Polonia Winnipegu
<<< Nr 084 >>>

23 lipca 2009        Archiwa Home Kontakt

ZESPÓŁ


Bogdan Fiedur
Bogdan Fiedur


Jola Małek
 
 
Ustaw Stronę Startową
Dodaj do ulubionych

 

Kalendarz Wydarzeń

Lipiec 2009
Ni Po Wt Sr Cz Pi So
      1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31  
             

 



 

Zapisz się na naszą listę

Email adres:  
Imie i nzwisko:

 

 

Dołącz do nas

Jeśli masz jakieś informacje dotyczące polskich wydarzeń i chciałbyś albo chciałabyś podzielić się nimi z naszymi czytelnikami, to prześlij je do nas. Mile widziane są wywiady, felietony, zdjęcia i poezja. Proszę informować nas o wszystkich wydarzeniach polonijnych.

 

Ważne Linki

 Winnipeg

K P K
S P K
Ogniwo - Polskie Muzeum
Iskry - Zespół Tańca
Sokół - Zespół Tańca

Radio Polonia
Szkoła św. Ducha
Parafia Św. Ducha
Parafia Św. Andrzeja Boboli
Klub sportowy Polonia
Hypernashion

Polonijne zespoły
Nowy Czas
------
Jerzy-Cornerstone Real Estate

 

 Kanada

Polska biblioteka -McGill
Polonia Canada
Polonia Montreal
Polonia Ottawa
ABCRadio
Biuro Radcy Handlowego Kanady

Panorama Polska
Arts Polonia Toronto

 

 polska

Polonia dla Poloni
TV Polonia
Miss Polonia
Wspólnota Polska
Mówię po polsku
Polsko-Kanadyjska Izba Gospodarcza
Biuro Handlowe Ambasady Kanady
Polonia świata
MyPolinfo
Exporter
Polski Internet

Hotele w Polsce
 

 zagranica

Informator Polonijny
Polonia w Arizonie

Polonia w Chicago
Ogłoszenia w USA
Polish Roots
Magazyn Polonia

Polonicum Institut
Polki w Świecie

 

 

Promuj polonię

Każdy z nas może się przyczynić do promowania Polonii w Winnipegu w bardzo prosty sposób.  Mój apel jest aby dodać dwie linie do waszej stopki (signature) aby zacząć promować Polonijne wydarzenia w Winnipegu kiedykolwiek wysyłamy maila.

Tutaj są instrukcj
e jak dodać stopkę używając Outlook Express.

Kli
knij Tools-->Options --> Signatures

Zaznacz poprzez kliknięcie
Checkbox gdzie pisze

Add signature to all outgoing messages


W pole gdzie jest napisane Edit Signature proszę wpisać.

Polonijny link Winnipegu
http://www.polishwinnipeg.com

albo

Polish Link for Winnipeg
http://www.polishwinnipeg.com


Po tym kliknij Apply

I to wszystko. Od tej pory będziemy promować polskie wydarzanie w Winnipegu automatycznie kiedy wyślemy maila do kogoś. Wszystkie programy mailowe mają taką opcję tzw. signature i sposób jej dodania będzie bardzo podobny do tego co opisałem dla Outlook Express

Polonijny Biuletyn Informacyjny w Winnipegu



 

 Translate this page
Note, this is automated translation meant to give you sense about this document.

Zapisz się na naszą listę,
dowiesz się z pierwszej ręki o polonijnych wydarzeniach w Winnipegu i okolicach

E-mail
Imię i nazwisko

W tym numerze:

 

 

 

OD REDAKCJI
 

 

 



 

 

 

Drodzy Państwo,
 
Trzecie wydanie ekskluzywnego magazynu Polki w Świecie właśnie ukazało się  w druku,
jak też jest ono dostępne w formie elektronicznej dla naszych czytelników.

Polishwinnipeg.com współpracuje z magazynem Polki w Świecie i właśnie w tym wydaniu
został umieszczony jeden z naszych wywiadów z Magdaleną Blackmore.

Polki w Świecie ukazuje się w druku w Polsce.


Życzę przyjemnego czytania.

 

 

Magdalena Blackmore

Miały być krótkie wakacje w Kanadzie

 

 



 


 

   

 


    

Kliknij tutaj aby zobaczyć ofertę

 

listy dO Redakcji

 

 

Mamy w Polsce; na północy Kaszubów, to jak Kraj w Kraju. Pięknie wyszywają.

Mówią gwarą polską, i pięknie jest nad ich jeziorami - zapraszamy.
A  ja mieszkam na Dolnym Śląsku , ja  tu mam swoje korzenie. Agata (kot) Senus. i proszę
pozdrów Jacka Łuczaka, (przykro mi) a kontakt do PANA mam od Niego, mieszka w Kanadzie i za mną tęskni.
I za innymi Polakami,  i dlatego
jeszcze raz dziękuję za pisma i miłe wiadomości od Kanadyjczyków,
wprawdzie  ale inny kontynent ( Polska w Europie jest) , ale serca te same
- radujmy się
Pan Bóg CZUWA
i Was Kocham
Sama JA   Agata
 
Teraz lipiec
i już bez papieża
 
Jana Pawła  I I
 
Bóg JEST /.

 

 

Witam Panie Bogdanie,

Pomyślałam że może byłby Pan zainteresowany również naszymi doniesieniami prasowymiJ Postanowiłam więc dla przykładu podesłać nasze aktualne doniesienie prasowe dotyczące spadających cen hoteli w Europie. Portal trivago publlikuje miesięcznie dane dotyczące cen hoteli w najpopularniejszych i najbardziej ulubionych destynacjach turystycznych. Według Indeksu cen hoteli trivago (tHPI) ceny hoteli w lipcu br. są nawet do 30 proc. niższe w stosunku do ostatniego miesiąca i poprzedniego roku. W Krakowie ceny dla pokoju dwuosobowego za noc są o 26 proc. niższe niż w stosunku do poprzedniego miesiąca i o prawie 10 proc niższe niż w ostatnim roku.

Całe doniesienie prasowe wraz z przygotowanymi przez nas tabelami znajdziecie Państwo jako Pdf-dokument w poniższym linku:

http://imgpe.trivago.com/contentimages/press/texts/doniesienie_prasowe_thpi_0709.pdf

W razie pytań dotyczących doniesień prasowych, proszę o kontakt ze mną.

Pozdrawiam serdecznie

Marzena Gulczewska
trivago Polska

marzena.gulczewska@trivago.pl

http://www.trivago.pl

Tel.: +49  211  758486-90

Ceny hoteli w Europie spadają

Ceny hoteli w Europie spadły w lipcu o 14 proc. w stosunku do poprzedniego roku. Te informacje pokazuje Indeks cen hoteli trivago tHPI (trivago Hotel Price Index), publikowany miesięcznie przez porównywarkę cen hoteli www.trivago.pl. Szczególnie w najbardziej ulubionych destynacjach turystycznych jak Hiszpania czy Włochy podróżujący mogą aktualnie wykupić noclegi po korzystnej cenie. W europejskich top metropoliach można zauważyć spadek cen hoteli nawet do 30 proc. w porównaniu z poprzednim miesiącem i poprzednim rokiem. 

Düsseldorf, 16. lipca 2009. Zgodnie z Indeksem cen hoteli trivago (tHPI), ceny noclegów w Europie spadły w lipcu o 14 proc. w porównaniu z cenami w lipcu poprzedniego roku. Cena  standardowego dwuosobowego pokoju w europejskiej metropolii wynosi w lipcu 2009 105 Euro, przy czym w lipcu 2008 roku wynosiła ona 122 Euro. Spośród 50 miast które obejmuje Indeks tHPI w 47 miastach ceny hoteli uległy spadkowi. 

Tanie pokoje w miastach Europy Zachodniej

Szczególnie w najpopularniejszych destynacjach europejskich zauważa się masywny spadek cen pokoi hotelowych. Cena za pokój dwuosobowy w Rzymie wynosi w lipcu 119 Euro i jest w stosunku do poprzedniego roku o 14 proc. niższa. We włoskim Milanie średnia cena pokoju w lipcu wynosi 108 Euro i jest w stosunku do poprzedniego roku o 7 proc. niższa. Ceny spadły również w hiszpańskich miastach: cena pokoju w Barcelonie kosztuje w lipcu 110 Euro, podczas gdy w ostatnim roku wynosiła ona w tym samym czasie 165 Euro. Cena pokoju w Madrycie wynosi 87 Euro i tym samym jest ona o 35 proc. niższa w porównaniu z poprzednim rokiem. W innych europejskich metropoliach ceny w lipcu wykazały podobną tendencję spadkową i kształtują się następująco: Paryż (133 Euro), Lizbona (88 Euro), Lyon (98 Euro), Istanbuł (99 Euro), Ateny (108 Euro), Palermo (94 Euro).

Obniżka cen w Wielkiej Brytanii i Skandynawii

Pomimo że Szwecja i Norwegia należą do najdroższych destynacji turystycznych, ceny noclegów w tych krajach uległy w miesiącu lipcu również spadkowi. Cena pokoju w Sztokholmie wynosi 118 Euro a w Oslo 130 Euro i są one najniższymi cenami dla tych miejscowości w biżącym roku. Ceny w tych miastach są o 20 proc. niższe w stosunku do poprzedniego miesiąca i 10 proc. niższe w stosunku do poprzedniego roku. W Wielkiej Brytanii zauważa się również spadek cen hoteli w stosunku do ostatniego roku. Cena pokoju w Londynie wynosi w lipcu 156 Euro i jest niższa w sosunku do poprzedniego roku o 5 proc. Za pokój dwuosobowy w Edynburgu zapłacimy w lipcu 134 Euro, czyli 8 procent mniej niż w ostatnim roku, a za pokój w Brimingham zapłacimy nawet o 25 proc. mniej niż w lipcu poprzedniego roku. Jedynym miastem europejskim wykazującym lekki wzrost cen hoteli w stosunku do roku 2008 jest Genewa, gdzie cena  za pokój wynosi 194 Euro. 

W Niemczech ceny hoteli kształtują się na poziomie 95 Euro za noc i są średnio o 10 proc. niższe niż w lipcu poprzedniego roku. Cena pokoju dwuosobowego w Berlinie wynosi 87 Euro, w Hamburgu 109 Euro i w Monachium 111 Euro (13 proc. niższa w stosunku do poprzedniego roku).

Cena pokoju w Krakowie wynosi w lipcu 73 Euro i jest tym samym w stosunku do lipca poprzedniego roku o 26 proc. niższa, a w stosunku do ostatniego miesiąca o średnio 9,9 proc. niższa.

Indeks cen hoteli trivago tHPI (trivago Hotel Price Index) porównywarki cen hoteli www.trivago.pl pokazuje średnie ceny noclegów w najpopularniejszych miastach turystycznych Europy. Ceny te dotyczą pokoju standardowego dwuosobowego i są obliczane na podstawie 40 tys. dziennych zapytań o ceny noclegu w hotelach, jakie znajdują się w bazie portalu. trivago zapamiętuje zapytania podróżnych dokonanych dla każdego miesiąca i dostarcza przydatnych informacji dotyczących cen noclegowych dla poszczególnego miesiąca.

Zmiany cen w 25 miastach europejskich w stosunku do poprzedniego roku:

http://imgpe.trivago.com/contentimages/press/images/tabela_0609_0709_pl.jpg

Zmiany cen w 25 miastach europejskich w sosunku do poprzedniego miesiąca:

http://imgpe.trivago.com/contentimages/press/images/tabela_0708_0709_pl.jpg

Zestawienie średnich cen noclegów w 50 europejskich metropoliach zawartych w tHPI:

 http://imgpe.trivago.com/contentimages/press/images/thpi_0709_pl.pdf

Indeks dla roku 2008:

http://imgpe.trivago.com/contentimages/press/images/thpi_1208_pl.pdf

O trivago

Na stronie www.trivago.pl podróżujący znajdą idealny hotel w najkorzystniejszej cenie. Platforma porównuje na żywo ceny ponad 400.000 hoteli na całym świecie, oferowanych przez ponad 53 platformy bukujące. Ponadto trivago integruje 15 Mio. opinii o hotelach na jednej stronie internetowej oraz pokazuje dla każdego hotelu korzyści dla podróżujących w danym hotelu ze znanych portali internetowych. trivago nie porównuje cen znanych biur podróży, tylko ich wartości. Użytkownik dowiaduje się, czy śniadanie jest zawarte w cenie, zaliczka może być zwrócona oraz czy do dokonania rezerwacji potrzebna jest karta kredytowa. trivago to jedyna meta wyszukiwarka typu „Free Search”: w wyszukiwarkę można wpisać zarówno nazwę regionu, w którym chcemy spędzieć urlop, jak i nazwę miasta czy hotelu. trivago GmbH z siedzibą główną w Düsseldorfie zostało założone w roku 2005 i obejmuje obecnie 17 europejskich platform językowych.




Studies in English

Philosophy
Theology
Family Studies

 

Application & admission

NEW ADMISION OPEN FOR THE YEAR 2009/2010

 

Due to the fact, that the process of obtaining visa takes a long time we encourage all applicants to apply as soon as possible.

During the academic year 2009/2010 students can apply to the first-cycle Bachelor's degree philosophy programme delivered in English.


By August 30th, the applicants should submit the following documents via e-mail or via s-mail:s-mail
KUL's personal inquiry form;
a photocopy of the certificate of secondary education (High School Diploma/General Certificate of Secondary Education) entitling to enrol for studies in the country of one's residence;
a certificate confirming the command of English [The list of certificates confirming the command of English];
a photocopy of the applicant's passport (foreigners) or identity card (Polish citizens);
four color photographs (35 x 52 mm);
one addressed envelope without a stamp.

e-mail
KUL's personal inquiry form;
a scan of the certificate of secondary education (High School Diploma/General Certificate of Secondary Education) entitling to enrol for studies in the country of one's residence;
a scan of a certificate confirming the command of English [The list of certificates confirming the command of English];
a scan of the applicant's passport (foreigners) or identity card (Polish citizens);
a scan of a color photograph (*.jpg format, at least 236 x 295 pixels).

By October 1st at the very latest the applicant should send (s-mail or in person only):
four color photographs (35 x 52 mm) (only if the photographs were not send by s mail with other application documents)
the original certificate of secondary education (High School Diploma/General Certificate of Secondary Education) which entitles to enrol for studies in the country of one's residence; applicants should make sure that their documents will be accepted abroad through the obtainment of an Apostille or Consular Legalization;
Polish sworn translation of the original certificate of secondary education (High School Diploma/General Certificate of Secondary Education);
Medical Certificate confirming the applicant's ability to undertake university studies [Medical Certificate for Candidates for Study at The John Paul II Catholic University of Lublin];
valid Baptismal Certificate (only Christians);
Letter of Recommendation from the Church authorities (only clergymen);
Certificate confirming Polish descent issued by Polish Consulate (only the applicants of Polish descent).
KUL will mediate in the recognition process as long as the certificate of secondary education (High School Diploma/General Certificate of Secondary Education) needs to be recognized by Polish educational authorities as an equivalent of Polish certificate of secondary education.


By October 30th, at the very latest the applicant has to submit:
visa or provisional residence permit or any other document entitling to stay on the territory of the Republic of Poland;
Please contact the nearest Polish embassy for information on what documentation you may require to enter Poland,
health and accident insurance valid during the applicant's stay in Poland or the European Health Insurance Card or the document confirming that the applicant registered at the National Health Insurance Fund. The University helps to obtain those documents. The insurance can be purchased in the student's native country or in one of the Polish insurance companies.

