will develop participants’ leadership
skills by preparing them to undertake dynamic and socially aware
activities within their local communities.
The
School for Leaders Programme
comprises three parts:
·
leadership skills development workshops inter
alia
leadership, creating a team, communication, introducing changes;
·
lectures and meetings
with politicians, artists, directors, social activists etc.
·study
visits
on the territory of the entire country in the scope of which the
participants will meet local leaders, become acquainted with the
contemporaneous Poland and will visit places concerning Polish history
and culture.
For
further information regarding the programme and eligibility please visit
The
School for Leaders Association was
established in the year 1994 upon the
initiative of the University of Oxford Professor Zbigniew Pełczyński.
Our objects include providing education for public activists as well as
support for development and increase in activism within local
communities, promoting the idea of international cooperation, civic
education of the youth and adults as well as encouraging leadership.
Since
1994 we have trained approximately 3000 persons who have been involved
in a variety of organisations. People who have completed our course
remain dynamic activists in local governments, non-governmental
organizations and political parties.
Potential leaders are everywhere and we are able to find and support
them
(Professor Zbigniew Andrzej Pełczyński, the founder and President of the
School for Leaders Association)
Zarząd Funduszu
Wieczystego Milenium Polski Chrześcijańskiej informuje, że dotacje
przyznawane są dwukrotnie w ciągu roku. Składanie podań odbywa się
przez obowiązkowe wypełnienie formularzy znajdujących się na stronie
internetowej www.millenniumfund.ca
W maju
rozpatrywane są podania:
polonijnych
instytucji naukowych, polonijnych instytucji kulturalno-oświatowych,
organizacji społecznych i młodzieżowych oraz podania autorów wydanych
książek traktujących o sprawach polskich lub polonijnych.
Termin składania
podań upływa 15 kwietnia.
W październiku
przyznawane są
stypendia studenckie, o które mogą ubiegać się studenci polskiego
pochodzenia studiujący na wyższych uczelniach kanadyjskich oraz naukowcy
kontynuujący naukę na studiach podyplomowych. Podobnie jak w przypadku
rozdziału dotacji w terminie wiosennym, tak i tu obowiązuje wypełnienie
(kompletne) formularza.
Termin
składania podań mija 15 września.
W ramach naszego
Funduszu istnieją trzy specjalne stypendia studenckie:
Imienia
dr.S.J. Biskupskiego, przeznaczone dla osoby polskiego pochodzenia
mieszkającej w Kanadzie, która podjęła studia polonistyczne na
uczelni w Polsce.
Imienia
"POMNIK PAMIĘCI ś.p. braci Wojtka i Witka Stanisławskich,
zamordowanych w niemieckim obozie koncentracyjnym w Auschwitz”
ufundowane przez panią Bronisławę Stanisławską dla podtrzymania
pamięci o jej synach. Stypendium przeznaczone jest głównie dla
studentów historii Polski z Uniwersytetu Torontońskiego.
Imienia płk.
lotnictwa Bolesława Orlińskiego, przeznaczone dla osoby polskiego
pochodzenia pobierającej naukę pilotażu. Stypendium może być
przyznane tylko osobie z odpowiednimi kwalifikacjami.
W ubiegłym roku
rozdzielono stypendia ufundowane przez inżyniera Zbigniewa Czaplińskiego
upamiętniające uczestnictwo przodków studentów w szeregach Polskiej
Armii Krajowej w latach 1939-1946. Informacji na temat tego funduszu
prosimy szukać w terminie późniejszym na naszej stronie internetowej.
Each
calendar year the Canadian Polish Millennium Fund awards grants in
May and October. Applications may be found on
www.millenniumfund.ca. Completed applications submitted to the
organization are considered as follows:
In May:
Applications made by Canadian-Polish institutions / organizations /
groups or individuals such as educational institutions, cultural
institutions, social and youth organizations and authors of
published books which deal with Polish and/or Polonia matters.
The deadline for submission is April 15. Incomplete
applications or applications received after the deadline will not be
considered.
In October:
Applications for student grants: Applicants must be students of
Polish descent who are in their second year of studies at a Canadian
institution of higher learning including Master’s and doctoral
students. The deadline for submission is September 15.
Incomplete applications or applications received after the deadline
will not be considered.
The Fund
administers three distinct student awards:
The Dr.
S. J. Biskupski grant is awarded to a Canadian resident of
Polish descent who undertakes Polish studies in Poland.
The "POMNIK
PAMIĘCI” grant is funded by Bronisława Stanisławska in memory of
her sons Wojtek and Witek Stanisławski who were murdered in the
German concentration camp at “Auschwitz”. The award is
primarily directed towards students of Polish history at the
University of Toronto.
The
Col. Bolesław Orliński grant is awarded to a student of Polish
descent studying to become a pilot. The grant may only be
awarded to an individual with the appropriate qualifications.
In 2007,
Zbigniew Czapliński, P.Eng., funded an award for students of Polish
descent in memory of their ancestors who participated in the actions
of the Polish Home Army (“Armia Krajowa”) from 1939-1946.
Information on this award will be made available on our website.
Fundusz Wieczysty Milenium zwraca się z prośbą o pomoc w przekazaniu
informacji studentom pobierających naukę pilotażu, ze dysponujmy
corocznym stypendium. Stypendium to zostało ufundowane przez płk.
Pilota Bolesława Orlinskiego.
Zgodnie z jego wola otrzymać je mogą Kanadyjczycy, polskiego
pochodzenia, którzy wypełnią kwestionariusz i prześlą konieczne
dokumenty na adres Funduszu do dnia 15 marca.
Dodatkowe informacje oraz kwestionariusz można znaleźć na naszej stronie
interntowej www.millenniumfund.ca
The Canadian Polish Millennium Fund provides annual grants to students
of pilot studies in accordance with the wishes of the estate of Polish
aviator and test pilot Colonel Bolesław Orlinski.
As stipulated, students of Polish descent may apply by submitting the
completed questionnaire found on our website together with the specified
required documentation to the Canadian Polish Millennium Fund.
The deadline for submissions is March 15th each year.
Additional information may be found on our website: www.millenniumfund.ca
Dr. David Butler-Jones MD
Chief Public Health Officer of Canada
Traveling abroad provides us with a greater
understanding of global
cultures and an opportunity to escape the cold Canadian
winters. It can be
a great experience for families; however, there are some
simple
precautions we should all take before we travel to some
destinations.
Before boarding your next flight, it's important to be
aware of potential
risks and of the measures you can take before, during
and after your trip
to better protect yourself and your family.
Before you go
Research the standards of safety, hygiene and medical
care at your
destination, as these can vary widely from place to
place and will affect
the type of travel health advice you need.
It's important to discuss your travel plans with your
doctor or travel
clinic at least six weeks before you leave. They will
consider your needs
and help you stay healthy by providing immunizations
against illnesses
like hepatitis, typhoid, meningitis and yellow fever.
Depending on where
you're going, you might also be advised to take some
preventative medicine
against malaria, which is even a problem in some parts
of the Caribbean,
and gastrointestinal illnesses. If you're traveling with
a pre-existing
medical condition, bring along a letter from your doctor
with information
about your condition, as well as a current prescription
for any required
medications. Be sure to take enough medication with for
at least an extra
week, just in case travel plans change.
Traveling with infants and children can be especially
rewarding, but also
tricky. Children are at a greater risk of certain health
hazards and may
develop faster and more severe symptoms if they do
become sick. Certain
travel vaccines and medications may not be suitable
depending on their age
and infants may need an accelerated immunization
schedule, so remember to
get medical advice early. It is recommended that you
bring baby formula
and medication from home, as well as your child's
vaccination records.
You may also want to invest in additional travel health
insurance, beyond
what is provided by your province or employer. A medical
evacuation could
cost you more than $50,000 so it's important to
understand how well you're
covered and what else you might need.