Address
Please sent the required documents and photo(s) to:

via e-mail:

philosophy@kul.pl

via s-mail:

The John Paul II Catholic University of Lublin
Student Affairs Department
Al. Raclawickie 14
20-950 Lublin, Poland

http://www.kul.pl/art_10617.html




   

 

 


Irena Dudek zaprasza na zakupy do
Polsat Centre

Moje motto:
duży wybór, ceny dostępne dla każdego,
miła obsługa.
 


Polsat Centre
217 Selkirk Ave Winnipeg, MB R2W 2L5, tel. (204) 582-2884

S  P  O  N  S  O R

Kliknij tutaj aby zobaczyć ofertę

 

 ŻYCZENIA
 

 

 

 

 

 

Na stronie naszego Biuletynu możesz złożyć życzenia swoim bliskim , znajomym, przyjaciołom... z różnych okazji: urodziny, ślub, narodziny dziecka, jubileuszu, świąt... Do życzeń możesz dodać zdjęcie, ale nie jest to konieczne (zdjęcie dodaj pod warunkiem, że jesteś jego autorem i zgadzasz się na umieszczenie go na naszej stronie) .

Życzenia prosimy przesyłać na adres: jolamalek@onet.eu

Kto składa życzenia np. Jan Kowalski

Z jakiej okazji składasz życzenia np. Z okazji 18 urodzin

 Treść życzeń

Twoje życzenia zostaną opublikowane w serwisie dopiero po akceptacji zespołu redakcyjnego w kolejnym numerze Biuletynu. 


 

 

 

 

                         
 

HUMOR 

Techno Babcia

 

   

 


189 Leila Ave
WINNIPEG, MB R2V 1L3
PH: (204) 338-9510

S  P  O  N  S  O R

 

WYWIAD  Z PROFESOREM EDMUNDEM KUFFLEM
 

 

 

 

Edmund Kuffel swoją karierę naukową zaczynał w trudnych powojennych czasach. Zaczynał już nie jako młodzieniec mając za sobą zaledwie jedną klasę gimnazjum. Po wojnie znalazł się w obcym kraju, szybko uczył się angielskiego a jednocześnie ukończył gimnazjum, zdał maturę, ukończył studia a po studiach rozwijał swoją międzynarodową karierę naukową. Dziś profesor Edmunt Kuffel jest na emeryturze, ale ciągle aktywnie dzieli się swoją wiedzą z naukowcami całego świata.

Jest Pan wybitnym, uznanym w świecie autorytetem w dziedzinie wysokich napięć elektrycznych. Współczesny człowiek bez elektryczności żyć nie potrafi, ale wysokie napięcia to temat mało znany przeciętnemu człowiekowi. Proszę powiedzieć, co dokładnie jest w kręgu zainteresowań naukowca zajmującego się wysokimi napięciami?

Wysokie napięcia są używane przede wszystkim w transmisji energii elektrycznej, która odbywa się za pomocą linii wysokiego napięcia. Tu trzeba dodać, że moc transmitowana liniami wzrasta proporcjonalnie do kwadratu napięcia
(P=V2/Z ). . Z przesyłaniem energii są związane problemy z izolacją. Napięcie wychodzące, które jest bardzo wysokie jest obniżane przez transformatory a linie muszą być dobrze izolowane. Takim izolatorem może być:

powietrze lub inne gazy, izolatory porcelanowe, polimerowe i różne oleje.

Kiedy zainteresowała się Pan wysokimi napięciami?

Muszę przyznać, że zainteresowałem się tą dziedziną przypadkowo. Kiedy wojna się skończyła miałem ukończoną zaledwie jedną klasę gimnazjum. Po wojnie dostałem się do gimnazjum Piątej Kresowej Dywizji piechoty w Modenie we Włoszech po pół roku znalazłem się w Anglii i tam skończyłem gimnazjum. Po dwóch latach pracy w Anglii a zajmował
em się czym się dało by zarabiać i móc się utrzymywać, dostałem się do liceum im. Józefa Konrada Korzeniowskiego w Hyaden Parku. Dostać się do tego Liceum nie było łatwo gdyż chętnych było więcej niż miejsc. Przyjęto 200 najlepszych uczniów. Była to szkoła prowadzona w języku angielskim, więc szybko musiałem uczyć się tego języka. Nauka w liceum była możliwa w 2 trybach: normalnym i przyspieszonym. Nauczyciele zachęcali mnie więc wybrałem tą drugą możliwość i po 9 miesiącach nauki zdałem maturę przy Uniwersytecie Londyńskim. To właśnie w Liceum z fizyki miałem profesora Łojewskiego, który prowadził bardzo interesujące zajęcia. Poza fizyką wieczorami profesor dla chętnych prowadził wykłady z fizyki jądrowej. Ta tematyka po niedawnym wtedy wybuchu bomby jądrowej i kiedy mówiło się również o bombie wodorowej była tak fascynująca, że o niczym innym nie myślałem tylko o fizyce jądrowej. Później ta wiedza bardzo była dla mnie przydatna, bo jonizacja ma duże zastosowanie również w wysokich napięciach.
Wyniki z matury przyszły dość późno, bo dopiero w sierpniu i kiedy starałem się o przyjęcie na studia na różne Uniwersytety to odpowiedź była, że w tym roku miejsc już nie ma i zapraszają mnie w przyszłym roku. Z Uniwersytetu w Irlandii przyszła odpowiedź, że zostałem przyjęty
, więc tam rozpocząłem studia na wydziale fizyki w Dublinie. Ukończyłem te studia z tytułem magistra fizyki w roku 1954.

Jak rozwijała się Pana kariera po skończeniu studiów, jakie sukcesy Pan odnosił?

Ponieważ w Irlandii było bardzo duże bezrobocie emigrantów nie przyjmowano do pracy nigdzie, wiec po skończeniu studiów wraz z żoną i córką wyjechaliśmy do Anglii do Manczestru. Dostałem pracę w dużej firmie sprzętu elektrycznego. Ze względu na moje zainteresowania w dziedzinie izolacji i jonizacji powietrza w firmie Metropolitan Vickers przyjęto mnie do wydziału wysokich napięć. Tam też pierwszy raz spotkałem się z inżynierami z Polski. Polska kupiła patent na produkcję maszyn elektrycznych. Polscy inżynierowie przygotowywali się do uruchomienia całego procesu w kraju. Pomagałem Polakom, którzy nie znali języka angielskiego w zapoznaniu się z technologią produkcji ciężkiego sprzętu elektrycznego.
Pracując 6 lat w tej dużej firmie jednocześnie wykładałem na Uniwersytecie w Manczesterze tematykę wysokich napięć. W roku 1959 zrobiłem zaocznie doktorat- Ph.D. przy Univeresity College w Dublinie. W 1960 Uniwersytet Manczester zaproponował mi, pracę wykładowcy ponieważ znane im były moje liczne publikacje. Pracowałem na Uniwersytecie Manczesterze 8 lat zaczynając od stopnia Lecturer- dwa lata, Senior Lecturer- trzy lata, Reader- dwa lata i kończąc przed wyjazdem do Kanady na stopniu profesora przyznanym na podstawie oceny mojego międzynarodowego dorobku naukowego, publikacji naukowych był to najwyższy angielski tytuł D.Sc ( doctor of Scince). Posiadam również tytuły przyznane w 1983 Consulting Professor At Xian Jaotong University XIAN Chiny– w ówczesnych czasach odpowiednik tytułu Doktora. W 1984 roku Amerykański Instytut Elektryków i Elektroników nadal mi medal Stulecia z dedykacją: za wybitny wkład w dziedzinie inżynierii izolacji prądów wysokich napięć. W 1988 zostałem wybrany FIEEE- Felow Inst Elec and Elkectronic Eng. a w 1989 otrzymałem FCEA Felow of the Cxanadian Academy of Engineering z dedykacją- za wybitny wkład w kształcenie inżynierów oraz gospodarczy rozwój Kanady.

Jak trafił Pan do Kanady i jaka tu była Pana droga naukowa?

W roku 1968 otrzymałem zaproszenie od Uniwersytetu Manitoba do objęcia Katedry Wysokich Napięć. To była bardzo dobra propozycja nie tylko ze względu na moją karierę zawodową, ale i dla mojej rodziny. Zapewniono nam transport, mieszkanie w Winnipegu prace lekarza dla mojej żony, która w Anglii praktykę lekarską prowadziła już od 14 lat itd., dlatego zaproszenie to przyjąłem.
Nasza pierwsza zima w Winnipegu była bardzo ostra, kolejna podobnie i postanowiliśmy przenieść się w cieplejsze regiony. Starałem się więc o stanowisko na Uniwersytecie w BC i zostałem przyjęty. Pojechaliśmy wcześniej z żoną zobaczyć gdzie mamy mieszkać i podczas naszego pobytu w BC całe 4 dni ciągle padał deszcz. Deszczu mieliśmy dość po 14- tu latach życia w Manczesterze i stanowiska w BC nie objąłem. Otrzymałem również propozycje objęcia a właściwie stworzenia od podstaw Departamentu Inżynierii Elektrycznej na Uniwersytecie w Windsor i tą propozycję przyjąłem. W Windsor pracowałem 8 lat tworząc i rozbudowując Departament. Windsor wspominamy bardzo dobrze tam nasze dzieci chodziły do szkół: córka po mamie zajęła się medycyną kończąc studia fizyczno-biologiczne w Windsor, potem skończyła studia medyczne w Polsce na akademii Medycznej w Gdańsku; synowie poszli w ślady taty i wszyscy trzej ukończyli studia i zajmują się energetyką. Po latach pracy w Windsor otrzymałem propozycje Uniwersytetu Manitoby objęcia już nie Katedry a Departamentu. Departament był większy niż ten, którym kierowałem w Windsor, żona chciała wracać do Winnipegu więc propozycję przyjąłem i od roku 1978 znów jesteśmy w Winnipegu. Po roku wybrano mnie na stanowisko „Dean of Engineering’ fakultet obejmował Departamenty- elektryczny, mechaniczny, lądowo- wodny i geologiczny. Później po zwiększeniu budżetu wprowadziłem nowe Departamenty inżynierii komputerowej i inżynierii przemysłowej.

Jak rozwinęła się wiedza w zakresie wysokich napięć od czasów, kiedy Pan się tym zainteresowała do dnia dzisiejszego?

Moją specjalizacją była głównie izolacja. Materiały izolacyjne dawniej a dziś to rzeczywiście bardzo duży postęp. Na początku materiał izolacyjny to olej i powietrze. Obecnie kable i transformatory izolowane są gazem pod ciśnieniem. Badania naukowe na przestrzeni lat dotyczyły przydatności izolacyjnej różnych gazów i mieszanek pod różnym ciśnieniem a następnie trzeba było opracować metodę zastosowania tych izolatorów w praktyce. Obecnie można powiedzieć jest nowoczesna mieszanka gazów- gaz FE6 stosowany w transformatorach i wyłącznikach. Izolowanie gazem FE6 jest bardzo popularne w Anglii i w Chinach gdzie indziej na świecie jeszcze nie.

Gdzie w świecie wprowadzano nowe opracowania w zakresie wysokich napięć pod Pana kierownictwem?

Najwięcej projektów innowacyjnych realizowanych przez organizację CIDA- Canadian International Development Agency i IDRC- International Development Research Center wprowadzałem w Chinach w Tajlandii, Brazylii, Malezji Nowej Zelandii a także w Australii. W ramach pomocy międzynarodowej najbiedniejszym krajom między innymi w Tajlandii nadzorowałem budowę Uniwersytetu i doprowadziłem do powstania wydziału Recen.

Wykształcił Pan wielu cenionych w świecie specjalistów wysokich napięć są wśród nich między innymi byli Polacy.

Pierwszy Polak, który przyjechał robić badania naukowe na Katedrze, którą prowadziłem sam mnie odnalazł był z Politechniki w Poznaniu jeszcze wtedy, gdy pracowałem w Manczesterze. Podczas różnych konferencji naukowych, na których prezentowałem swoje referaty nawiązywałem kontakty z naukowcami prowadzącymi zajęcia na różnych Uniwersytetach. Oni rekomendowali wybitnych studentów, doktorantów, którzy marzyli o prowadzeniu badań poza granicami kraju. Uniwersytety w Kanadzie dysponują środkami na opłacenie stypendiów dla takich ludzi i ja miałem takich studentów i doktorantów z Polski około 15- tu oraz z Chin.

Kto podjął decyzję o tłumaczeniu pierwszej Pana książki na język chiński a później także kolejnej książki na japoński?

Książka w dziedzinie wysokich napięć zatytułowana High Voltage Engineering Fundamentals została wydana w roku 1967 to był pierwszy podręcznik w języku angielskim. Wdałem tę książkę będąc jeszcze w Anglii. Podręcznik zdobył popularność bardzo szybko. Książka została przyjęta jako główny podręcznik zawierający najważniejsze informacje o wysokich napięciach i ich zastosowaniu w świecie mówiącym językiem angielskim a więc w świecie dawnych kolonii angielskich. Był znany w Indiach w Pakistanie, we wszystkich krajach arabskich. W tamtych czasach Chińczycy nikogo nie pytali o zgodę. Dotarli do mojej książki uznali jej przydatność i potrzebę zapoznawania się z informacjami w niej zawartymi przez szersze grono specjalistów od wysokich napięć nie znających języka angielskiego, wiec ją bez zgody kogokolwiek przetłumaczyli i wydali. Natomiast Japończycy nawiązali kontakt bezpośrednio ze mną a także z wydawcą i tłumaczenie książki na język japoński zrobiono po uzyskaniu zgody.

O wydaniu książki przetłumaczonej na język japoński wiedziałem natomiast, że jest też w języku chińskim dowiedziałem się przypadkiem. Po wielu latach od opublikowania książki byłem w Chinach. Wchodząc na konferencję jeden z naukowców chińskich spojrzał na mój identyfikator i mówi - ja mam pana książkę i ja ją przetłumaczyłem na język chiński to było dla mnie zaskoczenie, wcześniej nic nie wiedziałem, że książka była tłumaczona.


Inna opowieść dotyczy tłumaczenia książki na język japoński. Otóż przez lata tych, którzy z Japonii studiowali w Kanadzie na moje zaproszenie trochę się uzbierało
, więc któregoś roku zostałem przez nich zaproszony do Japonii. Pojechałem tam z żoną i okazało się, że moi japońscy studenci założyli tam ‘Manitoba Club”, w którym wręczyli mi egzemplarz mojej książki tłumaczony na język japoński.

Czy dziś jeszcze jest Pan aktywny i ma Pan jakieś plany?

Na emeryturę przeszedłem w roku 1995 jednak jestem zapraszany na konferencje międzynarodowe do wygłoszenia referatów w Brazylii, Japonii, Korei, w USA a także w Polsce. W Polsce ostatnio referaty wygłaszałem na konferencjach w 2007 i w ubiegłym roku. Przechodząc na emeryturę otrzymałem tytuł Dean Emeritus co oznacza, że nadal na Uniwersytecie Manitoba mam swoje biuro, zabiegam o granty dla zdolnych studentów i doktorantów, którzy z nich korzystają. Moi dwaj synowie mobilizują mnie do napisania kolejnej książki i tym razem będzie to książka napisana wspólnie z synami rozbudowana o tematykę z zakresu specjalności moich synów. Nadal utrzymuje kontakty i współpracuję z Uniwersytetami w Polsce.
 