While you travel
Unlike at home in Canada, when we're abroad we can't
always assume the tap
water is safe. What's more, some foods are easily
contaminated and tend to
put us at even greater risk of Montezuma's revenge than
the water. Some
diseases, such as hepatitis A and typhoid fever, come
from eating or
drinking contaminated food or water as well, and some
can also be spread
through skin contact in rivers or lakes or through
public bathing
facilities like water parks. Some tips to protect you
from contaminated
food or water:
- Boil, cook or peel all fruits and vegetables
- Always wash your hands before eating or drinking
- Ensure food is well-cooked and served hot
- Avoid uncooked meals such as salad or shellfish
- Drink only purified water boiled or disinfected with
iodine or chlorine
or commercially-bottled water in sealed containers
- Avoid ice, unless it's made with purified water
- Avoid unpasteurized dairy products and ice cream
- Avoid food from street vendors
- Avoid swimming in contaminated or polluted water
- Brush your teeth with bottled or purified water
Travellers should also protect themselves from insect-
and tick-borne
infections, such as malaria and Lyme disease, by using
insect repellent,
covering exposed skin, staying in well-screened or
enclosed rooms and by
regularly checking body, clothing and sleeping areas for
insects.
Injury prevention should also be top-of-mind for
travellers. Traffic
accidents are actually the most common cause of death
among travellers
under 50. Understanding local traffic laws, culture and
road systems, as
well as double-checking the safety of any rented
vehicles including cars,
scooters and ATVs, are all important factors in personal
safety. When
doing water sports, vacationers should heed warnings
about dangerous
waters and use properly fitted and certified life
jackets for children.
When snorkelling, watch out for jellyfish, biting and
stinging fish and
coral.
When you return
More people travelling means a higher risk of imported
diseases in Canada.
If you or someone close to you becomes ill with a
disease that could be
given to others, you must tell the customs officer or a
quarantine officer
when you return to Canada so that they can determine the
risk to others.
If you become ill after you return, seek medical advice
and tell them
right away about your travel.
A little preparation and knowledge goes a long way in
protecting you
against many common and preventable travel-related
incidents. The
Government of Canada recently published Well on Your
Way, providing
practical advice for healthy travel abroad. To download
or order copies of
the guide, or for more information on public health and
travel health
risks, please visit
www.travelhealth.gc.ca
Radio in Windsor/Detroit
in Jeopardy
Attention CJAM 91.5 FM in
Windsor/Detroit listeners and supporters,
CJAM is currently applying for an amendment to our broadcasting
undertaking to assume a new signal at 99.1 FM. While CJAM has been
broadcasting at about 1000 watts for over 10 years, the station was
never granted “Protected Status” from the CRTC, thanks to pressures from
the FCC who were concerned with CJAM’s level of interference with
adjacent American stations. Without “Protected Status”, CJAM faces the
risk of losing its signal to other applicants. In fact, CJAM faced that
very risk recently when the CBC decided to apply for 91.5 in the fall of
2008. The CBC ultimately withdrew its application, but CJAM still faces
possible removal from the FM band thanks to a pending American
application for our signal.
CJAM has identified a new signal – 99.1 FM - that could afford the
station protected status and has moved forward with applications for
this new signal to Industry Canada and the CRTC. The application
currently before the CRTC is now open for public comment, and this is
where we need you, our community of listeners, programmers and
volunteers to make your voice heard. If you value CJAM and community
radio in Windsor and Detroit, please express your support of our
application. Letters may be submitted electronically at
www.crtc.ca, by fax at 819-994-0218, or
by conventional mail to the following address: CRTC Ottawa Ontario K1A
0N2.