Dziękuję za rozmowę i życzę jeszcze wielu sukcesów
Jolanta Małek Polishwinnipeg.com

 

 


 

Szczególny dar dla parafii w carman
 

 

 

 

 Prawie około 180 lat temu księża ze św.Bonifacego, parafii położonej nad rzeką zwaną Red River, podróżowali wiele kilometrów w kierunku zachodnim, aby nieść Dobrą Nowinę, docierają aż do Gór Skalistych (the Rocky Mountains). To ewangelizacyjne działanie sprawiło, że 15 grudnia 1883 biskup Alexandre Tache erygował parafię w Carman pod wezwaniem Matki Bożej Szkaplerznej. W 1894 roku wzniesiono drewniany kościółek, ale w 1964 roku pobudowano
większy, który istnieje do dnia dzisiejszego.

 


W dniu 14 sierpnia 1894 roku obyła się uroczystość udzielenia sakramentu bierzmowania, której przewodniczył oblacki biskup Mgr.Adelard Langevin O.M.I, który był pasterzem diecezji St.Boniface w granicach której znajduje się rzymskokatolicka parafia w Carman. Do parafii tej należy
również kościół filialny w Elm Creek, który położony jest 20 km od Carman. Ogromną rolę duszpasterską w naszej parafii odegrały siostry oblatki w latach 1991 do 1997, kiedy to parafia w Carman nie posiadała stałego kapłana. Księża przyjeżdżali tutaj tylko na niedziele lub z okazji
ważniejszych wydarzeń duszpasterskich z Winnipeg z diecezji St.Boniface.

Obecnie  rezyduję w parafii Matki Bożej Szkaplerznej w Carman. Moim marzeniem było, aby w kościele parafialnym uwidocznić radosne i matczyne oblicze Matki Bożej wraz z Dzieciątkiem niosącym ze sobą szkaplerz, który to szkaplerz 16 lipca 1251 roku otrzymał z rak Matki Bożej pobożny Simon Stock pochodzący z  Anglii. Wtedy też Matka Boża powiedziała do niego, że ktokolwiek będzie nosił ten szkaplerz ten nigdy nie dozna cierpień wiecznych. W związku z tym potrzebne jest spełnienie warunków, tj. wstrzymanie się od pokarmów mięsnych w środę i sobotę oraz rozważanie i odmawianie codziennego różańca.
 


Obraz Matki Bożej Szkaplerznej autorstwa Barbary Witkowskiej


Przygotowując dzień odpustu na 16 lipca, wierni naszej parafii, otrzymali wydrukowane modlitwy i pouczenia dotyczące kultu Matki Bożej Szkaplerznej. Przewodnicząc liturgii w swojej homilii zaznajomiłem wiernych z duchem święta ku czci Matki Bożej Szkaplerznej, podkreślając, że nie jest to talizman lub czarodziejski znak, ale znak naszej świętej wiary, który nas wzywa do dawania żywego świadectwa o Bogu oraz autentycznym podejmowaniem życia sakramentalnego zgodnie z duchem, jaki wyznacza nasza Matka Kościół.

Czymś szczególnym dla parafii w Carman w dniu wspomnianego odpustu było poświecenie i przekazanie w darze obrazu Matki Bożej Szkaplerznej, który namalowała Pani Barbara Witkowska z Polski mieszkająca w Aleksandrowie Kujawskim przebywająca w Kanadzie na wakacjach. Autorka obrazu otrzymała wiele podziękowań za swą pracę, a piszący te słowa składa szczególny ukłon w stronę Pani Barbary Witkowskiej, która także była obecna wśród nas na uroczystej mszy odpustowej odprawionej w czwartek 16 lipca o godz.7:30 p.m.

Ks. Krystian Sokal

Wywiad z Panią Barbarą w kolejnym wydaniu polishwinnipeg
 

 

 


 


    

S  P  O  N  S  O R


 

50 lat pielgrzymek do groty matki bożej w polonii
 

 

 

 

Pierwsza pielgrzymka Polaków, Ukraińców, Francózow i Anglików do Groty Matki Boskiej w Polonii odbyła się w dniu poświecenia groty to jest 6. września 1959roku. Od wielu lat zorganizowane pielgrzymki Polaków do Groty wyruszały również z Winnipegu. W tym roku zorganizowana autokarowa pielgrzymka niestety nie odbyła się, jednak w niedziele 19 lipca 2009 roku na uroczystej mszy przed Grotą zjawiła się duża grupa wiernych z Winnipegu by w tym miejscu oddać cześć Matce Bożej.

Dziś krótko przypomnę historię zbudowania Groty w Polonii, którą rozpocząć należy od historii samej miejscowości. Historia miejscowości Polonia w Manitobie sięga 1885 roku, kiedy to 17 rodzin z Buffalo osiedliło się na północny-wschód od Minnedosa i założyło osadę Huns Valley. Wśród pierwszych osadników oprócz rodzin węgierskich było 6 rodzin polskich. W 1 886 roku osadnicy zbudowali w Huns Valley kościół pod wezwaniem Św. Elżbiety. Do miejscowości przybywały każdego roku nowe polskie rodziny natomiast rodziny węgierskie przeprowadzały się do innych miejscowości. Kiedyś osada w przeważającej mierze węgierska pomału przekształcała się w polską, a wiec skoro ludność się zmieniała nazwę również postanowiono zmienić. W roku1921 miejscowość Huns Valley przyjęła nazwę Polonia.

Do Polonii w roku 1956 przybył objąć parafię wybitny społecznik ks, Wacła Pluciński. Ksiądz Pluciński w zaniedbanej parafii postanowił zostać po szczerej rozmowie z parafianami pod wieloma warunkami. Jednym z warunków było zbudowanie Groty Matki Boskiej.

Po dwóch latach od przybycia księdza Plucinskiego na parafię Św. Elżbiety grota została zbudowana i od tamtej pory Grota w Polonii jest miejscem pielgrzymek nie tylko Polaków. Tu pielgrzymi przybywają wzmocnić swoją wiarę, ale także nacieszyć oczy malowniczą okolicą w której Grota jest położona.

Opracowanie historii Groty w  Polonii na podstawie książki "Gdzie stopy nasze" Stanisława Stolarczyka Jolanta Małek polishwinnipeg.com

Zdjęcia archiwalne ze zbiorów Józefa Biernackiego

Zdjęcia z uroczystości w Polonii w dniu 19 sierpnia 2009 r.- fot. Lech Gałęzowski:

 

Więcej zdjęć...
 

 


 


    

                                            S  P  O  N  S  O R

 

"TAKI CZOWIEK RODZI SIĘ RAZ NA STULECIE"
 

 

 

 

 


Prof. Leszek Kołakowski (fot. PAP / Jacek Bednarczyk)

Profesor Kołakowski był jedną z tych osób, z tego pokolenia, która wyznaczała ponadczasowe standardy - powiedziała rektor Uniwersytetu Warszawskiego Katarzyna Chałasińska-Macukow. Prof. Jadwiga Staniszkis nazwała prof. Kołakowskiego człowiekiem wielkiej wiedzy i autorytetem, którego opinie dla bardzo wielu ludzi były decydujące. Filozof i prawnik prof. Wojciech Kaute, znawca twórczości Kołakowskiego, mówi: - Był człowiekiem wielkiego formatu intelektualnego, tacy jak on rodzą się raz na stulecie. Filozof prof. Tadeusz Gadacz o Kołakowskim powiedział: - To jest odejście wielkiego luminarza polskiej nauki, ale także jednego z najbardziej rozpoznawalnych polskich myślicieli na świecie.

Leszek Kołakowski, jeden z najwybitniejszych polskich filozofów, publicysta, prozaik, autor satyr i bajek filozoficznych, zmarł w piątek w Oxfordzie. Miał 82 lata.

"Niewiele zostało takich autorytetów"

- Już niewiele nam zostało takich wybitnych autorytetów, tej miary myślicieli. To wielka strata - uważa prof. Gadacz. - Warto pamiętać, że Kołakowski był nietypowym profesorem filozofii, wielkim intelektualistą i humanistą pełnym wrażliwości. Przecież poza zajmowaniem się filozofią Kołakowski pisał między innymi mądre filozoficzne bajki - przypomniał.

W jego opinii, Kołakowski postrzegał filozofię nie tylko jako dziedzinę teoretyczną, ale także jako sokratejski ideał życia, gdzie istotną wartością jest odpowiedzialność. Jednocześnie podkreśla, że filozoficzne poszukiwania Kołakowskiego były pełne meandrów.

- U początku jego naukowej drogi zafascynował się marksizmem, można powiedzieć o pewnym "ukąszeniu marksizmem", który Kołakowskiemu wydał się drogą, która pozwoli uczynić świat lepszym. Potem jednak miał odwagę się z niego wycofać i w kolejnych książkach obnażyć jego mechanizmy - powiedział filozof.

Jak przypomniał, Kołakowski za swój naukowy sprzeciw wobec marksizmu został wyrzucony z Uniwersytetu Warszawskiego i oskarżony o rewizjonizm. - Podjął pracę na Zachodzie, prowadził wykłady na Oxfordzie, wydał także wybitną książkę "Marksizm - powstanie, rozwój, rozkład", która okazała się niesłychanie ważna w zrozumieniu relacji między marksizmem a ideologią stalinowską obecną we wschodniej Europie - tłumaczył Gadacz.

- Boję się powiedzieć, że był największym polskim filozofem, gdyż trudno porównać jego myśl, jego język z innymi wybitnymi polskimi filozofami jak choćby Roman Ingarden, ale na pewno należał do ścisłej czołówki najwybitniejszych polskich filozofów - zaznaczył Gadacz.

Według Gadacza, Kołakowskiego cechował dystans do rzeczywistości, a jego filozoficzne prace często były sceptyczne i podszyte ironią. - Miał cechy kapłana i błazna jednocześnie. Wydaje się, że był kapłanem marksizmu, któremu potem zdecydowanie zaprzeczał, wspaniale pisał o św. Augustynie, o Pascalu i wierze, to były znakomite rzeczy - ocenił. - Jednak nikt do końca nie odgadł tak naprawdę jego stosunku do chrześcijaństwa - dodał.

"Udzielał ważnych odpowiedzi na pytania"

Prof. Jadwiga Staniszkis, która była studentką Wydziału Filozofii i Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego, gdy wykładał tam prof. Kołakowski. - Wydawało się, że będzie istniał zawsze. Był skromnym człowiekiem. Nigdy nie próbował być autorytetem, nie mówił o sobie, że jest autorytetem. Nie należał do ludzi, którzy pchają się do pierwszego szeregu - wspomina prof. Staniszkis. - Tymczasem dla bardzo wielu ludzi Kołakowski był autorytetem, i to wielkim. Jego oceny, opinie miały ogromne znaczenie, także dla mnie. Znam wiele osób, dla których jego osąd był decydujący, na przykład osąd czy to, co ktoś zrobił, ma jakąś wartość - mówiła.

Podkreśliła, że Kołakowski potrafił "bardzo wcześnie, w porównaniu z innymi, jądro zauroczenia komunizmem - bo był w jakiejś fazie członkiem partii komunistycznej - zanalizować i odrzucić". - Moim zdaniem był, także w sensie moralnym, człowiekiem, który wewnętrzne czuł się odpowiedzialny za wszystko, co w życiu zrobił - także w okresie partyjnym. On nie przechodził nad tym lekko - powiedziała Staniszkis. - Leszek Kołakowski cały czas stawiał sobie problemy do rozwiązania. Nigdy nie zamykał się w jakimś dokonaniu. Zawsze widać w nim było ciekawość oraz to, że bardziej interesuje go to, co dopiero napisze, niż to, co już zrobił - oceniła socjolog. - Zawsze, gdy pojawiały się jakieś trudne pytania, profesor Kołakowski był wymieniany wśród ludzi, których odpowiedzi mogą być ważne - powiedziała Staniszkis.

"Z każdym potrafił rozmawiać"

Z kolei rektor Uniwersytetu Warszawskiego Katarzyna Chałasińska-Macukow mówiła, że profesor związany był z Uniwersytetem od samego początku i w zasadzie do samego końca. - Bywał na uniwersytecie, miał wykłady dla studentów. Do wielu pracowników uniwersytetu miał taki ciepły, koleżeński stosunek i bez względu na to czy to były to osoby z jego pokolenia, czy też to były osoby z bardzo młodego pokolenia - wspominała. - Kołakowski potrafił z każdym rozmawiać i każdy w kontakcie z nim znajdował coś dla siebie - dodała.

"Raz na stulecie"

Najważniejsza w tekstach prof. Leszka Kołakowskiego była niewyobrażalna jak na dzisiejsze czasy erudycja - uważa prof. Wojciech Kaute. - Bez wątpienia Kołakowski to cała epoka w dziejach polskiego ducha pojałtańskiego, z dziś włącznie. To jest format intelektualny, bez którego nie wyobrażam sobie siebie jako wykładowcy akademickiego, a przecież dotyczy to nie tylko mojej skromnej osoby, ale tysięcy takich jak ja, czyli pokolenia urodzonego po wojnie, które zainteresowane humanistyką - a w szczególności filozofią - w pierwszej kolejności trafiało na teksty Kołakowskiego.

W opinii naukowca prof. Kołakowskiego czytało się z zainteresowaniem, nie tylko gdy był "grabarzem" marksizmu, ale także wcześniej, gdy jeszcze był piewcą tej filozofii. Nawet te wcześniejsze teksty, pisane z pozycji marksistowskiej, zawsze były twórcze i świeże, a Kołakowski był niekoniunkturalny - uważa Kaute. - Przy pewnym uproszczeniu zaryzykowałbym tezę, że w filozofii marksistowskiej był Kołakowski, a później to już nikt - powiedział profesor.

W opinii naukowca, spośród bogatej twórczości prof. Kołakowskiego przetrwają przede wszystkim dwie prace. To "Główne nurty marksizmu. Powstanie, rozwój, rozkład" - trzytomowe dzieło, wywodzące filozofię Marksa już od Plotyna i mniej zauważona książka "Horror metaphysicus", o której Kaute mówi, że to "absolutnie najwyższej klasy metafizyka w najlepszym tego słowa znaczeniu".

"Zmuszał do myślenia"

Prof. Maria Flis, prodziekan wydziału filozofii Uniwersytetu Jagiellońskiego wspomina: - On sam o sobie zwykł był mawiać, że nie jest filozofem, tylko jest profesorem filozofii, ale nawet, jeśli się z tym zgodzić, to był profesorem filozofii, który zmuszał do myślenia, inspirował, skłaniał do tego, żeby się z nim nie zgadzać. Czego można więcej chcieć od intelektualisty! Dodała, że sama nie poznała osobiście Kołakowskiego, ale pisała rozprawę habilitacyjną na temat jego teorii kultury europejskiej i była z nim w kontakcie listowym. - Różne opinie i różne sądy na temat profesora do mnie docierały, ale osoba wyrazista musi być kontrowersyjna - podkreśliła prof. Flis.

To, że profesor dał się "uwieść" teorii marksowskiej - jej zdaniem - nie było niczym nadzwyczajnym, bo także inni wielcy światowi intelektualiści dali się jej zwieść. - Prof. Kołakowski posypał sobie głowę popiołem, uznał moment 1968 roku za ten, kiedy stracił złudzenia - przypomniała prodziekan wydziału filozofii UJ.

Zaznaczyła, że jest gorącą zwolenniczką sposobu filozofowania prof. Kołakowskiego, jego teorii kultury, ponieważ "wierzył on w rozum pojęty jako pewna zasada systemowa - jeżeli się ma takie deklaracje, to nie sposób nie błądzić".

Jej zdaniem najbardziej znana praca profesora - "Główne nurty marksizmu. Powstanie, rozwój, rozkład" jest "rozrachunkiem z teorią marksowską i samym sobą". - Dla mnie praca ta jest nawet w większym stopniu rozrachunkiem z własnym światopoglądem prof. Kołakowskiego, niż teorią marksowską - oceniła prof. Flis.

"Przeszedł olbrzymią drogę"

- Ten człowiek przeszedł olbrzymią drogę - tak o ewolucji poglądów prof. Leszka Kołakowskiego powiedział prof. Jerzy Gałkowski z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. - Przeszedł od takiego bardzo twardego, jakby stalinowskiego marksizmu poprzez egzystencjalną formę, aż do jasnego, klarownego humanizmu - mówił Gałkowski. - Nastąpiła olbrzymia zmiana w jego stosunku do chrześcijaństwa, do osoby Chrystusa, do Kościoła - to jest rzecz, którą trzeba zauważyć - dodał.

- Jego nie tylko ściśle filozoficzne, ale ogólnokulturowe rozważania, dotyczące struktur kościelnych, świadomości chrześcijańskiej - można się z nimi nie zgadzać, ale to nie są rzeczy błahe - zaznaczył prof. Gałkowski.

"Nikt nie stawiał tak zasadniczych pytań"

Profesor Marcin Król, filozof, podkreśla, że Leszek Kołakowski miał niezwykły dar jasnego i zrozumiałego pisania, a nie jest proste pokazywanie cudzych, często skomplikowanych poglądów w sposób rozjaśniający, a nie zaciemniający. - Leszek Kołakowski - mówił Król - w okresie powojennym był najwybitniejszym polskim filozofem - historykiem filozofii i jej krytykiem.

Marcin Król zwrócił uwagę, że jednym z najważniejszych dla Kołakowskiego tematów była religia. Podkreślił, że fascynował się religią nawet w czasach stalinowskich, gdy zajmował się krytykowaniem Kościoła. Profesor Król dodał, że łączenie wiary i rozumu było jednym z najważniejszych zagadnień dla Leszka Kołakowskiego.

Profesor Król zaznaczył, że myśl Kołakowskiego wyróżniała się na tle polskiej filozofii. Jego zdaniem nikt w Polsce nie stawiał tak zasadniczych pytań filozoficznych.

"Jego talent literacki był medium"

- Dla mnie to jest bardzo smutny dzień, chociaż nie jest to zaskoczenie, bo Leszek był ostatnio bardzo słaby, tracił wzrok i siły, więc obawialiśmy się, że telefon z tą smutną wiadomością któregoś dnia się odezwie - mówi Jerzy Jedlicki, historyk idei. - Odszedł człowiek, który wywarł duży wpływ naukową historią filozofii, ale także całą eseistyką etyczno-filozoficzną, na sporą część środowiska intelektualnego i, szerzej, inteligenckiego Polski i zagranicy - uważa prof. Jedlicki. - Wielki wpływ wywarł nie tyle fachowymi książkami filozoficznymi, ale swoją eseistyką filozoficzną, która nie była uboczną, ale bardzo ważną częścią jego twórczości - dodaje profesor.

Według Jedlickiego, Kołakowski był niezwykłym zjawiskiem, "jego talent literacki był medium, dzięki któremu myśl filozoficzna, etyczna i ideowa mogła trafić do bardzo różnych formacji umysłowych".

"Był sztandarową postacią pokolenia buntowników"

Karol Modzelewski wspomina zmarłego Leszka Kołakowskiego jako swój wielki autorytet moralny i postać sztandarową dla pokolenia, które zbuntowało się przeciwko systemowi komunistycznemu pod wpływem referatu Chruszczowa. Profesor Modzelewski przypomina, że chociaż Leszek Kołakowski nie zawsze zgadzał się z poglądami tak zwanej grupy "komandosów", to zdecydowanie bronił ich przed represjami ze strony władz.

W 1964 roku Jacek Kuroń i Karol Modzelewski wystąpili z listem otwartym do partii, w którym domagali się reformy PZPR. Mimo, że profesor Kołakowski nie podzielał tez młodych buntowników, popierał ich poszukiwania intelektualne. Karol Modzelewski wspomina, że profesor patrzył na nich z mieszaniną serdecznej życzliwości i gorzkiej dojrzałości. Jego zdaniem Leszek Kołakowski wiedział, że kultura, która nie rodzi kiełków myśli buntowniczej, jest jałowa.

W 1965 roku władze komunistyczne wytoczyły proces autorom "listu", a Leszek Kołakowski został pełnomocnikiem oskarżonych. Karol Modzelewski wspomina swoje pierwsze spotkanie z Leszkiem Kołakowskim. W 1956 roku podczas jednego ze spotkań Podstawowej Organizacji Partyjnej na UW profesor Kołakowski wystąpił z otwartą krytyką NRD, co w tamtym czasie było wydarzeniem niezwykłym. Karol Modzelewski mówi, że wtedy zrobiło się "cicho, jak makiem zasiał", bowiem nikt nie ośmielał się na coś takiego.

Według Modzelewskiego, największą krzywdą jaką PRL wyrządził profesorowi Kołakowskiemu, to zmuszenie go do emigracji. Efektem jego pobytu poza krajem jest brak kontynuacji jego szkoły filozoficznej wśród polskich studentów. Karol Modzelewski mówi, że od 1968 do 1989 roku Leszek Kołakowski był w zasadzie w Polsce nieobecny w nauczaniu uniwersyteckim.

Leszek Kołakowski wyemigrował z Polski do Anglii w 1970 roku po wydarzeniach marca 1968 roku, gdy został usunięty z Uniwersytetu Warszawskiego, za popieranie strajkujących studentów. Wykładał na Uniwersytecie Oxfordzkim, a także w Berkeley i Yale w Stanach Zjednoczonych.
(PAP)
 

 

 


 

  “Klub 13”
Polish Combatants Association Branch #13
Stowarzyszenie Polskich Kombatantów Koło #13
1364 Main Street, Winnipeg, Manitoba R2W 3T8
Phone/Fax 204-589-7638
E-mail: club13@mts.net
www.PCAclub13.com
 
 Zapisz się…
*Harcerstwo
*Szkoła Taneczna S.P.K. Iskry
*Zespół Taneczny S.P.K. Iskry
*Klub Wędkarski “Big Whiteshell”
*Polonijny Klub Sportowo-Rekreacyjny
 

S  P  O  N  S  O R


 

WIADOMOŚCI PROSTO Z POLSKI
 

 

 

 

Środa, 2009-07-22

Kraków chce opatentować Hejnał Mariacki

Krakowski magistrat zgłosił do urzędu patentowego Hejnał Mariacki. Urząd chce jego ochrony jako dźwiękowego znaku towarowego dla promocji gminy i kreowania jej wizerunku.
- Urząd Miasta Krakowa dokonał zgłoszenia do Urzędu Patentowego RP w sprawie udzielenia prawa ochronnego na znak towarowy dźwiękowy - zapis hejnału odgrywanego na Wieży Mariackiej - poinformował szef biura prasowego kancelarii prezydenta miasta Filip Szatanik.
Gmina Miejska Kraków wnioskuje, aby zaklasyfikowanie znaku dźwiękowego - hejnału krakowskiego obejmowało ochronę znaku w zakresie promocji gminy, w tym gospodarczej i turystycznej, oraz kreowania jej wizerunku.
Krakowski hejnał związany jest ze strażą miejską, która zobowiązana była do ostrzegania ludności średniowiecznych miast przed niebezpieczeństwem, głównie pożarem. Był grany z wyższej z dwóch wież Bazyliki Mariackiej w Krakowie, budowanej w latach 1287-1397.
Od czasów średniowiecza wieża ta zawsze należała do miasta, pełniąc rolę strażnicy, zwana też była hejnalicą. Czuwał tu dzień i noc strażnik, do którego obowiązków należało granie hejnału, będącego hasłem do otwierania i zamykania bram miejskich. Ponadto ostrzegał on mieszkańców miasta przed pożarem i wrogiem. Wysokość wieży wynosi 81 metrów.
Niższa wieża, mierząca 69 metrów, była zawsze dzwonnicą.
Praktyka grania hejnałów utrzymała się do końca XVIII wieku. Zmiana warunków życia w miastach, pogarszająca się sytuacja finansowa sprawiły, że granie hejnałów zostało zaniechane. W Krakowie, po kilkunastu latach przerwy, granie hejnału zostało wznowione w 1810 roku.
Legenda głosi, że w 1241 roku strażnik na wieży dostrzegł hordę Tatarów. Kiedy zaczął grać na alarm, strzała z tatarskiego łuku przeszyła mu gardło. Trębacz zginął, melodia gwałtownie się urwała. Od tego zdarzenia hejnał krakowski urywa się raptownie.
Obecnie hejnału z Wieży Mariackiej wysłuchują co godzinę turyści i mieszkańcy Krakowa znajdujący się na Rynku Głównym i w jego okolicach.
PAP (Hejnalista Jan Sergiel fot. PAP / Jacek Bednarczyk)

Mural uczcił rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego

Artyści Grupy Twożywo przygotowali grafikę ścienną tzw. mural, wpisujący się w obchody 65. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Można go obejrzeć na ścianie budynku przy stołecznej ul. Moliera.
- Mural jest utrzymany w odcieniach czerni, szarości i żółci. Przedstawia sylwetkę człowieka gotującego się do skoku w przestrzeń, odprowadzanego snopem światła. Towarzyszy mu napis "nie zważajcie na lęk przed bezsensem świata, nasz akrobata wykona dla Państwa skok w wiarę" - opisuje jeden z jego autorów Mariusz Libel z Grupy Twożywo.
Grafika jest usytuowana na północnej elewacji budynku u zbiegu ulic Moliera i Senatorskiej, nieopodal pl. Teatralnego. Wybór lokalizacji nie jest przypadkowy, niedaleko na ul. Senatorskiej 14 zginął podczas Powstania Krzysztof Kamil Baczyński. Związek z tematyką powstańczą podkreśla także wizerunek kotwicy, umieszczonej na muralu.
- I to miejsce związane z tradycją powstańczą zestawiliśmy ze sztuką Grupy Twożywo skłaniającą do przemyśleń i oddającą to, co w Powstaniu najważniejsze. Z jednej strony przypomina zdanie, że jest taki moment, kiedy należy przestać się bać, a z drugiej - pytanie o sens Powstania. Po jednej stronie heroizm zrywu i obrona wartości, po drugiej - zniszczona Warszawa, która jest efektem tych działań - mówił dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego Jan Ołdakowski.
Jak podkreślił Libel, grafika dotyka tego, czym było Powstanie z perspektywy jednostkowej i mówi o wyborze każdego człowieka, który w nim uczestniczył. - Każdy z nich musiał sobie odpowiedzieć na pewne ważne pytania dotyczące kwestii życia i śmierci, przeszłości i przyszłości, tego skąd pochodzi i jaki w ogóle jest sens tego czynu zbrojnego - powiedział.
Zaznaczył równocześnie, że poprzez mural twórcy chcieli oddać hołd tym wszystkim jednostkom, które stopiły się w naszej świadomości, ponieważ nie myślimy o nich jednostkowo, lecz jako o grupie uczestniczącej w Powstaniu. - Staraliśmy się także, by ten mural mógł działać tu i teraz, dlatego przedstawiamy na muralu skok, skok w wiarę, która jest cały czas aktualna, bowiem nadal angażujemy się w różne sytuacje wierząc, że się uda - zaakcentował Libel.
Muralowi towarzyszył będzie cykl współtworzonych przez Grupę Twożywo, poświęconych rocznicy Powstania Warszawskiego 10 spotów, które będą wyświetlane m.in. w mediach.
PAP

Warszawiacy: słuszna decyzja ws. KDT, ale zła akcja

Prawie 3/4 mieszkańców Warszawy twierdzi, że władze słusznie postąpiły, likwidując halę KDT - wynika z sondażu Gfk Polonia dla "Rzeczpospolitej". Ponad połowa przyznaje jednak, że akcja została źle przeprowadzona.
72% warszawiaków twierdzi, że decyzja o likwidacji hali Kupieckich Domów Towarowych była słuszna (z czego 47% zaznaczyło, że zdecydowanie popiera te działania). Co czwarty (24%) jest przeciwnego zdania.
Z sondażu, którego wyniki publikuje "Rzeczpospolita", wynika także, że 52% badanych źle ocenia akcję z udziałem ochroniarzy i policji. 32% mieszkańców stolicy uważa, że działania służb były prowadzone dobrze.
Podczas wtorkowego postępowania komornika, który w imieniu miasta odzyskał teren zajmowanej od początku roku nielegalnie przez kupców hali, doszło do starć. Zamieszanie trwało od rana, gdy towarzyszący urzędnikowi ochroniarze próbowali dostać się do hali. Po południu do akcji wkroczyła policja, a w okolicach hali pojawili się chuligani. 18 funkcjonariuszy zostało rannych, zatrzymano kilkanaście osób.
wp.pl

Dalej...

   

WIADOMOŚCI Z KANADY
 

 

 

 

Środa, 2009-07-22

RPO wyjaśni sprawę śmierci Roberta Dziekańskiego?