Department Name:
Public Service Commission Closing Date: September 30, 2009 -
23:59, Pacific Time
Useful Information Reference Number: PSC08J-008969-000202
For
more information about FSWEP please visit: http://www.jobs-emplois.gc.ca/srp-fswep-pfete/index_e.htm
The core of the program is a computerized national
inventory of students seeking a job with the federal
public service. This inventory is managed by the Public
Service Commission (PSC) of Canada, the agency that
administers various federal government staffing
programs.
Students who would like to find a job within the federal
government must first complete the FSWEP application
form, which is available only on-line.
Below
is a list of the departmental programs for the FSWEP
Campaign.
Departmental programs differ from the FSWEP general
inventory, as the participating organizations are given
the opportunity to create separate postings to hire for
specific positions, academic levels, and/or specialized
fields of study. Information on the organization, the
job description, the requirements of the position and
the recruitment period are indicated on each posting.
When you apply for a departmental program, your
application will be housed in two locations: the FSWEP
general inventory and the departmental program
inventory. Your application will only move to the
departmental program inventory if you meet all of the
FSWEP eligibility criteria and the job requirements
listed on the advertisement. If not, your application
will still be located in the FSWEP general inventory for
other positions.
You are able to apply to as many programs as you wish
provided that you meet the requirements listed on each
posting.
Click on the program title for more information on each
program.
Studenci z Uniwersytetu w Ottawie (razem z Panem Czartoryskim i wieloma
innymi działaczami Polonijnymi w stolicy) są w trakcie tworzenia
niesamowicie ważnego projektu i wydarzenia studenckiego. Konferencja
"Quo Vadis" to 3 dni pytań i odpowiedzi na temat przyszłości Polonii
oraz jej przyszłych liderów, zaproszeni na nią są studenci z całej
Kanady. Załączam dokumenty, w których możnaznaleźć kontakt do osób
odpowiedzialnych za organizację tej imprezy.
Przesyłam Państwu także dokument o sponsorstwie dla tego wydarzenia
prosząc by wysłali Państwo ten dokument do biznesów w Państwa okręgach,
które mogłyby być zainteresowane sponsorowaniem "Quo Vadis"
Organizatorzy spodziewają się około 180 młodych osób, chcieliby żeby
pokazała się także młoda Polonia z miejsc tak odległych stolicy jak
British Columbia czy Alberta. Z racji tego, że bilety są niesamowicie
drogie planujemy zorganizowanie fundraisers w większych miastach Kanady,
dochód z których byłby przeznaczony na pomoc w zebraniu elity młodej
Polonii w stolicy. Jeżeli któryś z Państwa jest zainteresowany pomocą w
zorganizowaniu tego typu imprezy proszę do mnie odpisać a ja skontaktuje
Państwa ze studentami w Państwa okręgach, którzy byliby zainteresowani
w zorganizowaniu fundraisers.
Jeżeli mają Państwo jakieś pytania na temat samej konferencji proszę
pisać do organizatorów adres w załączniku:
Winner will represent Canada at the national Miss
Polonia pageant in
Poland in Fall 2009
Top 12 finalists will be featured in a nation wide Miss
Polonia Canada
2009 calendar
Valuable prizes to be won
Looking for candidates from
Montreal, Edmonton, Calgary, Winnipeg, Vancouver and
other cities
More information at
misspoloniacanada.ca
Ania 416-858-2961
V. Konkurs Literacki im. Marka Hłaski
2008/2009
Klub Inteligencji Polskiej w Austrii oraz redakcja pisma
JUPITER
ogłaszają piątą edycję konkursu na
opowiadanie.
Uwaga
- jest to konkurs TYLKO dla pisarzy POLONIJNYCH
tzn. Polaków mieszkających poza granicami Polski.
Warunkiem udziału w V. Konkursie
Literackim im. Marka Hłaski jest nadesłanie do 30
kwietnia 2009 r. tekstu, którego objętość nie przekracza
10 stron znormalizowanego maszynopisu; autor podpisać
powinien utwór hasłem, pseudonimem, którego rozwiązanie
powinno znajdować się w zaklejonej kopercie, na której
również wypisać należy w/w hasło. W kopercie prosimy
podać imię i nazwisko, adres, telefon, e-mail oraz
krótką notkę biograficzną.