Rzecznik Praw Obywatelskich angażuje się w wyjaśnienie sprawy Roberta Dziekańskiego, Polaka, który zginął od porażenia paralizatorem na lotnisku w Vancouver w 2007 r. Janusz Kochanowski nawiązał kontakt w tej sprawie z kanadyjską rzecznik - ustalił serwis internetowy tvp.info.
Z listu, który z biura Janusza Kochanowskiego dotarł do rodziny Dziekańskiego wynika, że RPO podjął szereg działań, które mogą pomóc w wyjaśnieniu sprawy.
- Ta sprawa zwraca uwagę na różne problemy dotyczące praw człowieka. Po pierwsze chodzi o szybkie przeprowadzenie śledztwa. Po drugie o zagwarantowanie bezpieczeństwa obywatelom przy użyciu mniej niebezpiecznych środków. Do tego dochodzi pytanie o bezpieczeństwo Polaków przebywających za granicą - czytamy w piśmie.
RPO podkreśla, że najważniejsze jest teraz ustalenie prawdziwej przyczyny śmierci Dziekańskiego (prawnicy policjantów próbują dowieść, że Polak nie zginął bezpośrednio od paralizatora). - Kanadyjskie władze powinny udowodnić, że są w stanie przeprowadzić szybkie i niezależne śledztwo w tej sprawie. Rzecznik chce mieć pewność, że winni śmierci Dziekańskiego nie unikną odpowiedzialności - podkreśla RPO w piśmie.
Biuro zapewniło rodzinę Polaka, że rzecznik wykorzysta wszystkie możliwości, by monitorować tę sprawę. RPO będzie przyglądał się krokom podjętym przez polską prokuraturę i ministerstwo spraw zagranicznych. Do tego będzie współpracował z kanadyjskim Ombudsmanem. Z Kim Carter, Rzecznikiem Praw Obywatelskich Kolumbii Brytyjskiej (jednej z prowincji Kanady) Kochanowski wymienił już szereg listów uzyskując informacje na temat postępów w dochodzeniu.
Do tragicznego wydarzenia doszło w październiku 2007 r. Polak, który do Kanady przyjechał odwiedzić matkę, nie znał języka angielskiego i nie umiał wydostać się z vancouverskiego lotniska. Po ponad 10-godzinnym oczekiwaniu był tak wyczerpany, że próbował przekroczyć bramkę i - z nie wiadomych przyczyn - rzucił w przesuwane drzwi krzesłem. Gdy na miejsce przybyła policja, poraziła Polaka paralizatorem. Mężczyzna zmarł na miejscu.
tvp.info (Robert Dziekański miał 40 lat fot. PAP / Wojtek Kamiński )

Co oferuje Torontoński Ogród Botaniczny

Torontoński Ogród Botaniczny to przede wszystkim bogata kolekcja miniaturowych tematycznych ogrodów, których zadaniem jest inspiracja połączona z elementami edukacji. Odwiedzający mogą zatem podziwiać piękno małych i zgrabnych kompozycji roślinnych, ucząc się przy tym praktycznie jak tworzyć swoje własne małe przydomowe ogrody.
Zapraszamy do przeczytania artykułu
Jan Ogrodnik ma swoją stronę internetową
Jan Ogrodnik Gazeta Dziennik Polonii w Kanadzie

Ewakuowani wracają do domu

Około 6 tysięcy z ewakuowanych mieszkańców zachodniej Kelowny w Kolumbii Brytyjskiej zaczęło powracać do domów we wtorek rano, po spędzeniu trzech dni z daleka od zagrożonych pożarem okolic w dolinie Okanagan.
Policja wydała zgodę na powrót mieszkańców ok. 2000 domów.
Mimo że pozwolono im powrócić do domów, ostrzeżono ich, że może być wydany kolejny nakaz ewakuacji.
Ostrzeżono ich także o różnego rodzaju zagrożeniach, takich jak niestabilne drzewa, naruszona struktura zabudowań itp.
Kolejne 5000 ewakuowanych mieszkańców nie otrzymało jeszcze zgody na powrót do domu, gdyż nadal trwała walka strażaków z dwoma pożarami w okolicy.
6000 mieszkańców, których nie objęto nakazem ewakuacji, cały czas musi być gotowych do opuszczenia swoich domów, gdyby sytuacja uległa zmianie.
We wtorek otwarto szosy numer 97 i 97C, zamknięte w czasie weekendu.
Jak podano we wtorek, pożar w Glenrosa jest w 60 proc. opanowany. Gorzej przedstawia się sytuacja z pożarem w Rose Valley, gdzie udało się opanować ogień tylko w 10 procentach.
Trzeci pożar w Terrace Mountain nie zagraża lokalnym domom.
W sumie około 17 tysięcy osób musiało opuścić domy kiedy silne wiatry rozprzestrzeniły pożar lasu w Kelownie w Kolumbii Brytyjskiej.
Na miejsce pożaru przysłano natychmiast 6 helikopterów i 4 samoloty straży pożarnej, ale wiatr był tak silny, że nie sposób było opanować rozprzestrzeniającego się ognia.
W sobotę w godzinach przedpołudniowych droga 97, prowadząca poza ogarnięty pożarem rejon, była zatłoczona samochodami, które starały się opuścić zagrożony teren. Jadący nimi ludzie robili zdjęcia.
Mieszkańcy nawet oddalonych od tego rejonu okolic mówią, że na ich domy, tarasy i ogrody opadły chmury popiołu, a kłęby ciemnego dymu zasłaniały słońce.
Region Okanagan w Kolumbii Brytyjskiej, w którym panuje suchy klimat, nie raz był nawiedzany przez pożary.
W 2003 roku uderzenie pioruna wywołało ogromny pożar, który zniszczył obszar o powierzchni 250 km kw., ponad 200 domów i spowodował straty rzędu milionów dolarów.
Obowiązkową ewakuacją objęto wtedy ok. 45.000 osób, a gaszenie pożaru zajęło strażakom do dwóch tygodni.
Pożar ten uznano za najdroższy w historii tego regionu.
Niektórzy mieszkańcy, zmuszeni obecnie do opuszczenia swoich domów, przechodzili już taką samą sytuację w 2003 roku.
Zagrożone ogniem są nie tylko domy, ale także lokalne firmy, m.in. tartak i hotel sieci Holiday Inn.
W lokalnym obiekcie sportowym zorganizowano punkt przyjmowania ewakuowanych.
Nie wiadomo dokładnie jak doszło do powstania pożaru, który wybuchł w sobotę po południu w osiedlu mieszkaniowym Glenrosa.
Anna Głowacka Gazeta Dziennik Polonii w Kanadzie

Dalej...

   

 

FAKTY ZE ŚWIATA
 

 

 

 

Środa, 2009-07-22

Premier Iraku z wizytą u Obamy

Podczas pierwszej wizyty w Białym Domu premier Iraku Nuri al-Maliki przekonywał, że jego kraj jest bezpieczny dla inwestorów. W odpowiedzi prezydent USA Barack Obama podkreślił, że zobowiązania USA wobec Iraku są nadal aktualne.
- Stany Zjednoczone i Irak przeżyły wspólnie trudny okres. Teraz zgadzamy się, że więzi powstałe w czasie wojny, mogą utorować drogę dla postępu w czasie pokoju - powiedział Obama.
Premier Iraku poinformował o planach zorganizowania w październiku konferencji dla zagranicznych inwestorów.
Trzy tygodnie po wycofaniu się oddziałów amerykańskich z irackich miast, zarówno Waszyngton jak i Bagdad chcą pokazać, że ich wzajemne stosunki są dobre i że wkraczają w nową fazę współpracy.
130 tys. żołnierzy USA pozostaje w Iraku, by pomóc w zapewnieniu krajowi bezpieczeństwa. Pełne wycofanie się armii amerykańskiej z Iraku nastąpi pod koniec 2011 roku.
Wizyta al-Malikiego w Białym Domu ma pokazać światu niezależność Bagdadu od Waszyngtonu, nakłonić zagranicznych inwestorów do powrotu do Iraku oraz przekonać ONZ do zawieszenia rezolucji, na mocy której poszkodowani mogą o odszkodowania wojenne od Iraku. (Rezolucja 687 dotyczy inwazji, jakiej reżim Saddama Husajna dokonał na Kuwejt w latach 1990-1991).
Premier al-Maliki starał się przekonać inwestorów, że Irak stał się krajem bezpiecznym. Jednak tego samego dnia napastnicy zastrzelili w Iraku pięciu pielgrzymów podróżujących w autokarowym konwoju, a dzień wcześniej eksplozje bomb w Bagdadzie zabiły 16 osób.
Obama pochwalił jednak Irak za "znaczące postępy" w normalizowaniu sytuacji w kraju i ponowił obietnicę, że oddziały armii USA opuszczą definitywnie Irak w 2011 roku.
Irak jest wciąż rozdarty przez konflikty pomiędzy ludnością szyicką, sunnicką i kurdyjską. Administracja Obamy jest zaniepokojona powolnym tempem, w jakim odbywa się polityczne "pojednanie" Iraku.
Obama i wiceprezydent USA Joe Biden apelują ostatnio do Irakijczyków o rozwiązanie wewnętrznych sporów, od tych dotyczących podziału zysków z eksploatacji złóż ropy naftowej, po konflikty o wewnętrzne granice.
PAP

Specjalny pokaz "Katynia" dla młodych Włochów

Specjalny pokaz "Katynia" w reżyserii Andrzeja Wajdy odbył się na międzynarodowym festiwalu filmów dla młodych widzów w Giffoni Valle Piana, koło Salerno, na południu Włoch.
Giffoni Film Festival to najbardziej znany na świecie przegląd filmów dla młodzieży i to jej przedstawiciele zasiadają w jury.
Z okazji nadzwyczajnej, pozakonkursowej projekcji "Katynia" Andrzej Wajda wystosował do widzów przesłanie, w którym podkreślił, że czuje spoczywającą na nim odpowiedzialność, a prezentację filmu na tym festiwalu uważa za ważne wydarzenie.
Zwracając się do młodych Włochów, polski reżyser napisał: - Zobaczycie prawdę historyczną o drugiej wojnie światowej.-
- O tym straszliwym wydarzeniu, jakim była masakra 20 tysięcy Polaków, zamordowanych na rozkaz Stalina, nie opowiadam wyłącznie polskim widzom. Oni znają tę prawdę od lat, mimo że była tematem tabu - dodał Wajda.
Wyjaśnił następnie młodym widzom w przesłaniu odczytanym przed projekcją: - Kłamstwa o Katyniu były obowiązkową wersją oficjalną w Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, która była podporządkowana Związkowi Radzieckiemu od 1945 roku do upadku komunizmu w 1989 r. -
- Moja opowieść skierowana jest ku światu, który ukrywał prawdę o tej zbrodni i promował wersję sowiecką, obarczającą nią nazistowskie Niemcy - napisał polski reżyser.
Przypomniał, że Jan Paweł II mówił: "Prawda was wyzwoli".
- Wierny temu wezwaniu nakręciłem ten film, myśląc o moich rodzicach. Moim ojcu oficerze polskiego wojska, który był wśród ofiar tej zbrodni, i o mojej matce, narażonej na kłamliwą sowiecką propagandę, która czekała na jego powrót aż do swej śmierci - podsumował w swoim liście Wajda.
PAP

Izrael oskarża: USA akceptuje Iran jako mocarstwo atomowe

Hillary Clinton zaoferowała swoim sojusznikom na Bliskim Wschodzie "parasol ochronny" na wypadek, gdyby Iran zdobył broń atomową. - To błąd - ocenia wicepremier Izreale Dan Meridor - w obecnej chwili nie powinniśmy zakładać, że Iran będzie miał broń nuklearną. Powinniśmy im to uniemożliwić.
Meridor, który kieruje tajnymi służbami Izraela, w wypowiedzi dla izraelskiej rozgłośni wojskowej wyraził opinię, że propozycja pani Clinton może być interpretowana jako wyraz gotowości do zaakceptowania Iranu jako mocarstwa atomowego.
- Bez najmniejszego entuzjazmu wysłuchałem wypowiedzi Amerykanów, że będą bronić swych sojuszników, gdyby Iran wszedł w posiadanie bomby atomowej - oświadczył Meridor.
Hillary Clinton ostrzegła Iran, że jeśli zrealizuje program pozyskania broni jądrowej, Stany Zjednoczone obejmą swym parasolem ochronnym kraje Zatoki Perskiej.
Amerykańska sekretarz stanu powiedziała: USA nadal trzymają otwarte drzwi do dialogu z Iranem.
Jednocześnie z ust Hillary Clinton padło zdanie, które zawierało ostrzeżenie: chcemy, by irańskie władze zadały sobie pytanie, jak sądzę uczciwe: czy jeśli USA rozciągną parasol ochronny nad regionem Iran będzie w stanie, tak jak to planował po uzyskaniu broni jądrowej, zastraszać i dominować w regionie?.
PAP

Największy na świecie teleskop

Największy teleskop na świecie ma powstać na wulkanie Mauna Kea na wyspie Hawaii - poinformowała budująca go firma TMT Corp. O wyborze Hawajów - rozważano także Chile - zadecydowało usytuowanie wyspy na środku Oceanu Spokojnego oraz jej słabe zaludnienie, dzięki czemu tamtejsze powietrze jest wolne od zanieczyszczeń i sztucznych świateł, które znacznie utrudniają obserwację nieba.
Na termin ukończenia inwestycji wyznaczono 2018 rok.
Dzięki dużym rozmiarom lustra teleskopu niedługo będzie można obserwować obszary nieba odległe od ziemi nawet o 13 miliardów lat świetlnych. Oznacza to, że astronomowie będą mogli obejrzeć powstawanie pierwszych gwiazd i galaktyk, które uformowały się około 400 milionów lat po Wielkim Wybuchu.
Zwierciadło teleskopu ma mieć średnicę 30 metrów, dzięki czemu jego powierzchnia będzie umożliwiała zbieranie dziewięciokrotnie więcej danych niż obecnie największy teleskop optyczny usytuowany na Karaibach.
Urządzenie, które nazwano TMT (Thirty Meter Telescope), ma umożliwić naukowcom analizę nie tylko ciał niebieskich, ale również historii wszechświata.
Teleskop będzie wybudowany na drzemiącym wulkanie, który cieszy się dużą sławą wśród miłośników astronomii. Szczyt wulkanu znajduje się nad linią chmur na wysokości 4 205 metrów n.p.m., dzięki czemu można z niego obserwować niebo północnej półkuli przez ponad 300 dni w roku.
Po oddaniu TMT planuje się budowę podobnego teleskopu w Chile, który z równie dużą dokładnością będzie zbierał dane z południowej półkuli. Dzięki temu astronomowie będą mieli do dyspozycji obraz nieba z obu półkuli - powiedział Rolf Kudritzki, dyrektor Instytutu Astronomii na Uniwersytecie Hawajskim.
PAP

Dalej...

   

 

PODRÓŻ  DOOKOŁA  POLSKI - CIEKAWE  MIEJSCA - INOWROCŁAW
 
 

 

 

 

W cyklu Podróż dookoła Polski - ciekawe miejsca... przybliżamy najpiękniejsze regiony w Polsce- te znane i mniej znane. Opowiadamy historię pięknych polskich miejsc, ale ponieważ Polska to nie porośnięty puszczą skansen, lecz rozwijający się dynamicznie, nowoczesny kraj to pokazujemy też jak wyglądają różne zakątki Polski dziś.

INDEX

DzisiajInowrocław


 

 

 

INOWROCŁAW





Inowrocław, jeden ze stołecznych ośrodków staropolskich Kujaw, zwany jest często "miastem na soli", gdyż leży na potężnym wysadzie solnym wyrastającym 10-20 m ponad średnią wysokość (ok. 90 m n.p.m.) Równiny Inowrocławskiej.

 


Neogotycki gmach obecnego ratusza z 1908 r. przy ul F.D. Roosevelta 36

Pierwsza wzmianka o Inowrocławiu pochodzi z 1185 i określa miejscowość jako Novo Wladislaw. Nazwa została wybrana prawdopodobnie na cześć Władysława Hermana lub jako Nowy Włocławek, założony przez mieszkańców Włocławka uciekających przed powodzią i szukających nowego miejsca do osiedlenia się. Miasto powstało na bazie dużego targu i znajdującej się w pobliżu warzelni soli.


Tężnia solankowa



Przypadkowe znalezienie historycznych śladów działalności ludzkiej i prowadzone później prace wykopaliskowe wykazały, że na terenie obecnego Inowrocławia istniała prawdopodobnie najstarsza warzelnia soli jak do tej pory odkryta na ziemiach polskich.

 

Dalej...

   


 

BOGACTWO POLSKIEJ KULTURY LUDOWEJ-
OPOWIEŚCI EWY BIELECKIEJ- KRAKOWIAK
 

 

Niechętni ludowej tradycji artystycznej z satysfakcją powiedzą – folklor, niech zniknie i spokój, trzeba iść z duchem czasu a nie oglądać się za siebie, bo jakie wartości może nieść ze sobą folklor?
Odpowiedzi na pytanie o wartości folkloru jest wiele a między innymi stwierdzenie faktu, że szeroko pojęta kultura, która czerpie swą treść z przebogatego folkloru polskiego, zawsze decydowała o narodowym i swoistym charakterze kultury polskiej.
Świadomi dziedzictwa kulturowego doskonale wiedzą, że folklor to ślad przeszłości narodu i jest jakością historyczną. Dla wzmocnienia więzi wspólnoty narodowej oraz podniesienia poziomu kulturalnego ludności należy udostępnić i ułatwić szerokiemu ogółowi korzystanie z dzieł sztuki dawnej i współczesnej. Muzyka, śpiew, taniec są bowiem jednym z najsilniejszych i najbardziej bezpośrednich wyrazów geniuszu narodowego.
Folklor to przecież jedno z  kryterium tożsamości narodowej- mazur, kujawiak itd.
W polishwinnipeg.com o bogactwie folkloru, tańców ludowych opowiadać będzie dobrze znana głównie wielu tancerzom zespołów ludowych w Winnipegu Ewa Bielecka.
 


 

 

KRAKOWIAK


KRAKOWIAK to polski taniec ludowy, uznany za narodowy. Posiada dość żywe tempo, metrum 2/4 oraz rytm synkopowany. Nazwa tańca pochodzi z XVIII wieku i odnosiła się do grupy tańców posiadających własne lokalne nazwy: mijany, dreptany, ścigany, skalmierzak i inne. Pod koniec XVIII wieku charakterystyczne synkopowane rytmy krakowiaka pojawiły się w muzyce symfonicznej, a na początku XIX wieku taniec ten stał się popularny w muzyce scenicznej i instrumentalnej.
Krakowiaka tańczy się w takcie dwumiarowym z charakterystycznymi synkopami, przyśpiewkami solowymi i swoistym trzykrotnym przytupem, kończącym zazwyczaj frazę muzyczną.
Charakterystyczną cechą tańca jest gromadność i przodowanie, jak również symetria i dwuczęściowość. Charakter ruchu krakowiaka to żywość, skoczność, lekkość i sprężystość.
Utwory muzyczne oparte na ludowym krakowiaku tworzyli: Maurycy Moszkowski - Krakowiak na fortepian; Ignacy Paderewski - Krakowiak fantastyczny; Karol Szymanowski - Krakowiak na fortepian.


KRAKOWIAKA, podobnie jak poloneza, może tańczyć dowolna liczba par. W warunkach scenicznych, w których obowiązuje choreograficzna kompozycja, liczba par musi być oczywiście określona. W powszechnie tańczonym krakowiaku na zabawie konieczny jest ład i porządek. W związku z tym również i na zabawie wodzirej wprowadza elementy i motywy taneczne krakowiaka podobnie, jak w polonezie czy mazurze.

 

 


OPOWIADANIA - FOLKLORAMA.
Jak co roku pod koniec lipca, początkiem sierpnia w Winnipegu odbywa się już od 40 lat FOLKLORAMA. Można wówczas odwiedzać Pawilony, które reprezentują swój kraj, poznać historię danego państwa, obyczaje i tradycje.
Pamiętam bardzo dobrze Pawilon Warszawa, gdzie mogłem tańczyć i reprezentować naszą Ojczyznę. Po przylocie z Polski 1993 roku z Festiwalu Folklorystycznego Zespołów Polonijnych w Rzeszowie, miąłem duży zapał i energię, aby dalej tańczyć, tym razem na Folkloramie i tańczyłem przez okres następnych 5 lat.
Był 1995 rok. Pamiętam ten rok, dlatego że tańczyłem często ulubiony mój taniec "Krakowiak". W Krakowiaku tańczyły pary jedna za druga, a ja byłem jako najśmielszy i najsilniejszy w naszej zespołowej gromadzie jako rej, który wodził. Reszta par tańczyła tak, jak ja prowadziłem. Każda para, ujęta w pół splecionymi rękami, trzymała się szczerze i mocno, jakby z góry galopada lecąca, wzajemnie się ubezpieczała przed upadkiem.
Kiedy indziej znów taniec był jakby rodzajem gonitwy, w której najpierw uciekała dziewczyna przed goniącym ja partnerem, to znów on uciekał, a ona goniła. Wreszcie ponownie ujmowali się nawzajem jedną ręką w pasie albo tylko za dłonie i pędzili dalej przed siebie, drugie ręce wolne, od czasu do czasu unosząc w górę. Bardzo często z kolegami w tańcu wykonywaliśmy kroki krzesane i hołubce.
Tancerz : Maciej Jaworzny.


OPRACOWANIE
Przyjemnie było oglądać urozmaicone występy współpracujących i zaprzyjaźnionych ze sobą Zespołów Polonijnych. Dzięki zrozumieniu idei jaka łączyła poszczególnych choreografów zespołów i ich tancerzy, program był dobrze dobrany i urozmaicony. Najpiękniejszy był moment, gdzie wszyscy tancerze wystąpili w krakowskich kostiumach i wspólnie na zakończenie Folkloramy zaśpiewali i zatańczyli KRAKOWIAKA.
Zespół POLONIA z Reginy już drugi raz występuje na Folkloramie w Pawilonie Warszawa, Zespół bardzo dobrze przygotowany przez choreografa pana Stanisława Slopek przedstawił bogatą wiązankę tańców, a szczególnie tańce Krakowskie. Pan Stanisław i jego tancerze byli bardzo zainteresowani, opowieściami pani Ewy Bieleckiej o urokach Festiwali Zespołów Folklorystycznych w Rzeszowie i są zainteresowani wyjazdem w 1996 roku do Polski na kolejny Festiwal.
Asystent Dyrektora pana Stanisława Slopek - Maricn Selm, również tancerz Zespołu opowiadał, że występy na Folkloramie w Winnipegu i planowany wspólnie z Zespołem Iskry wyjazd na Festiwal do Rzeszowa, jest to doping i zachęta do dalszej pracy. Jest to dla nas bardzo ważne, że nasi choreografowie, tancerze zespołów się przyjaźnią i wspólnie mogą wymieniać poglądy o tradycji i kulturze polskiej, cieszymy się ze planując wyjazd do Polski zobaczymy ziemie naszych Dziadków i Rodziców.
Nie tylko urok Tancerek i Tancerzy, barwne, bogate kostiumy, piękne tańce, tradycyjny Krakowiak, przygotowane smakołyki polskiej kuchni, ale też duch POLONII dopisywał w rozpoczynającej się tygodniowej corocznej imprezie w Polskim Pawilonie Warszawa.
Tu chciałabym poinformować naszych Czytelników, że z moich obserwacji w w pierwszym dniu przybyło około 300 odwiedzających osób na każde z występów. W ciągu każdego dnia w Polskim Pawilonie jest 5 przedstawień, wiec razem pierwszego dnia Pawilon Warszawa odwiedziło ponad tysiąc dwieście osób. Dla orientacji podam, że około 300 osób pracowało społecznie w przygotowaniu tej pięknej imprezy przez długi okres czasu, po to abyśmy w corocznych obchodach FOLKLORAMY mogli nacieszyć się i pochwalić naszym dorobkiem. Zespoły gościnne Polonia z Reginy, Zespół Taneczny "Sokół" Chór Sokół pod dyrekcją Tadeusza Biernackiego i w choreografii pani Władysławy Kulas. Około 100 tancerzy z obydwu grup tanecznych przy SPK, pod kierunkiem Szkoły Iskry- pani Bożeny Lorenc Langtry, Zespól Reprezentacyjny Iskry pod dyrekcja Ewy Bieleckiej przygotowując się prawie rok czasu, aby pokazać kunszt tańca Polskiego.
W OPRACOWANIU HALINY GARTMAN " CZAS" 1995 ROK.


LEGENDA.
Jak jest taniec Krakowiak to obok Krakowiaka jest legenda o Lajkoniku.
Lajkonik
Ludowa zabawa, która odbywa się w Krakowie co roku w pierwszy czwartek po święcie Bożego Ciała. Główny bohater zabawy – lajkonik, (konik zwierzyniecki, tatarzyn) – brodaty jeździec w pseudoorientalnym stroju poruszający się na sztucznym koniku przytwierdzonym do pasa, przemierza tradycyjny szlak ze Zwierzyńca na Rynek Główny w Krakowie w towarzystwie kapeli odzianych w stroje krakowskie i tatarskie.
Jak głosi legenda w roku pańskim 1287 tatarska horda pojawiła się wieczorem u bram Krakowa. Tatarzy zdecydowali się przenocować w nadwiślańskich zaroślach w podkrakowskiej wsi Zwierzyniec (dzisiejsza dzielnica Krakowa), przeczekać do świtu i rano zaatakować miasto. Zauważyli ich włóczkowie - wiślańscy żeglarze, którzy uzbrojeni w wiosła zaatakowali śpiących tatarów i w mgnieniu oka pokonali zaskoczoną hordę.

Po tym zwycięstwie w głowach flisaków zaświtał pomysł. Przebrali się w zdobyczne tatarskie stroje i wjechali galopem do miasta wywołując panikę. Mieszkańcy Krakowa widząc pędząca hordę azjatyckich wojowników uciekali w popłochu i oczekiwali najgorszego. Kiedy włóczkowie zdjęli stroje w mieście zapanowało uczucie ulgi i radości.

Rada Miasta wydała uroczystą kolację na cześć bohaterskich obrońców grodu, a burmistrz Krakowa ogłosił, że na pamiątkę tego wydarzenia raz do roku, w oktawę Bożego Ciała do miasta będzie wjeżdżał chan tatarski wraz z orszakiem włóczków. I tak tradycja Lajkonika trwa do dziś.

Współcześnie obchody święta Lajkonika przyjęły przebieg ustalony w XIX wieku. O godzinie 12 w czwartek, osiem dni po święcie Bożego Ciała orszak Lajkonika wyrusza z klasztoru ss. Norbertanek. Na czele brodata postać na małym koniku a wraz z nim włóczkowe, chorąży i orkiestra. Po odtańczeniu zwyczajowego tańca przed księżną ss. Norbertanek cały orszak rusza w stronę Rynku Głównego, maszerując przy dźwiękach muzyki.

Ten Lajkonik, nasz Lajkonik,
po Krakowie zawsze goni,
Lajkoniku laj, laj, poprzez cały kraj, kraj,
Lajkoniku laj, laj, poprzez cały kraj.

 

   

 

O`KANADO! CZYLI ZMAGANIA LEKARZA EMIGRANTA
 

 

 

 

Dzisiaj kolejny fragment książki doktora Jerzego Pawlaka "O` Kanado! czyli zmagania lekarza emigranta". Książkę można nabyć  w sklepie Polsat.

Jedną z zalet mojej emigracji było to, że podróżowałem bardzo dużo, ale mimo
wszystko zostało mi jeszcze wiele do zwiedzenia.

Piękne plaże oraz pływanie zawsze było moją pasją.

Siedząc jako pasażer a jednocześnie lekarz, byłem przygotowany, że w kolejnej
podróży nagle usłyszę głos w megafonie:

„Czy znajduje się jakiś lekarz na pokładzie?”

Oczywiście kojarzyło mi się to z dowcipem kiedy to kapitan przez megafon zadał to
pytanie. Lekarz zgłosił się do kabiny pilota i za chwilę słychać było głos lekarza:
„Czy wśród Państwa jest jakiś pilot na pokładzie?”

Proszę sobie wyobrazić co musiało się wtedy dziać w samolocie.
 


Prawda, że świat jest naprawdę piękny.

Wracając z Frankfurtu na trzy godziny przed lądowaniem w Toronto nagle usłyszałem
głos z megafonu:

„Czy jest jakiś lekarz, dentysta albo farmaceuta na pokładzie samolotu?”

Przez moment nie mogłem zrozumieć do czego im ten dentysta lub farmaceuta
potrzebny, ale bez wahania wstałem i zameldowałem swoją obecność. Po chwili
podeszła do mnie młoda kobieta, która szeptem zaczęła mi zdradzać tajemnicę
zawartości górnego pokładu samolotu. Otóż wraz z nami było przewożonych w klatkach
14 policyjnych koni, z których jeden był w szoku. Na koniec wyszeptała, że tego konia
musimy zabić. Pomyślałem sobie dlaczego nie wołali rzeźnika i odpowiedziałem bez
głębszego zastanowienia, że nigdy nie zabijałem i nie umiem zabijać koni. Kobieta
spojrzała na mnie bezradnie. Jak się później okazało uderzyła konia w głowę obuchem
siekiery, który po tym się uspokoił. Dotarliśmy do Toronto bezpiecznie, a samolot
został otoczony wozami straży pożarnej i karetkami pogotowia. Dopiero wtedy
uzmysłowiłem sobie w jakiej groźnej sytuacji mogliśmy się znajdować. Było straszną
rzeczą, że na pokładzie samolotu przewozi się zwierzęta, które w pewnych sytuacjach
mogą stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa całego samolotu. Sądzę, że ta kobieta
była technikiem weterynaryjnym odpowiedzialnym za los tych zwierząt.

Nie mogę zrozumieć dlaczego nie posiadała odpowiednich środków dla ich
uspokojenia. Prawdopodobnie ktoś coś przeoczył, a ja powinienem skrytykować
samego siebie za decyzję, która była nieprzemyślana i egoistyczna.
Zawsze marzyłem o dalekich podróżach i wierzyłem, że lata emerytalne spędzę
w jakimś gorącym kraju.
Pamiętam nawet jak szybko zareagowałem na ogłoszenie sprzedaży ziemi
na Hawajach. Szybki telefon do właściciela ziemi i już w kilka tygodni później
podróżowałem samochodem po dużej wyspie w poszukiwaniu tej wymarzonej działki.
Trochę smutniejszy był powrót bo nie zdecydowałem się na kupno ponieważ działka
była położona zbyt blisko atrakcji turystycznej jakim był wulkan.


Krater wulkaniczny ziejący ogniem i dymem.

Tak jak już uprzednio wspominałem sytuacja w kanadyjskiej służbie zdrowia
pogarsza się z miesiąca na miesiąc. Starzy lekarze przechodzą na emeryturę albo
„zmywają się” z tego świata. Młodzi absolwenci z odrazą spoglądają na twór lekarza
ogólnego i myślą tylko o specjalizacji lub łatwiejszym i bardziej intratnym „chlebie”
w USA.
Liczba specjalistów również maleje, bo ci ostatni mają otwartą granicę i szansę
w Stanach.

Dalej...

 

 

 

"POLKI W ŚWIECIE" WYWIAD Z LIDIĄ GRESZTĄ
 

 

 

 

Współpraca Polishwinnipeg.com z  czasopismem
Polki w Świecie”.

Kwartalnik „Polki w Świecie” ma na celu promocję Polek działających na świecie, Polek mieszkających z dala od ojczyzny. Magazyn ten kreuje nowy wizerunek Polki-emigrantki, wyzwolonej z dotychczasowych stereotypów. Kwartalnik „POLKI w świecie” ma także za zadanie uświadomić Polakom mieszkającym nad Wisłą rangę osiągnięć, jakimi dzisiaj legitymują się Polki żyjące i działające poza Polską. Czasopismo w formie drukowanej jest dostępne w całej Polsce i USA. Redaktor naczelna magazynu Anna Barauskas-Makowska zainteresowała się naszym Polonijnym Biuletynem Informacyjnym w Winnipegu, odnalazła kontakt z naszą redakcją proponując współpracę.