Nadesłane
opowiadania powinny być dotąd nie drukowane, nie mogą
pochodzić z wydanych już książek.
Prosimy, w miarę możliwości, o
dostarczenie tekstów na dyskietkach lub CD, co nie
będzie nas zmuszało do przepisywania nagrodzonych
utworów w celu ich opublikowania.
Redakcja zastrzega sobie prawo
pierwodruku na łamach naszego pisma.
Jury przewiduje nagrody w wysokości:
1. - 1000 euro
2. - 600 euro
3. - 300 euro
Autorzy prac wyróżnionych otrzymają
nagrody książkowe. Nagrody ufundowane są przez
Stowarzyszenie Wspólnota Polska w Warszawie
Redakcja zastrzega sobie prawo innego
podziału nagród.
Nadesłane teksty nie będą zwracane
autorom.
Wręczenie nagród odbędzie się tradycyjnie
w sali Wiedeńskiej Stacji PAN na uroczystej Gali
Literackiej w październiku 2009 r.
Teksty prosimy nadsyłać na adres:
Redakcja pisma JUPITER,
Rabeng. 2/62/1 ,
A - 1030 Wiedeń (Wien)
Jadwiga Hafner – prezes Klubu
Inteligencji Polskiej w Austrii, red. nacz. pisma
JUPITER
Reklama w Polonijnym Biuletynie
Informacyjnym w Winnipegu
Już od maja
zapraszamy do reklamowania się w naszym
Biuletynie, który odwiedza z miesiąca na miesiąc coraz
więcej internautów.
Nasza strona nabiera popularności z
miesiąca na miesiąc. Tylko w Grudniu 2008, (miesiącu o stosunkowo
małej ilości imprez polonijnych) Polishwinnipeg.com odwiedziło
niemal 7000 internautów. Już w styczniu 2009 niemalże 8000.
Wykres ilości
użytkowników
strony Polishwinnipeg.com za okres październik 2007 do stycznia 2009.
Wykres odsłon stron Polishwinnipeg.com za okres
październik 2007 do stycznia 2009
Reklama na naszych łamach to znakomita
okazja do zaprezentowania swojej działalności i usług -
oferujemy Państwu kilka podstawowych, skutecznych
reklamowych form, których cena znajduje się poniżej.
Zainteresowanych - prosimy o wysłanie do nas maila bogdan@softfornet.com
Cennik
reklam:
1. Reklama (kopia wizytówki biznesowej,
logo firmy z tekstem reklamującym o wymiarach wizytówki,
tekst reklamujący również w wymiarach wizytówki..., jest
doskonale widoczna, gwarantuje skuteczność przekazu.
Czas wyświetleń
Cena promocyjna
Cena regularna
Rok
$200
$400
Pół roku
$120
$240
Miesiąc
$90
$180
Dwa wydania
$40
$80
2. Reklama indywidualna w promocji $200
Twoja reklama trafi do internautów zapisanych na
naszej liście jako
jedyna wiadomość w mailu od nas.
3. Artykuł na zamówienie w promocji $200
Napiszemy i opublikujemy na stronie Biuletynu artykuł o
Twoim biznesie
lub serwisie.
4. Sponsorowanie działów naszego
Biuletynu,
np. Polonijny Kącik Kulinarny sponsowrwany przez
Restaurację
XXX
Czas wyświetleń
Cena promocyjna
Cena regularna
Rok
$200
$500
Pół roku
$120
$300
5. Sponsorowanie Polonijnego Biuletynu
Informacyjnego w Winnipegu $500/rok
Sponsorzy Biuletynu będą umieszczeni na
specjalnej stronie zbudowanej przez nas.Strona
będzie uaktualniana na życzenie sponsora bezpłatnie do
10 zmian na rok.
Link do strony sponsora będzie się znajdował w
każdym wydaniu biuletynu.