Nasza współpraca polega na publikowaniu wywiadów z kwartalnika „Polki w Świecie w polishwinnipeg.com  a wywiady z kobietami, które ukazały się w naszym biuletynie zostaną opublikowane w kwartalniku ”Polki w Świecie”.


Jedna z najbogatszych (i najładniejszych) Polek w USA


Lidia Greszta
 

Jest przykładem na to, że jeśli wierzy się w siebie a także w to co się robi – sukces jest murowany. Lata temu pozbyła się dwudziestokilogramowej nadwagi i zajęła się biznesem, który przyniósł jej nie tylko bogactwo, ale także uznanie środowiska. Dzisiaj na swoim koncie ma pokaźną sumę pieniędzy a także setki tysięcy osób, którym pomogła zmienić życie na lepsze, poprawiając ich wygląd i sylwetkę. Kilka miesięcy temu Lidia Greszta triumfowała celebrując sukces biznesowy, a także prywatny: otrzymała tytuł Bizneswoman Roku i została, najszczęśliwszą pod słońcem, babcią.

Jest Pani jedną z najbogatszych Polek w USA. Czemu lub komu zawdzięcza Pani swój sukces?
Za największą wartość moich sukcesów uważam przyjaźnie zawarte na przestrzeni lat, zwłaszcza z osobami, którym udało mi się pomóc. Są to osoby mieszkające w różnych krajach na świecie, co uczyniło moje życie ciekawszym i wypełnionym pięknymi podróżami. To niesamowite, czego możemy dokonać, kiedy odnajdziemy swoje powołanie i żyjemy z pasją, a już pełnią szczęścia jest spotkanie osób, które czują to samo. Ja miałam to szczęście i dziś mogę razem z nimi dzielić się dużym sukcesem. 


Dlaczego zdecydowała się Pani na przyjazd do USA?
Powód był jeden – finansowy. Po tragicznej śmierci mojego ojca, przez osiem lat wspólnie z siostrą prowadziłyśmy firmę konfekcyjną – Niestety - z roku na rok z coraz gorszym efektem. Nie pomagały medale, wyróżnienia i nagrody zdobywane na Targach Poznańskich. Fala importu ze Wschodu wyparła skutecznie rodzinną produkcję. Umęczone biurokracją, przyzwyczajone do wysokich standardów życia, które stawały się coraz trudniejsze do utrzymania, zdecydowałyśmy się poszukać rozwiązania w Ameryce. 


Czy zgadza się Pani z twierdzeniem, że Stany są krajem dla ludzi zdecydowanych realizować swoje marzenia?
Absolutnie tak. Najważniejsze jednak jest, aby wiedzieć, po co się tu przyjeżdża i wytrwale dążyć do celu tak długo, aż się go osiągnie. Stany Zjednoczone dla nas, Polaków, nie są tylko mitem dobrobytu. Tysiące naszych rodaków przyjechało do tego kraju przywożąc z Polski jedynie nadzieję na lepsze jutro i marzenia i konsekwentnie dzień po dniu - pokonując po drodze przeróżne przeszkody: fizyczne, emocjonalne, egzystencjonalne – brnęli do celu. Na przestrzeni lat spędzonych w USA obserwuję przeróżne historie karier moich rodaków i jestem dumna. 


Sukces w Pani przypadku to efekt długotrwałej pracy oraz wiary w słuszność tego, co się robi. Co jeszcze złożyło się na Pani obecną pozycję?
Odpowiadając na to pytanie powinnam sięgnąć do czasów dzieciństwa i wczesnej młodości, ponieważ im dłużej żyję na tym świecie tym bardziej doceniam to, co wyniosłam z domu rodzinnego. Moi rodzice byli bardzo pracowici i kreatywni. Wszystko mieli dokładnie zaplanowane i działali zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami. Nawet kiedy jechaliśmy nad morze i zapowiadano deszcze – to i tak jechaliśmy w nadziei, że Wicherek i Chmurka nie mieli racji.
To odnośnie dzieciństwa. Natomiast w dorosłym życiu to samodyscyplinie zawdzięczam najwięcej. Nauczyłam się jej chodząc do szkoły baletowej. Tam, pomimo bólu, niewygody, czy zmęczenia, powtarzało się to samo dążąc do perfekcji. Miesiącami -aż do skutku.
Takie podejście do życia – że nie ma sytuacji bez wyjścia, czasem trochę dłużej należy popracować nad rozwiazaniem – z pewnością pomogło mi, zwłaszcza tu, w Stanach Zjednoczonych, realizować swoje plany krok po kroku. Wielkim darem od Boga było dla mnie spotkanie firmy Herbalife, dzięki której odzyskałam zdrowie i szczupłą sylwetkę (schudłam 20 kg) i miałam możliwość wprowadzenia produktów tej firmy do Polski, dając szansę tysiącom Polaków na lepszą kondycję i sukces finansowy. 


Jest Pani bizneswoman, ale także kobietą niezwykle rodzinną. Czy trudno jest pogodzić życie zawodowe z prywatnym?
Umiejętność pogodzenia obowiązków matki i bizneswoman to w dużym stopniu proces naśladowczy. Moja mama - zawsze bardzo aktywna zawodowo – była i jest zorganizowana do perfekcji. W naszym domu królowała miłość, zwłaszcza do dzieci i pod ich kątem i dla ich lepszej przyszłości podejmowane były wszystkie działania. To był po prostu wzorowy dom. A ja, cóż – chciałam i robiłam wszystko, aby moim dzieciom stworzyć podobne warunki. Pracując w Herbalife z pewnością miałam ułatwione zadanie, ponieważ mogłam dopasować godziny pracy do obowiązków domowych, w których bardzo dzielnie wspierała mnie mama. Firma, z którą się związałam blisko 22 lata temu, znana jest z pielęgnowania życia rodzinnego. Dzięki temu moje dzieci mogły wyjeżdzać z Herbalife co roku na cudowne wakacje do najbardziej wyszukanych miejsc na świecie. Będą miały co wspominać!
Teraz, kiedy dzieci są dorosłe, nadal wyjeżdżamy razem na wakacje. Wciąż, przynajmniej w niedziele, mamy wspólny obiad, oglądamy filmy i cieszymy sią sobą. 


Jest Pani cząstką światowej korporacji, a jednocześnie indywidualnością, bo mimo, że działa Pani pod parasolem biznesowym konkretnej marki to jednak tysiące osób znają Lidię Gresztę z imienia i nazwiska. Jest zatem Pani dowodem na to, że praca w korporacji wcale nie oznacza pozostania bezimiennym pracownikiem.
Na całym świecie działa 1 900 000 konsultantów firmy Herbalife i pomimo, że jesteśmy związani umową z korporacją to każdy z nas działa niezależnie i pracuje na swoją popularność sam. Jest ona zwykle wprost proporcjonalna do wartości jaką wnieśliśmy na rynek – czy to w postaci rezultatów zadowolonych klientów czy w postaci przygotowanych osób do wykonywania zawodu. Na przestrzeni 22 lat miałam okazję pracować w wielu krajach dzieląc się swoim doświadczeniem. Udzielam się także charytatywnie i sponsoruję działania Herbalife Family Foundation, która działa na rzecz dzieci na całej Ziemi.
Gdziekolwiek na świecie pracowałam, pozostawiłam za sobą ślad w postaci zadowolonych klientów, którzy włączali się w rozwój kierunku „wellness”.

 
Od wielu lat żyje Pani na emigracji, obraca się w różnych środowiskach. Jak postrzegana jest Polonia Amerykańska w USA?
Od czasu kiedy przyjechałam do USA wiele zmieniło się i zdecydowanie dzisiejsza Polonia to ludzie bardziej przebojowi, wiedzący czego chcą, ambitni i potrafiący wykorzystywać możliwości jakie daje im Ameryka. Są odważni, więcej podróżują i rośnie liczba studentów, to są przeogromne zmiany. W rękach Polonii są najróżniejsze fantastycznie prosperujące firmy. Dziś Polacy mieszkają w pięknych domach, jeżdżą luksusowymi samochodami i mają poważne oszczędności w bankach. Jesteśmy dumni z naszego polskiego pochodzenia co też przejawia się tym, że więcej dzieci chodzi do polskich szkół i uczy się języka swoich rodziców. 


A Polki w Stanach? Jakby je Pani opisała?
Kilka dni temu, gdy byłam na spacerze z moim wnukiem, podeszła do mnie Amerykanka mówiąc „Ty to chyba jesteś Polką, bo tak ładnie wyglądasz”. Nie jest chyba z nami tak źle, nadal trzymajmy fason. 


Jest Pani kobietą spełnioną – prowadzi własną firmę, jest szczęśliwą matką, a od niedawna także babcią. Co doradziłaby Pani kobietom, które skrępowane stereotypem „matki Polki” boją się poczynić właściwe kroki w kierunku samorealizacji?
Na szczęście coraz rzadziej mamy do czynienia z kobietami pozbawionymi chęci samorealizacji. Podejmują one wielkie wyzwania – i chwała im za to. Natomiast jeżeli chodzi o panie, które wszystkiego się boją, nie chcą ryzykować, nie lubią zmian – niech zadadzą sobie pytanie: co je czeka za pięć, za 10 lat, jeżeli niczego nie zmienią w swoim życiu? I koniecznie niech się zastanowią i odpowiedzą na to pytanie szczerze – czy to, do czego prowadzi ich życie, jest tym, o czym marzą dla siebie i swoich rodzin?
Wszystko zaczyna się od nas.
Tak jak powiedział mój mentor i przyjaciel – wielki filozof Jim Rohn:
„Sam powinieneś uczynić siebie bardzo szczęśliwym”.  


Spełniła Pani wiele swoich pragnień, a czy są jakieś marzenia, które wciąż czekają na wprowadzenie w życie?
Jestem szczęśliwa. Mam zdrową rodzinę, wspaniałe, wykształcone, kochające dzieci – o czym więcej mogę marzyć?
O szczęśliwej kontynuacji tego co zaczęłam i realizacji marzeń Marka Hughesa – założyciela firmy Herbalife: „...aby odżywianie komórkowe stało w każdym domu i na każdym stole, kraj za krajem, język za językiem...”.


 

 

 

 

 

 
SALON KULTURY I SZTUKI POLISHWINNIPEG

 

PISARZE

Halina Gronkowska- Gartman

Zofia Monika Dove (Gustowska)

Małgorzata Kobyliński

Maria Kuraszko

Aleksander Ratkowski

Ks. Krystian Sokal

Marek Ring

Wojciech Rutowicz

Ron Romanowski

 

ARTYŚCI

Jan Kamieński

Wioletta Los

Jolanta Sokalska

Małgorzata Świtała

Wanda Sławik

Ewa Tarsia

Witamy w Salonie Kultury i Sztuki Polishwinnipeg promującym najciekawszych artystów, pisarzy, ludzi kultury Polaków lub polskiego pochodzenia działających w Kanadzie.

W tym salonie kultury i sztuki znaleźć będzie można twórczość literacką, poetycką a także zdjęcia prac artystów, które zadowolą różnorodne upodobania estetyczne. ZAPRASZAMY do częstego odwiedzania tej stron.

 

PISARZE
 

Ksiądz Krystian Sokal urodził się i wychował w Ząbkowicach Śląskich. Święcenia kapłańskie otrzymał 26 maja 1984 roku. Ksiądz Krystian Sokal słowo Boże głosił między innymi na misjach w Zambii. 20 czerwca 2007 przyjechał do Kanady i rok pracował wśród Indian w Fort Aleksander a obecnie posługę kapłańską pełni w Carman.
Pierwsze wiersze ks. Krystian pisał już w szkole podstawowej i średniej. Później w kapłaństwie zaczęły się głębsze przemyślenia dotyczące życia i wiary, a także przyrody.

Wiersze ks.Krystiana Sokala...

Wywiad z ks. Krystianem:

 

Halina Gartman urodziła się w Lublinie. Po przyjeździe do Kanady w 1981 roku zaangażowała się w pracę społeczną. Między innymi pracowała z Zuchami w Harcerstwie i prowadziła dziecięce grupy artystyczne. Organizowała programy telewizyjne ,,Polacy Polakom" i "Telewizyjny Znak Wiary Środkowej Kanady". Wieloletnia pracownica tygodnika "Czas". Utwory poetyckie zaczęła pisać w szkole średniej. W 1995 roku wydała tomik swoich wierszy zatytułowany "Wiersze do Poduszki".

Wiersze Haliny Gronkowskiej- Gartman...

Wywiad z Haliną Gronkowską Gartman:

Halina Gronkowska- Gartman prezentuje swoją twórczość
 

Małgorzata Koblińska przyjechała do Kanady w 1992 roku. Ukończyła studia na Uniwersytecie Winnipeg w zakresie biznesu i pracuje w Manitoba Public Insurance. Od dawna pisze poezje i sztuki sceniczne o tematyce religijnej, które wystawia w parafii Św. Ducha w Winnipegu. Jak twierdzi to co pisze oddaje jej "wewnętrzne przeżycia i jest drogą do człowieka".

Wiersze Małgorzaty Kobyliński...

Wywiad z Małgorzatą Kobyliński:

Małgorzata Kobliński prezentuje swoją twórczość
 

Aleksander Radkowski pochodzi z Wrocławia, a w Kanadzie przebywa od l8-stu lat. Z zawodu jest elektromechanikiem i turystą-rekreatorem. Przez dłuższy czas parał się sportem. W Kanadzie założył rodzinę i ma jedną córkę Kasię. Pracuje w Szpitalu. Wypowiedź poety: "Pisanie jest to jeden z najlepszych sposobów wyrażania swoich myśli i odczuć. A także utrwalenia tego co w danej chwili się przeżywa lub kiedyś przeżywało, a w jakiej formie to sprawa indiwidualna. Ja wybrałem wiersz. Ta forma pisania najbardziej mi chyba odpowiada i w niej czuję się stosunkowo dobrze".

Wiersze Aleksandra Radkowskiego...
Marek Ring w wywiadzie dla polishwinnipeg poezji mówi :"uważam, że poezji wcale nie należy rozumieć - trzeba ja przyjąć, przeżyć i niekoniecznie zaakceptować jako swój punkt widzenia świata czy zjawisk. Ważne natomiast jest, żeby poezja rozbudziła wyobraźnię i pewną osobistą uczuciowość, która gdzieś zawsze drzemie w nas i niechętnie się ujawnia. Często nie zdajemy sobie nawet sprawy z naszych odczuć i poezja powinna pomoc nam je uczłowieczyć.

Wiersze Marka Ringa...

Wywiad z Markiem Ringiem

Maria Kuraszko pochodzi z okolic Chełma Lubelskiego. Ukończyła Akademię Rolniczą we Wrocławiu, gdzie pracowała do czasu wyjazdu z Polski. W Winnipegu mieszka od 1990 roku. Pracuje na Uniwersytecie Manitoba. Motto Marii Kuraszko: "Często patrzę i nie zauważam. Często słucham i nie zauważam. Niekiedy tylko patrzę i widzę, słucham i słyszę."

Wiersze Marii Kuraszko...

Wywiad z Marią Kuraszko

ARTYŚCI

Wioletta Los przyjechała do Kanady w 1993 roku. Jej  twórczość narodziła się właściwie w Polsce, kiedy to zdecydowała się podjąć naukę w szkole artystycznej. Tam pod kierunkami dobrze znanych artystów- profesorów Moskwy, Solskiego, Gurguła, Moskały zdobyła wiedzę i doświadczenie, które było niezbędne do wykonywania prac artystycznych. O swoim malowaniu mówi "Maluję tak jak widzę, jak czuję a przeżywam wszystko bardzo mocno. Jestem tylko artystką a pędzel jest środkiem wyrazu, jaki niebo włożyło w moje ręce. Malując zwykła filiżankę herbaty pragnę uczynić, aby była obdarzona duszą lub mówiąc bardziej precyzyjnie wydobyć z niej istnienie."

Twórczość Wioletty Los...

Wywiad z Wiolettą Los:
 

Małgorzata Świtała urodziła się w Kanadzie i mieszka w Winnipegu. Ukończyła sztukę reklamy na Red River Communitty College, kształciła się również na lekcjach malarstwa olejnego w Winnipeg Art Galery u znanej kanadyjskiej artystki. Ponad 20 lat rozwija swój talent artystyczny pracując jako artysta grafik i ilustrator. Pani Małgorzata prezentuje swoje obrazy na licznych wystawach w Kanadzie, Islandii, Rosji a także kilka razy w Polsce. Jej prace znajdują się w wielu prywatnych kolekcjach w Kanadzie Stanach Zjednoczonych, Brazylii a także w Europie.
Artystka maluje nieustannie zmieniając się i poszukując środków artystycznego wyrazu. Początkowo w jej twórczości dominowała martwa natura, pejzaże i kwiaty. Zainteresowania zmieniały się przechodząc od realizmu do obecnie surrealizmu.

Twórczość Małgorzaty Świtały...

Wywiad z Małgorzatą Świtałą:

Jolanta Sokalska jest artystką, która tworzy w szkle. Ukończyła Akademię Sztuk Pięknych we Wrocławiu na wydziale szkła. Jak mówi zawsze, odkąd pamięta, czuła się wyjątkowo dobrze w obecności sztuki. Na pytanie, co ją inspiruje do twórczości odpowiada: ”Wszystko i wszyscy są dla mnie inspiracją. Z każdej sytuacji wyciągam "dane", które odkładam w umyśle, potem konstruuje z nich konkretny projekt, koncepcje, która przedstawiam wizualnie.” W Winnipegu Jolanta Sokalska ma studio artystyczne w William Cre&eEry Art Complex przy 125 Adeladie St.

Twórczość Jolanty Sokalskiej...

Wywiad z Jolantą Sokalską

Jan Kamieński urodził się w 1923 roku, swoje lata dzieciństwa i młodości spędził w Poznaniu. Jako nastolatek przeżywa inwazje hitlerowską i sowiecką na Polskę. Podczas wojny był cieżko ranny, jako 17. latak czynnie działał w podziemiu. Wojenne doświadczenia opisał w książce Hidden in the Enemy`s Sight. Talent malarski kształcił na Akademii Sztuk Pięknych w Dreźnie skąd w 1949 roku emigrował do Winnipegu. Od 1958 do 1980 roku pracował w Winnipeg Tribune jako dziennikarz, felietonista, krytyk sztuki, publicysta i rysownik. Obrazy Jana Kamieńskiego można oglądać w Winnipeg Art Gallery.

Twórczość Jana Kamieńskiego...

Wywiad z Janem Kamieńskim

 

   

 

 

Kalendarz Wydarzeń

25 i 26 lipca 2009 r.  godzina 10:00- 17:00

 



 

30 lipca  2009 r.  godzina 20:00

 

 

OGŁOSZENIA

 

 


 



Forward this e-mail to All Your Polish Friends & American History Buffs

KOSCIUSZKO HAS ARRIVED!

In bookstores now is The Peasant Prince: Thaddeus Kosciuszko and the Age of Revolution, by Alex Storozynski, the first comprehensive biography of the most legendary figure in Polish history.

Who was Thaddeus Kosciuszko?

In the United States ...

He tried to buy Thomas Jefferson's slaves and free them.
· He designed the blueprints for West Point, which Benedict Arnold sold to the British.
· He planned the Battle of Saratoga, the turning point of the American Revolution.
· He stood up for the rights of Native Americans, and the chief of the Miami Indian tribe gave him a tomahawk/peace pipe as a sign of appreciation.
In France ...

The French Revolutionaries made him an honorary "Citizen of France."
· He warned these same revolutionaries about Napoleon Bonaparte.
· Three weeks later, Napoleon staged a coup d'etat and took over France.
In Poland...

He led a Revolution to free the peasants from serfdom and end feudalism.
· He was joined by a black man named Jean Lapierre who tried to help him to free white slaves.
· The Jews started a Jewish "Bearded cavalry" to fight along side of him.
· The Jewish cavalry leader called him "a messenger from God."
Kosciuszko was a prince of tolerance who stood up for the rights of European serfs, African Slaves, Native American Indians, Jews, Women and all groups that were disenfranchised. Even Thomas Jefferson called Kosciuszko, "The purest son of liberty I have ever known."

For more info see:

http://www.nydailynews.com/ny_local/queens/2009/04/14/2009-04-14_pulitzer_winner_crafts_book_on_legendary_hero_kosciuszko.html

http://peasantprince.com/

From Publishersweekly.com

http://www.publishersweekly.com/article/CA6646878.html?industryid=47159

The Peasant Prince: Thaddeus Kosciuszko and the Age of Revolution Alex Storozynski. St. Martin's/Dunne, $27.95 (352p) ISBN 978-0-312-38802-7
Prize-winning journalist Storozynski pulls military strategist and engineer Thaddeus Kosciuszko (1746-1817) back from the brink of obscurity by including almost every documented detail to create the first comprehensive look at a man who once famously symbolized rebellion. His were the plans sold to the British by Benedict Arnold. And Kosciuszko's years of devotion to the American cause framed his efforts to transform Poland into a self-governing republic freed from the oversight of Russia's interests. He antagonized Catherine the Great and, later, Napoleon. Kosciuszko rallied the first Jewish military force since biblical times to fight for Polish independence, and consistently supported equality and education for peasants, Jews, Muslim Tatars and American slaves-which earned him the devotion of the masses and lectures by the upper classes. Readers of military and American history should take note: the minute details will enthrall devotees. Casual readers will benefit from Storozynski's expert crafting of a readable and fact-filled story that pulls readers into the immediacy of the revolutionary era's partisan and financial troubles. (May)

Author's Bio:
http://www.kosciuszkofoundation.org/News_Storozynski_Bio.html

Author contact: alex@thepeasantprince.com
 


We are currently looking for someone from the Polish community in Winnipeg who really loves music and would be interested in learning more about a series of world music house concerts that we are organizing. Could you please forward this email to interested members of your community and ask them to contact me this week?

Thank you.
Sincerely,

Larry Kiska
 

Wanted: People from 12 different ethnic communities in Winnipeg who LOVE music to act as presenters (hosts) for an exciting new project that brings concert quality performances into your home!

 

We are gearing up to have our first concerts in September, but need to identify which 12 Winnipeg ethnic groups are participating no later than the end of April. Contact Larry Kiska at 480-3380 x 205 and visit our website: www.harmonicplanet.homeroutes.ca for more details.

Harmonic Planet is a “World Music House Concert” project created to unite people of different cultures in a cross-cultural musical sharing by organizing a concert series right in the living rooms of committed community volunteer participants. The objective of Harmonic Planet is to musically celebrate and engender cultural solidarity between refugees, other newcomers and long time residents of Canada by animating this concert series in which, each culture is represented in concert in the homes of each participant. The depth of musical wealth that immigrant artists from everywhere have brought to Canada is immeasurable

and Harmonic Planets is designed to provide a whole new opportunity for these artists and for the audience.

What Is A House Concert? A house concert is exactly what it says it is. It’s a full concert by an artist delivered in the living room with the same gusto and skill as if it were a concert hall or festival stage. House concerts of all kinds exist across North America and enjoy an extraordinarily committed audience. People pay to get in and sit quietly and listen.

Harmonic Planet is a project of Home Routes, which is a nationally based not-for-profit house concert network that operates from Alberta to Ontario. What we do is recruit community based volunteers into circuits of 12 houses and we offer artists 12 shows in a two-week period. We do this six times a year in Sept, Oct, Nov, Feb, Mar and April. Home Routes create circuits that stretch hundreds of kilometres but Harmonic Planet is an urban based, single city, multi-ethnic series in which each of the 12 participants is recruited from a different cultural background and over the course of two years each culture within the circuit host concerts by every other culture within the circuit. House concert traditions in North America include the host accommodating and feeding the artists for the night so not only do you put on a show, you have a real chance to make friends with some of the most fascinating people you’ll ever encounter. It is the absolute best non racist inter-active human relations exercise possible and the music will blow you and you family and your friends and their friends, away.

How can one get involved? Talk to Larry Kiska in Winnipeg at 480-3380 ext 205 and he'll tell you all you need to know about the series. For more information try www.harmonicplanet.homeroutes.ca.

Larry Kiska
Home Routes
Harmonic Planet Project

Tel: (204) 480-3380 x 205


FSWEP Campaign 2008-2009

Department Name: Public Service Commission
Closing Date: September 30, 2009 - 23:59, Pacific Time Useful Information
Reference Number: PSC08J-008969-000202

For more information about FSWEP please visit: http://www.jobs-emplois.gc.ca/srp-fswep-pfete/index_e.htm

The core of the program is a computerized national inventory of students seeking a job with the federal public service. This inventory is managed by the Public Service Commission (PSC) of Canada, the agency that administers various federal government staffing programs.

Students who would like to find a job within the federal government must first complete the FSWEP application form, which is available only on-line.

Below is a list of the departmental programs for the FSWEP Campaign.
Departmental programs differ from the FSWEP general inventory, as the participating organizations are given the opportunity to create separate postings to hire for specific positions, academic levels, and/or specialized fields of study. Information on the organization, the job description, the requirements of the position and the recruitment period are indicated on each posting.

When you apply for a departmental program, your application will be housed in two locations: the FSWEP general inventory and the departmental program inventory. Your application will only move to the departmental program inventory if you meet all of the FSWEP eligibility criteria and the job requirements listed on the advertisement. If not, your application will still be located in the FSWEP general inventory for other positions.

You are able to apply to as many programs as you wish provided that you meet the requirements listed on each posting.
Click on the program title for more information on each program.

Departmental Program

Department

Program

Agriculture and Agri-Food Canada

Science Research Assistant Program (AGR08J-008969-000208)

Agriculture and Agri-Food Canada

Employment Equity Student Program (AGR08J-008969-000209)

Agriculture and Agri-Food Canada

Aboriginal Student Employment Program (AGR08J-008969-000210)

Canada Border Services Agency

Student Border Services Officer (BSF08J-008969-000219)

Parks Canada Agency

Parks Canada Student Employment Program (CAP08J-008969-000211)

Parks Canada Agency

Parks Canada Young Canada Works Program (CAP08J-008969-000213)

Department of Human Resources and Social Development

EMPLOYMENT EQUITY STUDENT INTERNSHIP PROGRAM (EESIP) (CSD08J-008969-000214)

Department of Human Resources and Social Development

SERVICE CANADA CENTRES FOR YOUTH (SCCY) (CSD08J-008969-000215)

Fisheries and Oceans

Inshore Rescue Boat (IRB)Program (DFO08J-008969-000223)

Defence Research and Development Canada (DRDC)

DEFENCE RESEARCH TECHNOLOGIST PROGRAM (DND08J-008969-000221)

Department of the Environment

Ontario Storm Prediction Centre Assistant (DOE08J-009309-000093)

Department of Veterans Affairs

STUDENT GUIDE PROGRAM IN FRANCE (DVA08J-008969-000222)

Office of the Governor General's Secretary

Rideau Hall Visitor Services and Interpretation Program (GGS08J-009309-000094)

Department of Indian Affairs and Northern Development

ABORIGINAL SKILLS DEVELOPMENT PROGRAM (IAN08J-009309-000095)

Department of Transport

BOATING SAFETY SUMMER STUDENT (MOT08J-009309-000096)

Department of Natural Resources

Natural Resources Canada Science Student Program (RSN08J-008969-000216)

Department of Natural Resources

Canadian Forest Service Aboriginal Student Employment Program (RSN08J-008969-000217)

Department of Natural Resources

Employment Equity Student Employment (RSN08J-008969-000218)

Department of Public Works and Government Services

JUNIOR PENSION SPECIALIST PROGRAM (SVC08J-009309-000092)

https://psjobs-emploisfp.psc-cfp.gc.ca/psrs-srfp/applicant/page1800?toggleLanguage=en&psrsMode=&poster=63629&noBackBtn=true

 

Reklama w Polonijnym Biuletynie Informacyjnym w Winnipegu

Już od maja zapraszamy do reklamowania się w naszym Biuletynie, który odwiedza z miesiąca na miesiąc coraz więcej internautów. Nasza strona nabiera popularności z miesiąca na miesiąc. Tylko w Grudniu 2008, (miesiącu o stosunkowo małej ilości imprez polonijnych) Polishwinnipeg.com odwiedziło niemal 7000 internautów. Już w styczniu 2009 niemalże 8000.



 

Wykres ilości użytkowników strony Polishwinnipeg.com za okres październik 2007 do stycznia 2009.

 



Wykres odsłon stron Polishwinnipeg.com za okres październik 2007 do stycznia 2009

Reklama na naszych łamach to znakomita okazja do zaprezentowania swojej działalności i usług - oferujemy Państwu kilka podstawowych, skutecznych reklamowych form, których cena znajduje się poniżej.
Zainteresowanych - prosimy o wysłanie do nas maila  bogdan@softfornet.com

 

 Cennik reklam:

1. Reklama (kopia wizytówki biznesowej, logo firmy z tekstem reklamującym o wymiarach wizytówki, tekst reklamujący również w wymiarach wizytówki..., jest doskonale widoczna, gwarantuje skuteczność przekazu.

Czas wyświetleń Cena promocyjna Cena regularna
Rok $200 $400
Pół roku $120 $240
Miesiąc $90 $180
Dwa wydania $40 $80

2.  Reklama indywidualna w promocji $200
     Twoja reklama trafi do internautów zapisanych na naszej liście jak
o
     jedyna wiadomość w mailu od nas.

3.  Artykuł na zamówienie w promocji $200
     Napiszemy i opublikujemy na stronie Biuletynu artykuł o Twoim biznesie
     lub serwisie.   

4. Sponsorowanie działów naszego Biuletynu,
np. Polonijny Kącik Kulinarny sponsowrwany przez
Restaurację XXX

Czas wyświetleń Cena promocyjna Cena regularna
Rok $200 $500
Pół roku $120 $300

5. Sponsorowanie Polonijnego Biuletynu Informacyjnego w Winnipegu $500/rok   

Sponsorzy Biuletynu będą umieszczeni na specjalnej stronie zbudowanej przez nas. Strona będzie uaktualniana na życzenie sponsora bezpłatnie do 10 zmian na rok.

Link do strony sponsora będzie się znajdował w każdym wydaniu biuletynu.

 



Copyright © Polonijny Link Winnipegu
Kopiowanie w całości jest dozwolone bez zgody redakcji pod warunkiem niedokonywania zmian w dokumencie.

23-845 Dakota Street, Suite 332
Winnipeg, Manitoba
R2M 5M3
Canada
Phone: (204)254-7228
Toll Free US and Canada: 1-866-254-7228